Nie wiem czy to dobre miejsce, ale chciałbym Was zapytać co o tym sądzicie. Urodziłem się i wychowałem w Polsce i tam to zawsze było (i pewnie do dziś jest) lekko mówiąc dziwne. Od 4 lat mieszkam za granicą, w kraju, w którym wszystkie stereotypy tak pieczołowicie pielęgnowane w Polsce leżą na ziemi i płaczą...Kobiety stanowią ok 40% kierowców taksówek, ok 60% kierowców autobusów i ok 20% kierowców wielkich ciężarówek (dane z własnych obserwacji), są też murarzami, tynkarzami, malarzami, a nawet rybakami. Z moich obserwacji wynika również że mnóstwo kobiet wędkuje i poluje. O ile w kwestiach pracy zawodowej nie jestem wcale zdziwiony bo kobiety nie raz udowodniły że potrafią wykonywać daną pracę równie dobrze jak mężczyźni, a w wielu przypadkach dużo lepiej niż oni....o tyle jestem lekko zdziwiony w kwestiach dotyczących hobby. Oczywiście moje zdziwienie jest jak najbardziej pozytywne. Moja żona i córeczka bardzo chętnie jeżdżą ze mną na wyprawy wędkarskie i polowania....specjalnie dla córeczki kupiłem nawet strzelbę w malutkim kalibrze żeby się uczyła strzelać...i lubi to. Dlatego pragnę Was zapytać drogie Panie; co Wy sądzicie o wędkowaniu czy też chodzeniu po lesie ze strzelbą z Wami w roli głównej? Proszę tylko darować sobie wypowiedzi traktujące o "bestialstwie polowań"....na to możemy założyć oddzielny wątek
Mnie zawsze "kręciły" zawody i czynności męskie. Chociaż tak jak piszesz - teraz już się przestają robić męskie. No i szczerze denerwuje mnie, gdy np dziewczyna nie potrafi odkręcić głupiego słoika i biegnie z nim od razu do jakiegoś kolesia. Wędkowania nie lubię, bo jestem za mało cierpliwa, to samo np. z polowaniem - gdy brat zabiera mnie na polowanie (siedzimy w ciszy na ambonie) lub na ryby, to zawsze mówi, że sie nie nadaje, bo za dużo gadam i wszystko od razu spłosze... heh Ale mimo wszystko interesuje mnie to.
Mnie zawsze "kręciły" zawody i czynności męskie. Chociaż tak jak piszesz - teraz już się przestają robić męskie. No i szczerze denerwuje mnie, gdy np dziewczyna nie potrafi odkręcić głupiego słoika i biegnie z nim od razu do jakiegoś kolesia. Wędkowania nie lubię, bo jestem za mało cierpliwa, to samo np. z polowaniem - gdy brat zabiera mnie na polowanie (siedzimy w ciszy na ambonie) lub na ryby, to zawsze mówi, że sie nie nadaje, bo za dużo gadam i wszystko od razu spłosze... heh Ale mimo wszystko interesuje mnie to.
Czyli jednak można chociaż spróbować, a nie mówić tylko "to dla facetów". A w kwestii gadania tam, gdzie ma być cicho czy cierpliwości na rybach, nie odkryję nic nowego mówiąc; trening czyni mistrza....ale to działa Powodzenia
na ryby owszem,chodzę ) i nawet sama potrafię zaciąć rybę brzydzi mnie tylko zakładanie robaka na haczyk albo wypinanie ryby - do tego jeszcze nie 'dojrzałam'
Poza tym wszystko zależy od tego jak wspólny czas się rozplanuje. Przecież łowiąc ryby,można też wziąść grila, kocyk i spędzić miło czas na łonie natury. Ewentualnie narzeczony wędkuje, a ja czytam.
W taki oto sposób oboje jesteśmy zadowoleni i w pełni usatysfakcjonowani.
Polowania? Nic z tego ręka mi drży i słabo widzę
na ryby owszem,chodzę ) i nawet sama potrafię zaciąć rybę brzydzi mnie tylko zakładanie robaka na haczyk albo wypinanie ryby - do tego jeszcze nie 'dojrzałam'
Poza tym wszystko zależy od tego jak wspólny czas się rozplanuje. Przecież łowiąc ryby,można też wziąść grila, kocyk i spędzić miło czas na łonie natury. Ewentualnie narzeczony wędkuje, a ja czytam.
W taki oto sposób oboje jesteśmy zadowoleni i w pełni usatysfakcjonowani.Polowania? Nic z tego ręka mi drży i słabo widzę
taaa...my często grillujemy nad jeziorkiem, do tego moje dziewczyny urządzają sobie zawody wędkarskie...ja się nie liczę w nich bo to nie ta liga
Drżące ręce można opanować, a wady wzroku skorygować Dla chcącego nic trudnego
pewnie,ale wolę takie 'spokojne sporty'. mnie nerwusa, to uspokaja i wycisza
Wiesz co, wydaje mi się że to wszystko kwestia obecności ojca od momentu pojawienia się malutkiej dziewczynki w domu.
Bo jeśli taki tatuś twierdzi, że wychowanie to babska sprawa, a córki to już w ogóle trzeba żonie zostawić - to nie dziwmy się że potem taka dorosła kobieta ma dwie lewe ręce do spraw technicznych.
Ja miałąm to szczęście, że mój tato zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia i nauczył mnie jednego - kobieta powinna korzystać z pomocy mężczyzn (bo po co ma się przemęczać ), ale zdarzają się momenty kiedy musi dać sobie radę sama. Powinna mieć te same umiejętności co faceci, ale nie chwalić się nimi za bardzo
Dlatego od małego potrafię naprawić sobie rower, grałam w piłkę, wspinałąm się na skałkach i pomagałam przy remontach. Kiedy podrosłam, tato nauczył mnie zmieniać koło w samochodzie, skręcać meble, operować wiertarką i robić całe mnóstwo innych "męskich" czynności.
I mimo że na codzień pozostałam kruchą i delikatną kobietką - to dzięki ojcu mam silne poczucie że poradzę sobie w każdej sytuacji
A moim zdaniem zabijanie dla przyjemności to nie hobby, tylko skrzywienie psychiczne. No, ale nie rozwijam póki co, jakby co, to założy się inny wątek.
Co do hobby i podziałów na te "męskie" i "damskie" to dla mnie to bzdura, ale niestety u nas wciąż się kultywuje takie stereotypowe myślenie. Poniekąd wynika to z faktu, że polscy "mężczyźni" w swoim towarzystwie "bab" nie zniosą, a nie daj bóg okazały się w czymś lepsze...
A moim zdaniem zabijanie dla przyjemności to nie hobby, tylko skrzywienie psychiczne. No, ale nie rozwijam póki co, jakby co, to założy się inny wątek.
w przypadku wędkarstwa nie ma mowy o zabijaniu łapiesz rybę, klikasz fotkę i myk do wody
Tak, a haczyki są z gumy
są tak małe, że ryba nawet 'nie czuje' jak się ją zacina.
Myślę, że jednak najnowsze badania sugerują co innego. Zainteresowanym tematem wędkarstwa polecam lekturę artykułu "Ryby mają głos" na Onecie (artykuł z Der Spiegel). Linka nie wkleję, ale jak zgoglujecie tytuł artykułu to z łatwością go odnajdziecie.
Wiem, odbiegam mocno od tematu, jeśli ktoś chciałby pogadać o tym, to założę nowy wątek.
A moim zdaniem zabijanie dla przyjemności to nie hobby, tylko skrzywienie psychiczne. No, ale nie rozwijam póki co, jakby co, to założy się inny wątek.
Co do hobby i podziałów na te "męskie" i "damskie" to dla mnie to bzdura, ale niestety u nas wciąż się kultywuje takie stereotypowe myślenie. Poniekąd wynika to z faktu, że polscy "mężczyźni" w swoim towarzystwie "bab" nie zniosą, a nie daj bóg okazały się w czymś lepsze...
hahaha Dobre "skrzywienie psychiczne" Niech Ci będzie, tylko pamiętaj że wszyscy mamy w genach to "skrzywienie psychiczne" od zarania dziejów. A propos "bab" w męskim towarzystwie; ja podpisuję się rękoma i nogami ZA! Podoba mi się to i jeżeli moje dziewczyny zaczynają osiągać jakieś tam swoje pierwsze sukcesy to ja mogę być tylko dumny z tego że podzielają moje pasje i czegoś je nauczyłem
Szczurunia napisał/a:A moim zdaniem zabijanie dla przyjemności to nie hobby, tylko skrzywienie psychiczne. No, ale nie rozwijam póki co, jakby co, to założy się inny wątek.
w przypadku wędkarstwa nie ma mowy o zabijaniu łapiesz rybę, klikasz fotkę i myk do wody
taaa....z cytryną, estragonem, koperkiem i solą a po kilku godzinach myk na patelnię