Czy kobiety porownuja sie? czy nie ?
Kiedy widzisz atrakcyjna kobiete nie porownujesz sie ? Albo niby jestes do niej mila,a w tak naprawde bys ja pogonila,drazni Cie ona...
Badzmy szczere !
Czy nie raz poznajac jakas kobiete/dziewczyne nie chcialas z nia nadal utrzymywac kontaktu,bo byla tak naprawde atrakcyjniejsza od Ciebie,
ale innym mowisz ze ona glupia,slodka idiotka itp ? a tak naprawde prawda tkwi gdzie indziej
Jak to jest tak naprawde w stosunkach ocenach kobieta&kobieta ?
Zauwazylam ze wiele kobiet mowi o innej kobiecie ze "nie mam jej czego zazdroscic,nie porownuje sie,nie moj poziom" ale to nie prawda...
1 2016-01-31 23:35:30 Ostatnio edytowany przez oczy Lwa (2016-01-31 23:46:31)
2 2016-02-01 00:22:51 Ostatnio edytowany przez Akaya (2016-02-01 00:24:01)
Kiedy mialam jeszcze niską samoocenę, często tak robiłam. Nie utrzymywałam kontaktu z dziewczynami, które uważałam za ładniejsze, bo myślałam, że faceci patrzą tylko na nie.. Niestety, albo stety - odkąd mam wysoką samoocenę, niektóre kobiety potrafię traktować z góry, oceniać je.
"Bo nie ma hobby", "Bo uważa siebie za lepszą, a wcale taka nie jest".
Nie mam koleżanek. Może kilka, z którymi dogaduję się dobrze. Są one ładne, niektóre przeciętne, ale każda z nich ma jakąś cechę, która mi imponuje.
Nie lubię utrzymywać kontaktu z kobietami, które wydają mi się "bezpłciowe".
Ale to tylko moja ocena i walczę z tym c:
BRAVO za odwage, szczerosc !
Oczy Lwa a tak szczerze, po co ten temat założyłaś?
Pytam ponieważ, zaraz "zlecą" się Faceci i znowu będzie wojenka damsko-męska.
5 2016-02-01 00:38:53 Ostatnio edytowany przez oczy Lwa (2016-02-01 00:56:04)
Krejzi,a dlaczego nie ?
Spokojnie nie ma powodow do wojenki wiem ze temat moze wydawac sie troche niewygodny dla Nas kobiet i niektore za nic sie nie przyznaja
ale i sa takie- przyklad wyzej,ktore potrafia byc szczere,przyznac sie i to mnie wlasnie ciekawi mnie to zjawisko.
Mam znajoma nieidealna,ale atrakcyjna kobieta,sympatyczna,kulturalna,mila,usmiechnieta,przyjazna,szczera,
ale nie chamska nie kompromitujaca innych,zgrabna kobieca,ladne seksi nogi,ladna pupa zgrabna,ladny biust,
ladne subtelne kobiece dlonie,mila twarz z doswiadczeniem w oczach,zadbana
i czesto bylam swiadkiem jak inne kobiety ja pomijaly,nie chcialy dalszego kontaktu z nia,badz byly "falszywie mile" do niej...
a juz nie daj boze jak mialy stalych partnerow(znalazly chlopcow) to juz calkiem ograniczyly kontakt z nia.
I tak naprawde spogladajac na nia, na nie.. to ona ma wiecej cech zewnetrzynych,wewnetrznych atrakcyjniejszych od nich.
Krejzi,a dlaczego nie ?
Spokojnie nie ma powodow do wojenkiwiem ze temat moze wydawac sie troche niewygodny dla Nas kobiet i niektore za nic sie nie przyznaja
![]()
ale i sa takie- przyklad wyzej,ktore potrafia byc szczere,przyznac sie i to mnie wlasnie ciekawi.
Uwierz mi , że będzie
Możemy się założyć o sok
Jak dla mnie nie jest niewygodny, po prostu dziwny. Ale to moje zdanie.
I tak szczerze nie mam pojęcia co jeszcze mam dopisać.
oczy Lwa napisał/a:Krejzi,a dlaczego nie ?
Spokojnie nie ma powodow do wojenkiwiem ze temat moze wydawac sie troche niewygodny dla Nas kobiet i niektore za nic sie nie przyznaja
![]()
ale i sa takie- przyklad wyzej,ktore potrafia byc szczere,przyznac sie i to mnie wlasnie ciekawi.Uwierz mi , że będzie
Możemy się założyć o sokJak dla mnie nie jest niewygodny, po prostu dziwny. Ale to moje zdanie.
I tak szczerze nie mam pojęcia co jeszcze mam dopisać.
KOCHANA,a jak to co masz pisac PISZ SZCZERZE!!
czy porownujesz sie,zazdroscisz innym kobietom majacym wiecej atrakcyjnych cech ?
TYLKO PISZ PRAWDE
8 2016-02-01 03:41:29 Ostatnio edytowany przez bjo (2016-02-01 03:42:01)
Niestety jestem skazana na przebywanie głównie pośród atrakcyjniejszych od siebie osób. Szczególnie dziewczyn.
Jak się z nimi widzę, potrafię przestać o tym myśleć. Gdy zostaję sama ze swoimi myślami, potrafię je nawet nienawidzić. Za to, że są atrakcyjne. Zazdrość mnie zżera .
Mimo, że mam wielu znajomych, tylko kilku z nich wie, co tak naprawdę czuję wobec większości (atrakcyjnych) ludzi.
Zauważyłam, że wielu ludzi (NIE tylko kobiet) ocenia inne kobiety po wyglądzie. Często spotykam się z komentarzami na zasadzie "haha, ale przynajmniej jestem ładniejsza" bądź "tak czy siak jest brzydka", czy "spójrz jaką ona ma brzydką skórę/nos/whatever". Wow, na serio chcialabym w całym swym masochizmie usłyszeć co te cizie mają do powiedzenia na mój temat.
Faceci natomiast są okrutniejsi. W stosunku do kobiet. No chyba, że ja mam takiego farta, że przez 26 lat swojego życia (żyjąc nawet w kilku krajach) natrafiam na jakichś skończonych dupków.
bjo,
Nie lubisz atrakcyjnych,bo inni cie z nimi porownywali,niesprawiedliwie oceniali jako ta gorsza,a i moze trafilas na takie panny ktore sa tak piekne i wywyzszaja sie,chca zeby je wiecznie podziwiac bo one takie piekne... ?
10 2016-02-01 07:12:41 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-02-01 07:19:46)
Nigdy nie obgaduję kobiety atrakcyjniejszej czy mądrzejszej bo to mi u niej przeszkadza, bo jej tego zazdroszczę.
Ja po prostu nie mam już piętnastu lat, nie mam kompleksów, jestem dojrzała i znam swoją wartość.
Co oczywiście nie oznacza, że uważam się za skoñczoną piękność.
Owszem, potrafię dostrzec, docenić urodę i intelekt.
Ale cóż, ładniejsza ani młodsza nie będę . Ewentualnie mogę być inteligentniejsza :)w
"z doświadczeniem w oczach" -no, prawie się kawą oblałam
Co to za określenie? ?
Czasem tak mam bo uważam się za brzydsza od innych i gorsza ale raczej częściej obwiniam siebie i krytykuje własną osobę.
12 2016-02-01 09:15:39 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-02-01 09:57:04)
Oczy Lwa a tak szczerze, po co ten temat założyłaś?
Pytam ponieważ, zaraz "zlecą" się Faceci i znowu będzie wojenka damsko-męska.
Uwierz, Krejzolko, że z mojej strony nic Wam nie grozi.
Już się wyłączam.
13 2016-02-01 09:35:00 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-01 09:38:41)
Fajny temat.
Z mojej perspektywy wygląda to tak że potrafię i lubię docenić zarówno piękno fizyczne u drugiej Kobiety, jak i osobowość, charakter. Innymi słowy, mogę się zainspirować i zafascynować. Nie mam też problemu by otwarcie przyznać, że druga kobieta może się podobać, nie neguję oczywistych faktów by "poczuć się lepiej"
Jeśli chodzi o podświadome "próby eliminacji" ładnych kobiet ze swojego otoczenia, to od zawsze było chyba raczej przeciwnie. Chętnie zadawałam się z -w moim odczuciu - pięknymi koleżankami, wręcz ciągnęło mnie do nich. Oczywiście sama uroda to za mało, musimy mieć porozumienie na poziomie mentalnym.
Uważam, że przyjaźń między dwoma kobietami, jak i pomiędzy mężczyzną i kobietą jest czymś rzadkim (choć ze względu na zupełnie inne czynniki), ale jeśli już jest to jest czymś podwójnie wartościowym.
Mnie takie przyjaźnie zdarzają się raz na kilka lat i bardzo je sobie cenię.
Ogólnie rzeczywiście zauważam taką tendencję u kobiet, chociaż to margines, przynajmniej w moim środowisku. Nie wiem, chyba te kobiety były po prostu zakompleksione, że jak tylko dorwały jakiegoś faceta, to ucinały znajomości z innymi kobietami.
Co do mnie, to bardzo lubię otaczać się pięknymi i mądrzejszymi ode mnie kobietami. Nawiązując znajomości nie kieruję się wyglądem, ale potrafię go docenić. Wiadomo, że miło się patrzy na piękną kobietę. Jeśli do tego jest mądrzejsza, to super. Lubię ludzi "lepszych" w czymś ode mnie, bo mogę dużo się od nich nauczyć. Mam dwie prawdziwe przyjaciółki i kilka dobrych koleżanek. A tak się akurat złożyło, że są piękne. Żadna z nas nie patrzy na drugą z zazdrością, nie jest zazdrosna o swojego faceta itp. A kobiety zakompleksione i niepewne siebie raczej i tak by się ze mną nie dogadały, bo już mnie zmęczyło syzyfowe utwierdzanie innych w tym, że są cudowni. Oni w to nie uwierzą, nawet jeśli wszyscy im mówią, że jest inaczej.
Nic w tym dziwnego nie widzę,tak działają prawa natury,każda atrakcyjniejsza jest potencjalną konkurencją w celu,którym jest złowienie samca alfa
Dlatego też te mniej atrakcyjne czasami próbują w jakiś sposób umniejszyć konkurencji opowiadając "ona jest łatwa,głupia itd"
Co ciekawe facet szukający przygody,będzie zainteresowany "łatwą" natomiast szukający kandydatki na żonę może się zniechęcić.
16 2016-02-01 10:07:30 Ostatnio edytowany przez Czarnaczarna (2016-02-01 10:11:30)
Szczerze? Niespecjalnie się spotykam teraz, ale mam nie za dużo bliskich koleżanek. Przyjaciółka moja sprawia wrażenie podziwiającej raczej. Ja miałam lekką fazę w tym kierunku jak miałam toksycznego przyjaciela, który mnie non stop z kimś porównywał. Teraz tego nie mam na nowo i jest mi tak bardzo cholernie lepiej...
Kiedyś w gimnazjum i liceum miałam takie trzy koleżanki, które non stop się porównywały, ale te znajomości nie przetrwały próby czasu. Dwoma się zainteresowały "bardziej popularne" dziewczyny, więc mnie bez problemu porzuciły. Z trzecią się pożarłam i w afekcie urazilam jej ego kilka lat temu i przestała się do mnie odzywać. Prawdę powiedziawszy nie żałuję.
Niemniej nie wiem, czy to nie kwestia wieku. Może już im przeszło takie zachowanie. Inne koleżanki z "teraz", które mam raczej się nie porównują. Takie mam wrażenie, ale to są raczej dobre koleżanki, a nie bliskie, więc nie znam ich tak super dobrze, natomiast lubię z nimi spędzać czas.
Myślę, że to może być kwestia środowiska. Znaczy ja mam jakieś takie ogólne poczucie, że jest dość dobrego dla wszystkich. Znaczy ja jestem brunetką, ktośtam jest blondynką. Ja nosze na codzień mało make upu, ale któraś jest bardziej odpicowana. I różnym ludziom się różne rzeczy podobają. Atrakcyjnosć jest względna. Znaczy: ja naprawde w to wierzę.
Jasne, są bardziej popularne typy i czasem się dziwię, że ktoś podobno jest widziany jako atrakcyjny, a ktos inny nie, ale raczej nie biorę tego do siebie. Ale też dostaję alergii jak ktoś mnie wrzuca do jakichś "rankingów". (Sformuowanie "jesteś dziewczyną z którą najlepiej mi się gada" wydaje mi się bardzo emocjonalne i nie oparte na rankingowaniu, ale na przykład "Masz ładniejsze włosy niż Kaśka" już by mnie wkurzyło bardziej niż skomplementowało). Jest dużo ludzi, którzy tak uważają, że ich gust jest jedynie sluszny, ale wątpię, by któryś z nich miał rację.
Zdarza mi się, że przypisuję swoje zauroczenie daną osobą również innym, ale nie mam racji bardzo często. I to pokazuje, że często bardziej to ja wierzę w atrakcyjność niektórych niż moje otoczenie. Więc jak mogę stwierdzić "Ta babka jest bardziej atrakcyjna ode mnie"?
Najbliższa analogia do róznorodności gustów to jedzenie. Jeden lubi sushi, drugi nie cierpi. Jasne, pizza jest popularna, ale różne są jej wydania i dodatki na niej. Są smakosze steków i tacy, którzy nie cierpią smaku mięsa. Nie, nie porównuję kobiet do jedzenia, tylko gust spożywczy do każdego innego gustu, w tym do osób płci przeciwnej. Nam się różni faceci jawią jako atrakcyjni i chociaż są typy mało popularne, to często odkrywam, że ich niepopularność często wynika z takich czynników jak kompletny brak wyczucia spolecznego, brak czytania sygnałów lub idiotyczne reagowanie na nie. Myślę, że warto to dopracować.
Własną atrakcyjność też cieżko zmierzyć. Jak wierzysz, że każdy na ciebie leci, to jak ktoś Cię przepuści w drzwiach, to możesz to zinterpretować jako tego oznakę. I odwrotnie- nawet po serenadzie pod oknem i koszu róż stwierdzisz, że ktoś się wygłupia raczej.
Ale też nie wierze w "ligi" ludzi. Nie zdarzyło mi się spotkać faceta którego uznałam za bardziej atrakcyjnego ode mnie, bo ani nie sądzę bym była w jakiejś "lidze" ani by ktokolwiek inny był. Albo ktoś lubi to co oferuję albo nie. Myśląc w ten sposób ciężko się nawet zastanawiać nad porównaniem do innych. Znaczy jak mój facet by się zaczął podejrzanie zachowywać to bym zaczęła porównywanie, czego mu niby brakuje we mnie, ale tak? Musze mieć impuls.
Zdarza mi się pomysleć, że ktoś jest wredny na podstwie takich rzeczy jak wyraz twarzy, ale więcej grzechów nie pamiętam. Nie zdarzyło mi się raczej nigdy nie chcieć utrzymywać z kimś kontaktu, bo komuś zazdrościłam. Przeciwnie. Mówią, że jesteś średnią 5 ludzi, z którymi najcześciej przebywasz, więc może by mi skapło trochę fajnych cech drugiej strony.
17 2016-02-01 10:17:42 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-02-01 10:22:40)
Czy kobiety porownuja sie? czy nie ?
Kiedy widzisz atrakcyjna kobiete nie porownujesz sie ? Albo niby jestes do niej mila,a w tak naprawde bys ja pogonila,drazni Cie ona...
Badzmy szczere !
Czy nie raz poznajac jakas kobiete/dziewczyne nie chcialas z nia nadal utrzymywac kontaktu,bo byla tak naprawde atrakcyjniejsza od Ciebie,
ale innym mowisz ze ona glupia,slodka idiotka itp ? a tak naprawde prawda tkwi gdzie indziej
Jak to jest tak naprawde w stosunkach ocenach kobieta&kobieta ?
Zauwazylam ze wiele kobiet mowi o innej kobiecie ze "nie mam jej czego zazdroscic,nie porownuje sie,nie moj poziom" ale to nie prawda...
Ciekawy temat.
Wg mnie przyjaźń między kobietami o zróżnicowanym poziomie tzw. atrakcyjności seksualnej jest trudna i tak naprawdę trzeba do niej dojrzeć.
Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że damskie przyjaźnie, które są trwałe i nadal trwają w moim życiu, maja swój początek w czasach wczesnej młodości, kiedy to parametry atrakcyjności nie grały jeszcze żadnej roli w życiu.
Moje późniejsze próby zaprzyjaźnienia się z kobietami kończyły się fiaskiem. Z różnych powodów.
Najczęściej to ja byłam odrzucana z uwagi na fakt, że moje życie było "zbyt idealne", co prędzej czy później, gdy tylko z biegiem czasu okazywało się, źe oprócz atrakcyjności wizualnej (dbam o siebie, regularnie ćwiczę i wiem w czym mi dobrze a w czym nie ), mam dobry partnerski zwiążek (nie brakuje w nim problemów, ale potrafimy wspólnie rozmawiać o problemach i je rozwiązywać), moje dzieci są zdolne i nie chorują, osiągam sukcesy zawodowe (wciąż sie rozwijam, gdyż uważam, że kto się nie rozwija, ten się cofa), to potencjalne przyjaciółki, uważając mnie za "istotę z innej planety", odsuwały się ode mnie. (Może problemy łączą bardziej
)
Często zdarzało się jednak, że i ja odsuwałam się od innych kobiet. Jak tak o tym myślę, to jestem przekonana, że działo się tak wówczas gdy one były atrakcyjniejsze niż ja Byłam przyzwyczajona, że to ja jestem gwiazdą, otoczoną adoracją mężczyzn i nagle, gdy zaczynałam czuć się "tą brzydszą, gorszą", to chcąc uniknąć takich sytuacji, odsuwałam się od pewnie wartościowych osób, które mogłyby być dobrymi przyjaciółkami
18 2016-02-01 10:23:23 Ostatnio edytowany przez oczy Lwa (2016-02-01 10:34:50)
"z doświadczeniem w oczach"
-no, prawie się kawą oblałam
Co to za określenie? ?
"Bo piękno kryje się w doświadczonym spojrzeniu, w pewności przeżytego już życia.."
bjo,
Tak SMUTNE to gdy ludzie wymiewaja kogos wyglad,umniejszaja mu,kpia z wygladu czlowieka na ktory nie maja wplywu,
sa tacy pusci powierzchowni "oceniaja po opakowaniu" Sami nie chca byc oceniani powierzchownie,a to robia w stosunku do drugiego czlowieka...
boli to bardzo...
ZAUWAZCIE ze KOBIETY takie 45,50,60 lat one w ogole juz nie sa zazdrosne o wyglad innych kobiet.
Zdarza mi się pomysleć, że ktoś jest wredny na podstwie takich rzeczy jak wyraz twarzy, ale więcej grzechów nie pamiętam. .
A i sa rozne wyrazy twarzy dziewczecy,bardziej drapiezny koci,srogi....
Mam znajoma o takim jakby drapieznym wyrazie twarzy i roznie moze byc odbierana.Zalezy co sie komu podoba.
19 2016-02-01 10:25:55 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-02-01 10:29:07)
Zazdroszczę kobietom atrakcyjniejszym ode mnie, ale nie przeszkadza mi to w ewentualnym lubieniu ich.
Wiele moich samotnych koleżanek zazdrości mi udanego życia rodzinnego - cóż, to jest normalne, że ktoś ma coś, czego my nie mamy, albo odwrotnie.
Najbardziej zazdroszczę kobietom zdrowym, szczupłym. Też chciałabym taka być i choć do tego dążę, droga ta jest długa, kręta, i pełna kamieni, więc co rusz rozwalam sobie o nie kolana. Ale takie jest życie - zapuściłam się, to teraz muszę ponosić konsekwencje.
Nie toleruję natomiast wyśmiewania się - a to często ma miejsce - z grubszych/brzydszych dziewczyn. A kto to robi najczęściej? Te szczupłe, śliczne jak laleczki. Szkoda.
Nie toleruję natomiast wyśmiewania się - a to często ma miejsce - z grubszych/brzydszych dziewczyn. A kto to robi najczęściej? Te szczupłe, śliczne jak laleczki. Szkoda.
Szczupłe, owszem. Ale nigdy nie widziałam w takich urody. Może to efekt aureoli, bo nie lubię tego typu ludzi, więc automatycznie brzydną w moich oczach.
21 2016-02-01 10:43:18 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-02-01 11:47:18)
oczywiscie, ze czuje w pewnym stopniu zazdrosc, ale to nie jest negatywna emocja. Niezaleznie od plci, gdy widze czlowieka pieknego, czlowieka madrego, czlowieka sukcesu, to zazdroszcze i podziwiam. Nie ma w tym krzty zawiści, na zasadzie - ojej, ona taka piekna a ja nie, niech babsko brodawkami porośnie! Przeciwnie, mysle sobie - ale fajnie ma, szczesciara! Tak samo zazdroszcze Einsteinowi czy Perelmanowi genialnego umyslu - podziwiam i mysle sobie - no coz, moze w innym zyciu...
Generalnie zycze wszystkim, aby byli piekni, mlodzi, madrzy i bogaci i ciesza mnie ich sukcesy. Ogladajac glupi teleturniej, gdy komus uda sie wygrac to skacze z radosci, jakbym sama milion w totka wygrala
Tak wiec nie ma sensu sie porownywac do innych i przezywac, ze sie im nie dorownuje. Sa tacy, co maja od nas lepiej, ale tez sa tacy, co maja gorzej.
Reasumujac, miła jestem dla miłych kobiet bez wzgledu na ich aparycję. Piekne podziwiam, zazdroszcze, ale bez zawiści, moge lubic i sie przyjaznic, gdy bedziemy nadawac na tych samych falach. Naprawde nie mam z tym problemu.
Uważam, że duże znaczenie ma tu kwestia wieku. Będąc nastolatką bez przerwy porównywałam się z koleżankami i usiłowałam im dorównać pod względem atrakcyjnego wyglądu, oczywiście nieraz zazdroszcząc np. że koleżanka ma bogatych rodziców i zawsze ubrana jest wg najnowszego trendu mody. Było tak dopóki nie poznałam Punków i plastyków, którzy podchwycili ich styl. Zwyczajnie ubrani ludziska przestali mnie w ogóle interesować
Do tej pory lubię oryginalnie ubierających się ludzi, warto na nich oko zawiesić. Natomiast jeśli koleżanka zrywała ze mną kontakt, bo upolowała faceta, to było dla mnie po prostu śmieszne i bardzo niskich lotów zachowanie, ale fakt, czasem tak bywa. Tak, że jeśli chodzi o mnie, mam swój własny styl i nie porównuję się z nikim, chyba, że mnie coś zainspiruje w czyimś wyglądzie.
23 2016-02-01 12:57:59 Ostatnio edytowany przez Petita (2016-02-01 13:00:05)
Ostatnio, kiedy byłyśmy z koleżankami na piwie (był z nami jeden chłopak tylko), zaczęło się od tego, że jedna pochwaliła drugą, że ma fajne włosy i się posypało, a ty masz fajny szalik, a ty kurtkę, a ty masz piękne rzęsy bla bla bla Taki wysyp komplementów. Ten chłopak w końcu nie wytrzymał i powiedział, że nam zazdrości, że kobiety potrafią się tak wzajemnie komplementować i obdarzać miłością i że dało mu to do myślenia, bo on swojej dziewczyny tak często nie komplementuje haha Jest w tym coś, bo zauważyłam, że najwięcej komplementów dostaje od dziewczyn/koleżanek. Jest taka jedna koleżanka, która potrafi podejść do mnie i powiedzieć, że jestem piękna z takim zachwytem, że się czuje, że jest to szczere. Wtedy człowiek też ma ochotę się otworzyć i mówić innym miłe rzeczy W przypadku facetów, którym się niby podobałam nie było czegoś takiego, jeśli nawet dostawałam od nich komplementy, to wydawały mi się na siłę. Beznadzieja.
W moim subiektywnym odczuciu zawsze przyjaźniłam się/ kumplowałam z atrakcyjniejszymi od siebie dziewczynami. Często się zdarzało, że przyjaźniłam się z dziewczynami, z którymi nikt nie chciał się przyjaźnić, bo miały zbyt duże powodzenie u chłopaków i nie chciały być w cieniu. Mi to nie przeszkadzało, jeśli dziewczyny te były miłe dla mnie, wartościowe i dobrze się z nimi dogadywałam. Te przyjaźnie trwają do dziś.
Natomiast, zdarzyło mi się też (chyba 3 takie przypadki) zaprzyjaźnić z dziewczynami, które okazywały się toksyczne, bo widząc, że np. jakiś chłopak zwrócił na mnie uwagę, były zazdrosne i zdarzało im się naśmiewać ze mnie itp. To były czasy gimnazjum/liceum. Już nie utrzymujemy kontaktów. Więc wszystko zależy od tego jaką dana osoba ma samoocenę.
A właśnie, denerwują mnie takie komentarze na fb pod zdjęciami dziewczyn - piękna, śliczna itp Czy to może być szczere?
Tak mniej więcej wyglądałam
A właśnie, denerwują mnie takie komentarze na fb pod zdjęciami dziewczyn - piękna, śliczna itp
Czy to może być szczere?
Nie mam takiego bogatego życia na fb potrafię za to rozpoznać szczery komentarz na żywo.
27 2016-02-01 16:28:12 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-01 16:28:50)
Ktoś poruszył drażliwy (dla mnie temat) koleżanek i ich facetów lub potencjalnych facetów.. Mam z tym nieciekawe doświadczenia, na szczęście to nie reguła, choć zdarzyło się tyle razy, że zapadło mi w pamięć i czuję uraz. Mianowicie zdarzały się sytuacje, gdy ktoś kogo uważałam za całkiem blisko koleżankę, gdy chciał 'sprawdzić' swojego lub potencjalnego (najczęściej) mena, to robiły sobie ze mnie "mięso armatnie".
Na początku, kiedy byłam jeszcze naiwna i nie kumałam o co im chodzi, a chciałam być 'lojalną koleżanką', głupia godziłam się. Łatwo się domyślić, że nasz kontakt się - delikatnie mówiąc- "rozluźniał", gdy dany facet spełniał ich 'czarny scenariusz' i ich taktyka/podejrzenia się sprawdziły.
Nigdy nie rozumiałam po co to robiły. Dopiero po czasie zrozumiałam, że był to wyraz jakiejś chorej potrzeby rywalizacji, bo trudno mi to inaczej odbierać, zwłaszcza gdy po takich akcjach kontakt między nami praktycznie się urywał.
Także nie do końca jest tak różowo w tych znajomościach damsko- damskich, choć oczywiście przyjaźniami bym tego nie nazwała.
zbytdelikatna napisał/a:A właśnie, denerwują mnie takie komentarze na fb pod zdjęciami dziewczyn - piękna, śliczna itp
Czy to może być szczere?
Nie mam takiego bogatego życia na fb
potrafię za to rozpoznać szczery komentarz na żywo.
Prawdę powiedziawszy też widuję takie komentarze, ale u dalekich znajomych i trochę mnie to dziwi. "Piękna, śliczna" to jeszcze brzmi naturalnie, ale jakieś dziwne licytowanie się pod profiówką "Piękna i tylko moja!" albo "To moja przyjaciółka! A ja jestem jej najlepszą przyjaciółką!" i to babki w wieku na i po studiach to mnie to trochę dziwi. Taka overly attached psiapsioła wydaje mi się tworem nieco przerażającym.
Natomiast "mięso armatnie" przytoczone przez Elle to nawet nie slyszalam dotychczas. Nie śnilo mi się nawet by ktoś serio takie cyrki odwalał.
29 2016-02-01 16:56:04 Ostatnio edytowany przez oczy Lwa (2016-02-01 17:27:35)
oczywiscie, ze czuje w pewnym stopniu zazdrosc, ale to nie jest negatywna emocja..
Prosze Cie,dosyc sie nasluchalam o niby rzekomej "zdrowej rywalizacji,zazdrosci"...
TAKA NIE ISTNIEJE!!! nie wiem dlaczego niektorzy na sile probuja takie cos innym wmawiac,oszukiwac siebie...
"o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji"...
Moze jakis 1% ludu tak potrafi,ale ludzie uslyszeli "o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji" i teraz powatarzaja te slowa,ale wcale to nie jest prawda!
Faceci natomiast są okrutniejsi. W stosunku do kobiet. .
Powiem Ci,ze z moich obserwacji wynika ze Mezczyzni naprawde pewni siebie,swojej pozycji,gentelmeni
oni sa mili ,kulturalni dla kazdej kobiety,niewazne czy ladna,przecietna,czy o innym stylu,guscie ,"brzydka"-niepasujaca do aktualnych kanonow urody...,
Zauwaz natomiast ze Ci tak naprawde pelni kompleksow niepewni siebie,choc moga grac macho pewiankow
to oni sa zazwyczaj gburowaci,niemili,czasmi i chamscy (potrafia wysmiac kobiety wyglad) do tych "o innym stylu,guscie,
"brzydszych kobiet"dziewczyn/kobiet o innym kanonie urody,niz ten ktory jest aktualny...
Czesto oni tak naprawde nie maja pojecia o prawdziwym pieknie...
30 2016-02-01 17:00:05 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-01 17:00:52)
Natomiast "mięso armatnie" przytoczone przez Elle to nawet nie slyszalam dotychczas. Nie śnilo mi się nawet by ktoś serio takie cyrki odwalał.
No, bo to się w głowie nie mieści
A najlepsze, że potem takie panie potrafiły zerwać znajomość ze mną, ale do tamtych panów czasem i tak dalej się wdzięczyły o czym dowiadywałam się po dłuższym czasie, a one udawały zdziwienie, że ja się dziwię, że po TAKIEJ akcji nie wstyd im kontakt utrzymywać, a co dopiero dalej spotykać się.
Zwarcie na zwojach następowało
31 2016-02-01 17:14:56 Ostatnio edytowany przez oczy Lwa (2016-02-01 17:38:07)
Ciekawie jak u Panow jest z ta rywalizacja,zazdroscia o innego "SAMCA"(lepszego,przystojniejszego,ladniejszego,meskiego),pewnie tez istnieje
a i jeszcze jedno z moich obserwacji,odnosnie kobiet.
KOBIETA DOJRZALA pewna siebie nie chce sie podobac" wszystkim facecikom",
ona tego nie potrzebuje"podobania sie wszystkim"
a na pewno taka DOJRZALA KOBIETE pewna siebie nie interesuje opinia,to czy sie podoba czy nie... takiemu 20 paro latkowi...
32 2016-02-01 17:17:55 Ostatnio edytowany przez Czarnaczarna (2016-02-01 17:26:42)
Elle w jakim wieku te babki? Tak z ciekawości pytam, bo nie spotkalam się dotychczas, a jednocześnie nie wyobrażam sobie by ktoś dojrzały się tym zajmował. Rozumiem sprawdzać jeszcze swojego "zaklepanego" faceta, chociaż jakbym była doprowadzona do takich mysli, to pewnie bym się zajmowala już uwalnianiem ze związku, a nie nasylaniem koleżanek... ale potencjalny facet to jest tak bardzo bez sensu już z punktu widzenia jakiegokolwiek.
Szczerze, to strasznie mi brakuje koleżanek ostatnio. Idei może bardziej niż ich samych. Tak stwierdzilam ostatnio, że mam bardzo dobre koleżanki, niekoniecznie bliskie, ale takie, że po prostu dobre albo żadne. Nie ogarniam w ogóle idei takiego damsko-damskiego "niezobowiązującego" kumpelstwa. Czasem gadam z jakąś babką i wydaje mi się, że fajnie sie rozmawia, zapraszam ją na jakaś grupowy zlot, to mam kurna jakieś 10% przyjść takowych. Albo się wykręcają od razu, albo nagle je wszystkie możliwe armagedony spotykają, malarie i zarazy. I tak jest dobrze, bo zdarza się, że babka nawet nie chce udawać, że jej się chce ze mną rozmawiać i jak tylko znajomy przez którego ją poznałam się lekko oddala, ta od razu wykręca się z konwersacji.
Coś robię źle, ale za cholerę nie wiem co.
Ja ewentualnie odczuwam zazdrość w momentach, gdy podoba mi się jakiś mężczyzna a widzę, że woli inną - ładniejszą - dziewczynę. Wtedy jest mi przykro, ale da się nad tym zapanować. W innych wypadkach zwisa mi, czy ktoś ma coś ładniejsze itp.
Miałam raz tak, że zdałam sobie sprawę, że ktoś mnie wkurza swoją osobą, bo tak naprawdę mu zazdroszczę, ale przepracowałam to w sobie raczej.
W sumie to nie porównuje się teraz z innymi tak jak z 4 lata temu.
Dziewczyny, które same znają swoją wartość, potrafią mówić innym dziewczynom szczere komplementy. Tak myślę.
34 2016-02-01 17:42:27 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-01 17:42:56)
Czarnaczarna, przedział wiekowy tych kobiet był różny. Ale 3 z nich w okolicach mojego wieku (30-cha) a jedna bliżej 40-stki. Sama byłam nie raz w szoku, że można w ogóle w ten sposób sprawdzać faceta. Ja gdy mam podejrzenia, że ktoś zawodzi moje zaufanie - wycofuje się. Zawsze byłam raczej ostrożna w dobieraniu sobie przyjaciół, jak i facetów. Wiadomo, pomyłki się zdarzały, ale nigdy nie wplątywałam w to osób trzecich żeby coś "sprawdzić". Po pierwsze czułabym się zażenowana, że muszę się do tego posuwać, po drugie - to byłaby strata mojej energii na kogoś, komu i tak przecież nie ufam, skoro sprawdzam.
One mnie zawsze prosiły, przekonywały, że "zrobię im wielką przysługę" tym, że one "muszą się przekonać" czy Stasio czy Czesio to jest taki za jakiego go podśwoadomie uważają, czy jakimś cudem jednak nie.. A ja w przypływie dobroci ( i głupoty, a raczej krótkowzroczności wówczas)
godziłam się. "Czego się nie robi dla dobrych znajomych"
35 2016-02-01 18:10:13 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-02-01 18:14:37)
adiaphora napisał/a:oczywiscie, ze czuje w pewnym stopniu zazdrosc, ale to nie jest negatywna emocja..
Prosze Cie,dosyc sie nasluchalam o niby rzekomej "zdrowej rywalizacji,zazdrosci"...
TAKA NIE ISTNIEJE!!! nie wiem dlaczego niektorzy na sile probuja takie cos innym wmawiac,oszukiwac siebie...
"o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji"...
Moze jakis 1% ludu tak potrafi,ale ludzie uslyszeli "o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji" i teraz powatarzaja te slowa,ale wcale to nie jest prawda!
a ja Cię proszę, nie mierz innych swoją miarą. Czy posiadłaś monopol na prawdę, że tak autorytatywnie stwierdzasz co nią jest a co nie? Nie mam powodu przed Tobą kłamać, więc nie zarzucaj mi, że coś komuś wmawiam. Nic nie pisałam o rywalizacji. Z nikim nie rywalizuję. Napisałam, że odczuwam zazdrość w pewnym stopniu, bo nie wiem jak inaczej nazwać to uczucie. Nie jest to typowa zazdrość jaką zapewne masz na myśli, w sensie, że żal dupę ściska. Może Ty masz z tym problem, ja nie i chyba wyraźnie wytłumaczyłam, co odczuwam; że zazdroszczę i jednocześnie podziwiam, nie ma więc w tym najmniejszych negatywnych emocji. Nie ma w tym niezdrowego pożądania ani zawiści. Jaka może być zła emocja w tym, ze chciałabym mieć tak genialny umysł jak Perelman? On jest fantastyczny i zazdroszczę mu, właśnie w sensie pozytywnym. Cieszy mnie, ze jest jaki jest i ja tez bym chciała taka być. Już bardziej łopatologicznie nie umiem.
36 2016-02-01 19:24:58 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-02-01 19:26:54)
Czy kobiety porownuja sie? czy nie ?
Kiedy widzisz atrakcyjna kobiete nie porownujesz sie ? Albo niby jestes do niej mila,a w tak naprawde bys ja pogonila,drazni Cie ona...
Badzmy szczere !
Czy nie raz poznajac jakas kobiete/dziewczyne nie chcialas z nia nadal utrzymywac kontaktu,bo byla tak naprawde atrakcyjniejsza od Ciebie,
ale innym mowisz ze ona glupia,slodka idiotka itp ? a tak naprawde prawda tkwi gdzie indziej
Jak to jest tak naprawde w stosunkach ocenach kobieta&kobieta ?
Zauwazylam ze wiele kobiet mowi o innej kobiecie ze "nie mam jej czego zazdroscic,nie porownuje sie,nie moj poziom" ale to nie prawda...
Moze jestem bardzo nienormalna (co zreszta ciagle mi ktos pisze na forum hehe) ale ja widzac piekna kobiete czesto dostaje dreszczy z rozkoszy. Przyjemnosc te porownalabym do tej jakiej doswiadczam podczas ogladania dziel sztuki w polaczeniu z czyms subtelnie erotycznym (zaczynam szybciej, i glebiej oddychac, robi mi się blogo-slabo). Uwazam kobiety (oczywiscie nie wszystkie) za jedna z ladniejszych "rzeczy" na swiecie, i dziekuje za mozliwosc ich podziawianiu bogu/naturze/wpisz dowolne.
Nie, nie nazywam "slodkimi idiotkami", "glupimi" tych ktore uwazam za urodziwe, wrecz przeciwnie - NIE pozwalam nikomu na mowienie takich rzeczy jesli widze ze nie ma to z prawda nic wspolnego.
Byc moze moja niespotykana umiejetnosc do zachwycania sie kobiecymi wdziekami wiaze sie z tym ze do siebie mam podobny stosunek, i czestokroc robi mi się przyjemnie gdy spogladam w lustro. No, ale ja to ja - najwiekszy cudak swiata.
gojka102 napisał/a:"z doświadczeniem w oczach"
-no, prawie się kawą oblałam
Co to za określenie? ?"Bo piękno kryje się w doświadczonym spojrzeniu, w pewności przeżytego już życia.."
Możę i to jest piękno ale to nie jest piękno kobiety.To może być jej mądrość.
Mądre oczy,mądry wyraz twarzy są na pewno piękniejsze niż głupi wyraz oczu czy twarzy.
Przyznam,że ten tekst do mnie absolutnie nie przemawia.
Dla mnie piękniejsze są oczy pełne zaskoczenia,oczy dziwiące się światu i zawsze tego świata ciekawe.
oczy Lwa napisał/a:Czy kobiety porownuja sie? czy nie ?
Kiedy widzisz atrakcyjna kobiete nie porownujesz sie ? Albo niby jestes do niej mila,a w tak naprawde bys ja pogonila,drazni Cie ona...
Badzmy szczere !
Czy nie raz poznajac jakas kobiete/dziewczyne nie chcialas z nia nadal utrzymywac kontaktu,bo byla tak naprawde atrakcyjniejsza od Ciebie,
ale innym mowisz ze ona glupia,slodka idiotka itp ? a tak naprawde prawda tkwi gdzie indziej
Jak to jest tak naprawde w stosunkach ocenach kobieta&kobieta ?
Zauwazylam ze wiele kobiet mowi o innej kobiecie ze "nie mam jej czego zazdroscic,nie porownuje sie,nie moj poziom" ale to nie prawda...Moze jestem bardzo nienormalna (co zreszta ciagle mi ktos pisze na forum hehe) ale ja widzac piekna kobiete czesto dostaje dreszczy z rozkoszy. Przyjemnosc te porownalabym do tej jakiej doswiadczam podczas ogladania dziel sztuki w polaczeniu z czyms subtelnie erotycznym (zaczynam szybciej, i glebiej oddychac, robi mi się blogo-slabo). Uwazam kobiety (oczywiscie nie wszystkie) za jedna z ladniejszych "rzeczy" na swiecie, i dziekuje za mozliwosc ich podziawianiu bogu/naturze/wpisz dowolne.
Nie, nie nazywam "slodkimi idiotkami", "glupimi" tych ktore uwazam za urodziwe, wrecz przeciwnie - NIE pozwalam nikomu na mowienie takich rzeczy jesli widze ze nie ma to z prawda nic wspolnego.
Byc moze moja niespotykana umiejetnosc do zachwycania sie kobiecymi wdziekami wiaze sie z tym ze do siebie mam podobny stosunek, i czestokroc robi mi się przyjemnie gdy spogladam w lustro. No, ale ja to ja - najwiekszy cudak swiata.
Przepraszam, ale chyba największy narcyz świata
A tak z ciekawości, Ty masz jakąś jedną, jedyną wadę?
oczy Lwa napisał/a:adiaphora napisał/a:oczywiscie, ze czuje w pewnym stopniu zazdrosc, ale to nie jest negatywna emocja..
Prosze Cie,dosyc sie nasluchalam o niby rzekomej "zdrowej rywalizacji,zazdrosci"...
TAKA NIE ISTNIEJE!!! nie wiem dlaczego niektorzy na sile probuja takie cos innym wmawiac,oszukiwac siebie...
"o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji"...
Moze jakis 1% ludu tak potrafi,ale ludzie uslyszeli "o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji" i teraz powatarzaja te slowa,ale wcale to nie jest prawda!a ja Cię proszę, nie mierz innych swoją miarą. Czy posiadłaś monopol na prawdę, że tak autorytatywnie stwierdzasz co nią jest a co nie? Nie mam powodu przed Tobą kłamać, więc nie zarzucaj mi, że coś komuś wmawiam. Nic nie pisałam o rywalizacji. Z nikim nie rywalizuję. Napisałam, że odczuwam zazdrość w pewnym stopniu, bo nie wiem jak inaczej nazwać to uczucie. Nie jest to typowa zazdrość jaką zapewne masz na myśli, w sensie, że żal dupę ściska. Może Ty masz z tym problem, ja nie i chyba wyraźnie wytłumaczyłam, co odczuwam; że zazdroszczę i jednocześnie podziwiam, nie ma więc w tym najmniejszych negatywnych emocji. Nie ma w tym niezdrowego pożądania ani zawiści. Jaka może być zła emocja w tym, ze chciałabym mieć tak genialny umysł jak Perelman? On jest fantastyczny i zazdroszczę mu, właśnie w sensie pozytywnym. Cieszy mnie, ze jest jaki jest i ja tez bym chciała taka być. Już bardziej łopatologicznie nie umiem.
Moja Droga "nie twoja miara"
Ale powiem szczerze ze slyszac gloszony tekst
"o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji" poprostu mna trzesie,gdy obserwujac w zyciu realnym,wypowiadaja te slowa ludzie ktorzy nie potrafia niezazdroscic,nierewalizowac...
40 2016-02-01 22:51:40 Ostatnio edytowany przez oczy Lwa (2016-02-01 22:52:57)
oczy Lwa napisał/a:gojka102 napisał/a:"z doświadczeniem w oczach"
-no, prawie się kawą oblałam
Co to za określenie? ?"Bo piękno kryje się w doświadczonym spojrzeniu, w pewności przeżytego już życia.."
Możę i to jest piękno ale to nie jest piękno kobiety.To może być jej mądrość.
Mądre oczy,mądry wyraz twarzy są na pewno piękniejsze niż głupi wyraz oczu czy twarzy.
Przyznam,że ten tekst do mnie absolutnie nie przemawia.Dla mnie piękniejsze są oczy pełne zaskoczenia,oczy dziwiące się światu i zawsze tego świata ciekawe.
Kiedys w ktoryms z watkow pisalam o tym,ze facet narzekal "piekna,prawie jak z magazynu,jak lalka,ale nie seksowna"...
MOJA ZNAJOMA o ktorej wspomnialam to KOBIETA ktora nie jest idealna,nie jest piekna,ale jest atrakcyjna
i wiekszosc mezczyzn woli taka seksowna atrakcyjna KOBIETE, ktora wcale nie jest idealna,niz PIEKNA jak z magazynu,obrazka,jak lalka...
nie wiem czy na temat ale..
ja kiedy jeszcze byłam nastolatką zazdrościłam koleżankom-blondynkom
dlaczego?ponieważ wtedy mi się wydawało że faceci wolą blondynki bo sa atrakcyjniejsze
Byłam tez taką szarą myszką
Tak się czułam bo ani wygadana nie byłam
Miałam kompleksy
Mając 17lat na urodzinach jednej koleżanki-blondynki poznałam jej koleżanki z klasy
z jedną sie zaprzyjaźniłam
Chodziłyśmy na takie "imprezy "które odbywały sie w naszym mieście
i na dyskoteki jeździłyśmy..ale to później ..
O dziwo nagle odkryłam że jednak podobam sie facetom
ze nie chodzi tylko o wygląd ale i sposób bycia
bo sie też zmieniłam
Stwierdziłam,że to ja nawet się bardziej podobałam facetom
a ta koleżanka była zazdrosna jak jakiś chłopak się mną zainteresował
Robiła pewne rzeczy,by odciągnąć uwagę ode mnie
ale i tak -ze tak nieskromnie napiszę-budziłam zaiteresowanie nawet;)
i tu chodzi też nie tylko o typ jaki kto lubi a le jaki sie podoba facetom charakter u kobiet.
Obecnie mam 33lata
mam męża,dzieci
Nie czuję już jakieś zazdrości przy innych kobietach..choć ok,czasemzdarzy się ,że zazdroszczę u innej swietnej figury czy pięknego usmiechu
Ale na pewno nie jest już tak,ze w obecności ślicznych kobiet czuje sie źle i nie chciałabym mieć takich znajomych koleżanek
za błędy przepraszam,późno już i chyba nic juz teraz nie napiszę więcej
Nie wiem czemu, ale odniosłam wrażenie jakbyś była bardzo zakompleksiona i mało kobieca, i bardzo "polska" - niczym w dowcipach... jak sąsiad ma duży dom, super samochód i piękną żonę, to największym pragnieniem typowego "Polaka" nie jest mieć lepszym dom, tylko by jego dom zamienił się w ruderę, samochód ukradli, a żona by go zdradzała.
Nigdy nie myślałam o sobie jako tylko kobiecie rywalizującej ze wszystkim samiczkami o względy jakiegokolwiek samca.
Averyl--do kogo skierowany ten post?
Do autorki, no i do innych kobiet, które czują zagrożenie ze strony innych kobiet, bo może są ładniejsze, mądrzejsze, mają więcej szczęścia....
adiaphora napisał/a:oczy Lwa napisał/a:Prosze Cie,dosyc sie nasluchalam o niby rzekomej "zdrowej rywalizacji,zazdrosci"...
TAKA NIE ISTNIEJE!!! nie wiem dlaczego niektorzy na sile probuja takie cos innym wmawiac,oszukiwac siebie...
"o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji"...
Moze jakis 1% ludu tak potrafi,ale ludzie uslyszeli "o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji" i teraz powatarzaja te slowa,ale wcale to nie jest prawda!a ja Cię proszę, nie mierz innych swoją miarą. Czy posiadłaś monopol na prawdę, że tak autorytatywnie stwierdzasz co nią jest a co nie? Nie mam powodu przed Tobą kłamać, więc nie zarzucaj mi, że coś komuś wmawiam. Nic nie pisałam o rywalizacji. Z nikim nie rywalizuję. Napisałam, że odczuwam zazdrość w pewnym stopniu, bo nie wiem jak inaczej nazwać to uczucie. Nie jest to typowa zazdrość jaką zapewne masz na myśli, w sensie, że żal dupę ściska. Może Ty masz z tym problem, ja nie i chyba wyraźnie wytłumaczyłam, co odczuwam; że zazdroszczę i jednocześnie podziwiam, nie ma więc w tym najmniejszych negatywnych emocji. Nie ma w tym niezdrowego pożądania ani zawiści. Jaka może być zła emocja w tym, ze chciałabym mieć tak genialny umysł jak Perelman? On jest fantastyczny i zazdroszczę mu, właśnie w sensie pozytywnym. Cieszy mnie, ze jest jaki jest i ja tez bym chciała taka być. Już bardziej łopatologicznie nie umiem.
Moja Droga "nie twoja miara"
Ale powiem szczerze ze slyszac gloszony tekst
"o tej rzekomo zdrowej zazdrosci,rywalizacji" poprostu mna trzesie,gdy obserwujac w zyciu realnym,wypowiadaja te slowa ludzie ktorzy nie potrafia niezazdroscic,nierewalizowac...
ale to jest Twoj problem, mnie nie trzęsie, nie zajmują mnie tacy ludzie, niech sobie zazdroszczą, nie robią mi tym krzywdy :-)
Chodzi mi tylko o to, ze jak pytasz nas o cos, o nasze odczucia to nie kwestionuj odpowiedzi, bo wychodzi na to, ze wiesz lepiej a skoro tak, to po co pytasz?
Mnie sie wydaje, ze Ty mylisz zazdrosc z zawiscią. Nasza zazdrość nie musi odbijac sie negatywnie na innych. Mozna zazdroscic i nie zywic niechęci do drugiej osoby, przeciwnie, mozna czuc do niej sympatię. Zawiść natomiast jakąkolwiek sympatię wyklucza, jest negatywną emocją bo odczuwamy niechęć do osob, którym czegoś zazdrościmy i czujemy się gorsi od nich. Mówiąc krótko, im oni maja lepiej, tym my czujemy się gorzej, więc cieszą nas ich porażki.
Jedynej kobiecie, jakiej zazdroszczę urody to Angelina. No, może jeszcze Liv Tyler.
Reszta mnie nie interesuje pod względem "zazdraszczania" ;P
Pozostałych cech/umiejetnosci zazdroszczę bez względu na płeć
47 2016-02-02 11:29:45 Ostatnio edytowany przez Ona_82 (2016-02-02 13:35:31)
miedzy nami kobietami jest zawiść
ja kiedys odczułam zawiść ale w inny sposób
nie chodziło o wygląd
ale o wypominanie mi czego innego
ale zaglądanie do czyjegos portfela
i wygadywanie co to niby ja mam a ona nie
NIE UTRZYMUJĘ kontaktu z ta znajomą
bo po co mi tacy ludzie
ale ta osoba nie tylko mi tak dogadywała
o innych tez róznie sie wyrażała
takiej os.jeszcze nie spotkałam
nigdy sie tak nie czułam
nie wywyższam sie bo nie mam o co
Wlasciwie nigdy nie mialam bliskich przyjaciolek, bo od malego przyjaznilam sie z mezczyznami, chyba z tego powodu, ze mam raczej niszowe zainteresowania, a może po prostu lepiej się dogaduje z nimi.
Ale mam kolezanki i wśród nich spora liczba jest bardzo atrakcyjna i szczerze mowiac nigdy mnie to nie tykalo w żadna strone, nie zazdoscilam, nie widziałam konkurencji. Wrecz przeciwnie, przyjemnie mi patrzeć na kogos kto jest zadbany, ladny, od kogo można wziasc jakies rady na temat kosmetykow czy stylizacji. Także w koleżance piękno to ja raczej cenie
Ale bylam kilka razy na odbiorczym końcu czyjejś zazdrości, manewrow mających na celu odizolowanie mnie od mężczyzn w towarzystwie czy tez obgadywanek za plecami. I wcale nie wynikało to z mojej jakiejś powalającej urody, której nie posiadam, ale jak kilka osob już tu pisalo, z niskiego poczucia wartości kobiet, które takie zagrywki uprawialy.
tyszanka82 wooow... no to teraz już wszystkie netkobiety będą ci zazdrościć, że masz chatę i jeździsz nad morze
Nie przyszło ci do głowy, by się po prostu cieszyć z tego co masz? Jak zgaduję - nie ukradłaś nikomu, więc czemu czujesz się winna i się tłumaczysz? Skoro wyrosłaś ze swojego środowiska, to może poszukaj kogoś na twoim poziomie finansowym lub nawet bogatszej przyjaciółki, nie będziesz miała takich dylemantów.
tyszanka82 wooow... no to teraz już wszystkie netkobiety będą ci zazdrościć, że masz chatę i jeździsz nad morze
Nie przyszło ci do głowy, by się po prostu cieszyć z tego co masz? Jak zgaduję - nie ukradłaś nikomu, więc czemu czujesz się winna i się tłumaczysz? Skoro wyrosłaś ze swojego środowiska, to może poszukaj kogoś na twoim poziomie finansowym lub nawet bogatszej przyjaciółki, nie będziesz miała takich dylemantów.
oj nie o to chodzilo
bez przesady,ok po cholere to pisalam ze ja jezdze nad morze ale ktos zaś ja moge byc biedna bo inna osobe stac na wczasy na wyjazd za granice
to nie tak ze sie tłumacze...tak sie rozpisałam poprostu
moze i niepotrzebnie
czasem jestem zbyt wylewna
ja tam nie szukam specjalnie przyjaciółek i jak piszesz na moim poziomie bo ja nie uwazam sie za bogatą,
z każdą moge pogadać ale jak widać inne os.mogą miec swoje zdanie
jakoś nikt inny nie mówił z zawiscią jak ta jedna os,to był TYLKO przykład stosunku między kobietami
ale dzieki za te słowa,bo prawde piszesz-niepotrzebnie sie tłumacze bop nie mam z czego
lepiej olać
51 2016-02-02 13:51:37 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-02-02 13:52:14)
Przepraszam, ale chyba największy narcyz świata
A tak z ciekawości, Ty masz jakąś jedną, jedyną wadę?
Podejrzewam że przez nieuwagę przeczytałaś "cud" zamiast "cudak" (czyli dziwadło). Wyjaśniam, bo nie lubię niejasności.
Krejzolka82 napisał/a:Przepraszam, ale chyba największy narcyz świata
A tak z ciekawości, Ty masz jakąś jedną, jedyną wadę?Podejrzewam że przez nieuwagę przeczytałaś "cud" zamiast "cudak" (czyli dziwadło). Wyjaśniam, bo nie lubię niejasności.
Czytałam uważnie Twój post
Porównuję się z innymi, ale nie wiem czemu miałoby to być złe. Trzeba mieć jakiś punkt odniesienia. Czy w wyglądzie, czy w wynikach na uczelni etc.
Raz w życiu zdarzyło mi się spotkać tak piękną dziewczynę (przepiękną...), że poczułam mocne ukłucie zazdrości. Jednak wiem, że to brzydko i nieładnie, więc tępię u siebie tego typu uczucia. A co do dziewczyny - bardzo fajna osoba, lubimy się i nigdy bym jej nie pogoniła (na początku też nie miałam takiego zamiaru ;>) Jeśli ktoś nie jest zafiksowany na tle swojego piękna, to tylko na początku znajomości uroda "razi", potem dostrzega się już osobę, charakter.
Raczej nie mam problemu z tym, żeby przyznać, że ktoś tam jest ładny/ma coś ładnego.
Generalnie mam dużo koleżanek (najpierw dużo dziewczyn w liceum, teraz na studiach) i są bardzo różne. Jedne bardzo ładne, inne obiektywnie oceniając - niezbyt, ale nie ma to dla mnie wielkiego znaczenia. Oczywiście wszystkie są schludne, czyste, ale niektóre z nich po prostu przywiązują mniejszą wagę do wyglądu, ale jak pisałam mi to lotto.
bjo,
Nie lubisz atrakcyjnych,bo inni cie z nimi porownywali,niesprawiedliwie oceniali jako ta gorsza,a i moze trafilas na takie panny ktore sa tak piekne i wywyzszaja sie,chca zeby je wiecznie podziwiac bo one takie piekne... ?
Nic z tych kwestii. Oceniana jestem sprawiedliwie i nie w tym problem. Problem w tym, ze jestem zwyczajnie zazdrosna, bo też bym pewnie chciala być oceniana jak one. Jestem w końcu tylko człowiekiem.
Być może tylko kilka razy w zyciu spotkałam piękne i wywyższające się dziewczyny. Większosć z nich, to normalne swojskie i inteligentne ludzie .
Jednakże spora część w nich w moim przekonaniu (ah te ploteczki, w przekonaniu również i obiektywnych obserwatorów) wykorzystuje w stopniu mniejszym lub większym fakt, że podobają się płci przeciwnej. Oczywiście dla własnych korzyści. Czy to w pracy (ja jestem ich ofiarą, jak sądzę), czy na studiach, czy w relacjach damsko-męskich (niekoniecznie erotycznych) itp. To we mnie również wywołuje złość i zazdrość. Bo dlaczego ja mam niby być gorsza tylko dlatego, że jestem brzydka?
A i to przykre w sumie, bo odpisuję Ci pomimo Twojego bana.
Osobiście lubię patrzeć na zadbane atrakcyjne kobiety, ale nie z zazdrością. Nie porównuję się z nimi, ba często czerpię inspiprację odnośnie jaiegoś ciuszka czy elementu makijażu. Cenie po prostu inwencję i kreatywność Chyba jestem dziwną kobietą
Niestety większość kobiet,ale to zazwyczaj te zlośliwe
lubią innej kobiecie coś wytknąć,ze tamta sie tak ubiera,ze tamta sie maluje itp czasami i nawet potrafią skompromitować jakaś kobietę przed innym facetem,zeby to ona wyszla na tą lepszą nie tamta.
bardzo często to obserwuje.