Czy kobieciarz może się zmienić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy kobieciarz może się zmienić?

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 156 ]

1

Temat: Czy kobieciarz może się zmienić?

Jestem w związku od prawie roku. Mój (były)chłopak ma 27 lat i odkryłam ostatnio rewelacje na temat jego życia.

Gościu w liceum był grzecznym chłopcem, nie imprezował, miał głęboko wierzącą dziewczynę. Całe jego życie to była nauka i rozwijanie hobby. Jak pojechał na studia do innego miasta to się dopiero zaczęło. To o czym mi powiedział to, że miał 3 dziewczyny, ale swego czasu bardzo dużo imprezował i zadawał się z nieodpowiednimi kumplami.

Przemilczał to, że sypiał z kim popadnie, nie powiedział mi, ile miał partnerek. I, o ile zdaję sobie sprawę, że niektórzy mają etap w życiu, kiedy prowadzą rozwiązłe życie, tak w tym przypadku to było coś gorszego. Razem z kumplami polowali sobie na typiary, które dałoby się zaliczyć za pierwszym razem albo pijane. Podrzucali sobie kontakty, np.: "ta jest do zrobienia", "tą zrobiłem raz czy dwa, oddam w dobre ręce". Takie stado sępów, które chciało wyrwać jak najwięcej k**** w okolicy.

Odkryłam to wszystko, bo poszliśmy na imprezę do mojego znajomego i była tam typiara, z którą sypiał. Wspomniał mimochodem, że była tam jakaś dziewczyna, która kiedyś z nimi imprezowała. Reszty dowiedziałam się pokątnie i potem sprawdziłam mu messangera. Wszystko wskazuje na to, że mnie nigdy nie zdradził, ale to, co było przede mną świadczy o tym, że był z niego niezły r******.

Szokujący jest dla mnie sposób, w jaki gadał z kumplami o tym wszystkim. Ja wiem, że typy gadają o seksie, ale to było ekstremum. Z tych wiadomości bije taka mizoginia i instrumentalne podejście do kobiet, to nie są zwykłe przechwałki samców tylko wyścigi, kto te laski bardziej upodli. Zanim się poznaliśmy nie miał już za bardzo z tymi kumplami kontaktu. Typiarom, które do niego wypisywały jak już byliśmy razem, odpisywał zdawkowo na koleżeńskiej stopie (ale odpisywał i żadnej nie powiedział, że jest w związku). To jest atrakcyjny gość i ma powodzenie.

Skonfrontowałam go z prawdą i najpierw tłumaczył się, że to w dużej mierze plotki. Przyznał się, że jedną byłą zdradził. Wyparł się, że spali z tymi samymi dziewczynami jeden po drugim. Dopiero jak przyznałam się, że sprawdziłam mu messangera, to mu mina zrzedła. Ale oczywiście on od tamtej pory przebudował całe swoje życie, że jest mu wstyd i nie jest z tego dumny, że się zmienił, ma inne priorytety, ja jestem dla niego wszystkim, bla bla bla. Od razu zmienił hasło na fb.

Ogólnie jestem spoza jego ligi. On to wie, skacze nade mną jak szalony, traktuje mnie bardzo dobrze i nie mogę na niego narzekać (póki co?). Temat ślubu i dzieci z jego strony wypłynął bardzo szybko, swojemu przyjacielowi przedstawił mnie jako swoją przyszłą żonę. Typ ma talent do robienia dobrego wrażenia i manipulowania; znają go różni znajomi znajomych i wszyscy są nim oczarowani, on próbuje też czegoś w polityce. To może być red flag, skoro tak ludzi sobie okręca wokół palca. Jego przeszłość nie wróży niczego dobrego. Jak ktoś, kto traktował kobiety jak przedmiot, może nagle wyhodować kręgosłup moralny? Może to był tylko pewien etap jego młodości, który minął? A co ze słabą wolą i tendencją do działania pod wpływem impulsu?

Poza tym to straszny people pleaser i scenariusz, w którym następuje zwrot i zaczyna mnie źle traktować jest moim zdaniem bardzo możliwy (np. po urodzeniu dzieci, jak będzie miał nade mną pewną kontrolę). Myślę, że on ogólnie ma problemy z nawiązywaniem trwałych i głębokich relacji, pracodawców zmienia często; podlizuje się pierwsze 2 lata, pracownik roku chwalony przez wszystkich, a jak obrasta w piórka to dochodzi do konfliktu i się zwalnia, bo "szef był debilem". Czyli dopóki widzi gdzieś korzyść, to staje na głowie, a potem się ulatnia.

Zerwałam już z nim, kazałam się przebadać i wysłałam na terapię. Chłop wybłagał, żebym dała mu trochę czasu. Zadeklarował, że dostosuje się do warunków, jeśli chciałabym mu jakieś postawić. Ciągle chce go zostawić. Co myślicie; czy babiarz może się ustatkować?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez R_ita2 (2024-12-05 08:33:02)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Ogólnie uważałam zawsze, że ludzie się zmieniają bo są cały czas w procesie i jeśli tylko występuje jakakolwiek samoświadomość i chęć pracy nad sobą to to możliwe. Mam taki przypadek w postaci męża. Był rozwiązły, miał dużo kobiet, dużo przypadkowego seksu, niemal żadnych związków, ale był stały w karierze, pracował w jednej firmie od studiów i tam się piął po szczeblach kariery. Pod wieloma względami był "stabilny" a imprezowo puszczalskie życie przepłacił pustką, samotnością, nałogiem i finalnie wylądowaniem w terapii po której chciał zmienić życie i dziś jest super ojcem dla naszej córki, mimo że my się rozstaliśmy ale to z mojej winy, można rzec. Czy zdradzał, nie wiem, mam tylko jedno podejrzenie.

ALE. On w miarę w tym wszystkim szanował kobiety... "mimo wszystko". Odwoził je do domu albo pilnował czy wrócą, z niejedną zjadł śniadanie, czasami pospotykal parę tygodni i nawet jeśli w męskim gronie sobie brzydko pożartował to (jak twierdził) nigdy nie zabierał za zbyt pijane, bo nic by z tego nie miał a i ryzyko za duże, jeśli wiesz co mam na myśli. Po prostu "lubił towarzystwo kobiet", ze tak powiem.

ALE.

Mam rzyg jak przeczytałam co napisałaś o tym, jak ten Twój traktował te kobiety, jak rzeczy. I sama zwróc uwagę, że tych wad jest więcej. Jeśli INTUICJA CI MÓWI, że to pozorant, buduje wizerunek i może krzywdzić to tego słuchaj. Bo my często wiemy i czujemy a umniejszamy temu, bo... no właśnie, bo? Tu jest za dużo nakładających się na siebie czynników, które stanowią za tym, że ten typ nie jest wart zaufania. 27 lat to bardzo mało jeszcze.

3

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

No to zostawiłaś go, czy nie? big_smile

4

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Całokształt tego wszystkiego i opis gościa zwyczajnie sprawia, że cieszę się, że jeszcze nie zjadłem śniadania..
Wyjąca syrena alarmowa o najgłośniejszym możliwym tonie i wściekle czerwonym kolorze. Sposób, w jaki podchodził do "relacji" z kobietami sprawia, że nie wiem, czy się znajdzie jakaś rozsądna dziewczyna, która się na to skusi. W dodatku jego charakter i zachowanie od razu zniechęca do podejmowania jakichkolwiek kontaktów z takim człowiekiem. Przesadna pewność siebie, granicząca z arogancją, roszczeniowość połączona ze zdolnością do manipulacji czynią z niego fałszywą i obłudną kreaturę. Ja do takich ludzi nie mam za grosz szacunku i unikam, jak ognia.

5

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
bagienni_k napisał/a:

Całokształt tego wszystkiego i opis gościa zwyczajnie sprawia, że cieszę się, że jeszcze nie zjadłem śniadania..
Wyjąca syrena alarmowa o najgłośniejszym możliwym tonie i wściekle czerwonym kolorze. Sposób, w jaki podchodził do "relacji" z kobietami sprawia, że nie wiem, czy się znajdzie jakaś rozsądna dziewczyna, która się na to skusi. W dodatku jego charakter i zachowanie od razu zniechęca do podejmowania jakichkolwiek kontaktów z takim człowiekiem. Przesadna pewność siebie, granicząca z arogancją, roszczeniowość połączona ze zdolnością do manipulacji czynią z niego fałszywą i obłudną kreaturę. Ja do takich ludzi nie mam za grosz szacunku i unikam, jak ognia.

Si.

Dla mnie to tego osobnika nie można nazywać mężczyzną. Rozumiem kierowanie się niskimi instynktami i duży testosteron i rozwiązłość seksualną, no bo nic co ludzkie nie powinno być nam obce, ale rzygać się chce od tych tekstów, które zacytowała autorka. To już nie jest tylko totalny brak szacunku ale odczłowieczenie tych kobiet i traktowanie jak, za przeproszeniem worki na spermę (rzyg, że to napisałam w ogóle). Nie wierzę w nagle olśnienie i zmianę nastawienia do kobiet.

O innych "sygnałach alarmowych" które widać czarno na białym też nie można zapominać.

6

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Sama musisz wiedzieć, czy możesz mieć do niego zaufanie, jeśli nie masz, to słuchaj siebie i nie pakuj się w związek, w którym cały czas, będziesz czuła się niepewnie.

7

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Co to znaczy jesteś spoza jego ligi?
Że jesteś bardziej atrakcyjna niż on?

Rozumiem, że trudno uwierzyć w zmianę człowieka jednak ja wierzę,że jeśli się wyszalał to możliwe,że zaznał wszystkich stron takiego życia i chce stabilizacji. Co nie zmienia faktu,że jego podejście do kobiet jest czerwona flagą.

8 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-12-05 13:04:43)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Nie. Dla mnie "przechodzony facet" to juz nie mialby szans u mnie nawet gdybym nadal chciala miec partnera.  Co innego jezeli facet po 30 tce mial jedna, dwie kobiety bo trudno, zeby w tym wieku szukac jeszcze prawiczkow, ale jak ktos przelecial pol miasta i slini sie do kazdej to juz jest skreslony u mnie by sie musial dokladnie przebadac na rozne hivy i inne syfy a i zapewnie i tak bym nie miala zaufania do takiego co lata non stop za kobietami

9

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

!!!

Typ ma talent do robienia dobrego wrażenia i manipulowania; znają go różni znajomi znajomych i wszyscy są nim oczarowan <____-- wtf??

Pomijam rozrywkowosc damsko-meska, ale powyższe dosc około narcystyczny nagłowek jednak wrecz przeraża..

szkoda zachodu i fatygi,, to sa ludzie ktorzy zawsze prowadządo kłopotów i strat i to dosc poważnych i nieodwracalnych

tego kwiatu pol siwaitu ,trzy czwarte mało warte, raczej dałabym sobie na wstrzymanie, powodzenie, tak czy owak ...

10

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Sam jestem facetem i powiem tylko tyle, że na miejscu kobiet trzymałbym takiego typa na dystans. I to dystans co najmniej miliona lat świetlnych.
Uprzedmiotowienie kobiety, manipulacja, lekceważenie, wybujałe ego. To tylko nieliczne jego grzechy główne.

11

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Powiedziałam mu już, że chcę się rozstać, ale wybłagał u mnie dwa tygodnie na zastanowienie się, bo "może jednak go kocham".

Dlaczego jestem spoza jego ligi? Jestem bardziej obyta, oczytana, wykształcona. Podróżowałam, znam języki. Obracam się w trochę innych kręgach znajomych niż on. To są rzeczy, które on sam wskazał. Nie chodzi o atrakcyjność fizyczną.

12

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Twoje życie, Twoje wybory, Twoje decyzje, Twoje konsekwencje.

13

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Soya napisał/a:

Powiedziałam mu już, że chcę się rozstać, ale wybłagał u mnie dwa tygodnie na zastanowienie się, bo "może jednak go kocham".

Dlaczego jestem spoza jego ligi? Jestem bardziej obyta, oczytana, wykształcona. Podróżowałam, znam języki. Obracam się w trochę innych kręgach znajomych niż on. To są rzeczy, które on sam wskazał. Nie chodzi o atrakcyjność fizyczną.


Rozumiem, wobec tego musisz być dla niego bardzo atrakcyjna partia. Dobrze się prezentująca wśród znajomych, podnosząc jego ego.
Jesteście na początku znajomości tutaj można jeszcze zrobić krok a tył jeśli nie ma zbyt dużego zaangażowania.

Natomiast myślę,że masz ogólnie dobre przeczucia.

14 Ostatnio edytowany przez R_ita2 (2024-12-05 14:23:48)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
She19891989 napisał/a:

Natomiast myślę,że masz ogólnie dobre przeczucia.

Dokładnie. Podświadomość, ciało wysyła nam określone sygnały i nie powinniśmy ich bagatelizować. Może zabrzmię jak nawiedzona, ale.... "to się czuje" intuicyjnie a my to odrzucamy i chcemy "wierzyć" w tych Panów bo emocje i uczucia zalewają nam mózg. A stawiać trzeba przede wszystkim na siebie więc podsumowując- nie bagatelizuj przeczuć i nie daj się urabiać.

15

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Przyznam ze nie czytalam odpowiedzi innych uzytkownikow. Dla mnie facet do odstrzalu, nie potrafilabym zaufac. Nigdy nie zadawalam sie z mezczyznami tego pokroju. Nie wierze w milosc do grobowej deski z ich strony.



Mimo wszystko ciebie podziwiam, bo potrafilas sie obciac juz w trakcie jak byliscie razem. U mnie to kwestia kilku pierwszych randek. Mysle ze taka wyjatkowa kobieta jak ty zasluguje na rownie kogos wyjatkowego a nie latawca. Teraz jwst z toba, sle prawdziwy Charakter faceta wychodzi dopiero po dziecku i tu jestem przekonana ze mozesz miec racje jak to sie skonczy

16

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Alessandro napisał/a:

Sam jestem facetem i powiem tylko tyle, że na miejscu kobiet trzymałbym takiego typa na dystans. I to dystans co najmniej miliona lat świetlnych.
Uprzedmiotowienie kobiety, manipulacja, lekceważenie, wybujałe ego. To tylko nieliczne jego grzechy główne.

Kłopot w tym, że dla wielu kobiet to idealny facet do przygód. Oczywiście do związku kompletnie się nie nadaje.

17

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

W tam.
Rozwiązłość seksualna, zwłaszcza w tak młodym wieku nie jest dla mnie żadną czerwoną flaga. Tak u kobiet jak i u mężczyzn.

Brzmi to, jak byś mu zazdrościła jego przygód i tego że go wszyscy lubią, bo po tym tekście że jesteś z innej ligi, podejrzewam że ciebie nie.

Co do tekstów w męskim gronie...litości, znajdźcie gdziekolwiek gdzie spotykają się faceci po 30/40 to nie takie głupoty się usłyszy, bo każdy chce być największym rucaczem w gronie.
Żałosne? Żałosne.
Ale nic nie mówi

18

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Legat napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Sam jestem facetem i powiem tylko tyle, że na miejscu kobiet trzymałbym takiego typa na dystans. I to dystans co najmniej miliona lat świetlnych.
Uprzedmiotowienie kobiety, manipulacja, lekceważenie, wybujałe ego. To tylko nieliczne jego grzechy główne.

Kłopot w tym, że dla wielu kobiet to idealny facet do przygód. Oczywiście do związku kompletnie się nie nadaje.

No ja się nie zgadzam, że to idealny facet "do przygód". Owszem, nie mam na koncie żadnego przypadkowego seksu, ale wydaje mi się, że nawet w tej materii kobieta będzie miała jakieś wymagania? Dla jednej to będzie fakt, że jest np. Szarmancki, dla drugiej, że ją rozśmiesza a dla trzeciej wystarczy wygląd. Ale chyba wspólnym mianownikiem dla powyższego jest fakt, że ten facet nie traktuje jej jak skończonej dziwki, totalnie przedmiotowo a dalej jako kobietę, która po prostu też ma ochotę na przygodny seks do czego ma prawo. Opisany "Pan" to dno dna bo on odczłowieczył kobiety, z którymi sypiał i traktował gorzej niż... wstaw dowolne. To jest w jego postrzeganiu kobiet zakorzenione.  Polecam przeczytać jeszcze raz co cytowała autorka. Niedobrze się robi.

19

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Szeptuch napisał/a:

W tam.
Rozwiązłość seksualna, zwłaszcza w tak młodym wieku nie jest dla mnie żadną czerwoną flaga. Tak u kobiet jak i u mężczyzn.

Brzmi to, jak byś mu zazdrościła jego przygód i tego że go wszyscy lubią, bo po tym tekście że jesteś z innej ligi, podejrzewam że ciebie nie.

Co do tekstów w męskim gronie...litości, znajdźcie gdziekolwiek gdzie spotykają się faceci po 30/40 to nie takie głupoty się usłyszy, bo każdy chce być największym rucaczem w gronie.
Żałosne? Żałosne.
Ale nic nie mówi

Rozwiązłość seksualna to jedno. Metodyka uprawiania tej rozwiązłości moim zdaniem ma duże znaczenie (czy krzywdzisz kogoś czy nie). Poza tym typ zdradził byłą, nie powiesz mi, że to nie jest red flag.

Gdybym zazdrościła mu sypiania z kim popadnie, to wiesz co? Mogłabym zacząć dzisiaj robić to samo, ale jakoś zawsze mnie to brzydziło xD 

Nie wiem, czy czytałaś uważnie, ale koleś ma problemy z utrzymywaniem trwałych relacji. Ja mam bliskie grono dobrych znajomych, którzy są przy mnie od lat, on nie. Ja nie muszę nikim manipulować, żeby dać się lubić xD On potrafi robić świetne wrażenie jak ledwo się go zna, ale nie owocuje to żadnymi wartościowymi relacjami. Btw, nawet z własną siostrą nie utrzymuje kontaktów.

20

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Soya napisał/a:

........Poza tym to straszny people pleaser i scenariusz, w którym następuje zwrot i zaczyna mnie źle traktować jest moim zdaniem bardzo możliwy (np. po urodzeniu dzieci, jak będzie miał nade mną pewną kontrolę). Myślę, że on ogólnie ma problemy z nawiązywaniem trwałych i głębokich relacji, pracodawców zmienia często; podlizuje się pierwsze 2 lata, pracownik roku chwalony przez wszystkich, a jak obrasta w piórka to dochodzi do konfliktu i się zwalnia, bo "szef był debilem". Czyli dopóki widzi gdzieś korzyść, to staje na głowie, a potem się ulatnia.

Nie ufasz facetowi, widzisz wszystkie jego słabe strony i zapalają ci się czerwone światła, czego chcieć więcej? Chcesz się wiązać z kimś, komu kompletnie nie ufasz i spodziewasz się z jego strony wszystkiego co najgorsze? Nie popełniaj blędów innych kobiet, które zamykają oczy i idą w małżeństwo jak w dym, a potem jest tylko płacz i zgrzytanie zębów. Fajna babka z ciebie i spotkasz jeszcze kogoś z kim takich dylematów mieć nie będziesz, a życie sobie spie.. olić jest bardzo łatwo. Wystarczy ciemne okulary zalożyć i udawać, że żadne czerwone światlo nie błyska.

21

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Emocje, emocje, emocje.

22

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Legat napisał/a:

Emocje, emocje, emocje.

Uprzedzenia, uprzedzenia, uprzedzenia..

23 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-05 20:28:20)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

"Duma i uprzedzenie", taka powieść kiedyś była...czytałem, ale już dawno temu...

24

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Panowie...udzielający się tutaj..

Czy serio takie teskty i podobna przeszłość byłaby u kobiety jakimkolwiek sygnałem ostrzegawczym? Widzę, że niektórzy z uporem maniaka szukają dziury w całym..
Sam bym gościa zdzielił po gębie za takie gadanie.. Sam opis tego gościa już mnie zniechęcił.

25 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-12-06 12:06:25)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
bagienni_k napisał/a:

Sam bym gościa zdzielił po gębie za takie gadanie.. Sam opis tego gościa już mnie zniechęcił.

Ciebie zniechęcił, mnie też. Ale stety albo niestety są ludzie (płci obojga), którym to się podoba.

Ostatnio czytałem historyjkę chłopaka, który podejrzewał, że jego dziewczyna zdradza go z wysoko postawionym szefem. Sprawdził rozmowy i taki obleśny, brutalny język tam był. Jak byśmy się na to nie krzywili, taki język pokazuje zamiary. Nie ma owijania w bibułkę. Zapewne każdy kobieciarz, nawet ten z tego wątku, o tym dobrze wie.

26

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Nie bagiennik.
Dla mnie nie była by sygnałem ostrzegawczym.
Bo po pierwsze, sam nie jestem święty, jeżeli chodzi o rozwiązły styl życia ( przeszłości). Więc była by to hipokryzja.
A po drugie nie oczekuje od ludzi bycia świętym jak papież.

Ludzie, zwłaszcza mężczyźni w towarzystwie wygadują ( w tym piszą do siebie) różne głupie i żałosne teksty.  Każdy stara się być największym samcem w stadzie. Życie.
Nie oznacza to jednak, że przejawiają zachowania, które tak obrazowo opisują.
Polecam ci książkę " psychologia tłumu "

27

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
She19891989 napisał/a:

Co to znaczy jesteś spoza jego ligi?
Że jesteś bardziej atrakcyjna niż on?

Rozumiem, że trudno uwierzyć w zmianę człowieka jednak ja wierzę,że jeśli się wyszalał to możliwe,że zaznał wszystkich stron takiego życia i chce stabilizacji. Co nie zmienia faktu,że jego podejście do kobiet jest czerwona flagą.

Rowniez zaciekawila mnie ta "liga" i rowniez moge sei zgodzic ze She, ze moze sie wyszalal i moze chciec stabilizacji.

Poza tym, to, ze "mial" taka pogarde do kobiet, jak w opisie u autorki, mozliwe, ze chcial to udowadniac kolegom, chcial byc taki jak oni i mozliwe, ze robil z siebie wstretnego typa, byle sie im "dorownac" kto wie?..

28

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Soya napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

W tam.
Rozwiązłość seksualna, zwłaszcza w tak młodym wieku nie jest dla mnie żadną czerwoną flaga. Tak u kobiet jak i u mężczyzn.

Brzmi to, jak byś mu zazdrościła jego przygód i tego że go wszyscy lubią, bo po tym tekście że jesteś z innej ligi, podejrzewam że ciebie nie.

Co do tekstów w męskim gronie...litości, znajdźcie gdziekolwiek gdzie spotykają się faceci po 30/40 to nie takie głupoty się usłyszy, bo każdy chce być największym rucaczem w gronie.
Żałosne? Żałosne.
Ale nic nie mówi

Rozwiązłość seksualna to jedno. Metodyka uprawiania tej rozwiązłości moim zdaniem ma duże znaczenie (czy krzywdzisz kogoś czy nie). Poza tym typ zdradził byłą, nie powiesz mi, że to nie jest red flag.

Gdybym zazdrościła mu sypiania z kim popadnie, to wiesz co? Mogłabym zacząć dzisiaj robić to samo, ale jakoś zawsze mnie to brzydziło xD 

Nie wiem, czy czytałaś uważnie, ale koleś ma problemy z utrzymywaniem trwałych relacji. Ja mam bliskie grono dobrych znajomych, którzy są przy mnie od lat, on nie. Ja nie muszę nikim manipulować, żeby dać się lubić xD On potrafi robić świetne wrażenie jak ledwo się go zna, ale nie owocuje to żadnymi wartościowymi relacjami. Btw, nawet z własną siostrą nie utrzymuje kontaktów.


teraz, kiedy czytam twoja wypowiedz - autorko - wiem, ze ty juz postatowilas, tylko szukasz tu poparcia swoich decyzji. Bardzo nim gardzisz, jak widac wiec daj sobie z nim spokoj, juz nie bierz go nawet pod uwage jako faceta dla siebie.

29

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Alessandro napisał/a:

"Duma i uprzedzenie", taka powieść kiedyś była...czytałem, ale już dawno temu...

Film sobie zobacz - super.

A Jane Austen swietnie pisze smile


Polecam rowniez film romantyczny o niej samej - "Zakochana Jane"

30

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Szeptuch napisał/a:

Nie bagiennik.
Dla mnie nie była by sygnałem ostrzegawczym.
Bo po pierwsze, sam nie jestem święty, jeżeli chodzi o rozwiązły styl życia ( przeszłości). Więc była by to hipokryzja.
A po drugie nie oczekuje od ludzi bycia świętym jak papież.

Ludzie, zwłaszcza mężczyźni w towarzystwie wygadują ( w tym piszą do siebie) różne głupie i żałosne teksty.  Każdy stara się być największym samcem w stadzie. Życie.
Nie oznacza to jednak, że przejawiają zachowania, które tak obrazowo opisują.
Polecam ci książkę " psychologia tłumu "


Nie wszyscy samcy sie przechwalaja w tym temacie.

31 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-12-06 13:59:32)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Gosiawie napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Nie bagiennik.
Dla mnie nie była by sygnałem ostrzegawczym.
Bo po pierwsze, sam nie jestem święty, jeżeli chodzi o rozwiązły styl życia ( przeszłości). Więc była by to hipokryzja.
A po drugie nie oczekuje od ludzi bycia świętym jak papież.

Ludzie, zwłaszcza mężczyźni w towarzystwie wygadują ( w tym piszą do siebie) różne głupie i żałosne teksty.  Każdy stara się być największym samcem w stadzie. Życie.
Nie oznacza to jednak, że przejawiają zachowania, które tak obrazowo opisują.
Polecam ci książkę " psychologia tłumu "


Nie wszyscy samcy sie przechwalaja w tym temacie.

Dla mnie to jest wogole zalosne jak facet chwali sie ile mial seksow.  A wogole to moim zdaniem taki facet nie ma sam do siebie szacunku, bo dlaczego kobieta musi miec szacunek do swojego ciala i nie puszczac sie z byle kim, a facet robi ze swojego ciala "smietnik " pozwalajac sie dotykac pierwszej lepszej kur*** I jeszcze jest z tego dumny.  Wogole faceci NIE maja szacunku do siebie samych, a pozniej sie dziwia ze kobiety ich juz nie szanuja jak oni sami siebie nie szanuja

32

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Jeśli ktoś nie szanuje siebie to czy będzie szanować innych? I na odwrót? To zasadnicze pytanie, które rodzi ciekawe zachowania. Jedni pochylą się nad nim, zastanowią, przemyślą, wyciągną wnioski. Drudzy dotkną go tylko powierzchownie uznając, że nie jest warte poświęcenia czasu i energii. Inni zaś w ogóle go nie zauważą, dla nich będzie ono całkowicie niewidzialne.

33 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2024-12-06 14:12:27)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Alessandro napisał/a:

Jeśli ktoś nie szanuje siebie to czy będzie szanować innych? I na odwrót? To zasadnicze pytanie, które rodzi ciekawe zachowania. Jedni pochylą się nad nim, zastanowią, przemyślą, wyciągną wnioski. Drudzy dotkną go tylko powierzchownie uznając, że nie jest warte poświęcenia czasu i energii. Inni zaś w ogóle go nie zauważą, dla nich będzie ono całkowicie niewidzialne.

oczywiscie, kazdy czlowiek jest inny, ale wiele ludzi sa hipokrytami, a dla mnie hipokryzja to bardzo zla cecha.

34

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Gosiawie napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Jeśli ktoś nie szanuje siebie to czy będzie szanować innych? I na odwrót? To zasadnicze pytanie, które rodzi ciekawe zachowania. Jedni pochylą się nad nim, zastanowią, przemyślą, wyciągną wnioski. Drudzy dotkną go tylko powierzchownie uznając, że nie jest warte poświęcenia czasu i energii. Inni zaś w ogóle go nie zauważą, dla nich będzie ono całkowicie niewidzialne.

oczywiscie, kazdy czlowiek jest inny, ale wiele ludzi sa hipokrytami, a dla mnie hipokryzja to bardzo zla cecha.

Dla mnie tak samo

35

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Alessandro napisał/a:

Jeśli ktoś nie szanuje siebie to czy będzie szanować innych? I na odwrót? To zasadnicze pytanie, które rodzi ciekawe zachowania. Jedni pochylą się nad nim, zastanowią, przemyślą, wyciągną wnioski. Drudzy dotkną go tylko powierzchownie uznając, że nie jest warte poświęcenia czasu i energii. Inni zaś w ogóle go nie zauważą, dla nich będzie ono całkowicie niewidzialne.

A od kiedy wielu partnerów seksualnych to nie szanowanie siebie ?

36 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-06 16:05:17)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Tu nie chodzi o ilość partnerów seksualnych tylko o podejście do nich. Jeśli traktujesz każdego wyłącznie przedmiotowo, jako kolejne zaliczenie, to uważasz, że inne osoby niezwiązane z seksem będą przez Ciebie traktowane inaczej, lepiej, normalniej, bardziej po ludzku??? Taka osoba nie uznaje żadnych granic. Celem jest tylko zaspokojenie każdego rodzaju potrzeb własnych. Inne osoby w tym konkretnym przypadku są jedynie narzędziem, instrumentem służącym do osiągnięcia celu. Po wszystkim wszystkim "zużyta" marionetka staje się zbędna.
Należy rozgraniczyć szacunek, poważanie o charakterze podmiotowym i przedmiotowym. Ten pierwszy jest zdrową i pozytywną relacją, zaś ten drugi - jak wyżej to opisałem.

37

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Powiedziałam mu już, że chcę się rozstać, ale wybłagał u mnie dwa tygodnie na zastanowienie się, bo "może jednak go kocham".




Self centred prick.  Zostaw go, nie jest wam po drodze

38

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Alessandro napisał/a:

Tu nie chodzi o ilość partnerów seksualnych tylko o podejście do nich. Jeśli traktujesz każdego wyłącznie przedmiotowo, jako kolejne zaliczenie, to uważasz, że inne osoby niezwiązane z seksem będą przez Ciebie traktowane inaczej, lepiej, normalniej, bardziej po ludzku??? Taka osoba nie uznaje żadnych granic. Celem jest tylko zaspokojenie każdego rodzaju potrzeb własnych. Inne osoby w tym konkretnym przypadku są jedynie narzędziem, instrumentem służącym do osiągnięcia celu. Po wszystkim wszystkim "zużyta" marionetka staje się zbędna.
Należy rozgraniczyć szacunek, poważanie o charakterze podmiotowym i przedmiotowym. Ten pierwszy jest zdrową i pozytywną relacją, zaś ten drugi - jak wyżej to opisałem.

Pełna zgoda! Bardziej obrazowo i wyraziście się już chyba nie da wink


Jeśli dla kogoś traktowanie ludzi, jak szmaty czy narzędzia nie jest niczym dziwnym ani godnym potępienia, to już się powinien głęboko zastanowić nad sobą.

39

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Bagiennik, Alessandro Dokładnie.

Szeptuch nie widzisz różnicy między akceptacją rozwiązłości i luźnego dostępu do seksu na zasadzie "wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy do tego prawo" a tego jak chłopak autorki traktował te kobiety, co o nich mówił? On je traktował gorzej niż przedmiot. Mam Ci cytować co za smsy pisał kolegom w ich kwestii? Oddawali je sobie jak najtańsze worki na spermę, więc autor nie jest z grupy tych "każdy ma prawo się bawic" tylko z grupy tych, którzy postrzegają kobiety jak puszczalskie kurwy. Sorry, ale nie rozumiem Cię. Nie widzisz tych subtelnych różnic? Mój mąż też bzykał jak popadnie, ale od wielu ludzi miałam zwrotkę, że miał w tym swój "honor" I "szacunek do nich". Może pod kątem związku ich nie brał pod uwagę, ale uważał, że mają się prawo przygodnie bzykać. A chłopak autorki... to jest gorzej niż rzyg. I jak autorka ma się czuć współżyjąc z nim? Wiedząc, że nie szanował kobiet?

40 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-06 18:30:20)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Powiem Ci, tak zupełnie szczerze, że nie ma opcji, bym się związała z kimś takim.

Wierzę, że człowiek może się zmienić i żałować tego, co robił, ale dla mnie jest to taki typ mężczyzny, który z automatu wzbudza obrzydzenie i nie potrafiłabym zaufać. Pewnie dlatego, że swego czasu miałam z takimi sporo do czynienia. Pamiętam, jak kiedyś niechcący podsłuchałam rozmowę brata z grupką kolegów. Zdaję sobie sprawę, że wielu chłopaków lubi się mocno przechwalać w swoim towarzystwie, więc pewne rzeczy brałam z przymrużeniem oka. Na przykład, gdy się chwalili, ile to dziewczyn nie mieli. Jednak tym razem było inaczej. Głównie mówił jeden z nich. Zaczął klasycznie, od gadania czego to on nie robi ze swoją dziewczyną, że ona to mu na wszystko pozwala. A potem padł jeden z najbardziej obrzydliwych tekstów, jakie w życiu słyszałam. Mianowicie rzucił, że ona ma tak ogromne wargi sromowe, że mógłby sobie z nich zrobić szalik na zimę. Wszyscy zaczęli się z tego chichrać, jak stado obleśnych dziadów. Dodam, że to nie była taka laska do przygodnego seksu, tylko oni byli ze sobą W ZWIĄZKU.

Byłam też dość często zaczepiana przez takich lokalnych ruchaczy.
Gwizdali na mój widok, rzucali głupimi zaczepkami, pytali, czy przyjdę im usiąść na kolanka.
Jednego z nich wprost odrzuciłam, gdy zapytał, czy nie chciałabym się z nim umówić, bo nie miałam najmniejszego zamiaru zostać bohaterką opowieści o czyichś seksualnych podbojach. Nie mógł tego przeżyć na tyle, że momentami mnie niemal napastował. Dziwnie się we mnie wpatrywał, w szkole nagle zastawiał mi drogę i nie chciał się odsunąć, musiałam go odpychać. A wisienką na torcie było, gdy na klatce schodowej zdjął nagle spodnie i mi zaprezentował swój sprzęt. Na szczęście byłam zawsze pyskata, to go po prostu opieprzyłam i wyśmiałam, ale w tamtym momencie byliśmy tam sami i wiadomo, można to było różnie odebrać. Byliśmy wtedy nastolatkami, więc nie zgłaszałam tego nikomu.
Powiedziałam tylko bratu, to też się z niego pośmiał jakiś czas i sytuacja się nie powtórzyła.

Więc jak dla mnie, to trzy razy NIE.

41

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Nie Rito, bagienniku i Aleksandro.

Czy ktoś te kobiety do czegokolwiek zmuszał?
Dlaczego z góry przypisujecie im miano ofiary?
Biedne wykorzystane i porzucone.
A może wzajemnie sie "wykorzystali"
Spotkało sie dwoje dorosłych ludzi, na dobrowolny i świadomy seks i do widzenia.
Chyba ani jedna ani druga strona nie obiecywała zaraz ślubu prawda?
Seks nie musi sie wiązać z żadnymi uczuciami wyższymi, ot co, spotyka sie dwoje dorosłych  ludzi, wzajemnie i dobrowolnie  na sobie zaspakaja swoje instynkty i tyle.
Nie ma nic w złego w takim podejściu i traktowaniu drugiego człowieka jak narządzenia.

42 Ostatnio edytowany przez Noble (2024-12-06 20:38:28)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Szeptuch napisał/a:

Czy ktoś te kobiety do czegokolwiek zmuszał?
Dlaczego z góry przypisujecie im miano ofiary?

Soya napisał/a:

Razem z kumplami polowali sobie na typiary, które dałoby się zaliczyć za pierwszym razem albo pijane. Podrzucali sobie kontakty, np.: "ta jest do zrobienia", "tą zrobiłem raz czy dwa, oddam w dobre ręce".?

43

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Bez komentarza Szeptuch...

Serio, pominę to milczeniem, bo niczego sensownego już się napisać nie da..

44 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-06 21:42:30)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Szeptuch napisał/a:

Nie Rito, bagienniku i Aleksandro.

Czy ktoś te kobiety do czegokolwiek zmuszał?
Dlaczego z góry przypisujecie im miano ofiary?
Biedne wykorzystane i porzucone.
A może wzajemnie sie "wykorzystali"
Spotkało sie dwoje dorosłych ludzi, na dobrowolny i świadomy seks i do widzenia.
Chyba ani jedna ani druga strona nie obiecywała zaraz ślubu prawda?
Seks nie musi sie wiązać z żadnymi uczuciami wyższymi, ot co, spotyka sie dwoje dorosłych  ludzi, wzajemnie i dobrowolnie  na sobie zaspakaja swoje instynkty i tyle.
Nie ma nic w złego w takim podejściu i traktowaniu drugiego człowieka jak narządzenia.

Wiesz co? Mam gdzieś, co kto robi we własnym domu, w swoim łóżku.
Czy ma trzy partnerki przez całe życie, czy trzysta. Nie mój cyrk, nie moje małpy.
Ale gdy się z tym obnosi w tak ordynarny sposób, to jest po prostu obrzydliwy.

A z tym wykorzystywaniem siebie nawzajem, to bym nie była taka hop do przodu, bo jak tu Noble słusznie podkreśliła, oni się zasadzali na pijane dziewczyny. Skąd wiadomo, że były one w ogóle na tyle trzeźwe, by świadomie decydować, czy chcą seksu, czy nie? W moim rodzinnym mieście był kiedyś taki klub, choć w mojej ocenie bardziej speluna, skoro wpuszczano tam nawet dwunastolatki. Mój brat z kolegą byli tam świadkami, jak dwóch gości zaczęło się kręcić wokół laski, która była tak napruta, że ponoć ledwo na nogach stała. Od słowa do słowa i te łepki namówiły ją, by wyszła z nimi na zewnątrz. Potem szybko, szybko, do samochodu. Jak myślisz, do czego doszłoby dalej? Pewnie poczekaliby aż wytrzeźwieje i dopiero wtedy zapytali grzecznie o zgodę? A może jak prawdziwi dżentelmeni odwieźli do domu? Na szczęście brat z kumplem zwrócili na to uwagę i wyszli za nimi. Narobili trochę rabanu, więc tamci się zawinęli. Później mieli z nimi jeszcze jakiś zatarg przez to, ale dziewczynie dzięki nim nie stała się krzywda. Oczywiście, ktoś powie, że po co się tak urżnęła. No to głupie było i szalenie nierozsądne, prawda. Ale jakim trzeba być mentalnym śmieciem, żeby to wykorzystać?

45

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Jeśli grupka nakręconych gości opowiada sobie o zaliczaniu wstawionych dziewczyn na imprezach, to już wystarczy do jednoznacznej oceny. Sam nie jestem w stanie pojąć, jak ten opis ich wyczynów i sposobu, w jaki się wyrażali o kobietach, choćby w swoim gronie, nie odrzuca do razu czy nawet nie wywołuje wstrętu. To mają być mężczyźni? Czy może banda troglodytów(z szacunkiem dla naszych człowiekowatych przodków), cierpiąca na wścieklicę pewnego narządu?

46

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Daj spokój krzywdę sobie chcesz zrobić? Jestem facetem ten koleś jest śliski. W cholere śliski.

47

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Szeptuch napisał/a:

Czy ktoś te kobiety do czegokolwiek zmuszał?
Dlaczego z góry przypisujecie im miano ofiary?
Biedne wykorzystane i porzucone.
A może wzajemnie sie "wykorzystali"
Spotkało sie dwoje dorosłych ludzi, na dobrowolny i świadomy seks i do widzenia.
Chyba ani jedna ani druga strona nie obiecywała zaraz ślubu prawda?
Seks nie musi sie wiązać z żadnymi uczuciami wyższymi, ot co, spotyka sie dwoje dorosłych  ludzi, wzajemnie i dobrowolnie  na sobie zaspakaja swoje instynkty i tyle.
Nie ma nic w złego w takim podejściu i traktowaniu drugiego człowieka jak narządzenia.

Skoro to nic złego, to dlaczego to przede mną zataił? Rozmawiał ze mną o ślubie i dziecku, a zapomniał powiedzieć z iloma kobietami tak naprawdę spał?

Po tamtej imprezie to był idealny moment, żeby przyznać się, jak jego życie seksualne naprawdę wyglądało. Angażując się towarzysko w naszym rodzinnym mieście, ciągle spotykalibyśmy typiary, z którymi sypiał, a on by udawał, że ich nie zna? To nie byłoby robienie idiotki ze mnie?

Jeśli ktoś miał w zwyczaju traktować seks instrumentalnie, to uważam, że partner tej osoby ma prawo o tym wiedzieć, bo jest to dość cenna informacja. Zwłaszcza, że ja typa rozważałam na poważnie, a nie do jakiegoś situationshipu.

48 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-07 00:43:21)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Soya napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Czy ktoś te kobiety do czegokolwiek zmuszał?
Dlaczego z góry przypisujecie im miano ofiary?
Biedne wykorzystane i porzucone.
A może wzajemnie sie "wykorzystali"
Spotkało sie dwoje dorosłych ludzi, na dobrowolny i świadomy seks i do widzenia.
Chyba ani jedna ani druga strona nie obiecywała zaraz ślubu prawda?
Seks nie musi sie wiązać z żadnymi uczuciami wyższymi, ot co, spotyka sie dwoje dorosłych  ludzi, wzajemnie i dobrowolnie  na sobie zaspakaja swoje instynkty i tyle.
Nie ma nic w złego w takim podejściu i traktowaniu drugiego człowieka jak narządzenia.

Skoro to nic złego, to dlaczego to przede mną zataił? Rozmawiał ze mną o ślubie i dziecku, a zapomniał powiedzieć z iloma kobietami tak naprawdę spał?

Po tamtej imprezie to był idealny moment, żeby przyznać się, jak jego życie seksualne naprawdę wyglądało. Angażując się towarzysko w naszym rodzinnym mieście, ciągle spotykalibyśmy typiary, z którymi sypiał, a on by udawał, że ich nie zna? To nie byłoby robienie idiotki ze mnie?

Jeśli ktoś miał w zwyczaju traktować seks instrumentalnie, to uważam, że partner tej osoby ma prawo o tym wiedzieć, bo jest to dość cenna informacja. Zwłaszcza, że ja typa rozważałam na poważnie, a nie do jakiegoś situationshipu.

Niewazne z iloma spal. Jak chcialy to tak wyszlo. Ważne ze byl dupkiem w "miedzyczasie". Bzykanie jako konkurs z kolegami - zaliczyłem teraz możesz ty....A ta fajnie obciągała,  a ta lubi ostro, a ta to kłoda. Slabe to było. Nie wiem czy z tego da się wyrosnąć bo każdy ma jakieś wewnętrzne granice przyzwoitosci. Ja bym sobie kolesia odpuścił. Jest po prostu "niefajny". Ciekawe co o Tobie opowie kolegom? Moze na jakiejś mocno zakrapianej imprezie będzie namawiał  kolegów zeby Cie "sprawdzili"?

49 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-07 00:49:04)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Szeptuch napisał/a:

Nie Rito, bagienniku i Aleksandro.

Czy ktoś te kobiety do czegokolwiek zmuszał?
Dlaczego z góry przypisujecie im miano ofiary?
Biedne wykorzystane i porzucone.
A może wzajemnie sie "wykorzystali"
Spotkało sie dwoje dorosłych ludzi, na dobrowolny i świadomy seks i do widzenia.
Chyba ani jedna ani druga strona nie obiecywała zaraz ślubu prawda?
Seks nie musi sie wiązać z żadnymi uczuciami wyższymi, ot co, spotyka sie dwoje dorosłych  ludzi, wzajemnie i dobrowolnie  na sobie zaspakaja swoje instynkty i tyle.
Nie ma nic w złego w takim podejściu i traktowaniu drugiego człowieka jak narządzenia.

Szeptuch chcesz być kontrowersyjny czy co? K...wa są granice. Może Ty ich nie uznajesz ale k...wa oddaliliśmy się trochę od małp i mamy rozum. Szkoda słów.

50

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Fakt, nie doczytałem że były pijane.
Mój błąd.
Ale wyraźnie też zaznaczyłem o dorosłych ludziach i świadomym i dobrowolnym seksie.

Co do reszty zdania nie zmienię.
Nie widzę nic złego w tym że koledzy chwalą się między sobą co nie robili z daną kobietą, w konkursach kto więcej przeleci, czy pisaniu między sobą że ta dziewczyna lubi seks, więc masz tutaj numer może z tobą też będzie chciała.
Nie widział bym nic złego nawet w tym gdyby zorganizowali sobie orgie i w kilku uprawiali seks z kilkoma kobietami jednocześnie, wymieniając się między sobą.

O ile, podkreśle to  trzeci raz, są to dorosłe osoby i uprawiają ten seks świadomie i dobrowolnie.

51

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Szeptuch napisał/a:

Nie widzę nic złego w tym że koledzy chwalą się między sobą co nie robili z daną kobietą, w konkursach kto więcej przeleci

Nikt takich rozmów nie bierze do końca poważnie. Tak jak piszesz, to sa przechwałki, kto większy kozak.

52

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Słowo "przekazywanie sobie", dotyczy chyba jakiś niewolnic seksualnych, kogoś zmuszanego, czy np upijanego w celu wykorzystania.
Jesli autorka znalazła dowody na przestępstwa to inna bajka.
Natomiast  co do męskich rozmów na takie tematy, zwłaszcza po pijaku, to mocno podkoloryzowane są.
Wasz związek I tak nie ma sensu, sposób w jaki o nim myślisz to wyklucza.
Oczekiwanie, ze będzie przedstawiał Ci kazdą byłą przygodę na ulicy,bo inaczej robią z Ciebie  idiotkę,  absurdalny.
Chyba raczej uznałabym za nienormalnego faceta, który by tak robił.
Grzebanie po msg zamiast zapytania u źródła też słabe.
Natomiast zdrada byłej kobiety byłaby dla mnie czerwoną lampką.

53 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-12-07 11:15:18)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Gdy upije się dziewczyna, to oczywiście jest to wina faceta, bo to on powinien byc od niej mądrzejszy i jej powiedzieć, dziewczyno juz nie pij.
Ale gdy upije sie facet, no to oczywiście jest jego wina, przeciez sam powinien wiedzieć ile ma wypić.
smile

54

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Legat napisał/a:

Gdy upije się dziewczyna, to oczywiście jest to wina faceta, bo to on powinien byc od niej mądrzejszy i jej powiedzieć, dziewczyno juz nie pij.
Ale gdy upije sie facet, no to oczywiście jest jego wina, przeciez sam powinien wiedzieć ile ma wypić.
smile

Legat to nie o to chodzi, przynajmniej ja się nie zgadzam. Uważam, że kobiety powinny brać poprawkę na to ile zagrożeń na nie czyha i mocniej się pilnować, a nie pieprzyć farmazony, że mogą to co faceci pod względem picia. Nie, nie mogą. To na ich stan nietrzeźwości czeka stado napalonych samców, to one mogą mieć dosypaną pigułkę gwałtu. Pamiętam czasy jak się chodziło do klubów, to bardzo się wzajemnie z koleżankami pilnowałyśmy. Pilnowałyśmy siebie, swoich drinków, chodziłyśmy razem do toalety i tańczyłyśmy razem. Raz pamiętam, że jedna koleżanka została przy stoliku a my w cztery poszłyśmy tańczyć, wracamy a tam z pięciu włoskich żołnierzy na... nie wiem, wymianie NATO chyba, bo mamy u siebie bazę i dużo wojskowych. Tam czekały na nas zamówione przez nich drinki, a koleżanka w najlepsze z jednym flirtowała. Zjechałyśmy ją z góry na dół, że nie wypijemy tych drinków, swoich poprzednich już też nie tkniemy i ona nie wiedziała, o co nam chodzi. A to trzeba dmuchać na zimne. Mąż też mi wiele opowiadał ze swojej młodości, że laski i ich poczucie odpowiedzialności i zagrożenia to dramat, proszą się same o kłopoty i ile lasek z kumplami ogarniali czy odsylali do domu by zaraz "dupa nie była sprzedana" . I nie chodzi tu o obwinianie ofiar, bo od tego jestem daleka ale o minimum świadomości, że jesteśmy na straconej pozycji i więcej ryzykujemy.

55

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Ela210 napisał/a:

Oczekiwanie, ze będzie przedstawiał Ci kazdą byłą przygodę na ulicy,bo inaczej robią z Ciebie  idiotkę,  absurdalny.
Chyba raczej uznałabym za nienormalnego faceta, który by tak robił.
Grzebanie po msg zamiast zapytania u źródła też słabe.

Ta dziewczyna była z nami na imprezie u mojego znajomego. To nie jest przypadkowe spotkanie na ulicy, ale ktoś, kogo potencjalnie moglibyśmy spotkać na dziesiątkach kolejnych wyjść. Ja bym jednak wolała wiedzieć.

Nie żałuję sprawdzenia mu messangera. Inaczej broniłby się, że to w większości plotki i nie miałabym rzeczywistego oglądu sytuacji.

56 Ostatnio edytowany przez Mariusz 1984 (2024-12-07 18:44:11)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

A to on te typiary zmuszal do seksu?  Bo brzmi to jakby byly jakimis ofiarami gwaltu.
Po2 :, jak kobieta bzyka sie z kazdym to "wyzwolona, poznaje swoja seksualnosc" z jak facet to kurwiarz?:D
Po3 : z Twojego opisu sytuacji Autorko wynika,  ze Twoj facet spal raczej z " łatwymi dziewczynami". Oczekujemy traktowania z szacunkiem kobiet ktore same sie nie szanuja?:)

57

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Legat napisał/a:

Gdy upije się dziewczyna, to oczywiście jest to wina faceta, bo to on powinien byc od niej mądrzejszy i jej powiedzieć, dziewczyno juz nie pij.
Ale gdy upije sie facet, no to oczywiście jest jego wina, przeciez sam powinien wiedzieć ile ma wypić.
smile

Przecież nikt nie sugerował czegoś takiego. Chodzi o wykorzystywanie oczywistej przewagi nad pijaną osobą, niezależnie od płci.
Według mnie jest to obrzydliwe i nieludzkie, by dążyć do stosunku z kimś, kto nie ogarnia gdzie jest i co się dzieje.
A potem jeszcze robić sobie z tego podśmiechujki i zrzucać winę na tę osobę, bo przecież mogła tyle nie pić.
Jak ktoś zasłabnie na ulicy, to co, mam mu ukraść portfel, zamiast udzielić pomocy?
Serio, na samą myśl o takich ludziach robi mi się niedobrze.

58 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-07 23:13:11)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Mariusz 1984 napisał/a:

Po3 : z Twojego opisu sytuacji Autorko wynika,  ze Twoj facet spal raczej z " łatwymi dziewczynami". Oczekujemy traktowania z szacunkiem kobiet ktore same sie nie szanuja?:)

Idąc tym tropem, on też się nie szanował, czyli nie zasługuje na szacunek innych osób.
A po co jej związek z kimś takim? Niech sobie dalej bzyka wszystko, co mu się nawinie.
Na jej miejscu bym sobie darowała takiego wyzwolonego, śliskiego facecika.
Zwłaszcza, że był zdolny zdradzić inną partnerkę i w ten sposób wypowiada się o kobietach.
Jednym słowem: FUJKA.

59

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Mrs.Happiness napisał/a:
Mariusz 1984 napisał/a:

Po3 : z Twojego opisu sytuacji Autorko wynika,  ze Twoj facet spal raczej z " łatwymi dziewczynami". Oczekujemy traktowania z szacunkiem kobiet ktore same sie nie szanuja?:)

Idąc tym tropem, on też się nie szanował, czyli nie zasługuje na szacunek innych osób.
A po co jej związek z kimś takim? Niech sobie dalej bzyka wszystko, co mu się nawinie.
Na jej miejscu bym sobie darowała takiego wyzwolonego, śliskiego facecika.
Zwłaszcza, że był zdolny zdradzić inną partnerkę i w ten sposób wypowiada się o kobietach.
Jednym słowem: FUJKA.

Jesli chodzi o zdrade, to zgadzam sie w 100% ,slabe to jest.

60

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
wieka napisał/a:

Sama musisz wiedzieć, czy możesz mieć do niego zaufanie, jeśli nie masz, to słuchaj siebie i nie pakuj się w związek, w którym cały czas, będziesz czuła się niepewnie.

Zgadzam się, ciężko żyć z osobą która seks traktuje jak sport. I z tyłu głowy ciągle pali się czerwona lampka.

61

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Mrs.Happiness napisał/a:

Jak ktoś zasłabnie na ulicy, to co, mam mu ukraść portfel, zamiast udzielić pomocy?

Tu nie ma analogii. Z reguły to wszyscy są pijani i nie można jednej ze stron robić ofiarą, a drugiej katem. Czyli sa siebie warci. Ofiara kradzieży ma się tu nijak.

62

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

W odniesieniu do samego picia, warto sobie uświadomić, że kobiety generalnie gorzej znoszą tą samą dawkę alkoholu niż mężczyźni, co już wynika stricte z różnic fizjologicznych.

Odnoszę wrażenie, że cały czas tutaj omawiane są zupełnie odmienne kwestie. Zagorzali obrońcy tzw. "wolnej woli", niezależnie od okoliczności będą tutaj forsować swoją, zgodnie z którym nawet instrumentalne podejście do człowieka można usprawiedliwić niemal każdy wybryk. Druga grupa słusznie zauważa, iż z przedstawionego opisu wyłania się obraz zepsutego, niedojrzałego lowelasa, który najwidoczniej nie potrafi się powstrzymać przed zaliczaniem wszystkiego co się rusza, aby sobie oraz innym facetom udowodnić swoją "męskość". Czym może imponować takie zachowanie? Czy w ogóle należy tolerować tego typu podejście, w którym facet wyraża się w podobny sposób o kobietach a swoim zachowaniem ewidentnie pokazuje, że są niego jedynie zwykłymi narzędziami..?

63 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-12-08 11:38:13)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
bagienni_k napisał/a:

W odniesieniu do samego picia, warto sobie uświadomić, że kobiety generalnie gorzej znoszą tą samą dawkę alkoholu

Nie idź tą drogą. smile Każdy odpowiada za swoje zachowanie. Powinien wiedzieć ile ma wypić i jak się zachowuje po alkoholu.
Przeczytaj powyżej post Rity, można wiedzieć co i jak będąc kobietą.
Sa kobiety i męzczyćni nadający się tylko do ruchania z własnej winy. Błędem jest branie takiego kogoś do powaznego związku. I ta osoba też za to odpowiada, bo to jej wybór. Ale niestety ciagle idziemy w kierunku, żeby z tej odpowiedzialności zwalniać, zwłaszcza kobiety. Bo coś zawsze można podać na usprawieliwienie.

64 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-12-08 11:56:29)

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?

Legat

Społeczeństwo nie jest jednorodne. Populacja ludzka ma to do siebie, że składa się z wielu "osobników". Zgodnie z powszechnie znanymi faktami wiadomo, że to zwykle organizm kobiety gorzej znosi alkohol niż organizm męski. Pewnych różnic fizjologicznych nie przeskoczysz, chociaż, jak to zwykle bywa, zdarzają się pewne odstępstwa.
To, ile każdy sam może wypić i jak do tego podchodzi, to już kwestia własnych, indywidualnych zdolności i świadomości swojego zachowania. Racja. Natomiast pewnych różnic, wynikających z przynależności do płci, nie jesteśmy w stanie obejść. Innym czynnikiem, jaki ma tutaj wpływ, jest odmienna kultura picia: rodzaj czy ilość wypitego alkoholu różni się między facetami i kobietami.

Nie wnikam natomiast, kto i dlaczego się do czegokolwiek nadaje. Poza braniem odpowiedzialności za swoje czyny, istnieje też coś takiego, jak elementarna kultura i szacunek do drugiej osoby.

65

Odp: Czy kobieciarz może się zmienić?
Mrs.Happiness napisał/a:
Legat napisał/a:

Gdy upije się dziewczyna, to oczywiście jest to wina faceta, bo to on powinien byc od niej mądrzejszy i jej powiedzieć, dziewczyno juz nie pij.
Ale gdy upije sie facet, no to oczywiście jest jego wina, przeciez sam powinien wiedzieć ile ma wypić.
smile

Przecież nikt nie sugerował czegoś takiego. Chodzi o wykorzystywanie oczywistej przewagi nad pijaną osobą, niezależnie od płci.
Według mnie jest to obrzydliwe i nieludzkie, by dążyć do stosunku z kimś, kto nie ogarnia gdzie jest i co się dzieje.
A potem jeszcze robić sobie z tego podśmiechujki i zrzucać winę na tę osobę, bo przecież mogła tyle nie pić.
Jak ktoś zasłabnie na ulicy, to co, mam mu ukraść portfel, zamiast udzielić pomocy?
Serio, na samą myśl o takich ludziach robi mi się niedobrze.


Jest takie powiedzenie - dupa pijana - dupa sprzedana.


Ty i tylko ty ponosisz odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Nikt nikomu na siłę nie wlewa % do gardła przez rurkę. Pretensje można mieć, jak ktoś komuś coś dosypie do drinka. Ale nie o to, że jakaś babka na własne życzenie wlewa w siebie alkohol bez opamiętania do poziomu, w którym zgadza się na wszystko.


Myślisz, że dostaniesz odszkodowanie jak zostawisz Porsche z otwartymi drzwiami i kluczykami w środku jak ci je ktoś podwędzi? 






bagienni_k różnica mniej wynika z płci, a z wielkości ciała i genetyki. Znałem niejednego kolesia, który potrafił wstawić się samym wąchaniem kapsla od piwa i niejedną babkę, która była w stanie przepić całe towarzystwo dwa razy i nawet będąc kompletnie storpedowaną nie traciła rezonu czy świadomości sytuacyjnej. I znałem też niejedną dziewczynę, która sama bardzo chętnie się upijała, żeby się odstresować i bez konsekwencji moralnych dać dupy dla jakiegoś faceta, bo przecież YOLO i te sprawy. I problemu nie było, jak po wszystkim facet wciąż okazywał się przystojny. Problemy i dąsy były jak był to jakiś brzydal. No to wtedy takie babki zawsze robią z siebie ofiarę.

Tak czy siak, problemem kulturowym jest to, że kobiety bardzo, ale to bardzo rzadko biorą odpowiedzialność za własne czyny. Śmiechem żartem to jest jak w temacie aborcji. Tutaj to facet nie ma nic do gadania. Bo to przecież ciało kobiety, prawda? Ale z drugiej strony facet nie ma też nic do gadania jak przychodzi do płacenia alimentów.



Odpowiadając na tytułowe pytanie - czy kobieciarz może się zmienić to można odpowiedzieć: to zależy od przyczyn dlaczego tym kobieciarzem się stał. Jeśli był to epizod spowodowany zachwytem seksualnością, etap dojrzewania, życiową nudą i stagnacją - ok, może się zmienić. Jeśli wynika to z kompleksów i zaburzeń psychicznych nabytych w czasie dzieciństwa czy w okresie dojrzewania, to szanse są bardzo małe.

Posty [ 1 do 65 z 156 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy kobieciarz może się zmienić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024