Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 47 ]

1 Ostatnio edytowany przez onaanna (2024-05-24 17:58:00)

Temat: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Np. Czego pragna. ze jest im smutno. Co chcieliby osiagnac. Czy placza albo smieja sie. Czy mowia jak sie czuja. Czy czegos im brakuje, cos doskwiera

Ja mam wrazenie ze mezczyzni unikaja rozmow o uczuciach.
A kobietom takich rozmow brakuje

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Są tacy co unikają, ale są i tacy, którym przychodzi to z łatwością. Z kobietami jest tak samo, więc generalizacje wydają mi się nieuprawnione.

Jeśli nam, kobietom, tego brakuje, to głównie dlatego, że takie pogłębione rozmowy tworzą emocjonalną bliskość, a ta zwykle stanowi dla nas fundament związku.

3

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

Np. Czego pragna. ze jest im smutno. Co chcieliby osiagnac. Czy placza albo smieja sie. Czy mowia jak sie czuja. Czy czegos im brakuje, cos doskwiera

Ja mam wrazenie ze mezczyzni unikaja rozmow o uczuciach.
A kobietom takich rozmow brakuje

Mężczyźni nie tracą czasu i energii na rozmowy, obgadywaniu tematu czy rozwiązywanie nieporozumień, takie jałowe gadki to domena kobiet, które godzinami potrafią wałkować jeden temat.
Mężczyźni działaj przez czyny.
Autorko, patrz na czyny, nie na słowa.

4

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Kiedyś przeczytałem że z kobietami sie nie rozmawia, nie poleca sie nawet specjalnie ich słuchać, bo to szkodliwe.
Z kobieta należy współodczuwać, tylko tyle i aż tyle.
I mogę potwierdzić że to święte słowa.
Gdy przyszła do mnie zona bo jej ulubione radio się zepsuło, akurat w trakcie słuchania jej ulubionej książki, to jako dobry maż nie poszedłem i nie zabrałem sie za naprawę owego radia, choć jest to pierwsza myśl jaka przychodzi facetowi, uporać sie z usterka, naprawić sie zepsuło, tylko wziąłem ja na rece, usiadłem na sofie, i pozwoliłem jej ponarzekać na to głupie radio, jak ono śmiało sie zepsuć w takim momencie, i ze w ogóle to juz dawno powinna je wywalić i kupić nowe, ponarzekała sobie tak z 20min wtulona, ja dodawałem tylko "masz racje" "zgadza sie" hmm" absolutnie " no i w końcu poprosiła mnie o naprawę, bo bardzo lubi to radyjko.

Nie rozmawiałem z nia, bo i o czym,  ale uczestniczyłem w jej uczuciach, i to moim zdaniem jest dla kobiet najważniejsze.

5

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Szeptuch napisał/a:

Kiedyś przeczytałem że z kobietami sie nie rozmawia, nie poleca sie nawet specjalnie ich słuchać, bo to szkodliwe.
Z kobieta należy współodczuwać, tylko tyle i aż tyle.
I mogę potwierdzić że to święte słowa.
Gdy przyszła do mnie zona bo jej ulubione radio się zepsuło, akurat w trakcie słuchania jej ulubionej książki, to jako dobry maż nie poszedłem i nie zabrałem sie za naprawę owego radia, choć jest to pierwsza myśl jaka przychodzi facetowi, uporać sie z usterka, naprawić sie zepsuło, tylko wziąłem ja na rece, usiadłem na sofie, i pozwoliłem jej ponarzekać na to głupie radio, jak ono śmiało sie zepsuć w takim momencie, i ze w ogóle to juz dawno powinna je wywalić i kupić nowe, ponarzekała sobie tak z 20min wtulona, ja dodawałem tylko "masz racje" "zgadza sie" hmm" absolutnie " no i w końcu poprosiła mnie o naprawę, bo bardzo lubi to radyjko.

Nie rozmawiałem z nia, bo i o czym,  ale uczest
niczyłem w jej uczuciach, i to moim zdaniem jest dla kobiet najważniejsze.

Naprawa radia była jednak kluczowa.
Co jej po słowach, jak radio byłoby nadal zepsute?

6

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

Np. Czego pragna. ze jest im smutno. Co chcieliby osiagnac. Czy placza albo smieja sie. Czy mowia jak sie czuja. Czy czegos im brakuje, cos doskwiera

Ja mam wrazenie ze mezczyzni unikaja rozmow o uczuciach.
A kobietom takich rozmow brakuje


Potrafi, ale rzadko. Raczej wyraża on to czynami.

7

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.
Uwazam ze facet ktory potrafi mowic o uczuciach jest dla kobiety atrakcyjny.
Oczywiscie chodzi o naprawe radia czy szafki tez, ale lepiej gdyby  najpierw  potrzymal za reke, pocieszyl. Niz biegl naprawiac.
N

8 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-05-28 23:01:18)

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.
Uwazam ze facet ktory potrafi mowic o uczuciach jest dla kobiety atrakcyjny.
Oczywiscie chodzi o naprawe radia czy szafki tez, ale lepiej gdyby  najpierw  potrzymal za reke, pocieszyl. Niz biegl naprawiac.

Naprawdę?

A mnie bardziej interesuje facet ktory gdy zepsuje mi się samochód, to nie będzie pierdzielił głupot, tylko wykona kilka krótkich telefonów, po czym przyjedzie laweta, miły pan mechanik odbierze ode mnie kluczyki i zapewni, że auto będzie na jutro. smile

Żartowałam smile

Z samochodem poradzę sobie sama, ale rozmemłanych facetów nie cierpię.

9

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Salomonka napisał/a:
onaanna napisał/a:

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.
Uwazam ze facet ktory potrafi mowic o uczuciach jest dla kobiety atrakcyjny.
Oczywiscie chodzi o naprawe radia czy szafki tez, ale lepiej gdyby  najpierw  potrzymal za reke, pocieszyl. Niz biegl naprawiac.

Naprawdę?

A mnie bardziej interesuje facet ktory gdy zepsuje mi się samochód, to nie będzie pierdzielił głupot, tylko wykona kilka krótkich telefonów, po czym przyjedzie laweta, miły pan mechanik odbierze ode mnie kluczyki i zapewni, że auto będzie na jutro. smile

Żartowałam smile

Z samochodem poradzę sobie sama, ale rozmemłanych facetów nie cierpię.

Nie chodzi o rozmemlanych. Tylko takich co potrafia wysluchac, posiedziec, zatrzymac sie, pogadac. A nie tylko cos reparuja pracuja itp.

10

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:
Salomonka napisał/a:
onaanna napisał/a:

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.
Uwazam ze facet ktory potrafi mowic o uczuciach jest dla kobiety atrakcyjny.
Oczywiscie chodzi o naprawe radia czy szafki tez, ale lepiej gdyby  najpierw  potrzymal za reke, pocieszyl. Niz biegl naprawiac.

Naprawdę?

A mnie bardziej interesuje facet ktory gdy zepsuje mi się samochód, to nie będzie pierdzielił głupot, tylko wykona kilka krótkich telefonów, po czym przyjedzie laweta, miły pan mechanik odbierze ode mnie kluczyki i zapewni, że auto będzie na jutro. smile

Żartowałam smile

Z samochodem poradzę sobie sama, ale rozmemłanych facetów nie cierpię.

Nie chodzi o rozmemlanych. Tylko takich co potrafia wysluchac, posiedziec, zatrzymac sie, pogadac. A nie tylko cos reparuja pracuja itp.

Nie mam zaburzeń psychicznych i nie potrzebuję żeby mnie ktoś wysłuchiwał.

Lubię porozmawiać z kimś, uwielbiam długie dyskusje o sztuce, o literaturze, o wszystkim, ale muszą te rozmowy coś wnosić do mojego życia, jakoś je wzbogacać. Dyskusje o tym, że coś się zepsuło i trzeba to naprawić są dla mnie śmieszne smile Zepsuło się? Naprawdę? Jak mogło big_smile

Ileż można o tym gadać. Poza tym, naprawdę nie ma innych ciekawszych tematów do rozmów?

No właśnie, niektórzy nie mają.

11 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-05-28 23:58:01)

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Salomonka napisał/a:

Nie mam zaburzeń psychicznych i nie potrzebuję żeby mnie ktoś wysłuchiwał. 


Lubię porozmawiać z kimś, uwielbiam długie dyskusje o sztuce, o literaturze, o wszystkim, ale muszą te rozmowy coś wnosić do mojego życia, jakoś je wzbogacać. Dyskusje o tym, że coś się zepsuło i trzeba to naprawić są dla mnie śmieszne smile Zepsuło się? Naprawdę? Jak mogło big_smile

Ileż można o tym gadać. Poza tym, naprawdę nie ma innych ciekawszych tematów do rozmów?

No właśnie, niektórzy nie mają.

W punkt! Jestem zadaniowcem, a takie wygadywanie się jedynie zabiera mi energię, która jest mi potrzebna do szukania rozwiązań. Jak mam problem, to nigdy nie chwytam za telefon i nie opowiadam o nim trzem koleżankom, a na końcu (lub odwrotnie) facetowi. Mogę o nim porozmawiać w takim zakresie, aby ktoś podzielił się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem, dzięki czemu mogę podjąć najlepszą możliwą decyzję, a nie po to, żeby pomarudzić i pomiauczeć, jaka to jestem biedna i nieszczęśliwa. Jasne, że czasem mam gorszy dzień, każdy ma, ale nawet wtedy wolę się po prostu... przytulić.

W ogóle nie lubię ludzi, którzy za dużo mówią, zwłaszcza jeśli nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Jeśli mam prowadzić godzinny small talk (lub, o zgrozo, jeszcze dłuższy, do czego niektórzy mają wybitny dar), to wolę zostać w domu i sobie posiedzieć w ciszy. Generalnie interesują mnie pogłębione i/lub tematycznie wartościowe rozmowy, bo to one budują więzi z innymi ludźmi. Co ważne: rozmowy, a nie monologi.

12

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Oh okay.
Raczej chodzlo mnie oto ze niektorzy faceci  wogole nie rozmawiaja tylko wykonuja jakies zadania , czynnosci.

13

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

Oh okay.
Raczej chodzlo mnie oto ze niektorzy faceci  wogole nie rozmawiaja tylko wykonuja jakies zadania , czynnosci.

Chyba nie znam takich mężczyzn.

onaanna napisał/a:

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.

Słowa mają wielką moc, ale są różne języki miłości. Są mężczyźni, którzy nie mają daru do pięknego opowiadania o uczuciach, w zamian swoją miłość okazują poprzez troskę, wsparcie i realną, codzienną pomoc.

14

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Myslalam, ze to forum nie zyje od dawna!

Tak, oczywiscie, ze moj mowi i umie. Dla mnie to podstawa.

15

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Winter.Kween napisał/a:

Myslalam, ze to forum nie zyje od dawna!

Tak, oczywiscie, ze moj mowi i umie. Dla mnie to podstawa.

Cześć Winter, dawno Cię nie było. smile

16

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Priscilla napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Nie mam zaburzeń psychicznych i nie potrzebuję żeby mnie ktoś wysłuchiwał. 


Lubię porozmawiać z kimś, uwielbiam długie dyskusje o sztuce, o literaturze, o wszystkim, ale muszą te rozmowy coś wnosić do mojego życia, jakoś je wzbogacać. Dyskusje o tym, że coś się zepsuło i trzeba to naprawić są dla mnie śmieszne smile Zepsuło się? Naprawdę? Jak mogło big_smile

Ileż można o tym gadać. Poza tym, naprawdę nie ma innych ciekawszych tematów do rozmów?

No właśnie, niektórzy nie mają.

W punkt! Jestem zadaniowcem, a takie wygadywanie się jedynie zabiera mi energię, która jest mi potrzebna do szukania rozwiązań. Jak mam problem, to nigdy nie chwytam za telefon i nie opowiadam o nim trzem koleżankom, a na końcu (lub odwrotnie) facetowi. Mogę o nim porozmawiać w takim zakresie, aby ktoś podzielił się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem, dzięki czemu mogę podjąć najlepszą możliwą decyzję, a nie po to, żeby pomarudzić i pomiauczeć, jaka to jestem biedna i nieszczęśliwa. Jasne, że czasem mam gorszy dzień, każdy ma, ale nawet wtedy wolę się po prostu... przytulić.

W ogóle nie lubię ludzi, którzy za dużo mówią, zwłaszcza jeśli nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Jeśli mam prowadzić godzinny small talk (lub, o zgrozo, jeszcze dłuższy, do czego niektórzy mają wybitny dar), to wolę zostać w domu i sobie posiedzieć w ciszy. Generalnie interesują mnie pogłębione i/lub tematycznie wartościowe rozmowy, bo to one budują więzi z innymi ludźmi. Co ważne: rozmowy, a nie monologi.

+1

Dlatego z reguły wolę rozmawiać z facetami. Jak opiszę jakiś problem, to zaczyna się dyskusja o rozwiązaniach, a nie o tym, jak się czułam, jak się czuję, co myślę, co bym chciała, ojojoj.
I tak samo w drugą stronę. Nie bardzo lubię, jak zwierzają mi się kobiety, bo wiem, że moja lista możliwych rozwiązań nie będzie dobrze przyjęta, więc zazwyczaj siedzę cicho, bo nie wiem, co mam innego zrobić poza mechanicznym ojojaniem. Paradoksalnie to mi przypięło łatkę tej, co tak dobrze słucha; a ja średnio słucham, po prostu nie mówię. wink

17

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
SaraS napisał/a:

Paradoksalnie to mi przypięło łatkę tej, co tak dobrze słucha; a ja średnio słucham, po prostu nie mówię. wink

Haha, coś w tym jest! smile Przy czym jak sięgnę pamięcią, to od zawsze przyciągałam tych, co lubią się wygadywać i zwierzać, bo podobnie jak Ty pokazywałam się ze strony dobrego słuchacza, ale widzę wyraźnie, że wraz z wiekiem zmniejsza mi się cierpliwość do wysłuchiwania bezproduktywnych (czytaj: bez poszukiwania rozwiązań) monologów, w których jedna strona wyrzuca z siebie trudne emocje, a druga ma w tym tylko uczestniczyć.

18

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

I dlatego, że żadne z nas nie lubi bezproduktywnych gadek o niczym to siedzimy na forum pisząc o niczym wink

19

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

No tak.
Czyli nudy na pudy
Najlepiej tylko do pracy i z pracy cos zreparowac w warsztacie. Zjesc , posprzatac.
Zero tzw inteligencji emocjonalnej.

20

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:


Zero tzw inteligencji emocjonalnej.

I jak rozwodzisz się milionowy raz nad tą samą, nieistotną rzeczą, to ma świadczyć o twojej głębi emocjonalnej?

21

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Jack Sparrow napisał/a:
onaanna napisał/a:


Zero tzw inteligencji emocjonalnej.

I jak rozwodzisz się milionowy raz nad tą samą, nieistotną rzeczą, to ma świadczyć o twojej głębi emocjonalnej?

Nie.

Po prostu zwiazek polegajacy  na wykonywaniu okreslnych zadan jest bez sensu, denny i nudny

Miloby bylo otrzymac wsparcie w postaci rozmowy, przytulenia, potrzymania za reke. A nie tylko zalatwienua okreslonej sprawy. Te sprawe zazwyczaj kobieta potrafi zslatwic sama.

I nie chodzi o wielogodzinne dyskusje tylko chwile rozmowy, przytulenie itp.

22

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Każda strona w związku ma swoje role i zadania społeczne. Czułość i emocjonalna otwartość są w związku potrzebne, ale faceci mają inny język emocji i inaczej je w związku z tym okazujemy.

Ty pragniesz aseksualnego związku z psiapsiółką z siurkiem.

23

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Jack Sparrow napisał/a:

Ty pragniesz aseksualnego związku z psiapsiółką z siurkiem.

bez siurka

24

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Farmer napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ty pragniesz aseksualnego związku z psiapsiółką z siurkiem.

bez siurka

Pójdźmy na kompromis: z siurkiem, ale niedziałającym wink

25 Ostatnio edytowany przez onaanna (2024-05-30 21:19:11)

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Ogolnie to wszystko mi jedno.
Poddalam sie.
Dzisiaj zadzwonilam do dawnego  kolegi i sobie przez tel popsiolkowalismy o wszystkim i niczym. Kolega jest 300 km ode mnie i zonaty.
Duzo mam takich kolegow do gadania. I fajnie

26

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Jack Sparrow napisał/a:

I dlatego, że żadne z nas nie lubi bezproduktywnych gadek o niczym to siedzimy na forum pisząc o niczym wink

Wbrew pozorom to forum dostarcza ogromnej ilości materiału dla studium psychologicznego wszelkiej maści przypadków, o których istnieniu nie miałam pojęcia, bo w realu takich ludzi nie spotykam bądź dobrze się kryją wink I choćby Autorka tego wątku jest jedną z takich osób. 

onaanna napisał/a:

No tak.
Czyli nudy na pudy
Najlepiej tylko do pracy i z pracy cos zreparowac w warsztacie. Zjesc , posprzatac.
Zero tzw inteligencji emocjonalnej.

Chyba nie bardzo rozumiesz, co znaczy pojęcie "inteligencja emocjonalna", jeśli użyłaś go w tym zestawieniu.

27

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
onaanna napisał/a:


Zero tzw inteligencji emocjonalnej.

I jak rozwodzisz się milionowy raz nad tą samą, nieistotną rzeczą, to ma świadczyć o twojej głębi emocjonalnej?

Nie.

Po prostu zwiazek polegajacy  na wykonywaniu okreslnych zadan jest bez sensu, denny i nudny

Miloby bylo otrzymac wsparcie w postaci rozmowy, przytulenia, potrzymania za reke. A nie tylko zalatwienua okreslonej sprawy. Te sprawe zazwyczaj kobieta potrafi zslatwic sama.

I nie chodzi o wielogodzinne dyskusje tylko chwile rozmowy, przytulenie itp.

Zgadzam się. Załatwianie spraw, które samodzielnie można załatwić nie wchodzi w obręb wartości dodanej w związku. Tak samo dotyczy to słuchania rad, którymi mężczyźni tak bardzo uwielbiają raczyć panie - i tutaj pomysłowości w rozwiązaniu problemu kobiecie nie brakuje.
Ale to wszystko zależy od kobiety - są takie, które rzeczywiście nie lubią się uskarżać, a przynajmniej nie lubią, gdy ktoś się uskarża.

28

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Priscilla napisał/a:

wbrew pozorom to forum dostarcza ogromnej ilości materiału dla studium psychologicznego wszelkiej maści przypadków, o których istnieniu nie miałam pojęcia, bo w realu takich ludzi nie spotykam bądź dobrze się kryją wink I choćby Autorka tego wątku jest jedną z takich osób.


smile

Z tym, że się tak kryją w realu, to bym nie przesadzał, bo jak się dobrze patrzy, to się wiele widzi. Mnie to osobiście fascynuje.

29

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
rossanka napisał/a:
onaanna napisał/a:

Np. Czego pragna. ze jest im smutno. Co chcieliby osiagnac. Czy placza albo smieja sie. Czy mowia jak sie czuja. Czy czegos im brakuje, cos doskwiera

Ja mam wrazenie ze mezczyzni unikaja rozmow o uczuciach.
A kobietom takich rozmow brakuje

Mężczyźni nie tracą czasu i energii na rozmowy, obgadywaniu tematu czy rozwiązywanie nieporozumień, takie jałowe gadki to domena kobiet, które godzinami potrafią wałkować jeden temat.
Mężczyźni działaj przez czyny.
Autorko, patrz na czyny, nie na słowa.

Dokladnie, ale dodam, ze wiekszosc kobiet i wiekszosc mezczyzn jest takich, jak opisalas, nie wszyscy.

Najgorsze jest, jesli sie nie dobiora pod tym wzgledem.

30

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Szeptuch napisał/a:

Kiedyś przeczytałem że z kobietami sie nie rozmawia, nie poleca sie nawet specjalnie ich słuchać, bo to szkodliwe.
Z kobieta należy współodczuwać, tylko tyle i aż tyle.
I mogę potwierdzić że to święte słowa.
Gdy przyszła do mnie zona bo jej ulubione radio się zepsuło, akurat w trakcie słuchania jej ulubionej książki, to jako dobry maż nie poszedłem i nie zabrałem sie za naprawę owego radia, choć jest to pierwsza myśl jaka przychodzi facetowi, uporać sie z usterka, naprawić sie zepsuło, tylko wziąłem ja na rece, usiadłem na sofie, i pozwoliłem jej ponarzekać na to głupie radio, jak ono śmiało sie zepsuć w takim momencie, i ze w ogóle to juz dawno powinna je wywalić i kupić nowe, ponarzekała sobie tak z 20min wtulona, ja dodawałem tylko "masz racje" "zgadza sie" hmm" absolutnie " no i w końcu poprosiła mnie o naprawę, bo bardzo lubi to radyjko.

Nie rozmawiałem z nia, bo i o czym,  ale uczestniczyłem w jej uczuciach, i to moim zdaniem jest dla kobiet najważniejsze.


no ideal z ciebie wink

31

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Salomonka napisał/a:
onaanna napisał/a:

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.
Uwazam ze facet ktory potrafi mowic o uczuciach jest dla kobiety atrakcyjny.
Oczywiscie chodzi o naprawe radia czy szafki tez, ale lepiej gdyby  najpierw  potrzymal za reke, pocieszyl. Niz biegl naprawiac.

Naprawdę?

A mnie bardziej interesuje facet ktory gdy zepsuje mi się samochód, to nie będzie pierdzielił głupot, tylko wykona kilka krótkich telefonów, po czym przyjedzie laweta, miły pan mechanik odbierze ode mnie kluczyki i zapewni, że auto będzie na jutro. smile

Żartowałam smile

Z samochodem poradzę sobie sama, ale rozmemłanych facetów nie cierpię.


No, a potem niech tuli i slucha naszego narzekania wink

32

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.
Uwazam ze facet ktory potrafi mowic o uczuciach jest dla kobiety atrakcyjny.
Oczywiscie chodzi o naprawe radia czy szafki tez, ale lepiej gdyby  najpierw  potrzymal za reke, pocieszyl. Niz biegl naprawiac.
N

Najlepiej jakby wszystko robił: koło domu, w domu, w pracy i jeszcze w łóżku. Tylko wtedy nie potrzeba mu już kobiety, jest samowystarczalny

33

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Owszem, potrafi.

34

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
Pozorymylą napisał/a:
onaanna napisał/a:

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.
Uwazam ze facet ktory potrafi mowic o uczuciach jest dla kobiety atrakcyjny.
Oczywiscie chodzi o naprawe radia czy szafki tez, ale lepiej gdyby  najpierw  potrzymal za reke, pocieszyl. Niz biegl naprawiac.
N

Najlepiej jakby wszystko robił: koło domu, w domu, w pracy i jeszcze w łóżku. Tylko wtedy nie potrzeba mu już kobiety, jest samowystarczalny

Zwiazek sie tworzy dlatego, ze chce sie kochac i byc kochanym a nie dlatego, ze nie potrafi sie poradzic sobie z zyciem samemu..

35

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
JohnyBravo777 napisał/a:
Pozorymylą napisał/a:
onaanna napisał/a:

Niestety uwazam ze niewielu potrafi mowic o uczuciach.
Uwazam ze facet ktory potrafi mowic o uczuciach jest dla kobiety atrakcyjny.
Oczywiscie chodzi o naprawe radia czy szafki tez, ale lepiej gdyby  najpierw  potrzymal za reke, pocieszyl. Niz biegl naprawiac.
N

Najlepiej jakby wszystko robił: koło domu, w domu, w pracy i jeszcze w łóżku. Tylko wtedy nie potrzeba mu już kobiety, jest samowystarczalny

Zwiazek sie tworzy dlatego, ze chce sie kochac i byc kochanym a nie dlatego, ze nie potrafi sie poradzic sobie z zyciem samemu..

Facet nic nie musi robic. Tylko to co niezbedne tzn do pracy .  Nie musi przesadnie sprzatac czy cos naprawiac. Ma po prostu BYC gdy jest potrzebny tzn na codzien dla rozmowy w potrzebie chorobie zdrowiu itp.

36

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
Pozorymylą napisał/a:

Najlepiej jakby wszystko robił: koło domu, w domu, w pracy i jeszcze w łóżku. Tylko wtedy nie potrzeba mu już kobiety, jest samowystarczalny

Zwiazek sie tworzy dlatego, ze chce sie kochac i byc kochanym a nie dlatego, ze nie potrafi sie poradzic sobie z zyciem samemu..

Facet nic nie musi robic. Tylko to co niezbedne tzn do pracy .  Nie musi przesadnie sprzatac czy cos naprawiac. Ma po prostu BYC gdy jest potrzebny tzn na codzien dla rozmowy w potrzebie chorobie zdrowiu itp.

Jak ktos kocha to swiat wydaje sie nagle piekny i kolorowy Ale byc  kochanym to nie to co co samemu kochac kogos.
To wszystko jest b wzgledne bo uczucia moga zmieniac sie jsk w kalejdoskopie. Czasem kocha tylko jedna strona a druga tylko srednio slbo wcale. Wszystko jest b wzgledne  i zludne.
Przyjazn jest lepsza .

37

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Faceci sa w wiekszosci  prosci.  Zalatwiacze spraw.

Mowi babka do faceta. Odchodze.
A on na to: A kto bedzie naprawial Twoje auto?

38

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

Faceci sa w wiekszosci  prosci.  Zalatwiacze spraw.

Robi się coraz "ciekawiej" big_smile
Współczuję doświadczeń i towarzystwa, w którym się obracasz, jeśli masz takie zdanie na temat większości mężczyzn.
Z drugiej strony warto byłoby się przyjrzeć, z czego biorą się te doświadczenia, bo to nigdy nie jest tak, że otaczamy się przypadkowymi ludźmi, a tym bardziej, że na partnerów wybieramy przypadkowe osoby. Zwykle wybieramy ich według jakiegoś klucza, choć odbywa się to na poziomie podświadomym.

39

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:
onaanna napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Zwiazek sie tworzy dlatego, ze chce sie kochac i byc kochanym a nie dlatego, ze nie potrafi sie poradzic sobie z zyciem samemu..

Facet nic nie musi robic. Tylko to co niezbedne tzn do pracy .  Nie musi przesadnie sprzatac czy cos naprawiac. Ma po prostu BYC gdy jest potrzebny tzn na codzien dla rozmowy w potrzebie chorobie zdrowiu itp.

Jak ktos kocha to swiat wydaje sie nagle piekny i kolorowy Ale byc  kochanym to nie to co co samemu kochac kogos.
To wszystko jest b wzgledne bo uczucia moga zmieniac sie jsk w kalejdoskopie. Czasem kocha tylko jedna strona a druga tylko srednio slbo wcale. Wszystko jest b wzgledne  i zludne.
Przyjazn jest lepsza .

To zależy jaka miłość i jaka przyjaźń. Można przecież trafić bardzo dobrze i się nie rozczarować miłością, a można też mocno przejechać się na przyjaźni.
I w miłości i w przyjaźni trzeba mieć trochę szczęścia i doświadczenia w dobieraniu sobie ludzi.

40 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-06-01 13:01:38)

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

To wszystko jest b wzgledne bo uczucia moga zmieniac sie jsk w kalejdoskopie. Czasem kocha tylko jedna strona a druga tylko srednio slbo wcale. Wszystko jest b wzgledne  i zludne.
Przyjazn jest lepsza .

Napisalas pare zdan ciagiem i zadne ze soba nie jest powiazane.

Zgadzam sie, ze uczucia moga sie zmieniac - dlatego w udanych zwiazkach ludzie dokonuja wyborow, ktore prowadza do organizacji zwiazku, ktora naturalnie stabilizuje lub intensyfikuje uczucia, ktorymi ludzie chca siebie darzyc zamiast je destabilizowac.
Np. biora slub, decyduja sie nie patrzec na i nie myslec o zadnych innych osobach w kontekscie romantycznego zwiazku, nie flirtuja ani nie kontynuuja relacji w sytuacjach, ktore moglyby prowadzic do nabrania uczuc do kogos innego itp.

Zgadzam sie, ze milosc moze byc w zwiazku jednostronna (to chyba najczestszy scenariusz).

Natomiast nic nie jest "b wzgledne  i zludne" - taka opinia sugeruje dla mnie depresje i/lub dezorientacje autora.
To jest bardzo przejrzyste i oczywiste - jesli ktos kocha to:
1. Wie kiedy osoba ktora kocha czuje sie zle, bo jest zainteresowany jej samopoczuciem i nie musi pytac aby miec przeczucie jak sie ta osoba czuje.
2. Poswieca swoj komfort aby pomoc tej osobie poczuc sie lepiej.

To wszystko - proste, jak ktos Ci daje drogi prezent a nie wie kiedy czujesz sie zle lub idzie sie bawic z kolegami podczas gdy Ty sie zle czujesz to nie kocha.
Gdy czuje gdy jest Ci zle, nie mowi ani nie robi rzeczy, ktore chcialby powiedziec lub zrobic aby nie sprawic Ci przykrosci to kocha.

Milosc to bezinteresowna troska i wsparcie - poswiecenie wlasnego komfortu i spokoju dla drugiej osoby, gdy ta najbardziej tego potrzebuje.

Tutaj nie ma nic wzglednego ani zludnego - rzeczy wydaja nam sie takie gdy ich nie rozumiemy.

41 Ostatnio edytowany przez onaanna (2024-06-01 18:55:56)

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
JohnyBravo777 napisał/a:
onaanna napisał/a:

To wszystko jest b wzgledne bo uczucia moga zmieniac sie jsk w kalejdoskopie. Czasem kocha tylko jedna strona a druga tylko srednio slbo wcale. Wszystko jest b wzgledne  i zludne.
Przyjazn jest lepsza .

Napisalas pare zdan ciagiem i zadne ze soba nie jest powiazane.

Zgadzam sie, ze uczucia moga sie zmieniac - dlatego w udanych zwiazkach ludzie dokonuja wyborow, ktore prowadza do organizacji zwiazku, ktora naturalnie stabilizuje lub intensyfikuje uczucia, ktorymi ludzie chca siebie darzyc zamiast je destabilizowac.
Np. biora slub, decyduja sie nie patrzec na i nie myslec o zadnych innych osobach w kontekscie romantycznego zwiazku, nie flirtuja ani nie kontynuuja relacji w sytuacjach, ktore moglyby prowadzic do nabrania uczuc do kogos innego itp.

Zgadzam sie, ze milosc moze byc w zwiazku jednostronna (to chyba najczestszy scenariusz).

Natomiast nic nie jest "b wzgledne  i zludne" - taka opinia sugeruje dla mnie depresje i/lub dezorientacje autora.
To jest bardzo przejrzyste i oczywiste - jesli ktos kocha to:
1. Wie kiedy osoba ktora kocha czuje sie zle, bo jest zainteresowany jej samopoczuciem i nie musi pytac aby miec przeczucie jak sie ta osoba czuje.
2. Poswieca swoj komfort aby pomoc tej osobie poczuc sie lepiej.

To wszystko - proste, jak ktos Ci daje drogi prezent a nie wie kiedy czujesz sie zle lub idzie sie bawic z kolegami podczas gdy Ty sie zle czujesz to nie kocha.
Gdy czuje gdy jest Ci zle, nie mowi ani nie robi rzeczy, ktore chcialby powiedziec lub zrobic aby nie sprawic Ci przykrosci to kocha.

Milosc to bezinteresowna troska i wsparcie - poswiecenie wlasnego komfortu i spokoju dla drugiej osoby, gdy ta najbardziej tego potrzebuje.

Tutaj nie ma nic wzglednego ani zludnego - rzeczy wydaja nam sie takie gdy ich nie rozumiemy.

B. dobrze napisane.
Najpierw trzeba jednak znalezsc ta osoba by moc czy chciec to zaoferowac o czym piszesz. I miec nadzieje to samo otrzymac. Trzeba tez czuc to i tego naprawde chciec. To wymaga poswiecenia.  Bez uczucia to nie ma sensu

42 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-06-04 19:02:31)

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

B. dobrze napisane.
Najpierw trzeba jednak znalezsc ta osoba by moc czy chciec to zaoferowac o czym piszesz. I miec nadzieje to samo otrzymac. Trzeba tez czuc to i tego naprawde chciec. To wymaga poswiecenia.  Bez uczucia to nie ma sensu

No mysle, ze ktos musi zaczac od love bombingu.
W przypadku mlodych, slicznych dziewczyn sprawa jest uproszczona:
1. Jakiemus mlodemu chlopakowi odcina mozg na mysl, ze moglby z nia byc
2. Brawurowe akcje chlopaka pokazuja mlodej dziewczynie, ze jest dla niego wazniejsza od jego wlasnego bezpieczenstwa i odbiera to jako milosc.
3. Dziewczyna czuje wdziecznosc za okazana milosc (ktora jest zwyklym pozadaniem a nie miloscia) i dzieki temu (tej pomylce) zaczyna ona go kochac.
4. Pozadanie sie zmniejsza i albo chlopak w miedzyczasie rowniez czuje wdziecznosc za milosc dziewczyny i sam zaczyna odczuwac milosc - i maja przed soba dobrze zapowiadajaca sie przyszlosc, lub nie potrafi tej wdziecznosci poczuc i przestaje sie starac a zwiazek sie rozpada.

Gdy obie osoby sa po 30'stce powyzsze zdarza sie rzadziej - kazdy jest bardziej uwazny wiec trudniej o odpowiednie warunki do love bombingu, ktory jest konieczna iskra do powstania milosci.
A jak juz sie zdarza to znacznie wieksza szansa, ze to jakis PUA narcyz, czy inny naciagacz ktory sie wyspecjalizowal w uwodzeniu kobiet a love bombing to czesc strategii w misji na przeruchanie polowy swiata albo zycie na czyjs rachunek.

43 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-06-04 21:06:53)

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

Np. Czego pragna. ze jest im smutno. Co chcieliby osiagnac. Czy placza albo smieja sie. Czy mowia jak sie czuja. Czy czegos im brakuje, cos doskwiera

Ja mam wrazenie ze mezczyzni unikaja rozmow o uczuciach.
A kobietom takich rozmow brakuje

W innym wątku piszesz, że facet powiedział ci o swoich uczuciach: męczy go praca, woli miec hobby, więcej wolnego i mniej pracować bo czuje sie wtedy lepiej.
Powiedział to szczerze, bez kokietowania. Przecież można bylo sciemniać, że to chwilowe, że już ma nagraną prace i że zaraz się odkuje.
Nie zaakceptowałas że jest emocjonalny: kieruje się swoim dobrym samopoczuciem, a nie społecznym kanonem faceta który zawsze staje na wysokości zadania i stawia za priorytet wartosci materialne i pieniądze.

Bo wiesz. Jak ktoś już mówi o uczuciach, to one mogą być dla ciebie niewygodne. Zamiast mowic ci jak to oniemiał na twoj widok i że nie może spać bo ciągle o tobie myśli, może zacząć narzekać na prace, że go stresuje. Ty zaczniesz dawać mu potwierdzać że ma prawo do uczuć, że to jak najbardziej ma sens, że czuje sie zestresowany i wypalony i on z tego nadmiaru walidacji i akceptacji uczuć rzuci prace. I co wtedy? Dałaś mu przyzwolenie na eksplorowanie swojej emocjonalnej strony, a nie czysto pragmatycznego relizowania roli społecznych.

Pytanie czy na serio chcesz żeby ludzie móiwli ci o swoich uczuciach, a potem oczekiwali że je zaakceptujesz, albo dostosujesz swoje zachowanie i oczekiwanie do ich uczuć? Czy tylko chcesz je traktować jak rozmowe o pogodzie, jednym uchem wleci, innym wyleci i to twoje uczucia są priorytetem w twoim życiu?

44 Ostatnio edytowany przez onaanna (2024-06-04 22:14:11)

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
onaanna napisał/a:

Np. Czego pragna. ze jest im smutno. Co chcieliby osiagnac. Czy placza albo smieja sie. Czy mowia jak sie czuja. Czy czegos im brakuje, cos doskwiera

Ja mam wrazenie ze mezczyzni unikaja rozmow o uczuciach.
A kobietom takich rozmow brakuje

W innym wątku piszesz, że facet powiedział ci o swoich uczuciach: męczy go praca, woli miec hobby, więcej wolnego i mniej pracować bo czuje sie wtedy lepiej.
Powiedział to szczerze, bez kokietowania. Przecież można bylo sciemniać, że to chwilowe, że już ma nagraną prace i że zaraz się odkuje.
Nie zaakceptowałas że jest emocjonalny: kieruje się swoim dobrym samopoczuciem, a nie społecznym kanonem faceta który zawsze staje na wysokości zadania i stawia za priorytet wartosci materialne i pieniądze.

Bo wiesz. Jak ktoś już mówi o uczuciach, to one mogą być dla ciebie niewygodne. Zamiast mowic ci jak to oniemiał na twoj widok i że nie może spać bo ciągle o tobie myśli, może zacząć narzekać na prace, że go stresuje. Ty zaczniesz dawać mu potwierdzać że ma prawo do uczuć, że to jak najbardziej ma sens, że czuje sie zestresowany i wypalony i on z tego nadmiaru walidacji i akceptacji uczuć rzuci prace. I co wtedy? Dałaś mu przyzwolenie na eksplorowanie swojej emocjonalnej strony, a nie czysto pragmatycznego relizowania roli społecznych.

Pytanie czy na serio chcesz żeby ludzie móiwli ci o swoich uczuciach, a potem oczekiwali że je zaakceptujesz, albo dostosujesz swoje zachowanie i oczekiwanie do ich uczuć? Czy tylko chcesz je traktować jak rozmowe o pogodzie, jednym uchem wleci, innym wyleci i to twoje uczucia są priorytetem w twoim życiu?

To jest kolega. Nie moj chlopak.
Nie chce zeby ktos mnie mowil ze oniemial na moj widok ani ze nie moze spac.  To dla 20 latkow.
Rozmawianie o uczuciach to ryzyko.  W tym wypadku nie potrafie  zajwalifikowac tych uczuc czy to wypalenie zawodowe  czy lenistwo. Ale ten czlowiek wydal die i tak bardziej normalny niz Ci ktorzy prawia jakies powierzchowne komplementy.

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

To jest kolega. Nie moj chlopak.
Nie chce zeby ktos mnie mowil ze oniemial na moj widok ani ze nie moze spac.  To dla 20 latkow.
Rozmawianie o uczuciach to ryzyko.  W tym wypadku nie potrafie  zajwalifikowac tych uczuc czy to wypalenie zawodowe  czy lenistwo. Ale ten czlowiek wydal die i tak bardziej normalny niz Ci ktorzy prawia jakies powierzchowne komplementy.

No właśnie. On ma swoje uczucia i twierdzi że to wypalenie, stres. Ty za niego decydujesz że to może być lenistwo. Więc jakby nie jesteś otwarta emocjonalnie na rozmowe o JEGO uczuciach, Ty chcesz je dodatkowo oceniać.

46

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
rossanka napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Myslalam, ze to forum nie zyje od dawna!

Tak, oczywiscie, ze moj mowi i umie. Dla mnie to podstawa.

Cześć Winter, dawno Cię nie było. smile

Oj tak! Myslalam, ze forum upadlo!
Milo widziec, ze jestes

47

Odp: Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?
onaanna napisał/a:

Np. Czego pragna. ze jest im smutno. Co chcieliby osiagnac. Czy placza albo smieja sie. Czy mowia jak sie czuja. Czy czegos im brakuje, cos doskwiera

Ja mam wrazenie ze mezczyzni unikaja rozmow o uczuciach.
A kobietom takich rozmow brakuje

Nam się tylko wydaje że chciałybyśmy tego słuchać. Jak byś poznała takiego faceta to byś go porzygała tak by Cię obrzydzał. To jest pradoks, z jednej strony tego chcemy ale z chwilą jak się to pojawia to tracimy szacunek i respekt do takiego faceta.

Posty [ 47 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy was partnerzy potrafia mowic o uczuciach?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024