Załamana. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 140 ]

Temat: Załamana.

Hej. Muszę to z siebie wyrzucić, źle mi z pewną sytuacja. Poznałam jakiś czas temu faceta, nie spodobało mi się na początku jego zachowanie, starałam się go odrzucić i wyrzucić z myśli. Był arogancki i czułam że coś nie tak jest. Nie wiem czemu ale ciągnęło mnie coś do niego, każde z nas chciałoby rządzić i dominować. Facet jest dość przystojny, mieszka sam, nie miał żony ani nie na dzieci. Coś nas ciągnęło do siebie, mimo że ani on nie pasował mi z charakteru ani ja jemu. Był pociąg seksualny po prostu. Mieliśmy kontakt na FB ciągle się kłociliśmy, nawet obrażaliśmy, i blokował mnie na FB, ja jego też. Jak mnie blokował to wkurzalam się i nie chciałam tracić mimo wszystko kontaktu i znów mnie odblokowywał. Finalnie powiedziałam że kończę znajomość i nie mieliśmy kontaktu przez 2 tygodnie. Jednak nie umiałam go wyrzucić z głowy, i napisałam. Zaaragował na wiadomość, oczywiście była kłótnia, mówił mi że dużo gadam mało robię, więc chciałam zawalczyć o znajomość i powiedziałam że jadę do niego, był zaskoczony że przyjechałam. Zrobił herbatę chwilę rozmawialiśmy no i jednak co nie co się wydarzyło ( po prostu pociąg fizyczny), było przyjemnie, fajnie, widziałam że jest podniecony i sprawiam mu przyjemność, próbował mnie komplementowac że jestem najlepsza i takie tam, przytulił parę razy pocałował w czoło, potem zachowanie się zmieniło, powiedział mi że czuje do mnie coś takiego że jakby mógł to utopiłby mnie w rzece a zarazem i tak by chciał mnie ratować, że ze mna jest coś nie tak. Wcześniej wspomniał że odwiezie mnie potem do domu, a gdy chciałam wracać powiedział że nic takiego nie mówił. Po wszystkim poszłam do łazienki wysikać się to specjalnie szedł za mną aby zęby umyć, prosiłam by wyszedł ze mimo wszystko chce prywatności, nie jest mężem moim żebym chciała sikać przy nim, ale olał to, i patrzył jak sikam, jakoś stresowałam się. Za chwilę mi powiedział że nie chciałby takiej kobiety która miała kilku facetów, że na pewno mam dwubiegunowke. Wprost zapytałam go czy należy do tego typu facetów że chciał zaliczy kobietę to urywa kontakt ? Powiedział mi że on nie wie czy chce kontaktu czy dać temu szansę że mam nie naciskać i nie mam być w gorącej wodzie. kąpana. On ma psa, i ten pies przyszedł do mnie cieszy się więc glaskalam go i okazywalam uczucie, a on na mnie naskoczył że mam psa nie uczyć takich zachowań, i zamknął go z powrotem do innego pokoju. Jak wyszłam od niego poczułam się źle , nie dlatego że uprawiałam seks ale to jak usilnie starał się mi pokazać jaka jestem beznadziejna. Nie wiem dlaczego ale po wszystkim napisałam do niego czy chociaż było mu miło w łóżku a on że nie wie sam i na tym się skończyło. Wiem jestem sobie winna, mam za swoje, ale czułam się jak przy jakimś psychopacie. Potrafił przytulić pocałować w czoło i w ogóle a potem być taki zimny. Już kiedyś spotykałam się z kimś innym, nie byliśmy w związku ale byłam dobrze traktowana, dbał o mnie, nawet usłyszałam słowa pochwały że robię coś fajnie w łóżku lepiej niż poprzednie partnerki a tutaj facet był strasznie podniecony i widziałam że podobało mi się to co robię a potem mi mówi że on nie wie czy mu się podobało, nie wiem jak można tak zmieniać zdanie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:

Hej. Muszę to z siebie wyrzucić, źle mi z pewną sytuacja. Poznałam jakiś czas temu faceta, nie spodobało mi się na początku jego zachowanie, starałam się go odrzucić i wyrzucić z myśli. Był arogancki i czułam że coś nie tak jest. Nie wiem czemu ale ciągnęło mnie coś do niego, każde z nas chciałoby rządzić i dominować. Facet jest dość przystojny, mieszka sam, nie miał żony ani nie na dzieci. Coś nas ciągnęło do siebie, mimo że ani on nie pasował mi z charakteru ani ja jemu. Był pociąg seksualny po prostu. Mieliśmy kontakt na FB ciągle się kłociliśmy, nawet obrażaliśmy, i blokował mnie na FB, ja jego też. Jak mnie blokował to wkurzalam się i nie chciałam tracić mimo wszystko kontaktu i znów mnie odblokowywał. Finalnie powiedziałam że kończę znajomość i nie mieliśmy kontaktu przez 2 tygodnie. Jednak nie umiałam go wyrzucić z głowy, i napisałam.

Jesteś chora psychicznie. Do psychologa, ale to już.

Dorastałaś w domu z mamą i tatą? Czy taty zabrakło?

3

Odp: Załamana.
JordanT napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

Hej. Muszę to z siebie wyrzucić, źle mi z pewną sytuacja. Poznałam jakiś czas temu faceta, nie spodobało mi się na początku jego zachowanie, starałam się go odrzucić i wyrzucić z myśli. Był arogancki i czułam że coś nie tak jest. Nie wiem czemu ale ciągnęło mnie coś do niego, każde z nas chciałoby rządzić i dominować. Facet jest dość przystojny, mieszka sam, nie miał żony ani nie na dzieci. Coś nas ciągnęło do siebie, mimo że ani on nie pasował mi z charakteru ani ja jemu. Był pociąg seksualny po prostu. Mieliśmy kontakt na FB ciągle się kłociliśmy, nawet obrażaliśmy, i blokował mnie na FB, ja jego też. Jak mnie blokował to wkurzalam się i nie chciałam tracić mimo wszystko kontaktu i znów mnie odblokowywał. Finalnie powiedziałam że kończę znajomość i nie mieliśmy kontaktu przez 2 tygodnie. Jednak nie umiałam go wyrzucić z głowy, i napisałam.

Jesteś chora psychicznie. Do psychologa, ale to już.

Dorastałaś w domu z mamą i tatą? Czy taty zabrakło?

Czemu chora psychicznie ? Mama z ojcem się rozstała, miałam ojczyma.

4

Odp: Załamana.

Bo świadomie masz pociąg do faceta, który Cię obraża i Tobą gardzi. To się leczy.

5

Odp: Załamana.
JordanT napisał/a:

Bo świadomie masz pociąg do faceta, który Cię obraża i Tobą gardzi. To się leczy.

Nie wiem skąd ta pogardą się wzięła. Kiedyś jak zapytałam go czemu jest sam to mi mówił że jego była miała dwubiegunowke, dla niego wszyscy są chorzy psychicznie. Raz potrafił być miły przytulić pocałować a raz jest dupkiem. Ja mu nic nie zrobiłam a on starał się za wszelką cenę jak najbardziej mnie upodlić, wydaje mi się że nikt normalny tak nie traktuje drugiego człowieka.

6

Odp: Załamana.

Nie jestes psychiczna, ale pociagaja cie dranie. Daj se z nim spokoj, nie warto. Po co ci wieczne klotnie i obelgi? Sex to nie wszystko.

Ile masz lat? Moze niedlugo spotkasz kogos, kto cie doceni i bedzie szanowac, i moze tez bedzie "draniem", ale dobrym wink

7

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:

wydaje mi się że nikt normalny tak nie traktuje drugiego człowieka.

nikt normalny nie pozwala się tak traktować

8

Odp: Załamana.
Gosiawie napisał/a:

Nie jestes psychiczna, ale pociagaja cie dranie. Daj se z nim spokoj, nie warto. Po co ci wieczne klotnie i obelgi? Sex to nie wszystko.

Ile masz lat? Moze niedlugo spotkasz kogos, kto cie doceni i bedzie szanowac, i moze tez bedzie "draniem", ale dobrym wink

On mnie jednocześnie nienawidzil na swój sposób a z drugiej strony ciągnęło mnie do niego a jego do mnie. Seks mi się podobał, było tak jak lubię. Tylko nie rozumiem dlaczego skoro widziałam że mu było dobrze w łóżku mówił "jesteś najelpsza" to potem na moje pytanie czy było mu chociaż miło to odpowiedział że " nie wie". Przecież przyjemności w łóżku faceci raczej nie udają, albo im się podoba albo nie. Tak bardzo mną gardzi że nie wiem czemu, podobam mu się ale jakby rani mnie za to że nie jestem taka jakby on chciał, nie spełniam innych oczekiwań a drażni go to że go ciągnie do mnie mimo wszystko. Nie pamiętam abym miała taką chora sytuację. W ogóle będąc z nim w łóżku odkryłam że lubię jednak ostrzej z nutką agresji czy to normalne ? Potem powiedział mi że nie było przecież seksu tylko dałam upust emocjom.

9

Odp: Załamana.

Jak bedziesz sie tak dalej upierala, ze ci na nim zalezy, mimo, ze cie poniza, obraza, olewa, to zmienie zdanie o twojej psychice albo obstawie, ze jestes trollem.

10

Odp: Załamana.
Gosiawie napisał/a:

Jak bedziesz sie tak dalej upierala, ze ci na nim zalezy, mimo, ze cie poniza, obraza, olewa, to zmienie zdanie o twojej psychice albo obstawie, ze jestes trollem.

Odpuściłam już. Tylko chciałam właśnie żeby ktoś mi to wytłumaczył dlaczego niektórzy faceci potrafią normalnie się zachować a niektórzy czerpią radość z poniżania bo ktoś nie odpowiada mu z zachowania. To jest dla mnie jakaś forma znęcania się.

11

Odp: Załamana.

Psychopata czerpie radosc z ponizania.

12

Odp: Załamana.

Tylko chciałam właśnie żeby ktoś mi to wytłumaczył dlaczego niektórzy faceci potrafią normalnie się zachować a niektórzy czerpią radość z poniżania bo ktoś nie odpowiada mu z zachowania. To jest dla mnie jakaś forma znęcania się.

To nie jest związane z płcią. Człowiek jest po prostu gatunkiem agresywnym. Historia ludzkości pełna jest wojen i okrucieństw wszelakich.

Takie zachowania dają poczucie siły i władzy. Pozwala to leczyć własne kompleksy, frustracje i dać poczucie zadośćuczynienia za krzywdy, których się samemu doznało.

13

Odp: Załamana.

Warto zapisać sobie ten starter i pokazywać go córkom w ramach lekcji pod tytułem "jak na własne życzenie zmarnować sobie życie z przemocowcem".
Jakie to jest smutne, że niektórzy faceci mogą jawnie gardzić kobietami, obrażać je, traktować jak śmieci, a i tak znajdą chętne na takie traktowanie. W drugą stronę tez bywa patologicznie, ale te mechanizmy są na ogół jednak nieco inne. Kobiety nie chcą bzykać facetów, którymi gardzą, nie mają chyba aż takiej potrzeby dominacji nad kimś w swoim mniemaniu "gorszym", a taki chory typ jakoś to lubi. Niepojęte dla mnie.

14

Odp: Załamana.
Gosiawie napisał/a:

Psychopata czerpie radosc z ponizania.

Już też mi ktoś powiedział że to zachowania psychopaty. Dla mnie psychopata to jakiś zabójca zbrodniarz a nie na pozór facet który ma dobrą pracę, funkcjonuje normalnie.

15

Odp: Załamana.
Jack Sparrow napisał/a:

Tylko chciałam właśnie żeby ktoś mi to wytłumaczył dlaczego niektórzy faceci potrafią normalnie się zachować a niektórzy czerpią radość z poniżania bo ktoś nie odpowiada mu z zachowania. To jest dla mnie jakaś forma znęcania się.

To nie jest związane z płcią. Człowiek jest po prostu gatunkiem agresywnym. Historia ludzkości pełna jest wojen i okrucieństw wszelakich.

Takie zachowania dają poczucie siły i władzy. Pozwala to leczyć własne kompleksy, frustracje i dać poczucie zadośćuczynienia za krzywdy, których się samemu doznało.

Miałam takie momenty że chciałam się pośmiać z nim po prostu zażartować a on mi zaczął mówić że ja muszę naprawdę mieć jakąś dwubiegunowke.

16

Odp: Załamana.

Wiele kobiet tak ma, że przyciągają je właśnie tacy faceci. Liczy się przede wszystkim emocjonalna karuzela, którą oni dają.

17

Odp: Załamana.
Kasssja napisał/a:

Warto zapisać sobie ten starter i pokazywać go córkom w ramach lekcji pod tytułem "jak na własne życzenie zmarnować sobie życie z przemocowcem".
Jakie to jest smutne, że niektórzy faceci mogą jawnie gardzić kobietami, obrażać je, traktować jak śmieci, a i tak znajdą chętne na takie traktowanie. W drugą stronę tez bywa patologicznie, ale te mechanizmy są na ogół jednak nieco inne. Kobiety nie chcą bzykać facetów, którymi gardzą, nie mają chyba aż takiej potrzeby dominacji nad kimś w swoim mniemaniu "gorszym", a taki chory typ jakoś to lubi. Niepojęte dla mnie.

Nie rozumiem właśnie dlaczego on uważa mnie za grosza, ja też jestem zaradna, pracuje itd mam dobre wykształcenie.

18

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:

Nie rozumiem właśnie dlaczego on uważa mnie za grosza, ja też jestem zaradna, pracuje itd mam dobre wykształcenie.

Jak tu pasuje tekst starej piosenki:
Taki tłum jak tu,
Taki szum jak tu.
To tradycja stara jak świat,
I o śmiech tu lżej,
Więc się śmiej i śmiej,
Młodszy jesteś tu o wiele lat.
Karuzela, karuzela
Na Bielanach co niedziela.
Śmiechu beczka i wesela,
A muzyczka, muzyczka nam gra.
Jak przyjemnie
Gdy świat kręci się wkoło.
Świat cały - ty i ja,
Ach jak przyjemnie,
Że się jeszcze tych niedziel,
Przed sobą tyle ma.

19

Odp: Załamana.
Legat napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

Nie rozumiem właśnie dlaczego on uważa mnie za grosza, ja też jestem zaradna, pracuje itd mam dobre wykształcenie.

Jak tu pasuje tekst starej piosenki:
Taki tłum jak tu,
Taki szum jak tu.
To tradycja stara jak świat,
I o śmiech tu lżej,
Więc się śmiej i śmiej,
Młodszy jesteś tu o wiele lat.
Karuzela, karuzela
Na Bielanach co niedziela.
Śmiechu beczka i wesela,
A muzyczka, muzyczka nam gra.
Jak przyjemnie
Gdy świat kręci się wkoło.
Świat cały - ty i ja,
Ach jak przyjemnie,
Że się jeszcze tych niedziel,
Przed sobą tyle ma.

Nie rozumie do końca teraz co ma wspólnego ta piosenka do mojej wypowiedzi ?

20

Odp: Załamana.
Kasssja napisał/a:

Warto zapisać sobie ten starter i pokazywać go córkom w ramach lekcji pod tytułem "jak na własne życzenie zmarnować sobie życie z przemocowcem".
Jakie to jest smutne, że niektórzy faceci mogą jawnie gardzić kobietami, obrażać je, traktować jak śmieci, a i tak znajdą chętne na takie traktowanie. W drugą stronę tez bywa patologicznie, ale te mechanizmy są na ogół jednak nieco inne. Kobiety nie chcą bzykać facetów, którymi gardzą, nie mają chyba aż takiej potrzeby dominacji nad kimś w swoim mniemaniu "gorszym", a taki chory typ jakoś to lubi. Niepojęte dla mnie.

Czytałem o badaniach, które akurat twierdzą coś odwrotnego* - to właśnie kobiety są bardziej skore do agresji i manipulacji psychologicznych, neggingu itp. Faceci są natomiast bardziej skorzy do agresji fizycznej. Aczkolwiek, w ostatnim czasie i to czasem zostaje poddane w wątpliwość. Różnica kryje się w efektach tej agresji. Jak facet walnie babkę raz, to może zrobić jej ogromną krzywdę. Nie musi używać max swojej siły, aby połamać, wybić zęby, doprowadzić do wstrząśnienia mózgu czy cokolwiek w ten deseń. Babka nawet jak walnie z całej siły, to ma niewielkie szanse nawet na nabicie siniaka facetowi. Stąd utarło się, że faceci są bardziej skorzy do przemocy.


* ta tendencja nie ma nic wspólnego z pillarzami, to się zaczęło od ostatniej wojny w Iraku, gdzie wyszła afera jak to amerykańskie żołnierki znęcały się irakijskimi nad jeńcami. Więźniowie byli brutalnie bici, rozbierani do naga, okaleczani (w tym okaleczały genitalia) itp. Tutaj też muszę oddać sprawiedliwość - te same badania wskazywały, że kobieta - żołnierz w amerykańskiej armii na misji w strefie wysokiego ryzyka (Irak, Afganistan czy inne strefy wojny) ma większe szanse na gwałt ze strony kolegów, niż na zarobienie kulki czy władowanie się na IED. Także ten.....

21

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Psychopata czerpie radosc z ponizania.

Już też mi ktoś powiedział że to zachowania psychopaty. Dla mnie psychopata to jakiś zabójca zbrodniarz a nie na pozór facet który ma dobrą pracę, funkcjonuje normalnie.

Nie wiem czemu ale najbardziej w tym wszystkim zdziwiło mnie to jak skrytykował mnie za to że okazuje jakieś uczucie w stosunku do jego psa, uniósł się na mnie że nie tego go uczy.

22

Odp: Załamana.
Jack Sparrow napisał/a:

Czytałem o badaniach, które akurat twierdzą coś odwrotnego* - to właśnie kobiety są bardziej skore do agresji

Ja nie mówię, że kobiety nie mają tendencji do agresji ogólnie, ale czy na pewno chcą być w relacji i uprawiać seks z osobnikami, którymi gardzą? Moim zdaniem to jest typowy układ w drugą stronę: facet jest dominujący, lepiej zarabia (lub tylko on zarabia), ma lepsze obycie, a swoją partnerkę ma za nic, kpi z niej i szydzi, również publicznie, ale jednak trzyma w domu i nad nią panuje, a ona na takie warunki zgadza się z takiego lub innego powodu. To jest coś, co ja widuję na co dzień, również niestety w swojej dalszej rodzinie. Czy taki układ z zamienionymi płciami mógłby funkcjonować? Czy kobiety (zazwyczaj) mają pociąg do słabych gości, którzy łykając łzy przyjmują epitety? No nie wiem. Ale temat uważam za ciekawy i warty dyskusji.

23

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
Misia1992 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Psychopata czerpie radosc z ponizania.

Już też mi ktoś powiedział że to zachowania psychopaty. Dla mnie psychopata to jakiś zabójca zbrodniarz a nie na pozór facet który ma dobrą pracę, funkcjonuje normalnie.

Nie wiem czemu ale najbardziej w tym wszystkim zdziwiło mnie to jak skrytykował mnie za to że okazuje jakieś uczucie w stosunku do jego psa, uniósł się na mnie że nie tego go uczy.

Od czegos psychoza sie zaczyna... ja bym sie bala byc w jego towarzystwie.

24

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
Legat napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

Nie rozumiem właśnie dlaczego on uważa mnie za grosza, ja też jestem zaradna, pracuje itd mam dobre wykształcenie.

Jak tu pasuje tekst starej piosenki:
Taki tłum jak tu,
Taki szum jak tu.
To tradycja stara jak świat,
I o śmiech tu lżej,
Więc się śmiej i śmiej,
Młodszy jesteś tu o wiele lat.
Karuzela, karuzela
Na Bielanach co niedziela.
Śmiechu beczka i wesela,
A muzyczka, muzyczka nam gra.
Jak przyjemnie
Gdy świat kręci się wkoło.
Świat cały - ty i ja,
Ach jak przyjemnie,
Że się jeszcze tych niedziel,
Przed sobą tyle ma.

Nie rozumie do końca teraz co ma wspólnego ta piosenka do mojej wypowiedzi ?

Obracanie się ciągle wokół tego faceta - jak w karuzeli. smile

25

Odp: Załamana.
Gosiawie napisał/a:
Misia1992 napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

Już też mi ktoś powiedział że to zachowania psychopaty. Dla mnie psychopata to jakiś zabójca zbrodniarz a nie na pozór facet który ma dobrą pracę, funkcjonuje normalnie.

Nie wiem czemu ale najbardziej w tym wszystkim zdziwiło mnie to jak skrytykował mnie za to że okazuje jakieś uczucie w stosunku do jego psa, uniósł się na mnie że nie tego go uczy.

Od czegos psychoza sie zaczyna... ja bym sie bala byc w jego towarzystwie.

Ciekawiło mnie to czy on tylko w stosunku do mnie tak się zachowuje, czy tylko przy mnie pokazuje prawdziwa twarz. On ma dużo agresji w sobie nie wiem czemu. Nie wiem czy powinnam to pisać ale była jedna taka sytuacja w łóżku że, całowaliśmy się przytulalismy itd były pieszczoty ale nie chciałam zdjąć spodni bo czułam się niekomfortowo z uwagi na pewną rzecz i wstydziłam się, a on powiedział że nie przeszkadza mu to, ale dalej odmawiałam, nagle wziął złapał mnie za rękę mocno wygiął lekko do tytułu i na siłę ścigał mi spodnie, i zaczęłam głośniej mowicy że ma przestać a on dalej swoje, ale odpuścił i mnie przytulił ponownie.... Nie wiem to było jakieś dziwne. Był w łóżku trochę agresywny, chciał żebym robiła mu pewną rzecz która mi osobiście sprawiałby by ból.

26

Odp: Załamana.
Legat napisał/a:
Misia1992 napisał/a:
Legat napisał/a:

Jak tu pasuje tekst starej piosenki:
Taki tłum jak tu,
Taki szum jak tu.
To tradycja stara jak świat,
I o śmiech tu lżej,
Więc się śmiej i śmiej,
Młodszy jesteś tu o wiele lat.
Karuzela, karuzela
Na Bielanach co niedziela.
Śmiechu beczka i wesela,
A muzyczka, muzyczka nam gra.
Jak przyjemnie
Gdy świat kręci się wkoło.
Świat cały - ty i ja,
Ach jak przyjemnie,
Że się jeszcze tych niedziel,
Przed sobą tyle ma.

Nie rozumie do końca teraz co ma wspólnego ta piosenka do mojej wypowiedzi ?

Obracanie się ciągle wokół tego faceta - jak w karuzeli. smile

Dziękuję za wytlumaczeinir

27 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-10-18 11:49:44)

Odp: Załamana.
Kasssja napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Czytałem o badaniach, które akurat twierdzą coś odwrotnego* - to właśnie kobiety są bardziej skore do agresji

Ja nie mówię, że kobiety nie mają tendencji do agresji ogólnie, ale czy na pewno chcą być w relacji i uprawiać seks z osobnikami, którymi gardzą? Moim zdaniem to jest typowy układ w drugą stronę: facet jest dominujący, lepiej zarabia (lub tylko on zarabia), ma lepsze obycie, a swoją partnerkę ma za nic, kpi z niej i szydzi, również publicznie, ale jednak trzyma w domu i nad nią panuje, a ona na takie warunki zgadza się z takiego lub innego powodu. To jest coś, co ja widuję na co dzień, również niestety w swojej dalszej rodzinie. Czy taki układ z zamienionymi płciami mógłby funkcjonować? Czy kobiety (zazwyczaj) mają pociąg do słabych gości, którzy łykając łzy przyjmują epitety? No nie wiem. Ale temat uważam za ciekawy i warty dyskusji.

Mam wrażenie, że poczucie władzy i siły jest szczególnie kusząco-uzależniające dla kobiet (ogólnie tych słabych ludzi). Bo jak tego lepiej zarabiającego może przeżegnać szmatą i zabrać mu wypłatę, to czuje się wielka. Przecież takich wątków nawet tutaj nie brakuje, gdzie rola kolesia została zdegradowana do bankomatu, bo na każdej innej płaszczyźnie został wręcz wykastrowany poprzez agresję werbalną i manipulacje. Oczywiście seks w takich związkach szybko się kończy i zaczynają się romanse. Ale nie oznacza to końca samego związku.

Ze swojego doświadczenia - bo byłem gnębiony i sam gnębiłem (nie w związku, w czasach szkolnych jeszcze) - dojebanie komuś czy to słownie, czy piąchą dawało po prostu satysfakcję. Ale nie w rozumieniu radości, ale spełnienia. Właśnie tego swoistego zadośćuczynienia za krzywdy, jakich sam doznawałem. Nawet jeśli to było przeniesione, bo w jednej szkole ja byłem gnębiony, a sam gnębiłem innych w kolejnej. Był to upust frustracji i poczucia bezsilności. Agresję mogłem skierować albo do siebie, albo na zewnątrz. W moich czasach sznyty były jeszcze bardzo popularne, jednak to nie była moja bajka kompletnie. Sytuacja unormowała się kiedy zacząłem współżycie. A zacząłem je stosunkowo wcześnie. Dało mi to poczucie swoistego zwycięstwa ostatecznego nad oprawcami, co pozwoliło mi inaczej spojrzeć na swoje wzorce postępowania wobec innych. Potem spotkałem naprawdę fajnych ludzi i miałem mega zżytą grupę. Można rzecz, że żyliśmy w swoistej komunie. Pod pewnymi względami - wręcz utopijnej.

28

Odp: Załamana.
Jack Sparrow napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Czytałem o badaniach, które akurat twierdzą coś odwrotnego* - to właśnie kobiety są bardziej skore do agresji

Ja nie mówię, że kobiety nie mają tendencji do agresji ogólnie, ale czy na pewno chcą być w relacji i uprawiać seks z osobnikami, którymi gardzą? Moim zdaniem to jest typowy układ w drugą stronę: facet jest dominujący, lepiej zarabia (lub tylko on zarabia), ma lepsze obycie, a swoją partnerkę ma za nic, kpi z niej i szydzi, również publicznie, ale jednak trzyma w domu i nad nią panuje, a ona na takie warunki zgadza się z takiego lub innego powodu. To jest coś, co ja widuję na co dzień, również niestety w swojej dalszej rodzinie. Czy taki układ z zamienionymi płciami mógłby funkcjonować? Czy kobiety (zazwyczaj) mają pociąg do słabych gości, którzy łykając łzy przyjmują epitety? No nie wiem. Ale temat uważam za ciekawy i warty dyskusji.

Mam wrażenie, że poczucie władzy i siły jest szczególnie kusząco-uzależniające dla kobiet (ogólnie tych słabych ludzi). Bo jak tego lepiej zarabiającego może przeżegnać szmatą i zabrać mu wypłatę, to czuje się wielka. Przecież takich wątków nawet tutaj nie brakuje, gdzie rola kolesia została zdegradowana do bankomatu, bo na każdej innej płaszczyźnie został wręcz wykastrowany poprzez agresję werbalną i manipulacje. Oczywiście seks w takich związkach szybko się kończy i zaczynają się romanse. Ale nie oznacza to końca samego związku.

Ze swojego doświadczenia - bo byłem gnębiony i sam gnębiłem (nie w związku, w czasach szkolnych jeszcze) - dojebanie komuś czy to słownie, czy piąchą dawało po prostu satysfakcję. Ale nie w rozumieniu radości, ale spełnienia. Właśnie tego swoistego zadośćuczynienia za krzywdy, jakich sam doznawałem. Nawet jeśli to było przeniesione, bo w jednej szkole ja byłem gnębiony, a sam gnębiłem innych w kolejnej. Był to upust frustracji i poczucia bezsilności. Agresję mogłem skierować albo do siebie, albo na zewnątrz. W moich czasach sznyty były jeszcze bardzo popularne, jednak to nie była moja bajka kompletnie. Sytuacja unormowała się kiedy zacząłem współżycie. A zacząłem je stosunkowo wcześnie. Dało mi to poczucie swoistego zwycięstwa ostatecznego nad oprawcami, co pozwoliło mi inaczej spojrzeć na swoje wzorce postępowania wobec innych. Potem spotkałem naprawdę fajnych ludzi i miałem mega zżytą grupę. Można rzecz, że żyliśmy w swoistej komunie. Pod pewnymi względami - wręcz utopijnej.

To, że nawet jeśli on kiedyś został skrzywdzony czy kto wie o co mu tam chodzi, to nie usprawiedliwia tego że może kogoś dla satysfakcji gonić. Ja kiedyś byłam w toksycznym związku, były zdrady, obelgi, kłamstwa, nie wiem może ciągnie mnie do tego co znam po prostu. Kocham się z nim a za chwilę w łóżku mi wmawia choroby psychiczne, to zwykle pastwienie się. On bardzo jest wrażliwy na głośne gadanie, a ja mówię głośno, to naskoczył na mnie w łóżku że nie mam tak głośno mówić bo wszyscy sąsiedzi będą słyszeć, coś mu odpowiedziałam i powiedział mi że jak będzie chciał to może mnie zaraz wyrzucić ze swojego mieszkania.

29

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:

to nie usprawiedliwia tego że może kogoś dla satysfakcji gonić

Gnoić. Nie gonić. To po pierwsze.

Po drugie to nie jest usprawiedliwienie, a wytłumaczenie mechaniki działania.



Ja kiedyś byłam w toksycznym związku, były zdrady, obelgi, kłamstwa, nie wiem może ciągnie mnie do tego co znam po prostu. Kocham się z nim a za chwilę w łóżku mi wmawia choroby psychiczne, to zwykle pastwienie się.

Głupi jest ten co jest głupi, czy ten co za nim podąża?

Przemocowiec jest przemocowcem tylko dlatego, że ma nad kim się pastwić. Po prostu urwij kontakt. Nie kontynuuj znajomości. I problem się rozwiąże. I zacznij używać mózgu co do wyboru partnera, a nie piczki. Bo popełnić błąd można raz. Jak drugi raz robisz to samo, to już jest celowe działanie.

30

Odp: Załamana.
Jack Sparrow napisał/a:

Ze swojego doświadczenia - bo byłem gnębiony i sam gnębiłem
dojebanie komuś czy to słownie, czy piąchą dawało po prostu satysfakcję. Ale nie w rozumieniu radości, ale spełnienia.
Sytuacja unormowała się kiedy zacząłem współżycie.Dało mi to poczucie swoistego zwycięstwa ostatecznego nad oprawcami,
.

Zostawię to tu dla potomnych. Nie zaskoczyły mnie te wyznania akurat z twoich ust, ale mimo wszystko...

31

Odp: Załamana.
Jack Sparrow napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

to nie usprawiedliwia tego że może kogoś dla satysfakcji gonić

Gnoić. Nie gonić. To po pierwsze.

Po drugie to nie jest usprawiedliwienie, a wytłumaczenie mechaniki działania.



Ja kiedyś byłam w toksycznym związku, były zdrady, obelgi, kłamstwa, nie wiem może ciągnie mnie do tego co znam po prostu. Kocham się z nim a za chwilę w łóżku mi wmawia choroby psychiczne, to zwykle pastwienie się.

Głupi jest ten co jest głupi, czy ten co za nim podąża?

Przemocowiec jest przemocowcem tylko dlatego, że ma nad kim się pastwić. Po prostu urwij kontakt. Nie kontynuuj znajomości. I problem się rozwiąże. I zacznij używać mózgu co do wyboru partnera, a nie piczki. Bo popełnić błąd można raz. Jak drugi raz robisz to samo, to już jest celowe działanie.

Kontakt i tak się urwał, bo napisałam mu że kończę z tą znajomością, on mi napisał coś o urojeniach moich, napisałam mu że mi Żal go i w sumie mnie zablokował wszędzie gdzie się da.

32

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

to nie usprawiedliwia tego że może kogoś dla satysfakcji gonić

Gnoić. Nie gonić. To po pierwsze.

Po drugie to nie jest usprawiedliwienie, a wytłumaczenie mechaniki działania.



Ja kiedyś byłam w toksycznym związku, były zdrady, obelgi, kłamstwa, nie wiem może ciągnie mnie do tego co znam po prostu. Kocham się z nim a za chwilę w łóżku mi wmawia choroby psychiczne, to zwykle pastwienie się.

Głupi jest ten co jest głupi, czy ten co za nim podąża?

Przemocowiec jest przemocowcem tylko dlatego, że ma nad kim się pastwić. Po prostu urwij kontakt. Nie kontynuuj znajomości. I problem się rozwiąże. I zacznij używać mózgu co do wyboru partnera, a nie piczki. Bo popełnić błąd można raz. Jak drugi raz robisz to samo, to już jest celowe działanie.

Kontakt i tak się urwał, bo napisałam mu że kończę z tą znajomością, on mi napisał coś o urojeniach moich, napisałam mu że mi Żal go i w sumie mnie zablokował wszędzie gdzie się da.

Tak wiem postąpiłam głupio, ale nie umiałam się go pozbyć z głowy, on mi powtarzał że nie powinien ze mną utrzymywać kontaktu ale ciągnie go do mnie, i twierdził że to jest porąbane właśnie.

33

Odp: Załamana.

Jesteś uzależniona od przemocy, dlatego Cię do niego ciągnie, bez terapii zawsze będzie Cię ciągnęło do toksycznych związków.

Jak Ciebie się czyta, to wydaje się nie do wiary jak można mieć tak "zlasowany" mózg.

Dlatego nie rozkminiaj jego chorych zachowań, tylko pojdź na psychoterapię.

34 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-10-18 12:44:49)

Odp: Załamana.
Kasssja napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ze swojego doświadczenia - bo byłem gnębiony i sam gnębiłem
dojebanie komuś czy to słownie, czy piąchą dawało po prostu satysfakcję. Ale nie w rozumieniu radości, ale spełnienia.
Sytuacja unormowała się kiedy zacząłem współżycie.Dało mi to poczucie swoistego zwycięstwa ostatecznego nad oprawcami,
.

Zostawię to tu dla potomnych. Nie zaskoczyły mnie te wyznania akurat z twoich ust, ale mimo wszystko...

Ale mimo wszystko co?

Moje dzieciństwo to czasy sprzed komputerów, internetu i telefonów komórkowych. To ekonomiczne czasy przemiany ustrojowej*, kiedy biegało się z nożami grając w pikuty i inne państwa, a ilość sznyt wyznaczała twój status na podwórku. To były czasy, kiedy woźne ganiały uczniaków z mokrą szmatą, jak weszli na mokre, a potem dostawało się jeszcze w domu kablem od prodiża za brak szacunku do pań sprzątających. Sam dostałem lanie kilka razy, w tym raz za.....spaloną bluzę, bo popalaliśmy gdzieś za garażami czy czymś i spowodowaliśmy mały pożar. Na szczęście bez strat w mieniu.

Pierwsze komórki wchodziły na rynek dopiero jak byłem w ogólniaku. To co się wtedy działo, kompletnie nie ma odzwierciedlenia w obecnych realiach.

-edit- * kto starszy ten kuma, że dzieci i nastolatki zostały zostawione same sobie, bo policja czy inni pracownicy struktur państwowych byli bardziej pochłonięci kasowaniem problematycznej przeszłości w dokumentach i weryfikacją, aby utrzymać stanowiska. Infrastruktury dla dzieci i młodzieży jako takiej nie było. A wiadomo co to nuda robi z człowiekiem. Zwłaszcza młodym, który ma poczucie biedy, beznadziei czasów (szalejąca inflacja, denominacji i cała dzikość kapitalistyczna lat 90tych) i braku przynależności gdziekolwiek.

35

Odp: Załamana.
Jack Sparrow napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ze swojego doświadczenia - bo byłem gnębiony i sam gnębiłem
dojebanie komuś czy to słownie, czy piąchą dawało po prostu satysfakcję. Ale nie w rozumieniu radości, ale spełnienia.
Sytuacja unormowała się kiedy zacząłem współżycie.Dało mi to poczucie swoistego zwycięstwa ostatecznego nad oprawcami,
.

Zostawię to tu dla potomnych. Nie zaskoczyły mnie te wyznania akurat z twoich ust, ale mimo wszystko...

Ale mimo wszystko co?

Moje dzieciństwo to czasy sprzed komputerów, internetu i telefonów komórkowych. To ekonomiczne czasy przemiany ustrojowej*, kiedy biegało się z nożami grając w pikuty i inne państwa, a ilość sznyt wyznaczała twój status na podwórku. To były czasy, kiedy woźne ganiały uczniaków z mokrą szmatą, jak weszli na mokre, a potem dostawało się jeszcze w domu kablem od prodiża za brak szacunku do pań sprzątających. Sam dostałem lanie kilka razy, w tym raz za.....spaloną bluzę, bo popalaliśmy gdzieś za garażami czy czymś i spowodowaliśmy mały pożar. Na szczęście bez strat w mieniu.

Pierwsze komórki wchodziły na rynek dopiero jak byłem w ogólniaku. To co się wtedy działo, kompletnie nie ma odzwierciedlenia w obecnych realiach.

-edit- * kto starszy ten kuma, że dzieci i nastolatki zostały zostawione same sobie, bo policja czy inni pracownicy struktur państwowych byli bardziej pochłonięci kasowaniem problematycznej przeszłości w dokumentach i weryfikacją, aby utrzymać stanowiska. Infrastruktury dla dzieci i młodzieży jako takiej nie było. A wiadomo co to nuda robi z człowiekiem. Zwłaszcza młodym, który ma poczucie biedy, beznadziei czasów (szalejąca inflacja, denominacji i cała dzikość kapitalistyczna lat 90tych) i braku przynależności gdziekolwiek.

Nie dość, że cham i prostak, to jeszcze przemocowiec. Dzieciństwo Cie nie usprawiedliwia. Ja mam te same czasy za sobą i jakoś przemoc mi nie w głowie, nigdy też nie była.

36 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-10-18 13:05:25)

Odp: Załamana.
Noble napisał/a:

Nie dość, że cham i prostak, to jeszcze przemocowiec. Dzieciństwo Cie nie usprawiedliwia. Ja mam te same czasy za sobą i jakoś przemoc mi nie w głowie, nigdy też nie była.

o nie to straszne........anyway....

To jeszcze doczytaj, że przemoc stosowałem w okresie wczesnego dojrzewania. I nie wobec bliskich. Tak szczerze - to nie znam nikogo, kto w tamtym okresie nie dostałby wpierdolu przynajmniej raz, albo samemu go komuś nie spuścił na jakiejś solówie po lekcjach lub na przerwie.

37

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:

Po wszystkim poszłam do łazienki wysikać się to specjalnie szedł za mną aby zęby umyć, prosiłam by wyszedł ze mimo wszystko chce prywatności, nie jest mężem moim żebym chciała sikać przy nim, ale olał to, i patrzył jak sikam, jakoś stresowałam się.

Ja bez żadnego trybu: nawet męża nie trzeba zapraszać do kibla.

38

Odp: Załamana.
wieka napisał/a:

Jesteś uzależniona od przemocy, dlatego Cię do niego ciągnie, bez terapii zawsze będzie Cię ciągnęło do toksycznych związków.

Jak Ciebie się czyta, to wydaje się nie do wiary jak można mieć tak "zlasowany" mózg.

Dlatego nie rozkminiaj jego chorych zachowań, tylko pojdź na psychoterapię.

Ale zlasowany mózg mój czy jego ? Czasami się martwię że ja nie nadaje się do spokojnego związku. Nie czuję się wykorzystana tylko po prostu nie rozumiałam skąd ta pogardą i takie zachowania z jego strony. Jak nigdy nic mu złego nie zrobiłam nigdy.

39

Odp: Załamana.
bb8 napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

Po wszystkim poszłam do łazienki wysikać się to specjalnie szedł za mną aby zęby umyć, prosiłam by wyszedł ze mimo wszystko chce prywatności, nie jest mężem moim żebym chciała sikać przy nim, ale olał to, i patrzył jak sikam, jakoś stresowałam się.

Ja bez żadnego trybu: nawet męża nie trzeba zapraszać do kibla.

Dobrze, tylko może chciałam jakieś chwilowej prywatności, tak po.prostu.

40

Odp: Załamana.

Stałaś nad przepaścią, skoczyłaś z niej świadomie i dziwisz się, że się połamałaś. Tak właśnie wygląda ta cała historia.

41

Odp: Załamana.

Zobacz film 'American  Psycho' smile

42

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jesteś uzależniona od przemocy, dlatego Cię do niego ciągnie, bez terapii zawsze będzie Cię ciągnęło do toksycznych związków.

Jak Ciebie się czyta, to wydaje się nie do wiary jak można mieć tak "zlasowany" mózg.

Dlatego nie rozkminiaj jego chorych zachowań, tylko pojdź na psychoterapię.

Ale zlasowany mózg mój czy jego ? Czasami się martwię że ja nie nadaje się do spokojnego związku. Nie czuję się wykorzystana tylko po prostu nie rozumiałam skąd ta pogardą i takie zachowania z jego strony. Jak nigdy nic mu złego nie zrobiłam nigdy.

Nie rozumiesz, to zrozum albo daj spokój z rozkminianiem. To wszystko wynika z jego patologicznej psychiki, a zlasowany mózg macie obydwoje, moje słowa odnosiły się do Ciebie.
Rozumujesz jak dziecko... Nie zrozumiesz siebie ani jego bez terapii, dowiesz się, że to wynika z jego zaburzeń.

43

Odp: Załamana.
Jack Sparrow napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ze swojego doświadczenia - bo byłem gnębiony i sam gnębiłem
dojebanie komuś czy to słownie, czy piąchą dawało po prostu satysfakcję. Ale nie w rozumieniu radości, ale spełnienia.
Sytuacja unormowała się kiedy zacząłem współżycie.Dało mi to poczucie swoistego zwycięstwa ostatecznego nad oprawcami,
.

Zostawię to tu dla potomnych. Nie zaskoczyły mnie te wyznania akurat z twoich ust, ale mimo wszystko...

Ale mimo wszystko co?

Moje dzieciństwo to czasy sprzed komputerów, internetu i telefonów komórkowych. To ekonomiczne czasy przemiany ustrojowej*, kiedy biegało się z nożami grając w pikuty i inne państwa, a ilość sznyt wyznaczała twój status na podwórku. To były czasy, kiedy woźne ganiały uczniaków z mokrą szmatą, jak weszli na mokre, a potem dostawało się jeszcze w domu kablem od prodiża za brak szacunku do pań sprzątających. Sam dostałem lanie kilka razy, w tym raz za.....spaloną bluzę, bo popalaliśmy gdzieś za garażami czy czymś i spowodowaliśmy mały pożar. Na szczęście bez strat w mieniu.

Pierwsze komórki wchodziły na rynek dopiero jak byłem w ogólniaku. To co się wtedy działo, kompletnie nie ma odzwierciedlenia w obecnych realiach.

-edit- * kto starszy ten kuma, że dzieci i nastolatki zostały zostawione same sobie, bo policja czy inni pracownicy struktur państwowych byli bardziej pochłonięci kasowaniem problematycznej przeszłości w dokumentach i weryfikacją, aby utrzymać stanowiska. Infrastruktury dla dzieci i młodzieży jako takiej nie było. A wiadomo co to nuda robi z człowiekiem. Zwłaszcza młodym, który ma poczucie biedy, beznadziei czasów (szalejąca inflacja, denominacji i cała dzikość kapitalistyczna lat 90tych) i braku przynależności gdziekolwiek.


Nie generalizuj, bo to zależało kto w jakiej rodzinie i środowisku się wychowywał. Byłeś wg mnie w mniejszości.
Ale to nie jest tematem wątku, chciałam tylko sprostować.

44

Odp: Załamana.
JordanT napisał/a:

Zobacz film 'American  Psycho' smile

Szczerze to nawet obejrzę z ciekawości

45

Odp: Załamana.
wieka napisał/a:
Misia1992 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jesteś uzależniona od przemocy, dlatego Cię do niego ciągnie, bez terapii zawsze będzie Cię ciągnęło do toksycznych związków.

Jak Ciebie się czyta, to wydaje się nie do wiary jak można mieć tak "zlasowany" mózg.

Dlatego nie rozkminiaj jego chorych zachowań, tylko pojdź na psychoterapię.

Ale zlasowany mózg mój czy jego ? Czasami się martwię że ja nie nadaje się do spokojnego związku. Nie czuję się wykorzystana tylko po prostu nie rozumiałam skąd ta pogardą i takie zachowania z jego strony. Jak nigdy nic mu złego nie zrobiłam nigdy.

Nie rozumiesz, to zrozum albo daj spokój z rozkminianiem. To wszystko wynika z jego patologicznej psychiki, a zlasowany mózg macie obydwoje, moje słowa odnosiły się do Ciebie.
Rozumujesz jak dziecko... Nie zrozumiesz siebie ani jego bez terapii, dowiesz się, że to wynika z jego zaburzeń.

Rozumuje na swój sposób, ciężko zrozumieć innych nie siedzę komuś w głowie i psychice a psychologiem też nie jestem. Niemniej i tak dziękuję za wytlumaczenie

46

Odp: Załamana.
123qwerty123 napisał/a:

Stałaś nad przepaścią, skoczyłaś z niej świadomie i dziwisz się, że się połamałaś. Tak właśnie wygląda ta cała historia.

Bo pisał "zaufaj mi" i zaryzykowałam i mam za swoje.

47

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

Stałaś nad przepaścią, skoczyłaś z niej świadomie i dziwisz się, że się połamałaś. Tak właśnie wygląda ta cała historia.

Bo pisał "zaufaj mi" i zaryzykowałam i mam za swoje.

napisałaś "Poznałam jakiś czas temu faceta, nie spodobało mi się na początku jego zachowanie, starałam się go odrzucić i wyrzucić z myśli. Był arogancki i czułam że coś nie tak jest. "

zaryzykowałaś, bo chciałaś, nie przerzucaj winy na niego. Jest jaki jest, Ty to widziałaś a mimo to z własnej woli w to weszłaś. Od kiedy to należy patrzeć na to co facet mówi, a nie czyni? Gościu był arogancki, ale to jego "zaufaj mi" sprawiło, że w to poszłaś? Serio? Nie bądź naiwna.

48

Odp: Załamana.
123qwerty123 napisał/a:
Misia1992 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

Stałaś nad przepaścią, skoczyłaś z niej świadomie i dziwisz się, że się połamałaś. Tak właśnie wygląda ta cała historia.

Bo pisał "zaufaj mi" i zaryzykowałam i mam za swoje.

napisałaś "Poznałam jakiś czas temu faceta, nie spodobało mi się na początku jego zachowanie, starałam się go odrzucić i wyrzucić z myśli. Był arogancki i czułam że coś nie tak jest. "

zaryzykowałaś, bo chciałaś, nie przerzucaj winy na niego. Jest jaki jest, Ty to widziałaś a mimo to z własnej woli w to weszłaś. Od kiedy to należy patrzeć na to co facet mówi, a nie czyni? Gościu był arogancki, ale to jego "zaufaj mi" sprawiło, że w to poszłaś? Serio? Nie bądź naiwna.

Przecież nie mówiłam, że nie popełniłam błędu. Jest jaki jest... Mam mu jeszcze współczuć że jest jaki jest ?

49

Odp: Załamana.

Autorko będzie konkretnie. Masz problem. Jakis zły wzorzec ojca/ ojczyma wdrukował Ci w głowę również zły wzorzec tego jak ma wyglądać partnerstwo w związku. Dowodem tego była już przemocowa relacja w której byłaś. Teraz kolejna znajomość z psychofagiem - bo tym jest ten obecny pan. To określenie nie oznacza świra który czai się w ciemnym zaułku z nożem i napada na kobiety a potem ćwiartuje ich zwłoki. Oznacza mężczyznę o silnym zaburzeniu psychicznym, niezdolnym do empatii, znajdującego upodobanie w znajdowaniu ofiary na podłożu psychicznym i emocjonalnym. Stosuje nieustanny taniec kija i marchewki. Raz jesteś najlepsza raz jesteś idiotką a on się karmi Twoimi łzami, smutkiem uczuciem że Cię poniżył. Taniec z psychofagiem trwa tak długo jak na to pozwolisz i jak długo widzi że jest w stanie wyeksploatować Cię jeszcze emocjonalnie. Ty jesteś świetnym materiałem na dostarczanie mu pola do zabawy bo zamiast gnoja pogonić to Twoim problemem nr 1 jest „ dlaczego on taki jest” ? Tak naprawdę szukasz do niego klucza, czegoś co pozwoli Ci go zrozumieć obłaskawić nawet za cenę swojej godności. Bo to takie kuszące obłaskawić takiego zimnego drania. Innym się nie udaje ale a nóż się uda Tobie, jakie to podnoszące samoocenę będzie. Bo samoocena wbrew temu co piszesz leży i kwiczy. Niby coś tam samodzielna niby wykształcona ale sama nie wierzysz że to wystarczy żeby czuć się dobrze sama ze soba. Bo czemu mu sie nie podobało z Tobą? Niby chwalił igraszki niby fajnie ale chyba mu sie jednak nie podobało. Dlatego drążenie i analiza trwa i mimo wszystkie dążenie żeby ten kontakt utrzymać. Bo ten kontakt wróci, gdy pan tak zdecyduje. Niby nie będziesz zainteresowana, coś tam obrażona ale wejdziesz w to znowu, sama to wiesz. A że przy okazji będzie rollercoaster emocjonalny, no cóż .. znasz to już z autopsji i nawet lubisz bo zwykle dążymy do znajomych wzorców nawet jeśli nas wyniszczają. Tak więc w tej chorej relacji czujesz się paradoksalnie jak „u siebie”.
Gdybys nie byla zaburzona to zadawałabyś pytanie sobie „ czemu do cholerki ja z nim wogole jeszcze chciałam mieć kontakt” ?? A tymczasem Ty pytasz czemu on taki jest?
Jeśli tego nie przepracujesz sama albo z pomocą specjalisty to będziesz wpadała w kolejne związkowe bagna z jeszcze gorszymi okazami.  Pora działać.

50

Odp: Załamana.
feniks35 napisał/a:

Autorko będzie konkretnie. Masz problem. Jakis zły wzorzec ojca/ ojczyma wdrukował Ci w głowę również zły wzorzec tego jak ma wyglądać partnerstwo w związku. Dowodem tego była już przemocowa relacja w której byłaś. Teraz kolejna znajomość z psychofagiem - bo tym jest ten obecny pan. To określenie nie oznacza świra który czai się w ciemnym zaułku z nożem i napada na kobiety a potem ćwiartuje ich zwłoki. Oznacza mężczyznę o silnym zaburzeniu psychicznym, niezdolnym do empatii, znajdującego upodobanie w znajdowaniu ofiary na podłożu psychicznym i emocjonalnym. Stosuje nieustanny taniec kija i marchewki. Raz jesteś najlepsza raz jesteś idiotką a on się karmi Twoimi łzami, smutkiem uczuciem że Cię poniżył. Taniec z psychofagiem trwa tak długo jak na to pozwolisz i jak długo widzi że jest w stanie wyeksploatować Cię jeszcze emocjonalnie. Ty jesteś świetnym materiałem na dostarczanie mu pola do zabawy bo zamiast gnoja pogonić to Twoim problemem nr 1 jest „ dlaczego on taki jest” ? Tak naprawdę szukasz do niego klucza, czegoś co pozwoli Ci go zrozumieć obłaskawić nawet za cenę swojej godności. Bo to takie kuszące obłaskawić takiego zimnego drania. Innym się nie udaje ale a nóż się uda Tobie, jakie to podnoszące samoocenę będzie. Bo samoocena wbrew temu co piszesz leży i kwiczy. Niby coś tam samodzielna niby wykształcona ale sama nie wierzysz że to wystarczy żeby czuć się dobrze sama ze soba. Bo czemu mu sie nie podobało z Tobą? Niby chwalił igraszki niby fajnie ale chyba mu sie jednak nie podobało. Dlatego drążenie i analiza trwa i mimo wszystkie dążenie żeby ten kontakt utrzymać. Bo ten kontakt wróci, gdy pan tak zdecyduje. Niby nie będziesz zainteresowana, coś tam obrażona ale wejdziesz w to znowu, sama to wiesz. A że przy okazji będzie rollercoaster emocjonalny, no cóż .. znasz to już z autopsji i nawet lubisz bo zwykle dążymy do znajomych wzorców nawet jeśli nas wyniszczają. Tak więc w tej chorej relacji czujesz się paradoksalnie jak „u siebie”.
Gdybys nie byla zaburzona to zadawałabyś pytanie sobie „ czemu do cholerki ja z nim wogole jeszcze chciałam mieć kontakt” ?? A tymczasem Ty pytasz czemu on taki jest?
Jeśli tego nie przepracujesz sama albo z pomocą specjalisty to będziesz wpadała w kolejne związkowe bagna z jeszcze gorszymi okazami.  Pora działać.

Zgadzam się z tym co zostało napisane. Jest mi też trochę źle z tym że raczej seks się nie podobał mu, to nie wiem po co udawał, nie rozumiem właśnie tego po co gadanie "jesteś najlepsza" bez sensu, gdyby mi się seks nie podobał to bym ani nie chwaliła ani nie krytykowała. W mojej ocenie on chciał jeszcze na koniec po prostu mi dokopać żebym myślała że na dodatek jestem kiepska w łóżku. Dawno temu jak spotykałam się z innym facetem to potrafił mi powiedzieć miło że np bardzo dobrze całuje, że robię coś lepiej niż poprzednie partnerki a ten tylko patrzył jak mi dopiec, może nie jestem specjalistka od seksu ale umiem na swój sposób sprawić komuś przyjemność i wiem o tym.

51

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Autorko będzie konkretnie. Masz problem. Jakis zły wzorzec ojca/ ojczyma wdrukował Ci w głowę również zły wzorzec tego jak ma wyglądać partnerstwo w związku. Dowodem tego była już przemocowa relacja w której byłaś. Teraz kolejna znajomość z psychofagiem - bo tym jest ten obecny pan. To określenie nie oznacza świra który czai się w ciemnym zaułku z nożem i napada na kobiety a potem ćwiartuje ich zwłoki. Oznacza mężczyznę o silnym zaburzeniu psychicznym, niezdolnym do empatii, znajdującego upodobanie w znajdowaniu ofiary na podłożu psychicznym i emocjonalnym. Stosuje nieustanny taniec kija i marchewki. Raz jesteś najlepsza raz jesteś idiotką a on się karmi Twoimi łzami, smutkiem uczuciem że Cię poniżył. Taniec z psychofagiem trwa tak długo jak na to pozwolisz i jak długo widzi że jest w stanie wyeksploatować Cię jeszcze emocjonalnie. Ty jesteś świetnym materiałem na dostarczanie mu pola do zabawy bo zamiast gnoja pogonić to Twoim problemem nr 1 jest „ dlaczego on taki jest” ? Tak naprawdę szukasz do niego klucza, czegoś co pozwoli Ci go zrozumieć obłaskawić nawet za cenę swojej godności. Bo to takie kuszące obłaskawić takiego zimnego drania. Innym się nie udaje ale a nóż się uda Tobie, jakie to podnoszące samoocenę będzie. Bo samoocena wbrew temu co piszesz leży i kwiczy. Niby coś tam samodzielna niby wykształcona ale sama nie wierzysz że to wystarczy żeby czuć się dobrze sama ze soba. Bo czemu mu sie nie podobało z Tobą? Niby chwalił igraszki niby fajnie ale chyba mu sie jednak nie podobało. Dlatego drążenie i analiza trwa i mimo wszystkie dążenie żeby ten kontakt utrzymać. Bo ten kontakt wróci, gdy pan tak zdecyduje. Niby nie będziesz zainteresowana, coś tam obrażona ale wejdziesz w to znowu, sama to wiesz. A że przy okazji będzie rollercoaster emocjonalny, no cóż .. znasz to już z autopsji i nawet lubisz bo zwykle dążymy do znajomych wzorców nawet jeśli nas wyniszczają. Tak więc w tej chorej relacji czujesz się paradoksalnie jak „u siebie”.
Gdybys nie byla zaburzona to zadawałabyś pytanie sobie „ czemu do cholerki ja z nim wogole jeszcze chciałam mieć kontakt” ?? A tymczasem Ty pytasz czemu on taki jest?
Jeśli tego nie przepracujesz sama albo z pomocą specjalisty to będziesz wpadała w kolejne związkowe bagna z jeszcze gorszymi okazami.  Pora działać.

Zgadzam się z tym co zostało napisane. Jest mi też trochę źle z tym że raczej seks się nie podobał mu, to nie wiem po co udawał, nie rozumiem właśnie tego po co gadanie "jesteś najlepsza" bez sensu, gdyby mi się seks nie podobał to bym ani nie chwaliła ani nie krytykowała. W mojej ocenie on chciał jeszcze na koniec po prostu mi dokopać żebym myślała że na dodatek jestem kiepska w łóżku. Dawno temu jak spotykałam się z innym facetem to potrafił mi powiedzieć miło że np bardzo dobrze całuje, że robię coś lepiej niż poprzednie partnerki a ten tylko patrzył jak mi dopiec, może nie jestem specjalistka od seksu ale umiem na swój sposób sprawić komuś przyjemność i wiem o tym.

Gdy nawiazywalam do seks to mówił że żadnego seksu nie było tylko dałam upust swoim emocjom

52

Odp: Załamana.

A co Ty do oceny tego seksu tak się przyczepiłaś, skoro miałaś do czynienia z psychopatą, specjalnie tak mówił, bo chciał Ci dopiec, żeby samemu mieć satysfakcję, a Ty przeżywasz jak żaba okres wink

53

Odp: Załamana.
wieka napisał/a:

A co Ty do oceny tego seksu tak się przyczepiłaś, skoro miałaś do czynienia z psychopatą, specjalnie tak mówił, bo chciał Ci dopiec, żeby samemu mieć satysfakcję, a Ty przeżywasz jak żaba okres wink

Bo sprawiło mi też to przykrość, jak powiedział że on nie wie czy mu się podobało, to trochę boli gdy jeszcze na dodatek kobieta usłyszy że nawet przyjemności nie potrafiła sprawić mężczyźnie. Już nie wiem co było prawdą a co nie, czuje się jakby mi wodę z mózgu zrobił

54 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2023-10-18 23:10:27)

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:

Bo pisał "zaufaj mi" i zaryzykowałam i mam za swoje.

Misia1992 napisał/a:


Może nie jestem specjalistka od seksu ale umiem na swój sposób sprawić komuś przyjemność i wiem o tym.

Zaufaj mi



Postscriptum- ja się pytam, gdzie jest Julka? Czy zapracowana, bo wreszcie firma? Czy przeprowadza się w nowy apartament? Czy może brat dojechał i trzeba na wypominki za nią posłać? Czy może książę z Arabii zrezygnował z drugiej żony i dała mu szansę?
MARTWIĘ SIĘ

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:

to trochę boli gdy jeszcze na dodatek kobieta usłyszy że nawet przyjemności nie potrafiła sprawić mężczyźnie. Już nie wiem co było prawdą a co nie, czuje się jakby mi wodę z mózgu zrobił

O tym piszę. Trzeba dojść do prawdy. Tylko ona nas wyzwoli

56

Odp: Załamana.
wieka napisał/a:

Nie generalizuj, bo to zależało kto w jakiej rodzinie i środowisku się wychowywał. Byłeś wg mnie w mniejszości.
Ale to nie jest tematem wątku, chciałam tylko sprostować.

Generalizuję na podstawie miejsc (liczba mnoga) w jakich się wychowywałem. Czy byłem w mniejszości? Wątpię. Nie bez przyczyny kolejne wybory po zmianie ustrojowej wygrało SLD. Ale to mniej istotne. Clue mojej wypowiedzi: przemoc rodzi przemoc. I o ile w skrajnych przypadkach może ona stanowić odpowiedź, może być swoistą deską ratunkową, to nie ma na nią miejsca w normalnym, regularnym współżyciu społecznym.

57

Odp: Załamana.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

Bo pisał "zaufaj mi" i zaryzykowałam i mam za swoje.

Misia1992 napisał/a:


Może nie jestem specjalistka od seksu ale umiem na swój sposób sprawić komuś przyjemność i wiem o tym.

Zaufaj mi



Postscriptum- ja się pytam, gdzie jest Julka? Czy zapracowana, bo wreszcie firma? Czy przeprowadza się w nowy apartament? Czy może brat dojechał i trzeba na wypominki za nią posłać? Czy może książę z Arabii zrezygnował z drugiej żony i dała mu szansę?
MARTWIĘ SIĘ

Moge prosić o wytłumaczenie tej odpowiedzi ?

58

Odp: Załamana.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

to trochę boli gdy jeszcze na dodatek kobieta usłyszy że nawet przyjemności nie potrafiła sprawić mężczyźnie. Już nie wiem co było prawdą a co nie, czuje się jakby mi wodę z mózgu zrobił

O tym piszę. Trzeba dojść do prawdy. Tylko ona nas wyzwoli

W sumie też nie wiem po co się przejmuje czymś takim jak faktycznie facet był jakiś niezrównoważony. Normalny facet nie mówi najpierw że kobieta jest najlepsza a potem po wszystkim nie wie czy było mu ok, jak można też tak zmieniać zdanie co chwilę. Przez niego poczułam się beznadziejna w każde sferze, jakbym w ogóle nie była warta jakiejkolwiek uwagi.

59

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
wieka napisał/a:

A co Ty do oceny tego seksu tak się przyczepiłaś, skoro miałaś do czynienia z psychopatą, specjalnie tak mówił, bo chciał Ci dopiec, żeby samemu mieć satysfakcję, a Ty przeżywasz jak żaba okres wink

Bo sprawiło mi też to przykrość, jak powiedział że on nie wie czy mu się podobało, to trochę boli gdy jeszcze na dodatek kobieta usłyszy że nawet przyjemności nie potrafiła sprawić mężczyźnie. Już nie wiem co było prawdą a co nie, czuje się jakby mi wodę z mózgu zrobił

Trzeba było nie pytać...I nigdy nie pytaj, bo każdy normalny facet zawsze powie, że tak, nawet zrywając na drugi dzień.
A on pytał czy Tobie zrobił przyjemność? Co byś odpowiedziała, nawet jakbyś nie była zadowolona....

Jak w życiu bierzesz wszystko do siebie, wierzysz w każde słowo co kto powie, nawet taki gościu jak ten, a sama nie myślisz, to będziesz miała ciężko.

Koniecznie terapia Ci potrzebna.

60

Odp: Załamana.
wieka napisał/a:

bo każdy normalny facet zawsze powie, że tak, nawet zrywając na drugi dzień.
A on pytał czy Tobie zrobił przyjemność? Co byś odpowiedziała, nawet jakbyś nie była zadowolona.....

Normalna osoba, to odpowie co było fajne, a co nie. Kłamiąc nie da się niczego poprawić.

61

Odp: Załamana.
wieka napisał/a:
Misia1992 napisał/a:
wieka napisał/a:

A co Ty do oceny tego seksu tak się przyczepiłaś, skoro miałaś do czynienia z psychopatą, specjalnie tak mówił, bo chciał Ci dopiec, żeby samemu mieć satysfakcję, a Ty przeżywasz jak żaba okres wink

Bo sprawiło mi też to przykrość, jak powiedział że on nie wie czy mu się podobało, to trochę boli gdy jeszcze na dodatek kobieta usłyszy że nawet przyjemności nie potrafiła sprawić mężczyźnie. Już nie wiem co było prawdą a co nie, czuje się jakby mi wodę z mózgu zrobił

Trzeba było nie pytać...I nigdy nie pytaj, bo każdy normalny facet zawsze powie, że tak, nawet zrywając na drugi dzień.
A on pytał czy Tobie zrobił przyjemność? Co byś odpowiedziała, nawet jakbyś nie była zadowolona....

Jak w życiu bierzesz wszystko do siebie, wierzysz w każde słowo co kto powie, nawet taki gościu jak ten, a sama nie myślisz, to będziesz miała ciężko.

Koniecznie terapia Ci potrzebna.

Nie pytał czy mi było przyjemnie. Po prostu nie rozumiem dlaczego ktoś mówi w łóżku coś innego a poza nim co innego.

62

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:

Po prostu nie rozumiem dlaczego ktoś mówi w łóżku coś innego a poza nim co innego.

Bo sex to taka zabawa, nie zdarzyło ci się pofantazjować w trakcie zabaw, że jest ktoś jeszcze który albo się dołącza albo przynajmniej was obserwuje... Może tan facet gadał podczas sexu od rzeczy, nakręcał się tym gadaniem, nakręcał ciebie.... Swoją droga dziwne jest, że tak rozkminiasz wypowiedzi psychopaty (tak go przedstawiłaś), nie analizuj tego, było minęło smile

63

Odp: Załamana.
Pwgen napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

Po prostu nie rozumiem dlaczego ktoś mówi w łóżku coś innego a poza nim co innego.

Bo sex to taka zabawa, nie zdarzyło ci się pofantazjować w trakcie zabaw, że jest ktoś jeszcze który albo się dołącza albo przynajmniej was obserwuje... Może tan facet gadał podczas sexu od rzeczy, nakręcał się tym gadaniem, nakręcał ciebie.... Swoją droga dziwne jest, że tak rozkminiasz wypowiedzi psychopaty (tak go przedstawiłaś), nie analizuj tego, było minęło smile

Napisałam wszystko jak było, i prawdę, nie wiem jaki on naprawdę jest. W łóżku po prostu na początku były pieszczoty, i takie tam, nie chciałam ściągać spodni bo krępowałam się, więc starałam się aby w inny sposób mu sprawiać przyjemność, ostatecznie doprowadził do tego że jednak było wszystko, i jak zakończył stosunek w pochwie ( który może trwał 5 minut) to po chwili zaczął się ubierać i wszystko się skończyło. Poczułam się źle, zaczęłam się zastanawiać czy nie odczuwał przyjemności jak wszedł we mnie czy jak. Tak naprawdę to on miał więcej przyjemności niż ja, on doszedł 3 razy a ja ani razu. Nie czuję się wykorzystana seksualnie ale źle mi z tym, że nic mu we mnie nie pasowało, czuje się jakbym w ogóle nie była ciekawa osoba, warta uwagi i zainteresowania. Jeszcze ten seks mnie dobił jak powiedział że nie wie czy mu się podobało. W łóżku myślałam że poniekąd mu dobrze a tu takie zaskoczenie. Przede wszystkim to był pierwszy nas raz, wiadomo że człowiek uczy się drugiego człowieka, i z czasem poznają co kto dokładnie lubi i jak.

64

Odp: Załamana.
Misia1992 napisał/a:
Pwgen napisał/a:
Misia1992 napisał/a:

Po prostu nie rozumiem dlaczego ktoś mówi w łóżku coś innego a poza nim co innego.

Bo sex to taka zabawa, nie zdarzyło ci się pofantazjować w trakcie zabaw, że jest ktoś jeszcze który albo się dołącza albo przynajmniej was obserwuje... Może tan facet gadał podczas sexu od rzeczy, nakręcał się tym gadaniem, nakręcał ciebie.... Swoją droga dziwne jest, że tak rozkminiasz wypowiedzi psychopaty (tak go przedstawiłaś), nie analizuj tego, było minęło smile

Napisałam wszystko jak było, i prawdę, nie wiem jaki on naprawdę jest. W łóżku po prostu na początku były pieszczoty, i takie tam, nie chciałam ściągać spodni bo krępowałam się, więc starałam się aby w inny sposób mu sprawiać przyjemność, ostatecznie doprowadził do tego że jednak było wszystko, i jak zakończył stosunek w pochwie ( który może trwał 5 minut) to po chwili zaczął się ubierać i wszystko się skończyło. Poczułam się źle, zaczęłam się zastanawiać czy nie odczuwał przyjemności jak wszedł we mnie czy jak. Tak naprawdę to on miał więcej przyjemności niż ja, on doszedł 3 razy a ja ani razu. Nie czuję się wykorzystana seksualnie ale źle mi z tym, że nic mu we mnie nie pasowało, czuje się jakbym w ogóle nie była ciekawa osoba, warta uwagi i zainteresowania. Jeszcze ten seks mnie dobił jak powiedział że nie wie czy mu się podobało. W łóżku myślałam że poniekąd mu dobrze a tu takie zaskoczenie. Przede wszystkim to był pierwszy nas raz, wiadomo że człowiek uczy się drugiego człowieka, i z czasem poznają co kto dokładnie lubi i jak.

On gardził mną po prostu gardził, wstyd się przyznać ale on był tak na tyle chamski dla mnie, że po pieszczotach leżeliśmy ze sobą i zaczął specjalnie mi pierdzieć i cieszył się z tego. Nie czułam się jak kobieta której się pragnie ale jak śmieć.

65

Odp: Załamana.

A ja się zastanawiam czy nie jesteś trollem, bo za bardzo jesteś niekumata.
Masz jakieś zaburzenie? Z tego co piszesz, wynika, że masz duży problem z percepcją, a to z czegoś wynika.

Posty [ 1 do 65 z 140 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024