Wiecie,ze lubie slodycze. Natomiast od kilku dni zauwazylam dzieje sie cos dziwnego. Wchodze do sklepu kupic slodkie, a przechodze do regalu ze slodyczami i... niewiem co mam wybrac ze slodyczy. Ochota na ciastka calkowicie mi minela, tak samo jak widze jakies czekolady to samo jakies slodkie batony z karmelami tak samo mdle jakies takie itp. No,ale dzisiaj byl rekord wybralam tylko dla corki cos slodkiego, a dla siebie na sile wzielam jakis maly slodycz,ale wzielam na sile,bo myslalam "ze moze znow zacznie mnie sie slodkiego to nie bede drugi raz do sklepu latac "... no i mnie sie wogole nie chce slodkiego. Jakos tak mnie mdli od slodkiego. Myslicie, ze to poczatek mojego pozegnania sie ze slodyczami.? Super by bylo, gdyby mi organizm sam sie tak ustawil, ze by mnie slodycze i desery i cukier brzydzily, bo tak sama z siebie bym nie dala rady, zeby przestac je jesc.
Wy tez czasem macie takie obrzydzenie do slodyczy?
1 2025-01-29 15:24:18 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-29 15:25:25)
no i spoko oby tak dalej
fakt ze na mysl o krowkach, czy chalwie, marcepanie ciagiem piszac robi sie przecietnemu człowiekowi gorzej
ale podobno duzo slodyczy jest drozszych w polsce niz np W UK...
najgorsze jest to odzwyczailam sie od tej mlecznej, kurde gorzej z ta ciemna czekolada ,dark xdd nie mowcie nikomu ; pp
4 2025-01-29 15:42:12 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-29 15:42:28)
najgorsze jest to odzwyczailam sie od tej mlecznej, kurde gorzej z ta ciemna czekolada ,dark xdd nie mowcie nikomu ; pp
A mnie wlasnie juz dzisiaj wszystkie czekolady obrzydly. Zaczelo sie od tych mdlych karmelowych,pozniej nadziewanych i tak mnie obrzydly te czekolady wlasnie. Niewiem jakim cudem
5 2025-01-29 15:45:55 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-29 15:46:46)
no i spoko oby tak dalej
fakt ze na mysl o krowkach, czy chalwie, marcepanie ciagiem piszac robi sie przecietnemu człowiekowi gorzej
ale podobno duzo slodyczy jest drozszych w polsce niz np W UK...
Tak w UK slodkie jest w miare tanie... no mnie dzis wszystkie slodycze i desery obrzydly. Zawsze na niedziele kupowalam jakies ciasto,a w zeszla sobote stanelam i NIE wiedzialam,ktore ciasto wybrac, bo jakos tak aperytu na zadno nie mialam. Myslalam,ze mi przejdzie. A tu nie dzis to juz mnie obrzydly wszystkie slodycze i desery-cud sie stal. A moze cos mnie sie w organizmie dzieje, bo mam problemy z poziomem cukru? Moze to przez to
Sobie mysle jak tak dalej pojdzie to ja zamiast Tlustego Czwartku w lutym to bede obchodzic Owocowy Czwartek
7 2025-01-29 18:57:59 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-01-29 19:00:42)
Owoce też mają cukier, ale zdrowszy. Jeszcze niedawno dałabyś się pokroić za słodkości, potem postanowiłaś je ograniczyć i też Ci się udało. Julka, brawo Ty To cud
Owoce też mają cukier, ale zdrowszy. Jeszcze niedawno dałabyś się pokroić za słodkości, potem postanowiłaś je ograniczyć i też Ci się udało. Julka, brawo Ty
To cud
No dokladnie cud sie stal
9 2025-01-30 15:18:09 Ostatnio edytowany przez blueangel (2025-01-30 15:20:22)
A powiedz mi czy schudlas?
I jesli tak to ile? Bo ja jem malo, ale siedzacy tryb pracy i podjadalam slodycze przy ogladaniu. Od miesiaca Zero slodyczy. Teraz nawet jak jestem u kogos i mnie poczestuje to nawet jakbym chciala to nie moge, bo mnie mdli od tego slodkiego smaku. Ale moim celem jest zgubienie brzuszka. I nie bardzo wiem jak sie za to zabrac. Tym bardziej ze musze sama w domu. Dojazd na silke to bylyby 45 min w jedna strone 45 druga+trening nie mam tyle czasu
To ćwicz w domu. Na YT znajdziesz różne ćwiczenia. Tylko ćwicząc w domu musisz mieć dużo samozaparcia i wytrwałości, ponieważ nie zawsze jest ochota na trening. Co innego wypad na siłkę. Wybierając się na siłownię to zrobię już ten trening, może nieco lajtowy, ale zawsze. A w domu to różnie bywa.
Urodzisz to ci przejdzie
Miklosza, a jak u Ciebie jak ze słodyczami? Też jak inni odzwyczaiłeś się?
Miklosza, a jak u Ciebie jak ze słodyczami? Też jak inni odzwyczaiłeś się?
Narazie nie stert nie bardzo lubi slodycze
Z bajaderki nie zrezygnuje
Wiesz co, ja też kiedyś bardzo lubiłem bajaderki, ale mi przeszło, całkowicie w naturalny sposób.
Wiesz co, ja też kiedyś bardzo lubiłem bajaderki, ale mi przeszło, całkowicie w naturalny sposób.
U mnie nie podziała
Miklosza, spokojnie. W życiu nigdy nie mów nigdy. Może na Ciebie podziała, a może i nie. Czas pokaże.
Wiesz może zrezygnuje ze slodyczy z cukru ale raz na tydzień może co dwa tyg muszę zjeść bajaderki i tyle
Wiesz może zrezygnuje ze slodyczy z cukru ale raz na tydzień może co dwa tyg muszę zjeść bajaderki i tyle
Co to sa te bajaderki? Cos kojarze, a juz zapomnialam
Miklosza napisał/a:Wiesz może zrezygnuje ze slodyczy z cukru ale raz na tydzień może co dwa tyg muszę zjeść bajaderki i tyle
Co to sa te bajaderki? Cos kojarze, a juz zapomnialam
Wpisz w Google
Z mojego punktu widzenia słodycze są (to śmiesznie zabrzmi ) przesłodzone. Za dużo cukru w czekoladzie itp. Czasem wolę zrobić kakao z miodem, bo smak wychodzi wyraźniejszy, niż sięgać po gotowce.
Przez jakiś etap życia radykalnie odstawiłam "cukrowy" cukier. Do poziomu sprawdzania składu na etykietach i omijania parówek czy innych serdelków z dodatkiem cukru (pojawia się w wielu produktach zupełnie kontrintuicyjnie). Nadal jadłam owoce i miód (tak w imię zdrowego odżywiania). I okazało się, że na dłuższą metę poprawił mi się smak jedzenia. Wszystko zaczęło mieć swój własny, odrębny smak, nawet w obrębie jednej kanapki. Nawet chleb, który normalnie zawsze smakował dość... nijako. Dosyć to było niesamowite.
Najciekawsze "cukrowe" doświadczenie miałam, kiedy po jakichś 3 miesiącach kompletnego odstawienia słodyczy (miodu chyba również, ale nie pamiętam dokładnie) wzięłam do ust landrynkę. I był taki moment (około sekundy) kiedy n a s t r ó j skoczył mi tak z szóstki do jedenastki, a potem znowu opadł. Nie ma to jak naćpać się landrynką
Do poziomu sprawdzania składu na etykietach i omijania parówek czy innych serdelków z dodatkiem cukru (pojawia się w wielu produktach zupełnie kontrintuicyjnie)
Glukozy używa się do zbilansowania kruchości/smaku. Cukier naturalnie występuje w mięśniach w formie glikogenu. Jeśli jest go odpowiednio dużo, to po przetworzeniu mamy mięso odpowiedniej jakości. Jeśli jest go za mało, to mięso potem staje się twarde, gumowate i mało smaczne.
Ciekawa chemia.
Kojarzę, że w niektórych parówkach / serdelkach / kiełbaskach typu "żywność ekologiczna" na etykiecie nie było cukru w składzie. Inna recz, że często były dosyć mdłe. Ekologiczne nie musi być smaczne
Przypomniał mi się jeszcze jeden "okołowędliniarski" temat. Nitryt, który stosuje się do konserwowania wyrobów mięsnych, ale jest na dłuższą metę rakotwórczy i zwiększa o ileś % ryzyko raka jelita grubego (w związku z tym były wytyczne WHO żeby jeść stosunkowo mało wędlin, nie pamiętam dokładnego przelicznika ale coś w stylu max. parę plastrów na tydzień). Trochę ironia, bo wystarczyłoby konserwować inaczej.
Ciekawa chemia.
Kojarzę, że w niektórych parówkach / serdelkach / kiełbaskach typu "żywność ekologiczna" na etykiecie nie było cukru w składzie. Inna recz, że często były dosyć mdłe. Ekologiczne nie musi być smaczne
Przypomniał mi się jeszcze jeden "okołowędliniarski" temat. Nitryt, który stosuje się do konserwowania wyrobów mięsnych, ale jest na dłuższą metę rakotwórczy i zwiększa o ileś % ryzyko raka jelita grubego (w związku z tym były wytyczne WHO żeby jeść stosunkowo mało wędlin, nie pamiętam dokładnego przelicznika ale coś w stylu max. parę plastrów na tydzień). Trochę ironia, bo wystarczyłoby konserwować inaczej.
Fuj ja nawet wracajac do jedzenia miesa nigdy tego obrzydlistwa parowek nie tknelam- jejku jakie to jest obrzydliwe, tam.jest wszystko przemielone jeszcze to dzieciom rodzice dawaja sie idzie pozygac jak zmielone wymioty to wygląda
Hmm... Chyba miałaś do czynienia z jakimiś parówkami złej jakości czy coś. Jak dla mnie zwykle wyglądają apetycznie.
No ale. Gusta.