zagubiona...zakochana - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zagubiona...zakochana

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

Temat: zagubiona...zakochana

Witam,
piszę, bo chcę porady kogoś ''trzeciego'' i wyrzucenia tego wszystkiego z siebie. Nie wiem co mam robić, myśleć...zgłupiałam. Zacznę od początku...
Dwa lata temu poznałam faceta, na tamten dzień mój ''ideał''. Zakochałam się po uszy.. Po 6 miesiącach zamieszkaliśmy razem, było nam dobrze, tzn mi na pewno.. Nie kłóciliśmy się, mieliśmy wspólne tematy, znajomych, imprezy, ufaliśmy sobie aż do pewnej sytuacji... Na jednej z imprez ON ''troszkę'' wypił z kolegami. jeden z nich zauważył jego byłą (byli razem 6 lat, w międzyczasie rozstali się dwa razy z jego winy, miał być nawet ślub, ale stchórzył). Od razu zauważyłam, że coś jest nie tak, ciągle znikał gdzieś z tym kolegą, wkurzyłam się i wróciłam do domu SAMA. ON wrócił na drugi dzień po południu. jak się później okazało był z nią i znajomymi. minęło trochę czasu, on cały czas mieszkał ze mną i spotykał się z tamtą, wiedziałam o tym, ale nie byłam w stanie odejść. w końcu postanowiliśmy, że się wyprowadzę, a on na spokojnie przemyśli czy kolejny powrót do niej ma sens... wyjechałam do innego miasta, nie utrzymywaliśmy kontaktu. Odezwał się po miesiącu. Stwierdził, że tęskni za mną, że tamta się nie zmieniła, że chce być ze mną. Wróciłam, znowu zamieszkaliśmy razem i niby było tak jak na początku. Po pewnym czasie okazało się, że jestem w ciąży. Był to dla nas szok. ON obiecał, że będzie dobrze, że damy radę, że mnie nie zostawi samej.. No i tak było przez 3 mies.. Nagle jednak odwidziała mu się rola ojca, zdał sobie niby sprawę, że nie potrafi być z nikim innym jak tylko z nią-tą była, i że nie pasujemy do siebie.. Zostawił mnie. Ciążę kazał usunąć, powiedział, że nie chce tego dziecka, że lepiej będzie jak poszukam dla niego innego tatusia. Tak się zakończył nasz kontakt. Okres ciąży był dla mnie wielkim cierpieniem, tęsknotą, strachem... Żyłam z dnia na dzień, nic mnie nie cieszyło.. ON nie interesował się niczym. Gdy mała się urodziła, poinformowałam go o tym, że jest już ''tatusiem''. Przyjechał, uznał małą, zadeklarował, że będzie płacił alimenty i chce mieć z nią kontakt. Pomimo tego wszystkiego nadal go kochałam tak samo jak na początku znajomości i zgodziłam się. Do dzisiaj przyjeżdża, płaci... Nie powiem, że jest dobrym ojcem, bo nawet nie był u małej na chrzcie, bo nie zgodziłam się na obecność jej jego flądry. W ogóle ona nie zgadza się na to, żeby on utrzymywał kontakt z córką, żeby przyjeżdżał itd. Jest zazdrosna o mnie. On ukrywa przed nią fakt, że cały czas kontaktuje się z nami. Ale nie o to tu chodzi.  Jest coś co nie daje mi zacząć normalnie żyć i zdaję sobie sprawę, że sama jestem również winna... Chodzi o to, że jest z tamtą w związku, mieszkają razem, a ja jestem jego kochanką :-/ tzn sypiamy ze sobą za każdym razem jak tylko przyjeżdża do małej. Nie potrafię mu odmówić, nie umiem bez niego żyć, kocham go niestety.. Rozmawiałam z nim o tym dlaczego tak jest, on stwierdził, że dobrze mu ze mną w łóżku, że myśli o tym często itp.. Cały czas mam nadzieję, że może wróci, że coś jednak go ciągnie do mnie, że jego związek z tamtą był ucieczką przed odpowiedzialnością, że chciałby naprawić wszystko, ale nie wie jak, nie chce znowu tamtej zostawić, boi się, że ona znowu będzie próbowała sobie coś zrobić (było tak gdy pierwszy raz ją zostawił) może czeka aż ona odejdzie sama.. Pytałam go czy ją kocha, czy jest z nią szczęśliwy, czy to może tylko przyzwyczajenie.. Powiedział mi, że nie wie.. On w ogóle sprawia wrażenie zagubionego, zdezorientowanego, tak jakby miał problemy emocjonalne, problemy z wyrażaniem uczuć. Proszę niech ktoś mi doradzi, wypowie się jak to widzi, czy on mnie wykorzystuje, po co jest z tamtą??? Czy fakt, że ją cały czas zdradza świadczy o tym, że ich związek jest kompletną klapą, pomyłką?? Przyjmę również krytykę na swój temat

2

Odp: zagubiona...zakochana

Przepraszam, ale jesteś naiwna i głupiutka!

3

Odp: zagubiona...zakochana

Dokładnie jesteś naiwna i głupia ! Powinnaś postawić mu ultimatum albo Wy albo ona i koniec !! Facet to niezły idiota, dałabym sobie spokój na Twoim miejscu i zaczęła żyć na nowo...

4

Odp: zagubiona...zakochana

Facet sam nie wie czego chce, ani kogo.
Bawi się Tobą, bawi się Nią. Dziecko ma w czterech literach, co z Niego za mężczyzna ?!
A Ty dziewczyno miej szacunek do siebie, kopnij Go w ... !
Dlaczego się na to godzisz, nie potrafię zrozumieć. Jemu takie układy bez zobowiązań pasują. On unika jakiejkolwiek odpowiedzialności i zobowiązań.
Żenada ...

5 Ostatnio edytowany przez TenObcy (2015-12-11 14:16:48)

Odp: zagubiona...zakochana

Łomatko, ale sytuacja. Jedna na stałe, druga na boku i jeszcze córcia od święta do pobawienia.
Żyć, nie umierać... Gdzie takie losy rozdają?
Dobra, teraz na poważnie.

Kobitki

Nie krzyczcie tak na Dziewczynę, to nic nie da. Mówicie, jakbyście nigdy zakochane nie były...
Tu trzeba włączyć głowy, nie emocje.

Samotność

Trudna sprawa, bo Ty jeszcze jesteś w nim zauroczona, a on-współżyjąc z Tobą-tym bardziej dba żebyś nie przestała kochać.
Masz jazdy typowe dla zdrady... I jeszcze ten dzieciak.
Jesteś beznadziejnie rozchwiana i labilna emocjonalnie, nie masz w nikim oparcia.
Sama raczej się z tego szybko nie wykopiesz, chyba że tamta Twojego z domu wyrzuci. Przydałby się ktoś, kto byłby przy Tobie, suszył Ci bez przerwy łeb, a przy tym stanął pomiędzy Tobą, a nim, żeby nie mógł Cię urabiać. Ktoś, kto by się Tobą choć przez chwilę zaopiekował, bo sama przy nim to jesteś jak listek na wietrze. Gdyby pojawił się przy Tobie jakiś prawdziwy mężczyzna, to Twój były zaraz by oprzytomniał.

Nie masz kogoś takiego? Jakiś zaufany z friendzone? Może brat?

Odpowiadając na Twoje pytanie - jego związek z tamtą jest pomyłką, ale nie dlatego że ją zdradza, tylko dlatego że to z Tobą ma dziecko. Jego miejsce jest przy Tobie, jego psim obowiązkiem jest bycie Jej ojcem i Twoim mężem. Alimenty to nie wszystko. Nikt na świecie nie będzie kochał córki tak, jak własny ojciec, i ten Twój koleś ma Twojemu dziecku tą miłość dać, choćby miał sobie sam serce wyciąć. Nożyczkami do paznokci.

samotnosc1990 napisał/a:

Po pewnym czasie okazało się, że jestem w ciąży. Był to dla nas szok. ON obiecał, że będzie dobrze, że damy radę, że mnie nie zostawi samej.. No i tak było przez 3 mies.. Nagle jednak odwidziała mu się rola ojca, zdał sobie niby sprawę, że nie potrafi być z nikim innym jak tylko z nią-tą była, i że nie pasujemy do siebie.. Zostawił mnie. Ciążę kazał usunąć, powiedział, że nie chce tego dziecka, że lepiej będzie jak poszukam dla niego innego tatusia.

Ja pdlę, co za palant... Żywcem na rożnie przypiekać, aż zmądrzeje.
Nie masz dojścia do jego rodziców?

6

Odp: zagubiona...zakochana

nie chcę z nikim znajomym o tym rozmawiać.. tylko, że ten prawdziwy mężczyzna jak na razie nie miałby szansy, bo siedzi we mnie blokada w postaci byłego sad nie wiem jak rozwiązać to wszystko. nasze spotkania są nieuniknione, bo on przyjeżdża do małej, poza tym mieszkamy w miarę blisko siebie.. jest policjantem w miejscowości w której mieszkam więc nawet na mieście, sklepie czasami się widzimy.

7

Odp: zagubiona...zakochana

A ona go nie wyrzuci, bo to ona mieszka w jego mieszkaniu..

8

Odp: zagubiona...zakochana

Wiesz co.

Ciebie rozumiem - jesteś Kobieta, jesteś zakochana, masz dzieciaka etc.
Ale jego zachowania, już nie.

9

Odp: zagubiona...zakochana

on chyba sam siebie nie rozumie.. gdy go nie widuję to jeszcze jako tako funkcjonuję, ale jak przyjeżdża to w jakiś inny wymiar się przenoszę. Czy ja jestem chora psychiczne na jego punkcie???

10

Odp: zagubiona...zakochana

Samotność

E tam chora. Zakochana i tyle.
Ten koleś to może być niezły facet, tylko musi mieć kogoś kto go w pionie utrzyma.
Nie ma kogoś takiego? Matka, ciotka, babka, komendant...?

11

Odp: zagubiona...zakochana

hahaha komendant smile on nie ma rodziny w sumie, z matką nie mają dobrych stosunków, to samo z babką, ojca nie ma od dziecka (zostawił ich), jest jedynakiem, a inni np znajomi mówią, że nie chcą się w to wszystko wtrącać etc. No niby ta jego miała być taka "kosa" i go trzymać krótko, ale jak widać coś nieudolnie jej to idzie. ona nawet nie wie, że on do nas przyjeżdża. może powinnam jej powiedzieć?

12

Odp: zagubiona...zakochana

zresztą on nie da się nikomu podporządkować...

13

Odp: zagubiona...zakochana
samotnosc1990 napisał/a:

zresztą on nie da się nikomu podporządkować...

Wydaje Ci się.

Wystarczyłoby kilka słów, odpowiednio przez Ciebie wypowiedzianych, żeby padł u Twoich stóp...

14 Ostatnio edytowany przez Paweło (2015-12-11 16:08:11)

Odp: zagubiona...zakochana

A skąd wiesz TenObcy i dlaczego facetom radzisz inaczej niż kobietą. Jej trzeba zimny prysznic. Co z tego ze wróci jak już zdradził i to w najohydniejszy sposób. On już jest własnością eks i jest pozamiatane.

15

Odp: zagubiona...zakochana

Strasznie mi przykro z powodu Twojej sytuacji.
To musi być okropne - jeszcze niedawno był oficjalnie Twój, dziś Twoje miejsce zajęła inna kobieta a Ty jesteś kochanką.
Właściwie to radę znasz - przestań z nim sypiać. Dla niego to układ idealny.

16 Ostatnio edytowany przez TenObcy (2015-12-11 17:21:47)

Odp: zagubiona...zakochana
Paweło napisał/a:

A skąd wiesz TenObcy i dlaczego facetom radzisz inaczej niż kobietą.

Bo jeszcze wierzę w facetów, bo jestem ponoć facetem... Chociaż taki ze mnie facet jak i kobieta

Jej trzeba zimny prysznic.

To weź i jedź do niej jak taki jesteś mundry.
Dorzucę się do wiadra.

Co z tego ze wróci jak już zdradził i to w najohydniejszy sposób.

Czym innym jest zdrada, a czym innym związek.
Ale najważniejsze jest dziecko.

On już jest własnością eks i jest pozamiatane.

Ach. Czyli tylko kobiety mogą być dorosłe i mieć prawo do samostanowienia?
Rozumiem...

Wiesz co, coś jest na rzeczy.
Jeżeli on z eksową był 6 lat, to znaczy, że ona ma na niego takie chwyty, których nie ma Autorka.
Może Autorka powinna powiedzieć eksowej, tak jak proponuje? Tylko że wtedy on może Autorkę znienawidzić, a wtedy to faktycznie będzie pozamiatane...

[EDIT]
Autorka chyba była dla niego plasterkiem...
Jak dla mnie, nie byłoby sprawy, gdyby nie to że Autorka go kocha, a jeszcze jest to dziecko.
Do licha, to nie jest facet, to jest truteń. Jak to zrobić, żeby truteń stał się mężczyzną?

17

Odp: zagubiona...zakochana

Truteń smile jeżeli jest jej własnością to dlaczego ją zdradza? Czy w szczęśliwym związku potrzebne są skoki w bok?? A może z trojga złego (1-ja i dziecko, 2-samotność, 3-ona) wybrał ją, w końcu zna ją, wie co i jak?? To nie jest jedyna rzecz z którą on ją okłamuje.. Już kilka razy wydałam jego kłamstwa, ale ona i tak trwa przy nim.. Jeżeli znienawidził by mnie to sprawa byłaby jasna, to już byłoby dla mnie pewne kim i ile znaczę/znaczyłam w jego życiu.. On jest świadomy tego, że to wszystko może się wydać, ale jakoś chyba nie bardzo go to rusza. A jakie to miałyby być słowa po których padłby na kolana??? :-P Kocham go, i to bardzo, łatwo powiedzieć zapomnij, zacznij żyć etc... żyję, ale każdego dnia wstaję rano patrzę na naszą córkę i widzę go(jego kopia). Idę na miasto-często go spotykam na służbie.. No masakra jakaś. wszędzie ON.

18

Odp: zagubiona...zakochana

Chciałabym uciec jak najdalej, odciąć się od wszystkiego i wszystkich. Mam dosyć życia. Ciągle brnę w jakieś bagno. Przyciągam samych frajerów. Od dzieciństwa musiałam być wzorem dla rodzeństwa, nienaganna i poukładana. Chociaż mój dom, ojciec(nienawidzę) to nie oaza szczęścia...ale.. Zawsze dawałam i daję się wykorzystywać (nie chodzi o sex, bo tylko z nim jest taka wyjątkowa sytuacja), mam tu na myśli pożycz(na wieczne nieoddanie), przywieź, pomóż itd. Mój pierwszy związek-4lata klapa po całości, toksyczny koleś, zazdrosny i zaborczy. po drodze jakieś tam "randki", aż w końcu on. Był dla mnie naprawdę idealny, przy nim poczułam co to radość i szczęście. Wspierał mnie, był oparciem, a teraz go nie poznaję... sytuacja w domu mnie dobija, wstyd, wytykanie palcami wśród sąsiadów, czuję się tak jakby to była moja wina, że nas zostawił. No i jeszcze ta seksualna relacja z nim.. Czuję się z tym naprawdę okropnie, ale potrzeba jego bliskości-nie seksualnej, po prostu jego osoby jest silniejsza od czegokolwiek innego... Jest wtedy czuły, przytula, całuje

19 Ostatnio edytowany przez blusia32 (2015-12-12 09:35:00)

Odp: zagubiona...zakochana

Jak ja lubię takie historie i taką "logikę".

Ja się nie zgodziłam żeby był na chrzcinach ze swoją partnerką (flądrą), ale to ona nie daje mu się widywać z córką. Powalająca logika.

Sypiacie ze sobą za każdym razem jak się widujecie. Starasz się żeby wrócił hmm

Ma problemy z wyrażaniem uczuć, bo nie mówi tego co byś chciała usłyszeć?

Napiszę to tylko raz. Facet znalazł dwie naiwne dziewczyny i z obiema sypia, z tej prostej przyczyny że może. Dziecko uznał więc oznacza to że chce mieć dziecko, czy chce być z mamą tego dziecka to odrębna kwestia.

Inną kwestią jest to iż gdybyś nie dążyła do tego seksu to by seksu nie było. Współżyjesz z nim gdyż liczysz na jego powrót. Przekupienie faceta seksem to kiepski pomysł szczególnie że seks ma też gdzie indziej.

Teraz powiem ci co się stanie gdy jej powiesz o waszych intymnych spotkaniach. Też powiem to tylko raz, on wtedy zostanie postawiony pod murem i dokona wyboru między wami lub znajdzie kolejną naiwną.

20

Odp: zagubiona...zakochana
blusia32 napisał/a:

Jak ja lubię takie historie i taką "logikę".

Ja się nie zgodziłam żeby był na chrzcinach ze swoją partnerką (flądrą), ale to ona nie daje mu się widywać z córką. Powalająca logika.

Sypiacie ze sobą za każdym razem jak się widujecie. Starasz się żeby wrócił hmm

Ma problemy z wyrażaniem uczuć, bo nie mówi tego co byś chciała usłyszeć?

Napiszę to tylko raz. Facet znalazł dwie naiwne dziewczyny i z obiema sypia, z tej prostej przyczyny że może. Dziecko uznał więc oznacza to że chce mieć dziecko, czy chce być z mamą tego dziecka to odrębna kwestia.

Inną kwestią jest to iż gdybyś nie dążyła do tego seksu to by seksu nie było. Współżyjesz z nim gdyż liczysz na jego powrót. Przekupienie faceta seksem to kiepski pomysł szczególnie że seks ma też gdzie indziej.

Teraz powiem ci co się stanie gdy jej powiesz o waszych intymnych spotkaniach. Też powiem to tylko raz, on wtedy zostanie postawiony pod murem i dokona wyboru między wami lub znajdzie kolejną naiwną.

Cała prawda. Jest jeszcze inny problem, który zasugerowałam autorce, gdy umieściła swój post w czyimś wątku, mianowicie, prawdopodobieństwo kolejnej ciąży.
samotnosc1990 nie skomentowała, ale skoro pierwsze dziecko było wpadką, to powinna liczyć się z możliwością spłodzenia z kochankiem następnego dziecka.
Trudno uwierzyć, żeby  samotnosc1990 była aż tak naiwna sądząc, że taka ewentualność zwiększy jej szanse na odzyskanie i zatrzymanie kochanka dla siebie.
Szkoda, że postanowiła zmarnować sobie życie.

21

Odp: zagubiona...zakochana

Pierwsza ciąża nie była taką 100% wpadką.. Byliśmy świadomi wszystkiego, ja chciałam mieć dziecko. Po prostu nie spodziewałam/spodziewaliśmy się, że za pierwszym razem, no i poza tym miałam problemy z hormonami itp.. A kolejnej ciąży się nie boję, bo jej nie będzie. Chcę z nim wszystko zakończyć ale nie potrafię

22

Odp: zagubiona...zakochana

A co do tej jego to nie zgodziłam się na jej obecność tylko i wyłącznie ze względu na jej fochy. Miało być inaczej ale dzień przed zaczęła stawiać swoje warunki. A ja niestety nie pozwolę żeby ustawiała moje życie i mojego dziecka, skoro wiedziała w co się pakuje to teraz niech zamknie "swój pysk" i siedzi cicho. A on gdyby ją tak kochał to nie mówiłby do niej "jak Ci nie pasuje to się wyprowadź i szukaj sobie lepszego". Nie wiem, może się mylę ale uważam, że w szczęśliwym związku żadna ze stron nie potrzebuję skoków w bok. Bynajmniej ja gdybym kochała swojego partnera to na pewno nie zaryzykowałabym jego stratą przez zdradę, która przecież może zawsze wyjść na jaw. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim...

23

Odp: zagubiona...zakochana

Przyznaję, że źle robię.. ale jak on jest przy mnie to możecie wierzyć albo nie, ale naprawdę tracę rozum i racjonalne myślenie, tak jak napisałam wcześniej czuję się jakbym była w innym wymiarze.

24

Odp: zagubiona...zakochana

I jeszcze jedno.. Ostatnio byli na imprezie na której było sporo naszych wspólnych znajomych. Zaczęli się kłócić(bardzo często tak jest, bo ona podobno czepia się o byle co) i przy wszystkich wygarnęła mu, że nawet w łóżku nie potrafi jej zaspokoić, że unika jej i tego, już nawet nie pamięta kiedy byli ze sobą, że odkręca się tyłkiem do niej mówiąc, że nie ma ochoty albo jest zmęczony.. tak więc co z tego wynika, że nie chce z nią sypiać... Mówiłam mu nie raz, że przez to nie mogę o nim zapomnieć, że nie wiem jak mam to odbierać itp. Może on nie chce żebym o nim zapomniała..

25

Odp: zagubiona...zakochana

Nie chce żeby mówił to co ja chcę usłyszeć, chcę, żeby powiedział raz jasno i wyraźnie czego chce. a on na każde pytanie związane z uczuciami, ze mną z tamtą odpowiada "nie wiem". Raz powiedział, że namieszał i nie wie jak się z tego wyplątać, że nie jest niczego pewny.. dlatego mam taki mętlik. Oczywiście to wszystko nie usprawiedliwia tego, że z nim sypiam, bo na to nie ma usprawiedliwienia.. Po prostu to się dzieje i tyle

26

Odp: zagubiona...zakochana

Moja droga on zapewne nie chce bys o nim zapomniala bo widocznie w kwestii sexu  jestes jednak dla niego odpowiedniejsza partnerka a skoro tak to chce miec dostep "do zrodelka". Nie zmienia to jednak faktu ze uczuciem darzy ta druga a nie Ciebie. Z  nia jest mimo ze nie musi, nie maja slubu dzieci i wiazacych zobowiazan. Z Toba byc nie chce mimo ze macie dziecko ktore wiaze was w jakis sposob na zawsze. Sorry za brutalna szczerosc ale on sobie poprostu Ciebie uzywa i nawet nie mozna powiedziec ze wykorzystuje bo Ty sie na to swiadomie godzisz. Smutne jest w tym rowniez to ze Ty to robisz nawet nie dla satysfakcji z samego sexu z nim  tylko dla tych przytulen pocalunkow ktorymi wtedy Cie obdarza. Az tak nisko siebie cenisz i masz siebie sama za takie zero ze dla ochlapow bliskosci ktore w jego wydaniu sa tylko  czysto fizyczna i mechaniczna kwestia godzisz sie na role kobiety ktora sie za przeproszeniem puka gdy jest to wygodne?? Tylko nie pisz prosze ze to jest od Ciebie niezalezne i tracisz glowe bo takie tlumaczenie to mozna przelknac u  glupiutkiej nastki. Ty robisz to w pelni swiadomie  łudzac sie ze on w ten sposob okazuje ze jednak Cie kocha. Nie zyj tą zluda naprawde nie warto.

27

Odp: zagubiona...zakochana

Samotność, wszystko pokićkało ci sie w tej twojej głowinie i robisz sobie przez to wielką krzywdę, bo wbijasz się w lata przy jakimś lowelasie i zwyczajnie marnujesz sobie życie oraz dobrą opinię.
a teraz po kolei
Napisałaś, że ludzie patrzą juz na ciebie odpowiednio i że jest ci wstyd- moja droga, musisz zdawać sobie sprawę z tego, że nie zyjesz na pustyni, lecz wśród ludzi. Żebyś nie wiem jak chyłkiem pomykała do domu i żeby twój kochanek lazł do ciebie nawet kanałami i w osłonie nocy, to i tak nie uchronisz się przed ludzkimi spojrzeniami i ich językami. Ludzie, póki co, widzą młodą kobietę, która samotnie wychowuje córkę. wiedzą też na pewno o tym, że ojciec dziecka zachował się jak ostatni bydlak, gdy byłaś w ciązy- jesli myslisz, że ludzie nie wiedzą takich rzeczy, to jestes w wielkim błędzie. Owszem wiedzą o wszystkim i mało tego, oni wiedzą też z jakiego rodzaju chłopem ty się zadajesz, bo trudno wyobrazić sobie, żeby nikt nie wiedział o tym, że on mieszka i zyje z jakąś kobietą i na dodatek on niby wychowuje dziecko tej kobiety. Jakie więc moga miec ludzie zdanie na twój temat i na temat tego chłystka, to raczej nietrudno się domyslic- nie dość, że mają cię za głupią babę, to jeszcze mają cię za k...
Za moment twoje dziecko pójdzie do szkoły- niektóre matki moga zabraniac swoim dzieciom zadawania się z twoją córką. Uważasz, że przesadzam? Że zyję w innej epoce, niz ty- to proszę bardzo, ciągnij dalej ten swój, pożal się Boże, romans, a przyjdzie czas, że przekonasz się na własnej skórze, że ja mam rację. Poświęc nawet własne dziecko dla jakiegos kutasa, bo przecież tobie miło jest, gdy fałszywy przyjaciel obłapuje cię i ładuje ci łapę pod spódnicę. W mordę powinnaś go chlastnąć, a ty pozwalasz na to, by ktoś ciebie używał.
Odnośnie ludzi- oczywiście możesz powiedzieć "w doopie mam ludzi, niech gadają co chcą" i robić dalej, co ci się podoba- oczywiście możesz i tak, to skoro uważasz, że to mądre podejście, to dalej przyjmuj pod swoim dachem swojego kochanka. Twoja córka na pewno kiedyś gorąco ci za wszystko podziękuje, a ty staniesz i bedziesz dziwiła się dlaczego ona cię nie poważa i nie szanuje.
Dalej- dziwisz się jego stałej- a sobie się nie dziwisz? Może od siebie powinnaś zacząć? Nie sądzisz, ze tak byłoby lepiej? Co ciebie obchodzi to dlaczego ona chce takiego faceta albo czy on bzyka ją często, czy raz na miesiąc. Jeśli on bzyka ją raz na miesiąc i ona mu to wytyka, to uważasz, że to dla ciebie jakiś promyk nadziei, że lada moment zdobędziesz tego cudownego faceta? No coz- mysl więc tak dalej i łudź się tak nawet i do końca świata, a ja powiem ci jedno- facet ten ani ciebie nie kocha, ani tej drugiej nie kocha, a o szacunku do którejś z was, to ja już nawet nie wspomnę, bo tak on was szanuje, jak ja szanuję menela pod budką z piwem. Obie dajecie się temu chłopu wykorzystywać, jakbyście szaleju sie kobiety najadły, a już ty, to w szczególności. Z tamtą on przynajmniej mieszka na co dzień- do ciebie wpada, jak do darmowego burdelu i łajdaczy się z tobą na oczach waszej małej córeczki. Gdyby to był porządny facet, to tak by się nie zachowywał- przypomnij sobie może, że on chciał, byś usunęła ciążę, a ty dzisiaj patrzysz na dziecko i tego nie pamiętasz? Co z ciebie za kobieta.
Następna rzecz- roztkliwiasz się nad nieszczęśliwym dzieciństwem tego kutasa i skaczesz kolo niego, jakby miała koło kogo. To jak powiem tak- a co ciebie obchodzi to, jakie on miał dzieciństwo? Czy ten facio też analizuje twoje dzieciństwo? Narzekasz na to, że wiecznie ktoś cię w zyciu wykorzystuje, bo pozycz mi to albo tamto, w tym mi pomóż, a gdy przyjdzie, co do czego, to ci, którym ty pomagałaś albo pomagasz mają cię w doopie. No moja droga- masz w takim razie lekcję do odrobienia, której temat brzmi Asertywność. Nie każdemu warto pomagać i nie każdemu warto dawać za darmo.
chcesz zakończyć łóżkowe harce z policjantem, ale nie potrafisz, bo on jak przyjdzie do ciebie i jak tak spojrzy na ciebie odpowiednio albo jeszcze pogłaszcze cię po doopie i powie miłe słowo, to ty nijak nie możesz się jemu oprzeć- w takim razie rób tak dalej, a zbaczysz, jak skończysz.
Tobie pasowałoby, by on odczepił się od ciebie i poszedł sobie, bo wtedy ty miałaś tę sprawę załatwiona jego rękami.
A jeśli ja tobie powiem, że on w zyciu sam z seibie nie odwali się od ciebie, to co o tym pomyślisz? Czy twoim zdaniem będzie swiadczyło to o tym, ze jemu na tobie zależy, a ja nie mam racji i że może jeszcze zazdroszczę ci takiego faceta i dlatego tak piszę?
Nie moja kochana- ja tobie nie  zadroszczę takiego faceta, bo ja zdradzającego kogoś kutasa na pewno bym sobie nie wzięła, nawet gdyby dopłacali mi za to coś takiego wielką kasę.Prędzej bym się porzygała niż chciałabym mieć łajdaka. Tak więc na pewno ci nie zazdroszczę. On w zyciu ciebie nie zostawi, a przynjamniej długo jeszcze będzie cię uzywał, a wiesz dlaczego? Otóż dlatego, że  on MOŻE oraz CHCE to robić, a ty mu na to pozwalasz. On nie przychodzi do ciebie daltego, że zalezy mu na tobie albo na waszej córce- on przychodzi, bo jest mu tak wygodnie i on lubi bzykac się z kobietą, o której wie, że ona go kocha. To jest zancznie bardziej przyjemne od chodzenia do burdelu, bo w burdelu prostytutki raczej nie dają z miłości. Ty dajesz z miłości- to dla faceta zawsze jest bardzo fajna sprawa- w takim razie pomysl logicznie- jakim cudem on miałby chcieć rezygnować z takiej darmowej  przyjemności?
A ty byś zrezygnowała z czegoś, co sprawia ci przyjemność? Przecież wiadomo, że byś nie zrezygnowała i swoim postępowaniem dokładnie to udowadniasz. Skoro sprawia ci przyjemność bzykanie się z policjantem, to anwet dla dobra córki i dla własnego dobra, dobrego swojego imienia ty nie chcesz zrezygnować- to o czym my mówimy?
jesteś beznadziejną matką i tyle, a cała reszta tego, jak ty siebie tłumaczysz, to dorabianie ideologii do zwykłej głupoty i łajdactwa.

28

Odp: zagubiona...zakochana

Facet potraktował Cię i nadal traktuje podle. Oszukał Cię, zdradził, porzucił, a teraz pokazuje, że jesteś dla niego nic nie wartą d..ą do dymania (sorry, ale taka prawda).
Jest także byle jakim ojcem.
Dlaczego te wszystkie fakty nie są w stanie zniechęcić Cię do tego typa?
Zamiast łudzić się nadzieją, wysłuchiwać opowieści o ich życiu, wyłuskiwać z nich te informacje, które  akurat są miodem na Twoje serce (on nie chce jej bzykać - hurra), wyżywać się na niej nazywając flądrą...dlaczego nie spojrzysz na niego obiektywnie.
Trudno uwierzyć, że jesteś gotowa przyjąć go z powrotem i w swoich marzeniach widzisz szczęśliwe życie z nim.
Marnujesz czas, a życie ucieka.
Myślę, że pogodzi Was ta trzecia, bo on nie kocha ani Ciebie, ani "flądry", ale kolejna pani....może będzie miała szansę.

29

Odp: zagubiona...zakochana

O ludzi to chodziło mi w tym sensie, że gadają i wytykają mnie palcami, bo "taka idealna, ładna, poukładana dziewczyna została sama z dzieckiem". Jak to możliwe, przecież mogła mieć każdego".  Nikt nigdy nie nazwał mnie kurwą.. Może rzeczywiście tak się zachowuję, ale wiem tylko ja i on o tym. Wygarnęłam mu dzisiaj wszystko, nie wylądowaliśmy już w łóżku..

30

Odp: zagubiona...zakochana

Ta jego nie ma dziecka, żyją obecnie jak nastolatki, imprezy, alkohol, kluby etc. Zadnych zobowiązań.

31 Ostatnio edytowany przez cslady (2015-12-14 19:17:31)

Odp: zagubiona...zakochana

Powinnam Cię pocieszyć? Będzie ciężko, bo wylądowałaś marnie... Z faceta nic dobrego (dla Ciebie) - wg mnie - już nie będzie. Masz chyba 2 rozwiązania:
1. Tak jak zrobiłaś - wyrzucić mu wszystko, wymagać, by był w życiu dziecka jak najwięcej, wspierał finansowo, ale emocjonalnie musisz się od niego odciąć (zero seksu!!!). Obrzydź go sobie, spójrz na niego i to, jak źle Cię traktuje. Jest to trudne, tym bardziej, że będziecie mieli ze sobą kontakt, a ty emocjonalnie jesteś z nim związana... Ale to dobra rada - zerwać z nim jako "partnerem", inwestować w siebie i inne relacje - nawet (a nawet przede wszystkim) dla zabawy, dla innych feromonów, dla zapomnienia.
2. Trwać jak do tej pory - jak było i jak się z tym czujesz wiesz, to nie będę pisać.

Mam spore doświadczenie z facetami, i część z nich nie nadaje się do "porządnych" związków..
niedozwolony link
Trzymam za Ciebie kciuki. Musisz być silna i samodzielna, a przede wszystkim inwestować w siebie!

32

Odp: zagubiona...zakochana

Samotna, ja też nie uważam cię z k...- wiesz o tym doskonale, ale niestety chociaż nie jesteś k..., to jednak tak się zachowujesz (daj Boże, żeby dało się powiedzieć w czasie przeszłym, że zachowywałaś się), jakbyś była k...- ukróć to raz i na zawsze.
Napisałaś, że patrząc na córkę widzisz jej ojca i że w głównej mierze dlatego właśnie lądujesz z bydlakiem w łóżku za każdym razem, gdy on do ciebie przylezie. W takim razie patrz na swoją corkę pod zupełnie innym kątem- widzisz kochane swoje i najpiękniejsze na świecie dziecko i mysl o tym, że bydlak, który je spłodził chciał, żebyś tę swoją maleńka iskierkę zabiła. O tym pamiętaj, a nie szukaj w rysach twarzy dziecka rysów gęby oblecha.
nie ląduj z nim w łóżku
Ludzie o niczym nie wiedzą- mylisz się. Ludzie zawsze wszystko wiedzą, a że wtwarz nikt nigdy nie powiedział ci co naprewdę o tobie mysli, to o niczym nie świadczy.
A poza tym, nawet jesli ludzie nie domyślają się niczego, to przecież ty o wszystkim wiesz i wie też o wszystkim ten facet. Jak sądzisz co on mysli na twój temat? Kogo widzi przed oczami? Przecież on doskonale pamięta o tym, jak potraktował cię, gdy byłaś w ciąży, że kazał ci zabić wasze dziecko, gdy było ono w twoim łonie, jak zostawił cię i polazł do innej, która jest znacznie prostsza w obsłudze niż ty- czy uważasz, że on est na tyle tępy, że nie wie o tym, iż zrobił ci świństwo? a skoro on o tym wie i widzi, że ty mimo tego co ci zrobił dalej go przyjmujesz i na dodatek chodzisz z nim do wyrka, to przeciez wiadomo za kogo on cięuważa. w najlepszym przypadku ma cię za durną babę, ale jeśli jest to facet myslący, to ma cię przede wszystkim za łatwą k...- dlatego właśnie pozwala sobie na to i ma czelnosć przyłazić do ciebie na darmowy seks.
Ta druga jest dla niego znacznie bardziej atrakcyjna, bo ona ma dla niego w swojej ofercie hulanki, chlanie,zabawy i ubaw od rana do wieczora po pachy- to chłystek, więc nic dziwnego, że pociąga go takie życie.
Ty jawisz mu się, jako nudziara, bo masz w swojej dla niego ofercie normalny dom, dziecko, rodzinę, a więc obowiązki i sratata. A on nie chce tak zyć. On nie cche przychodzić do domu, gdzie jakas baba wiecznie czegos od niego oczekuje np. ppomocy w obowiązkach domowych albo przy zajmowaniu się dzieckiem. ON TEGO PO PROSTU NIE CCHE.
On chce zyć, według jego standardów, zyć pełnią zycia a nie ładować się w babę z dzieckiem. On chce twoje dupy, bo ty podobasz mu się jako kobieta, ale na tym jego zainteresowanie tobą zaczyna się i kończy. Nic z tym nie zrobisz, bo to jest PO PROSTU TAKI FACET. sa tacy ludzie na świecie i dlaczego ty tak upierasz się na takiego człowieka?
Ty chcesz od tego faceta czegoś, czego on po prostu dla ciebie nie ma i nigdy nie miał, i nigdy nie będzie miał.
Gdybyś oczekiwała ode mnie, żebym dała ci coś, czego nie ma, to guzik byś dostała, bo jak nie mam czegoś, to jakim sposobem miałabym co to dać?
Ten facet nie ma więc tego, czego ty od niego cchesz- dlatego raz na zawsze pogon tę męską ku... na cztery wiatry.
Życzę ci wszystkiego dobrego.

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zagubiona...zakochana

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024