Meczące natretne mysli czy "to Ten" - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Meczące natretne mysli czy "to Ten"

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Meczące natretne mysli czy "to Ten"

Witam,

Jestem w zwiazku 1.5 roku, mam 27 lat. To moj pierwszy powazny zwiazek (wcześniej byly znajomosci, ale to nic powaznego) i sa dni kiedy jestem szczesliwa i zakochana, a czasami, albo nawet czesto pojawiaja sie te meczace mysli, czy to to?? Zwiazek mamy fajny, facet kocgajacy i dbajacy i ja rowniez o niego dbam i mysle, ze go kocham, ale ciezko mi przeskoczyc pewne sytuacje, co sprawia chyba, ze powstaje ten dyskomfort. Mam kilka punktów, ktore gdzies tam kolacza mi sie w glowie i tak:
1) bardzo dlugo spedzalismy czas tylko we dwoje, gdzie od poczatku z tym walczylam, bo czulam, ze idzie to w zlym kierunku. Taki hermetyczny zwiazek mnie meczyl, czulam sie odcieta od swiata, z czasem mi przeszlo, a on sie otworzyl, ale wciaz np nie wychodzimy z ludzmi na piwo, nie bawimy sie jak przystalo na mlodych smile
2)brakuje mu troche spontanicznosci, luzu
Czasami czuje, ze jesli chodzi o towarzyska strone zycia, to gdzies tam iagne go za soba i musze powiedziec, ze czasami czuje sie tym zmeczona.

To sprawia, ze nie czuje z nim tej jednosci i pojawiaja sie watpliwosci, bo nie czuje, ze moge z nim wszystko. Nie wim, czy to prawidlowe obciazc tak ukochana osobe, ze moge z nia wszystko, ale jak np kocham podrozowac, to chcialabymm zeby i on to lubil, a nie, zebym musiala go wyciagac, 2 x w miesiacu wyjscie na piwo ze znajomymi tez byloby mile, czy spontaniczne odwiedzenie kogos.

Moze problemy troche z dupy, bo glownie skupiaja sie na braku zaznania odrobimy szalenstwa, ale jak to jest u ludzi, czy wy ze swoimi mozecie wszystko i moglby nikt inny nie istniec? Czy sa dziedziny, w ktorych jest Wam po prostu nie po drodze, le akceptujecie to?

I w koncu, czy takie watpliwosci sa normalne?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"

Witaj,
co On mówi jak mówisz mu ze się tym meczysz ze nigdzie nie wychodzicie razem ? Nie możesz sama od czasu do czasu iść z koleżankami jeżeli On nie chce z Toba wychodzić ?

3

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"

Też mam takiego faceta i jest to szczerze straszne hmm sam to by z dupa hulal po mieście ale ze mną to nie i te wymówki że bo ktoś do mnie będzie podbijal.... Taka prawda tracimy młodość przez to co tu mówić...

4

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"

Nie wiem czy są normalne ale się zdarzają niestety sad Jak przeczytałam co napisałaś to jak bym czytała o sobie. U mnie jest ta mała różnica, że obecny chłopak dużo pracuje i albo zmęczony albo rano musi wstać albo woli sam na sam bo się stęsknił.... Na początku wychodziłam bez niego ale z tego tylko kłótnie były i po pół roku sobie odpuściłam. A tak lubiłam zabawę ale pomyślałam, że odpuszczam coś dla czegoś ważniejszego i jakoś dam radę. Tylko jesteśmy razem już ponad dwa lata i zaczyna się robić poważnie. Czas mija a ja zauważyłam, że mam  wątpliwości czy to wypali. Nawet ostatnio chyba przez to się kłócimy a ja nie wiem jak to ogarnąć bo to nie jego wina tylko ja nie wiem czego chce.  Widzę jak się zmieniłam i ile rzeczy poświęciłam dla "nas". Ja się boje, że nie wpasuje się w to wspólne życie. Po pewnym czasie fajerwerki opadną i zorientuję się upss nie jestem szczęśliwa. Tylko ciężko tak trzeźwo przeanalizować wszystko gdy w grę wchodzą uczucia. Liczę, że coś wykombinuje bo kurcze nie wyobrażam sobie rozstania a chłopaka chyba powoli zrażam bo gdy zapytał co powiedziałabym gdyby się oświadczył.. Cóż prysł walentynkowy nastrój. I nie wiem nie było chyba tym co chciał usłyszeć.

5

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"

Oczywiscie wychodze i bez niego, tez nie duzo, bo mi nie chodzi o latanie po impreazach co tydzien, ale lubie akie posiadowy przy piwie, winie  od czasu do czasu. Ja mojego raz wyciagnelam do moich znajomych, a u jego nie bylismy nigdy... Nigdy nikogo nie poznalalam, mowilam, ze to jest b. dziwne, on na poczatku troche sie stawial, ale ostatecznie rzyznal mi rację, powiedzial, ze to sie zmieni(wiekszosc znajoych nie wie o moim istnieniu). Wiem, ze to wynika z jego skrytosci po prostu, ale denerwuje mnie to. Chcialabym wiecej luzu w tym wszystkim, po co takie szopki odstawiac?
W koncu ja przestalalam nalegac na wspolne wyjscia. U nas roznica jest jeszcze taka, ze zyjemy w roznych miastach, widujmy sie na weekendy, wiec to poteguje odciecie od swiata.

Zazdroszcze, jak ludzie zbieraja sie po kilka par i wychodza np na sylwestra, andrzejki i inne okolicznosci razem. Moj nie lubie pic alkoholu i ogolnie nie lubi tlumu, wiec jakby w ogole nie ma na to ochoty. Ja jestem gdzies po srodku, dusza towarzystwa nie jestem, ale lubie jak sie duzo wokol mnie dzieje.

Przedstawilam go teraz jak najgorszego faceta na swiecie, ale lubie spedzac z nim czas, lubie rozmawiac, spedzamy czas b. aktywnie. Stara sie dla mnie, wlasnie pokonywac te swoje blokady, widze to. Wszystko gra, tylko brak mi tego luzu i pzeswiadczenia, ze mozemy razem wiele. Bo co jak przyjdzie do wspolnego mieszkania np ja w jego miescie, zero znajomych n poczatku i tylko we dwoje, bez rodziny, czasami spedza mi to sen z powiek...
Nie wiem tez, czy po prostu powinnam olac te watpliwosci, czy moze wziac je pod uwage? A co jesli wezmiemiy slub i watpliwosci sie poglebia, jesli sie okaze, ze byly sluszne...
a moze to normalne i kazda dziewczyna jakies ma?

6

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"
Laura.01 napisał/a:

Nie wiem czy są normalne ale się zdarzają niestety sad Jak przeczytałam co napisałaś to jak bym czytała o sobie. U mnie jest ta mała różnica, że obecny chłopak dużo pracuje i albo zmęczony albo rano musi wstać albo woli sam na sam bo się stęsknił.... Na początku wychodziłam bez niego ale z tego tylko kłótnie były i po pół roku sobie odpuściłam. A tak lubiłam zabawę ale pomyślałam, że odpuszczam coś dla czegoś ważniejszego i jakoś dam radę. Tylko jesteśmy razem już ponad dwa lata i zaczyna się robić poważnie. Czas mija a ja zauważyłam, że mam  wątpliwości czy to wypali. Nawet ostatnio chyba przez to się kłócimy a ja nie wiem jak to ogarnąć bo to nie jego wina tylko ja nie wiem czego chce.  Widzę jak się zmieniłam i ile rzeczy poświęciłam dla "nas". Ja się boje, że nie wpasuje się w to wspólne życie. Po pewnym czasie fajerwerki opadną i zorientuję się upss nie jestem szczęśliwa. Tylko ciężko tak trzeźwo przeanalizować wszystko gdy w grę wchodzą uczucia. Liczę, że coś wykombinuje bo kurcze nie wyobrażam sobie rozstania a chłopaka chyba powoli zrażam bo gdy zapytał co powiedziałabym gdyby się oświadczył.. Cóż prysł walentynkowy nastrój. I nie wiem nie było chyba tym co chciał usłyszeć.



Ja tez nie do konca wiem czego chce chyba i miotam sie, chce z nim byc, ale i boje sie. A co poswiecilas dla tego zwiazku? Zycie towarzyskie wlasnie?
Niby ono i tak maleje, gdy w gre wchodzi zakladanie rodziny, ale to nie zmienia faktu, ze nagle sie odcinamy od ludzi, o ile przyjemniej jest goscic zaprzyjznionych ludzi u siebie i miec gdzies wyjsc w sobotni wieczor, coby sie wyluzowac. I ja wlasnie chcialabym robic to z facetem glownie, razem spedzac czas, a nie ze za kazdym razem on sobie ja sobie.

7

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"
Chlopak159 napisał/a:

Witaj,
co On mówi jak mówisz mu ze się tym meczysz ze nigdzie nie wychodzicie razem ? Nie możesz sama od czasu do czasu iść z koleżankami jeżeli On nie chce z Toba wychodzić ?


Wychodze sama, on czasami ze swoimi tez wyjdzie. Jak mowie, ze mi to nie pasuje-klocilismy sie o to kilka razy, mowilam, ze ja tak nie dam rady i nie chce, to przyznal mi rację, ze wlasciwie od poczatku zwiazku byl  u nas z tym problem, ze od poczatku mu mowilam i, ze popracujemy nad tym. Widze lekka poprawe smile Ale watpliwosci wciaz sa, jesli chodzi o te sfere. Moze to wina fb i innych spolecznosciowek, gdzie widze usmiechniete grupki ludzi, czasem moich znajomych i czuje sie wyobcowana...

8

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"

Problematico, weź pod uwagę, ze pewne rzeczy w życiu zmieniają się jak sinusoida. Teraz chcesz wychodzić szaleć ale jak będziesz miała rodzinę, dziecko, albo może nawet 2 to facet szalejący, wolny z kolegami na piwie nie będzie zbyt pożądany a i Ty nie będziesz chciała wychodzić ;-)
Może pogódź się z tym, ze zawsze będziesz osobą inicjującą. Czy to naprawdę wiele w porównaniu z dużą ilością jego pozytywnych cech?
Z czasem zmieni się Wasze otoczenie a dzieci, praca wymuszą utrzymywanie jakiś kontaktów społecznych - on tez to zrozumie - a może jemu się to spodoba i Ty będziesz wolała posiedzieć w domu?
Poza tym rodzina wymusi na Was duże zaangażowanie i czasu na wspólne spędzanie czasu nie będzie przez długie lata za wiele więc może korzystaj z tego, że chce spędzać z Tobą teraz czas bo może za szybko potem to już nie wróci ;-)

9

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"

JuliaKaa ci ładnie napisała, że związek to taka sinusoida - dziś ty masz ochotę na większą ilość wyjść, za kilka lat on może zapragnąć jeździć na kursy wspinaczkowe z grupą. Ale..., powiem ci jedno, po prostu zadbaj o swoje szczęście, bądz inicjatorką wyjść i budowania siatki znajomości (to bardzo ważne w związku mieć kilka dobrych znajomych, z którymi od czasu do czasu wyskoczycie na narty, zorganizujecie posiadówkę czy sylwestra) i pokaż mu taki styl życia smile. Nie można oczekiwać od partnera, że on załatwi twoje problemy albo będzie cały czas przynosił ci gwiazdki z nieba smile. Sama też organizuj sobie wyjścia z dziewczynami. Tym sposobem nauczysz się samodzielności i będziesz odpowiedzialna za kreację swojego świata (nie obciążaj tym partnera). To tylko jeden z aspektów waszego związku, nie warto aż tak się smutać w tym temacie i budować z tego problem. Jeśli na pozostałych polach jest między wami fajnie, to sama widzisz smile. Ale...., stymuluj go smile. Człowiek ma tendencję do lenistwa, wygody, a z biegiem lat coraz trudniej nawiązać szczere i wartościowe przyjaźnie/znajomości (to wymaga dużego zaangażowania i czasu, którego później brak).

10

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"
problematico napisał/a:
Laura.01 napisał/a:

Nie wiem czy są normalne ale się zdarzają niestety sad Jak przeczytałam co napisałaś to jak bym czytała o sobie. U mnie jest ta mała różnica, że obecny chłopak dużo pracuje i albo zmęczony albo rano musi wstać albo woli sam na sam bo się stęsknił.... Na początku wychodziłam bez niego ale z tego tylko kłótnie były i po pół roku sobie odpuściłam. A tak lubiłam zabawę ale pomyślałam, że odpuszczam coś dla czegoś ważniejszego i jakoś dam radę. Tylko jesteśmy razem już ponad dwa lata i zaczyna się robić poważnie. Czas mija a ja zauważyłam, że mam  wątpliwości czy to wypali. Nawet ostatnio chyba przez to się kłócimy a ja nie wiem jak to ogarnąć bo to nie jego wina tylko ja nie wiem czego chce.  Widzę jak się zmieniłam i ile rzeczy poświęciłam dla "nas". Ja się boje, że nie wpasuje się w to wspólne życie. Po pewnym czasie fajerwerki opadną i zorientuję się upss nie jestem szczęśliwa. Tylko ciężko tak trzeźwo przeanalizować wszystko gdy w grę wchodzą uczucia. Liczę, że coś wykombinuje bo kurcze nie wyobrażam sobie rozstania a chłopaka chyba powoli zrażam bo gdy zapytał co powiedziałabym gdyby się oświadczył.. Cóż prysł walentynkowy nastrój. I nie wiem nie było chyba tym co chciał usłyszeć.



Ja tez nie do konca wiem czego chce chyba i miotam sie, chce z nim byc, ale i boje sie. A co poswiecilas dla tego zwiazku? Zycie towarzyskie wlasnie?
Niby ono i tak maleje, gdy w gre wchodzi zakladanie rodziny, ale to nie zmienia faktu, ze nagle sie odcinamy od ludzi, o ile przyjemniej jest goscic zaprzyjznionych ludzi u siebie i miec gdzies wyjsc w sobotni wieczor, coby sie wyluzowac. I ja wlasnie chcialabym robic to z facetem glownie, razem spedzac czas, a nie ze za kazdym razem on sobie ja sobie.




Cóż poświęciłam to nawet ciężko powiedzieć bo ja to zrobiłam nieświadomie. Nie licząc imprez. Ostatnio się zorientowałam o ile życie mi się pozmieniało mnie ciągle gdzieś nosiło a to mecz a to koncert albo gdzieś wyjeżdżałam ot po studencku małym kosztem ale liczył sie fajnie spędzony czas i to co zobaczyłam. A teraz z tego wszystkiego nic. Znajomych poznałam owszem ale też po moim marudzeniu, że kurcze rok razem a ja nie znam nikogo z jego bliskich. Zawsze jest to samo ale ja chce z tobą sam posiedzieć bo się stęskniłem. Nawet trzy godziny w kinie to za długo i już marudzi. Z moimi znajomymi spotkania wole dawkować bo nie za bardzo się lubią cóż chemii nie ma ale stara się dla mnie i zawsze jest miły. Ja wiem, ze po założeniu rodziny się zmienia ale to jeszcze nie ten czas.

11

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"
JuliaKaa napisał/a:

Problematico, weź pod uwagę, ze pewne rzeczy w życiu zmieniają się jak sinusoida. Teraz chcesz wychodzić szaleć ale jak będziesz miała rodzinę, dziecko, albo może nawet 2 to facet szalejący, wolny z kolegami na piwie nie będzie zbyt pożądany a i Ty nie będziesz chciała wychodzić ;-)
Może pogódź się z tym, ze zawsze będziesz osobą inicjującą. Czy to naprawdę wiele w porównaniu z dużą ilością jego pozytywnych cech?
Z czasem zmieni się Wasze otoczenie a dzieci, praca wymuszą utrzymywanie jakiś kontaktów społecznych - on tez to zrozumie - a może jemu się to spodoba i Ty będziesz wolała posiedzieć w domu?
Poza tym rodzina wymusi na Was duże zaangażowanie i czasu na wspólne spędzanie czasu nie będzie przez długie lata za wiele więc może korzystaj z tego, że chce spędzać z Tobą teraz czas bo może za szybko potem to już nie wróci ;-)


Dziekuje za te odpowiedx smile Tak czesto i sobie tlumaczylam zaistniala sytuację, juz widze, ze spotykam sie mniej z kolezankami, bo troche sie porozjezdzalo, a czesto po proacy w tygodniu nie mam na to najzwczajniej ochoty, bo w pracy wiele sie dzieje i po pracy mam ochote sie wyciszyc.
Bralalam pod uwage tez fakt, ze wczesniej, gdy nic znajomosci byla bardziej zazyla, to ja bylam osoba, ktora gdzies wyciagano, ktora brano na sylwestra, zabierano na wycieczki, ja niewiele inicjowalam i chyba bylo mi tak wygodnie. W zwiazku jest inaczej, to ja jestem strona inicjujaca i chyba sie troche buntuje dlatego, bo przywyklam do wygody w tym wzgledzie, nie zdawalam sobie sprawy, ze to kosztuje troche pracy smile Widze poprawe w partnerze, zaczal czesciej wychodzic ze swoimi kolegami, korzystac z urokow zycia, chce uczyc sie nowych rzeczy, wczesniej byl bierny pod tym katem, skupial sie bardziej na zyciu zawodowym, wiec wiem, ze na niego wplynelam i chyba poczul, ze sprawia to frajde smile
Macie rzeczywiscie rację, chyba trzeba po prostu wziac sprawy w swoje rece, moze tak naprawde jego postawa pozwoli mi rozwinac cechy, ktorych wczesniej nie muialam wykorzystywac, bo to wszystko mialam.

Czasami tylko denerwuje sie, gdy proponuje mu wyjazd kilkudniowy za granice do znajomych, ktorzy nas zapraszaja, a on nie chce. Mnie tez brakuje samozaparcia i odwagi by pojechac tam samej, dlatego chyba oczekuje, ze on mi w tym pomoze, to raz. Dwa, fajnie byloby wniesc taka nowosc do zwiakzu i zrobic to razem.
Mnie ciagnie w swiat, a dla niego zagranica to juz za wiele, chyba sie tego obawia, albo nocowania u ludzi, ktorych nie zna. Ma wiele blokad z sytuacjami, ktore ja traktuje jako rozrywke, doze szalenstwa i, ktore tez musialam u siebie wypracowac, stad buntuje sie troche, ze czuje ograniczenia i nie czuje stymulowania z jego strony w tych sferach...
Pod kazdym powaznym, czy odpowiedzialnym aspektem zycia nie mam do niego zastrzezen, problemy pojawiaja sie jesli chodzi o luz i zabawe, jest zbyt spiety.
No ale tak jak pisalyscie, trzeba to zaakceptowac po prostu,a moze wiele sie jeszcze zmieni?

12

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"
Laura.01 napisał/a:
problematico napisał/a:
Laura.01 napisał/a:

Nie wiem czy są normalne ale się zdarzają niestety sad Jak przeczytałam co napisałaś to jak bym czytała o sobie. U mnie jest ta mała różnica, że obecny chłopak dużo pracuje i albo zmęczony albo rano musi wstać albo woli sam na sam bo się stęsknił.... Na początku wychodziłam bez niego ale z tego tylko kłótnie były i po pół roku sobie odpuściłam. A tak lubiłam zabawę ale pomyślałam, że odpuszczam coś dla czegoś ważniejszego i jakoś dam radę. Tylko jesteśmy razem już ponad dwa lata i zaczyna się robić poważnie. Czas mija a ja zauważyłam, że mam  wątpliwości czy to wypali. Nawet ostatnio chyba przez to się kłócimy a ja nie wiem jak to ogarnąć bo to nie jego wina tylko ja nie wiem czego chce.  Widzę jak się zmieniłam i ile rzeczy poświęciłam dla "nas". Ja się boje, że nie wpasuje się w to wspólne życie. Po pewnym czasie fajerwerki opadną i zorientuję się upss nie jestem szczęśliwa. Tylko ciężko tak trzeźwo przeanalizować wszystko gdy w grę wchodzą uczucia. Liczę, że coś wykombinuje bo kurcze nie wyobrażam sobie rozstania a chłopaka chyba powoli zrażam bo gdy zapytał co powiedziałabym gdyby się oświadczył.. Cóż prysł walentynkowy nastrój. I nie wiem nie było chyba tym co chciał usłyszeć.



Ja tez nie do konca wiem czego chce chyba i miotam sie, chce z nim byc, ale i boje sie. A co poswiecilas dla tego zwiazku? Zycie towarzyskie wlasnie?
Niby ono i tak maleje, gdy w gre wchodzi zakladanie rodziny, ale to nie zmienia faktu, ze nagle sie odcinamy od ludzi, o ile przyjemniej jest goscic zaprzyjznionych ludzi u siebie i miec gdzies wyjsc w sobotni wieczor, coby sie wyluzowac. I ja wlasnie chcialabym robic to z facetem glownie, razem spedzac czas, a nie ze za kazdym razem on sobie ja sobie.




Cóż poświęciłam to nawet ciężko powiedzieć bo ja to zrobiłam nieświadomie. Nie licząc imprez. Ostatnio się zorientowałam o ile życie mi się pozmieniało mnie ciągle gdzieś nosiło a to mecz a to koncert albo gdzieś wyjeżdżałam ot po studencku małym kosztem ale liczył sie fajnie spędzony czas i to co zobaczyłam. A teraz z tego wszystkiego nic. Znajomych poznałam owszem ale też po moim marudzeniu, że kurcze rok razem a ja nie znam nikogo z jego bliskich. Zawsze jest to samo ale ja chce z tobą sam posiedzieć bo się stęskniłem. Nawet trzy godziny w kinie to za długo i już marudzi. Z moimi znajomymi spotkania wole dawkować bo nie za bardzo się lubią cóż chemii nie ma ale stara się dla mnie i zawsze jest miły. Ja wiem, ze po założeniu rodziny się zmienia ale to jeszcze nie ten czas.



Rozumiem, tak jakby dopasowalas sie troche do jego stylu zycia, mam podobnie. A probowalas go wyciagac na jakies wycieczki? A jest jakas para, z ktora sie lubicie ? Zeby moc sie spotykac choc z czescia grupki?

13

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"
problematico napisał/a:

Rozumiem, tak jakby dopasowalas sie troche do jego stylu zycia, mam podobnie. A probowalas go wyciagac na jakies wycieczki? A jest jakas para, z ktora sie lubicie ? Zeby moc sie spotykac choc z czescia grupki?

Tak z poczatku nawet urobiłam go na wyjazd z moja koleżanką i jej chlopakiem w góry na weekend. Z kumpelą się nie dogadywał ale z chłopakiem kontakt złapał i wyjazd się udał. Z jego znajomymi tez raz wyskoczyliśmy. Może byłoby inaczej i moj miałby na to większe chęci ale jest praca. Długo pracuje a po jest albo za późno na spotkanie albo jest zmęczony( hitem było jak u mnie zasnął w trakcie rozmowy) . Dostosowałam się generalnie nawet z czasem spotkań. Dzień i godzina są pod niego. Z początku ok no jest zaradny i ma pracę która lubi i źle nie zarobi trzeba zrozumieć każdy musi pracować. Tylko ja nie jestem pewna czy chce żeby wszystkie spotkania były pod niego. Nie raz o tym była rozmowa to nie tak, że mu nie mówiłam. Sam sie chyba kapnął jak przestalam na pewien czas w ogóle wychodzić z inicjatywą spotkań. Póki co jestem w stanie to tolerować trochę przy nim się wyciszyłam bardziej skupiłam na studiach i myślę już o pracy bo powoli studia się kończą. Ale jak tak myślę o przyszłości boje się, że mimo uczuć i tego jak dobrze mi z nim gdy jest nie będę szczęśliwa we wspólnym życiu, ze będzie mi po prostu brakowało czegoś. I nie wiem czy wątpliwości są normalne. Czymś co człowiek przeżywa gdy zmienia mu się życie . Czy jednak żeby związek kiedys miał ręce i nogi trzeba być pewnym bo życie mamy jedno i nie chce żeby przez moje nie wiem zmarnował się czas kogoś z kim jednak kiedyś to nie wypali. Jestem ciekawa czy jest coś co może rozwiać takie myśli czy trzeba spróbować żeby wiedzieć.

14

Odp: Meczące natretne mysli czy "to Ten"

A ja nie uwazam ze trzeba wsystko zaakceptowac po prostu po jakims czasie zauwazylas ze jednak nie oasujecie do sibie jak trzeba albo zacxzelo ci to bardziej przeszkadzac. Dalej uwazam ze sa kwestie wazne i mniej wazne w dobraniu sie i wiele jest aspektow gdzie powinno jak najwiecej nas laczyc wspolnego bo potem sa tylko problemy i to nie jest wina nikogo ze stron. Poprostu kazdy jest inny i lubi inaczej spedzac czas jak ktos jest nie imprezowy i nie pijacy to nie dogada sie z przeciwienstwem siebie, sa osoby ktore lubia byc ze swoim partnerem robic wszystko wspolnie a nie z innymi. Ja osobiscie np nie  wyobrazam sobie wyjedzania gdzies na urlop w grupie to ma byc nas wspolny wujazd tak samo wspolne wyjscia do kina po co mi iini ludzie liczymy sie my. Ze swoimi znajomymi to sami najlepiej sie spotkajmy bez meczenia partnera do tego. Ale znam osoby ktore sa w zwiazkach i spotykaha sie z innymi w gupach czy nawet wyjezdzaja na urlopy tez grupami, ale kazdy jest inny i nie kazdemu to musi odpowiadac trzeba wiedziec co sie chce.
No i jezeli nie mozesz ze swoim partnerem przebywac ciagle a po zamiezkaniu i wielu latach bedziesz wlasnie najwiecej bedzeicie razem i budzili sie i w ogole to albo to jets nie wlasciwy albo nie dla ciebie jescze pora na zwiazek. Jezeli masz juz jakies watpilowsci to nie ma co sie na sile zmuszac ze cos sie zmieni bo sie nie zmieni mialem odobnie z kobieta roznica temepramentow zainteresowan lubienia spedzania czasu. Na poczatku nie zauwazamy tego alsbo staramy sie byc ze soba mimio przeciwnosci z czasem jednak to przeszkadza na tyle ze kazdy chce inaczej spedzac zycie i dusi sie bo nie moze tego zrobic co by chchial z kims bliskim i czujemy jakby pustke brak swobody jak by ktos nas blokowal. No bo nie zrobimy tego czy tamtego zeby tez byc z partnerem ale tez nie mozemy zrobic czegos z partnerem bo on tego nie lubi chodz ma do tego prawo jest inny.
Czyli nadal chodzi o to zeby dobrac sie dobrze mysle ze ciezko ci bedzie zdecydowac czy to ten ale jak masz watpliwsoci nie idz na sile do przodu.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Meczące natretne mysli czy "to Ten"

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024