Witajcie,
Moim problemem jest: czekolada... To jest mój jedyny nałóg. Kiedy jest zimno (jesień, zima, początek wiosny), to właściwie nie mogę się obejść bez czekolady. Ale nie 1 kawałek, tylko cała tabliczka np. mlecznej Milki. Sytuacja pogarsza się, kiedy np. jestem zdenerwowana, zestresowana, albo mam doła, to wtedy też sięgam po czekoladę. Po prostu czuję się jakby organizm krzyczał: "cukru!". Nie jestem gruba, mam sylwetkę normalną (rozmiar M), ale nie chcę się roztyć przez czekoladę. Macie jakiś pomysł, żeby pozbyć się tej czekolady Milki, bo głównie jem Milkę, albo, żeby czymś ją zastąpić? Cóż, próbowałam z gorzką, ale nie dość, że mi mega nie smakowała, to ten "głód" nie był w ogóle zaspokojony, więc strata czasu niestety z gorzką