Hej, mam 30 lat a mój mąż 31. W skrócie to sytuacja jest taka, że obydwoje raczej jesteśmy przeciwko antykoncepcji, bo w przeszłości źle się czułam od tabletek. Teraz mamy dwójkę małych dzieci i teoretycznie nie staramy się o kolejne, ale mój mąż ma trochę specyficzne potrzeby, bo testowaliśmy różne pozycje i metody, ale nie odczuwał przyjemności, zawsze w dni płodne ma największą ochotę i w 99% przypadków w pozycji na pieska - oczywiście za każdym razem kończąc we mnie. Rozmawialiśmy o tym i o kolejnej możliwej ciąży, ale on twierdzi, że tak mu jest przyjemnie i niczego nie będziemy zmieniać. Żeby nie było, to było kilka rozmów na ten temat i ostatnio powiedział, że to i tak ja zajmuję się dziećmi więc czemu on miałby się ograniczać? Sama nie wiem co o tym sądzić, bo z jednej strony rozumiem go i nie chcę się kłócić, ale z drugiej to dzieci i tak dają mi już w kość i w sumie to nie ma tu chyba żadnego złotego środka?
Hej, mam 30 lat a mój mąż 31. W skrócie to sytuacja jest taka, że obydwoje raczej jesteśmy przeciwko antykoncepcji, bo w przeszłości źle się czułam od tabletek. Teraz mamy dwójkę małych dzieci i teoretycznie nie staramy się o kolejne, ale mój mąż ma trochę specyficzne potrzeby, bo testowaliśmy różne pozycje i metody, ale nie odczuwał przyjemności, zawsze w dni płodne ma największą ochotę i w 99% przypadków w pozycji na pieska - oczywiście za każdym razem kończąc we mnie. Rozmawialiśmy o tym i o kolejnej możliwej ciąży, ale on twierdzi, że tak mu jest przyjemnie i niczego nie będziemy zmieniać. Żeby nie było, to było kilka rozmów na ten temat i ostatnio powiedział, że to i tak ja zajmuję się dziećmi więc czemu on miałby się ograniczać? Sama nie wiem co o tym sądzić, bo z jednej strony rozumiem go i nie chcę się kłócić, ale z drugiej to dzieci i tak dają mi już w kość i w sumie to nie ma tu chyba żadnego złotego środka?
Pewne sytuacje są po prostu niemozliwe
Nie, Twój mąż nie ma specyficznych potrzeb. Twój mąż po prostu kocha dzieci i chce ich mieć jak najwięcej
4 2025-05-29 00:52:46 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-05-29 00:53:51)
Rozmawialiśmy o tym i o kolejnej możliwej ciąży, ale on twierdzi, że tak mu jest przyjemnie i niczego nie będziemy zmieniać.
I jak rozumiem Ty w tym temacie nie masz NIC do powiedzenia?
Sama nie wiem co o tym sądzić, bo z jednej strony rozumiem go i nie chcę się kłócić, ale z drugiej to dzieci i tak dają mi już w kość i w sumie to nie ma tu chyba żadnego złotego środka?
A czego od nas w tej sytuacji oczekujesz? Że pomożemy Ci wychować całą drużynę piłkarską?
P.S. Wakacji jeszcze nie ma, ale niektórym wyraźnie się nudzi
Laura30P napisał/a:Rozmawialiśmy o tym i o kolejnej możliwej ciąży, ale on twierdzi, że tak mu jest przyjemnie i niczego nie będziemy zmieniać.
I jak rozumiem Ty w tym temacie nie masz NIC do powiedzenia?
Laura30P napisał/a:Sama nie wiem co o tym sądzić, bo z jednej strony rozumiem go i nie chcę się kłócić, ale z drugiej to dzieci i tak dają mi już w kość i w sumie to nie ma tu chyba żadnego złotego środka?
A czego od nas w tej sytuacji oczekujesz? Że pomożemy Ci wychować całą drużynę piłkarską?
P.S. Wakacji jeszcze nie ma, ale niektórym wyraźnie się nudzi
Ujmę to tak - będąc wychowanym w dużej rodzinie ze wsi z typowo tradycyjnymi wartościami, on ma zupełnie inne myślenie, dla nich to coś dziwnego, że boję się kolejnej ciąży. U nich jest typowo mama robi wszystko, a jego ojciec nic i mój mąż próbuje to wprowadzić jak najbardziej też u nas, dlatego takie ustalenie granicy jak mówisz nie jest takie proste, kiedy przy niezgodzeniu się on potrafi się nie odzywać do mnie kilka dni co strasznie męczy psychicznie, szczególnie jeśli tylko on operuje pieniędzmi.
Jestem w szoku on nie powiedział chce kolejne dziecko tylko powiedział może nie wprost co jest złe ale że antykoncepja leży to twojej stronie
Są plastry są globulki i masa innych środków więc nie rozumiem jeśli tabletki są złe to są inne metody
A mąż to ma ochotę największą na seks w twoje dni płodne czy w swoje
Jeśli to ma coś wspólnego z prawdą, to nie wierz w takie brednie , jak już to on po prostu chce mieć więcej dzieci. A co mu tam, jak ty się głównie nimi zajmujesz.
Po drugie jeśli jest tak jak piszesz to jakoś w ciążę nie za chodzisz dziwnym trafem, więc uważam ten wątek za mało prawdopodobny.
Facet ma dni płodne?
Jestem w szoku on nie powiedział chce kolejne dziecko tylko powiedział może nie wprost co jest złe ale że antykoncepja leży to twojej stronie
Są plastry są globulki i masa innych środków więc nie rozumiem jeśli tabletki są złe to są inne metody
Wiem kochana, ale on chce mieć dużą rodzinę tak jak wszyscy u niego.
10 2025-05-29 11:07:01 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-05-29 11:07:20)
Facet ma dni płodne?
Tak. Codziennie
11 2025-05-29 11:11:08 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-05-29 11:11:17)
Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Facet ma dni płodne?
Tak. Codziennie
Ale jak to? Wy nie mozecie byc w ciąży
Bert44 napisał/a:Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Facet ma dni płodne?
Tak. Codziennie
Ale jak to? Wy nie mozecie byc w ciąży
Mogą. W urojonej
Wiem kochana, ale on chce mieć dużą rodzinę tak jak wszyscy u niego.
Może chce być jak ojciec Wirgiliusz
Laura30P napisał/a:Wiem kochana, ale on chce mieć dużą rodzinę tak jak wszyscy u niego.
Może chce być jak ojciec Wirgiliusz
O masakra dla mnie jedno planowane dziecko to max. Mam już jedno-wiecej nie chce, chyba,że wpadka, ale to oby nie
Masakra
Kolejny powód, żeby NIGDY W ŻYCIU NIE BYĆ na utrzymaniu faceta.
Chwała Bogu,że w Anglii są zasiłki i tutaj nawet niepracujace kobiety nie muszą być zależne od facetow
Współczuję miec pod jednym dachem takiego prymitywa mimo,że też myślę, że to może też być prowo glupie trolla jakiegoś
Masz problem kluczowy, że Ty nie chcesz więcej dzieci, powiedz mu wprost, że nie dacie rady organizacyjnie ani finansowo i decyzja jest podjęta, np. wybierasz plastry anty i tyle.
17 2025-05-29 12:30:26 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-05-29 12:30:41)
Ja też mam wrażenie, że to trolowanie. Chyba już atmosfera tego forum mi za mocno weszła
Solaris napisał/a:Laura30P napisał/a:Wiem kochana, ale on chce mieć dużą rodzinę tak jak wszyscy u niego.
Może chce być jak ojciec Wirgiliusz
O masakra dla mnie jedno planowane dziecko to max. Mam już jedno-wiecej nie chce, chyba,że wpadka, ale to oby nie
Właśnie mam to samo, nie chce ciągle siedzieć w pieluchach, kłótniach i problemach, a niedługo będzie jeszcze gorzej
Masz problem kluczowy, że Ty nie chcesz więcej dzieci, powiedz mu wprost, że nie dacie rady organizacyjnie ani finansowo i decyzja jest podjęta, np. wybierasz plastry anty i tyle.
Finansowo akurat nie będzie problemu, ale organizacyjnie to jest chaos gdy sama się wszystkim zajmuje, no ale według męża to i tak mam za dużo czasu wolnego
Ja też mam wrażenie, że to trolowanie. Chyba już atmosfera tego forum mi za mocno weszła
To na 99% możesz przestać mieć wrażenie i uznać to za forumową rzeczywistość
21 2025-05-29 14:16:02 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-29 14:28:56)
Ja też mam wrażenie, że to trolowanie. Chyba już atmosfera tego forum mi za mocno weszła
Solaris to paradoksalnie nie jest takie oczywiste, bo w definicji trollingu jest wpisana chęć zwrócenia na siebie uwagi, co w tym wątku jest wyraźnym motywem. Niektóre kobiety piszą tu w nadziei znalezienia "współczucia", poparcia (bardziej niż wsparcia), zrozumienia dla swojej sytuacji.
Przedstawiają siebie jako ofiary swoich Mężów, wiedzą, że narracja musi się wpisywać w stereotypy przemocowe i prześladowcze, więc w pierwszym wątku nie ujawniają wszystkiego. Dopiero potem dopisują kolejne posty i sprawa się "sypie".
A do tego z taką łatwością ZDRADZAJĄ szczegóły swojego intymnego pożycia.
. Teraz mamy dwójkę małych dzieci i teoretycznie nie staramy się o kolejne, ale mój mąż ma trochę specyficzne potrzeby, bo testowaliśmy różne pozycje i metody, ale nie odczuwał przyjemności, zawsze w dni płodne ma największą ochotę i w 99% przypadków w pozycji na pieska - oczywiście za każdym razem kończąc we mnie.
Ale co tam: Kobieta może zdradzać tak samo bezkarnie jak polityk.
I nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać kiedy się czyta takie wyznania. Niby wszyscy są tak seksualnie uświadomieni, a zapominają przed ślubem zapytać narzeczonego, ile chciałby mieć dzieci, ba, nawet zapominają o możliwości zapoznania się z modelem rodziny, do której wchodzą. I zapominają zapytać też o ulubione pozycje przy kopulacji.
. i teoretycznie nie staramy się o kolejne, ale mój mąż ma trochę specyficzne potrzeby,
Trzydziestoletnia Kobieta TEORETYCZNIE wie o dniach płodnych, ale pragnienie posiadania kolejnego dziecka nazywa SPECYFICZNĄ POTRZEBĄ Męża.
Proszę zwrócić uwagę, że On zarabia i Ona nie musi pracować. Więcej, sama przyznaje, że:
Finansowo akurat nie będzie problemu,
A co to znaczy? Że On daje radę zapewnić rodzinie byt i to bez "problemu".
A kto jest słabym ogniwem?
, ale organizacyjnie to jest chaos gdy sama się wszystkim zajmuje, no ale według męża to i tak mam za dużo czasu wolnego
Co tak naprawdę Laura tu wyznaje? Wyznaje, że jest niezorganizowana i nie daje rady zająć się dwójką dzieci.
A dalej to już typowe NARZEKACTWO:
Właśnie mam to samo, nie chce ciągle siedzieć w pieluchach, kłótniach i problemach, a niedługo będzie jeszcze gorzej
Stosujesz tetrowe pieluchy? A może tylko znasz to pojęcie z poprzedniej epoki i jednak tylko zmieniasz Pampersy?
A kto Cię zmusza, abyś kłóciła się i tworzyła problemy, zamiast czuć się spełnioną Matką? Nie wiesz, że tak mozna?
Wiem kochana, ale on chce mieć dużą rodzinę tak jak wszyscy u niego.
A to nie wiedziałaś o tym przed ślubem? I to przemilczenie o swojej rodzinie: jakie były wzory w Twojej rodzinie, że nie potrafisz być organizacyjnie sprawna, że nie cieszysz się z dzieci, nie cieszysz z macierzyństwa, nie potrafisz się bawić z dziećmi, żeby były Twoją radością i żeby nie dawały Ci "w kość".
[...] z drugiej to dzieci i tak dają mi już w kość i w sumie to nie ma tu chyba żadnego złotego środka?
Dzieci dają Ci "w kość" bo prawdopodobnie ich nie kochasz. One to czują. To, czego nie cenimy i nie kochamy jest zawsze zbyt trudne i stanowi problem.
A "złoty środek"? To Ci się udało. Nie masz w sobie wystarczająco dużo zasobów, bogactwa wewnętrznego, abyś uznała, że złotego środka trzeba szukać w sercu, w miłości, w akceptacji, w woli pokonywania trudów. Lekkoduchy mają problem ze środkami i sypią się im cele. Dlatego, zamiast realizować cele w swoim życiu, życie traktują jak więzienną celę, jak karę.
Jaka patologia była w Twojej rodzinie i przed czym uciekłaś w ramiona swojego obecnego Męża, którego rodzina jawiła Ci się jako zdrowa i radosna? Czy to te "tradycyjne wartości" Ci się tak bardzo podobały?
Rozmawialiśmy o tym i o kolejnej możliwej ciąży, ale on twierdzi, że tak mu jest przyjemnie i niczego nie będziemy zmieniać.
A to Ci hedonistę zesłał Los, takiego hedonistę, który ma przyjemność w uczynieniu Cię kolejny raz Matką. To karygodne, że zamiast czerpać przyjemność z kolejnego "stanu błogosławionego" Ty tak bardzo jesteś w ciąży, że aż Ci to ciąży.
To może weź z Niego wzór i też się zacznij cieszyć, zamiast tworzyć problemy.
Ujmę to tak - będąc wychowanym w dużej rodzinie ze wsi z typowo tradycyjnymi wartościami, on ma zupełnie inne myślenie, dla nich to coś dziwnego, że boję się kolejnej ciąży. U nich jest typowo mama robi wszystko, a jego ojciec nic i mój mąż próbuje to wprowadzić jak najbardziej też u nas, dlatego takie ustalenie granicy jak mówisz nie jest takie proste, kiedy przy niezgodzeniu się on potrafi się nie odzywać do mnie kilka dni co strasznie męczy psychicznie, szczególnie jeśli tylko on operuje pieniędzmi.
No i wywaliło bezpieczniki:
U nich jest typowo mama robi wszystko, a jego ojciec nic i mój mąż próbuje to wprowadzić jak najbardziej też u nas, ...
Tradycyjne lekceważenie Ojca wielodzietnej rodziny, który nie robi "nic". To takie "nic" zarabiać na wielodzietną rodzinę tak żeby można było napisać:
Finansowo akurat nie będzie problemu,
I trafiłaś na to forum jak śliwka w kompot, bo "zasiłkowa" - utrzymywana przez aktywnych zawodowo mężczyzn płacących podatki na socjalne potrzeby - Julijka natchnie Cię życiem na zasiłku, natchnie Cię dobrobytem Koranicznym, prawem Szariatu i wolnością strojenia się w hidżab. Pójdziecie razem do nieba, muzułmańskiego nieba, w którym będziecie usługiwać jako wieczne dziewice męczennikom "świętej wojny" między Kobietami i Mężczyznami.
Ujmę to tak -
do zobaczenia w niebie, Julio i Lauro. I pamiętajcie o wiecznym dziewictwie.
Nie ma to jak niezdeflorowana refleksją umysłowość.
Animus trochę jej pojechałeś, pisząc "jemu jest tak przyjemnie" ja odebrałam, że jemu jest przyjemnie, w tej pozycji i chłop akurat w jej dni płodne chce seksu waginalnego a nie oralnego.
Nie zabezpieczanie się i jednoczesne współżycie jest staraniem się o dziecko i to trzeba zrozumieć.
Nie do końca rozumiem, w czym jest problem, że on chce kolejne czy że on chce kolejne dziecko i mówi to wprost, czy że on nie chce się zabezpieczać nawet tymi naturalnymi metodami, czy że on Ci nie pomaga w domu i to Cię denerwuje.
Solaris napisał/a:Ja też mam wrażenie, że to trolowanie. Chyba już atmosfera tego forum mi za mocno weszła
Solaris to paradoksalnie nie jest takie oczywiste, bo w definicji trollingu jest wpisana chęć zwrócenia na siebie uwagi, co w tym wątku jest wyraźnym motywem. Niektóre kobiety piszą tu w nadziei znalezienia "współczucia", poparcia (bardziej niż wsparcia), zrozumienia dla swojej sytuacji.
Przedstawiają siebie jako ofiary swoich Mężów, wiedzą, że narracja musi się wpisywać w stereotypy przemocowe i prześladowcze, więc w pierwszym wątku nie ujawniają wszystkiego. Dopiero potem dopisują kolejne posty i sprawa się "sypie".
A do tego z taką łatwością ZDRADZAJĄ szczegóły swojego intymnego pożycia.
O, Animus, tęsknilam Jak Ty coś rozbierzesz na czynniki pierwsze to klękajcie narody
Masakra
![]()
Kolejny powód, żeby NIGDY W ŻYCIU NIE BYĆ na utrzymaniu faceta.
Chwała Bogu,że w Anglii są zasiłki i tutaj nawet niepracujace kobiety nie muszą być zależne od facetow
Współczuję miec pod jednym dachem takiego prymitywa mimo,że też myślę, że to może też być prowo glupie trolla jakiegoś
Ostatnie zdanie podsumowuje to co myślę sam na ten temat
25 2025-05-29 15:12:48 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-29 15:19:52)
Animus trochę jej pojechałeś, pisząc "jemu jest tak przyjemnie" ja odebrałam, że jemu jest przyjemnie, w tej pozycji i chłop akurat w jej dni płodne chce seksu waginalnego a nie oralnego.
Nie zabezpieczanie się i jednoczesne współżycie jest staraniem się o dziecko i to trzeba zrozumieć.
Nie do końca rozumiem, w czym jest problem, że on chce kolejne czy że on chce kolejne dziecko i mówi to wprost, czy że on nie chce się zabezpieczać nawet tymi naturalnymi metodami, czy że on Ci nie pomaga w domu i to Cię denerwuje.
Minnie właśnie myślałem, żeby w tym kierunku pociągnąć (nomen omen) ten wątek.
Czasami to mnie zadziwia to zjawisko: narzekanie, zamiast poszukania rozwiązania. A przecież wiedza daje różne możliwości. Na przykład jak Kobieta karmi dziecko to na kilka miesięcy owulacja jest wstrzymana. Do tego dochodzi możliwość wprowadzenia metody oralnej jako zapobiegania ciąży w takiej sytuacji jaką ma Laura. Nasienie dojrzewa 12. godzin, więc sprytna Kobieta - wiedząc - kiedy ma dni płodne - może regulować płodnością Męża w bardzo dla Niego przyjemny i atrakcyjny sposób.
Aż mi to przypomina pewną sytuację, tyle że odwrotną...
W ten sposób osoby świadome mogą także wybierać płeć dziecka przed jego poczęciem.
Przecież to wszystko jest w literaturze... No, wiem, ludzie nie czytają, ale ciągle - podobno - Kobiety czytają więcej od Mężczyzn. A przede mną to moja Matka musiała chować książki o tej tematyce. Ale to niezapomniane: "Zdrowie kobiety" i archiwalny egzemplarz książki w nietypowym formacie z introligatorską okładką z początku XX wieku "Kobieta lekarką domową".
26 2025-05-29 15:15:49 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-29 15:16:32)
Ostatnie zdanie podsumowuje to co myślę sam na ten temat
Że niby co i niby jak? Że nie można mieć pod dachem swojego domu PRYMITYWNEGO egzemplarza płci żeńskiej?
Musiałbym nie znać życiorysów matek swoich byłych podopiecznych...
27 2025-05-29 15:37:15 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-05-29 15:37:32)
Animus napisał/a:
Solaris napisał/a:Ja też mam wrażenie, że to trolowanie. Chyba już atmosfera tego forum mi za mocno weszła
Solaris to paradoksalnie nie jest takie oczywiste, bo w definicji trollingu jest wpisana chęć zwrócenia na siebie uwagi, co w tym wątku jest wyraźnym motywem. Niektóre kobiety piszą tu w nadziei znalezienia "współczucia", poparcia (bardziej niż wsparcia), zrozumienia dla swojej sytuacji.
Przedstawiają siebie jako ofiary swoich Mężów, wiedzą, że narracja musi się wpisywać w stereotypy przemocowe i prześladowcze, więc w pierwszym wątku nie ujawniają wszystkiego. Dopiero potem dopisują kolejne posty i sprawa się "sypie".
A do tego z taką łatwością ZDRADZAJĄ szczegóły swojego intymnego pożycia.
O, Animus, tęsknilam
Jak Ty coś rozbierzesz na czynniki pierwsze to klękajcie narody
Dokładnie
Ujmę to tak - będąc wychowanym w dużej rodzinie ze wsi z typowo tradycyjnymi wartościami, on ma zupełnie inne myślenie, dla nich to coś dziwnego, że boję się kolejnej ciąży. U nich jest typowo mama robi wszystko, a jego ojciec nic i mój mąż próbuje to wprowadzić jak najbardziej też u nas, dlatego takie ustalenie granicy jak mówisz nie jest takie proste, kiedy przy niezgodzeniu się on potrafi się nie odzywać do mnie kilka dni co strasznie męczy psychicznie, szczególnie jeśli tylko on operuje pieniędzmi.
Masz dwoje małych dzieci i jeśli nie chcesz mieć ich więcej, to dlaczego nie porozmawiasz ze swoim lekarzem o antykoncepcji? Istnieją różne możliwości i różne sposoby zabezpieczenia się przed ciążą, nie tylko tabletki.
Poza tym, robisz błąd pozostając na wyłącznym utrzymaniu męża, czym to się kończy dla kobiety niestety już masz okazję się przekonać. Twoj mąż stosuje wobec ciebie przemoc ekonomiczną i wymuszenia, więc jeśli nic z tym nie zrobisz, to będzie tylko eskalowało.
Czym prędzej zabezpiecz się przed kolejną ciążą, i jeśli tylko dzieci podrosną podejmij pracę. Będzie ci ciężko w sytuacji gdy mąż ma takie nastawienie i jego pojęcie o związku wygląda tak jak napisałaś, ale jeśli niczego z tym nie zrobisz, to po prostu staniesz się całkowicie zależna od męża, a z wiekiem będzie ci coraz trudniej o zachowanie jakiejkolwiek pozycji w tym malżeństwie i w tej rodzinie.
Teraz wydaje mi się że to ze mną jest coś nie tak w tym małżeństwie skoro wylał się taki hejt tak naprawdę za nic, bo po prostu bardzo mnie stresuje taki model rodziny i tyle odpowiedzialności.
Teraz wydaje mi się że to ze mną jest coś nie tak w tym małżeństwie skoro wylał się taki hejt tak naprawdę za nic, bo po prostu bardzo mnie stresuje taki model rodziny i tyle odpowiedzialności.
Ale czy Ty żyjesz w średniowieczu? !
Jeżeli nie możesz brać tabletek antykoncepcji to może spróbuj plastrów albo spirali, są też żele plemnikobójcze-co prawda z nizsza skutecznoscia, ale lepiej to niż nic. Jak tak dalej pójdzie to do 40 stki będziesz miała że 12 dzieciaków
31 2025-05-29 16:48:52 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-05-29 16:49:48)
Mogę tylko szczerze współczuć takiego faceta.. Jak to czytam, to się wszystko we mnie przewraca.. To są właśnie te "cudowne, tradycyjne rodzinne wartości" - kobieta haruje, rodzi dzieci a facet palcem nie kiwnie i jeszcze dziećmi się nie zajmuje..? Za kogo on się uważa? Za samca rozpłodowego?
Obawiam się, że nawet kubeł zimnej wody na łeb by nic nie pomógł..
Jestem facetem, ale takie podejście u mężczyzn powoduje, że gotuje się we mnie w ciągu sekundy..
32 2025-05-29 16:56:29 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-05-29 16:58:49)
Teraz wydaje mi się że to ze mną jest coś nie tak w tym małżeństwie skoro wylał się taki hejt tak naprawdę za nic, bo po prostu bardzo mnie stresuje taki model rodziny i tyle odpowiedzialności.
Laura, na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą
A ty zamiast zrobić cokolwiek, oczekujesz by się nad tobą rozczulać i ci współczuć?
Co ci to da? Zabezpieczy cię przed ciążą? Spowoduje, że mąż zacznie cię szanować i liczyć się z twoim zdaniem?
Nikt ci nie pomoże, bo męża już sobie wybrałaś i raczej tego nie zmienisz, więc możesz zmienić tylko siebie. Zacznij od prostych rzeczy które mogą ci bardzo pomóc, od lekarza i antykoncepcji. To powinien być priorytet dla ciebie, jeśli tak bardzo nie chcesz mieć więcej dzieci. Resztę opisałam wyżej. Od biadolenia nad sobą nic się w twoim życiu nie zmieni, a raczej zmieni się ale na gorsze.
Laura30P napisał/a:Teraz wydaje mi się że to ze mną jest coś nie tak w tym małżeństwie skoro wylał się taki hejt tak naprawdę za nic, bo po prostu bardzo mnie stresuje taki model rodziny i tyle odpowiedzialności.
Laura, na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą
![]()
A ty zamiast zrobić cokolwiek, oczekujesz by się nad tobą rozczulać i ci współczuć?
Co ci to da? Zabezpieczy cię przed ciążą? Spowoduje, że mąż zacznie cię szanować i liczyć się z twoim zdaniem?
Nikt ci nie pomoże, bo męża już sobie wybrałaś i raczej tego nie zmienisz, więc możesz zmienić tylko siebie. Zacznij od prostych rzeczy które mogą ci bardzo pomóc, od lekarza i antykoncepcji. To powinien być priorytet dla ciebie, jeśli tak bardzo nie chcesz mieć więcej dzieci. Resztę opisałam wyżej. Od biadolenia nad sobą nic się w twoim życiu nie zmieni, a raczej zmieni się ale na gorsze.
Okej ja to rozumiem, ale to nie jest takie proste niestety, bo jeśli to zrobię to będzie afera i prędzej czy później musiałabym odstawić tabletki anty żeby móc normalnie żyć w tym domu, a nie przeżywać jego pretensje i uwagi
Salomonka napisał/a:Laura30P napisał/a:Teraz wydaje mi się że to ze mną jest coś nie tak w tym małżeństwie skoro wylał się taki hejt tak naprawdę za nic, bo po prostu bardzo mnie stresuje taki model rodziny i tyle odpowiedzialności.
Laura, na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą
![]()
A ty zamiast zrobić cokolwiek, oczekujesz by się nad tobą rozczulać i ci współczuć?
Co ci to da? Zabezpieczy cię przed ciążą? Spowoduje, że mąż zacznie cię szanować i liczyć się z twoim zdaniem?
Nikt ci nie pomoże, bo męża już sobie wybrałaś i raczej tego nie zmienisz, więc możesz zmienić tylko siebie. Zacznij od prostych rzeczy które mogą ci bardzo pomóc, od lekarza i antykoncepcji. To powinien być priorytet dla ciebie, jeśli tak bardzo nie chcesz mieć więcej dzieci. Resztę opisałam wyżej. Od biadolenia nad sobą nic się w twoim życiu nie zmieni, a raczej zmieni się ale na gorsze.Okej ja to rozumiem, ale to nie jest takie proste niestety, bo jeśli to zrobię to będzie afera i prędzej czy później musiałabym odstawić tabletki anty żeby móc normalnie żyć w tym domu, a nie przeżywać jego pretensje i uwagi
Nie musisz o tym mówić mezowi. Po za tym napisalas, ze nie mozesz brac tabletek, wiec idz.zaloz sobie spirale i nic nie mow mezowi-on nie będzie wiedział, ze ja masz w srodku. A jak sie bedzie dziwil czemu nie ma kolejmej ciazy to cos wymyslisz jakis problem zdrowotny albo jemu wmowisz,ze jest chory i pierdol***ty
No wiem,ze w małżeństwie zle klamac. Natomiast Ty chyba nie masz wyjscia niestety, bo jak powiesz prawdę to pan i wladca strzeli focha i odetnie od pieniądzy
35 2025-05-29 18:00:44 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-05-29 18:04:09)
Teraz wydaje mi się że to ze mną jest coś nie tak w tym małżeństwie skoro wylał się taki hejt tak naprawdę za nic, bo po prostu bardzo mnie stresuje taki model rodziny i tyle odpowiedzialności.
To nie hejt a raczej bezbrzeżne zdumienie bo brzmi to wszystko mało wiarygodnie. Przeczytaj swój pierwszy post, brzmisz jak lalka, którą on sobie ustawia w pozycji w jakiej chce, z którą robi co chce i kiedy chce, bo jemu tak przyjemnie a gdzie jesteś w tym wszystkim Ty? Niby dzieci mieć nie chcecie a robicie wszystko, aby były i jeszcze tłumaczysz go jakimiś wsiowymi tradycyjnymi wartościami. To już chyba nie epoka Konopielki na wsi, żeby taki ciemnogród odstawiać. Jeśli to nie trolling, to zastanawiam się, czego Ci brakuje, że takiego, bez przeproszenia, imbecyla na męża sobie wybrałaś?
Nicnierobienie w tym temacie przyniesie jedynie negatywne skutki dla Ciebie. Będziesz rodzić dzieci i posłusznie służyć mężowi. A to raczej wyjątkowo nieciekawa perspektywa.
Powinnaś porozmawiać z mężem zdecydowanie i stanowczo oraz zadbać o siebie(chociażby w zakresie antykoncepcji). Jego zachowania to klasyka znęcania się psychicznego i przemocy ekonomicznej, o czym możesz śmiało jego o tym poinformować oraz o skutkach takiego postępowania. W przypadku dalszej eskalacji tego problemu należałoby podjąć kroki prawne, przynajmniej w kwestii alimentów, o ile oczywiście zdecydowałabyś się na to. Czasu nie cofniesz, więc tym bardziej warto pomyśleć o tym co jest tu i teraz i zacząć działać.
Tylko ja cały czas nie widzę, odpowiedzi na pytanie, czy on chce się starać czynnie o dziecko, czy to będzie akceptowalny produkt uboczny. To są dwa różne tematy, bo jeśli on chce się czynnie starać a nie tylko że akceptuję, że możesz zająć w ciąże bo współżyjemy to są dwa rożne aspekty. Jeśli on chce się starać a Ty pójdziesz to tabletki, to będzie trochę nie fajne. Jeśli on akceptuje kolejne ciąże ale nie jest to coś o co się stara to sytuacja jest inna.
Nicnierobienie w tym temacie przyniesie jedynie negatywne skutki dla Ciebie. Będziesz rodzić dzieci i posłusznie służyć mężowi. A to raczej wyjątkowo nieciekawa perspektywa.
Powinnaś porozmawiać z mężem zdecydowanie i stanowczo oraz zadbać o siebie(chociażby w zakresie antykoncepcji). Jego zachowania to klasyka znęcania się psychicznego i przemocy ekonomicznej, o czym możesz śmiało jego o tym poinformować oraz o skutkach takiego postępowania. W przypadku dalszej eskalacji tego problemu należałoby podjąć kroki prawne, przynajmniej w kwestii alimentów, o ile oczywiście zdecydowałabyś się na to. Czasu nie cofniesz, więc tym bardziej warto pomyśleć o tym co jest tu i teraz i zacząć działać.
Ja myślę, ze to sie skonczy rozwodem co bedzie najlepszym.rozwiazaniem dla autorki- milion razy lepiej byc single mama z dwojka planowanych dzieci ,niz mezatka z 12 niechcianych dzieciakow i prymitywem u boku
Julka, nie wiem, czy on jest prymitywem, bo po pierwsze on powiedział jej wprost, że interesuje go tradycyjny model rodziny, a ona nie odpowiedziała nic, albo prawie nic. Dalej ten temat to się chyba przed ślubem ustala. To że jej nie pomaga, to nie wiem jak to określić, jeśli taki model rodziny wybrali. Nie wiemy czy te dzieci uczęszczają do przedszkola/szkoły czy mają 6 miesięcy i 2 lata.
40 2025-05-29 18:18:32 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-05-29 18:21:49)
(...) mimo,że też myślę, że to może też być prowo glupie trolla jakiegoś
Napisał naczelny forumowy troll
Twoje prowokacje, jak rozumiem, były mondre?
Okej ja to rozumiem, ale to nie jest takie proste niestety, bo jeśli to zrobię to będzie afera i prędzej czy później musiałabym odstawić tabletki anty żeby móc normalnie żyć w tym domu, a nie przeżywać jego pretensje i uwagi
Litości! Masz prawo decydować o tym, co zrobisz ze swoim ciałem i czy jesteś gotowa na kolejną ciążę oraz opiekę nad trzecim dzieckiem. Jeśli mąż tego nie rozumie, to pewnie nie zrozumie, ale będzie musiał się z tym pogodzić. Istnieje też możliwość, że zagrozi rozwodem, ale wtedy to już Ty będziesz mieć poważny problem, notabene w dużej mierze na własne życzenie, ale to już Ci Wieka wyjaśniła.
Julia life in UK napisał/a:(...) mimo,że też myślę, że to może też być prowo glupie trolla jakiegoś
Napisał naczelny forumowy troll
![]()
Twoje prowokacje pewnie były mądre, co?Laura30P napisał/a:Okej ja to rozumiem, ale to nie jest takie proste niestety, bo jeśli to zrobię to będzie afera i prędzej czy później musiałabym odstawić tabletki anty żeby móc normalnie żyć w tym domu, a nie przeżywać jego pretensje i uwagi
Litości! Masz prawo decydować o tym, co zrobisz ze swoim ciałem i czy jesteś gotowa na kolejną ciążę oraz opiekę nad trzecim dzieckiem. Jeśli mąż tego nie rozumie, to pewnie nie zrozumie, ale będzie musiał się z tym pogodzić. Istnieje też możliwość, że zagrozi rozwodem, ale wtedy to już Ty będziesz mieć poważny problem, notabene w dużej mierze na własne życzenie, ale to już Ci Wieka wyjaśniła.
Po pierwsze ja nie jestem troll ,a po glowne to właśnie rozwod bylby dla autorki duzo lepszym rozwiazaniem w koncu lepiej samej wychowywac dwoje chcianych dzieci, niz np 12 niechcianych dzieciakow i uslugiwac prymitywowi
42 2025-05-29 18:39:21 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-05-29 18:39:48)
Julia life in UK napisał/a:(...) mimo,że też myślę, że to może też być prowo glupie trolla jakiegoś
Napisał naczelny forumowy troll
![]()
Twoje prowokacje, jak rozumiem, były mondre?Laura30P napisał/a:Okej ja to rozumiem, ale to nie jest takie proste niestety, bo jeśli to zrobię to będzie afera i prędzej czy później musiałabym odstawić tabletki anty żeby móc normalnie żyć w tym domu, a nie przeżywać jego pretensje i uwagi
Litości! Masz prawo decydować o tym, co zrobisz ze swoim ciałem i czy jesteś gotowa na kolejną ciążę oraz opiekę nad trzecim dzieckiem. Jeśli mąż tego nie rozumie, to pewnie nie zrozumie, ale będzie musiał się z tym pogodzić. Istnieje też możliwość, że zagrozi rozwodem, ale wtedy to już Ty będziesz mieć poważny problem, notabene w dużej mierze na własne życzenie, ale to już Ci Wieka wyjaśniła.
Nie wyjaśniałam, musiałaś mnie z kimś pomylić, ja nie kupuję tej historii.
Nie wyjaśniałam, musiałaś mnie z kimś pomylić, ja nie kupuję tej historii.
Przepraszam, rzeczywiście nastąpiła pomyłka, bo to była wypowiedź Salomonki. Wybacz.
Jestem zbyt uzależniona finansowo i życiowo od niego żeby brać rozwód więc to niezbyt wchodzi w grę, bo nie będę miała co zrobić ze sobą,musiałabym pracować żeby móc się wyprowadzić, a to za duże obciążenie dla mnie
wieka napisał/a:Nie wyjaśniałam, musiałaś mnie z kimś pomylić, ja nie kupuję tej historii.
Przepraszam, rzeczywiście nastąpiła pomyłka, bo to była wypowiedź Salomonki. Wybacz.
Nie szkodzi
Jestem zbyt uzależniona finansowo i życiowo od niego żeby brać rozwód więc to niezbyt wchodzi w grę, bo nie będę miała co zrobić ze sobą,musiałabym pracować żeby móc się wyprowadzić, a to za duże obciążenie dla mnie
W takim razie zaloz sobie te spirale i nic o niej nie mow mezowi. Kilka lat minie z dwojka dzieci, podrosna i bedziesz mogla byc bardziej niezależna
Jestem zbyt uzależniona finansowo i życiowo od niego żeby brać rozwód więc to niezbyt wchodzi w grę, bo nie będę miała co zrobić ze sobą,musiałabym pracować żeby móc się wyprowadzić, a to za duże obciążenie dla mnie
Twoja opowieść mnie coraz bardziej urzeka.
Teraz czekam na jakiś nagły zwrot akcji
Laura30P napisał/a:Jestem zbyt uzależniona finansowo i życiowo od niego żeby brać rozwód więc to niezbyt wchodzi w grę, bo nie będę miała co zrobić ze sobą,musiałabym pracować żeby móc się wyprowadzić, a to za duże obciążenie dla mnie
Twoja opowieść mnie coraz bardziej urzeka.
Teraz czekam na jakiś nagły zwrot akcji
Ja tez