Zbliża się lato, a wraz z nim – upały i lżejsze ubieranie się, co jest zupełnie normalne. Sama nie mam nic przeciwko temu, gdy ktoś chodzi w krótkich spodenkach czy cienkiej koszulce – wiadomo, każdemu jest gorąco.
Ale zastanawia mnie jedna rzecz. Mieszkam na wsi, w spokojnej okolicy z domkami jednorodzinnymi. Mamy swoje ogrody, ale też wspólne podwórka, gdzie dzieci się bawią, grają w piłkę itp.
Syn mojej sąsiadki – ma około 12–13 lat – często biega po podwórku dosłownie w samych majtkach. Bez koszulki, bez spodenek. Zachowuje się, jakby to było zupełnie normalne, a jego mama wydaje się nie zwracać na to uwagi.
Gdyby to był mały brzdąc w wieku 3–4 lat, to jeszcze może by mnie to nie ruszało. Ale nastolatek?
Rozumiem, że to "tylko dziecko", ale mam wrażenie, że w tym wieku to już nie wypada. Tym bardziej że w okolicy mieszkają inni ludzie – i dorośli, i dzieci – i nie każdy ma ochotę na taki widok podczas np. pracy w ogrodzie czy obiadu na tarasie.
Czy Waszym zdaniem przesadzam? Czy powinnam coś powiedzieć sąsiadce, czy raczej dać sobie spokój? Ciekawa jestem, jak Wy byście zareagowały w podobnej sytuacji. Nie wiem może ja faktycznie na siłę szukam problemu i dramatyzuje bez powodu, ale po prostu moim zdaniem jest to dziwne.