Witajcie,
jakiś czas temu poznałem dziewczynę. Co raz bardziej się do siebie zbliżamy, chcę z nią być, widzę, że ona również chciałaby być ze mną lecz boi się odległości. Jej dom znajduje się w odległości 140 km od mojego lecz studiujemy w tym samym mieście. Boi się, że te 140 km to odległość niepozwalająca na normalne funkcjonowanie związku, chodź do domu jeździ tylko na weekendy. Ja nie widzę przeszkód, nawet gdybym miał jeździć te 140km. Myślicie, że da się ją jakoś uświadomić, że to nie jest problem, a jeśli tak, to jak? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Cześć,
nie udzielałam się na tym forum od dawna, ale jak przeczytałam Twój post postanowiłam, że coś naskrobię :-)
Jeżeli ktoś kocha to żadna odległość nie jest w stanie temu przeszkodzić.
Ja swoją miłość poznałam na tym forum, zupełnie przypadkiem, początkowo nawet nie byłam zainteresowana bliższą znajomością. Wymieniliśmy kilka maili i na tym miało się skończyć, ale doszło od spotkania w realu i się zaczęła cała historia ... Wszystko było piękne, ale mieszkaliśmy ok. 200 km od siebie, mogliśmy widywać się tylko na weekendy i to zazwyczaj dwa razy w miesiącu, bo praca nam to zdecydowanie utrudniała. Oj było ciężko, była tęsknota, łzy, żal, kłótnie czasami nawet chęć rezygnacji z tego wszystkiego.
Dzisiaj mieszkamy już razem, u mnie w mieście ... mój ukochany musiał zmienić pracę, miejsce zamieszkania i wiele innych przyzwyczajeń. Nie było i nadal nie jest to proste, ale czego nie robi się dla drugiej osoby?
Strach przed odległością zawsze będzie, ale jak nie spróbujecie to nie zobaczycie czy się Wam powiedzie, ja nie planowałam związku na odległość, zawsze najgłośniej krzyczałam, że nigdy się na taki nie zgodzę, jak widać życie zaskoczyło - zresztą niepierwszy raz Było warto, chociażby po to, żebym mogła być tak szczęśliwa jak w tej chwili
Mnie dzieliło 70 km z dziewczyną oboje studiowalismy na tej samej uczelni. Widzieliśmy się często. U mnie było tak, że ona i ja dohezdzalismy. Czasem ona nie chciała zostać w końcu w wakacje się rozstalismy z innego powodu. Ale chodziło o to, że mnie nawet nie zaprosila do siebie. Może miała powody.Teraz sspotkałem się z dziewczyną mieszkająca nieco dalej i w ogóle na to nie patrzyłem i tutaj jeszcze ona chce zrezygnować a ja być może iść do miasta gdzie ona ma pójść. Na razie się trochę posprzeczalismy.
Dzięki za odpowiedzi widujemy się na uczelni ale właśnie z powodu odległości ona nie chce spotkać się poza uczelnią...