Zalozylam sobie konto na jednym z portali randkowych raczej typowo dla zabicia nudy. Przez przypadek nasunal sie rozmowca... rozmowy byly praktycznie calodzienne i calonocne dzieki aplikacji w telefonach.
Podchodzilam do tej znajomosci dosc sceptycznie, w koncu to tylko internet..
Jednego wieczoru bez humoru on.. psujac humor mi, zaczelismy dosc spora wymiane zdan. Gdzie stanowczo i uparcie stwierdzilam, ze nie jest typem faceta ktorego szukam.. i jakies zlosci, przekomarzanie sie, wyladowanie negatywnego napiecia przez literki.trwalo to niemalze do rana. Sam sterdzil, ze rzadko zdarza sie by czuc do kogos takie emocjonalne przywiazanie internetowe i zawziecie pisac do rana.. Ja oczywscie szczedzilam z takimi zdaniami, bo to tylko internet. Powtarzalam, ze dobrze mi sie pisze..
Pewnego wieczoru znalazlam sie w dosc nieprzyjemnej sytuacji..a ze on byl na telefonie, zapytalam sie o 3 w nocy czy nie chcialby po mnie przyjechac. Wtem dobra dusza odpowiedziala, ze spodnie zaklada, odsnieza i jedzie..
Bylo to pierwsze spotknie.. przed autem rozmawialismy, w drodze do domu rozmawialismy, przed blokiem rozmawialismy... po 7 rano dopiero pojechal do domu...
Pozniej napisal nornalnie jak zwykle z tym "cieplem" ktore sprawialo usmiech na twarzy. Wstydzil powiedziec sie, na zywo wiec pisal ze.wygladalam wspaniale o 3 w nocy, ze zwrocil uwage na ladnie ulozone wlosy i podobaja mu sie cuda niewidy ktore sama robie sobie na glowie. Tylko na pozegnanie nie wiedzial co zrobic.. wiec pojechal bez buziaka w policzek... oczywscie dzien nam zlecial w tradycyjny sposob rozmowa rozmowa rozmowa. Wieczorem napisalam mu ze odezwe sie pozniej. Gdy wrocilam do domu przed polnoca dostalam zapytanie czy bylam na randce? Odpowoedzialam ze bylam z.kolezanka na plotkach i papieroskach (to zdarzalo sie niemal co wieczor i wiedzial o tym)...
O dziwo od tamtej pory przestal sie odzywac. Tak po prostu. Cos tam rzucil od niechcenia dwa slowa w dzien. Przestal przesiadywac na internecie do poznej nocy.. a ja jakbym nieistniala. Nawet zmodernizlowal sobie konto na portalu, ale juz nie napisze..
I takie pytanie. Jak go zrozumiec.. po spotkaniu zapewnil ze bylo mu milo mnie poznac mimo okolicznosci..rozmowa byla jak zwykle...a pozniej przepadl jak kamien w wode..