Mam kolegę, z którym znam się od wielu lat. Od jakiegoś czasu, 3,4 lat pojawiło się między nami coś dziwnego, innego, dotąd niespotykanego. Przynajmniej ja tak czuje. Czuje to, że patrzymy na siebie inaczej, głębokie spojrzenia w oczy, tak jakbyśmy wiedzieli co dana osoba myśli. Nie potrafię zdefiniować tej relacji, bratnia dusza? Zdarza się, że w tym samym czasie mówimy to samo, myślimy tak samo. Wysyłamy w tym samym czasie takie same filmiki! podobnie chcemy spędzać czas, słuchamy tą samą muzykę. Jak jeździmy autem, to śpiewamy sobie, w tych samych nawet momentach słowa. Śmiejemy się z tego samego, to samo poczucie humoru, podobne zainteresowania. Na imprezach dobrze się bawimy razem, tańczymy, śpiewamy, uśmiechamy się. Czasami aż mnie to przeraża...nikt z nas nigdy nie mówił o tym, że moglibyśmy być razem ani nic tego typu. Jak wy widzicie tą relacje, zwykła koleżeńska czy coś więcej?
Dodam, że potrafimy całą noc przesiedzieć do rana i rozmawiać %, albo cały dzień wysyłać sobie filmiki na tt
1 2023-09-27 11:48:35 Ostatnio edytowany przez knopekanna91 (2023-09-27 12:16:01)
W czym problem ?
No w tym, że nie wiem czy czegoś sobię niewyobrażam...czy to normalne czy coś więcej
No w tym, że nie wiem czy czegoś sobię niewyobrażam...czy to normalne czy coś więcej
Czyli chciałabyś zweryfikować wyobrażenia,obserwacje z tym co myśli i czuje kolega czy to wzajemne z jego strony?
Pewnie od tego zależy co z tym dalej zrobicie
Zdarza się tak i tyle nie ma co panikowac
Istotne czy jesteście w związkach.
Jak to się rozwinie trudno powiedzieć i przewidziec po tak skąpych informacjach,ale z większą ich ilością to też będą spekulacje.
Możesz spytać powiedziec co czujesz albo czekać na jakieś wyznanie kolegi
możecie zostawić to tak jak jest niech sobie to płynie skoro jest fajnie.
Oczekiwania u Ciebie się pojawiły.
Mam kolegę, z którym znam się od wielu lat. Od jakiegoś czasu, 3,4 lat pojawiło się między nami coś dziwnego, innego, dotąd niespotykanego. Przynajmniej ja tak czuje. Czuje to, że patrzymy na siebie inaczej, głębokie spojrzenia w oczy, tak jakbyśmy wiedzieli co dana osoba myśli. Nie potrafię zdefiniować tej relacji, bratnia dusza? Zdarza się, że w tym samym czasie mówimy to samo, myślimy tak samo. Wysyłamy w tym samym czasie takie same filmiki! podobnie chcemy spędzać czas, słuchamy tą samą muzykę. Jak jeździmy autem, to śpiewamy sobie, w tych samych nawet momentach słowa. Śmiejemy się z tego samego, to samo poczucie humoru, podobne zainteresowania. Na imprezach dobrze się bawimy razem, tańczymy, śpiewamy, uśmiechamy się. Czasami aż mnie to przeraża...nikt z nas nigdy nie mówił o tym, że moglibyśmy być razem ani nic tego typu. Jak wy widzicie tą relacje, zwykła koleżeńska czy coś więcej?
Dodam, że potrafimy całą noc przesiedzieć do rana i rozmawiać %, albo cały dzień wysyłać sobie filmiki na tt
Wszystko, co tu opisujesz jest charakterystyczne dla relacji dwóch osób, które dobrze się znają. Tym bardziej jak macie podobne zainteresowania i poczucie humoru, to przychodzi to jeszcze szybciej niż w przypadku ludzi, którzy jakoś się do siebie dostosowują i uczą się siebie.
Normalne jest, że jak ludzie się dobrze znają, to zamiast słów wymieniają porozumiewawcze spojrzenia i każde z nich wie, co myśli drugie. Albo wiedząc co zainteresuje, rozbawi drugie, wysyłają filmik. Pewne rzeczy automatycznie zaczynają kojarzyć się z daną osobą, itp.
Ale jak nadajecie tez na jednej fali i czujecie się, to w sumie nie dziwię się, że zaczęłaś myśleć o koledze jak o potencjalnym facecie. Przecież o to chodzi, żeby się dobrze dogadywać. Już przecież sama przyjaźń oznacza, że druga osoba jest dla nas w jakiejś mierze atrakcyjna.
No właśnie, ja to chyba wyolbrzymiam, że może to coś więcej a to zwykła relacja koleżeńska. Tylko, że z innymi osobami z którymi się znam, nie mam tak.
No właśnie, ja to chyba wyolbrzymiam, że może to coś więcej a to zwykła relacja koleżeńska. Tylko, że z innymi osobami z którymi się znam, nie mam tak.
Być może, bo ja tak mam z moimi przyjaciółkami. Ale ma też tak z moim mężem.
Myślisz, że jeżeli mamy takie flow to może wyjść coś z tego więcej? jest szansa na fajny związek? on nigdy nie miał dziewczyny a ma już 29 lat
No właśnie, ja to chyba wyolbrzymiam, że może to coś więcej a to zwykła relacja koleżeńska. Tylko, że z innymi osobami z którymi się znam, nie mam tak.
Ile macie lat?
Ja 31, on 29
Czyli jesteście dorośli a zatem dlaczego o tym z nim nie porozmawiasz?
12 2023-09-27 14:08:03 Ostatnio edytowany przez knopekanna91 (2023-09-27 14:08:25)
Nie mam odwagi...boje się że pomyśli że jestem głupia że sobie coś ubzdurałam i relacja się skończy
Ja 31, on 29
To jeśli on nie ma dziewczyny, a utrzymuje z Tobą taką przyjacielską relację, to można podejrzewać, że jest np. gejem.
Sama widzisz, że nie ma zdrowej przyjaźni męsko - damskiej, bo jedna strona przeważanie angażuje się uczuciowo, dlatego powinnaś to wyjaśnić, ochłodzić tę zażyłość i otworzyć się nawe znajomości, skoro on w Tobie widzi tylko psiapsiółkę.
Nie mam odwagi...boje się że pomyśli że jestem głupia że sobie coś ubzdurałam i relacja się skończy
Jak ma się skończyć, to niech się skończy, chyba, że Ci odpowiada obecna relacja w nieskończoność.
A może się dowiesz, że nie jesteś mu obojętna i sprawa pójdzie wreszcie do przodu.
Chyba tak zrobię i zapytam się wprost kim ja dla niego jestem? ale gdybym była obojętna to była by taka relacja?
Chyba tak zrobię i zapytam się wprost kim ja dla niego jestem? ale gdybym była obojętna to była by taka relacja?
Nie jesteś mu obojętna, bardzo Cię lubi, umilasz mu czas, pytanie czy za tym idzie coś więcej, dlatego powinnaś to wyjaśnić, żebyś wiedziała na czym stoisz.
Nie dowiesz się, póki nie porozmawiasz
My nie wiemy czy coś z tego będzie, a jeśli tak, to co ... nawet jeśli nic poza tym co jest,to nie oznacza przecież końca znajomości. Macie swoje lata i powinniście być dojrzali do budowania relacji, lub jej podtrzymania
Skoro zachowujecie się jak para, czemu nią nie jesteście?
Czy on albo Ty kogoś ma czy jesteście solo?
Po opisie sądzisz że zachowujemy się jak para?
20 2023-09-27 17:21:59 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-27 17:26:29)
Po opisie sądzisz że zachowujemy się jak para?
To bardzo przypomina bycie parą w wielu punktach, jeżeli chodzi o pewien poziom poufałości i zażyłości, oraz tego co macie podobne i jaki macie do tego stosunek, postawę tylko bez deklaracji żadnych i określenia statusu zasad, związku bez decyzji
takie wieczne "randkowanie" w pracy i trochę poza nią
bez wyartykułowanych zasad i bez większych zobowiązań
niby w oczywistości jako koledzy z pracy ale tak z jakichś powodów w ciągłym zawieszeniu i z obawami w tle
jedno będzie płakać a drugiemu łatwo będzie się wycofać w takiej wygodnie niewygodnej sytuacji
Mam kolegę, z którym znam się od wielu lat. Od jakiegoś czasu, 3,4 lat pojawiło się między nami coś dziwnego, innego, dotąd niespotykanego. Przynajmniej ja tak czuje. Czuje to, że patrzymy na siebie inaczej, głębokie spojrzenia w oczy, tak jakbyśmy wiedzieli co dana osoba myśli. Nie potrafię zdefiniować tej relacji, bratnia dusza? Zdarza się, że w tym samym czasie mówimy to samo, myślimy tak samo. Wysyłamy w tym samym czasie takie same filmiki! podobnie chcemy spędzać czas, słuchamy tą samą muzykę. Jak jeździmy autem, to śpiewamy sobie, w tych samych nawet momentach słowa. Śmiejemy się z tego samego, to samo poczucie humoru, podobne zainteresowania. Na imprezach dobrze się bawimy razem, tańczymy, śpiewamy, uśmiechamy się. Czasami aż mnie to przeraża...nikt z nas nigdy nie mówił o tym, że moglibyśmy być razem ani nic tego typu. Jak wy widzicie tą relacje, zwykła koleżeńska czy coś więcej?
Dodam, że potrafimy całą noc przesiedzieć do rana i rozmawiać %, albo cały dzień wysyłać sobie filmiki na tt
Moim zdaniem on chce się z Tobą głęboko zintegrować, ale boi się podejść bliżej, więc biega jak pies-orbiter wokół jeża.
Ty jako dziewczyna nie wyjdziesz propozycjami.
A on nie wyjdzie z powodu własnego strachu, albo bycia białym rycerzem, który wpisuje się w ruch Mee Too.
Myślisz, że jeżeli mamy takie flow to może wyjść coś z tego więcej? jest szansa na fajny związek?
Jest.
Tylko pewnie Ty będziesz w tym związku spodnie nosić.
on nigdy nie miał dziewczyny a ma już 29 lat
... nie dziwię się, nie dziwię...
Chyba tak zrobię i zapytam się wprost kim ja dla niego jestem? ale gdybym była obojętna to była by taka relacja?
Zła taktyka. Spłoszy się biedactwo.
knopekanna91 napisał/a:Myślisz, że jeżeli mamy takie flow to może wyjść coś z tego więcej? jest szansa na fajny związek?
Jest.
Tylko pewnie Ty będziesz w tym związku spodnie nosić.on nigdy nie miał dziewczyny a ma już 29 lat
... nie dziwię się, nie dziwię...
I bardzo dobrze niech nosi te spodnie ona, bo niby czemu nie
Dlaczego się nie Dziwisz?
Czy uważacie że ta relacja i zachowania nie są normalne koleżeńskie?
Mnie zastanawia, że w takiej formie to trwa od jakichś 3-4 lat, a Ty dopiero teraz się nad tym zastanawiasz. Nie jest przypadkiem tak, że chciałabyś być w związku, ale szukasz kandydata?
28 2023-09-27 17:35:03 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-27 17:36:48)
Czy uważacie że ta relacja i zachowania nie są normalne koleżeńskie?
normalne to będą dopóki nie będą komuś szkodzić
staną się takie czyli nienormalne "toksykopodobne"jak będą niejasną relacją z nieujawnionymi intencjami i oczekiwaniami
przynajmniej dla jednej osoby może być marnie jeżeli ktoś czegoś w najbliższym czasie nie zdecyduje
Czy uważacie że ta relacja i zachowania nie są normalne koleżeńskie?
tylko kobiety mogą być tak naiwne
knopekanna91 napisał/a:Czy uważacie że ta relacja i zachowania nie są normalne koleżeńskie?
tylko kobiety mogą być tak naiwne
Ja nie jestem naiwna
knopekanna91 napisał/a:Czy uważacie że ta relacja i zachowania nie są normalne koleżeńskie?
tylko kobiety mogą być tak naiwne
hahahaha oj Farmer Farmer
bo my mężczyźni to zawsze jesteśmy logiczni i racjonalni
emocje to takie tam
nigdy nie jesteśmy naiwni
Farmer napisał/a:knopekanna91 napisał/a:Czy uważacie że ta relacja i zachowania nie są normalne koleżeńskie?
tylko kobiety mogą być tak naiwne
hahahaha oj Farmer Farmer
bo my mężczyźni to zawsze jesteśmy logiczni i racjonalni
emocje to takie tam
nigdy nie jesteśmy naiwni![]()
![]()
Nawet bardziej od kobiet jestescie naiwni jak niemowleta jednodniowe zreszta
Tylko kobiety mogą być nawinie?co mam przez to rozumieć
Tylko kobiety mogą być nawinie?co mam przez to rozumieć
Tu nie ma nic do rozumienia, bo to glupota jest, co on napisal-to wlasnie jest na odwrot to faceci sa naiwni
knopekanna91 napisał/a:Tylko kobiety mogą być nawinie?co mam przez to rozumieć
Tu nie ma nic do rozumienia, bo to glupota jest, co on napisal-to wlasnie jest na odwrot to faceci sa naiwni
To też jest głupota, bo naiwność jest cechą osobniczą, niezależną od płci.
JuliaUK33 napisał/a:knopekanna91 napisał/a:Tylko kobiety mogą być nawinie?co mam przez to rozumieć
Tu nie ma nic do rozumienia, bo to glupota jest, co on napisal-to wlasnie jest na odwrot to faceci sa naiwni
To też jest głupota, bo naiwność jest cechą osobniczą, niezależną od płci.
Tak jest,ale u facetow to objawy naiwnosci sa wieksze niz u kobiet
A gdybym wam napisała że mam męża. Mam męża do którego nie czuje tego co do niego...że nie potrafię się tak bawić z nim jak z kolega...że jesteśmy różni...znamy się wszyscy, wszyscy spędzamy razem czas;(( masakra
38 2023-09-27 20:12:49 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-27 20:13:37)
A gdybym wam napisała że mam męża. Mam męża do którego nie czuje tego co do niego...że nie potrafię się tak bawić z nim jak z kolega...że jesteśmy różni...znamy się wszyscy, wszyscy spędzamy razem czas;(( masakra
Tylko dlaczego tak dawkujesz informacje i zadajesz tak infantylne pytania jak nastolatka.
Nie wiesz jak wygląda koleżeństwo, nie wiesz co to naiwność...
Zdradzasz męża emocjonalnie, więc jak Ci z nim nie po drodze to się rozwiedź i nie trzymaj na orbicie kolegi, który nie chce wchodzić w relację z mężatką, choćby chciał. Ale nie chcesz się puścić jednej gałęzi, póki nie złapiesz drugiej. Z tym kolegą to raczej nie przejdzie, póki jesteś mężatką, więc nie zadawaj mu żadnych pytań, bo postawisz go w niekomfortowej sytuacji.
A gdybym wam napisała że mam męża. Mam męża do którego nie czuje tego co do niego...że nie potrafię się tak bawić z nim jak z kolega...że jesteśmy różni...znamy się wszyscy, wszyscy spędzamy razem czas;(( masakra
Dlaczego dopiero teraz o tym piszesz?? To było manipulacyjne, bo przecież na pewno masz świadomość, że ta informacja zupełnie zmienia spojrzenie na sytuację i odpowiedzi też będą inne. Nieźle sobie pogrywasz.
W każdym razie to jest oczywiste, że mąż wypada przy nim blado, w końcu musisz to sobie jakoś zracjonalizować.
Chcesz kolegę zapytać, kim dla niego jesteś, bo jeśli kimś wyjątkowo ważnym, to odejdziesz od męża, a jeśli nie, to zostaniesz z tym mężem, który Cię nie pociąga i którego w myślach zdradzasz?
A gdybym wam napisała że mam męża. Mam męża do którego nie czuje tego co do niego...że nie potrafię się tak bawić z nim jak z kolega...że jesteśmy różni...znamy się wszyscy, wszyscy spędzamy razem czas;(( masakra
dlatego on pozostanie kolegą
Farmer napisał/a:knopekanna91 napisał/a:Czy uważacie że ta relacja i zachowania nie są normalne koleżeńskie?
tylko kobiety mogą być tak naiwne
Ja nie jestem naiwna
Pewnie, że nie
42 2023-09-28 06:25:16 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-09-28 06:27:42)
A gdybym wam napisała że mam męża Mam męża do którego nie czuje tego co do niego...że nie potrafię się tak bawić z nim jak z kolega...że jesteśmy różni...znamy się wszyscy, wszyscy spędzamy razem czas;(( masakra
To pomyślelibyśmy, ze poza tym, ze jesteś niedojrzała i nieświadoma siebie i swoich potrzeb kobieta o mentalności nastolatki, jesteś tez pozbawiona zasad.
Brakuje ci czegoś w małżeństwie? Jak dbasz, tak masz. A trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada. Skup się na swoim podwórku, zamiast śnić sen nastolatki. Mężowi tez tak dawkujesz uczucia i szacunek jak mam tutaj informacje? Z nim tez bawisz się w manipulacje? Brzmisz, jakbyś miała naście lat. Sadze, ze jesteś trollem.
43 2023-09-28 07:22:44 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2023-09-28 07:24:03)
knopekanna91 napisał/a:A gdybym wam napisała że mam męża Mam męża do którego nie czuje tego co do niego...że nie potrafię się tak bawić z nim jak z kolega...że jesteśmy różni...znamy się wszyscy, wszyscy spędzamy razem czas;(( masakra
To pomyślelibyśmy, ze poza tym, ze jesteś niedojrzała i nieświadoma siebie i swoich potrzeb kobieta o mentalności nastolatki, jesteś tez pozbawiona zasad.
Brakuje ci czegoś w małżeństwie? Jak dbasz, tak masz. A trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada. Skup się na swoim podwórku, zamiast śnić sen nastolatki. Mężowi tez tak dawkujesz uczucia i szacunek jak mam tutaj informacje? Z nim tez bawisz się w manipulacje? Brzmisz, jakbyś miała naście lat. Sadze, ze jesteś trollem.
Niestety to nie troll, to prawdziwa historia, a ta kobieta naprawdę taką jest.
knopekanna91 napisał/a:A gdybym wam napisała że mam męża Mam męża do którego nie czuje tego co do niego...że nie potrafię się tak bawić z nim jak z kolega...że jesteśmy różni...znamy się wszyscy, wszyscy spędzamy razem czas;(( masakra
To pomyślelibyśmy, ze poza tym, ze jesteś niedojrzała i nieświadoma siebie i swoich potrzeb kobieta o mentalności nastolatki, jesteś tez pozbawiona zasad.
Brakuje ci czegoś w małżeństwie? Jak dbasz, tak masz. A trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada. Skup się na swoim podwórku, zamiast śnić sen nastolatki. Mężowi tez tak dawkujesz uczucia i szacunek jak mam tutaj informacje? Z nim tez bawisz się w manipulacje? Brzmisz, jakbyś miała naście lat. Sadze, ze jesteś trollem.
To akurat pewnie nie jest troll, a babka która po prostu doskonale wiedziała jakiej odpowiedzi się doczeka gdy wyłoży wszystkie karty na stół... i się tej odpowiedzi zwyczajnie bała.
Nie zmienia to faktu że napisałaś dużo prawdy. Tak, trawa zawsze bardziej zielona u sąsiada: z mężem mieszka już kilka lat i zna jego wady w pełni; z kolegą się tylko spotyka, więc na 99% zna tylko tę jego lepszą stronę. No i zawsze po kilku latach małżeństwa mąż (zwłaszcza gdy minie okres największego zakochania) mąż ma już na liczniku (nazwijmy to) ileś ujemnych punktów, podczas gdy każdy nowy facet (nieznany lub nawet częściowo znany, jak wspomniany kolega) ma licznik ujemnych punktów na zerze... więc praktycznie zawsze (ze względu na urok nowości i na mniejszą znajomośc jego wad niż w przypadku męża) będzie w lepszej pozycji.
knopekanna91 napisał/a:A gdybym wam napisała że mam męża. Mam męża do którego nie czuje tego co do niego...że nie potrafię się tak bawić z nim jak z kolega...że jesteśmy różni...znamy się wszyscy, wszyscy spędzamy razem czas;(( masakra
Dlaczego dopiero teraz o tym piszesz?? To było manipulacyjne, bo przecież na pewno masz świadomość, że ta informacja zupełnie zmienia spojrzenie na sytuację i odpowiedzi też będą inne. Nieźle sobie pogrywasz.
W każdym razie to jest oczywiste, że mąż wypada przy nim blado, w końcu musisz to sobie jakoś zracjonalizować.
Chcesz kolegę zapytać, kim dla niego jesteś, bo jeśli kimś wyjątkowo ważnym, to odejdziesz od męża, a jeśli nie, to zostaniesz z tym mężem, który Cię nie pociąga i którego w myślach zdradzasz?
No, po tym wyznaniu sytuacja istotnie zmieniła się diametralnie i bardzo możliwe że mamy do czynienia z zakochanym w niej kolegą, który cierpliwie czeka aż jej małżeństwo się wykrzaczy... A gdy taki "kolega" pojawi się w momencie kryzysu w małżeństwie (a kryzys ewidentnie jest), to praktycznie pozamiatane.
Napiszę więcej: autorka dopiero teraz zauważyła ten flow i tu pojawia się moim zdaniem jedno z istotniejszych pytań: czy ona dostrzegła ten flow na skutek zdechnięcia motylków w relacji z mężem czy... kolega odgrywa ten flow (na podstawie dobrej znajomości zachowań i gustów autorki) wiedząc o kryzysie w jej małżeństwie i widząc w tym moment swojej szansy?
Macie rację wszyscy. Jest to przez to że w małżeństwie się nie układa...za dużo jest alkoholu i tak chciałabym odejść ale nie mam odwagi
Macie rację wszyscy. Jest to przez to że w małżeństwie się nie układa...za dużo jest alkoholu i tak chciałabym odejść ale nie mam odwagi
Dobrze, to teraz zadam pytanie: czy alkohol jest głównym powodem czy tylko pobocznym lub/i wygodną wymówką dla rzeczywistego pod tytułem "dobrowolnie weszłam w najpoważniejszą i najtrudniej rozrywalną formę związku, ale mi się znudziło"?
Kolega nie wejdzie ze mną w relacje jak jestem w małżeństwie macie rację. On jest wporzadku. Gdyby było inaczej już byśmy byli razem. Ale korci mnie że yvzapytac się jego kim ja dla niego jestem i czy z każdym ma takie relacje, flow jak ze mna
Czasami wysyłamy sobie zdjęcia jak spędzamy czas, jakieś selfie czy coś ..hm po co tak sobie myślę
Ale korci mnie że yvzapytac się jego kim ja dla niego jestem i czy z każdym ma takie relacje, flow jak ze mna
Czyli jeśli on zadeklaruje, że jesteś dla niego ważna to zrezygnujesz z małżeństwa, a jeśli nie uzyskasz takiej deklaracji, to będziesz trwała w tym małżeństwie?
Taki masz plan?
Bo wiesz... dla mnie sprawa prosta. Żona źle się czuje w małżeństwie, w którym miłość już dawno umarła, nie ma seksu, nie ma bliskości, a tutaj kolega chętny na bliskość, więc wystarczy się umówić i romansować.
Motto: co jest większą zdradą — chwila seksu z nieznajomym, czy wiele lat życia razem bez miłości?
Nie wiem sama...chyba bym odeszła..ciężko podjąć taką decyzję. I wkurza mnie to że lepiej czuje się przy nim niż przy mężu z którym się nie dogaduje...
Kiedyś po pijaku nie wiem czy w formie żartu czy co zapytał się przy mnie i moim mężu kim on dla mnie jest...może on też jest zakłopotany i nie wie o co mi chodzi
i czy z każdym ma takie relacje, flow jak ze mna
To pytanie na poziomie 10-latki, nie do wiary, że chciałaby je zadać dojrzała kobieta, dlatego coraz bardziej to wygląda rzeczywiście na trolling.
Nie jestem trollem..
55 2023-09-28 10:35:30 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-28 10:36:50)
Nie jestem trollem..
Może i nie jesteś, ale jesteś tak niedojrzała i bojaźliwa, że zastanów się czy w ogóle nadajesz się do związków.
Boisz się odejść od męża, boisz się stracić kontaktu z kolegą... To droga do nikąd.
Zacznij od rozluźnienia kontaktów z tym kolegą, bo nie wszystko złoto co się świeci, nie masz pojęcia jaki on jest, jaki ma problem, że nie miał jeszcze dziewczyny, więc marzenie nastolatki o królewiczu na białym koniu nie spełni się.
A jak chcesz zmienić swoje życie, to musisz zacząć od rezygnacji z małżeństwa, dopiero myśleć co dalej.
Kiedyś po pijaku nie wiem czy w formie żartu czy co zapytał się przy mnie i moim mężu kim on dla mnie jest...może on też jest zakłopotany i nie wie o co mi chodzi
1. gdybyś odeszła od męża, a związała się zkolegą, to miałabyś problemy, takie jakie mają inne małżeństwa
2. zataiłaś fakt, że masz męża na początku wątku, czyli robisz forumowiczów w bambuko
Napiszę więcej: autorka dopiero teraz zauważyła ten flow i tu pojawia się moim zdaniem jedno z istotniejszych pytań: czy ona dostrzegła ten flow na skutek zdechnięcia motylków w relacji z mężem czy... kolega odgrywa ten flow (na podstawie dobrej znajomości zachowań i gustów autorki) wiedząc o kryzysie w jej małżeństwie i widząc w tym moment swojej szansy?
To trwa podobno od 3-4 lat, więc można przypuszczać, że to jednak sama Autorka coraz bardziej kieruje się w stronę kolegi równocześnie oddalając od męża.
Twierdzi, że winnym jest alkohol, ale ten nie pojawia się znikąd ani z dnia na dzień. Na moje to tam się wszystko kumuluje, ale uczciwie byłoby spróbować dogadać się z mężem, a jak nie wyjdzie to się rozstać, tymczasem mamy próbę chwytania się nowej gałęzi bez puszczenia starej, czyli zwykły egoizm.
Kolega nie wejdzie ze mną w relacje jak jestem w małżeństwie macie rację. On jest wporzadku. Gdyby było inaczej już byśmy byli razem. Ale korci mnie że yvzapytac się jego kim ja dla niego jestem i czy z każdym ma takie relacje, flow jak ze mna
Skąd ta pewność, jeśli nawet nie wiesz kim dla niego jesteś??
Gubisz się coraz bardziej i coraz bardziej pływasz, dlatego stawiam, że historia jednak nie jest prawdziwa.
Bo gdybym była kimś więcej, to może by do czegoś doszło, albo w końcu by mi powiedział o tym? Może nie chce się on do tego przyznać, bo mam męża. A może po prostu jestem zwykłą koleżanką dla niego,
Bo gdybym była kimś więcej, to może by do czegoś doszło, albo w końcu by mi powiedział o tym? Może nie chce się on do tego przyznać, bo mam męża. A może po prostu jestem zwykłą koleżanką dla niego,
Może... I tak z tym może, będziesz stała w miejscu. My Ci nie powiemy, co jest między wami, więc sama musisz decydować, nikt za Ciebie życia nie przeżyje.
Ale jak byś nie zadała pytania, on nie powie Ci prawdy, zapytaj na początek, dlaczego nie miał nigdy dziewczyny, bo to by było bardziej istotne, choć też niekoniecznie usłyszysz prawdę, więc bawcie się dalej, jak dzieci.. Może on też jest taki dziecinny, jak Ty, dlatego nadajecie na tych samych falach.
Druga sprawa, jak tak długo jest sam, to na bank jest uzależniony od porno i może nawet nie być w stanie współżyć z kobietą. Idealizujesz go, stąd te dylematy.
Trafne słowo - idealizuje go, tylko dlaczego? na pewno ogląda i wiem, że lubi kobiety, próbuję i szuka ale żadna mu nie pasuje. Wiem, że chodził też na dziwki
I masz racje teraz się zastanawiam czy taka osoba, która nie miała dziewczyny, nie będzie egoistyczna i narcyzowata? czy faktycznie nie jest w stanie byc w związku
Trafne słowo - idealizuje go, tylko dlaczego?
na pewno ogląda i wiem, że lubi kobiety, próbuję i szuka ale żadna mu nie pasuje. Wiem, że chodził też na dziwki
Bo zawsze to co niedostępne, zakazane, niewiadome, bardziej pociąga, a to dlatego, że wydaje się idealne.
A to mrzonka.
I masz racje teraz się zastanawiam czy taka osoba, która nie miała dziewczyny, nie będzie egoistyczna i narcyzowata? czy faktycznie nie jest w stanie byc w związku
Co dalej z tym Autorko chcesz zrobić ?
Ty czekasz jakby bardziej na jego ruch
on czeka jakby wolniej, ponieważ zawsze może iść na divy jak go przypili łaski bez pełen luz
w tej konkretnej sytuacji to taki asekurant z niego też wychodzi, ponieważ jak teoretycznie, hipotetycznie doszłoby miedzy wami do
czegoś więcej, to on ma łatwiejszą drogę odwrotu i większe pole manewru jeżeli to ty pierwsza wyjdziesz z jakąkolwiek inicjatywą
on oczekuje być może że to będzie Twoja decyzja bardziej wtedy jest kryty
To że osoby które są w związkach wikłają się w romanse i nagle zmieniają zdanie i decyzje to też nic niezwykłego
dodatkowy argument dla niego, "dziś masz ochotę jesteś gotowa odejść od męża w ciemno a jutro się wycofujesz" tak to bywa
on też może tak zrobić jak życie wspólne będzie niewypałem a romans szybko stanie się klapą
romans to co innego, niż związek na co dzień nawet dla kawalera który nigdy wcześniej nie był w stałym związku
U was to wszystko tylko na razie spekulacje badanie, obwąchiwanie jakie macie intencje i możliwości
wiele znaków zapytania i wątpliwości ale u Ciebie silne emocje ,chyba Ty bardziej ciśniesz wewnętrznie aby on coś zrobił
jak "prawdziwy mężczyzna" .
Bo gdybym była kimś więcej, to może by do czegoś doszło, albo w końcu by mi powiedział o tym? Może nie chce się on do tego przyznać, bo mam męża. A może po prostu jestem zwykłą koleżanką dla niego,
Jak to się ma do stwierdzenia, że gdybyś nie była mężatką, to już bylibyście razem??
Kolega nie wejdzie ze mną w relacje jak jestem w małżeństwie macie rację. On jest wporzadku. Gdyby było inaczej już byśmy byli razem. Ale korci mnie że yvzapytac się jego kim ja dla niego jestem i czy z każdym ma takie relacje, flow jak ze mna
typowe szukanie zastępczej gałęzi