Uczucia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1 Ostatnio edytowany przez Laurella (2025-01-14 17:16:04)

Temat: Uczucia

Hej, korzystając z założonego konta, chciałam opisać jeden aspekt życia i przeczytać Wasze opinie. Lata mijają, a ja nie potrafię się w nikim zakochać, poczuć czegoś głębszego czy wyobrazić sobie życia z tą osobą. Chociaż czuje potrzebę bliskości psychicznej/fizycznej, pociągają mnie mężczyźni. Czuje empatię, w jakimś stopniu rozczulają mnie zwierzęta i dzieci. Za mną kilkuletni związek, początkowe zauroczenie szybko wyparowało, ale byliśmy dopasowani w wielu kwestiach, był starszy o 7 lat (wtedy ja 18l), inny, niż rówieśnicy i dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Rozstaliśmy się z mojej inicjatywy, inne wizje przyszłości, nie chciałam go krzywdzić brakiem miłości. Kontakt bardzo sporadyczny - wiadomo, ale normalny. Po tym byłam sama dwa lata, w trakcie kilka randek. W każdym szukałam  jakiegoś mankamentu czy faux-pas, po którymś spotkaniu kończyłam kontakt. Nie chciałam udawać emocji czy odpowiadać na pocałunek. Nawet siedząc naprzeciw faceta totalnie w moim typie, nie czułam nic specjalnego, równie dobrze mogłam wtedy sadzić pomidory na działce. Kiedyś słyszałam, że jestem młoda i mam swoje wyobrażenia, potem, że mam czas, albo że strzała amora mnie dopadnie. Niestety, czas mija, a u mnie bez zmian. Widziałam zakochane koleżanki, teraz narzeczeństwa, dzieci, rodziny. Zawsze chciałam poczuć te "motylki", móc ufać osobie obok mnie. Zauważyłam, że czasami przyciągam (wybieram) miękkich mężczyzn, maminsynków, lekko niezaradnych, romantyków, albo kontrolujących zazdrośników, chociaż to odwrotność czego chce. Widzę przeszłe wybory, czasami staram się wybierać inaczej, ale nie ma efektów.
Być może ktoś przeczytał mój pierwszy wątek, tamta znajomość dobiła moją nadzieję. Skoro dałam się przyciągnąć do zachwianej osoby, całe szczęście na krótko.
Podczytałam forum, widzę, że są tu osoby starsze i być może doświadczone. Gdzie jest błąd?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Lotus (2025-01-14 19:51:01)

Odp: Uczucia

Po prostu taka już jesteś. Nie wiem jak inni, ale ja nie jestem w stanie tobie doradzić. To trudny temat. To już raczej problem dla psychologa.

3

Odp: Uczucia
Lotus napisał/a:

Po prostu taka już jesteś. Nie wiem jak inni, ale ja nie jestem w stanie tobie doradzić. To trudny temat. To już raczej problem dla psychologa.

Byłam u psycholog, kilka przegadanych wizyt i zero nakreślenia tematu. Jakoś mnie to zniechęciło.

Nie strasz mnie, w serduszku myślę o miłości big_smile

4

Odp: Uczucia
Laurella napisał/a:

Nie strasz mnie, w serduszku myślę o miłości big_smile


Z tobą i miłością jest jak z Raką i dziewczynami.

5

Odp: Uczucia
Jack Sparrow napisał/a:
Laurella napisał/a:

Nie strasz mnie, w serduszku myślę o miłości big_smile


Z tobą i miłością jest jak z Raką i dziewczynami.

Otoczyłam się wymówkami i czekam na cud?

6

Odp: Uczucia

Bingo. smile

7 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-15 20:13:09)

Odp: Uczucia

Prawdopodobnie , przynajmniej z tych pobieżnych informacji,  popełniasz błąd typowy dla wielu kobiet:
Masz ustawuony w głowie racjonalnie jakiś tam wzorzec.
I jak spotkasz takiego człowieka, cis tam sobie wmawiasz, że Ci pasuje, nawet jak czujesz, że coś nie tak jest.
W ten sposób zawracasz komuś niepotrzebnie głowę, a sama tracisz czas.
Czyli kierujesz się wyobrazeniami, a nie sercem.
Czyli jest dokładnie odwrotnie niż Ci wyżej piszą, jesteś za mało wybredna, a nie za bardzo.

8 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-15 20:35:52)

Odp: Uczucia
Laurella napisał/a:

Hej, korzystając z założonego konta, chciałam opisać jeden aspekt życia i przeczytać Wasze opinie. Lata mijają, a ja nie potrafię się w nikim zakochać, poczuć czegoś głębszego czy wyobrazić sobie życia z tą osobą. Chociaż czuje potrzebę bliskości psychicznej/fizycznej, pociągają mnie mężczyźni. Czuje empatię, w jakimś stopniu rozczulają mnie zwierzęta i dzieci. Za mną kilkuletni związek, początkowe zauroczenie szybko wyparowało, ale byliśmy dopasowani w wielu kwestiach, był starszy o 7 lat (wtedy ja 18l), inny, niż rówieśnicy i dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Rozstaliśmy się z mojej inicjatywy, inne wizje przyszłości, nie chciałam go krzywdzić brakiem miłości. Kontakt bardzo sporadyczny - wiadomo, ale normalny. Po tym byłam sama dwa lata, w trakcie kilka randek. W każdym szukałam  jakiegoś mankamentu czy faux-pas, po którymś spotkaniu kończyłam kontakt. Nie chciałam udawać emocji czy odpowiadać na pocałunek. Nawet siedząc naprzeciw faceta totalnie w moim typie, nie czułam nic specjalnego, równie dobrze mogłam wtedy sadzić pomidory na działce. Kiedyś słyszałam, że jestem młoda i mam swoje wyobrażenia, potem, że mam czas, albo że strzała amora mnie dopadnie. Niestety, czas mija, a u mnie bez zmian. Widziałam zakochane koleżanki, teraz narzeczeństwa, dzieci, rodziny. Zawsze chciałam poczuć te "motylki", móc ufać osobie obok mnie. Zauważyłam, że czasami przyciągam (wybieram) miękkich mężczyzn, maminsynków, lekko niezaradnych, romantyków, albo kontrolujących zazdrośników, chociaż to odwrotność czego chce. Widzę przeszłe wybory, czasami staram się wybierać inaczej, ale nie ma efektów.
Być może ktoś przeczytał mój pierwszy wątek, tamta znajomość dobiła moją nadzieję. Skoro dałam się przyciągnąć do zachwianej osoby, całe szczęście na krótko.
Podczytałam forum, widzę, że są tu osoby starsze i być może doświadczone. Gdzie jest błąd?

Pytanie dlaczego tak się boisz bliskosci? Chciałabyś ale się boisz. Przeciez to wybieranie facetow bez szans na sukces w związku to to samo (miękkich mężczyzn, maminsynków, lekko niezaradnych, romantyków, albo kontrolujących zazdrośników, chociaż to odwrotność czego chce). Sama sabotujesz swoje zwiazki. Jak znajdziesz rokującego to będziesz szukać wad. Dlaczego jednoczesnie chciałabyś być kochana i kochać a jednak uciekasz przed bliskoscia. Poszukaj odpowiedzi na pytanie CZEGO I CZEMU SIE BOISZ. Może poczytaj o stylach przywiazania? Nie wiem....Ale lepiej pogrzeb trochę bo Ty jak Ty ale
możesz nieświadomie zranić wielu facetow.

A jaka jest Twoja opinia o facetach? Tak w głębi serca? Możesz facetowi zaufać? Nie czujesz że są zagrożeniem i trzeba na nich uważać? Nie uważasz że facetowi nie można dać za duzo bo Cie zje (przenosnia)? Są w porządku? Lubisz ich? Widzisz w ogóle szanse że mogłabyś pokazać facetowi swoje słabości, miękkie podbrzusze? Zdradzić tajmnice te intymne? Otworzyc się czy to niebezpieczne? A może zaangażowanie to cos co nie wchodzi w grę? Bo to slabosc? Można zgadywac możliwości sporo...

9

Odp: Uczucia
Ela210 napisał/a:

Prawdopodobnie , przynajmniej z tych pobieżnych informacji,  popełniasz błąd typowy dla wielu kobiet:
Masz ustawuony w głowie racjonalnie jakiś tam wzorzec.
I jak spotkasz takiego człowieka, cis tam sobie wmawiasz, że Ci pasuje, nawet jak czujesz, że coś nie tak jest.
W ten sposób zawracasz komuś niepotrzebnie głowę, a sama tracisz czas.
Czyli kierujesz się wyobrazeniami, a nie sercem.
Czyli jest dokładnie odwrotnie niż Ci wyżej piszą, jesteś za mało wybredna, a nie za bardzo.

Widzisz, mój były partner odbiegał od wyobrażeń, mimo to, czułam się z nim dobrze, ale zabrakło uczuć głębszych, może iskry. Stąd kilka spotkań z przystojnymi facetami. Widząc brak mojej reakcji, w miarę szybko to kończę, dziękując i pisząc wprost.

10

Odp: Uczucia
Bert44 napisał/a:
Laurella napisał/a:

Hej, korzystając z założonego konta, chciałam opisać jeden aspekt życia i przeczytać Wasze opinie. Lata mijają, a ja nie potrafię się w nikim zakochać, poczuć czegoś głębszego czy wyobrazić sobie życia z tą osobą. Chociaż czuje potrzebę bliskości psychicznej/fizycznej, pociągają mnie mężczyźni. Czuje empatię, w jakimś stopniu rozczulają mnie zwierzęta i dzieci. Za mną kilkuletni związek, początkowe zauroczenie szybko wyparowało, ale byliśmy dopasowani w wielu kwestiach, był starszy o 7 lat (wtedy ja 18l), inny, niż rówieśnicy i dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Rozstaliśmy się z mojej inicjatywy, inne wizje przyszłości, nie chciałam go krzywdzić brakiem miłości. Kontakt bardzo sporadyczny - wiadomo, ale normalny. Po tym byłam sama dwa lata, w trakcie kilka randek. W każdym szukałam  jakiegoś mankamentu czy faux-pas, po którymś spotkaniu kończyłam kontakt. Nie chciałam udawać emocji czy odpowiadać na pocałunek. Nawet siedząc naprzeciw faceta totalnie w moim typie, nie czułam nic specjalnego, równie dobrze mogłam wtedy sadzić pomidory na działce. Kiedyś słyszałam, że jestem młoda i mam swoje wyobrażenia, potem, że mam czas, albo że strzała amora mnie dopadnie. Niestety, czas mija, a u mnie bez zmian. Widziałam zakochane koleżanki, teraz narzeczeństwa, dzieci, rodziny. Zawsze chciałam poczuć te "motylki", móc ufać osobie obok mnie. Zauważyłam, że czasami przyciągam (wybieram) miękkich mężczyzn, maminsynków, lekko niezaradnych, romantyków, albo kontrolujących zazdrośników, chociaż to odwrotność czego chce. Widzę przeszłe wybory, czasami staram się wybierać inaczej, ale nie ma efektów.
Być może ktoś przeczytał mój pierwszy wątek, tamta znajomość dobiła moją nadzieję. Skoro dałam się przyciągnąć do zachwianej osoby, całe szczęście na krótko.
Podczytałam forum, widzę, że są tu osoby starsze i być może doświadczone. Gdzie jest błąd?

Pytanie dlaczego tak się boisz bliskosci? Chciałabyś ale się boisz. Przeciez to wybieranie facetow bez szans na sukces w związku to to samo (miękkich mężczyzn, maminsynków, lekko niezaradnych, romantyków, albo kontrolujących zazdrośników, chociaż to odwrotność czego chce). Sama sabotujesz swoje zwiazki. Jak znajdziesz rokującego to będziesz szukać wad. Dlaczego jednoczesnie chciałabyś być kochana i kochać a jednak uciekasz przed bliskoscia. Poszukaj odpowiedzi na pytanie CZEGO I CZEMU SIE BOISZ. Może poczytaj o stylach przywiazania? Nie wiem....Ale lepiej pogrzeb trochę bo Ty jak Ty ale
możesz nieświadomie zranić wielu facetow.

A jaka jest Twoja opinia o facetach? Tak w głębi serca? Możesz facetowi zaufać? Nie czujesz że są zagrożeniem i trzeba na nich uważać? Nie uważasz że facetowi nie można dać za duzo bo Cie zje (przenosnia)? Są w porządku? Lubisz ich? Widzisz w ogóle szanse że mogłabyś pokazać facetowi swoje słabości, miękkie podbrzusze? Zdradzić tajmnice te intymne? Otworzyc się czy to niebezpieczne? A może zaangażowanie to cos co nie wchodzi w grę? Bo to slabosc? Można zgadywac możliwości sporo...

Twoja odpowiedź dała mi do myślenia. Niby skupiłam się na obserwacji siebie i otoczenia, a jednak, połowa tych pytań została zepchnięta na strych podświadomości. Męski, zdecydowany facet kojarzy mi się z zagrożeniem, niestabilnością i dużą ilością kochanek. Przy tym dorastałam. Pewnie dlatego zwracam uwagę na tych nie w moim "typie", podświadomie utwierdzając się w swojej tezie. O ile logicznie to widzę, to emocjonalnie trudno zrobić porządek.

11

Odp: Uczucia
Laurella napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Laurella napisał/a:

Hej, korzystając z założonego konta, chciałam opisać jeden aspekt życia i przeczytać Wasze opinie. Lata mijają, a ja nie potrafię się w nikim zakochać, poczuć czegoś głębszego czy wyobrazić sobie życia z tą osobą. Chociaż czuje potrzebę bliskości psychicznej/fizycznej, pociągają mnie mężczyźni. Czuje empatię, w jakimś stopniu rozczulają mnie zwierzęta i dzieci. Za mną kilkuletni związek, początkowe zauroczenie szybko wyparowało, ale byliśmy dopasowani w wielu kwestiach, był starszy o 7 lat (wtedy ja 18l), inny, niż rówieśnicy i dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Rozstaliśmy się z mojej inicjatywy, inne wizje przyszłości, nie chciałam go krzywdzić brakiem miłości. Kontakt bardzo sporadyczny - wiadomo, ale normalny. Po tym byłam sama dwa lata, w trakcie kilka randek. W każdym szukałam  jakiegoś mankamentu czy faux-pas, po którymś spotkaniu kończyłam kontakt. Nie chciałam udawać emocji czy odpowiadać na pocałunek. Nawet siedząc naprzeciw faceta totalnie w moim typie, nie czułam nic specjalnego, równie dobrze mogłam wtedy sadzić pomidory na działce. Kiedyś słyszałam, że jestem młoda i mam swoje wyobrażenia, potem, że mam czas, albo że strzała amora mnie dopadnie. Niestety, czas mija, a u mnie bez zmian. Widziałam zakochane koleżanki, teraz narzeczeństwa, dzieci, rodziny. Zawsze chciałam poczuć te "motylki", móc ufać osobie obok mnie. Zauważyłam, że czasami przyciągam (wybieram) miękkich mężczyzn, maminsynków, lekko niezaradnych, romantyków, albo kontrolujących zazdrośników, chociaż to odwrotność czego chce. Widzę przeszłe wybory, czasami staram się wybierać inaczej, ale nie ma efektów.
Być może ktoś przeczytał mój pierwszy wątek, tamta znajomość dobiła moją nadzieję. Skoro dałam się przyciągnąć do zachwianej osoby, całe szczęście na krótko.
Podczytałam forum, widzę, że są tu osoby starsze i być może doświadczone. Gdzie jest błąd?

Pytanie dlaczego tak się boisz bliskosci? Chciałabyś ale się boisz. Przeciez to wybieranie facetow bez szans na sukces w związku to to samo (miękkich mężczyzn, maminsynków, lekko niezaradnych, romantyków, albo kontrolujących zazdrośników, chociaż to odwrotność czego chce). Sama sabotujesz swoje zwiazki. Jak znajdziesz rokującego to będziesz szukać wad. Dlaczego jednoczesnie chciałabyś być kochana i kochać a jednak uciekasz przed bliskoscia. Poszukaj odpowiedzi na pytanie CZEGO I CZEMU SIE BOISZ. Może poczytaj o stylach przywiazania? Nie wiem....Ale lepiej pogrzeb trochę bo Ty jak Ty ale
możesz nieświadomie zranić wielu facetow.

A jaka jest Twoja opinia o facetach? Tak w głębi serca? Możesz facetowi zaufać? Nie czujesz że są zagrożeniem i trzeba na nich uważać? Nie uważasz że facetowi nie można dać za duzo bo Cie zje (przenosnia)? Są w porządku? Lubisz ich? Widzisz w ogóle szanse że mogłabyś pokazać facetowi swoje słabości, miękkie podbrzusze? Zdradzić tajmnice te intymne? Otworzyc się czy to niebezpieczne? A może zaangażowanie to cos co nie wchodzi w grę? Bo to slabosc? Można zgadywac możliwości sporo...

Twoja odpowiedź dała mi do myślenia. Niby skupiłam się na obserwacji siebie i otoczenia, a jednak, połowa tych pytań została zepchnięta na strych podświadomości. Męski, zdecydowany facet kojarzy mi się z zagrożeniem, niestabilnością i dużą ilością kochanek. Przy tym dorastałam. Pewnie dlatego zwracam uwagę na tych nie w moim "typie", podświadomie utwierdzając się w swojej tezie. O ile logicznie to widzę, to emocjonalnie trudno zrobić porządek.

Jeśli to po prostu niezdrowe, nieprawdziwe przekonania to możesz sobie sama z tym dac radę. Tylko troszkę popracować i porozmyślać. A najlepiej rozmawiać duzo i szczerze z jakas zaufana kolezanka ktora ma pozytywne podejście do facetow. Ale szczerze mówiąc co myślisz o nas. Tak żebyś sama zobaczyła ze to jak postrzegasz facetow nie jest prawdziwe (albo zbyt skrajne).

Jeśli to rzeczy wyniesione z dziecinstwa to ciężej bo najczęściej są to mechanizmy nieświadomie. Samemu ciezko ale można próbować. Najlepiej terapia. Ale jak chcesz w tym pogrzebać to zacznij od stylow przywiazania ale troszke szerzej i głębiej. Skąd się biorą, jak działają, jak sobie z nimi radzić.  Powodzenia

12

Odp: Uczucia

Twój facet był od Ciebie starszy. Często następuje fascynacja u kobiet taką osobą. Jest bardziej męski, dojrzały, elokwentny,.ma większe doświadczenie życiowe niż rówieśnicy. Zastanów się czy mimo wszystko nie myślisz cały czas o nim albo o waszym związku i nie przekładasz to na innych facetów.

13

Odp: Uczucia
Robsonpl napisał/a:

Twój facet był od Ciebie starszy. Często następuje fascynacja u kobiet taką osobą. Jest bardziej męski, dojrzały, elokwentny,.ma większe doświadczenie życiowe niż rówieśnicy. Zastanów się czy mimo wszystko nie myślisz cały czas o nim albo o waszym związku i nie przekładasz to na innych facetów.

Wspomniałam o tym, żeby lepiej nakreślić tło problemu. Jakieś zauroczenie u mnie było, ale bez następstw. Związek chciałam skończyć wcześniej. Etap zamknięty dawno. No i też preferencje co do potencjalnego faceta inne.

14 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-17 18:32:37)

Odp: Uczucia

Nie trafiłaś na odpowiedniego człowieka na swej drodze jeszcze

15

Odp: Uczucia
Marthe napisał/a:

Nie trafiłaś na odpowiedniego człowieka na swej drodze jeszcze

Jak nic nie zmieni to nie będzie odpowiedniego nigdy. Albo co gorsza z czasem z frustracji jakis ktorego tak naprawdę nie chce

16

Odp: Uczucia
Bert44 napisał/a:
Marthe napisał/a:

Nie trafiłaś na odpowiedniego człowieka na swej drodze jeszcze

Jak nic nie zmieni to nie będzie odpowiedniego nigdy. Albo co gorsza z czasem z frustracji jakis ktorego tak naprawdę nie chce

Daje sobie czas na przemyślenie tych kwestii, bycie zupełnie szczerym wobec siebie wymaga energii. Dzięki za odp. smile

17

Odp: Uczucia
Laurella napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Marthe napisał/a:

Nie trafiłaś na odpowiedniego człowieka na swej drodze jeszcze

Jak nic nie zmieni to nie będzie odpowiedniego nigdy. Albo co gorsza z czasem z frustracji jakis ktorego tak naprawdę nie chce

Daje sobie czas na przemyślenie tych kwestii, bycie zupełnie szczerym wobec siebie wymaga energii. Dzięki za odp. smile

Powodzenia smile

18

Odp: Uczucia
Laurella napisał/a:

Twoja odpowiedź dała mi do myślenia. Niby skupiłam się na obserwacji siebie i otoczenia, a jednak, połowa tych pytań została zepchnięta na strych podświadomości. Męski, zdecydowany facet kojarzy mi się z zagrożeniem, niestabilnością i dużą ilością kochanek. Przy tym dorastałam. Pewnie dlatego zwracam uwagę na tych nie w moim "typie", podświadomie utwierdzając się w swojej tezie. O ile logicznie to widzę, to emocjonalnie trudno zrobić porządek.

Czyli sama siebie wykastrowałaś takim sposobem myślenia.
Czy jest szansa, że przeciwieństwo twojego "wroga" kiedykolwiek wpadło tobie w oko?
Z początku też myślałam, że tak po prostu masz, że nie czujesz i nie poczujesz. A tutaj chodzi o bojaźń.

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024