JuliaUK33 napisał/a:Ja czasem zazdroszcze ludziom na wsi co moga miec chociaz swoje warzywa, drzewa owocowe to duza oszczednosc. Praca ciezka,a sie oplaca
To tak do końca nie jest z tą oszczędnością jak masz własne uprawy.
Mój wujek ma działkę, na której sadzi mnóstwo warzyw, papryka, pomidory, jakieś sałaty itp. - tak, ma to wszystko ,,za free" ale to kosztuje czas, który mógłby np. przeznaczyć na pracę zarobkową, za którą zakupiłby sobie te wszystkie warzywa i owoce, na jedno wychodzi No tylko to, że ma zdrowe z własnego ogródka, bez pryskania.
Lady Loka napisał/a:Zamiast kupować ryż w woreczkach kupujemy kilogram ryżu luzem. To jest też niezła oszczędność, a i zdrowiej.
1kg sypkiego ryżu kosztuje ponad 4 zł, a ten w woreczkach też ok. 4 PLN.
Tylko, że tego drugiego masz 4 woreczki, każdy po 100g, łącznie 400g co w przeliczeniu na 1kg kosztuje ponad 8 PLN
Nie dość, że taki z woreczka jest prawie 2x droższy, to jeszcze ile człowiek się nawkurza jak po ugotowaniu trzeba ten ryż z tych foli wyjąć
UseToBe napisał/a:Ciągłe zawieszanie, włączanie 20 min aplikacji, słaba bateria, słabiutki aparat fotograficzny, mało pamięci to wszystko dostajesz w gratisie przy telefonie za 300 zł.
Zastanów się skoro dobre telefony kosztują ponad 1000 zł spokojnie to co oferuje taki za 300?
Moja mama, kiedyś kupiła taki telefon za 400 PLN, w ogóle się nie zwieszał, ładnie chodził, zdjęcia też śliczne robił. Włączające się aplikacje po 20 minut? No chyba, że kupujesz z lombardu to tak
UseToBe napisał/a:Poza tym mówicie o promocjach ok, a mięso tez kupujecie w promocji? Jaja? Pieczywo? No właśnie, są pewne artykuły których nie da się kupić, to że makaron czy ryż kupie to nie znaczy ze wszystko.
Mięso kupuję w promocji, potem w domu porcjuję na woreczki, które wkładam do zamrażalki.
To samo robię z rybą kupowaną w promocji (masło też można mrozić).
Jeżeli posiadam w domu lodówkę z zamrażalką, to normalne, że mogę z niej korzystać
Jaj nie będziesz mrozić, normalne ale są produkty, których możesz zrobić sobie zapas na kilka ładnych miesięcy jak jest promka, zobacz:
- olej rzepakowy
- masło (mrozić)
- mięso (mrozić)
- ryby (mrozić)
- kasza
- mąka
- ryż
- makaron
- sosy do obiadów
- przyprawy
Podobnie robię z innymi produktami, niespożywczymi. Przykładowo papier toaletowy, płyn do mycia naczyń, detergenty do prania, dezodoranty, pasta do włosów, szampony, mydła, płyny do czyszczenia paneli, kafli itp. - to wszystko kupuję tylko i wyłącznie na promocji i robię zapasy na pół szafy.
Wiadomo, że jednorazowe zakupienie np. 10 domestosów i 10 paczek papieru toaletowego na promocji i tak jest dużym jednorazowym wydatkiem ale w skali całego roku przynosi to pewnie oszczędności.
JuliaUK33 napisał/a:Ja sobie radze na zasilkach
Ale to Ty dzwonisz
UseToBe, Jeżeli miałbym problem z przeżyciem ,,do pierwszego'', to nigdy w życiu nie płaciłbym za cheriosy 8 PLN i za telefon 150 PLN.
Ty masz po prostu mentalność osoby, która na wesele wzięłaby kredyt.
Wiesz ile płacę za telefon miesięcznie?
Komórka - 0 PLN
Karta - 3 złote (mam pakiet w Virgin jakiś Mini3), w którym mam 30 SMS, 30 Minut i 300 GB. Jak mi czegoś braknie, to po prostu dokupuję minuty/SMS za parę złotych.
Za internet światłowodowy płacę 39 PLN miesięcznie (bez telewizji bo po cholerę mam co chwila oglądać 15 minutowe reklamy), śmiga bardzo ładnie.
Podobno internet można mieć 100% za darmo jak wykupi się odpowiednie urządzenie, które będzie łączyć się bezpośrednio z satelitą, ale w TV nikt nam o tym nie mówi, bo lepiej żebyś płacił jakiejś korporacji - Dojdę do tego.
Na prąd też nie wydaję kosmicznych pieniędzy, wszędzie wstawiłem żarówki LEDowe. W dodatku mam wykupioną taryfę urzędową z URE (nie ofertę handlową dostawcy internetu), dzięki czemu rachunki mam pomniejszone o ok. 20-30 PLN miesięcznie za brak tej chorej opłaty abonamentowej/handlowej.
Na każdym kranie mam zamontowaną końcówkę, która oszczędza wodę, serio zużycie jest znacznie mniejsze. Gorącą wodę używam tylko jak biorę prysznic albo zmywam tłuste rzeczy (np. patelnie po smażeniu), a tak to cały czas lecę zimną wodą (mycie zębów, mycie kubków, gotowanie itp.) i nie jest mi zimno od tego
Gotuje na gazie, bo taniej mi wychodzi niż nagrzewanie indukcji.
Serio jak się trochę pokombinuje to można zjechać z rachunków parę ładnych stówek, co w Twoim przypadku byłoby pomocne, prawda?