Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

1

Temat: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Jestem w związku od 5 lat, a mieszkamy ze sobą od 3. Oboje mamy 27 lat. Nasz związek jest z tych spokojnych - praktycznie się nie kłócimy, jeśli jest jakiś problem to wolimy go wyjaśnić niż na siebie krzyczeć. Staramy się mówić otwarcie o swoich potrzebach, ogólnie dobrze nam się wspólnie żyje, tak mi się wydaje. Ciągle jednak wraca do mnie temat zaręczyn, a właściwie ich braku. Jego mama przy każdym spotkaniu (widzimy się średnio raz na 3/4 miesiące ze względu na odległość) porusza bardziej lub mniej ten temat, zarówno sam na sam ze mną jak i z moim chłopakiem. Moi rodzice także dopytują. Ja z kolei widzę jak młodsze ode mnie znajome i z mniejszym stażem związku się zaręczają lub biorą ślub. Szalę myśli wyzwoliły zaręczyny 5 lat młodszej kuzynki. Chciałabym poczuć się trochę "poważniej" w tym związku, chciałabym zrobić kolejny krok, chciałabym mieć pewność, że mój partner jest mnie pewien. Nie chcę od razu brać ślubu i on to wie. Kiedyś poruszyłam z nim ten temat, ale zapewniał, że przecież mnie kocha i chce ze mną być i co ja gadam...

Np. - on pracuje w miejscu, w którym mogłabym skorzystać z bardzo korzystnych rabatów na pewne usługi. Moglibyśmy wspólnie z tych usług skorzystać, ale do tego potrzebne jest podanie moich danych osobowych w firmie i kilku kwestii papierkowych - ciągle mówił, że w końcu to załatwi. Później wymyślał różne powody żeby przekonać mnie, że i tak nie warto (a naprawdę warto). Nie ma za to problemu żeby zabierać mnie do rodziny czy znajomych. I dostaję takie sprzeczne sygnały...

Zaczynam myśleć, że coś jest ze mną nie tak, a może, że tracę czas na życie w niepewności. Nie mówię mu o tym prawie w ogóle, nie męczę, nie daję żadnych terminów. Może powinnam?

Zauważyłam ostatnio, że żyjemy w takim przyzwyczajeniu. Żadnych większych emocji. Praca, dom, zakupy, jakieś wyjście czasami na obiad i w sumie tyle. Mam też wrażenie, że to ja zawsze bardziej próbowałam podtrzymać trochę ognia w tym związku, że starałam się dbać o niego jak umiem, wymyślałam różne aktywności i pomysły na spędzanie czasu. On w znacznie mniejszym stopniu. A teraz już mi się nie chce myśleć. I kumuluje się to wszystko i nabieram wątpliwości... Jest naprawdę kochanym człowiekiem, bardzo mnie wspierającym. Jednak martwię się, że trochę ten związek się chłodzi i tak sobie "trwamy". Czy powinnam kolejny raz z nim porozmawiać czy nadal cicho czekać, co myślicie? A może przesadzam i w sumie 5 lat to nic? Nie wiem co mam o tym sądzić. Już nie wiem czy zaręczyny są niezbędnym krokiem w związku czy ulegam presji społeczeństwa. Jak do tego podchodzicie?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-28 22:32:04)

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Są NATURALNYM krokiem.
Ja to widzę tak:
luźna znajomość/zamieszkanie razem / zaręczyny/ ślub/ opcjonalnie dzieci.
W moim otoczeniu, od poznania do zaręczyn, rzadko mijał ponad rok. I wszystkie małżeństwa trwają, są dzieci i plany na przyszłość.
Pamiętaj tylko, że ślub który jest następstwem zaręczyn, to nie jest byle co, zmienia życie na zawsze. I warto podejść do tego poważnie, a nie na zasadzie " bo koleżanki" czy " bo kuzynka"
Rozmawiałaś z nim o tym, tak emocjonalnie i dogłębnie?
Nie na zasadzie " fajnie było by się hajtnąć" tylko szczerze?
Powiem ci jako facet, gdyby on chciał się tobie oświadczyć, to by to zrobił.
Dlaczego nie chcę? Nie mam pojęcia, musisz z nim o tym porozmawiać.
Pamiętając jednocześnie, że z niewolnika nie ma pracownika.
A i podejrzewam, że sama byś się nie cieszyła z wymuszonych oświadczyn.
Mieszkacie razem 3 lata, jak dla mnie to wy już po ślubie powinniście być, a nie myśleć o zaręczynach.
Wiem że ci jest smutno, bo czujesz się gorsza, zaniedbana, dlatego nudzisz z nim o tym porozmawiać.
Młodsza nie będziesz, tracenie kolejnych lat, na związek który do niczego nie prowadzi, sprawi że możesz bardzo tego żałować.
I obudzić się któregoś pięknego dnia po 30 i usłyszeć, że twój partner się zakochał, i odchodzi.

3

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Zaręczyny nie są niezbędne, ślub też nie, ale tylko pod warunkiem, że obie osoby mają podobny stosunek do instytucji małżeństwa.

4 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-28 22:51:03)

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Ostatnio był tu podobny wątek, czyli więcej jest takich związków, w których nie wiadomo co dalej.
Nie wiem jak można tak długo być w związku i szczerze nie rozmawiać na takie tematy konkretnie.
Powiedz mu czego oczekujesz, niech się określi, bo Ty chcesz wiedzieć na czym stoisz, a chciałabyś np. za rok wziąć ślub i myśleć o dziecku. Jeśli on o tym nie myśli, to będziecie musieli się rozstać.

Myślę, że w podobnych sytuacjach, dziewczyny kurczowo się trzymają faceta, boją się sprawy postawić na ostrzu noża, a to by wyjaśniło, czy dany facet widzi w was żonę, inaczej czy jest wam po drodze.

Tu jeszcze dziwna sytuacja z tymi zniżkami, on nie załatwia, a Ty nawet nie wiesz dlaczego, zbywa Cię, a Ty przechodzisz do porządku dziennego, żeby się nie kłócić.
Za mdły ten wasz związek, więc może jemu też za bardzo nie odpowiada i tak czas wam leci bez żadnych decyzji.

5

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Wiecie, to nie jest też tak, że całkowicie olałam temat i z nim o tym nie rozmawiałam. Rozmawiałam nawet jakieś 2 miesiące temu - że czuję się niepewnie, że czuję jakby miał wątpliwości, że chciałabym jakiś następny poważniejszy krok. Powiedział, że ich nie ma wątpliwości, ale że nie chce się oświadczać bo ktoś mu każe (np. jego mama lub ja) tylko chce to zrobić jak będzie sam tego chciał i będzie gotowy. Zastanawiam się tylko dlaczego ciągle nie jest, nie mogę z niego tego wyciągnąć.

6

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
xcay napisał/a:

chce to zrobić jak będzie sam tego chciał i będzie gotowy.

Jakie to wygodne big_smile
Nie jest, bo nie chce abyś została jego żoną. Nie jest mu żal Cię stracić.

7

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
M!ri napisał/a:
xcay napisał/a:

chce to zrobić jak będzie sam tego chciał i będzie gotowy.

Jakie to wygodne big_smile
Nie jest, bo nie chce abyś została jego żoną. Nie jest mu żal Cię stracić.

Moze boi sie prawnych aspektow malzenstwa. Teraz moze ja zostawic sekunde, a tak by sie musial wloczyc po sadach o rozwod jeszcze ponosic tego koszty

8

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Myślę że niestety będziesz musiała postawić sprawę na ostrzu noża. Pogadać z nim na poważnie i użyć słów takich jak "rozstanie". Może się wystraszy.
To w sumie okropne tak kogoś straszyć i zmuszać, ale z drugiej strony co niby masz zrobić? Czekać w nieskończoność w zawieszeniu jako "dziewczyna", bo królewicz jest niezdecydowany?
I co, będziecie mieć 40 czy 50 lat, a Ty wciąż będziesz przedstawiana jako dziewczyna? Czy może konkubina?

Ja Cię rozumiem, bo mi też bardzo zależało na zaręczynach. A potem do ślubu już wcale się nie spieszyłam. Dla mnie dowodem miłości i tego że jesteśmy bardzo blisko, był właśnie ten pierścionek i to że mówiliśmy już o sobie "narzeczeństwo". To jest ogromny krok z "chodzenia ze sobą". Dopiero po 3 latach od zaręczyn w jakiejś rozmowie doszliśmy do wniosku że czas najwyższy to zalegalizować. Ślub był mały, skromny. Przyznaję że zrobiony głownie jako formalność, bo przecież i tak wiedzieliśmy że zostaniemy razem.
A to właśnie zaręczyny (nie aż tak ślub) w mojej opinii są dowodem miłości.
Oświadczyny są cudowne - gdy ten duży silny facet klęczy i pyta czy zostaniesz z nim na zawsze.

9

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

To, że nie jest gotowy, to wyswiechtana wymówka, on jest z Tobą z przyzwyczajenia, jak trafi mu się strzał amora, to Cię zostawi, a może już jakaś inna niedostępna mu się podoba, więc jak mu nic innego nie wyjdzie, zostanie z Tobą i weźmie ten ślub z łaski swojej za następne 5lat. Dlatego przestań ciagąć sama ten wózek, bo on nawet go nie pcha, żeby Ci pomóc.

10

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
M!ri napisał/a:
xcay napisał/a:

chce to zrobić jak będzie sam tego chciał i będzie gotowy.

Jakie to wygodne big_smile
Nie jest, bo nie chce abyś została jego żoną. Nie jest mu żal Cię stracić.

Dlaczego juz skazujecie ten zwiazek na porazke?

Syn mojej siostry oswiadczyl sie dziewczynie po 7 latach. Maja teraz po 26 lat, wtedy mieli troszke mniej. Mieszkaja razem od paru miesiecy.
Nie dopytywalam sie siostry czy ona (narzeczona) sie pytala/prosila o pierscionek. Syn siostry jest zrownowazony i rozsadny. Lubi miec wszystko poukladane i dopiete na ostatni guzik.

Ja bym go nie straszyla rozstaniem, on mowi, ze nie lubi jak ktos go zmusza (ty, mama). Moze przyjdzie odpowiedni moment.. Nic nie jest jeszcze przesadzone.

11

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
Kasssja napisał/a:

Zaręczyny nie są niezbędne, ślub też nie, ale tylko pod warunkiem, że obie osoby mają podobny stosunek do instytucji małżeństwa.

Mam takie samo zdanie.

12

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
Jack Sparrow napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Zaręczyny nie są niezbędne, ślub też nie, ale tylko pod warunkiem, że obie osoby mają podobny stosunek do instytucji małżeństwa.

Mam takie samo zdanie.


Sa, nie sa niezbedne, zalezy jak kto woli, a autorka chce tego. Nie wiem czy wy jestescie po czy nie.. jesli tak, to juz wam nie zalezy i latwo powiedziec "zareczyny nie sa niezbedne" big_smile

13 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-09-29 11:04:17)

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
xcay napisał/a:

Zauważyłam ostatnio, że żyjemy w takim przyzwyczajeniu. Żadnych większych emocji. Praca, dom, zakupy, jakieś wyjście czasami na obiad i w sumie tyle. Mam też wrażenie, że to ja zawsze bardziej próbowałam podtrzymać trochę ognia w tym związku, że starałam się dbać o niego jak umiem, wymyślałam różne aktywności i pomysły na spędzanie czasu. On w znacznie mniejszym stopniu. A teraz już mi się nie chce myśleć. I kumuluje się to wszystko i nabieram wątpliwości... Jest naprawdę kochanym człowiekiem, bardzo mnie wspierającym. Jednak martwię się, że trochę ten związek się chłodzi i tak sobie "trwamy". Czy powinnam kolejny raz z nim porozmawiać czy nadal cicho czekać, co myślicie? A może przesadzam i w sumie 5 lat to nic? Nie wiem co mam o tym sądzić. Już nie wiem czy zaręczyny są niezbędnym krokiem w związku czy ulegam presji społeczeństwa. Jak do tego podchodzicie?

Przecież każdy związek, także taki po zaręczynach, a nawet ślubie „się chłodzi”. I całe szczęście. Nie da się cały czas ciągnąć na ekscytacji, bo to strasznie męczące.
A Twój facet jest bardziej tradycjonalistą czy progresywny?
Bo np. w moim związku to mój mąż jest takim tradycjonalistą, dla którego zaręczyny i ślub były ważne, a mnie to w ogóle do szczęścia nie jest potrzebne, ważne żeby między nami było dobrze.
Zaręczyny to wg mnie sposób na zaklepanie sobie kobiety przez faceta. Byłam w sumie w 3 związkach i za każdym razem oświadczyny wyjeżdżały jakoś bardzo szybko. Nwm może to ja stwarzałam taką atmosferę, że mogę w każdej chwili się zerwać stąd takie działanie, albo wybierałam sobie facetów bardziej tradycjonalistów w tym zakresie.
Zatem idąc tym śladem, to może jesteś odbierana przez partnera jako taka opoka, bardziej stabilna, nie trzeba jej szybko łapać na oświadczyny, pierścionki itp. Albo jw. może to facet bardziej progresywny, który na małżeństwo patrzy bardziej jak na instytucję zbędną w dzisiejszym świecie, a w wtedy to zaręczyny też nie są do niczego potrzebne.

14

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Gosiawie w związku liczy się wzajemne uczucie, a nie gesty wynikające z obyczaju, które często są....puste i po prostu społecznie wymuszone.

Zobacz na autorkę. To nie jest tak, że ona chce jakiegoś zacieśnienia więzi. Ona chce, żeby typ jej się oświadczył, bo......wszystkie jej koleżanki/kuzynki/wstaw cokolwiek są już po i ona też chce. Sorry, ale z mojego punku widzenia to....puste. Miałkie. Po co jej te oświadczyny? Bo jej nudno się w związku zrobiło? Bo proza życia ją wreszcie dogoniła? Chce oświadczyn, ale jednak wychodzić za mąż nie specjalnie chce. Gdzie tu sens?

Bo jeszcze zrozumiałbym jakby pisała, że oświadczyny, ślub dziecko to jakaś jej kolejność realizacji związku. Ale nie - ona chce, bo koleżanki/kuzynki są już po, ale w sumie to do ślubu jej nie śpieszno.



A już przykład z rabatami jest absurdalny. Bo faktycznie nie w każdej firmie się to opłaca.

15

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Dużo już takich wątków było.
Potem okazuje się, że on poznaje inną, w przeciągu roku się oświadcza, robi dziecko i buduje dom.
To już jest jakiś schemat.

16

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
R_ita2 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Dużo już takich wątków było.
Potem okazuje się, że on poznaje inną, w przeciągu roku się oświadcza, robi dziecko i buduje dom.
To już jest jakiś schemat.

+1

Według mnie to się od razu wie (choć wielu się przed tym broni bo trzeba sie przecież "TESTOWAĆ" czy gość/gościówa odpowiedni, ja tak miałam np.), albo... nic z tego nie będzie i tyle. Ja podobnie jak Rossanka znam związku gdzie ktoś się bujał latami bez sensu a nagle on poznał inną, niecały rok a tam ciąża i współny kredyt. MIŁOŚĆ.

.


Dlatego piszę, ze nic na siłę. Nie ma co ciągnąć. Jak się nie klei to sie nie klei.

17 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-29 12:34:34)

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
rossanka napisał/a:

Dużo już takich wątków było.
Potem okazuje się, że on poznaje inną, w przeciągu roku się oświadcza, robi dziecko i buduje dom.
To już jest jakiś schemat.

Tak bywa... Tu dochodzi brak zaangażowania partnera w związek, autorka nie jest taka jego pewna, a on przeciwnie, wie, że nic nie musi, bo ona i tak będzie przy nim tkwiła.

Edit.
Dobrze powiedziane, nie klei się w tym związku.

18

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
Jack Sparrow napisał/a:

Gosiawie w związku liczy się wzajemne uczucie, a nie gesty wynikające z obyczaju, które często są....puste i po prostu społecznie wymuszone.

Zobacz na autorkę. To nie jest tak, że ona chce jakiegoś zacieśnienia więzi. Ona chce, żeby typ jej się oświadczył, bo......wszystkie jej koleżanki/kuzynki/wstaw cokolwiek są już po i ona też chce. Sorry, ale z mojego punku widzenia to....puste. Miałkie. Po co jej te oświadczyny? Bo jej nudno się w związku zrobiło? Bo proza życia ją wreszcie dogoniła? Chce oświadczyn, ale jednak wychodzić za mąż nie specjalnie chce. Gdzie tu sens?

Bo jeszcze zrozumiałbym jakby pisała, że oświadczyny, ślub dziecko to jakaś jej kolejność realizacji związku. Ale nie - ona chce, bo koleżanki/kuzynki są już po, ale w sumie to do ślubu jej nie śpieszno.



A już przykład z rabatami jest absurdalny. Bo faktycznie nie w każdej firmie się to opłaca.


Nie, źle ją odbierasz, ona by chciała zaręczyn, a koleżanki to tylko przykład.

Akurat w tej firmie opłaca się taka karta z rabatami, jak zaznaczyła autorka.

19

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
Jack Sparrow napisał/a:

Gosiawie w związku liczy się wzajemne uczucie, a nie gesty wynikające z obyczaju, które często są....puste i po prostu społecznie wymuszone.

Zobacz na autorkę. To nie jest tak, że ona chce jakiegoś zacieśnienia więzi. Ona chce, żeby typ jej się oświadczył, bo......wszystkie jej koleżanki/kuzynki/wstaw cokolwiek są już po i ona też chce. Sorry, ale z mojego punku widzenia to....puste. Miałkie. Po co jej te oświadczyny? Bo jej nudno się w związku zrobiło? Bo proza życia ją wreszcie dogoniła? Chce oświadczyn, ale jednak wychodzić za mąż nie specjalnie chce. Gdzie tu sens?

Bo jeszcze zrozumiałbym jakby pisała, że oświadczyny, ślub dziecko to jakaś jej kolejność realizacji związku. Ale nie - ona chce, bo koleżanki/kuzynki są już po, ale w sumie to do ślubu jej nie śpieszno.



A już przykład z rabatami jest absurdalny. Bo faktycznie nie w każdej firmie się to opłaca.


ty jestes po?

20

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
Jack Sparrow napisał/a:

Gosiawie w związku liczy się wzajemne uczucie, a nie gesty wynikające z obyczaju, które często są....puste i po prostu społecznie wymuszone.

Zobacz na autorkę. To nie jest tak, że ona chce jakiegoś zacieśnienia więzi. Ona chce, żeby typ jej się oświadczył, bo......wszystkie jej koleżanki/kuzynki/wstaw cokolwiek są już po i ona też chce. Sorry, ale z mojego punku widzenia to....puste. Miałkie. Po co jej te oświadczyny? Bo jej nudno się w związku zrobiło? Bo proza życia ją wreszcie dogoniła? Chce oświadczyn, ale jednak wychodzić za mąż nie specjalnie chce. Gdzie tu sens?

Bo jeszcze zrozumiałbym jakby pisała, że oświadczyny, ślub dziecko to jakaś jej kolejność realizacji związku. Ale nie - ona chce, bo koleżanki/kuzynki są już po, ale w sumie to do ślubu jej nie śpieszno.



A już przykład z rabatami jest absurdalny. Bo faktycznie nie w każdej firmie się to opłaca.

ty jestes po?
Znow brak konkretnej odpowiedzi.

21 Ostatnio edytowany przez xcay (2023-09-29 14:28:07)

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Gosiawie w związku liczy się wzajemne uczucie, a nie gesty wynikające z obyczaju, które często są....puste i po prostu społecznie wymuszone.

Zobacz na autorkę. To nie jest tak, że ona chce jakiegoś zacieśnienia więzi. Ona chce, żeby typ jej się oświadczył, bo......wszystkie jej koleżanki/kuzynki/wstaw cokolwiek są już po i ona też chce. Sorry, ale z mojego punku widzenia to....puste. Miałkie. Po co jej te oświadczyny? Bo jej nudno się w związku zrobiło? Bo proza życia ją wreszcie dogoniła? Chce oświadczyn, ale jednak wychodzić za mąż nie specjalnie chce. Gdzie tu sens?

Bo jeszcze zrozumiałbym jakby pisała, że oświadczyny, ślub dziecko to jakaś jej kolejność realizacji związku. Ale nie - ona chce, bo koleżanki/kuzynki są już po, ale w sumie to do ślubu jej nie śpieszno.



A już przykład z rabatami jest absurdalny. Bo faktycznie nie w każdej firmie się to opłaca.


Nie, źle ją odbierasz, ona by chciała zaręczyn, a koleżanki to tylko przykład.

Akurat w tej firmie opłaca się taka karta z rabatami, jak zaznaczyła autorka.

Dokładnie tak! Ja nie chcę zaręczyn bo koleżanki... jest to dla mnie naturalny tok rozwoju związku i emocjonalna stabilizacja. Martwi mnie i zastanawia po prostu, że w przypadku np. koleżanek po 2, 3 latach wspólnego życia jest ta pewność i są zaręczyny a u mnie po 5 nie ma. Nie chodzi też o to, że mi się nudzi w - mam świadomość, że w końcu każdego dopada życie codzienne i rutyna, ale martwi mnie ta stagnacja na poziomie rozwoju związku. Nie byłam nigdy zaręczona, ale śmiem twierdzić, że po tym wydarzeniu dochodzą inne emocje i radość z tej wspólnej decyzji. Inaczej czułabym się gdyby przedstawiał mnie jako "narzeczoną".

I z jednej strony zapewnienia z jego strony, że patrzymy wspólnie w przyszłość, jest pewien, kocha, a nawet interesował się wspólnym kredytem, ale jak chodzi o zaręczyny i określenie co dalej w związku to jest cisza. Mam mętlik w głowie, ale chyba wezmę go w weekend na jakiś spacer i po prostu wprost zapytam jak on to wszystko widzi bo nie czuję się dobrze z takim trwaniem bez jakiejkolwiek decyzji.

22

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
xcay napisał/a:

I z jednej strony zapewnienia z jego strony, że patrzymy wspólnie w przyszłość, jest pewien, kocha, a nawet interesował się wspólnym kredytem, ale jak chodzi o zaręczyny i określenie co dalej w związku to jest cisza. Mam mętlik w głowie, ale chyba wezmę go w weekend na jakiś spacer i po prostu wprost zapytam jak on to wszystko widzi bo nie czuję się dobrze z takim trwaniem bez jakiejkolwiek decyzji.

Good for you!

A tak szczerze mówiąc, to słabo rokuje ten Wasz związek skoro Ty najpierw musisz z obcymi ludźmi na anonimowym forum temat obgadać, żeby zdobyć się na rozmowę z własnym facetem :-/

23

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
xcay napisał/a:
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Gosiawie w związku liczy się wzajemne uczucie, a nie gesty wynikające z obyczaju, które często są....puste i po prostu społecznie wymuszone.

Zobacz na autorkę. To nie jest tak, że ona chce jakiegoś zacieśnienia więzi. Ona chce, żeby typ jej się oświadczył, bo......wszystkie jej koleżanki/kuzynki/wstaw cokolwiek są już po i ona też chce. Sorry, ale z mojego punku widzenia to....puste. Miałkie. Po co jej te oświadczyny? Bo jej nudno się w związku zrobiło? Bo proza życia ją wreszcie dogoniła? Chce oświadczyn, ale jednak wychodzić za mąż nie specjalnie chce. Gdzie tu sens?

Bo jeszcze zrozumiałbym jakby pisała, że oświadczyny, ślub dziecko to jakaś jej kolejność realizacji związku. Ale nie - ona chce, bo koleżanki/kuzynki są już po, ale w sumie to do ślubu jej nie śpieszno.



A już przykład z rabatami jest absurdalny. Bo faktycznie nie w każdej firmie się to opłaca.


Nie, źle ją odbierasz, ona by chciała zaręczyn, a koleżanki to tylko przykład.

Akurat w tej firmie opłaca się taka karta z rabatami, jak zaznaczyła autorka.

Dokładnie tak! Ja nie chcę zaręczyn bo koleżanki... jest to dla mnie naturalny tok rozwoju związku i emocjonalna stabilizacja. Martwi mnie i zastanawia po prostu, że w przypadku np. koleżanek po 2, 3 latach wspólnego życia jest ta pewność i są zaręczyny a u mnie po 5 nie ma. Nie chodzi też o to, że mi się nudzi w - mam świadomość, że w końcu każdego dopada życie codzienne i rutyna, ale martwi mnie ta stagnacja na poziomie rozwoju związku. Nie byłam nigdy zaręczona, ale śmiem twierdzić, że po tym wydarzeniu dochodzą inne emocje i radość z tej wspólnej decyzji. Inaczej czułabym się gdyby przedstawiał mnie jako "narzeczoną".

I z jednej strony zapewnienia z jego strony, że patrzymy wspólnie w przyszłość, jest pewien, kocha, a nawet interesował się wspólnym kredytem, ale jak chodzi o zaręczyny i określenie co dalej w związku to jest cisza. Mam mętlik w głowie, ale chyba wezmę go w weekend na jakiś spacer i po prostu wprost zapytam jak on to wszystko widzi bo nie czuję się dobrze z takim trwaniem bez jakiejkolwiek decyzji.

Dwa miesiące temu już o tym z nim rozmawiałaś. On wie czego od niego oczekujesz. Więcej rozmów nie poprawi sytuacji.
On jak widać to zlał lub obserwuje ciebie i twoje zachowanie. Gadać o wspólnym kredycie to sobie można.

Daj sobie czas do końca roku i nie wspominaj nic o pierścionku, zaręczynach, ślubie. W tym czasie zacznij budować sobie życie bez niego, przemyśl na chłodno wszystkie plusy i minusy tego związku.
Jeśli nie klęknie, bo mu romantyzm... tzn. reumatyzm na to nie pozwoli to już twoja decyzja co z tym zrobić.
Jeśli go kochasz to pewnie poświęcisz swoje pragnienia dla niego, jeśli kochasz siebie to zakończysz to i zaczniesz szukać szczęścia u boku innego.

Gdyby mnie zależało na zaręczynach i ślubie to odeszłabym. Pięć lat z nim byłoby fajne, ale nie chciałabym marnować kolejnych na niezdecydowanego gościa.

24

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
xcay napisał/a:
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Gosiawie w związku liczy się wzajemne uczucie, a nie gesty wynikające z obyczaju, które często są....puste i po prostu społecznie wymuszone.

Zobacz na autorkę. To nie jest tak, że ona chce jakiegoś zacieśnienia więzi. Ona chce, żeby typ jej się oświadczył, bo......wszystkie jej koleżanki/kuzynki/wstaw cokolwiek są już po i ona też chce. Sorry, ale z mojego punku widzenia to....puste. Miałkie. Po co jej te oświadczyny? Bo jej nudno się w związku zrobiło? Bo proza życia ją wreszcie dogoniła? Chce oświadczyn, ale jednak wychodzić za mąż nie specjalnie chce. Gdzie tu sens?

Bo jeszcze zrozumiałbym jakby pisała, że oświadczyny, ślub dziecko to jakaś jej kolejność realizacji związku. Ale nie - ona chce, bo koleżanki/kuzynki są już po, ale w sumie to do ślubu jej nie śpieszno.



A już przykład z rabatami jest absurdalny. Bo faktycznie nie w każdej firmie się to opłaca.


Nie, źle ją odbierasz, ona by chciała zaręczyn, a koleżanki to tylko przykład.

Akurat w tej firmie opłaca się taka karta z rabatami, jak zaznaczyła autorka.

Dokładnie tak! Ja nie chcę zaręczyn bo koleżanki... jest to dla mnie naturalny tok rozwoju związku i emocjonalna stabilizacja. Martwi mnie i zastanawia po prostu, że w przypadku np. koleżanek po 2, 3 latach wspólnego życia jest ta pewność i są zaręczyny a u mnie po 5 nie ma. Nie chodzi też o to, że mi się nudzi w - mam świadomość, że w końcu każdego dopada życie codzienne i rutyna, ale martwi mnie ta stagnacja na poziomie rozwoju związku. Nie byłam nigdy zaręczona, ale śmiem twierdzić, że po tym wydarzeniu dochodzą inne emocje i radość z tej wspólnej decyzji. Inaczej czułabym się gdyby przedstawiał mnie jako "narzeczoną".

I z jednej strony zapewnienia z jego strony, że patrzymy wspólnie w przyszłość, jest pewien, kocha, a nawet interesował się wspólnym kredytem, ale jak chodzi o zaręczyny i określenie co dalej w związku to jest cisza. Mam mętlik w głowie, ale chyba wezmę go w weekend na jakiś spacer i po prostu wprost zapytam jak on to wszystko widzi bo nie czuję się dobrze z takim trwaniem bez jakiejkolwiek decyzji.

Tak zrób, tylko ja widzę, że Ty nie masz siły przebicia w tym związku, dlaczego to facet ma decydować o dacie ślubu, pytaj co to znaczy, że nie jest gotowy, kiedy będzie, bo Ty chcesz tak i tak, chcesz mieć konkretny plan, a jak on  nie ma planu co do Ciebie, niech jasno powie, bo jak na razie to nawija Ci makaron na uszy.

On mówi, że kocha, a Ty czujesz się kochana?

25

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
Gosiawie napisał/a:

ty jestes po?
Znow brak konkretnej odpowiedzi.

Po czym?

26

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Może mu tak wygodnie po prostu. Ja też długo czekałam i w końcu chłop wykrztusił z siebie, że chodziło mu o mój pracoholizm i dlatego się wstrzymywał.

Ja uważam, ze po 5 latach jak nie jest pewny, to już nie będzie. Bo co się ma nagle stać nowego? A jak jest pewny, to niech się oświadcza i nie wymyśla. Nie chodzi o to, żeby faceta zmusić. Chodzi o to, żeby powiedział po prostu prawdę. Prawda może bolec. Może brzmieć "nie chcę z tobą być". Ale jest lepsza od bujania się latami w przechodzonym związku. Pogadajcie koniecznie o tym. Wszystko ma w życiu swój czas według mnie. Wierz mi, ze te wychodzone oświadczyny po 7 czy 10 latach już nie smakują tak samo jak te, gdy czujecie jeszcze motylki w brzuchu i jesteście razem rok czy dwa.

27

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

ty jestes po?
Znow brak konkretnej odpowiedzi.

Po czym?


Po zarczynach

28

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
Gosiawie napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

ty jestes po?
Znow brak konkretnej odpowiedzi.

Po czym?


Po zarczynach

Ja jestem po ślubie.

29

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

A jak z nim o tym rozmawiasz, Autorko? W jaki sposób komunikujesz mu, że to jest dla Ciebie istotne?

I co on powiedział na ten temat jak o tym rozmawialiście? Powiedział, że chce wziąć ślub? Że widzi przyszłość waszego związku tak jak Ty?

Myślę, że po części każdy przedmówca miał tu trochę racji. Dla jednych ludzi zaręczyny i ślub są bardzo istotne, dla innych inne kwestie stanowią o cementowaniu więzi między ludźmi.
Mam takie koleżanki, które po 8 latach związku zaręczyły się ze swoimi chłopakami i są zgranym małżeństwem. Mam też takie, które bardzo krótko po poznaniu poszły z lubym przed ołtarz i też sobie chwalą.

Najważniejsze, żebyś sobie dobrze przemyślała, do czego Ci te zaręczyny i ślub są potrzebne.

Ja wyciągnęłam taki wniosek z Twoich wypowiedzi, że trochę jest w tym presji "społecznej", że jak to tak po tylu latach nadal być tylko dziewczyną, że może Twój związek jest gorszy albo mniej pewny, niż Twoich koleżanek, skoro one są już po ślubach.

Nie porównuj się do innych osób i przede wszystkim nie dawaj innym się wtrącać do tego w jakim tempie toczy się Wasz związek. Są ludzie, którzy żyją w nieformalnych związkach bez zaręczyn całe życie, bardzo się kochają i są szczęśliwi.

My Ci tutaj z kuli szklanej nie wywróżymy jak to z tym Twoim partnerem jest.
Może być tak, że on nie chce ślubu, ale nie powie Ci wprost, bo się boi, że odejdziesz i liczy na to, że rozejdzie się po kościach? Obecnie z powodów różnych konsekwencji prawnych wielu mężczyzn ma obiekcje.
Może być tak, że jest leniwym safandułą, i nie wie jak się zabrac albo robi wszystko bardzo powoli i potrzebuje więcej czasu?
Może być tak, że nie widzi Cię jako żony i jest z Tobą, bo jest ok na ten moment?
A może nie dojrzał do ślubu?

Ale może napisz tutaj jak te Wasze rozmowy wyglądają. Czasami kobietom się wydaje, że komunikują coś swojemu facetowi zrozumiale, a z jego perspektywy nie do końca tak jest smile

30

Odp: Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.
xcay napisał/a:

Jestem w związku od 5 lat, a mieszkamy ze sobą od 3. Oboje mamy 27 lat. Nasz związek jest z tych spokojnych - praktycznie się nie kłócimy, jeśli jest jakiś problem to wolimy go wyjaśnić niż na siebie krzyczeć. Staramy się mówić otwarcie o swoich potrzebach, ogólnie dobrze nam się wspólnie żyje, tak mi się wydaje. Ciągle jednak wraca do mnie temat zaręczyn, a właściwie ich braku. Jego mama przy każdym spotkaniu (widzimy się średnio raz na 3/4 miesiące ze względu na odległość) porusza bardziej lub mniej ten temat, zarówno sam na sam ze mną jak i z moim chłopakiem. Moi rodzice także dopytują. Ja z kolei widzę jak młodsze ode mnie znajome i z mniejszym stażem związku się zaręczają lub biorą ślub. Szalę myśli wyzwoliły zaręczyny 5 lat młodszej kuzynki. Chciałabym poczuć się trochę "poważniej" w tym związku, chciałabym zrobić kolejny krok, chciałabym mieć pewność, że mój partner jest mnie pewien. Nie chcę od razu brać ślubu i on to wie. Kiedyś poruszyłam z nim ten temat, ale zapewniał, że przecież mnie kocha i chce ze mną być i co ja gadam...

Np. - on pracuje w miejscu, w którym mogłabym skorzystać z bardzo korzystnych rabatów na pewne usługi. Moglibyśmy wspólnie z tych usług skorzystać, ale do tego potrzebne jest podanie moich danych osobowych w firmie i kilku kwestii papierkowych - ciągle mówił, że w końcu to załatwi. Później wymyślał różne powody żeby przekonać mnie, że i tak nie warto (a naprawdę warto). Nie ma za to problemu żeby zabierać mnie do rodziny czy znajomych. I dostaję takie sprzeczne sygnały...

Zaczynam myśleć, że coś jest ze mną nie tak, a może, że tracę czas na życie w niepewności. Nie mówię mu o tym prawie w ogóle, nie męczę, nie daję żadnych terminów. Może powinnam?

Zauważyłam ostatnio, że żyjemy w takim przyzwyczajeniu. Żadnych większych emocji. Praca, dom, zakupy, jakieś wyjście czasami na obiad i w sumie tyle. Mam też wrażenie, że to ja zawsze bardziej próbowałam podtrzymać trochę ognia w tym związku, że starałam się dbać o niego jak umiem, wymyślałam różne aktywności i pomysły na spędzanie czasu. On w znacznie mniejszym stopniu. A teraz już mi się nie chce myśleć. I kumuluje się to wszystko i nabieram wątpliwości... Jest naprawdę kochanym człowiekiem, bardzo mnie wspierającym. Jednak martwię się, że trochę ten związek się chłodzi i tak sobie "trwamy". Czy powinnam kolejny raz z nim porozmawiać czy nadal cicho czekać, co myślicie? A może przesadzam i w sumie 5 lat to nic? Nie wiem co mam o tym sądzić. Już nie wiem czy zaręczyny są niezbędnym krokiem w związku czy ulegam presji społeczeństwa. Jak do tego podchodzicie?


Z biologicznego punktu widzenia, to mężczyźnie nie na rękę się wiązać. Oni też sami tego często nie chcą. Dla kobiet, to wiadomo same plusy. Jak jeszcze masz podejście, że chcesz zaręczyn, bo:
1) młodsze już są zaręczone
2) czas ci ucieka
3) brakuje ci czegoś. Nie umiesz sama sobie ogarnąć rozrywki,
To chyba nie są dobre powody do zaręczyn i ślubu?

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zaręczny są niezbędne na pewnym etapie związku? Niezdecydowany parter.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024