Jazz w ciechocińskich klubach,dwie kobiety skrywające bolesne sekrety i niespełnione namiętności.Majewski,rezyser dokłada do tego Fabiana-starszego brata Wandy-obecnie dentystki w w sypiącym się kurorcie-a wcześniej śpiewaczki jazzowej.Fabian przyjeżdża z Anglii-to emigrant,puzonista grający przed wojną na transatlantykach.
Rzecz dzieje się w siermiężnych latach pięćdziesiątych.
Fabian realizuje swoje marzenie założenia bandu jazzowego,w skład którego wchodzą rózni lokalni dziwacy,na przykład stroiciel fortepianów gardzący swingiem i jazzem i widzący w każdym polskim pisarzu pederastę
Do big-bandu dołącza najbardziej tajemnicza postać-anglistka w lokalnym liceum-Modesta.Mało o niej wiadomo a i ona sama chętnie tworzy aurę tajemniczości wokół siebie.Tajemniczo również znika z ekranu,zostawiając podejrzenie,że była szpiegiem.
Widzimy złamanych przez wojnę ludzi,którzy niejednokrotnie stracili wszystko a to co im zostało zabrał powojenny ustrój.
Ale wątek ten jest poruszany zaledwie raz czy dwa.
Bo film miał nie być o rozliczaniu się z historią,miał być o optymizmie,wierze w niezależność,o porywającej,sensualnej muzyce i tych co tylko nią żyją.
Trudno w to wierzyć,szczególnie gdy kamera pokazuje tych,co na koncerty bandu przychodzą...:)
Warto pójść by posłuchać Millera,Ellingotna czy Portera w wykonaniu Big Collective Band.Partie wokalne wykonali sami aktorzy: Sonia Bohosiewicz,Natalia Rybicka,Maciej Stuhr czy Wiktor Zborowski.