telefon komorkowy w tak mlodym wieku norma czy przesada?? coraz wiecej dzieci w podstawowkach ma telefon, ktory bardzo czesto jest jedynie szansa na popisanie sie wsrod kolezanek i kolegow z klasy... co sadzicie na ten temat??
Uważam, że telefon dla 7-latka to przesada- chyba że są jakieś okoliczności wskazujące na potrzebę posiadania telefonu. Ludzie nie szalejcie!
jak dla mnie to trochę za prędko
zresztą -jak piszesz- służy do popisania się przed rówieśnikami
i taka ,,zabawka'' dla dziecka w tym wieku może być dla niego niebezpieczna
a wy w jakim wieku dalybyscie swojemu dziecku pierwszy telefon?? ja dostalam telefo pod koniec gimnazjum czyli 6lat temu teraz bylabym pewnie lamusem nie majac telefonu w tym wieku
5 2008-09-13 09:19:25 Ostatnio edytowany przez CookieBitch (2008-09-13 09:21:55)
Wg mnie telefon dla dziecka w tym wieku to przesada. Podstawowki sa niezlym rynkiem zarobkowym dla ludzi ktorzy sprzedaja kradzione telefony. tym bardziej ze dzeici maja czesto bardzo dobre telefony. pozniej rodzice maja pretensje do do dzeicka ze nie potrafily upilnowac czy cos... a to ich wina bo sami daja im te telefony. inna sprawa jest wlasnie to ze dzieci szpanuja przed kolegami. zamiast na lekcjach sluchac bawia sie swoimi zabaweczkami. inaczej jest jak sie gdzies wyjezdza. mozna dac telefon ale taki ze nawet nie bedzie zal jak sie zgubi czy cos.
takie jest moje zdanie
PS pierwszy telefon dostalam jak szlam do gimnazjum (13 lat)... jednak szybko go zepsulam i nastepny jak chcialam musialam kupic sama.. nokie 3310 sobie wtedy kupilam juz w tamtych czasach nikby sie nie pokusil na taki telefon.
moim zdaniem dziecku w tym wieku nie jest potrzebny telefon
jest ono jeszcze na tyle nieodpowiedzialne, że i tak nie wyjeżdza samo na żadne wakacje i wycieczki, zawsze jest w tym czasie pod opieką dorosłych, którzy moga w razie potrzeby skontaktować się z rodzicami
no i w tym wieku telefon do szkoły dziecku dawać? - to też przesada konkretna
To już duża przesada. Wiem, że nawet młodsze dzieci posiadają tel komórkowe ale moim zdaniem to wygłup rodziców którzy chcą się pokazać. To już nie moda ale szaleństwo. Rodzice prześcigują się żeby ich dziecko miało jak najnowszy model, bo przecież ich pociecha nie może być gorsza od innych. Jeszcze trochę to zaczną kupować komórki dzieciom które dopiero zaczęły mówić. Wyobraźcie sobie dwuletnie dziecko w wózku z komórką. Dzwoni np. do mamy z żalem, że opiekunka nie chce iść z nim na lody. Świat zwariował!!!
a potem rosną sami egoiści, bo od małego rodzice uczą, że ,,jesteś lepszy, bo masz ładniejszy telefon, fajniejsze zabawki, lepszy piórnik''
Skoro wszystkie nie zgadzamy się na telefony to skąd biorą się dzieci z telefonami, skąd rodzice, którzy je kupują ?
Skoro wszystkie nie zgadzamy się na telefony to skąd biorą się dzieci z telefonami, skąd rodzice, którzy je kupują ?
zadalas bardzo dobre pytanie... od razu nasuwaja mi sie slowa, ze nie mam pojecia skad tacy rodzice sie biora ale...po chwili zastanowienia ogladam to co sie dzieje za oknem i juz wiem, nawet w tym momencie widze matke ktora wyszla z ten ziąb z dzieckiem na spacer i ....rozmawia przez telefon...dziecko ejst obok tak naprawde spedza czas na spacerze samo ze soba a matka wisi na telefonie koszmar, rodzice nie zastanawiaja sie czesto nad konsekwencjami swoich zachowan tego jak sami korzystaja z telefonu, nad tym dlaczego tak naprawde dali swojemu dziecko telefon dla spokoju i bezpieczenstwa?? ale czyjego?
Post usuniety przez moderatora: złamanie regulaminu forum
MagdaZ
hmm zaciekawił mnie temat...przyznam, że moje dziecko dostało telefon w podstawówce i to nie był dobry pomysł... zamiast usamodzielnić się, dzwnił non stop z pytaniem nie umiał podjąć samodzielnej decyzji, i to mnie trochę zmartwiło dlatego postanowiłam nie dawać dziecku telefonu do szkoły ale wtedy zaczęły się płacze itd.
malina40 rzeczywiscie dzieci czesto reaguja histerią kiedy coś im się zabiera może warto zasięgnąć porady pedagoga szkolnego??
14 2008-10-01 10:59:35 Ostatnio edytowany przez Malwinka317 (2008-10-01 11:00:50)
Hej CookieBitch ja swoj pierwszy telefon zalałam sokim z czarnych porzeczek na obronie technika,wiec jedyny na jaki mnie było wtedy stać to Nokia3310.
Prawde mowiac to jedyny tele, ktory wytrzymał mi 5 lat, dopoki go nie zalałam piwem...............
dziewczyny ja już pisałam w jednym z postów - zabrałam komórkę córce która ma 15lat-mówie wam to jest wyzwanie!!!na początku była histeria,płacz i tupanie nogami a teraz po 2 miesiącach ma lepsze oceny,nikt mi nie wydzwania po 23ej i nie ma rozmów godzinami i klepania sms-ów zamiast książki,do tego oceny jej się poprawiły i szczerze powiem nie wiem czy jej ten telefon szybko oddam.
brysiu jeśli wytrzymała dwa miesiące bez tego telefonu i już tak histerycznie o niego nie prosi, to znak, że nie jest on jej aż tak bardzo potrzebny. Dobre oceny są nagrodą dla ciebie
braysia dala swietny przyklad na to, że można dziecku ustalic zasady jesli chodzi o telefon komorkowy malina40 ty tez zabralas telefon dziecku, jak sprawa wyglada u ciebie??
dziewczyny ja z racji tego że moje dziecko przestało doceniać to co ma musiałam jej zabrać wszystko-cholernie mi było przykro,ale zabrałam mp3,telefon i ograniczyłam dostęp do komputera teraz dla niej jest tylko do nauki.Poprostu przeginała już za bardzo a do tego nie szanowała niczego bo do niedawna była jedynaczką,my obydwoje pracowaliśmy i miała to co chciała,teraz ma jeszcze brata,pracuje tylko mąż ale do naszej córki nie dociarało żę musi się ograniczyć w wymaganiach-a teraz jak nie ma nic docenia fakt że to co miała było aż nad to.
Ostatnio tak jej brakowało muzyki że pogodziła się ze starym odtwarzaczem kasetowym(niesamowity widok)a jeszcze niedawno chciała go wyrzucić bo to staroć(a ma dopiero 2lata).Pozwalam jej czasem pograć na moim telefonie i o dziwo uśmiech gości na jej twarzy(a do tej pory się śmiała że mój telefon jest do kitu bo jej jest lepszy)
Może to drastyczna metoda ale naprawdę skutkuje i polecam ją wszystkim zdesperowanym rodzicom.
dziewczyny ja z racji tego że moje dziecko przestało doceniać to co ma musiałam jej zabrać wszystko-cholernie mi było przykro,ale zabrałam mp3,telefon i ograniczyłam dostęp do komputera teraz dla niej jest tylko do nauki.Poprostu przeginała już za bardzo a do tego nie szanowała niczego bo do niedawna była jedynaczką,my obydwoje pracowaliśmy i miała to co chciała,teraz ma jeszcze brata,pracuje tylko mąż ale do naszej córki nie dociarało żę musi się ograniczyć w wymaganiach-a teraz jak nie ma nic docenia fakt że to co miała było aż nad to.
Ostatnio tak jej brakowało muzyki że pogodziła się ze starym odtwarzaczem kasetowym(niesamowity widok)a jeszcze niedawno chciała go wyrzucić bo to staroć(a ma dopiero 2lata).Pozwalam jej czasem pograć na moim telefonie i o dziwo uśmiech gości na jej twarzy(a do tej pory się śmiała że mój telefon jest do kitu bo jej jest lepszy)
Może to drastyczna metoda ale naprawdę skutkuje i polecam ją wszystkim zdesperowanym rodzicom.
ważna jest konsekwencja...jeśli stawiamy zakaz to trzeba się go trzymać...inaczej zakaz będzie dla dziecka nic nie wart. a jesli chodzi o telefon to ustalanie zasad korzystania na samym początku kiedy dziecko dopiero co dostaje telefon, wydaje mi się, że jest rozsądnym wyjściem... trzeba sobie zrobić taki zbiór podstawowych zasad i się ich trzymać a dziecku też będzie łatwiej, jeśli wie czego nie może robić a co może
malwa, może masz rację z tym pedagogiem ale nawet nie wiem jak to wszystko zacząć, szczerze mówiąc, nie sądziłam że problem może urosnąć do tego stopnia, to w końcu tylko telefon prawda...
malina podaj mi na priv kontakt do siebie, napiszę Ci maila do pani pedagog ona zajmuje się min. tego typiu problemami:)
mysle, że telefon nie powinien byc prezentem dla dziecka a przedmiotem do uzytku jak długopis czy tornister. Dziecko ma go bo mi jest mupotrzebny np. do komunikacji. Prezent kojarzy sie z czymś do czego dzieci przywiązują dużą wagę, wtedy bardziej się na nim skupiają.
hmm masz rację, że dziecko nie powinno traktować teleofnu jako prezentu zabawki ale jako przedmiot któy pomaga mu się komunikować...myślę, że najważniejsze to nie przegiąc w żadną stronę czyli żeby nie wisiał na telfonie cały dzień tylko dzwonił w razie potrzeby...wiem, wiem łatwo powiedzieć trudniej zrobić ale może jest jakiś sposób na dzieci zeby im to jakoś wytłumaczyć...?
myslę, że każdy rodzic, każda babcia, ciocia, dziadek ma sposób na swoje dziecko, żeby mu wytłumaczyc po co wogóle jest telefon i jak ma z niego korzystac żeby nie zrobic sobie i innym krzywdy. Telefon przecież może uratowac komuś życie! To nie tylko gadzet, a jak to dziecku powiedzieć, żeby nie przerazić go?
ruszyła taka akcja społeczna dla najmłodszych i tam jest sporo materiałów na ten temat
warto zajrzeć jest też sporo informacji dla rodziców i pomoc w typowych problemach czyli np. jak pomóc dziecku kontrolować koszty... ale rozmowa z dzieckiem jest najważniejsza i o tym trzeba pamiętać
Post edytowany: złamanie regulaminu forum
MagdaZ
no i git! , ruszyła akcja, teraz trzeba przekazac to jak najwiekszej liczbie osób, ale widziałam na stronce, że do szkół tez wchodza plakaty o akcji i dobrze, tam chyba najlepiej mozna dotrzec do dzieci.
też mam taką nadzieję, jednak w szkole dzieci mogą porozmawiać o tym pozachęcać się nawzajem a wiadomo jak koleżanka polubi fonia to druga też inaczej na niego spojrzy
i wynik: dzieci na pewno będą o tym gadać, mam nadzieje, że dotrze to jakos do rodziców, t oni maja dopilnowac dzieciaki, żeby śmigały z telefonem bezpiecznie
najlepszy prezent dla siedmiolatka to zadbac o jej/jego przyszlosc, czyli
porozmawiac o szkodliwosci masturbacji.
unikniemy wtedy ryzyka ADHD, depresji i bedziemy mieli silne psychicznie,
zdrowe i szczesliwe dziecko.
a telefon to blyskotka, ktora jest tylko proteza poczucia wlasnej wartosci.
bezmyslne dziewczyny kochaja sie w blyskotkach - stad tyle telefonow w szkolach.
prawdziwe poczucie wlasnej wartosci daje milosc rodzicow (szczegolnie uwaga ojca!)
i zadbanie o higiene psychiczna dziecka (obrzydzenie masturbacji)
kocerny farmaceutyczne zarabiaja setki miliardow dolarow rocznie na lekach przeciwdepresyjnych - dlatego lekarze mowia bzdury o nieszkodliwosci masturbacji.
dajcie madry prezent swoim dzieciom dziewczyny!
betka
mądrym prezentem jest to co rozwinie wyobraźnie dzieci i pozwoli im nauczy c sie czegos nowego, a co to będzie za rzecz to juz trezba obserwowac swoje dziecko, żeby to ustalić!
zgadzam się z tym zadaniem rodzica jest rozwijać wyobraźnię dziecka
Jak dla mnie to bzdura, dawanie gadżetów 7 latkowi i jeszcze cieszenie się że to jest takie cacy. A z drugiej strony rozumiem, że poczucie bycia w grupie, posiadania własnej tożsamości i przynależność do grupy rówieśniczej ma ogromne znaczenie dla prawidłowej socjalizacji dziecka 7 letniego. A poprzez te głupie gadżety inni przyjmują dziecka do swojego kręgu. I tak źle i tak niedobrze.:/
ja nie mam dzieci ale wydaje mi się że 7 lat to jeszcze za wcześnie na telefon. Dziecko zamiast uczyć się to będzie się bawiło telefonem
Osobiście wydaje mi się że telefon komórkowy w wieku 7 lat to nic specjalnego. Ja sama jestem rocznik 97 i pamiętam doskonale że swój pierwszy telefon komórkowy miałam w 2007r i to tylko dlatego że w klasach 1-3 czyli w edukacji wczesnoszkolnej mieliśmy tak podłą wychowawczynie która by nogi z tyłka wyrwała za przyniesienie do szkoły komórki (to była kobieta starej daty) oczywiście w moich czasach nie było smartfonów, to były czasy Samsunga Corby czy Avilli i jakiś tam Sony Ericssonów z klapką, więc może też było trochę inne podejście do tego niż mają obecni 7-latkowie gdzie na start kupuje się już im smartfony z grami, internetem itp. itd. Na twoim miejscu bym porozmawiała z dzieckiem. Ogólnie nie napisałaś z czego ten pomysł wynika, czy sama chcesz dać dziecku telefon czy może dziecko po swojemu poprosiło o telefon ? Na pewno nie kupuj dziecku jakiegoś IPhona za 5tys zł.
ja nie mam dzieci ale wydaje mi się że 7 lat to jeszcze za wcześnie na telefon. Dziecko zamiast uczyć się to będzie się bawiło telefonem
Wiesz jeżeli dziecka się nie pilnuje przy lekcjach to niezależnie od tego czy ma telefon czy nie to będzie się bawiło zamiast odrabiać lekcje, różnica polega na tym że kiedyś dziecko bawiło się piłką a teraz telefonem. Weź też pod uwagę fakt że dzisiaj bez internetu to jak bez ręki, nawet obiadu nie ugotujesz jeżeli nie masz telefonu.
Jak dla mnie to bzdura, dawanie gadżetów 7 latkowi i jeszcze cieszenie się że to jest takie cacy. A z drugiej strony rozumiem, że poczucie bycia w grupie, posiadania własnej tożsamości i przynależność do grupy rówieśniczej ma ogromne znaczenie dla prawidłowej socjalizacji dziecka 7 letniego. A poprzez te głupie gadżety inni przyjmują dziecka do swojego kręgu. I tak źle i tak niedobrze.:/
Prawda. Nawet w moich czasach gdzie telefony nie były jeszcze aż tak popularne już tworzyły się podziały "a kto ma komórkę, a kto komputer, a kto internet ?" Teraz jak to jest powszechne to tym bardziej tak jest.