To mój drugi post na tym forum.
Jestem w związku od roku ostatnio była nasza 1rocznica. (Na marginesie chłopak o niej zapomniał i nieszczególnie się tym przejął).
Mamy po 34 lat, mieszkamy osobno. Spotykamy się w weekendy.On deklaruje że mnie kocha i chce ze mną być ale ten związek nie wyglądał od początku tak jak powinien nie chce jednak opisywać po raz kolejny na tym forum co było nie tak napiszę tylko że weszliśmy w związek bo ja podjęłam ten temat po 2 miesiącach spotykania się.
Ja jestem pewna swoich uczuć w stosunku do niego i chciałabym aby ten związek szedł do przodu czyli finalnie do ślubu.Minal rok więc znowu to ja zapytałam chłopaka jak widzi naszą relację co dalej? On na to odpowiedział że muszę zmienić swoje zachowanie bo często się obrażam o nic choć ja nie uważam Abym obrażała się o byle co..to była jego odpowiedzi (bardzo wymijająca) kiedy zaczęłam drążąc co dalej on na to że chce ze mną być ja mu zapytałam co to znaczy że chce ze mną być on że chce założyć rodzinę ja mu na to że chyba za 10 lat i finalnie dowiedziałam się tylko tyle że on nie wie kiedy.
Wiem że nie powinnam oczekiwać deklaracji tylko poczekać na jego ruch ale z drugiej strony mogę tak czekać w nieskończoność a nic nie stoi na przeszkodzie aby się zaręczyć i założyć re rodzinę więc chciałam wiedzieć czy on te pewność też ma.Ale się nie dowiedziałam.
Z drugiej strony jest to dla mnie poniżające że wymuszam na nim jakiś ruch.
Czy waszym zdaniem po roku czasu (biorąc pod uwagę mój wiek 34 lata) mam prawo oczekiwać oświadczyn i planowania co dalej?
Fajnie gdyby wypowiedzieli się też mężczyźni czy jeśli jesteście pewni drugiej osoby do czy rok czasu nie jest już wystarczający aby się oświadczyć?
Po jakim czasie wam oświadczył się mężczyzna pytam tych kobiet po 30 bo przed 20 to trochę inaczej wygląda.
I co powinnam zrobić w tej sytuacji dalej to ciągnąć czy dać sobie spokój jeśli on nie jest zdecydowany???
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedzi.