Dzień dobry wszystkim,
Pozwólcie że przedstawię zarys sytuacji.
Mam 27 lat i dokładnie miesiąc temu poznałem na tinderze pewną dziewczynę. Na początku pisaliśmy było spoko aczkolwiek z dnia na dzień to wszystko stawało się coraz intensywniejsze. Pisanie do 4 rano, gadanie przez telefon, rozmowy na wszelakie tematy. Byłem bardzo zachwycony jej otwartością i to jak potrafi się wypowiedzieć na dany temat. Po 5 dniach się spotkaliśmy, spędziliśmy ze sobą czas do 3 w nocy, był seks, przytulanie, rozmowy. Potem znowu wszystko ładnie pięknie za kilka dni spotykamy się kolejny raz na spotkaniu wszystko okej, wracam do domu i na drugi dzień wiadomość że to nie to, nie czuję chemii, że jestem mało empatyczny że mam podobne zachowanie co do innych ludzi jak jej były z którym się rozstała miesiąc przed naszym poznaniem i że nie chce mieć dzieci a ona marzy o rodzinie . Obecnie czuję się jakbym miał 15 lat i przez pisanie wkręcił się w jakąś relację xd dramat po prostu. Nigdy w życiu czegoś takiego nie miałem, jestem osobą która podchodzi z dystansem do innych, muszę się przekonać, poznać a tutaj w ciągu kilku dni wpadłem jak śliwka w kompot. Przez ostatnie 4 dni zjadłem może 3 posiłki xD wczoraj nie jadłem kompletnie nic bo mam ściśnięty żołądek tak jak przestałem palić papierosy to jadąc z Warszawy do krakowa na spotkanie z pracy wyjaralem cala pakę i to w jedną stronę. A dodam tylko ze mam za sobą dwa dwuletnie związki i nigdy to tak u mnie nie wyglądało. Ja mniej przezywałem poprzednie rozstanie niż obecną sytuacje. Co podziało się u mnie w głowie i jakie reakcje zaszły że tak bardzo się wkręciłem. A inna kwestia która mnie zżera od środka to w jaki sposob można kogoś tak nagle wykreślić ze swojego życia? Pisanie po kilka godzin dziennie, wspaniale spotkanie, rozmowy, rozkminy, wspólne rozbawianie się. Jak można tak nagle kogoś usunąć? Nie mieści mi się to w głowie. Oczywiście patrzenie przez okno i rozmyślanie o tym że jesteśmy juz dla siebie obcymi osobami tez jest ale oszczędzę wam smutów moich żeby to jak najkrócej napisać. Spytałem się jej czy może nie spodobałem jej się na żywo, może czymś ją uraziłem, coś zrobiłem nie tak to powiedziała że zauważyła takie sygnały u mnie które jej nie pasują i dalej podkreślała mój stosunek do innych do rodziny i do życia. Gdybym jej się nie podobał to przecież seksu by ze mną nie chciała uprawiać. Jestem rozdarty xd proszę was o jakieś dobre słówko na chłodno