Albo napiszcie jakimi juz jestescie? Ja siebie nie wyobrazam w roli typowej, tradycyjnej tesciowej,a wy jak sobie wyobrazacie te role? Czy bedziecie w stanie podchodzic do swoich dzieci sprawiedliwie i jezeli wina bedzie waszych dzieci to staniecie po stronieziecia/synowej czy zawsze tylko po stronie swoich dzieci? Czy bedziecie wymagac od meza/zony waszych dzieci ,zeby im uslugiwali? Jakie bedziecie miec podejscie do wnukow? Bedziecie czesto jezdzic w odwiedzimy i non stop wisiec na telefonie, czy raczej tylko czasami, okazyjnie? Jestescie osobami, ktore lubia rywalizowac czy ugodowymi? Jak siebie widzicie w roli tesciowej oraz to pytanie tez do facetow jak wy siebie widzicie w roli tescia za iles tam lat?
Albo napiszcie jakimi juz jestescie? Ja siebie nie wyobrazam w roli typowej, tradycyjnej tesciowej,a wy jak sobie wyobrazacie te role? Czy bedziecie w stanie podchodzic do swoich dzieci sprawiedliwie i jezeli wina bedzie waszych dzieci to staniecie po stronieziecia/synowej czy zawsze tylko po stronie swoich dzieci? Czy bedziecie wymagac od meza/zony waszych dzieci ,zeby im uslugiwali? Jakie bedziecie miec podejscie do wnukow? Bedziecie czesto jezdzic w odwiedzimy i non stop wisiec na telefonie, czy raczej tylko czasami, okazyjnie? Jestescie osobami, ktore lubia rywalizowac czy ugodowymi? Jak siebie widzicie w roli tesciowej oraz to pytanie tez do facetow jak wy siebie widzicie w roli tescia za iles tam lat?
Ja uwazam, ze rolą rodzica nie jest opowiadanie sie po jakiejs stronie konfliktów małżeńskich dzieci. Chyba, ze wchodzi alkoholizm, przemoc albo cos powazniejszego, bo na pewno nie mam zamiaru uczestniczyć w konfliktach typu kto gotuje lepszą pomidorówkę albo gdzie jechac na wakacje.
Ja chcę być inna niz moja teściowa.
Chcę, zeby synowa wiedziała, ze moze napisać, zadzwonić i pogadam albo pomogę, co tam będzie chciała. Wnukami się zajmę, jak będą potrzebowali i chcieli. Odwiedziny to zalezy czy będą mieszkac w mieście czy sie wyprowadzą. Natomiast na pewno pomogę ile będe w stanie, bo tak jestem wychowana. Wiadomo, ze relacja z synową jest zawsze skomplikowana i trudna, ale ukladalna, jeżeli obie strony chcą.
Ja mam cudownych teściów, wiec mam pewien wzór do którego chce dążyć., tyle że my wszyscy mieszkamy 5 min drogi od siebie, a raczej wątpię aby syn chciał osiądź tutaj po szkole.
Tutaj nic nie ma, ani kawiarni/kina/teatru absolutnie nic, tylko piękna przyroda. Dla mnie i dla zony to az nadto, ale dla młodych ludzi jest słabo, wiec raczej wyjedzie.
I nasza rola jako teściów sprawdzi sie do sporadycznych odwiedzin.
Dziwnie sie człowiekowi na sercu robi, jak myśli sobie, że już za 5 lat wyjedzie na studia, i główny kontakt to będzie ten telefoniczny.
Moja 5letnia córka ostatnio twierdzi, że zakochała się w koleżance z przedszkola, więc czuję że teściową będę musiała być wyluzowaną i postępową
A tak serio to chciałabym potrafić zachować obiektywizm w kryzysowych sytuacjach i zabierać głos tylko wtedy gdy jestem o to proszona.
Chciałabym być wsparciem dla moich dzieci.
Moja 5letnia córka ostatnio twierdzi, że zakochała się w koleżance z przedszkola, więc czuję że teściową będę musiała być wyluzowaną i postępową
![]()
A tak serio to chciałabym potrafić zachować obiektywizm w kryzysowych sytuacjach i zabierać głos tylko wtedy gdy jestem o to proszona.
Chciałabym być wsparciem dla moich dzieci.
To bedziesz wtedy fajna tesciowa
Czy bedziecie w stanie podchodzic do swoich dzieci sprawiedliwie i jezeli wina bedzie waszych dzieci to staniecie po stronieziecia/synowej czy zawsze tylko po stronie swoich dzieci?
Mam nadzieję, że dzieci okażą się na tyle dojrzałe, że będą same rozwiązywać swoje problemy, czyli bez wciągania w nie osób trzecich.
I nie, na pewno nie stanęłabym po stronie dziecka dla zasady, bo jeśli to ono by zbłądziło lub zrobiło coś źle, to byłoby to krzywdzące dla drugiej strony.
Czy bedziecie wymagac od meza/zony waszych dzieci ,zeby im uslugiwali?
Co Ty masz z tym usługiwaniem? I co ma teściowa do małżeństwa swojego syna/córki? To są sprawy, które jej nie dotyczą, dlatego nie należy dawać sobie prawa do wtrącania się i to bez względu na to, czego temat dotyczy.
Jakie bedziecie miec podejscie do wnukow? Bedziecie czesto jezdzic w odwiedzimy i non stop wisiec na telefonie, czy raczej tylko czasami, okazyjnie?
Jak będę mieć wnuki, wtedy wyjdzie w praniu, ale na pewno nie będę się narzucać.
Jestescie osobami, ktore lubia rywalizowac czy ugodowymi?
Z kim rywalizować? Z synową/zięciem? W życiu! Bo niby w jakim celu? Żeby psuć rodzinne relacje? Jestem dorosłą, wydaje się, że mentalnie dojrzałą kobietą, więc nie w głowie mi takie niezdrowe, niczemu niesłużące rywalizacje.