Czy to toksyk? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Czy to toksyk?

Witajcie,

Podejrzewam, że mój obecny (były) partner jest narcyzem, toksykiem, opiszę Wam jego zachowania i odpowiedzcie mi proszę czy u Was takie zachowania również występowały.

Poznaliśmy się w pracy, parę razy rozmawialiśmy ze sobą, znalazł mnie na fb, zaprosił, napisał, od początku bardzo chciał się spotkać, pisal, że czuję się ze mną emocjonalnie połączony, z czasem, że mnie kocha. Po poprzednim związku czułam, że nie jestem jeszcze gotowa na następny, więc przez pół roku odmawiałam i pozostawało nam tylko pisanie. Ja nie pisałam w jakiś emocjonalny sposób, raczej jak z kolegą, chociaż podświadomie też zaczynałam czuć, że nie jest mi całkowicie obcy.
Po pół roku w koncu się spotkaliśmy, przyjechał do mnie, wpatrywał się jak w obrazek, nie mógł oderwać wzroku, co szczerze mówiąc peszyło mnie. Dużo czułości, rozmow, przespaliśmy się ze sobą. Interesowały go moje poprzednie związki, opowiedziałam mu wszystko, dlaczego się skończyły, jak się później czułam, co mi przeszkadzało itp.
Chciałam żeby wiedział, żebyśmy mogli zacząć zwiazek opierający się na zaufaniu i szacunku.

1.5 miesiąca bombardowania miloscia, non stop telefony, wiadomości, co chwile przyjeżdżał bo twierdził, że teskni.
Pierwsze wspólne wakacje - bylismy w restauracji, po wyjściu przestał ze mną rozmawiać, pytalam co się stało, dlaczego nic nie mówi, po czasie udało mi się z niego wyciągnąć, że ubzdurał sobie, że ja będąc z nim patrzylam na jakiegoś faceta, który siedział za nami, ja do tej pory nie potrafię sobie przypomnieć jakiegokolwiek faceta na którego zwróciłabym uwagę, poza tym nie jestem typem, który będąc w związku ogląda się za innymi.

Następna sytuacja, także na tych samych wakacjach, w dniu moich urodzin poszliśmy coś zjeść, wkurzył się, że w trakcie jedzenia siedzę z telefonem, odpisywałam na życzenia. Kolejny raz się obraził. Próbowałam tłumaczyć, że nie powinien się w ten sposób zachowywać, że powinien na bieżąco mi mówić, jeżeli coś mu nie pasuje a nie karać mnie cisza.

Po jakiś 4 miesiącach związku dostałam powiadomię, że ktoś próbował się zalogować na moje konto, z miejscowości w której on mieszka. Tłumaczył się, że to żart, że wiedział, że fb powiadomi mnie o takiej próbie, mimo wszystko to zrobił. Przepraszał a ja próbowałam być twarda, przyjechał niezapowiedziany, znowu przepraszał, rozmawialiśmy o tym i wybaczyłam mu.

Przeszpiegowal caly mój profil, jak kto zareagował na moje zdjęcia, jak ja na czyjeś, dlaczego dałam komuś serduszko itp. To było zanim zaczęliśmy być razem. Z tego względu zdezaktywowalam fb, żeby uniknąć jego czepiania się.

Pracuje z wieloma ludźmi, między innymi z kolegą gejem/bi, powiedzialam mu o tym, że nigdy nic między nami nie było i nie będzie, że on ma chlopaka a poza tym nie jest osobą która w jakiś sposób mogłabym się zainteresować. Przeszkadzało mu, że piszemy, rozmawiamy, że jeździmy razem do pracy, pracujemy. Pewnego razu powiedzial, że albo on albo ja. Zredukowałam kontakt jak najbardziej było to możliwe.

Uważał, że mam śmiesznych znajomych, znając ich tylko z opowieści, bo nie wykazywał jakiejkolwiek chęci żeby ich poznać. Ten gej/bi, tamta mieszka z mężem i przyjacielem, tamta mnie wykorzystała.

Moja rodzina bardzo go polubiła, chociaż przez barierę językowa nie do końca mogli się dobrze porozumiewać. On też dążył ich sympatią, wydaje mi się, że z wyjątkiem jednej cioci, która jest rozwiedziona i w związku z innym partnerem, padaly jakieś dziwne komentarze, o facecie mojej cioci i o niej. Może ze względów kulturowych, metalnych, nie mam pojęcia, wychowany jest w innej kulturze, gdzie podejrzewam, że kobieta nie ma za wiele do powiedzenia- nie, nie jest muzułmaninem, jest chrześcijaninem.

Często bywało, że jeżeli się z nim nie zgadzałam, czy mialam inne zdanie chociaż mowilam o tym w sposób kulturalny, z szacunkiem, bez żadnych krzyków to i tak na końcu przestawał się odzywać i i znowu karał mnie cisza, dopóki ja się pierwsza nie odezwałam, czy nie przeprosiłam.

Dziwne pytania w stylu, co robiłaś 4 godziny na siłowni, albo skąd masz te siniaki, na pewno ktoś Ci je zrobił, to nie możliwe żebyś nie wiedziała skąd je masz.

Ja zawsze pisalam, jade tu i tu, skonczylam pracę, jestem w domu, informowałam go o tym z szacunku, bo sama chciałabym żeby ktoś tak też mnie traktował jednak on przez chwilę to robił a pozniej znowu przestawał. A kiedy ja tego nie robiłam to wiadomo jaka była kara.

Pretensje, że nie potrafię stawiać ludziom granic, ale jemu juz tak. Jestem osobą bezkonfliktową więc raczej jak mi coś nie pasuje to olewam, ignoruje sytuację, żeby nie potrzebnie się nie denerwować.
Cieszę się z każdej najmniejszej rzeczy i doceniam to co mam a u niego zauważyłam jakby wiecznie był niezadowolony i niewdzięczny.

Na święta bylismy w Polsce, wszystko było ok poza jedna sytuacja, po wizycie u koleżanki do której oczywiście nie chciał jechać obraził się, że nie powiedzialam mu o czym rozmawiałyśmy, nie żebym coś ukrywała, poprostu zapytał mnie co robiłyśmy i ja  odpowiedzialam, nie domyślając się żemu chodziło o co innego, ale nie sprecyzował swojego pytania. I znowu cisza aż do następnego dnia.

Po powrocie ze świat wydawało mi się, że wszystko jest normalnie aż do momentu kiedy nie widzieliśmy się 3 tygodnie ( bo praca, bo studia, bo nauka, bo obowiązki) aż zauważyłam że coraz rzadziej się odzywa, juz nie dzwonil tal jak wcześniej i odpisywał tylko zdawkowo, pomyślałam, że może ma jakiś gorszy okres, dużo stresu czy tym podobne. Ja zachowywałam się normalnie i próbowałam się dowiedzieć o co tak naprawdę chodzi, najpierw było, że to nie jest dobry czas na rozmowę, pozniej, że ma dużo na głowie, dalej, że sam musi sobie najpierw poradzić ze sobą i nikt nie może mu pomóc, że potrzebuję czasu żeby dowiedzieć się co sam czuje... że mieliśmy zawsze dobry, fajny czas razem a ostatnio się pogorszyło...

I od tego momentu tj. Od jakiś 2 tyg nie odzywa się, nie odpisuje, nie odbiera telefonu, nawet jeżeli pisze, że chce wiedzieć na czym stoję, czy jesteśmy razem czy nie, bo chce moc pójść do przodu...zero kontaktu... wysłałam prezent na walentynki, ani dziękuję, ani życzeń, ani nie odesłał...

Czuje się emocjonalnie uzależniona od niego i nie potrafię normalnie funkcjonować, nie dostałam żadnych wyjaśnień, nic, poprostu cisza...z tego wszystkiego zaczelam czytać o narcyzach, tokstycznych ludziach. Nie jestem w stanie na niczym się skupić, nie jem, chodzę jak zombie i tylko myślę o nim...

Czy wy spotkaliscie/ spotkałyście  się z podobnymi zachowaniami?
Dziękuję wszystkim którzy wytrwali do końca i pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy to toksyk?

"od początku bardzo chciał się spotkać, pisal, że czuję się ze mną emocjonalnie połączony..."

To widać, że już od początku wykazywał toksyczność, dalej kula się już potoczyła.

Taki związek paradoksalnie bardzo uzależnia, dlatego tak się czujesz, a powinnaś się cieszyć i zablokować go gdzie się da, bo do toksyka chce się wracać, jak tylko się odezwie.

To człowiek zaburzony i nie ma znaczenia czy to psychopata, czy narcyz, uciekaj od niego jak najdalej.

3

Odp: Czy to toksyk?

Obecny ( były) tu skończyłem czytać; bo już coś mi nie pasuje

4 Ostatnio edytowany przez 5i5kiN (2024-02-21 21:47:07)

Odp: Czy to toksyk?

Kierunek obrany, czy nie za wcześnie? Nie wnikam w tym temacie dalej

Najlepiej wpierw subiektywna ocena sytuacji; bez sugestii i podtekstów

5

Odp: Czy to toksyk?

https://mojedwieglowy.blogspot.com/p/ja … _8287.html

6

Odp: Czy to toksyk?

Jeśli to jakiś ciapaty to nie toskyk tylko oni normalnie tacy są. Dla nas niezrozumiałe ale dla nich normalne zachowanie że chcą podporządkować sobie kobietę jak służącą i niewolnicę.

7 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-02-22 10:12:55)

Odp: Czy to toksyk?

Ojej. Opis strasznie przypomina jednego mojego byłego, aż mną wzdrygnęło.
Taki związek bardzo uzależnia, bo ta osoba najpierw pokazuje Ci się z najlepszej strony, bombarduje miłością, daje do zrozumienia że jesteście sobie przeznaczeni, że to jedyna taka miłość na świecie i w ogóle daje Ci emocje jak z bajki, by zaraz potem - za każde "nieposłuszeństwo" zabierać te emocje.
I też nie wiedziałam o co chodzi, dlaczego taki jest i dlaczego ja się tak czuję. Dlaczego kocham go i płaczę przez niego.
Dopiero po jakimś czasie natknęłam się na opisy toksyków i narcyzów i to był strzał w 10.

Głównym problemem osoby która jest uwikłana w związek z narcyzem jest wewnętrzne przekonanie że narcyza można zmienić, że przecież na pewno da się z nim normalnie porozmawiać, przecież nie jest głupi!, przecież zrozumie że to co robi nie jest normalne. Otóż to nieprawda. Narcyz zawsze będzie uważał że to on ma rację. Zawsze. On się nigdy nie myli i nawet gdy 50 ludzi mówi mu coś innego, to znaczy że oni są nienormalni, nie on.
Druga rzecz, to gdy osoba uwikłana w taki związek chce się rozstać, to bardzo chce, żeby narcyz to ZROZUMIAŁ. Żeby zobaczył swoje błędy, żeby żałował. To też się nigdy, przenigdy nie stanie. On będzie do końca życia żył w przekonaniu że wszystko co rozpadło się w jego życiu, było winą innych. Będzie może nawet obgadywał Cię w pracy, będzie Cię nienawidził.

Więc zamiast rozmyślać jak tu dotrzeć do narcyza albo jak godnie zakończyć związek, trzeba z niego po prostu wyjść, uciec. Z pełną świadomością, że narcyz niczego nie zrozumiał. No ale jest to jego problem. Trzeba myśleć o sobie. Pomyśl o tym właśnie tak - że żal Ci samej siebie z okresu gdy z nim byłaś, że to powinno skończyć się dawno temu, no ale lepiej teraz niż wcale.

Trudno powiedzieć, dlaczego milczy aż 2 tygodnie, to dość nietypowe, bo narcyz milczy zazwyczaj max kilka dni a potem nawet sam się odzywa z pretensjami. Może tym razem postanowił dać Ci solidną karę. A może znalazł inny obiekt do nękania. Ale jestem pewna że w końcu się odezwie. I wcale nie z przeprosinami. Bądź przygotowana. Nie ulegaj mu.

Z takiego związku trudno wyjść i rozumiem to, jak się teraz czujesz. Wspominasz piękne chwile, bo przecież były wyjątkowo piękne! Myślisz, że przecież on nie był taki zły. Owszem, pamiętasz złe chwile, ale emocjonalnie nie docierają do Ciebie, jedynie te piękne które były na początku.

Źle robisz że wciąż do niego piszesz, bo on się tym karmi i utwierdza w przekonaniu jaki był cudowny.
Pracuj nad zrozumieniem sytuacji, czytaj dużo o narcyzach, oglądaj filmiki na YT.

8 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-22 10:18:51)

Odp: Czy to toksyk?

Nie jest tokaykiem, przecież się odsunął i Cię nie dręczy?
Trudno nazwać chęć bycia przy ulochanej osobie toksycznością.
Natomiast ma problem z zazdrością,  wie o tym widać  i nie poradził z nim sobie, więc zerwał.
Cierpisz z powodu braku kontaktu, a nie toksyczności.partnera.

I radzę Ci sobie parę razy przeczytać mój post, bo ku tu widzę efwktu działania pseudo psycholozek blogerek od narcyzów, którymi przesiaknęlo wiele osób na forum.
A jest tam stek bzdur o narcyzach, psychopatach, szkodliwyvh mocno.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024