Bo ja nigdy nie ma po co
Tak wszystkim co juz sa w niebie, bo oni o nic sie juz nie martwia. A na ziemii to nikomu nic nie zazdroszcze, bo wszyscy tutaj niestety mamy problemy, nawet zwierzeta
3 2024-12-20 00:25:20 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-20 00:31:29)
Tak. Myślę że to bardzo ważne żeby nauczyć sie radzić sobie z zazdrością. Zazdrość może przerodzić się w zawiść. Tu wydaje mi się że trzeba nauczyć się zeby do tego nie dopuszczać.
Widze troche że stare baby mają z tym duży problem. Szczególnie jak spotkają młodsza od siebie laske która jest ładna, a do tego mądra. Od razu załącza im się gadzi rozum i piana na pysku.
Młode dziewczyny sa bardziej okej pod tym względem. To chyba troche zasługa social mediów. Cięzko mieć ego top całe życie kiedy w sekunde możesz sobie wygooglowac tysiące kobiet które są od ciebie w czyms lepsze.
Faceci chyba mniej przezywaja zazrosc/zawisc do siebie nawzajem bo od dziecka socjalizuje się ich do rywalizacji. Mają więc więcej okazji żeby sobie przepracowac że czasem inny facet jest od nich lepszy. Chociaż tez potrafią być gadzinami jak widzą że ktoś im uciekł ze skillami i nie dogonią. Natomiast zupełnie nie potrafią przegrać z kobietą. Najgorsi pod tym względem są "konserwatyści". Cale ego zbudowane na wizji bycia głową czegośtam, a tu laseczka ich sciga jak chce i się na nich nie ogląda.
Ja nauczyłem się patrzeć na sprawy z obu stron. Ktoś coś ma, no to musiał na to ciężko zapracować. Ktoś kto jest wysoko, ma masę przeciwności, które będą go chciały strącić z wysokiego konia.
Ktoś komu coś zostało dane, najczęściej ma to wypomniane.
Także zawsze są dwie strony.
Jak mawiał mądry człowiek. Każdy ma swoje problemy i każdemu się wydaje, że te jego problemy są największe i najważniejsze.
Bo ja nigdy nie ma po co
Kiedyś przyjaciół znajomych ale jak. Się okazało z czasem nie ma. za bardzo czego ani komu, z czasem podobno to poczucie się. zmniejsza
Pojęcie wzgledne
Powiem Ci ze nawet szkoda czasu na takie akcje
A Ty komuś też?
W młodości zazdrościłam koleżance genów i szybkiej przemiany materii.
Co tydzień przywoziła z domu na stancję kilka kilogramów kartofli, słoik smalcu, słoik wiejskiej śmietany, pół wielkiej blachy domowego chleba i drugie pół ciasta drożdżowego, jaja, słoninę.
Zjadała to w kilka dni smażąc frytki, placki ziemniaczane, jajecznicę na słoninie. Do tego herbata słodzona kilkoma łyżeczkami cukru na szklankę.
I była chuda jak ten przysłowiowy patyk.
A ja musiałam uważać na to co jem bo szybko się zaokrąglałam folgując sobie.
Mimo, że chodziłam kilka przystanków pieszo do szkoły aby spalać kalorie, ćwiczyłam aerobik w klubie i sama w domu.
Nigdy właściwie nie widziałem powodów, żeby komukolwiek czegokolwiek zazdrościć..
8 2024-12-20 11:26:41 Ostatnio edytowany przez Klaryssa (2024-12-20 11:29:45)
tak zdarzało się i nadal zdarza ale wiem, ze to wynika albo z tego ze nie jestem zadowolona ze swojego życia lub z tego ze właśnie za dużo siebie oddawałam innym (mialam syndrom ratownika) a potem kiedy ja potrzebowałam pomocy ich nie było ... i była złość na siebie i na nich a potem jakoś pojawiła się zazdrość ze oni zawsze dbali o siebie, stawiali siebie na pierwszym miejscu a tylko ja nie potrafiłam .... i finalnie maja teraz 'lepiej'. Jednak radze sobie z tym uczuciem. Czasami nie wiem czy to zazdrość ... może jedynie żal.
Podczas chodzenia do szkoły najbardziej zazdrościłam innym dzieciakom że mają rodziców. A najbardziej tą zazdrość miałam jak były robione spotkania z okazji dnia babci i dziadka , lub dzień mamy.
10 2024-12-20 17:50:50 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2024-12-20 17:54:14)
Ktoś coś ma, no to musiał na to ciężko zapracować.
Niekoniecznie musiał ciężko pracować Znam osoby, które mają, bo dostały np. ziemię, domy, inne majątki. A ci z kolei też często dostali od swoich przodków. Ponadto moja matka też ciężko pracowała całe życie, na dwóch etatach, a nie ma nic. Tak więc to akurat wg mnie nie jest dobry argument.
“Zazdrość jest przebraniem dla niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby. Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć. Egoizm nie polega na tym, że się żyje, jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.” Wojciech Eichelberger psycholog, psychoterapeuta, coach, pisarz
Wg mnie to samo tyczy się zazdrości o inne sprawy, rzeczy. Jeśli czuję się gorsza, mam niskie poczucie własnej wartości i ważności, niską samoocenę to poczuję zazdrość o cokolwiek... pracę, ubrania, auta, rodzinę, wygląd...
"Zazdrość jest deklaracją niższości" Napoleon
Tylko w pozytywny sposób więc nie wiem czy może to jako podziw lepiej sklasyfikować...