JohnyBravo777 napisał/a:adela 07 napisał/a:rossanka napisał/a:Autorko na siłę nie wiaz się z kimś, chociaż kokejne spotkania nic a nic nie idą do przodu. Facet Cię nie kręci.
Ewentualnie Ty z nim skończysz w związku, a nie osoby z tego wątku i Ty się będziesz w tym męczyła, jeśli to będzie także na siłę, a nue osoby z forum.
Potem założysz watek: rok temu związałam się z facetem z rozsadku, nic nie czułam do niego, nie poczulam, ale, że już byłam po 40 stwierdziłam, że nie mogę dalej czekać. Jestem nieszczęśliwa, unikam zbliżeń i czuje się gorzej niż wtedy, gdy byłam sama.
Wtedy, te same osoby zaczną cie krytykować, że po co wchodziłaś w związek, jak do faceta nic nie czułaś, że to jest kłamstwo i że go wykorzystałaś, podczas, gdy on mógł poznać inna kobietę w tym czasie a Ty niepotrzebnie zawracałas mu głowę.

Brawo, Ross!
W punkt.
No nie ma to jak samotne osoby rekomenduja sobie wzajemnie samotnosc i rezygnacje.
To nie jest tak, ze jedni ludzie znajduja idealnych partnerow, z ktorymi sie czuja dobrze i ktorzy nigdy nie wpadaja w nalogi / nie zdradzaja a inni nie.
Jedni zwyczajnie ucza sie jak budowac zwiazek a reszta - tak jak Ross - zyje na chmurce i pociesza sie, ze lepiej byc samotnym niz w beznadziejnym zwiazku.
Lepiej byc w dobrym zwiazku niz samotnym.
A aby taki miec to trzeba troche wysilku wlozyc i po drodze duzo sie nauczyc zamiast udawac, ze juz sie wszystko potrafi tylko nikt sie odpowiedni nie chce trafic - tak samo Ross jak Raka - oboje macie takie same przekonania i takie same sa ich efekty - roznicie sie jedynie w detalach tego jak sobie i innym tlumaczycie wlasny strach przed zyciem.
Johny, autorki ten facet, mimo upływo czasu nie kręci. Jasne, może pójść na 5tą randkę albo i 10 tą, ale jak jej nie kręci to nie ma cco się dalej spotykkać. Zgadzam się z Elą, że trzy razy spotkać się na randce z osob a, Która ci enie pociąga - to za dużo.
Mam prawo doradzać, bo takie rady jak dajesz stosowałam właśnie wiele razy, facet mnie ie kręcił, ale umawiałam się kolejny raz i kolejny i kolejny, bo grzeczny, nie pił i był normalny - i to się tak kończyło, że sie nijak dalej nie rozwijałao.
Takie rady uważam więc za wysoko szkodliwe - bo też mi to radzono jak Ty , Marnowałam tylko czas swój i tamtych facetów.
Dla tego to niedobra rada. Ni9e ma chemii na poziomie fizycznym, nie a się ochoty na jakikolwiek kontakt fizyczny z daną osobą - można się jak najbardziej z nią kolegować ale nie wchhodzić w związek.
Z resztą, jak już tu wiele razy pisałam, mężczyźni wykazują większą mądrosć i zdrowy rozsądek w tym - gdy im sie fizycznie kobieta nie podoba, nie mają ochoty zaciągnąć jej do łóżka - oni nie będą się z nią umawiali na randki w nadziei, ze to się zmieni.
Także autorko, jak masz się męczyć i zmuszać to odpuść. Jesli zaś sprawa szłaby do przodu, dobrze by wam się razem przebywało ze sobą (to na początek) i czułabyś do niego pociąg fizyczny - to działaj dalej. Brak chemii -odpuśc. Związku z tego nie będzie, chyba, ze taki jak współlokatorów dzielących mieszkanie.
Nie rób mojego błedu z przeszłości i nie umawiaj się z mężczyznami, do których nie masz nawet małej iskry chemii - bo ja tylko czas straciłam i przyznaję to było głupie. Teraz juz tak nie robię.