Po ślubie zamieszkaliśmy razem.
Dlaczego nie wcześniej? Częściowo wygrały względy praktyczne/pieniężne (woleliśmy zamiast wrzucać kasę w wynajem to odkładać ją na ślub) a częściowo patrzenie krzywo przez jego rodzinę. Moi rodzice nie mieliby jakiegoś wielkiego problemu, ale jego rodzice (zwłaszcza oczywiście matka) straszliwie suszyłaby mu o to głowę. Już mieliśmy ciężką przeprawę i "walkę" jak ogłosiliśmy zaręczyny i poinformowaliśmy, że jeszcze na studiach weźmiemy ślub. Gdyby doszło wspólne mieszkanie to już w ogóle byłby "wstyd na całą wieś".
A ile byliśmy razem? Ślub wzięliśmy (niemal co do dnia) w czwartą rocznicę poznania się. Gdyby to tylko od nas zależało to myślę, że gdzieś w okolicy pierwszej rocznicy bylibyśmy gotowi na wspólne zamieszkanie. Jednak totalny brak doświadczenia (tak mój jak i jego) oznaczał, że potrzebowaliśmy ciut więcej czasu.