Cześć dziewczyny bardzo proszę o radę bo nie wiem co robić mam mętlik w głowie. Pochodzę z małej wsi, pracę mam zdalną przez co mam bardzo utrudniony kontakt w poznawaniu nowych ludzi. Większość moich znajomych albo już założyła rodziny albo wyjechała. Jestem po 30 samotność mnie dobija postanowiłam jakis czas temu założyć konto na jednej z aplikacji randkowych. Poznałam tam faceta trochę starszego ode mnie, jest wolny. Widzieliśmy się raz parę miesięcy temu, bardzo dużo w tedy mówił o sobie. Do drugiego spotkania nie doszło ponieważ zdążyliśmy się pokłócić o miejsce spotkania. Jednak cały czas mamy tam jakiś kontakt ze sobą. Przeważnie to on inicjuje rozmowy są one typu: cześć co tam... po wymianie jakiś tam paru zdań dotyczących tego co się właśnie dzieje, rozmowa się kończy i praktycznie nie klei sie nie schodzi na inne tematy. Mam wrażenie że przez te parę miesięcy pisania on tak naprawdę nie dążył do tego żeby mnie poznać, tylko aby mieć jakiś tam kontakt ze mną. Wydaje mi się że nawet nie wie ile mam rodzeństwa praktycznie nic nie wie o mnie. Gdy coś zaczynam o sobie pisać mam wrażenie że on zmienia na temat by dotyczył jego osoby, albo nie podłapuje tematu, kurcze już sama nie wiem... W tym wszystkim chyba się mu podobam no bo jednak ten kontakt nawiązuje i namawia mnie na spotkanie, ja jednak nie czuję czegoś takiego że nie mogę się doczekać kiedy się spotkamy. Mam mętlik w głowie bo bardzo bym chciała kogoś mieć z nim wydaje mi się że mamy podobne poglądy wyznajemy podobne wartości i mamy podobne zainteresowania, ale nie ma tego flow w rozmowie... Czy tak może wyglądać początek związku?
2 2024-01-03 19:29:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-03 19:30:29)
Aby mieć związek trzeba się spotykać
Nie raz na parę miesięcy
To moze byc poczatek zwiazku, ale zalezy czy sie nadal bedziecie spotykac. Zwiazek na telefon nie ma sensu
Nieee absolutnie żaden związek z tego nie będzie! Facet na bank widuje się i gada z wieloma, Ty jesteś którąś tam opcją w kolejce. Gdybyś mu się naprawdę spodobała, dążyłby do intensywniejszego kontaktu, interesował Tobą, słuchał, pytał.... on Cię olewa, utrzymuje minimalny kontakt na "w razie czego". Pewnie chętnie by Cię zaliczył i tyle. Zakończ to, szkoda czasu.
5 2024-01-03 21:50:14 Ostatnio edytowany przez Asia2006? (2024-01-03 21:52:39)
Cześć dziewczyny bardzo proszę o radę bo nie wiem co robić mam mętlik w głowie. Pochodzę z małej wsi, pracę mam zdalną przez co mam bardzo utrudniony kontakt w poznawaniu nowych ludzi. Większość moich znajomych albo już założyła rodziny albo wyjechała. Jestem po 30 samotność mnie dobija postanowiłam jakis czas temu założyć konto na jednej z aplikacji randkowych. Poznałam tam faceta trochę starszego ode mnie, jest wolny. Widzieliśmy się raz parę miesięcy temu, bardzo dużo w tedy mówił o sobie. Do drugiego spotkania nie doszło ponieważ zdążyliśmy się pokłócić o miejsce spotkania. Jednak cały czas mamy tam jakiś kontakt ze sobą. Przeważnie to on inicjuje rozmowy są one typu: cześć co tam... po wymianie jakiś tam paru zdań dotyczących tego co się właśnie dzieje, rozmowa się kończy i praktycznie nie klei sie nie schodzi na inne tematy. Mam wrażenie że przez te parę miesięcy pisania on tak naprawdę nie dążył do tego żeby mnie poznać, tylko aby mieć jakiś tam kontakt ze mną. Wydaje mi się że nawet nie wie ile mam rodzeństwa praktycznie nic nie wie o mnie. Gdy coś zaczynam o sobie pisać mam wrażenie że on zmienia na temat by dotyczył jego osoby, albo nie podłapuje tematu, kurcze już sama nie wiem... W tym wszystkim chyba się mu podobam no bo jednak ten kontakt nawiązuje i namawia mnie na spotkanie, ja jednak nie czuję czegoś takiego że nie mogę się doczekać kiedy się spotkamy. Mam mętlik w głowie bo bardzo bym chciała kogoś mieć z nim wydaje mi się że mamy podobne poglądy wyznajemy podobne wartości i mamy podobne zainteresowania, ale nie ma tego flow w rozmowie... Czy tak może wyglądać początek związku?
Autorko, tak nie wygląda początek związku z mężczyzną, który jest zainteresowany kobietą. Podstawą do tego czy chcesz kontynuować te znajomość jesteś Ty. Zapytaj sama siebie jak czujesz się w tej 'relacji' ? Czy to jest to, czego naprawdę szukasz? Czy chciałabyś, aby ktoś potencjalnie Tobie bardzo bliski przebywał w takim rodzaju relacji w jakiej Ty obecnie się znajdujesz? Tak jakby wyjdz ze swoich butów i przyjrzyj się temu z boku. Piszesz, że masz małe doswiadczenie czy, aby na pewno jesteś pewna jakie są Twoje potrzeby w związku z nawiązaniem bliskiej relacji ? I ostatnie, jego próby przekierowywania tematu wyłącznie na jego osobę nie są dobrą wróżbą. Nie znam kontekstu, ale zapachniało mi to czerwoną flagą
Cześć Migraszko,
dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią.
Może mógłbym Ci coś doradzić - podpowiedzieć jak wygląda to z perspektywy faceta.
Tylko najpierw potrzebowałbym większej ilości informacji - o co poszło w tej kłótni o miejsce spotkania?
7 2024-01-03 23:08:03 Ostatnio edytowany przez Migraszka (2024-01-03 23:19:09)
Cześć Migraszko,
dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią.
Może mógłbym Ci coś doradzić - podpowiedzieć jak wygląda to z perspektywy faceta.
Tylko najpierw potrzebowałbym większej ilości informacji - o co poszło w tej kłótni o miejsce spotkania?
Generalnie on zaproponował miejsce które bardzo mi nie odpowiadało z wielu względów po pierwsze miałbym problem żeby tam dojechać ponieważ jest to dość daleko od mojego miejsca zamieszkania oraz czas spotkania mi nie odpowiadał bo nie miałabym jak się wrócić, a na drugi dzień musiałam iść do pracy akurat wtedy nie pracowałam zdalnie. Wiedział o tym że nie chce tam się spotkać jednak naciskał, zaproponowałam coś innego jednak on upierał się przy tamtym. Powiedziałam wtedy że taka znajomość nie ma sensu i nic z tego nie będzie, ale przemyślałam sprawę że może zbyt pochopnie tak postąpiłam napisałam do niego że może coś wymyślimy ale od tego momentu już się nie spotkaliśmy. Proponował spotkania jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, albo naprawdę, albo wymyślałam powód by nie iść. Pewnie w innym wypadku olałabym taką znajomość gdzie ktoś na początku nie potrafi postawić się w mojej sytuacji. Ale on cały czas przypomina o sobie i nie odpuszcza w tym sensie że pisze choć jest to tylko taka zdawkowa wymiana zdań. W końcu mamy się spotkać i to ja mam wybrać miejsce i czas tak mi napisał. Bardzo proszę o opinię jak to wygląda z perspektywy faceta.
a jak sie widzicie to rozmowa tez sie nie klei?
9 2024-01-03 23:18:31 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-01-03 23:18:51)
BiałyKrólik napisał/a:Cześć Migraszko,
dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią.
Może mógłbym Ci coś doradzić - podpowiedzieć jak wygląda to z perspektywy faceta.
Tylko najpierw potrzebowałbym większej ilości informacji - o co poszło w tej kłótni o miejsce spotkania?Generalnie on zaproponował miejsce które bardzo mi nie odpowiadało z wielu względów po pierwsze miałbym problem żeby tam dojechać ponieważ jest to dość daleko od mojego miejsca zamieszkania oraz czas spotkania mi nie odpowiadał bo nie miałabym jak się wrócić, a na drugi dzień musiałam iść do pracy. Wiedział o tym że nie chce tam się spotkać jednak naciskał, zaproponowałam coś innego jednak on upierał się przy tamtym. Powiedziałam wtedy że taka znajomość nie ma sensu i nic z tego nie będzie, ale przemyślałam sprawę że może zbyt pochopnie tak postąpiłam napisałam do niego że może coś wymyślimy ale od tego momentu już się nie spotkaliśmy. Proponował spotkania jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, albo naprawdę, albo wymyślałam powód by nie iść. Pewnie w innym wypadku olałabym taką znajomość gdzie ktoś na początku nie potrafi postawić się w mojej sytuacji. Ale on cały czas przypomina o sobie i nie odpuszcza w tym sensie że pisze choć jest to tylko taka zdawkowa wymiana zdań. W końcu mamy się spotkać i to ja mam wybrać miejsce i czas tak mi napisał. Bardzo proszę o opinię jak to wygląda z perspektywy faceta.
cham, ze sie upieral i mial wywalone jak wrocisz. kazdy NORMALNY facet by ci w tym momencie zaproponowal, ze cie odwiezie albo spotkalby sie, gdzie ty chcesz, byle sie spotkac.
Migraszka napisał/a:BiałyKrólik napisał/a:Cześć Migraszko,
dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią.
Może mógłbym Ci coś doradzić - podpowiedzieć jak wygląda to z perspektywy faceta.
Tylko najpierw potrzebowałbym większej ilości informacji - o co poszło w tej kłótni o miejsce spotkania?Generalnie on zaproponował miejsce które bardzo mi nie odpowiadało z wielu względów po pierwsze miałbym problem żeby tam dojechać ponieważ jest to dość daleko od mojego miejsca zamieszkania oraz czas spotkania mi nie odpowiadał bo nie miałabym jak się wrócić, a na drugi dzień musiałam iść do pracy. Wiedział o tym że nie chce tam się spotkać jednak naciskał, zaproponowałam coś innego jednak on upierał się przy tamtym. Powiedziałam wtedy że taka znajomość nie ma sensu i nic z tego nie będzie, ale przemyślałam sprawę że może zbyt pochopnie tak postąpiłam napisałam do niego że może coś wymyślimy ale od tego momentu już się nie spotkaliśmy. Proponował spotkania jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, albo naprawdę, albo wymyślałam powód by nie iść. Pewnie w innym wypadku olałabym taką znajomość gdzie ktoś na początku nie potrafi postawić się w mojej sytuacji. Ale on cały czas przypomina o sobie i nie odpuszcza w tym sensie że pisze choć jest to tylko taka zdawkowa wymiana zdań. W końcu mamy się spotkać i to ja mam wybrać miejsce i czas tak mi napisał. Bardzo proszę o opinię jak to wygląda z perspektywy faceta.
cham, ze sie upieral i mial wywalone jak wrocisz. kazdy NORMALNY facet by ci w tym momencie zaproponowal, ze cie odwiezie albo spotkalby sie, gdzie ty chcesz, byle sie spotkac.
Tak dokladnie 100% racja... niech szuka innego
blueangel napisał/a:Migraszka napisał/a:Generalnie on zaproponował miejsce które bardzo mi nie odpowiadało z wielu względów po pierwsze miałbym problem żeby tam dojechać ponieważ jest to dość daleko od mojego miejsca zamieszkania oraz czas spotkania mi nie odpowiadał bo nie miałabym jak się wrócić, a na drugi dzień musiałam iść do pracy. Wiedział o tym że nie chce tam się spotkać jednak naciskał, zaproponowałam coś innego jednak on upierał się przy tamtym. Powiedziałam wtedy że taka znajomość nie ma sensu i nic z tego nie będzie, ale przemyślałam sprawę że może zbyt pochopnie tak postąpiłam napisałam do niego że może coś wymyślimy ale od tego momentu już się nie spotkaliśmy. Proponował spotkania jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, albo naprawdę, albo wymyślałam powód by nie iść. Pewnie w innym wypadku olałabym taką znajomość gdzie ktoś na początku nie potrafi postawić się w mojej sytuacji. Ale on cały czas przypomina o sobie i nie odpuszcza w tym sensie że pisze choć jest to tylko taka zdawkowa wymiana zdań. W końcu mamy się spotkać i to ja mam wybrać miejsce i czas tak mi napisał. Bardzo proszę o opinię jak to wygląda z perspektywy faceta.
cham, ze sie upieral i mial wywalone jak wrocisz. kazdy NORMALNY facet by ci w tym momencie zaproponowal, ze cie odwiezie albo spotkalby sie, gdzie ty chcesz, byle sie spotkac.
Tak dokladnie 100% racja... niech szuka innego
Trzyma sie go, bo nie ma innych opcji. Skoro poznalas jego, to poszukaj innych. Dla mnie juz po tym jak sie zachowal bylby do odstrzalu. Co by bylo gdyby kiedys naprawde cos wypadlo, gdybyscie byli w ziwazku, np popsulby ci sie samochod i nie mialabys jak wrocic z pracy? tez mialabys wracac na piechote? Na takie cos nie bedziesz mogla liczyc, wiec po co ci to?
blueangel napisał/a:Migraszka napisał/a:Generalnie on zaproponował miejsce które bardzo mi nie odpowiadało z wielu względów po pierwsze miałbym problem żeby tam dojechać ponieważ jest to dość daleko od mojego miejsca zamieszkania oraz czas spotkania mi nie odpowiadał bo nie miałabym jak się wrócić, a na drugi dzień musiałam iść do pracy. Wiedział o tym że nie chce tam się spotkać jednak naciskał, zaproponowałam coś innego jednak on upierał się przy tamtym. Powiedziałam wtedy że taka znajomość nie ma sensu i nic z tego nie będzie, ale przemyślałam sprawę że może zbyt pochopnie tak postąpiłam napisałam do niego że może coś wymyślimy ale od tego momentu już się nie spotkaliśmy. Proponował spotkania jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, albo naprawdę, albo wymyślałam powód by nie iść. Pewnie w innym wypadku olałabym taką znajomość gdzie ktoś na początku nie potrafi postawić się w mojej sytuacji. Ale on cały czas przypomina o sobie i nie odpuszcza w tym sensie że pisze choć jest to tylko taka zdawkowa wymiana zdań. W końcu mamy się spotkać i to ja mam wybrać miejsce i czas tak mi napisał. Bardzo proszę o opinię jak to wygląda z perspektywy faceta.
cham, ze sie upieral i mial wywalone jak wrocisz. kazdy NORMALNY facet by ci w tym momencie zaproponowal, ze cie odwiezie albo spotkalby sie, gdzie ty chcesz, byle sie spotkac.
Tak dokladnie 100% racja... niech szuka innego
Dla tego też zdystansowałam się do niego. Ale teraz to on sam mi zaproponował żebym wybrała miejsce i czas a on się dostosuje.
Tak czy siak poszukaj innych opcji. Moze nawet przez ta aplikacje ci sie uda?
BiałyKrólik napisał/a:Cześć Migraszko,
dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią.
Może mógłbym Ci coś doradzić - podpowiedzieć jak wygląda to z perspektywy faceta.
Tylko najpierw potrzebowałbym większej ilości informacji - o co poszło w tej kłótni o miejsce spotkania?Generalnie on zaproponował miejsce które bardzo mi nie odpowiadało z wielu względów po pierwsze miałbym problem żeby tam dojechać ponieważ jest to dość daleko od mojego miejsca zamieszkania oraz czas spotkania mi nie odpowiadał bo nie miałabym jak się wrócić, a na drugi dzień musiałam iść do pracy akurat wtedy nie pracowałam zdalnie. Wiedział o tym że nie chce tam się spotkać jednak naciskał, zaproponowałam coś innego jednak on upierał się przy tamtym. Powiedziałam wtedy że taka znajomość nie ma sensu i nic z tego nie będzie, ale przemyślałam sprawę że może zbyt pochopnie tak postąpiłam napisałam do niego że może coś wymyślimy ale od tego momentu już się nie spotkaliśmy. Proponował spotkania jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, albo naprawdę, albo wymyślałam powód by nie iść. Pewnie w innym wypadku olałabym taką znajomość gdzie ktoś na początku nie potrafi postawić się w mojej sytuacji. Ale on cały czas przypomina o sobie i nie odpuszcza w tym sensie że pisze choć jest to tylko taka zdawkowa wymiana zdań. W końcu mamy się spotkać i to ja mam wybrać miejsce i czas tak mi napisał. Bardzo proszę o opinię jak to wygląda z perspektywy faceta.
Przykro mi Migraszko, ale chłopak ten nie jest Tobą szczerze zainteresowany.
Może opowiem Ci jak powinno to wyglądać, na przykładzie mojego dobrego kolegi z pracy, z którym miałem przyjemność ostatnio rozmawiać. Pod koniec zeszłego roku poznał on dziewczynę na jednym z portali randkowych. Mieszka ona w innym mieście - ponad 100km od Warszawy. Pisali ze sobą przez pare tygodni - i postanowili się spotkać. To on pojechał do niej na pierwsze spotkanie - wcześniej nie widzieli się na oczy, nie chciał dziewczynie generować niepotrzebnego stresu. Najlepsze jest to, że spodobali się sobie, mają wspólne zainteresowania, wartości. Na drugie spotkanie zaprosił ją do siebie - nie do mieszkania, tylko do Warszawy. I teraz uwaga, spotkali się dopiero po paru tygodniach, w Nowy Rok - bo zarówno ona jak i on mieli po koniec roku dużo stresu w pracy, dodatkowo święta. Zadbał o nią, zapytał czy odpowiada jej termin i miejsce.
Po tym poznaje się prawdziwe zainteresowanie - chłopak powinien interesować się opinią dziewczyny, jej bezpieczeństwem.
W przypadku Twojej historii tego nie widzę.
Jeśli mogę - czym się zajmujesz na co dzień?
Pracujesz zdalnie - nie zastanawiałaś się nad przeprowadzką do innego/większego miasta?
16 2024-01-03 23:43:00 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-01-03 23:43:51)
Migraszka napisał/a:BiałyKrólik napisał/a:Cześć Migraszko,
dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią.
Może mógłbym Ci coś doradzić - podpowiedzieć jak wygląda to z perspektywy faceta.
Tylko najpierw potrzebowałbym większej ilości informacji - o co poszło w tej kłótni o miejsce spotkania?Generalnie on zaproponował miejsce które bardzo mi nie odpowiadało z wielu względów po pierwsze miałbym problem żeby tam dojechać ponieważ jest to dość daleko od mojego miejsca zamieszkania oraz czas spotkania mi nie odpowiadał bo nie miałabym jak się wrócić, a na drugi dzień musiałam iść do pracy akurat wtedy nie pracowałam zdalnie. Wiedział o tym że nie chce tam się spotkać jednak naciskał, zaproponowałam coś innego jednak on upierał się przy tamtym. Powiedziałam wtedy że taka znajomość nie ma sensu i nic z tego nie będzie, ale przemyślałam sprawę że może zbyt pochopnie tak postąpiłam napisałam do niego że może coś wymyślimy ale od tego momentu już się nie spotkaliśmy. Proponował spotkania jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, albo naprawdę, albo wymyślałam powód by nie iść. Pewnie w innym wypadku olałabym taką znajomość gdzie ktoś na początku nie potrafi postawić się w mojej sytuacji. Ale on cały czas przypomina o sobie i nie odpuszcza w tym sensie że pisze choć jest to tylko taka zdawkowa wymiana zdań. W końcu mamy się spotkać i to ja mam wybrać miejsce i czas tak mi napisał. Bardzo proszę o opinię jak to wygląda z perspektywy faceta.
Przykro mi Migraszko, ale chłopak ten nie jest Tobą szczerze zainteresowany.
Może opowiem Ci jak powinno to wyglądać, na przykładzie mojego dobrego kolegi z pracy, z którym miałem przyjemność ostatnio rozmawiać. Pod koniec zeszłego roku poznał on dziewczynę na jednym z portali randkowych. Mieszka ona w innym mieście - ponad 100km od Warszawy. Pisali ze sobą przez pare tygodni - i postanowili się spotkać. To on pojechał do niej na pierwsze spotkanie - wcześniej nie widzieli się na oczy, nie chciał dziewczynie generować niepotrzebnego stresu. Najlepsze jest to, że spodobali się sobie, mają wspólne zainteresowania, wartości. Na drugie spotkanie zaprosił ją do siebie - nie do mieszkania, tylko do Warszawy. I teraz uwaga, spotkali się dopiero po paru tygodniach, w Nowy Rok - bo zarówno ona jak i on mieli po koniec roku dużo stresu w pracy, dodatkowo święta. Zadbał o nią, zapytał czy odpowiada jej termin i miejsce.
Po tym poznaje się prawdziwe zainteresowanie - chłopak powinien interesować się opinią dziewczyny, jej bezpieczeństwem.
W przypadku Twojej historii tego nie widzę.
Dokladnie. Mnie tez ktos dzis zaprosil na randke. Zgodzilam sie, bo mam jeszcze urlop do konca tygodnia Ale on tez mieszka jakies 50 km ode mnie. I to on przyjezdza do mojego miasta - nie musialam nic mowic. Podal kilka opcji, na co mialabym ochote od jedzenia po cos tam, i wtedy kiedy ja mam czas. To ja moglam na luzie dobrac dzien, godzine. tak jak mi to pasuje.
17 2024-01-03 23:45:47 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-01-03 23:46:35)
Jeśli mogę - czym się zajmujesz na co dzień?
Pracujesz zdalnie - nie zastanawiałaś się nad przeprowadzką do innego/większego miasta?
Akurat praca zdalnie jest super. Ja lubie te dni, w ktore mam HO Na dodatek jest niezalezna, jezeli chodzi o to, skad pracuje, ale po co od razu sie przeprowadzac? Moze tam bedzie to samo bezrybie, abedzie zalowac, bo koszy utrzymania wzrosna. Najpierw niech kogos pozna, jesli bedzie warto to sie przeprowadzi. Dla facetow nie ejst warto sie poswiecac. Mowie z doswiadczenia.
Jeśli mogę - czym się zajmujesz na co dzień?
Pracujesz zdalnie - nie zastanawiałaś się nad przeprowadzką do innego/większego miasta?
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Myślę że się z nim spotkam zobaczę jak się nam będzie rozmawiało, myślę że on też z tamtej sytuacji wyciągnął wnioski przynajmniej mam taką nadzieję. Tak w idealnym świecie mogłabym się przeprowadzić do większego miasta, ale po za pracą opiekuję się także starszą osobą więc opcja przeprowadzki odpada. Ja wiem że w moim przypadku pozostają tylko portale randkowe.
Rozumiem. Jesteś dorosłą osobą - odpowiedzialną za swoje decyzje.
Tylko bądź ostrożna, umów się z nim w jakimś publicznym miejscu. Jeśli poczujesz, że coś jest nie tak - nie bój się głośno mu o tym powiedzieć.
Odnośnie kontaktu między spotkaniami. Jeśli facet jest Tobą zainteresowany, ale np. ze względu na pracę, sprawy rodzinne nie może się często kontaktować ani przyśpieszyć spotkania - powie ci o tym. Tak aby dziewczyna wiedziała, że nie jest tą dziewczyną na chwilę, w odstawce - ale tak jak wspomniałem, komunikują to tylko mężczyźni którzy są na serio zainteresowani.
Nie, Autorko, tak nie wygląda początek związku. To nawet nie jest początek rokującej znajomości (co sama czujesz), ani nawet spotykania się. Moim zdaniem facet chce po prostu zaliczyć. Cisnął na spotkanie w określonym miejscu oraz w określonym czasie, ponieważ - z przyczyn wiadomych tylko jemu - bardzo mu ta opcja musiała odpowiadać, pewnie miał wtedy duży luz, pewność że może spotkać się z Tobą swobodnie i nikt nie będzie mu w tym przeszkadzał (telefony, smsy itp.). Słusznie zauważasz że to że nie wykazuje jakiegokolwiek nawet minimalnego zainteresowania Tobą oraz Twoimi sprawami nie rokuje dobrze. Nie interesujesz go jaka osoba, więc te informacje są mu zbędne. Do niczego nie potrzebne, jeśli chce się tylko spotkać w czasie i w miejscu które jemu bardzo odpowiada .
Nie, Autorko, tak nie wygląda początek związku. To nawet nie jest początek rokującej znajomości (co sama czujesz), ani nawet spotykania się. Moim zdaniem facet chce po prostu zaliczyć. Cisnął na spotkanie w określonym miejscu oraz w określonym czasie, ponieważ - z przyczyn wiadomych tylko jemu - bardzo mu ta opcja musiała odpowiadać, pewnie miał wtedy duży luz, pewność że może spotkać się z Tobą swobodnie i nikt nie będzie mu w tym przeszkadzał (telefony, smsy itp.). Słusznie zauważasz że to że nie wykazuje jakiegokolwiek nawet minimalnego zainteresowania Tobą oraz Twoimi sprawami nie rokuje dobrze. Nie interesujesz go jaka osoba, więc te informacje są mu zbędne. Do niczego nie potrzebne, jeśli chce się tylko spotkać w czasie i w miejscu które jemu bardzo odpowiada
.
Jeżeli chodzi o tą znajomość jestem bardzo zmieszana nie wiem co myśleć... nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji. Być może chce po prostu zaliczyć wtedy jak się pokłóciliśmy wypomęłam mu to że tak mi sie wydaje, strasznie się obruszył mówił że w tedy zaprosił by mnie do mieszkania. Przeglądałam jego profile społecznościowe to wiem że nikogo nie ma i podejrzewam że być może nie miał. Więc jak dla mnie są opcje że faktycznie ma ciśnienie i tak naprawdę jak piszesz ja go nie obchodzę, albo nie umie po prostu rozmawiać z dziewczynami nie wiem może go tak peszę... nie wiem. No ale właśnie nie widzę tego zainteresowania moją osobą... ale może przesadzam. No bo tak się zastanawiam jakby chodziło o zaliczenie ja mu wyraźnie dałam znać że mnie taka znajomość nie interesuje, chcę zbudować poważną relację a nie zabawić się, kurczę to może wtedy tyle czasu by nie pisał do mnie szukał jakiegokolwiek kontaktu.
22 2024-01-04 18:09:57 Ostatnio edytowany przez BiałyKrólik (2024-01-04 18:10:38)
KoralinaJones napisał/a:Nie, Autorko, tak nie wygląda początek związku. To nawet nie jest początek rokującej znajomości (co sama czujesz), ani nawet spotykania się. Moim zdaniem facet chce po prostu zaliczyć. Cisnął na spotkanie w określonym miejscu oraz w określonym czasie, ponieważ - z przyczyn wiadomych tylko jemu - bardzo mu ta opcja musiała odpowiadać, pewnie miał wtedy duży luz, pewność że może spotkać się z Tobą swobodnie i nikt nie będzie mu w tym przeszkadzał (telefony, smsy itp.). Słusznie zauważasz że to że nie wykazuje jakiegokolwiek nawet minimalnego zainteresowania Tobą oraz Twoimi sprawami nie rokuje dobrze. Nie interesujesz go jaka osoba, więc te informacje są mu zbędne. Do niczego nie potrzebne, jeśli chce się tylko spotkać w czasie i w miejscu które jemu bardzo odpowiada
.
Jeżeli chodzi o tą znajomość jestem bardzo zmieszana nie wiem co myśleć... nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji. Być może chce po prostu zaliczyć wtedy jak się pokłóciliśmy wypomęłam mu to że tak mi sie wydaje, strasznie się obruszył mówił że w tedy zaprosił by mnie do mieszkania. Przeglądałam jego profile społecznościowe to wiem że nikogo nie ma i podejrzewam że być może nie miał. Więc jak dla mnie są opcje że faktycznie ma ciśnienie i tak naprawdę jak piszesz ja go nie obchodzę, albo nie umie po prostu rozmawiać z dziewczynami nie wiem może go tak peszę... nie wiem. No ale właśnie nie widzę tego zainteresowania moją osobą... ale może przesadzam. No bo tak się zastanawiam jakby chodziło o zaliczenie ja mu wyraźnie dałam znać że mnie taka znajomość nie interesuje, chcę zbudować poważną relację a nie zabawić się, kurczę to może wtedy tyle czasu by nie pisał do mnie szukał jakiegokolwiek kontaktu.
@Migraszko
jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie? Zazwyczaj, szczególnie kiedy jest się nieśmiałą osobą towarzyszy mu stres. Czy próbował on rozładować w jakiś sposób atmosferę?
Prowadził konwersację? Jakie uczucia towarzyszyły Tobie w czasie ale i po tym pierwszym spotkaniu?
Jeśli zależy mu na poważnej relacji powinien już od początku Waszej relacji próbować dowiedzieć się o Tobie jak najwięcej.
Migraszka napisał/a:KoralinaJones napisał/a:Nie, Autorko, tak nie wygląda początek związku. To nawet nie jest początek rokującej znajomości (co sama czujesz), ani nawet spotykania się. Moim zdaniem facet chce po prostu zaliczyć. Cisnął na spotkanie w określonym miejscu oraz w określonym czasie, ponieważ - z przyczyn wiadomych tylko jemu - bardzo mu ta opcja musiała odpowiadać, pewnie miał wtedy duży luz, pewność że może spotkać się z Tobą swobodnie i nikt nie będzie mu w tym przeszkadzał (telefony, smsy itp.). Słusznie zauważasz że to że nie wykazuje jakiegokolwiek nawet minimalnego zainteresowania Tobą oraz Twoimi sprawami nie rokuje dobrze. Nie interesujesz go jaka osoba, więc te informacje są mu zbędne. Do niczego nie potrzebne, jeśli chce się tylko spotkać w czasie i w miejscu które jemu bardzo odpowiada
.
Jeżeli chodzi o tą znajomość jestem bardzo zmieszana nie wiem co myśleć... nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji. Być może chce po prostu zaliczyć wtedy jak się pokłóciliśmy wypomęłam mu to że tak mi sie wydaje, strasznie się obruszył mówił że w tedy zaprosił by mnie do mieszkania. Przeglądałam jego profile społecznościowe to wiem że nikogo nie ma i podejrzewam że być może nie miał. Więc jak dla mnie są opcje że faktycznie ma ciśnienie i tak naprawdę jak piszesz ja go nie obchodzę, albo nie umie po prostu rozmawiać z dziewczynami nie wiem może go tak peszę... nie wiem. No ale właśnie nie widzę tego zainteresowania moją osobą... ale może przesadzam. No bo tak się zastanawiam jakby chodziło o zaliczenie ja mu wyraźnie dałam znać że mnie taka znajomość nie interesuje, chcę zbudować poważną relację a nie zabawić się, kurczę to może wtedy tyle czasu by nie pisał do mnie szukał jakiegokolwiek kontaktu.
@Migraszko
jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie? Zazwyczaj, szczególnie kiedy jest się nieśmiałą osobą towarzyszy mu stres. Czy próbował on rozładować w jakiś sposób atmosferę?
Prowadził konwersację? Jakie uczucia towarzyszyły Tobie w czasie ale i po tym pierwszym spotkaniu?
Jeśli zależy mu na poważnej relacji powinien już od początku Waszej relacji próbować dowiedzieć się o Tobie jak najwięcej.
Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Ciężko mi stwierdzić czy towarzyszył mu stres być może, nie wiem za krótko go znam by stwierdzić.... Tak tak dużo mówił o sobie tak jak by chciał siebie przedstawić w jak najlepszym świetle takie miałam odczucie. Czułam się tak jakbym się spotkała z kolegą którego dawno nie widziałam i on chciał opowiedzieć co się u niego działo przez ten czas.
24 2024-01-05 02:11:10 Ostatnio edytowany przez BiałyKrólik (2024-01-05 02:12:49)
BiałyKrólik napisał/a:Migraszka napisał/a:Jeżeli chodzi o tą znajomość jestem bardzo zmieszana nie wiem co myśleć... nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji. Być może chce po prostu zaliczyć wtedy jak się pokłóciliśmy wypomęłam mu to że tak mi sie wydaje, strasznie się obruszył mówił że w tedy zaprosił by mnie do mieszkania. Przeglądałam jego profile społecznościowe to wiem że nikogo nie ma i podejrzewam że być może nie miał. Więc jak dla mnie są opcje że faktycznie ma ciśnienie i tak naprawdę jak piszesz ja go nie obchodzę, albo nie umie po prostu rozmawiać z dziewczynami nie wiem może go tak peszę... nie wiem. No ale właśnie nie widzę tego zainteresowania moją osobą... ale może przesadzam. No bo tak się zastanawiam jakby chodziło o zaliczenie ja mu wyraźnie dałam znać że mnie taka znajomość nie interesuje, chcę zbudować poważną relację a nie zabawić się, kurczę to może wtedy tyle czasu by nie pisał do mnie szukał jakiegokolwiek kontaktu.
@Migraszko
jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie? Zazwyczaj, szczególnie kiedy jest się nieśmiałą osobą towarzyszy mu stres. Czy próbował on rozładować w jakiś sposób atmosferę?
Prowadził konwersację? Jakie uczucia towarzyszyły Tobie w czasie ale i po tym pierwszym spotkaniu?
Jeśli zależy mu na poważnej relacji powinien już od początku Waszej relacji próbować dowiedzieć się o Tobie jak najwięcej.Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Ciężko mi stwierdzić czy towarzyszył mu stres być może, nie wiem za krótko go znam by stwierdzić.... Tak tak dużo mówił o sobie tak jak by chciał siebie przedstawić w jak najlepszym świetle takie miałam odczucie. Czułam się tak jakbym się spotkała z kolegą którego dawno nie widziałam i on chciał opowiedzieć co się u niego działo przez ten czas.
W ogóle zadawał Ci jakieś pytania, np. na temat Twoich zainteresowań, poglądów, wartości jakimi kierujesz się w życiu?
Poczułaś jaką chemie między Wami?
Sama napisałaś - czułaś się przy nim jak przy koledze. Czy zależy Ci na kontynuowaniu tej znajomości?
A mi się wydaje, że się go uczepiłaś, z braku innych opcji. Na takiej zasadzie. Jestem z małej wsi jak z tym nie wyjdzie to zostane sama. Z tego co opisujesz, jak wygląda wasz kontakt internetowy to ja nie widzę z jego strony zainteresowania. Ty też nim nie jesteś zainteresowana tak naprawdę bo sama napisałaś, że gadka się nie klei. Nie czep sie pierwszego lepszego typa z braku laku. On równie dobrze może nawet nie mieć żadnych zamiarów wobec Ciebie, tylko po prostu czasem coś zagada i tyle. Jakaś tam zwykła koleżanka z neta. ja się dziwę, że gadka się nie klei a Ty się zastanawiasz czy tak wygląda poczatek związku. To odpowiem nie - nie wygląda tak.
A mi się wydaje, że się go uczepiłaś, z braku innych opcji. Na takiej zasadzie. Jestem z małej wsi jak z tym nie wyjdzie to zostane sama. Z tego co opisujesz, jak wygląda wasz kontakt internetowy to ja nie widzę z jego strony zainteresowania. Ty też nim nie jesteś zainteresowana tak naprawdę bo sama napisałaś, że gadka się nie klei. Nie czep sie pierwszego lepszego typa z braku laku. On równie dobrze może nawet nie mieć żadnych zamiarów wobec Ciebie, tylko po prostu czasem coś zagada i tyle. Jakaś tam zwykła koleżanka z neta. ja się dziwę, że gadka się nie klei a Ty się zastanawiasz czy tak wygląda poczatek związku. To odpowiem nie - nie wygląda tak.
Ok, dziękuję za twoją opinię dla tego tu napisałam żeby też z boku na tą sytuację spojrzeć. Nie wiem co dla ciebie znaczy uczepić się kogoś, bo ani go nie nagabuje nie wypisuję do niego co chwilę , także nie wydzwaniam, żyję normalnie jak do tej pory... jak już to bardziej uczepiłam się myśli że może w końcu jest ktoś z kim bym mogłabym potencjalnie zbudować jakąś relację. Samotność mnie dobija chciałabym mieć kogos to wydaje mi się naturalne, ale po prostu nie umiem rozszyfrować jego zachowania. Może naiwnie myślę że są faceci którzy nie do końca wiedzą jak z dziewczynami postępować, ale równocześnie są też tacy którzy dobrze umieją manipulować. Tak jasne zdaję sobie z tego sprawę że mogę być dla niego tylko koleżanką bo ja także na razie traktuję go jako kolegę.
To może zapytam trochę inaczej czy według was zawsze na początku związku i spotykania się ze sobą jest wspaniale, czy zawsze są motylki w brzuchu, czy może z czasem ze zwykłej znajomości gdy dwie osoby chcą można zbudować szczęśliwy związek?
27 2024-01-06 15:07:21 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2024-01-06 15:15:39)
123qwerty123 napisał/a:A mi się wydaje, że się go uczepiłaś, z braku innych opcji. Na takiej zasadzie. Jestem z małej wsi jak z tym nie wyjdzie to zostane sama. Z tego co opisujesz, jak wygląda wasz kontakt internetowy to ja nie widzę z jego strony zainteresowania. Ty też nim nie jesteś zainteresowana tak naprawdę bo sama napisałaś, że gadka się nie klei. Nie czep sie pierwszego lepszego typa z braku laku. On równie dobrze może nawet nie mieć żadnych zamiarów wobec Ciebie, tylko po prostu czasem coś zagada i tyle. Jakaś tam zwykła koleżanka z neta. ja się dziwę, że gadka się nie klei a Ty się zastanawiasz czy tak wygląda poczatek związku. To odpowiem nie - nie wygląda tak.
Ok, dziękuję za twoją opinię dla tego tu napisałam żeby też z boku na tą sytuację spojrzeć. Nie wiem co dla ciebie znaczy uczepić się kogoś, bo ani go nie nagabuje nie wypisuję do niego co chwilę , także nie wydzwaniam, żyję normalnie jak do tej pory... jak już to bardziej uczepiłam się myśli że może w końcu jest ktoś z kim bym mogłabym potencjalnie zbudować jakąś relację. Samotność mnie dobija chciałabym mieć kogos to wydaje mi się naturalne, ale po prostu nie umiem rozszyfrować jego zachowania. Może naiwnie myślę że są faceci którzy nie do końca wiedzą jak z dziewczynami postępować, ale równocześnie są też tacy którzy dobrze umieją manipulować. Tak jasne zdaję sobie z tego sprawę że mogę być dla niego tylko koleżanką bo ja także na razie traktuję go jako kolegę.
To może zapytam trochę inaczej czy według was zawsze na początku związku i spotykania się ze sobą jest wspaniale, czy zawsze są motylki w brzuchu, czy może z czasem ze zwykłej znajomości gdy dwie osoby chcą można zbudować szczęśliwy związek?
Uczepiłaś się go właśnie w sensie mentalnym, z braku laku, żeby już mieć z głowy szukanie faceta. Chciałabyś żeby już był. I masz nadzieje, że to ten i już nie będzie trzeba dalej szukać. Ale podświadomie wiesz, że nie jest tak jak powinno być i stąd te pytania "czy tak powinien wyglądać początek związku" jak i " czy można z takiej znajomości zbudować szczęśliwy związek." Pod skórą czujesz, że to nie tak powinno wyglądać, ale masz jednocześnie poczucie, że jak z tym nie wyjdzie to nie wiadomo kiedy będzie kolejna okazja kogoś poznać. Więc lepiej ten niż żaden. (swoją drogą to jest najgorsze myślenie jakie może być - lepiej taki niż żaden)
W mojej ocenie to jest przypadkowy typ, z którym cię nic nie łączy. Gdybyś zamiast niego poznała przez neta innego to byłaby ta sama rozkmina. To tak samo jakbyś rozkminiała czy typek mieszkający dwa domy dalej od Ciebie nadawał by się na męża, bo jest wolny i w odpowiednim wieku. Nie dąż do tego by być w związku z przypadkowym typkiem, z którym nic Cię nie łączy. On nawet nie jest Twoim kolegą. Widziałaś się z nim raz parę miesięcy temu. To nawet nie jest żadne koleżeństwo, a gdzie tu mowić o początku związku. Po co się w ogole zastanawiasz nad tym czy ze zwykłej znajomości można stworzyć szczęśliwy związek? Nic do niego nie czujesz, ani on do ciebie, nic was nie łączy i gadka się nie klei. Liczysz na związek z rozsądku z randomowym gościem? To ma ci dać szczęście? Nie sądze.
Migraszka napisał/a:123qwerty123 napisał/a:A mi się wydaje, że się go uczepiłaś, z braku innych opcji. Na takiej zasadzie. Jestem z małej wsi jak z tym nie wyjdzie to zostane sama. Z tego co opisujesz, jak wygląda wasz kontakt internetowy to ja nie widzę z jego strony zainteresowania. Ty też nim nie jesteś zainteresowana tak naprawdę bo sama napisałaś, że gadka się nie klei. Nie czep sie pierwszego lepszego typa z braku laku. On równie dobrze może nawet nie mieć żadnych zamiarów wobec Ciebie, tylko po prostu czasem coś zagada i tyle. Jakaś tam zwykła koleżanka z neta. ja się dziwę, że gadka się nie klei a Ty się zastanawiasz czy tak wygląda poczatek związku. To odpowiem nie - nie wygląda tak.
Ok, dziękuję za twoją opinię dla tego tu napisałam żeby też z boku na tą sytuację spojrzeć. Nie wiem co dla ciebie znaczy uczepić się kogoś, bo ani go nie nagabuje nie wypisuję do niego co chwilę , także nie wydzwaniam, żyję normalnie jak do tej pory... jak już to bardziej uczepiłam się myśli że może w końcu jest ktoś z kim bym mogłabym potencjalnie zbudować jakąś relację. Samotność mnie dobija chciałabym mieć kogos to wydaje mi się naturalne, ale po prostu nie umiem rozszyfrować jego zachowania. Może naiwnie myślę że są faceci którzy nie do końca wiedzą jak z dziewczynami postępować, ale równocześnie są też tacy którzy dobrze umieją manipulować. Tak jasne zdaję sobie z tego sprawę że mogę być dla niego tylko koleżanką bo ja także na razie traktuję go jako kolegę.
To może zapytam trochę inaczej czy według was zawsze na początku związku i spotykania się ze sobą jest wspaniale, czy zawsze są motylki w brzuchu, czy może z czasem ze zwykłej znajomości gdy dwie osoby chcą można zbudować szczęśliwy związek?
Uczepiłaś się go właśnie w sensie mentalnym, z braku laku, żeby już mieć z głowy szukanie faceta. Chciałabyś żeby już był. I masz nadzieje, że to ten i już nie będzie trzeba dalej szukać. Ale podświadomie wiesz, że nie jest tak jak powinno być i stąd te pytania "czy tak powinien wyglądać początek związku" jak i " czy można z takiej znajomości zbudować szczęśliwy związek." Pod skórą czujesz, że to nie tak powinno wyglądać, ale masz jednocześnie poczucie, że jak z tym nie wyjdzie to nie wiadomo kiedy będzie kolejna okazja kogoś poznać. Więc lepiej ten niż żaden. (swoją drogą to jest najgorsze myślenie jakie może być - lepiej taki niż żaden)
W mojej ocenie to jest przypadkowy typ, z którym cię nic nie łączy. Gdybyś zamiast niego poznała przez neta innego to byłaby ta sama rozkmina. To tak samo jakbyś rozkminiała czy typek mieszkający dwa domy dalej od Ciebie nadawał by się na męża, bo jest wolny i w odpowiednim wieku. Nie dąż do tego by być w związku z przypadkowym typkiem, z którym nic Cię nie łączy. On nawet nie jest Twoim kolegą. Widziałaś się z nim raz parę miesięcy temu. To nawet nie jest żadne koleżeństwo, a gdzie tu mowić o początku związku. Po co się w ogole zastanawiasz nad tym czy ze zwykłej znajomości można stworzyć szczęśliwy związek? Nic do niego nie czujesz, ani on do ciebie, nic was nie łączy i gadka się nie klei. Liczysz na związek z rozsądku z randomowym gościem? To ma ci dać szczęście? Nie sądze.
Dziękuję za tą odpowiedź
bedziesz go np ignorować..?
to moze spotkaj sie z nim jednak, jak taka propozycja juz padla i jesli masz na to ochote, przemysl, bo tak jak wielu stad pisalo, mysle, ze to nie jest ktos dla ciebie.