Witajcie,
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Chciałam się podzielić swoimi przemyśleniami odnośnie znajomości, koleżeństwa. Nie wiem..może to cos jest ze mną nie tak,aczkolwiek wydaje mi się,że każda relacja powinna iść obustronnie a mam wrażenie,że tak nie jest.
Nie chce się użalać nad soba, ale ostatnie dni wolne sprawiły,że czułam się samotna i naszły mnie takis myśli.
Jestem za granicą, święta również były tutaj,pracowałam a w sylwestra miałam wolne. Jestem.otwarta osoba, lubię ludzi..i niby sa obok mnie w normalny dzień, spotykam się w wolnej chwili, ale właśnie w te dni poczułam się najbardziej samotna. Nie było nikogo. Koleżanki,które tak bardzo są chętne na wszelkie obiady i kawy kiedy przyszły święta, nawet nie wysłały wiadomości jak się czuje.. zero zaproszenia w drugi dzień świąt na kawę,.ciastko,.spacer. Nic. Sąsiadka obok też..normalnie na grille zaprasza, są kawy, pogaduszki, ale w święta zamilkla. Ok rozumiem, każdy spędza je z rodzina.. Przyszedl czas na Sylwestra i również żadna z moich koleżanek nie.odezwala się ani słowem "czy cos robimy, jak.po.swietach czy mam jakieś.plany'. cisza jak makiem zasiał. Normalnie odezwalabym sie pierwsza, ale stwierdziłam,że nie tym razem.
Na kawę mam wrażenie,ze wszyscy są pierwsi, ale chyba wtedy kiedy mają problem albo potrzebują porady. Jasne, mogłam się odezwać sama, zaraz ktoś powie..ale ja faktycznie próbowałam tym razem zamilknąć bo ile można być ta pierwsza inicjującą kontakt, zagadująca.
Jest tutaj ze mna również grupa Polaków, ale sa o wiele młodsi ode mnie.. ja 39 a oni 22-24 lat, dodatkowo pracujemy razem, jednak moja pozycja firmowa jest dużo wyższa niz ich, jakby się nie patrzeć stoję nad nimi i również dowiedziałam sie po czasie, że.robili wspólnie Wigilię,ale no nikt nawet nie pisnął słowem.
Nie wiem..wydaje mi się,że z roku na rok coraz bardziej weryfikuje znajomości,koleżeństwa. Mam takie wrażenie,że jeśli ja się nie odezwę to.oni mogą milczeć miesiącami.. nie ma w ich głowie czegoś takiego żeby napisać czy zadzwonić..ja dzwoniłam, pisałam, ale no ile.mozna. Nie wydaje mi się to szczere. Robię rzeczy sama bo nie chce prosić się na siłę.. byłam w teatrze sama, wczoraj nad.morzem też sama.
Nie wiem..myślę sobie,że jak ja wiedziałabym,że moja sąsiadka zostaje w domu na.swieta bez.rodziny, w obcym kraju to byłabym pierwsza która odezwałaby się, zaprosiła do siebie, żeby dana osoba nie czuła się odizolowana i sama..a tu w moim przypadku potoczyło się inaczej..
2 2025-01-02 07:53:36 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-02 07:54:34)
Nie martw się wiele osób boryka się z takimi problemami. Jeśli chodzi o te młodsze osoby to nic z tym nie zrobisz, bo jest faktycznie taki dystans młodsi-starsi, musiałabyś poszukać jakiś znajomych w swojej kategorii lecz nie mam pomysłu jak. Najlepiej byłoby znaleźć koleżankę w podobnej sytuacji. Może inni forumowicze mają pomysł jak za granicą znależć znajomych.
Nie martw się wiele osób boryka się z takimi problemami. Jeśli chodzi o te młodsze osoby to nic z tym nie zrobisz, bo jest faktycznie taki dystans młodsi-starsi, musiałabyś poszukać jakiś znajomych w swojej kategorii lecz nie mam pomysłu jak. Najlepiej byłoby znaleźć koleżankę w podobnej sytuacji. Może inni forumowicze mają pomysł jak za granicą znależć znajomych.
Nawet nie tyle co się martwię, ale mnie to jakoś zaskoczyło ale negatywnie. Niby jestem wokół ludzi, tu jakieś wyjście na obiad tu kawa, ale jak przychodzi co do czego to milczą wszyscy..zapadli się pod ziemię i wydaje mi się,że chyba nie na tym przyjaźń, koleżeństwo polega.
Oczywiście, że tak..Myślę,że młodzi nie zaprosili bo mam inną wizję niż oni tego wszystkiego, inne spojrzenie na świat, staram się integrować z lokalnymi, ale no właśnie..przyszły święta i zostałam normalnie sama jak palec. Więc chyba no nie jest to wszystko tak jak wygląda.
Dorosła kobieta a jakoś mnie to dotknęło w środku.. że nawet w ten świąteczny czas wszyscy zamilkli.
Serio, ja również wychodzę z inicjatywa spotkań bo uważam,że musi być równowaga we wszystkim, ale w drugą stronę widze to nie działa. A co jak co to święta to taki okres gdzie człowiek najbardziej czuję się samotny..jak jest z daleka od domu.
4 2025-01-02 08:11:45 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-02 08:18:32)
Marthe napisał/a:Nie martw się wiele osób boryka się z takimi problemami. Jeśli chodzi o te młodsze osoby to nic z tym nie zrobisz, bo jest faktycznie taki dystans młodsi-starsi, musiałabyś poszukać jakiś znajomych w swojej kategorii lecz nie mam pomysłu jak. Najlepiej byłoby znaleźć koleżankę w podobnej sytuacji. Może inni forumowicze mają pomysł jak za granicą znależć znajomych.
Nawet nie tyle co się martwię, ale mnie to jakoś zaskoczyło ale negatywnie. Niby jestem wokół ludzi, tu jakieś wyjście na obiad tu kawa, ale jak przychodzi co do czego to milczą wszyscy..zapadli się pod ziemię i wydaje mi się,że chyba nie na tym przyjaźń, koleżeństwo polega.
Oczywiście, że tak..Myślę,że młodzi nie zaprosili bo mam inną wizję niż oni tego wszystkiego, inne spojrzenie na świat, staram się integrować z lokalnymi, ale no właśnie..przyszły święta i zostałam normalnie sama jak palec. Więc chyba no nie jest to wszystko tak jak wygląda.
Dorosła kobieta a jakoś mnie to dotknęło w środku.. że nawet w ten świąteczny czas wszyscy zamilkli.
Serio, ja również wychodzę z inicjatywa spotkań bo uważam,że musi być równowaga we wszystkim, ale w drugą stronę widze to nie działa. A co jak co to święta to taki okres gdzie człowiek najbardziej czuję się samotny..jak jest z daleka od domu.
Może są jakieś grupy na facebooku gdzie ogłaszają się osoby które mają podobny problem? Napewno nie jesteś z tym odosobniona. A może jakiś cudem tu na forum takie gdzieś się przewijają. Mam niestabilną pracę. Czasem obawiam się, że wkrótce będę zmuszona do emigracji i obawiam się tego samego.
Jeśli w kraju masz jakieś bliskie osoby to może dobrze byłoby się z nimi czesto komunikować przez jakieś aplikacje.
Koleżanki też możesz poznać w aplikacjach randkowych rozmawiając z kobietami o tym jak im idzie na tych portalach i o innych sprawach. Chyba też sa takie aplikacje gdzie możesz poznać ludzi do wspólnych aktywności fizycznych.
W ostateczności ludzie mogą czuć się mniej samotnie udzialając się a tym forum w różnych wątkach.
Dominisia7 napisał/a:Marthe napisał/a:Nie martw się wiele osób boryka się z takimi problemami. Jeśli chodzi o te młodsze osoby to nic z tym nie zrobisz, bo jest faktycznie taki dystans młodsi-starsi, musiałabyś poszukać jakiś znajomych w swojej kategorii lecz nie mam pomysłu jak. Najlepiej byłoby znaleźć koleżankę w podobnej sytuacji. Może inni forumowicze mają pomysł jak za granicą znależć znajomych.
Nawet nie tyle co się martwię, ale mnie to jakoś zaskoczyło ale negatywnie. Niby jestem wokół ludzi, tu jakieś wyjście na obiad tu kawa, ale jak przychodzi co do czego to milczą wszyscy..zapadli się pod ziemię i wydaje mi się,że chyba nie na tym przyjaźń, koleżeństwo polega.
Oczywiście, że tak..Myślę,że młodzi nie zaprosili bo mam inną wizję niż oni tego wszystkiego, inne spojrzenie na świat, staram się integrować z lokalnymi, ale no właśnie..przyszły święta i zostałam normalnie sama jak palec. Więc chyba no nie jest to wszystko tak jak wygląda.
Dorosła kobieta a jakoś mnie to dotknęło w środku.. że nawet w ten świąteczny czas wszyscy zamilkli.
Serio, ja również wychodzę z inicjatywa spotkań bo uważam,że musi być równowaga we wszystkim, ale w drugą stronę widze to nie działa. A co jak co to święta to taki okres gdzie człowiek najbardziej czuję się samotny..jak jest z daleka od domu.Może są jakieś grupy na facebooku gdzie ogłaszają się osoby które mają podobny problem? Napewno nie jesteś z tym odosobniona. A może jakiś cudem tu na forum takie gdzieś się przewijają. Mam niestabilną pracę. Czasem obawiam się, że wkrótce będę zmuszona do emigracji i obawiam się tego samego.
Jesli w kraju masz jakieś bliskie osoby to może dobrze byłoby się z nimi czesto komunikować przez jakies aplikacje.
Tak,.komunikuje się przez aplikację z Polską, ale no chciałabym tutaj jakoś po kilku latach normalnie mieć z kim wyjść, pójść na imprezę, czy mieć grupę znajomych. I niby mam..ale jak przychodzi co do czego to nie mam. Więc to jest złudne i dlatego stwierdzam,że chyba po co mi takie znajomości..
kiedy nawet w święta jak pierwsza życzeń nie wyśle to ludzie i tak milczą..
Za to jak trzeba się zająć psem, podwieźć po pracy to są pierwsi.. mega to takie niesmaczne.
Ja rozumiem,ze.mam.39 lat, że ludzie mają swoje rodziny dzieci, no i to samo jest w PL. Mam znajomych z różnych parafii, widujemy się jak jestem w kraju, ale finalnie każdy ma swoj świat, niektorzy dzieci, męża i to jest jak najbardziej normalne. Ja nie potrzebuje być non stop z nimi a łączach czy uwieszona bo umiem również spędzać czas sama,mam swoje zajęcia. Jednak kiedy przychodzi weekend, to chciałabym iść z ludźmi.do.knajpy, do restauracji a okazuje się,że jest co ciężkie do zrobienia.
6 2025-01-02 08:29:34 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-02 08:30:26)
Tak to zrozumiałe. Dużo osób odczuwa taką potrzebę. Tylko problem je znaleźć i jakoś podtrzymać więź oraz uzyskać wzajemność. Bardzo dobrze robisz, że wykazujesz się inicjatywą. Nie rezygnuj z tego. Większośc ludzi jest z natury bierna i nic z tym nie zrobisz. Być może oni nie zdają sobie sprawy z twoich oczekiwań po prostu.
Witajcie,
Nie wiem..wydaje mi się,że z roku na rok coraz bardziej weryfikuje znajomości,koleżeństwa. Mam takie wrażenie,że jeśli ja się nie odezwę to.oni mogą milczeć miesiącami.. nie ma w ich głowie czegoś takiego żeby napisać czy zadzwonić..ja dzwoniłam, pisałam, ale no ile.mozna. Nie wydaje mi się to szczere. Robię rzeczy sama bo nie chce prosić się na siłę.. byłam w teatrze sama, wczoraj nad.morzem też sama.
Nie wiem..myślę sobie,że jak ja wiedziałabym,że moja sąsiadka zostaje w domu na.swieta bez.rodziny, w obcym kraju to byłabym pierwsza która odezwałaby się, zaprosiła do siebie, żeby dana osoba nie czuła się odizolowana i sama..a tu w moim przypadku potoczyło się inaczej..
Zostaw te swoje koleżanki, bo dla nich nie jesteś na tyle interesująca, żeby utrzymywały z tobą kontakt. Czy jesteś w stanie poszukać nowych znajomości? Może są jakieś wycieczki, imprezy, na które mogłabyś się wybrać sama? Ale o tym trzeba pomyśleć dużo wcześniej. Pewnie żyjesz samą pracą, stąd te problemy.
Dominisia7 napisał/a:Witajcie,
Nie wiem..wydaje mi się,że z roku na rok coraz bardziej weryfikuje znajomości,koleżeństwa. Mam takie wrażenie,że jeśli ja się nie odezwę to.oni mogą milczeć miesiącami.. nie ma w ich głowie czegoś takiego żeby napisać czy zadzwonić..ja dzwoniłam, pisałam, ale no ile.mozna. Nie wydaje mi się to szczere. Robię rzeczy sama bo nie chce prosić się na siłę.. byłam w teatrze sama, wczoraj nad.morzem też sama.
Nie wiem..myślę sobie,że jak ja wiedziałabym,że moja sąsiadka zostaje w domu na.swieta bez.rodziny, w obcym kraju to byłabym pierwsza która odezwałaby się, zaprosiła do siebie, żeby dana osoba nie czuła się odizolowana i sama..a tu w moim przypadku potoczyło się inaczej..Zostaw te swoje koleżanki, bo dla nich nie jesteś na tyle interesująca, żeby utrzymywały z tobą kontakt. Czy jesteś w stanie poszukać nowych znajomości? Może są jakieś wycieczki, imprezy, na które mogłabyś się wybrać sama? Ale o tym trzeba pomyśleć dużo wcześniej. Pewnie żyjesz samą pracą, stąd te problemy.
No właśnie pisałam już gdzieś wyżej, że mam swoje zajęcia, wychodzę do ludzi, mnóstwo rzeczy robie,ale sama. Nie czekam na nikogo bo jakbym miała czekać aż ktoś się zdecyduje na jakąś wycieczkę czy wyjście do teatru to bilety skończyłyby się;) nie żyje praca
Tamiraa napisał/a:Dominisia7 napisał/a:Witajcie,
Nie wiem..wydaje mi się,że z roku na rok coraz bardziej weryfikuje znajomości,koleżeństwa. Mam takie wrażenie,że jeśli ja się nie odezwę to.oni mogą milczeć miesiącami.. nie ma w ich głowie czegoś takiego żeby napisać czy zadzwonić..ja dzwoniłam, pisałam, ale no ile.mozna. Nie wydaje mi się to szczere. Robię rzeczy sama bo nie chce prosić się na siłę.. byłam w teatrze sama, wczoraj nad.morzem też sama.
Nie wiem..myślę sobie,że jak ja wiedziałabym,że moja sąsiadka zostaje w domu na.swieta bez.rodziny, w obcym kraju to byłabym pierwsza która odezwałaby się, zaprosiła do siebie, żeby dana osoba nie czuła się odizolowana i sama..a tu w moim przypadku potoczyło się inaczej..Zostaw te swoje koleżanki, bo dla nich nie jesteś na tyle interesująca, żeby utrzymywały z tobą kontakt. Czy jesteś w stanie poszukać nowych znajomości? Może są jakieś wycieczki, imprezy, na które mogłabyś się wybrać sama? Ale o tym trzeba pomyśleć dużo wcześniej. Pewnie żyjesz samą pracą, stąd te problemy.
No właśnie pisałam już gdzieś wyżej, że mam swoje zajęcia, wychodzę do ludzi, mnóstwo rzeczy robie,ale sama. Nie czekam na nikogo bo jakbym miała czekać aż ktoś się zdecyduje na jakąś wycieczkę czy wyjście do teatru to bilety skończyłyby się;) nie żyje praca
Jeśli nie żyjesz pracą, to może przyczyna jest inna? Nie znam cię i nie wiem jak się zachowujesz w kontaktach towarzyskich i co może wpływać na ich brak. Najczęściej są to drobiazgi. ale nie koniecznie.
10 2025-01-04 14:39:54 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2025-01-04 14:48:31)
No właśnie pisałam już gdzieś wyżej, że mam swoje zajęcia, wychodzę do ludzi, mnóstwo rzeczy robie,ale sama. Nie czekam na nikogo bo jakbym miała czekać aż ktoś się zdecyduje na jakąś wycieczkę czy wyjście do teatru to bilety skończyłyby się;) nie żyje praca
Z mojej perspektywy wygląda to tak, ze jak się nie ma jakichś znajomości "romantycznych", albo stałej partnerki, to mając kilku kolegów spotykam się z nimi raz na miesiąc, raz na dwa. Reszta to obcy ludzie, których gdzieś spotykam i bywa, ze zamienię kilka słów. To wszystko. Takie jest dorosłe życie. Jedyne co zostaje to przyzwyczaić się do bycia samemu, żeby w ogóle na to nie zwracać uwagi. Innego sposobu nie znam. No chociaż, w teorii znam, ale wymagało by to dużo wysiłku. Zostać sportowcem w jakimś klubie, jakimś działaczem społecznym itd. To nie te czasy, że mając nawet i okolice 30 szedłeś ulicą i zgadywałeś się z ludźmi i wychodziło z tego coś głębszego. Jednak sporo tych znajomosci było połączonych z alkoholem. Dorośli ludzie jak się nie znają, to trzymają dystans, a nawet jeśli się znają, to musieliby czuć się bardzo samotni, żeby być otwartymi z musu. Moim zdaniem większość relacji i tak opiera się na zasadzie przydatności, niekoniecznie materialnej.
Wspomniałeś, że ci młodsi twoi pracownicy nie chcą ciebie zapraszać. Być może, ze dlatego jesteś ich szefową i chca mieć luz, a może dlatego, że uważają, ze w powodu wieku, nie jesteś w ich klimacie. Wyjście z samotności to jest bardzo trudna sprawa. Osobiście jedyni moi znajomi to ci ze starych czasów. Nowych, takich z którymi można się gdzieś umówić, nie poznałem od lat. A nawet jeśli, to są to bardzo płytkie znajomości, a sam jestem bardzo otwarty i przyjazny. Polska to nie np. Grecja, że ludzie jakos tak zyją w grupach i zagadują sami. U nas społeczeństwo się prawie całkowicie zatomizowało. Jak zyjesz za granicą w kraju zachodnim, a nie kulturze śródziemnomorskiej, to pewnie masz jeszcze gorzej niż w Polsce.
Olej falszywcow i tyle. Znajdziesz sobie nowe,lepsze kolezanki. Ja tez niedawno zerwalam przyjazn z jednym glupim falszywcem
Olej falszywcow i tyle. Znajdziesz sobie nowe,lepsze kolezanki. Ja tez niedawno zerwalam przyjazn z jednym glupim falszywcem
Hehe... ja z dwoma. Ale to chyba nie była do końca dobra decyzja. Nie działajmy impulsywnie.
13 2025-01-04 15:15:45 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-04 15:17:58)
Dominisia7 napisał/a:No właśnie pisałam już gdzieś wyżej, że mam swoje zajęcia, wychodzę do ludzi, mnóstwo rzeczy robie,ale sama. Nie czekam na nikogo bo jakbym miała czekać aż ktoś się zdecyduje na jakąś wycieczkę czy wyjście do teatru to bilety skończyłyby się;) nie żyje praca
Z mojej perspektywy wygląda to tak, ze jak się nie ma jakichś znajomości "romantycznych", albo stałej partnerki, to mając kilku kolegów spotykam się z nimi raz na miesiąc, raz na dwa. Reszta to obcy ludzie, których gdzieś spotykam i bywa, ze zamienię kilka słów. To wszystko. Takie jest dorosłe życie. Jedyne co zostaje to przyzwyczaić się do bycia samemu, żeby w ogóle na to nie zwracać uwagi. Innego sposobu nie znam. No chociaż, w teorii znam, ale wymagało by to dużo wysiłku. Zostać sportowcem w jakimś klubie, jakimś działaczem społecznym itd. To nie te czasy, że mając nawet i okolice 30 szedłeś ulicą i zgadywałeś się z ludźmi i wychodziło z tego coś głębszego. Jednak sporo tych znajomosci było połączonych z alkoholem. Dorośli ludzie jak się nie znają, to trzymają dystans, a nawet jeśli się znają, to musieliby czuć się bardzo samotni, żeby być otwartymi z musu. Moim zdaniem większość relacji i tak opiera się na zasadzie przydatności, niekoniecznie materialnej.
Wspomniałeś, że ci młodsi twoi pracownicy nie chcą ciebie zapraszać. Być może, ze dlatego jesteś ich szefową i chca mieć luz, a może dlatego, że uważają, ze w powodu wieku, nie jesteś w ich klimacie. Wyjście z samotności to jest bardzo trudna sprawa. Osobiście jedyni moi znajomi to ci ze starych czasów. Nowych, takich z którymi można się gdzieś umówić, nie poznałem od lat. A nawet jeśli, to są to bardzo płytkie znajomości, a sam jestem bardzo otwarty i przyjazny. Polska to nie np. Grecja, że ludzie jakos tak zyją w grupach i zagadują sami. U nas społeczeństwo się prawie całkowicie zatomizowało. Jak zyjesz za granicą w kraju zachodnim, a nie kulturze śródziemnomorskiej, to pewnie masz jeszcze gorzej niż w Polsce.
Mój brat żyje w Holandii i ma bardzo dużo znajomych co chwilę jakiś nowych (nie wiem jak on to robi). Innego znajomego mam w Norwegii i z tego co opowiada to tam życie towarzyskie kwitnie w pubach. W Polsce to faktycznie ludzie obracają się tylko wśród ludzi z pracy, ewentualnie sąsiadów i dalszej rodziny. Może jakoś przez Kościół się integrują tj. pielgrzymki. Nie wiem. Być może jakiś kontaktów jeśli się jest singlem trzeba szukać z innymi singlami, bo ci co mają rodziny już na to czasu nie mają.
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
C.d.Takie to były puste słowa
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu
Hej byłam za granicą dłuższy czas i wiem co przeżywasz bo miałam podobnie tylko jeszcze gorzej bo znajomi tylko z pracy. Przekonałam się tam że ludzie po prostu mają cię w dupie i nie ma mowy o prawdziwej przyjaźni. Dodatkowo jak powiedziałam coś koleżance w sekrecie to później na firmie o tym wiedzieli a koleżanka zawsze powtarzała że ona zabiera sekrety ze sobą do grobu