W natłoku wydarzeń, nie wszystkich pozytywnych zaprzestałam praktykowania wdzięczności. Ostatnio ponownie do tego wróciłam i wiecie co... Odnoszę wrażenie, że wszystko się zmienia wtedy na plus. Roztaczamy pozytywną aurę, przyciągamy to co dobre wysyłając pozytywną energię,coś jak Julki koronki aczkolwiek przyznaję , czasem bywam lamusem roztaczającym pewne projekcje, karmiąc się też negatywną energią pozwalającą zatruć duszę, przed czym się bronię.
Nie zawsze od razu po wydarzeniu dziękuję, czasem mijają godziny zanim zobaczę pozytywny aspekt dnia, zwykle kryjący się w drobiazgach, np kiedy to w pochmurny dzień na chwilę złapie na buzi promienie słońca. Jakby specjalnie wyszło tylko by mnie popieścić po nosku...
Zatem zakładam temat aby każdy chętny mógł napisać to za co dziś jest wdzięczny, za co dziękuje. Może wejdzie w nawyk, bardzo zachęcam:)
Ja dziękuję za wspaniały weekend spędzony z przyjaciółmi. Za to, że w atmosferze śmiechu aż do łez mogłam w ich oczach dostrzec radość, szczęście. To było piękne, tyle pozytywnej energii. Do dziś wspominam weekend z uśmiechem na twarzy
Jestem też wdzięczna, za to że dziś ekspedientka w sklepie pofatygowała się by znaleźć mi ostatnie zakopane opakowanie suszonych grzybów, dzięki czemu zrobiłam bigos staropolski
A Wy, za co dziekujecie, ale tak z głębi duszy?