Niezapominajka1981 napisał/a:Witam wszystkich,
potrzebuje obiektywnego spojrzenia. Nie chce sie przynajmniej teraz za bardzo rozpisywac o naszym malzenstwie, Ale niestety od kilka lat jest ciezko. Otoz, kilka dni przed swietami MAZ przyznal sie, ze.kogos poznal. Moj MAZ choruje od lat na borelioze i inne choroby odkleszczowe. I wlasnie w klinice, w ktorej sie leczy poznal dziewczyne, ktora tez Ma zdiagnozowana borelioze. Powiedzial Mi, ze poszedl z Nia na kolacje, kupil jej tez kwiaty Bo dostal od niej to czego öde mnie nie dostaje, a mianowicie wsparcia i rozmowy. Twierdzi oczywiscie, ze ona jest dla niego nikim itp, itd. Wiem jednak, ze raz na 1-2 pisza ze soba o chorobie , o calej Terapii, ktora Ma jeszcze OK. 6 miesiecy trwac, o tym jak reaguja na leki itp...czy mozliwe, ze sie w niej zakochal, zauroczyl? Wczoraj w sumie napisal jej ze Mu sie snila Jak stalam na przystanku wstod innych ludzi!
Napisałaś, że jest ciężko.. Ale ciężko jest bo mąż poważnie choruje potrzebuje wsparcia, troski, a niestety w tej chorobie często rokowania są nienajlepsze, czy ciężko jest, bo odkryłas, że mąż spotkał się na kolacji z kimś, kto walczy tymczasem z podobnymi demonami? Pytam, bo chcę zrozumieć co dla ciebie jest najważniejsze, teraz, w tym momencie, gdy mąż przechodzi właściwie niewyobrażalną traumę.
W sumie, gdyby zdrowy, całkiem na chodzie facet poszedł na kolację ze zdrową jak gruszka w sadzie babką i kupił jej kwiaty, to bym powiedziała... Szykuje się skok w bok. Jednak w tej sytuacji.. To wygląda mi na szukanie zrozumienia, wspólnych tematów do rozmów i może zwyczajna troska o kogoś, kto cierpi jak on i być może nie ma nikogo, z kim może o tym pogadać.
Mój dobry znajomy odszedł kilka lat temu, przegral walkę z boreliozą, a naprawdę miał możliwości, był lekarzem w dużej znanej klinice w Niemczech, a jednak się nie udało...
Moim zdaniem okazuj więcej zrozumienia mężowi, wspieraj go i pomagaj mu. Choć czasem możesz odnieść wrażenie, że mąż ma ci za złe, że to on jest chory, a ty tryskasz zdrowiem.
Nawet gdyby zauroczył się w tej dziewczynie a przynioslo mu to ulgę w cierpieniu, to tak ważne byloby dla ciebie że to trochę uwagi przekierował na nią?
Pytam, bo gdyby to był mój mąż w trakcie tak skomplikowanego leczenia, to naprawę byłoby mi wszystko jedno z czego czerpie siłę i energię aby wyzdrowieć. Na rozrachunki i "chwile prawdy" bylby czas po wszystkim, gdy już wyszedłby z tego. Ważne byłoby, że mu się udalo.