zauroczenie... fa...jne czy fa...talne - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1

Temat: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

Wiem, że podobne wątki już tu były, ale zwykle ze zdradą w tle.

Ja jestem sama i... zauroczyłam się mężczyzną poznanym w pracy. Zauroczyłam się od pierwszego wejrzenia. Tak. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego i dałabym sobie uciąć głowę, że głębokie spojrzenie, które mi rzucił na samym początku naszej znajomości nie było przypadkowe. Ale kto wie: może zostałabym bez głowy? Może projektuję na niego własne zainteresowanie? Kontaktów mamy niewiele, więc bazuję na takich subtelnościach jak spojrzenia, uśmiechy i drobne przysługi.

Nie jestem flirciarą ani kochliwą osobą. Jestem za to osobą po pewnych przejściach, od dłuższego czasu samą i... coraz boleśniej odczuwającą samotność. Może więc zdesperowaną? Może on to widzi? Nie wiem nawet, czy jest sam. Pewnie nie...

Co mogę zrobić? Czuję niesamowite, niewygodne napięcie. Ostatnio coś takiego zdarzyło mi się w latach szkolnych. Jak pozbyć się tego nieprzyjemnego stanu? Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia i jakieś sugestie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Enona napisał/a:

Wiem, że podobne wątki już tu były, ale zwykle ze zdradą w tle.

Ja jestem sama i... zauroczyłam się mężczyzną poznanym w pracy. Zauroczyłam się od pierwszego wejrzenia. Tak. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego i dałabym sobie uciąć głowę, że głębokie spojrzenie, które mi rzucił na samym początku naszej znajomości nie było przypadkowe. Ale kto wie: może zostałabym bez głowy? Może projektuję na niego własne zainteresowanie? Kontaktów mamy niewiele, więc bazuję na takich subtelnościach jak spojrzenia, uśmiechy i drobne przysługi.

Nie jestem flirciarą ani kochliwą osobą. Jestem za to osobą po pewnych przejściach, od dłuższego czasu samą i... coraz boleśniej odczuwającą samotność. Może więc zdesperowaną? Może on to widzi? Nie wiem nawet, czy jest sam. Pewnie nie...

Co mogę zrobić? Czuję niesamowite, niewygodne napięcie. Ostatnio coś takiego zdarzyło mi się w latach szkolnych. Jak pozbyć się tego nieprzyjemnego stanu? Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia i jakieś sugestie?

Samo przejdzie niepodsycane po kilku-kilkunastu tygodniach. Właśnie byle nie podsycać, ponieważ takie działanie jest niczym więcej, jak tylko karmieniem swojego ego.

3

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

Skąd taka jednoznaczna ocena?

4

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

Zauroczenia mają to do siebie,  że wygasają dość szybko jeśli się ich nie podsyca. Żeby się tego pozbyć musisz go unikać,  skupiać swoje myśli na czymś innym,  znaleźć coś co zajmie Ci czas,  nie podglądać go na mediach itp. Jeśli będzie w tym konsekwentna to szybko Ci przejdzie

5

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
display napisał/a:

Zauroczenia mają to do siebie,  że wygasają dość szybko jeśli się ich nie podsyca. Żeby się tego pozbyć musisz go unikać,  skupiać swoje myśli na czymś innym,  znaleźć coś co zajmie Ci czas,  nie podglądać go na mediach itp. Jeśli będzie w tym konsekwentna to szybko Ci przejdzie

Nie obserwuję go w mediach - chyba z nich nie korzysta. Ale budzi się we mnie sprzeciw wobec tego, że jedynym wyjściem jest wygaszenie tego…

6

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

Ile to trwa? Bo zdaje się, dużo się dzieje w twojej głowie, ale niewiele poza nią.

7

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Legat napisał/a:

Ile to trwa? Bo zdaje się, dużo się dzieje w twojej głowie, ale niewiele poza nią.

Około dwa miesiące. Jest jak mówisz.

8

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Enona napisał/a:
Legat napisał/a:

Ile to trwa? Bo zdaje się, dużo się dzieje w twojej głowie, ale niewiele poza nią.

Około dwa miesiące. Jest jak mówisz.

Przykre. Ale zdaje się, to powinno już być przynajmniej po kawce zapoznawczej.

9 Ostatnio edytowany przez Enona (2024-12-06 21:48:59)

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Legat napisał/a:
Enona napisał/a:
Legat napisał/a:

Ile to trwa? Bo zdaje się, dużo się dzieje w twojej głowie, ale niewiele poza nią.

Około dwa miesiące. Jest jak mówisz.

Przykre. Ale zdaje się, to powinno już być przynajmniej po kawce zapoznawczej.

Raczej do niej nie dojdzie... Choć miałabym wielką ochotę.

10

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Enona napisał/a:

Skąd taka jednoznaczna ocena?

Bo to prawda.

11

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Samba napisał/a:
Enona napisał/a:

Skąd taka jednoznaczna ocena?

Bo to prawda.

Aha. No a takim argumentem to trudno dyskutować big_smile

Ja uważam, że to nieprawda.

12

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

A jaki masz problem z poznaniem tego Pana bliżej?

13

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Enona napisał/a:
Samba napisał/a:
Enona napisał/a:

Skąd taka jednoznaczna ocena?

Bo to prawda.

Aha. No a takim argumentem to trudno dyskutować big_smile

Ja uważam, że to nieprawda.

To możesz sobie uważać, ale o zauroczeniu i zakochaniu przeprowadzono wiele badań (jak masz czas to poszukaj sobie w necie), które wskazują na to, że niepodsycane zauroczenie jest krótkotrwałe (jak zresztą wspomnieli tu też inni). Więc nie bulwersuj się tak, że ktoś twierdzi inaczej od Ciebie, bo racja może być nie po twojej stronie. Jeśli uważasz, że się mylę to bądź proszę bardziej precyzyjna o co Ci chodzi.

14 Ostatnio edytowany przez Enona (2024-12-06 22:44:13)

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Samba napisał/a:
Enona napisał/a:
Samba napisał/a:

Bo to prawda.

Aha. No a takim argumentem to trudno dyskutować big_smile

Ja uważam, że to nieprawda.

To możesz sobie uważać, ale o zauroczeniu i zakochaniu przeprowadzono wiele badań (jak masz czas to poszukaj sobie w necie), które wskazują na to, że niepodsycane zauroczenie jest krótkotrwałe (jak zresztą wspomnieli tu też inni). Więc nie bulwersuj się tak, że ktoś twierdzi inaczej od Ciebie, bo racja może być nie po twojej stronie. Jeśli uważasz, że się mylę to bądź proszę bardziej precyzyjna o co Ci chodzi.

Nie z tym dyskutuję, ale z tym, że podsycanie zauroczenia wiązać się musi z karmieniem ego.

Nie ja zaczęłam od autorytarnego: "To prawda" wink

15

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Ela210 napisał/a:

A jaki masz problem z poznaniem tego Pana bliżej?

Dobre pytanie. Problem bierze się pewnie z nieumiejętności, lęku, tego, że wygodniej trwać w świecie iluzji a nawet wygaszać własne odczucia niż weryfikować. Może trochę też w tym wpływu powszechnych przekonań o relacjach romantycznych w pracy.

16

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

Wracam do tego wątku po kolejnych czterech miesiącach. Wbrew temu, co napisaliście, nie przeszło. Ma różne momenty - większego napięcia i większego dystansu, ale generalnie wciąż trwa na tym samym poziomie. Nie staram się negować, nie staram się podsycać, po prostu akceptuję to, co jest. Bo jest.

17

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Enona napisał/a:

Wracam do tego wątku po kolejnych czterech miesiącach. Wbrew temu, co napisaliście, nie przeszło. Ma różne momenty - większego napięcia i większego dystansu, ale generalnie wciąż trwa na tym samym poziomie. Nie staram się negować, nie staram się podsycać, po prostu akceptuję to, co jest. Bo jest.

Musisz go zdegradować w swojej głowie. Zauroczenie trwa, bo go idealizujesz.

18

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
SamotnaWilczyca napisał/a:
Enona napisał/a:

Wracam do tego wątku po kolejnych czterech miesiącach. Wbrew temu, co napisaliście, nie przeszło. Ma różne momenty - większego napięcia i większego dystansu, ale generalnie wciąż trwa na tym samym poziomie. Nie staram się negować, nie staram się podsycać, po prostu akceptuję to, co jest. Bo jest.

Musisz go zdegradować w swojej głowie. Zauroczenie trwa, bo go idealizujesz.

To moze pogada z nim i wtedy podejmie decyzje czy wygaszac czy nie? Poza tym nie poznac sie przez 6 miesiecy w jednej robocie to niemozliwe

19

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Enona napisał/a:

Wracam do tego wątku po kolejnych czterech miesiącach. Wbrew temu, co napisaliście, nie przeszło. Ma różne momenty - większego napięcia i większego dystansu, ale generalnie wciąż trwa na tym samym poziomie. Nie staram się negować, nie staram się podsycać, po prostu akceptuję to, co jest. Bo jest.

A nie jest tak, że przywołujesz w pamięci jego ruchy wobec ciebie? Choćby nie wiadomo jak niepewne i nikłe one były, to je przywołujesz i się tym ekscytujesz? Czy facet raczej otwarcie gra i daje tobie jasne sygnały?

20

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Enona napisał/a:

Wracam do tego wątku po kolejnych czterech miesiącach. Wbrew temu, co napisaliście, nie przeszło. Ma różne momenty - większego napięcia i większego dystansu, ale generalnie wciąż trwa na tym samym poziomie. Nie staram się negować, nie staram się podsycać, po prostu akceptuję to, co jest. Bo jest.

Musisz go zdegradować w swojej głowie. Zauroczenie trwa, bo go idealizujesz.

To moze pogada z nim i wtedy podejmie decyzje czy wygaszac czy nie? Poza tym nie poznac sie przez 6 miesiecy w jednej robocie to niemozliwe

Nie polecam, mogłoby skończyć się jeszcze gorzej, a mordę na co dzień trzeba oglądać.  smile

21 Ostatnio edytowany przez Enona (2025-04-16 17:51:44)

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Enona napisał/a:

Wracam do tego wątku po kolejnych czterech miesiącach. Wbrew temu, co napisaliście, nie przeszło. Ma różne momenty - większego napięcia i większego dystansu, ale generalnie wciąż trwa na tym samym poziomie. Nie staram się negować, nie staram się podsycać, po prostu akceptuję to, co jest. Bo jest.

Musisz go zdegradować w swojej głowie. Zauroczenie trwa, bo go idealizujesz.

To moze pogada z nim i wtedy podejmie decyzje czy wygaszac czy nie? Poza tym nie poznac sie przez 6 miesiecy w jednej robocie to niemozliwe

To nie tak, że się nie znamy. "Znamy się" w sensie codziennego widywania, zdawkowych kontaktów z pracy i niewielu wspólnych zawodowych spraw. Istnienie wzajemnego zainteresowanie wykraczającego poza te aspekty podpowiada mi intuicja. Nie zamierzam tego weryfikować przez pytanie wprost. Godzę się, że intuicja może być prawdziwa co do tego, że on też coś we mnie dostrzega, ale nic nie musi z tego wynikać. Dlatego napisałam, że nic z tym nie robię: ani nie tłumię, ani nie podsycam (przynajmniej się staram). Próbuję dojść do takiego poziomu, w którym będę się cieszyć z tego, co mogę: mogę sobie patrzyć na pięknego, zachwycającego mnie mężczyznę, słyszeć go, czasem rozmawiać i widzieć rozluźnienie na jego twarzy i nie chcieć niczego więcej. Ale jest to cholernie trudne...

22 Ostatnio edytowany przez Enona (2025-04-16 17:50:12)

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Samba napisał/a:
Enona napisał/a:

Wracam do tego wątku po kolejnych czterech miesiącach. Wbrew temu, co napisaliście, nie przeszło. Ma różne momenty - większego napięcia i większego dystansu, ale generalnie wciąż trwa na tym samym poziomie. Nie staram się negować, nie staram się podsycać, po prostu akceptuję to, co jest. Bo jest.

A nie jest tak, że przywołujesz w pamięci jego ruchy wobec ciebie? Choćby nie wiadomo jak niepewne i nikłe one były, to je przywołujesz i się tym ekscytujesz? Czy facet raczej otwarcie gra i daje tobie jasne sygnały?

Nie przywołuję w pamięci, bo te ruchy się wciąż zdarzają. Ale są subtelne, może niepewne, nie umiem ocenić, na ile dobrze je interpretuję, a na ile nadinerpretuję, może czasem się ekscytuję... Nie ma z jego strony żadnych otwartych pytań czy propozycji, jeśli o to pytasz. Co jeszcze nazwałabyś jasnym sygnałem. Prawdę mówiąc, widząc jego i moją zasadniczość i powściągliwość, trudno mi to sobie wyobrazić. Obawiam się, że to będzie trwało przez kolejne miesiące czy lata, jeśli będziemy tam dalej pracować.

23

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne
Enona napisał/a:
Samba napisał/a:
Enona napisał/a:

Wracam do tego wątku po kolejnych czterech miesiącach. Wbrew temu, co napisaliście, nie przeszło. Ma różne momenty - większego napięcia i większego dystansu, ale generalnie wciąż trwa na tym samym poziomie. Nie staram się negować, nie staram się podsycać, po prostu akceptuję to, co jest. Bo jest.

A nie jest tak, że przywołujesz w pamięci jego ruchy wobec ciebie? Choćby nie wiadomo jak niepewne i nikłe one były, to je przywołujesz i się tym ekscytujesz? Czy facet raczej otwarcie gra i daje tobie jasne sygnały?

Nie przywołuję w pamięci, bo te ruchy się wciąż zdarzają. Ale są subtelne, może niepewne, nie umiem ocenić, na ile dobrze je interpretuję, a na ile nadinerpretuję, może czasem się ekscytuję... Nie ma z jego strony żadnych otwartych pytań czy propozycji, jeśli o to pytasz. Co jeszcze nazwałabyś jasnym sygnałem. Prawdę mówiąc, widząc jego i moją zasadniczość i powściągliwość, trudno mi to sobie wyobrazić. Obawiam się, że to będzie trwało przez kolejne miesiące czy lata, jeśli będziemy tam dalej pracować.

Wiesz coś na jego temat? Np. czy on kogoś ma?

24

Odp: zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

Ma albo miał żonę. Tak.

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zauroczenie... fa...jne czy fa...talne

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024