Dobry wieczór.
Piszę do Was z poradą, w mojej trzeciej dekadzie życia miałem 2 dłuższe żwiązki 3-letni i 2-letni.
W związku z tym pierwszym miałem nawet plany ślubne, ale niestety nic z tego nie wyszło.
Obecnie mam 33 lata i jestem singlem w małym mieście 15-tysiecznym.
Życiowo jestem uważam ogarniety, nie mam nałogów, stabilny byt ekonomiczny itd.
Ale co gorsza, mocno frustruje mnie brak żony, dziewczyny, dzieci...
Moi znajomi wszystko to już mają, a ja sobie tak żyje tydzień za tygodniem.
Trochę się już godzę z tym, że zostane starym kawalerem.
Jeździłem na imprezy, sam, bo nie mam już z kim, ale nie czuje juz tych klimatów,
mam aplikacje randkowe, spotkałem się kilkukrotnie z jakimiś dziewczynami, ale też bez większych sukcesów.
Nie jestem jakimś wyróżniającym się facetem, średni wzrost, średnia waga, zadbany.
Czy moglibyście mi coś doradzić, co mogłoby mi pomóc nieco odmienić moją sytuacje uczuciową?