"Według szacunków, około 20 proc. nastolatków przejawia szeroko rozumiane objawy depresji, a co trzecią najczęstszą przyczyną śmierci wśród młodzieży od 15. do 24. roku życia jest samobójstwo. W większości jego powodem bywa depresją lub inne zaburzenie psychiczne.
Objawy depresji u młodzieży nie są jednoznaczne i bywają błędnie interpretowane. Często występująca agresja, nieprzestrzeganie zasad, bunt wobec szkoły i rodziców - zachowania takie są uznawane niejednokrotnie za typowy bunt młodzieńczy. Wobec takich dzieci podejmuje się niekiedy złą terapię, zrzucając ich postępowanie na karb ciężkiego okresu dojrzewania i licząc na to, że objawy te przejdą same.
Tymczasem depresja jest stanem bardzo ciężkim dla niewykształconej psychiki nastolatka, który sam nie jest w stanie poradzić sobie z problemem, a jednocześnie często broni się przed jakąkolwiek pomocą.
Do typowych objawów, charakteryzujących niepokojący stan u młodzieży należą: smutek, przygnębienie, zobojętnienie, apatia, znudzenie, zniechęcenie, ograniczenie aktywności lub pobudzenie psychoruchowe, ograniczenie kontaktu z rówieśnikami, nadmierna reakcja na krytykę i uwagi kierowane pod ich adresem, poczucie bezsensu, bezużyteczności, uczucie niepokoju, zaburzenie koncentracji, problemy z nauką czy snem.
Źródło: mamdziecko.interia.pl
Myślę, że temat ten powinien być poruszany jak najczęściej, bo naprawdę "bunt wieku nastoletniego" nieświadomi rodzice interpretują jako często jako "rozwydrzenie bachora, któremu się w głowie poprzewracało". A może to jednak być wołanie o pomoc.
Wiem, przerobiłam to z synem. Na szczęście bez ostatecznego rozwiązania.