Czy dziewczyny bezkonfliktowe, niekłótliwe , pogodnego usposobienia , miłe, ciepłe, opiekuńcze mają większe szanse na znalezienie partnera i bycie przez Niego doceniane? czy raczej warto być troszkę zołzowatą?chłodną, dążącą do sprzeczek? co kręci chłopaków bardziej?Czy irytuje je taka opiekuńczość, troskliwość?ciepło i spokój wewnętrzny? czy to się nudzi? Jaką kobietą warto być?
Wszystko trzeba zrównoważyć
nie jestem facetem, ale chyba najlepiej jest być sobą i szukać kogoś kto doceni i zaakceptuje nasz charakter.
myślę, że mało komu podoba się bycie ofermą czy taką nazwałabym to "ciapowatą", swoje zdanie trzeba mieć, nie można być nazbyt uległym. jeśli ktoś pokocha prawdziwie to doceni opiekuńczość i troskliwość, pod warunkiem, że nie będziemy matkować.
co do bycia zołzowatą jest taka dość popularna książka "dlaczego faceci kochają zołzy" tam autorka proponuje właśnie nie być tzw miłą dziewczyną. może Twoje pyt pojawiło się po jej przeczytaniu? takie gierki sobie można stosować na początku znajomości, kiedy jeszcze nam nie zależy, później jak się człowiek zakocha to raczej ciężko o jakikolwiek dystans czy samokontrolę.
mile dziewczyny zazwyczaj maja gorzej, czesciej sie zdarza ze facet nie szanuje jesli jest sie zbyt ulegla, ale jesli jest sie taka, a dodatkowo zalezy ci na facecie to sposob bycia bardzo ciezko zmienic.
Pieprzenie... Co za kretyńskie zagadnienie? Boze... Wszelkie pozerstwo, girki i udawanie kogos innego niz sie jest prowadzi tylko do katastrofy. A wzorowanie sie na jakichś wzietych z d..y przykładach, bycie "na siłę" zołzowatą - ha ha ha... Aż brak słów na głupotę takich infantyl;nych rozważań. Życzę szczęscia dzieciaki
Pieprzenie... Co za kretyńskie zagadnienie? Boze... Wszelkie pozerstwo, girki i udawanie kogos innego niz sie jest prowadzi tylko do katastrofy. A wzorowanie sie na jakichś wzietych z d..y przykładach, bycie "na siłę" zołzowatą - ha ha ha... Aż brak słów na głupotę takich infantyl;nych rozważań. Życzę szczęscia dzieciaki
Cóż można dodać?NIC
Ale jak ktoś chce się "pobawić",to droga wolna.Byleby potem nie płakał rzewnymi łzami.
Pytałam tylko z czystej ciekawości Nigdy nie miałam zamiaru udawać bo można coś /kogoś stracić w ten sposób.
Ciężko mi rozróżnić u siebie opiekuńczość a to matkowanie, jak to rozróżniać by granice się nie zacierały??
Ogolnie widzę że dobrzy mili dostają po d... czy w szkole czy w życiu, choć mnie się wydaje że mój chłopak właśnie docenia a nie wykorzystuje
Pytałam tylko z czystej ciekawości
Nigdy nie miałam zamiaru udawać bo można coś /kogoś stracić w ten sposób.
Ciężko mi rozróżnić u siebie opiekuńczość a to matkowanie, jak to rozróżniać by granice się nie zacierały??
droga autorko niby piszesz, że nie masz zamiaru udawać, a jednak oczekujesz definicji rozgraniczającej matkowanie od opiekuńczości, a przecież jest to rzecz indywidualna. nikt nie wyliczy sytuacji, co można, a co nie, bo każdy jest inny. trzeba zdać się na intuicję