Witam, potrzebuje waszej opinii. Kilka lat temu zakończyłem toksyczny związek, ale obawiam się że wpadłem w to ponownie, choć może to we mnie jest problemem? No nie wiem, dla mnie to normalna rzecz. Jestem w związku z 26 latką od około roku. Ma pretensje o przeróżne głupoty, ale dziś to przeszła samą siebie. Grałem w koszykówkę pół zawodowo i po ciężkiej kontuzji powoli chce wracać. Za kilka dni mam trening pierwszy po długim czasie, ponad roku i usłyszałem że jak wyjdę to mogę nie wracać, że jestem meską kur...ą idąc tam itd...w życiu nie dałem powodu. Po prostu gdy grałem, bywały akcje że jakaś dziewczyna do mnie napisała bo widziała mnie na boisku, ale ja oczywiście od razu blokowałem, nigdy nie zamieniłem z żadną nawet słowa. Opowiadałem jej o takich akcjach, że tak było. Dziewczyna twierdzi że idę tam tylko po to, aby do mnie pisały...że tylko to mnie interesuje, że gówno dla mnie sport znaczy tak na prawdę....a ja to kocham od małego, ja gdy doznałem kontuzji to do psychologa chodziłem bo nie mogłem sobie poradzić. Odkąd ją poznałem nie byłem nawet na meczu koszykówki żadnym, bo ona nie lubi więc nie ciągnąłem jej. Dziś słyszę, że koszykówka ważniejsza od niej...ehh męczy mnie to psychicznie strasznie, nie wiem co mam robić.
Witam, potrzebuje waszej opinii. Kilka lat temu zakończyłem toksyczny związek, ale obawiam się że wpadłem w to ponownie, choć może to we mnie jest problemem? No nie wiem, dla mnie to normalna rzecz. Jestem w związku z 26 latką od około roku. Ma pretensje o przeróżne głupoty, ale dziś to przeszła samą siebie. Grałem w koszykówkę pół zawodowo i po ciężkiej kontuzji powoli chce wracać. Za kilka dni mam trening pierwszy po długim czasie, ponad roku i usłyszałem że jak wyjdę to mogę nie wracać, że jestem meską kur...ą idąc tam itd...w życiu nie dałem powodu. Po prostu gdy grałem, bywały akcje że jakaś dziewczyna do mnie napisała bo widziała mnie na boisku, ale ja oczywiście od razu blokowałem, nigdy nie zamieniłem z żadną nawet słowa. Opowiadałem jej o takich akcjach, że tak było. Dziewczyna twierdzi że idę tam tylko po to, aby do mnie pisały...że tylko to mnie interesuje, że gówno dla mnie sport znaczy tak na prawdę....a ja to kocham od małego, ja gdy doznałem kontuzji to do psychologa chodziłem bo nie mogłem sobie poradzić. Odkąd ją poznałem nie byłem nawet na meczu koszykówki żadnym, bo ona nie lubi więc nie ciągnąłem jej. Dziś słyszę, że koszykówka ważniejsza od niej...ehh męczy mnie to psychicznie strasznie, nie wiem co mam robić.
Musisz sobie zadać pytanie na ile ja kochasz aby zrezygnować z kosza .Jezeli nie lubi to nie polubi .Nie dobrałyście się .Sam wiesz jaki jesteś jeżeli zdradzasz ją i filtrujesz to nie masz co się dziwić jeśli nie to a ona robi ci dramaty etc to niestety dziewczyna nie dla ciebie .Szukaj miłości poświęcenia obustronnego to jest wygrana
Patryk966 napisał/a:Witam, potrzebuje waszej opinii. Kilka lat temu zakończyłem toksyczny związek, ale obawiam się że wpadłem w to ponownie, choć może to we mnie jest problemem? No nie wiem, dla mnie to normalna rzecz. Jestem w związku z 26 latką od około roku. Ma pretensje o przeróżne głupoty, ale dziś to przeszła samą siebie. Grałem w koszykówkę pół zawodowo i po ciężkiej kontuzji powoli chce wracać. Za kilka dni mam trening pierwszy po długim czasie, ponad roku i usłyszałem że jak wyjdę to mogę nie wracać, że jestem meską kur...ą idąc tam itd...w życiu nie dałem powodu. Po prostu gdy grałem, bywały akcje że jakaś dziewczyna do mnie napisała bo widziała mnie na boisku, ale ja oczywiście od razu blokowałem, nigdy nie zamieniłem z żadną nawet słowa. Opowiadałem jej o takich akcjach, że tak było. Dziewczyna twierdzi że idę tam tylko po to, aby do mnie pisały...że tylko to mnie interesuje, że gówno dla mnie sport znaczy tak na prawdę....a ja to kocham od małego, ja gdy doznałem kontuzji to do psychologa chodziłem bo nie mogłem sobie poradzić. Odkąd ją poznałem nie byłem nawet na meczu koszykówki żadnym, bo ona nie lubi więc nie ciągnąłem jej. Dziś słyszę, że koszykówka ważniejsza od niej...ehh męczy mnie to psychicznie strasznie, nie wiem co mam robić.
Musisz sobie zadać pytanie na ile ja kochasz aby zrezygnować z kosza .Jezeli nie lubi to nie polubi .Nie dobrałyście się .Sam wiesz jaki jesteś jeżeli zdradzasz ją i filtrujesz to nie masz co się dziwić jeśli nie to a ona robi ci dramaty etc to niestety dziewczyna nie dla ciebie .Szukaj miłości poświęcenia obustronnego to jest wygrana
Co za durna rada.
A jak laska mu zabroni chodzić do sklepu po bulki, to tez ma się zastanowic czy bardziej kocha ją czy jedzenie?
Gdzie on napisał, że zdradza i flirtuje?
Laska jest toksyczna i trzeba od niej wiac jak najdalej.
4 2024-03-01 10:11:47 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-03-01 10:12:47)
Patryś ile jeszcze założysz wątków o tym samym?
Jeżeli panna cię ogranicza, to trzeba zrzucić kajdany, bo za chwilę zakaże ci oddychać.
Albo nie napisałeś nam tutaj wszystkiego, albo laska jest po prostu jebnięta i będzie tylko gorzej.
Jeśli kiedyś w przechwałkach napieprzyłeś jej głupot o tym jaki to ty nie byłeś och i ach, że dziewczyny na twój widok majtki przez głowę ściągały, to nie wnikam czy tak faktycznie było czy nie było, ale jeśli nagadałeś jej takich rzeczy, to masz teraz tego efekty, ona nigdy o tym nie zapomni.
Wyobraź sobie sytuację odwrotną, że poznajesz fajną dupę, która na początku znajomości w kółko ci nawija o tym, jakie to ona ma branie i na każdych baletach, gdzie tylko nie pójdzie, musi cały czas się opędzać od napalonych ruchaczy. Załóżmy, że ty nie lubisz chodzić do klubów, bo nie lubisz tańczyć i to nie są twoje klimaty, a ona ci mówi, że spoko nie ma problemu, bo to było kiedyś, a teraz jest teraz i już się wyszalała. No i nagle wyskakuje z radosną nowiną, że koleżanki gdzieś tam ją zaprosiły na babski wieczór do klubu i że ona chce iść, bo dawno nie była i na pewno będzie fajnie, ale bez ciebie, no bo ty nie lubisz. Załóżmy, że poszła i za tydzień czy dwa ta sama sytuacja się powtarza. Raz, drugi, trzeci... Co byś sobie pomyślał?