Witam, jestem pierwszy raz na forum i bardzo proszę o radę. Jestem dorosłą kobietą a czuję się jak dziewczynka, absolutnie nie wiem o co mu chodziło, jego zachowanie jest dla mnie zupełnie nie zrozumiałe.
Mam 38 lat, od kilku lat jestem sama i byłam bardzo z tego zadowolona, dobrze mi ze sobą. Przez wiele lat byłam w bardzo toksycznej relacji i po jej skończeniu nie miałam już siły z nikim się spotykać, stwierdziłam, że ten pociąg już odjechał.
Mój brat jest policjantem i wspominał o koledze z pracy, który bardzo chciał mnie poznać, pamiętał mnie ze szkoły i bardzo mu się wtedy podobałam, ja go sobie nie przypominałam, ale wydało mi się to zabawne, że ktoś mnie pamięta tyle lat. Brat mi powiedział, że normalny facet, żaden babiarz, tylko po bolesnym rozwodzie( kiedy jego żona poważnie chorowała on się nią opiekował a kiedy wyzdrowiała to go zaczęła zdradzać).
Dałam swój numer, facet napisał i tak smsowaliśmy z dwa tygodnie nim zaprosił mnie na spacer. Było miło, ale bez fajerwerków, na koniec spotkania podał mi rękę, bez żadnego nawet buzi w policzek. Po spotkaniu od razu do mnie napisał, jak się cieszy, że mnie spotkał, dalej pisaliśmy, o filmach, muzyce, o naszej codzienności, proponował spotkanie ale w ostatniej chwili odwołał, tłumacząc się pracą. Nie przejmowałam się zbytnio, traktowałam to jak taką niewinną rozrywkę. On miałam wrażenie że coraz bardziej się otwiera, pisał o samotności, o kłopotach w pracy, w pewnym momencie napisał czy chciałabym się z nim spotykać, wydało mi się to dziwne, ale miłe, powolutku się wkręcałam. Nagle przed świętami zamilkł, zdziwiło mnie to bardzo i trochę obraziło. W Sylwestra wysłałam mu życzenia, odpisał od razu widać było, że się ucieszył, okazało się, że myślał że ja nie chcę znajomości bo nie odpowiedziałam raz na jego smsa, wydało mi się to dziwne, ale nawet urocze, że jest taki trochę niepewny siebie. Zaraz po Nowym Roku umówiliśmy, randka była trochę dziwna, on jest osobą dość małomówną, wycofaną. Po spotkaniu od razu pisał jak było dobrze, jaki jest szczęśliwy. Nie było między nami żadnego kontaktu fizycznego poza buzi w policzek. Jego smsy stawały się coraz bardziej czułe, flirciarskie, pisał jak bardzo mnie lubi, jak ważna jestem dla niego. Na spotkaniach był miły ale jakiś taki wycofany. Namówił mnie na akwarium i dał mi rybki,( jest zapalonym akwarystą), później jak zobaczyłam te rybki w sklepie to się zdziwiłam, że są takie drogie. Nagle zaczął wspominać o seksie, o tym jak mnie pragnie, trochę mnie zaskoczył bo myślałam, że jest nieśmiały, ale pomyślałam wreszcie bo mi też to mocno chodziło po głowie. Umówiliśmy się do kina, randka była miła, podczas seansu cały czas mnie przytulał, głaskał po dłoni, jak mnie odwoził do domu, to pierwszy raz się tak naprawdę całowaliśmy, poczułam jakąś chemię, pożądanie i myślę, że on też, napisał do mnie od razu po spotkaniu, o tym jak bardzo mnie pragnie, zaczął planować wspólny wyjazd, jak tylko będziemy mieli tylko jakiś wolny weekend. W tym czasie zmienił pracę, zaczął naprawdę dużo pracować, ale cały czas do mnie bardzo dużo pisał, po kilkanaście smsów dziennie. I nagle pewnego dnia zamilkł, rano mi życzył miłego dnia i wysłał jakieś buziaczki. Wieczorem gdy napisałam do niego, jakoś tak oschle inaczej niż zwykle odpisał, że zmienił mu się grafik, cały dzień był w pracy, jest zmęczony i kładzie się spać. Nie przejęłam się zbytnio, każdy czasem ma gorszy dzień. Przez 5 dni się nie odzywał, gdy napisałam do niego co słychać, odpisał po kilku godzinach, że u niego ok, ale ma doła i nic mu się nie chce. Dwa dni później przypadkiem spotkałam go w autobusie, podeszłam do niego, był jakiś dziwny, bardziej wycofany niż zwykle, w czasie rozmowy jakby trochę odtajał, rozmawialiśmy o jakiś obojętnych rzeczach, pogodzie, zwierzętach, ja zaczęłam lekko flirtować, on głęboko patrzył mi się w oczy i czułam,że chce mnie pocałować a może sobie tylko uroiłam i nagle on wyskoczył z autobusu, przystanek wcześniej, mętnie się tłumacząc, że musi coś załatwić. Przez cały tydzień się do mnie nie odzywał, w końcu ja napisałam jakiegoś głupiego smsa jak on świetnie całuje i tęsknię za tym, odpisał mi, żebym się nie gniewała ale jest pogubiony taki teraz.
Nie rozumiem jego zachowania, nie wiem o co mu chodziło, gdybyśmy się przespali to pomyślałabym sobie, no przeleciał i poleciał, ale tak nie było. jeśli nie był zainteresowany to po co to ciągnął przez tyle czasu i jeśli tego nie chciał to dlaczego nie umiał tego normalnie powiedzieć, Jesteśmy dorosłymi ludźmi z bagażem doświadczeń, a on zachował się jak gówniarz. Jestem stara baba, a nie rozumiem tego. Byłam z nim szczera nie bawiłam się w żadne gierki, wydawało mi się, że on też jest szczery