Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Jestem w trudnej sytuacji, bo kilka dni temu mąż powiedział mi, że mnie nie kocha. Że nie wie, co jest tego powodem, nie wie, dlaczego tak się stało. Jasne, widziałam od jakiegoś czasu, że coś się dzieje, ale zawsze, gdy pytałam go, o co chodzi, jakoś to tłumaczył, a ja wmawiałam sobie: ok, ten typ tak ma. Jesteśmy przyjaciółmi, wiele nas łączy - nie tylko córeczka. Naprawdę mamy wiele wspólnych pasji, rozmawiamy normalnie - aż się dziwię, że się wypalił. A może to przejściowe? Może to kryzys, który po przepracowaniu, minie i będzie wszystko jak kiedyś? Mówi, że nie wie, co będzie dalej. Że może odejdzie, ale nie chciałby tracić kontaktu z córką. Prosi mnie, bym nie utrudniała mu kontaktów, że będzie płacić alimenty bez wyroku sądu, że nie pozwoli nam głodować. Twierdzi też, że ja nie jestem niczego winna. Że nawet chciałby, aby tak było, bo byłoby mu łatwiej. I chciałby dostać ode mnie w twarz - też byłoby mu lżej.

Staram się zachowywać normalnie, nie płakać przy nim, ale czasami to bardzo trudne. Jest zły, gdy widzi moje łzy. I mówi: ale o co chodzi, przecież wszystko jest ok.

I w sumie - jakby spojrzeć na nas z boku - żyjemy jak dawniej, jak zawsze. Dużo rozmawiamy, nawet żartujemy. Raz nawet, co najwabrdziej mnie zszokowało - gdy wróciłam do domu - kazał mi usiąść, włączyć TV, a on będzie przygotowaywał obiad. Nie robi tego często... Nie wiem, co myśleć, bo nie rozumiem tej sytuacji. Nie kocha, ale jest świetnym przyjacielem. Aż za świetnym. Parę dni temu chciałam wyciągnąć go na obiad, na miast. Nie chciał - bo zimno, bo ślisko. Ale usłyszałam też: myślisz, że jedym wyjściem coś zmienisz?

Pytam go, co z nami. Za bardzo nie chce rozmawiać. Jutro w sobotę idzie na imprezę, na którą bardzo czeka. Będzie nocował u znajomych, wróci następnego dnia. Rzadko wychodzi, to nie jest typ imprezowicza, ale cieszy się, że się wyrwie. Mówi, że po tej imprezie da mi odpowiedź. A mnie krew zalewa, że jakaś impreza ma zdecydować o naszej przyszłości. Hmmm, czyżby jedno wyjście miało coś zmienić?

Innej kobiety nie ma na boku na 100%. Śpimy w jedym łóżku, ale nie sypiamy ze sobą. Znaczy, że może zasnąć przy moim boku...

Chciałabym iść z nim na terapię małżeńską. Kiedy go o to zagadnęłam, nie był zadowolony. Mówi, że kiedyś był u psychologa i to spotkanie nic nie wniosło. Myślę, że może jest w jakimś dołku i tak zareagował. Dużo ostatnio przeszedł - samobójstwo kolegi, bardzo ciężka choroba brata, obciążająca psychicznie praca... Co robić, czy mieć nadzieję? Kocham go bardzo, bardzo... Ale czy to wystarczy? Może ktoś był w podobnej sytuacji, może mnie jakoś wesprze.... Z góry dziękuję.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-01-15 18:27:20)

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Dla mnie jest jasne, że twój mąż ma kogoś na oku. Jeszcze nic pewnego, więc się waha. Pewnie obiekt zainteresowania będzie na najbluższej imprezie i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem małżonka (obiekt zainteresowania wyrazi zainteresowanie), to ty idziesz w odstawkę.

3

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

No niestety mnie też na to wygląda. Cokolwiek się zdarzy, pamiętaj, nie daj mu się omamić słowami, nie wierz w alimenty bez wyroku sądu i różne inne pierdoły które Ci będzie opowiadał. Ja wiem że przykro się to czyta co piszę, ale przeżyłam coś podobnego i potwornie, potwornie się zawiodłam, on i tak zrobił swoje a ja zostałam z palcem w nocniku.

4 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-15 18:59:34)

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Przede wszystkim bardzo Ci współczuję - Twój post aż epatuje ogromnym smutkiem i rozczarowaniem.
To przykre, że przydarzyło się Wam coś takiego.

Jesteś pewna, że na 100% nikogo nie ma? Bo to trochę tak wygląda, jakby miał kogoś na oku, ale to nic pewnego, więc ciągnie małżeństwo z Tobą...
Inna możliwość jest taka, że go problemy życia codziennego przerosły i się wypalił...

Bez szczerej rozmowy między Wami ani rusz... On coś ukrywa.

5

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Właściwie na 100% niczego w życiu nie jestem pewna, ale wraca zaraz po pracy do domu i jeśli rozmawiamy o temacie zdrady, wydaje się być bardzo szczery. Trochę go znam. Zresztą - nawet gdyby nie wyszło mu na imprezie, jaki sens byłoby rujnować sobie życie na miesiąc przed nią? Ja nigdy bym się tak nie zachowała - nigdy nie zdradziłam, nie pomyślałam nawet, ale najpierw bym się rozkoszowała nową miłością, a potem postawiła wszystko na jedną kartę. Sama nie wiem, co myśleć. Walczyć? Czekać?

6

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

To zależy od Ciebie.
Jeśli uważasz, że jest jeszcze jakaś szansa, to walcz.

7 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-01-15 19:29:44)

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.
troche-o-sobie napisał/a:

Walczyć? Czekać?

Ale o co walczyć i z kim walczyć?
Przecież nie wiesz nic na pewno.
Zaczęłabym na twoim miejscu od realnego spojrzenia na swoje małżeństwo, bo zdaje się, że mocno idealizujesz związek, w którym jest na pierwszy rzut oka sporo rys.

8

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

A może mąż zdał sobie sprawę, że jest gejem? Uwielbia Cię i kocha jak przyjaciółkę, ale kochać się z tobą nie chce...
To oczywiście tylko hipoteza, ale zawsze warto wziąć coś takiego pod uwagę, zdarza się, że dopiero po wieeelu latach małżeństwa jedno z partnerów decyduje się na życie w zgodzie z samym sobą.
Ale tak być nie musi, może po prostu się wypalił, a czuje, że chciałby jeszcze w życiu poczuć taką gorącą miłość pełną chemii.

9 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2016-01-15 21:24:36)

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Naiwna kobieto, przeczytaj 100 takich historii to w 100 będzie inna kobieta.
Twój post aż razi naiwnością i idealizowaniem.
A MY Z BOKU widzimy ze ty go wkurzasz,  że on chce się upewnić czy inny grunt jest dobry,  że go nie rajcujesz.  To pieprzenie o przyjaźni. ... zaraz zobaczysz jego przyjaźń jak go nowa przyjmie.
A że ci zrobił obiad.... bo ma wyrzuty sumienia facet.

10

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Współczuję Ci sytuacji w jakiej się znalazłaś, ale niestety, podobnie jak inni, myślę, że przyczyna jest trywialna - kochanka sad
Twój mąż nie jest już Twoim przyjacielem, a jego zachowanie jest zimne i wyrachowane - od pewnego czasu (nie zastanawia Cię to?).
Wkurza go, jak widzi Twoje łzy, lekceważy Twoje starania, a do tego nie ukrywa, że jakaś "impreza" zadecyduje o Waszej przyszłości???
To podłe.
Nie bądź taka spolegliwa i naiwna, zacznij działać. Postaraj się dowiedzieć czegoś więcej o nim, bo raczej nie znasz go i zapewne nie masz pojęcia do czego jest zdolny.
On zapewnia Cię, że nie będziecie głodowały (łaskawca), czyżbyś nie pracowała?
Sprawdź lepiej swoje/Wasze  finanse, przeanalizuj swoją sytuację na wypadek, gdybyś została sama z dzieckiem.
Siłą go nie zatrzymasz, on już szykuje się do ewakuacji, a Tobie nie pozostanie nic innego, tylko pogodzić się z tym faktem.
Skoro próbowałaś rozmawiać, a on Cię zbywa, nie proś więc i nie żebrz, zajmij się sobą i dzieckiem, jednocześnie nie ukrywając swojego rozczarowania, jeśli masz ochotę, to płacz, masz do tego prawo.
On nie liczy się z Twoimi uczuciami, więc Ty nie masz obowiązku podkładać mu się i nadskakiwać.
Nie ułatwiaj mu niczego.

11 Ostatnio edytowany przez Nowa netkobietka (2016-01-15 22:19:42)

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Tez wydaje mi się ze o kogoś chodzi. Jeśli wraca normalnie z pracy, to pewnie jest to jakaś kobieta z którą pracuje. Facet nie odkochuje się od tak, jego myśli muszą być skierowane na kogoś innego. Radziła bym się przyjrzeć temu, ewentualnie sprawdź tel albo mail jak masz dostęp. I tak jak napisała josz, nie proś o rozmowę, nie poniżaj się bo to nic nie da. Twoja przyszłość może być teraz uwarunkowana tym czy wyjdze mu z koleżanką czy nie.

12

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Nie wiem na co ty liczysz twierdząc że nie ma nikogo. Po tym co napisałaś dla mnie na 1000000% to właśnie inna kobieta jest powodem jego zachowania

13

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Cóż, 100 na 100 wypowiadających się sugeruje kogoś innego...

Mówi, że nie kocha. Tak najłatwiej.
Po tej imprezie czekałabym na niego ze spakowanymi walizkami.. i nie pytałabym już o żadne decyzje.

To jak oderwanie plastra. Boli. Boli niezależnie czy zrobisz to szybko czy powoli.
Ale lepiej mieć to jak najszybciej za sobą niż kisić się z myślą że najbliższy nam człowiek siedzi właśnie zapatrzony w jakąś pindzię i ma Ciebie w d..

14

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.
edziak napisał/a:

Po tej imprezie czekałabym na niego ze spakowanymi walizkami.. i nie pytałabym już o żadne decyzje.

No tak, byłby z pewnością zaskoczony, a być może zadowolony, że to żona podjęła za niego ostateczną decyzję, tyle , że ona tego nie zrobi, przynajmniej nie na tym etapie.

troche-o-sobie czy Ty w ogóle wiesz dokąd on się wybiera, znasz tych znajomych, czy jesteś kompletnie odcięta od jakichkolwiek informacji?
W tych okolicznościach, gdy on się tak zachowuje, wyjście na imprezę z noclegiem, po której zapaść ma decyzja o przyszłości Waszej rodziny jest jawną kpiną z Ciebie.
Chyba nie sądzisz, że on wspólnie ze znajomymi, do tego przez całą noc, będzie debatował czy pozostać z niekochaną już żoną, czy może...no właśnie co dalej?
Obawiam się, że jego "przyszłość" będzie się tam z nim świetnie bawić.

15 Ostatnio edytowany przez najna2016 (2016-01-16 12:02:16)

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

= josz  : Obawiam się, że jego "przyszłość" będzie się tam z nim świetnie bawić 


w sumie smutne to co piszesz Josz, jednak wydaje się mi to prawdą. Tak jak pozostałym też myślę, że może chodzić o kogoś innego. Do autorki wiem, że może być ciężko i pewnie będzie ciężko. Nie wiem w co on pogrywa mówiąc, że po imprezie podejmie decyzję - w każdym razie moim zdaniem jest to słaby tekst i słabe zachowanie.

16 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-01-16 13:57:35)

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Przecież to na 100% chodzi o inną kobietę.

Autorko, w każdym podobnym wątku inne autorki pisały co Ty - "na 100% nie chodzi o kogoś innego", a po paru tygodniach albo nawet miesiącach (w jednym wątku widziałam wpis autorki po 2 latach) pisały "miałyście rację, chodziło o inną kobietę". W KAŻDYM JEDNYM wątku tak było.
On się nie przyzna, nie masz po co go wypytywać. Po prostu kiedyś się o tym dowiesz z innego źródła.

17

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Bardzo mądre wpisy, chciałam się ustosunkować, ale wszystko już zostało napisane. Tekst prawie w stylu" nie zasługuję na Ciebie" Najgorsze co może być szlachetnie Cię rani, dobrze się z tym czuje przecież jest fajny, uczciwy. Jak Ci powiedział że Cię nie kocha, to niech się wyprowadzi  od razu a on czeka jak sytuacja na imprezie się rozwinie. Co za gnojek. Poczuje co do Ciebie czuje jak Cię straci. Niech się wynosi z Twojego życia, a Ty bądź silna i tym mu zaimponuj. Płacz ,błaganie prośby działają na Twoją niekorzyść. Bądź dumna.

18

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Mąż juz chyba był na tej imprezie.
Co postanowił autorko?

19

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

To zależy jak z kochanką poszło. Autorko, nie daj sobie odciąć przysłowiowej ręki za wierność twojego męża. Wszystko co opisujesz wskazuje, że właśnie tak jest.

20

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

a może nie? a może faktycznie nie kocha? może wydarzenia, które miały miejsce w jego życiu (kolega, brat, praca) spowodowały, że coś sobie pouświadamiał, coś do niego dotarło, coś zrozumiał, a czegoś niedozrozumiał?
Zasygnalizował, powiedział Autorce co się dzieje z jego uczuciami i może więcej powie później/ albo już powiedział... może na imprezie będzie jakiś przyjaciel, z którym będzie chciał porozmawiać.
dlaczego od razu Każdy niucha za "kimś-na-boku"?
kurcze, przecież może być i tak, że się wypalił i uświadomił sobie że dobre życie z żoną to jego przyjaźń właśnie?

21

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Wydaje mi się, że nie można do końca wyrokować w sprawie tego, czy mąż autorki kogoś ma, czy też nie. Nie wszystko jest tak oczywiste jak się większości ludziom wydaje...
Mąż zakomunikował autorce że jej nie kocha. Powiedział to, prawdopodobnie z jakiegoś /jakiś powodów, mógł też tak "chlapnąć" bo ma gorszy okres/ dni w swoim życiu...
Ilu mężów, żon mówi coś takiego swoim połówkom i... "przechodzi im to", są szczęśliwi, kochają, a że cos takiego powiedzieli...
Ile osób mówi sobie że siebie nienawidzi, padają gorzkie słowa, epitety....
czas, zmiana sytuacji, okoliczności, refleksje powodują że odwołują to co sobie powiedzieli, żałują tego.

Autorko nie myśl o tym co powiedział tobie mąż , przeczekaj to. Jeżeli coś mężowi leży na sercu, ma powód żeby tak mówić, to dowiesz się prędzej czy później... Ale teraz nie ma co panikować, tylko żyć, robić swoje, nie zamęczać siebie bo domysły tylko wywołać mogą niepotrzebne emocje. Twój mąż może z jakiegoś powodu stoi na rozdrożu małżeństwa, chce zmiany, to też jest sygnał, że małżeństwo- relacja z tobą , sytuacja w jakiej jest, rola męża, nie odpowiadają mu na ten moment. On coś sobie uświadamia, czegoś może mu brak jest w waszej relacji, może tych "motylków", emocji, pożądania... Wasze małżeństwo poprzez takie sytuacje "dojrzewa". Może po konfrontacji, rozmowach oboje dojdziecie do porozumienia, mąż "spuści z tonu", zaakceptuje ciebie, formułę małżeństwa.. albo zakończy waszą relację i "ucieknie" z domu, z małżeństwa. To w jego głowie są takie myśli, ale to nie ty na nie masz wpływ tylko on sam. To jego decyzja czy chce być z tobą czy nie, i twój wybór jak długo będziesz "czekać" na niego, czy odpowiada tobie takie traktowanie ciebie przez męża.
Twój mąż to może mentalnie jest jeszcze mały chłopiec a nie mężczyzna i stąd te jego rozterki?

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Idealizujesz tego człowieka co jest zrozumiałe ze względu na wszystko co was łączy, i córkę i miłość którą go darzysz. Jednak nie oszukuj się, jasno i wyraźnie zakomunikował Ci "nie kocham Cię" i tu nie jest istotne już czy jest inna która albo da albo nie kosza na zapowiadanej imprezie na którą tak niecierpliwie czeka. Nie zastanowiło Cię czemu tak na nią czeka skoro nie jest typem imprezowicza, nagle takie podniecenie tym faktem hm... ? ja na twoim miejscu drązyłabym temat a nie uciekała się do tego że zrobił ci obiad. Jeżeli jesteś niezależna finansowo to powinnaś sama sobie obiady robić, a on sam sobie. Odciąć się o niego w zupełności, nawet jeżeli mieszkacie razem wygonić go na kanapę. Po prostu. Czy czekanie jest rozwiązaniem tego nie wiem ... Ale wiem jedno, bez względu czy się rozstaniecie czy nie, nigdy nie myśl o tym aby płacił ci on alimenty na dziecko bez wyroku sądu, bo zostaniesz z ręką w nocniku! Mówi Ci to rozwódka, samotna matka która też tak wierzyła i w ciągu pół roku zanim sprawa się rozwiązała dostałam tylko raz pieniądze od ex męża w wysokości 50 zł!

23

Odp: Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Witajcie po przerwie. Mąż nie był na imprezie, bo tam gdzie jechał - dom na wsi - mróz odciął prąd na cały weekend i impreza odwołana. Ktoś na tym forum zapytał mnie, czy znam towarzystwo, w jakim się bawi. Znam, raz w roku spotyka się z ludźmi w pracy i świętuje "urodziny" swojego zakładu. Koleżanka dzwoniła przy mnie, słyszałam jak mówiła o prądzie, więc na bank to nie blef. Mąż nie wyszedł, był trochę smutny, bo napalił się i chciał - jak mówi - odreagować. Napalił się, miał puszczać muzykę, czyli bawić się w DJ.

Trochę rozmawialiśmy, ale nie konkretnie. Odwleka poważną rozmowę. Za każdym razem powtarza, że nie wie, co będzie, ale z jego wypowiedzi można wnioskować, że nie chce ani odejść, ani nic zmieniać. Cały czas powtarza, że jest dobrze. Dobrze, ale wie, co czuje... W piątek była u nas wspólna dobra znajoma. Ja z nią rozmawiam o swoich problemach, mąż do końca nie jest pewien, co ona wie. Ale rozmawialiśmy we troje o wszystkim i o niczym, trochę o nas. W jednym momencie emocje wzięły górę, rozpłakałam się, zamknęłam się w pokoju. Mąż był zanipokojony moją reakcją, chciał, żebym wróciła do nich. Koleżanka powiedziała, że na pewno nie jestem mu obojętna. W końcu przyszedł po mnie do pokoju... Potem oglądaliśmy mecz. Wieczorem wyszłam z psem i odporowadziłam znajomą. Długo rozmawiałyśmy. Późny wieczór, mróz... Zapomniałam telefonu, ale w kurtce uchował się "służbowy". Mąż dzwonił, gdzie jestem, czy jest mi z nim źle, że nie powinnam tak długo chodzić z psem (myślał, że z koleżanką szybko się rozstałam). Trochę się oddaliłam, więc dojście do domu trochę trwało. Później dzwonił, gdy byłam już na klatce.

Następnego dnia parę chwil po moim przebudzeniu (mąż wstał wcześniej, by wyjść z psem) zapytał mnie, czy go kocham. Po kilku zdaniach znowu się rozpłakałam, on usiadł koło mnie pogłaskał mnie po głowie i powiedział: "moja kochana". Potem cały dzień zachowywaliśmy się normalnie.

Gubię się z tym wszystkim, bo niby mówi, że nie kocha - chociaż nigdy tymi słowami do mnie nie powiedział. Na początku mówił, że coś się w nim wypaliło, że nie czuje już tej chemii. Drążyłam temat - dlaczego. Stwierdziłam, że już mnie nie kocha, nie zaprzeczył. Później nigdy nie zaprzeczał. Powiedział raz, że zaczęło się to u niego w 2012, potem mówił, że może 2013-14. Potem, że chyba w czerwcu 2015, potem znowu, że 2014... Kiedy w sobotę powiedziałam mu, jak się czuję, jak to wszystko odbieram, skwitował to: jakie to wspaniałe, że my mimo wszystkiego cały czas ze sobą rozmawiamy... Ps. w 2012 wzieliśmy ślub cywilny, w grudniu urodziła nam się córeczka.

Krew mnie zalewa, bo nie wiem, co myśleć, jak interpretować całokształt...

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mówi, że mnie nie kocha, ale żyjemy jak zawsze. Dobrze.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024