Hej.
Poznałam jakiś czas temu chłopaka w aplikacji Tinder. Mieliśmy wiele wspólnych tematów, marzeń i podobne spojrzenie na świat. Wymieniliśmy się telefonami. Sielanka trwała dwa tygodnie. Przed pierwszym spotkaniem mnie olał i napisał w dzień, w którym mieliśmy się spotkać, dlaczego tak się stało oraz że przeprasza i że zrozumie jeśli nie będę chciała utrzymać dalej znajomości.
Napisałam, że muszę pomyśleć i się odezwę. Odezwałam się kolejnego dnia wieczorem pisząc, że nie wiem czy potrafię mu zaufać i utrzymywać dalej kontakt, bo boję się, że to się powtórzy. Przez kolejny tydzień zasypywał mnie przeprosinami i deklaracjami, że miał słabą sytuację, a bardzo mu zależy na kontakcie ze mną, bo dawno z nikim tak dobrze mu się nie rozmawiało. Przyjechał w sobotę i napisał, że jest i czeka na decyzję z mojej strony. Niechętnie się zgodziłam. Na spotkanie przyniósł kwiaty, był nieco przygaszony i widziałam, że bardzo mu zależy. Rozmowa przebiegła normalnie w kawiarence przy kawie i ciastku. Na koniec zapytał czy już coś wiem, ale powiedziałam mu, że dam znać. Po dwóch dniach napisałam, że jednak dziękuję i nie chcę dalszego kontaktu, jako powód podałam odległość. Odpisał, że dla niego to nie problem itp.
Minął miesiąc odkąd się nie odzywa, a ja zastanawiam się, czy zrobiłam dobrze spławiając go i nie dając nam szansy na spróbowanie czy coś więcej z tego wyjdzie.
Odezwałybyście się same lub miałyście podobną sytuacje? Jeśli tak, to co byście zrobiły na moim miejscu?
O jezu.....ile ty masz lat? 12? Bo chyba nie więcej jak 15.
Spławiasz bluszcza, bo z czymś ci nie pasuje i pytasz obcych na internetach czy dobrze zrobiłaś?
Jak ci nie leży - to ci nie leży. I nikomu nic do tego. Najwyżej cie życie zweryfikuje. Dorośnij.
a jaka ta odleglosc?
a jaka ta odleglosc?
Dzieli nas 400km.
O jezu.....ile ty masz lat? 12? Bo chyba nie więcej jak 15.
Spławiasz bluszcza, bo z czymś ci nie pasuje i pytasz obcych na internetach czy dobrze zrobiłaś?
Jak ci nie leży - to ci nie leży. I nikomu nic do tego. Najwyżej cie życie zweryfikuje. Dorośnij.
Brak kontaktu sprawił że zaczęłam mieć wątpliwości czy przypadkiem nie za wcześnie się do niego uprzedziłam. Zastanawiam się czy ktoś miał podobną historię którą skończyła się happy endem. Nie oczekuję zrozumienia a życie na pewno mnie zweryfikuje.
Typ równie dobrze mógł być wcieleniem Robin Hooda i Adonisa jak i jednym z seryjnych morderców. Nie wiem czego oczekujesz?
Rybka zerwała się z haczyka.
Rybka zerwała się z haczyka.
Też zaczynam tak to widzieć. Typ dostał kosza, a autorka zmartwiona, że koleś dalej nie orbituje.
jak 400 to poszukaj lepiej kogos na miejscu. on tez.
Hej.
Przed pierwszym spotkaniem mnie olał i napisał w dzień, w którym mieliśmy się spotkać, dlaczego tak się stało oraz że przeprasza i że zrozumie jeśli nie będę chciała utrzymać dalej znajomości.
Bardzo ładnie postąpił. W końcu w życiu zawsze coś może się wydarzyć/wyskoczyć. Wytłumaczył się, przeprosił, czuł winny, a ty co?
Muchy w nosie i jak księżniczka, cytuje:
Napisałam, że muszę pomyśleć i się odezwę. Odezwałam się kolejnego dnia wieczorem pisząc, że nie wiem czy potrafię mu zaufać i utrzymywać dalej kontakt, bo boję się, że to się powtórzy.
Ile ty masz lat? 15-18? Tobie nigdy nic nie wypadło? Przecież, cytuje:
Przez kolejny tydzień zasypywał mnie przeprosinami i deklaracjami, że miał słabą sytuację, a bardzo mu zależy na kontakcie ze mną, bo dawno z nikim tak dobrze mu się nie rozmawiało.
Następnym razem bądź bardziej wyrozumiała i bierz poprawkę, że ludzie mają swoje życia/problemy/sprawy, a ty nie jesteś centrum wszechświata.
Pothem80 napisał/a:Hej.
Przed pierwszym spotkaniem mnie olał i napisał w dzień, w którym mieliśmy się spotkać, dlaczego tak się stało oraz że przeprasza i że zrozumie jeśli nie będę chciała utrzymać dalej znajomości.Bardzo ładnie postąpił. W końcu w życiu zawsze coś może się wydarzyć/wyskoczyć. Wytłumaczył się, przeprosił, czuł winny, a ty co?
Muchy w nosie i jak księżniczka, cytuje:
Napisałam, że muszę pomyśleć i się odezwę. Odezwałam się kolejnego dnia wieczorem pisząc, że nie wiem czy potrafię mu zaufać i utrzymywać dalej kontakt, bo boję się, że to się powtórzy.
Ile ty masz lat? 15-18? Tobie nigdy nic nie wypadło? Przecież, cytuje:
Przez kolejny tydzień zasypywał mnie przeprosinami i deklaracjami, że miał słabą sytuację, a bardzo mu zależy na kontakcie ze mną, bo dawno z nikim tak dobrze mu się nie rozmawiało.
Następnym razem bądź bardziej wyrozumiała i bierz poprawkę, że ludzie mają swoje życia/problemy/sprawy, a ty nie jesteś centrum wszechświata.
Wiem zgadzam sie ze wszystkim. Po tym miesiącu bicia się z myślami patrzę na to juz inaczej. Wtedy wydawał mi się bardzo nachalnym typem, momentami desperatem ale teraz wiem że bylo to spowodowane poczuciem winy. Głupio mi teraz zadzwonic, napisac cokolwiek do niego a mam ciągle uczucie jakbym zrezygnowała z czegoś ważnego. Moja duma w tamtym momencie mnie pokonala. Wnioski na pewno z tego wyciągnę.
blueangel napisał/a:a jaka ta odleglosc?
Dzieli nas 400km.
Na 85% zrobiłaś dobrze.
R_ita2 napisał/a:Pothem80 napisał/a:Hej.
Przed pierwszym spotkaniem mnie olał i napisał w dzień, w którym mieliśmy się spotkać, dlaczego tak się stało oraz że przeprasza i że zrozumie jeśli nie będę chciała utrzymać dalej znajomości.Bardzo ładnie postąpił. W końcu w życiu zawsze coś może się wydarzyć/wyskoczyć. Wytłumaczył się, przeprosił, czuł winny, a ty co?
Muchy w nosie i jak księżniczka, cytuje:
Napisałam, że muszę pomyśleć i się odezwę. Odezwałam się kolejnego dnia wieczorem pisząc, że nie wiem czy potrafię mu zaufać i utrzymywać dalej kontakt, bo boję się, że to się powtórzy.
Ile ty masz lat? 15-18? Tobie nigdy nic nie wypadło? Przecież, cytuje:
Przez kolejny tydzień zasypywał mnie przeprosinami i deklaracjami, że miał słabą sytuację, a bardzo mu zależy na kontakcie ze mną, bo dawno z nikim tak dobrze mu się nie rozmawiało.
Następnym razem bądź bardziej wyrozumiała i bierz poprawkę, że ludzie mają swoje życia/problemy/sprawy, a ty nie jesteś centrum wszechświata.
Wiem zgadzam sie ze wszystkim. Po tym miesiącu bicia się z myślami patrzę na to juz inaczej. Wtedy wydawał mi się bardzo nachalnym typem, momentami desperatem ale teraz wiem że bylo to spowodowane poczuciem winy. Głupio mi teraz zadzwonic, napisac cokolwiek do niego a mam ciągle uczucie jakbym zrezygnowała z czegoś ważnego. Moja duma w tamtym momencie mnie pokonala. Wnioski na pewno z tego wyciągnę.
To akurat ładnie o Tobie świadczy.
Potrafisz wyciągnąć wnioski i mam nadzieję, że wcielić w życie. Mam na myśli umiejętność wyciągania wniosków i skłonność do refleksji. Nie oceniam sytuacji z tym mężczyzną.
Aż 400 km? Nie miał nikogo bliżej? Zawsze to wzbudza we mnie wątpliwości,że facet musi szukać akurat aż 400 km od swojego miejsca zamieszkania.
A inna sprawa,że coś chyba liczyłaś że będzie za Tobą biegał. No to już nie te czasem żeby gość wystawał pod oknem i wysyłał kwiaty xD nie ta to następna.
Aż 400 km? Nie miał nikogo bliżej? Zawsze to wzbudza we mnie wątpliwości,że facet musi szukać akurat aż 400 km od swojego miejsca zamieszkania.
A inna sprawa,że coś chyba liczyłaś że będzie za Tobą biegał. No to już nie te czasem żeby gość wystawał pod oknem i wysyłał kwiaty xD nie ta to następna.
On miał wyjazd służbowy ok. 90km od mojej miejscowości, Tinder nas sparował w ostatni dzień przed jego wjazdem, ja napisałam i tak poszło. Na poczatku to on miał duże wątpliwości co do odległości ja go przekonałam ze to w sumie nie ma znaczenia a reszte w sumie opisalam. Zdaje sobie sprawe ze wtedy gdy "biegał" za mną nie pomyslałam logicznie i unosiłam się honorem. Dlatego troche żałuje ze tak to zakonczylam.