Witam serdecznie wszystkie panie jak i panów goszczących na tym portalu. Nie będę się rozpisywał przesadnie i od razu przejdę do meritum mojego problemu.
Tak więc, w grudniu tego roku skończę 25 a nigdy w życiu nie miałem dziewczyny, w innych sferach mam w cholerę szczęścia, ale w tym jakoś mi chyba nie idzie i nawet sam nie wiem czemu.
Do liceum chodziłem do szkoły gdzie 90 % to byli faceci – szkoła budowlana , nieszczęśliwie zakochany w koleżance z klasy młodszej o rok, bardzo ładna, ale tak jak ja do tej pory nikogo nie ma, obecnie czasem z nią pisze ale ja jej bardziej dokuczam w tym pisaniu, gdyż ja do niej już nic nie czuje i mieszkamy obecnie jakieś 700 km od siebie ( przypomniała sobie o mnie zapewne, gdy zobaczyła, że mieszkam w dużym mieście)
Na studiach owszem wydział gdzie mnóstwo kobiet ale jakoś też nikogo nie poznałem, owszem była koleżanka z roku, którą na jednej z imprez za bardzo poprzytulałem i później mnie przytłoczyła tym swoim podrywaniem mnie, ciągle pisała, nawet mi prezenty na mikołajki robiła jakieś tam bzdury. (ostatnio ją spotkałem, ma narzeczonego, w sierpniu wesele)
Na studiach mgr zmieniłem miasto, przeniosłem się do dużego miasta, od razu spodobała mi się koleżanka z roku i z grupy, bardzo ładna, nawet udziela się jak ktoś ją poprosi jako fotomodelka, spędzaliśmy dużo czasu ze sobą, byliśmy na kilku wyjazdach razem, fajnie się gadało, jak ona miała jakiś problem to zawsze się mi zwierzała (taki kurde friendzone) ale nie byłem też na każde zawołanie Po prostu fajnie się razem czułem z nią, przynajmniej ja tak to odbierałem, nawet kilkakrotnie spaliśmy razem (nie było seksu). Spała we mnie w tulona, a ja sobie myślałem kurwa pierwszy raz dziewczyna która mi się naprawdę podoba, czy to się dzieje naprawdę. Studia mgr się skończyły i jakoś tak głupio się posprzeczaliśmy nawet nie wiem o co i straciłem z nią kontakt, widziałem ją niedawno na mieście była ze swoim byłym facetem o którym mi opowiadała Trochę to przeżywam bo się przyczaiłem, ale ogólnie uważam, że ta znajomość dla mnie była toksyczna. I chyba dobrze, że się zakończyła.
Obecnie pracuje niby w budżetówce, ale człowiek jak się nasłucha tych ludzkich brudów ze związków i tak dalej to przestaje mieć wiarę w kobiety w związki ogólnie (wiem, że to taki obraz przejaskrawiony bo sama patologia ale jest tym człowiek zbombardowany).
W sumie teraz studia się skończyły a ja nie wiem gdzie szukać tych kobiet, studiuje zaocznie jeszcze, dużo biegam i chodzę na siłownie i ogólnie nie mam czasu na nic.
A wiem, że to kobieta Cię musi wybrać, żebyś ty miał szanse a nie jakieś tam podrywy.
Sam nie wiem dlaczego mi nie idzie, trochę zwalam to na mój wzrost, może to nie kompleks ale mnie to wkurwia jak jest fajna dziewczyna a ja jestem z nią równy albo o cm wyższy, mam 175 cm. No ale nie tacy mają lepsze powodzenie niż ja Z twarzy, bo ja wiem tez jakiś Antonio Banderas nie jestem ale ogólnie dbam o siebie i ujdzie w tłumie, brzydsi mają laski, jestem wysportowany, biegam, chodzę na siłownie, wyglądam do wzrostu propocjonalnie, wydaje mi się, że ubieram się też w miare normalnie, sportowe buty, koszulka i spoko nie wydziwiam, może to nie są firmowe ciuchy ale zawsze czyste i nie śmierdzę.
W życiu spełniłem dużo swoich marzeń skoczyłem na bungee, ze spadochronem, przebiegłem maraton i naprawdę w innych dziedzinach mi się układa i chciałbym poznać jakaś fajną dziewczynę ale nie wiem co jest nie tak. Koledzy z podstawówki i gimnazjum, już się pożenili i dzieci narobili co niektrórzy a ja ??? Ofiara losu, tym bardziej, że to tacy którzy np. niestronnili od kąpieli czy mycia zębów :D
Drogie panie co ja robie źle ?