Pytanie tak jak w tytule, jak do takich osób powinniśmy właściwie się zwracać ? Pytam o to ponieważ mam pewien taki drobny problem, chodzi o to że mam 14-letnią córkę która zwraca się już do byłej żony mojego brata "ciociu" po mimo tego że jak już dobrze wiemy nie za bardzo tą ciocią jest faktycznie. Nie chcę pisać że mi to jakoś bardzo mocno przeszkadza żeby nie wyjść na jakąś za przeproszeniem upierdliwą, no ale tutaj są też takie aspekty że od czasu rozwodu relacje po między naszą rodziną a tamtą się zasadniczo trochę popsuły jak się można domyślać, a tutaj też sprawę bardzo mocno utrudniają niektóre fakty po pierwsze ta kobieta jest też chrzestną mojej córki, no i druga sprawa to fakt że moja córka i jej córka chodzą do jednej klasy, więc siłą rzeczy się spotykają, a z racji tego że dziewczyny nadal siebie lubią to moja córka też często przychodzi do tamtego domu, więc siłą rzeczy te relacje nadal jakieś się utrzymują po mimo tego że nie powinny gdyby nie te fakty.
Ale jednak przeszkadza
Dla córki to jest ciocia i tyle.
Ale jednak przeszkadza
Dla córki to jest ciocia i tyle.
yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
i jej córka chodzą do jednej klasy, więc siłą rzeczy się spotykają, a z racji tego że dziewczyny nadal siebie lubią to moja córka też często przychodzi do tamtego domu, więc siłą rzeczy te relacje nadal jakieś się utrzymują po mimo tego że nie powinny gdyby nie te fakty.
Dorośli się nie lubią, więc one też nie powinny? Błagam, nie bądź małostkowa i nie wybieraj przyjaciół córce. Jest jej chrzestną, jak ma do niej mówić- Pani chrzestna? Wiadomo, że w jej pamięci, odczuciach i tak dalej zostaje ciepłą ciocią, mamą jej szkolnej koleżanki i to powinno być dla Ciebei jako matki najważniejsze. Mogło wam dorosłym się nie poukładać, może mieć kosę z Twoim bratem, ale relacja dziecka to relacja dziecka a nie wasza. To ciocia.... po prostu ciocia, choćby wam to nie odpowiadało.
5 2023-09-17 17:47:26 Ostatnio edytowany przez racja (2023-09-17 17:47:50)
Proszę nie rozwiązywać waszych problemów dziećmi i widze ze chcesz dokuczyć byłej rodzinie poprzez własne dziecko. Jest to manipulacja. Niedojrzałość.
6 2023-09-17 17:59:15 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-09-17 18:00:36)
Wiesz ja do kumpeli czasem mowie siostra,a moja corka mowi do mojej kumpeli tez ciocia, dziecko kumpeli mowi do mnie ciocia-NIE lacza nas wiezy krwi, dla mnie to normalne,ale moze dlatego,ze duzo osob w Anglii tak robi. Mialam kiedys starsza sasiadke co byla dla mnie jak babcia. Widocznie twoja corka ma dobre relacje albo dobre wspomnienia z nia dlatego tak sie zwraca,jakby nie bylo ona wczesniej byla czlonkiem rodziny
agnes777
1. powinowactwo jest dożywotnie i rozwód go nie likwiduje - to od strony prawnej;
2. jeśli mielibyśmy być purystami, to nie "ciocia" tylko "wujna";
3. "ciocia" jest w Polsce kulturowo przyjętym sposobem, w jaki zwracają się dzieci do dorosłych bliskich rodzinie osób niespokrewnionych płci żeńskiej i nie jest to nadużycie i nieuprawnione poszerzenie znaczenia wyrazu tylko zwyczaj, część kultury.
Innymi słowy choć z przyczyn różnych chciałabyś tą "ciocię" wyrugować, nie bardzo masz podstawy.
Poza tym, że z tego co piszesz w grę wchodzi Twoja niechęć do byłej żony brata i spory rodzinne. Wciąganie w to dziecka jest nie ok.
Zawsze może jej mówić matko chrzestna. Bedzie zgodnie ze stanem faktycznym.
Czy dla Twojej córki ten rozwód zmienił cokolwiek w relacji z matką chrzestną, jej córka i jej rodziną?
Jeśli nie, to nie mieszaj dziecku w głowie. Wasze sprawy są waszymi sprawami, a ona jest już nastolatka i myślę, że sama potrafi ocenić, kogo lubi, a kogo nie.
Wstrętne jest to co piszesz.
Czy dla Twojej córki ten rozwód zmienił cokolwiek w relacji z matką chrzestną, jej córka i jej rodziną?
Jeśli nie, to nie mieszaj dziecku w głowie. Wasze sprawy są waszymi sprawami, a ona jest już nastolatka i myślę, że sama potrafi ocenić, kogo lubi, a kogo nie.
Wstrętne jest to co piszesz.
Dokladnie- moja matka jak sie poklocila z siostrami mojego taty to mi i rodzenstwu zakazala nawet "czesc" mowic,bo ciotki blisko mieszkaly
Lady Loka napisał/a:Ale jednak przeszkadza
Dla córki to jest ciocia i tyle.
yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Ale dla Twojej córki w jej myśleniu to jest ciocia.
I na tym powinna się dyskusja zakończyć. Ty natomiast intensywnie chcesz córkę wtłaczać w swoje schematy. Nie rób tego, bo zrobisz jej krzywdę. Ona ma prawo nazywać tamtą osobę tak, jak sama chce.
Lady Loka napisał/a:Ale jednak przeszkadza
Dla córki to jest ciocia i tyle.
yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Przede wszystkim to jest ich relacja. Mam identyczną sytuację, tyle że to mój chrzestny się rozwiódł z "właściwą" ciotką. Nadal mówię do niego "wujku". Na tej samej zasadzie mam jeszcze eks ciotkę i eks wujka, w tych przypadkach również nie zmieniłam sposobu mówienia. I, generalnie, uważam, że nikomu nic do tego; skoro oni nadal zachowują się wobec mnie jak rodzina, to nie widzę żadnego powodu do zmiany.
Tak jak ktoś wyżej napisał. Powinnowactwo nie ustaje po rozwodzie. Ta kobieta nadal jest ciotką dla Twojej córki. Poza tym. Ciotka to jest potoczne nazewnictwo. Wszystkie dzieci moich kolezanek mówią na mnie ciocia mimo ze prawnie ciotką nie jestem i nie ma miedzy nami zadnego powinowactwa.
Dziwne by bylo gdyby twoja corka nagle miala zaczac mowic "pani" do kobiety ktora cale zycie byla ciotką.
Lady Loka napisał/a:Ale jednak przeszkadza
Dla córki to jest ciocia i tyle.
yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Ona jest kimś więcej niż ciocią, bo jest matką chrzestną. Takze mozesz sie spodziewać obecności tej kobiety na imprezach rodzinnych np. na slubie swojej córki. Do rodziny Twojej corki ta kobieta nalezy. A to ze sie rozwiodla z twoim bratem to nic tego nie zmienia.
agnes777 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ale jednak przeszkadza
Dla córki to jest ciocia i tyle.
yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Ona jest kimś więcej niż ciocią, bo jest matką chrzestną. Takze mozesz sie spodziewać obecności tej kobiety na imprezach rodzinnych np. na slubie swojej córki. Do rodziny Twojej corki ta kobieta nalezy. A to ze sie rozwiodla z twoim bratem to nic tego nie zmienia.
Jezeli jest chrzestna to tym bardziej nie powinna miec pretensji, ze jest nazywaja ciocia. Jakby nie bylo jako chrzestna ma obowiazek uczetniczyc m in na komunie, czy slubie autorki corki. Widac autorka postu jej nie lubi i miesza w to innych
Żona brata to wujenka Jak już została ciocią i w dodatku chrzestną, to trudno. A jej córka jak zwraca się do ciebie, Agnes? Też ciocia?
Żona brata to wujenka Jak już została ciocią i w dodatku chrzestną, to trudno. A jej córka jak zwraca się do ciebie, Agnes? Też per ciocia?
18 2023-09-19 09:41:29 Ostatnio edytowany przez agnes777 (2023-09-19 09:42:35)
Żona brata to wujenka Jak już została ciocią i w dodatku chrzestną, to trudno. A jej córka jak zwraca się do ciebie, Agnes? Też ciocia?
Jej córka to również córka mojego brata, więc jak najbardziej łączą nas więzi krwi, gdyby zrobić badania genetyczne to one jak najbardziej by wykazały pokrewieństwo, natomiast moja córka nie ma akurat z byłą żoną mojego brata nic wspólnego po za tym że była sobie kiedyś żoną swojego wujka i tyle.
agnes777 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ale jednak przeszkadza
Dla córki to jest ciocia i tyle.
yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Ona jest kimś więcej niż ciocią, bo jest matką chrzestną. Takze mozesz sie spodziewać obecności tej kobiety na imprezach rodzinnych np. na slubie swojej córki. Do rodziny Twojej corki ta kobieta nalezy. A to ze sie rozwiodla z twoim bratem to nic tego nie zmienia.
Dobrze ale co to ma do więzi rodzinnych fakt że ona jest jej chrzestną ? Chrzestnym może być nawet sąsiad czy przyjaciółka z pracy, nadal nie zmienia to faktu że nie jest to więź rodzinna tylko kościelna. Ona była ciocią mojej córki, no ale w momencie kiedy postanowiła rozwieść sie z moim bratem czyli zerwać więzi rodzinne to siłą rzeczy nie jest już ciocią mojej córki.
20 2023-09-19 09:48:13 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-09-19 09:48:58)
123qwerty123 napisał/a:agnes777 napisał/a:yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Ona jest kimś więcej niż ciocią, bo jest matką chrzestną. Takze mozesz sie spodziewać obecności tej kobiety na imprezach rodzinnych np. na slubie swojej córki. Do rodziny Twojej corki ta kobieta nalezy. A to ze sie rozwiodla z twoim bratem to nic tego nie zmienia.
Dobrze ale co to ma do więzi rodzinnych fakt że ona jest jej chrzestną ? Chrzestnym może być nawet sąsiad czy przyjaciółka z pracy, nadal nie zmienia to faktu że nie jest to więź rodzinna tylko kościelna. Ona była ciocią mojej córki, no ale w momencie kiedy postanowiła rozwieść sie z moim bratem czyli zerwać więzi rodzinne to siłą rzeczy nie jest już ciocią mojej córki.
Jak nie jest jak jest. Już dwie osoby Ci tu napisały, że powinowactwo nie ustaje z chwila rozwodu. Poza tym co Cię tak boli, że ona mówi do niej ciociu?
Tak jak ktoś wyżej napisał. Powinnowactwo nie ustaje po rozwodzie. Ta kobieta nadal jest ciotką dla Twojej córki. Poza tym. Ciotka to jest potoczne nazewnictwo. Wszystkie dzieci moich kolezanek mówią na mnie ciocia mimo ze prawnie ciotką nie jestem i nie ma miedzy nami zadnego powinowactwa.
Dziwne by bylo gdyby twoja corka nagle miala zaczac mowic "pani" do kobiety ktora cale zycie byla ciotką.
Jak już musi się do niej jakkolwiek zwracać (bo nie muszą utrzymywać kontaktów) to niech mówią do siebie po imieniu.
22 2023-09-19 09:52:37 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-09-19 09:53:37)
123qwerty123 napisał/a:Tak jak ktoś wyżej napisał. Powinnowactwo nie ustaje po rozwodzie. Ta kobieta nadal jest ciotką dla Twojej córki. Poza tym. Ciotka to jest potoczne nazewnictwo. Wszystkie dzieci moich kolezanek mówią na mnie ciocia mimo ze prawnie ciotką nie jestem i nie ma miedzy nami zadnego powinowactwa.
Dziwne by bylo gdyby twoja corka nagle miala zaczac mowic "pani" do kobiety ktora cale zycie byla ciotką.
Jak już musi się do niej jakkolwiek zwracać (bo nie muszą utrzymywać kontaktów) to niech mówią do siebie po imieniu.
To powiedz to córce, żeby mówiła do niej po imieniu, bo Ty uważasz, że ona ciocią już nie jest. Ciotka się zapewne zdziwi skąd ta zmiana, córka jej powie, że to był Twój pomysł i obie będą miały z Ciebie beke. To Ty tu wyjdziesz na dziwaczkę, ale skoro tego chcesz to zrób szopkę. To, że ona jej nie będzie nazywać ciocią to nic nie zmieni między nimi, nadal będą się lubić.
Tamiraa napisał/a:Żona brata to wujenka Jak już została ciocią i w dodatku chrzestną, to trudno. A jej córka jak zwraca się do ciebie, Agnes? Też ciocia?
Jej córka to również córka mojego brata, więc jak najbardziej łączą nas więzi krwi, gdyby zrobić badania genetyczne to one jak najbardziej by wykazały pokrewieństwo, natomiast moja córka nie ma akurat z byłą żoną mojego brata nic wspólnego po za tym że była sobie kiedyś żoną swojego wujka i tyle.
Zobaczysz, że za jakiś czas ich przyjaźń się sama rozluźni, bo już kontakty między wami przybierają inną formę.Przypuszczam, że obydwie dziewczyny same się dostosują, ale chyba już ciocia zostanie ciocią, chyba, że sama zainteresowana poprosi, żeby się do niej tak nie zwracać.
mam 14-letnią córkę która zwraca się już do byłej żony mojego brata "ciociu"
Juz czy nadal?
Ja jestem po rozwodzie i moje dzieci do siostr bylego zwracaja sie ciocia, to ich mezow wujek, do babci - babcia.
Dla nich nic sie nie zmienilo. Twoj brat raczej nie zwraca sie juz do tesciowej - tesciowa? Czy jednak tak?
Mowi sie byla zona i byla tesciowa, ja i moj parter tak mowimy. Moj ex maz mowi teraz pani, bo niekiedy sie widzieli, kiedy dzieci odwiedzal (nigdy nie mowil-mamo, zawsze mowil tesciowka) .
agnes777 napisał/a:mam 14-letnią córkę która zwraca się już do byłej żony mojego brata "ciociu"
Juz czy nadal?
Ja jestem po rozwodzie i moje dzieci do siostr bylego zwracaja sie ciocia, to ich mezow wujek, do babci - babcia.
Dla nich nic sie nie zmienilo. Twoj brat raczej nie zwraca sie juz do tesciowej - tesciowa? Czy jednak tak?Mowi sie byla zona i byla tesciowa, ja i moj parter tak mowimy. Moj ex maz mowi teraz pani, bo niekiedy sie widzieli, kiedy dzieci odwiedzal (nigdy nie mowil-mamo, zawsze mowil tesciowka) .
Byłą żoną jest już, a zwraca się do niej tak jakby nadal była jej ciocią.
Ona jest kimś więcej niż ciocią, bo jest matką chrzestną. Takze mozesz sie spodziewać obecności tej kobiety na imprezach rodzinnych np. na slubie swojej córki. Do rodziny Twojej corki ta kobieta nalezy. A to ze sie rozwiodla z twoim bratem to nic tego nie zmienia.
Dokladnie nawet nie probuj zakazywac jej kontaktu na urodzinach czy potem na wlasnym slubie corki.
Jak widac po twoich tekstach musisz jej nie lubic, co nie znaczy, ze corka tez nie. Bedzie jej ciocia do konca zycia.
Ja sie nawet nigdy nad tym nie zastanawialam czy siostry mojego ex beda dalej ciociami dla NASZYCH DZIECI, jedynie tesciowie czy byli tesciowie, ja mowie o bylej tesciowej - byla tesciowa. Juz nie pamietam czy mialam okazje zwracac sie bezposrednio, wtedy do niej powiedzialabym - Pani.
Tamiraa napisał/a:Żona brata to wujenka Jak już została ciocią i w dodatku chrzestną, to trudno. A jej córka jak zwraca się do ciebie, Agnes? Też ciocia?
Jej córka to również córka mojego brata, więc jak najbardziej łączą nas więzi krwi, gdyby zrobić badania genetyczne to one jak najbardziej by wykazały pokrewieństwo, natomiast moja córka nie ma akurat z byłą żoną mojego brata nic wspólnego po za tym że była sobie kiedyś żoną swojego wujka i tyle.
O matko, robisz z igly widly
Ciocia jest dobra forma. Nie chodzi o wiezy krwi, gdybys miala dziecko adoptowane, to nie mogloby zwracac sie do ciebie mamo?
agnes777 napisał/a:Tamiraa napisał/a:Żona brata to wujenka Jak już została ciocią i w dodatku chrzestną, to trudno. A jej córka jak zwraca się do ciebie, Agnes? Też ciocia?
Jej córka to również córka mojego brata, więc jak najbardziej łączą nas więzi krwi, gdyby zrobić badania genetyczne to one jak najbardziej by wykazały pokrewieństwo, natomiast moja córka nie ma akurat z byłą żoną mojego brata nic wspólnego po za tym że była sobie kiedyś żoną swojego wujka i tyle.
O matko, robisz z igly widly
Ciocia jest dobra forma. Nie chodzi o wiezy krwi, gdybys miala dziecko adoptowane, to nie mogloby zwracac sie do ciebie mamo?
Dokladnie do mnie corka kumpeli mowi "ciocia"
agnes777 napisał/a:Tamiraa napisał/a:Żona brata to wujenka Jak już została ciocią i w dodatku chrzestną, to trudno. A jej córka jak zwraca się do ciebie, Agnes? Też ciocia?
Jej córka to również córka mojego brata, więc jak najbardziej łączą nas więzi krwi, gdyby zrobić badania genetyczne to one jak najbardziej by wykazały pokrewieństwo, natomiast moja córka nie ma akurat z byłą żoną mojego brata nic wspólnego po za tym że była sobie kiedyś żoną swojego wujka i tyle.
O matko, robisz z igly widly
Ciocia jest dobra forma. Nie chodzi o wiezy krwi, gdybys miala dziecko adoptowane, to nie mogloby zwracac sie do ciebie mamo?
U mnie w rodzinie nie ma takiego zwyczaju, że do niespokrewnionych osób dzieci zwracają się: ciociu, wujku - albo na pani albo po imieniu. Byłoby to dziwne. Może u Agnes jest podobnie? Dziecko adoptowane nie zawsze mówi mamo do kobiety, która je adoptowała.
Gosiawie napisał/a:agnes777 napisał/a:Jej córka to również córka mojego brata, więc jak najbardziej łączą nas więzi krwi, gdyby zrobić badania genetyczne to one jak najbardziej by wykazały pokrewieństwo, natomiast moja córka nie ma akurat z byłą żoną mojego brata nic wspólnego po za tym że była sobie kiedyś żoną swojego wujka i tyle.
O matko, robisz z igly widly
Ciocia jest dobra forma. Nie chodzi o wiezy krwi, gdybys miala dziecko adoptowane, to nie mogloby zwracac sie do ciebie mamo?
U mnie w rodzinie nie ma takiego zwyczaju, że do niespokrewnionych osób dzieci zwracają się: ciociu, wujku - albo na pani albo po imieniu. Byłoby to dziwne. Może u Agnes jest podobnie? Dziecko adoptowane nie zawsze mówi mamo do kobiety, która je adoptowała.
U mnie w rodzinie tez nie ma i nie bylo takiego zwyczaju, jak matka uslyszala "ze mowie do kumpeli siostra" to sie ze mna o to klocila czemu ja zrownuje do poziomu swoich prawdziwych siostr
Dziecko adoptowane nie zawsze mówi mamo do kobiety, która je adoptowała.
Jesli jest adoptowane za malego dziecka, mowi, chyba, ze adopcyjni rodzice sa jacys "nawiedzeni". Moze pozniej, kiedy sie dowie zmienic nastawienie i mowic roznie, np. po imieniu.
Jeśli córka będzie mówiła do tej kobiety na Ty - po imieniu, a nie ciociu to wg mnie jest to jeszcze większa zażyłość niż mówienie "ciociu" . Relacja dziecko - ciocia to relacja dziecka i dorosłego. A mówienie "na Ty" to relacja koleżeńska.
Autorce tego wątku przeszkadza, że dziecko mówi do niej "ciociu" a jak będzie mówiła po imieniu jak do koleżanki to będzie zadowolona? Dobrze wiemy, że tu nie chodzi o nazewnictwo, tylko o to, że autorka nie lubi tej kobiety. Jak córka będzie mówiła do niej jak do koleżanki to podejrzewam, że też jej to nie będzie pasować. Potem będą dywagacje, czy jak ta kobieta nie należy do rodziny to czy córka powinna z nią utrzymywać kontakt.
Jeśli córka będzie mówiła do tej kobiety na Ty - po imieniu, a nie ciociu to wg mnie jest to jeszcze większa zażyłość niż mówienie "ciociu" . Relacja dziecko - ciocia to relacja dziecka i dorosłego. A mówienie "na Ty" to relacja koleżeńska.
Autorce tego wątku przeszkadza, że dziecko mówi do niej "ciociu" a jak będzie mówiła po imieniu jak do koleżanki to będzie zadowolona? Dobrze wiemy, że tu nie chodzi o nazewnictwo, tylko o to, że autorka nie lubi tej kobiety. Jak córka będzie mówiła do niej jak do koleżanki to podejrzewam, że też jej to nie będzie pasować. Potem będą dywagacje, czy jak ta kobieta nie należy do rodziny to czy córka powinna z nią utrzymywać kontakt.
Relacja koleżeńska niekoniecznie jest relacją bardziej zażyłą niż relacja rodzinna np do osób w pracy mówię na ty po mimo tego że jesteśmy praktycznie dla siebie obojętni to znaczy po za pracą nic nas szczególnego nie lączy i każdy żyje swoim życiem. I tak ja już to zresztą napisałam że problemem jest to że one utrzymują ze sobą jakieś relacje. Kobieta już do rodziny oficjalnie nie należy, więc ona nie jest jej ciocia, prawnie ona jest właściwie dla niej obcą kobietą. Nie będę ukrywała że mocno mnie irytuje fakt jak ta kobieta np składa życzenia urodzinowe mojej córce czy np jej coś kupuje na urodziny.
agnes777 napisał/a:Tamiraa napisał/a:Żona brata to wujenka Jak już została ciocią i w dodatku chrzestną, to trudno. A jej córka jak zwraca się do ciebie, Agnes? Też ciocia?
Jej córka to również córka mojego brata, więc jak najbardziej łączą nas więzi krwi, gdyby zrobić badania genetyczne to one jak najbardziej by wykazały pokrewieństwo, natomiast moja córka nie ma akurat z byłą żoną mojego brata nic wspólnego po za tym że była sobie kiedyś żoną swojego wujka i tyle.
O matko, robisz z igly widly
Ciocia jest dobra forma. Nie chodzi o wiezy krwi, gdybys miala dziecko adoptowane, to nie mogloby zwracac sie do ciebie mamo?
Jest zasadnicza różnica po między relacją rodzica z adoptowanym dzieckiem a tutaj mianowicie w przypadku adopcji nikt nikogo się nie wyparł zarówno rodzice chcą być rodzicami dla tego dziecka jak i dziecko chce żeby to oni byli jej rodzicami, tutaj natomiast kobieta odeszła od naszej rodziny, więc prawnie ona jest obcą dla niej kobietą a nie żadną ciocią.
agnes777 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ale jednak przeszkadza
Dla córki to jest ciocia i tyle.
yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Ale dla Twojej córki w jej myśleniu to jest ciocia.
I na tym powinna się dyskusja zakończyć. Ty natomiast intensywnie chcesz córkę wtłaczać w swoje schematy. Nie rób tego, bo zrobisz jej krzywdę. Ona ma prawo nazywać tamtą osobę tak, jak sama chce.
Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
Lady Loka napisał/a:agnes777 napisał/a:yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Ale dla Twojej córki w jej myśleniu to jest ciocia.
I na tym powinna się dyskusja zakończyć. Ty natomiast intensywnie chcesz córkę wtłaczać w swoje schematy. Nie rób tego, bo zrobisz jej krzywdę. Ona ma prawo nazywać tamtą osobę tak, jak sama chce.
Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
To nie jest obca kobieta ,bo jej corka ja zna i to doskonale ,skoro.jest jej chrzestna
Lady Loka napisał/a:agnes777 napisał/a:yhhhmmm. Tak nie za bardzo. Ciocia czy wujek to jednak relacja rodzinna, tak wiem że czasami to się nadużywa i czasami mówi się tak do osób np będących najlepszymi przyjaciółmi rodziców itp. itd. no ale trzymając się definicji zgodnych z relacjami rodzinnymi to ona już nie za bardzo jest jej ciocią z racji tego że tak jak napisałam to relacja rodzinna, a ona już nie należy do naszej rodziny, więc nie za bardzo jest jej ciocią.
Ale dla Twojej córki w jej myśleniu to jest ciocia.
I na tym powinna się dyskusja zakończyć. Ty natomiast intensywnie chcesz córkę wtłaczać w swoje schematy. Nie rób tego, bo zrobisz jej krzywdę. Ona ma prawo nazywać tamtą osobę tak, jak sama chce.
Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
Tak, czemu nie?
Mam bliskich znajomych, którzy są ciociami i wujkami mojego dziecka i nie widzę w tym żadnego problemu.
Jesteś strasznie czepialska. Potwornie. Czasami po rozwodzie jest tak, że lepszy kontakt ma się z osobą, która z rodziny odeszła niż z tą, która została. I co? I nic. Nie ma obowiązku wywalenia ze znajomych kobiety, bo się rozwiodła z kimś z Twojej rodziny.
Corka chce mieć z nią kontakt i tak naprawdę jedynym słusznhm rozwiązaniem jest koniec fochów z Twojek strony.
agnes777 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ale dla Twojej córki w jej myśleniu to jest ciocia.
I na tym powinna się dyskusja zakończyć. Ty natomiast intensywnie chcesz córkę wtłaczać w swoje schematy. Nie rób tego, bo zrobisz jej krzywdę. Ona ma prawo nazywać tamtą osobę tak, jak sama chce.
Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
Tak, czemu nie?
Mam bliskich znajomych, którzy są ciociami i wujkami mojego dziecka i nie widzę w tym żadnego problemu.Jesteś strasznie czepialska. Potwornie. Czasami po rozwodzie jest tak, że lepszy kontakt ma się z osobą, która z rodziny odeszła niż z tą, która została. I co? I nic. Nie ma obowiązku wywalenia ze znajomych kobiety, bo się rozwiodła z kimś z Twojej rodziny.
Corka chce mieć z nią kontakt i tak naprawdę jedynym słusznhm rozwiązaniem jest koniec fochów z Twojek strony.
Porównujesz bliskich znajomych z którymi raczej masz dobre relacje i czasami rzeczywiście traktujemy jak rodzinę do osoby z którą naturalnie ma się złe relacje ?
agnes777 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ale dla Twojej córki w jej myśleniu to jest ciocia.
I na tym powinna się dyskusja zakończyć. Ty natomiast intensywnie chcesz córkę wtłaczać w swoje schematy. Nie rób tego, bo zrobisz jej krzywdę. Ona ma prawo nazywać tamtą osobę tak, jak sama chce.
Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
To nie jest obca kobieta ,bo jej corka ja zna i to doskonale ,skoro.jest jej chrzestna
Ani ona ani my jacyś tacy mocno kościelni to nie jesteśmy.
Lady Loka napisał/a:agnes777 napisał/a:Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
Tak, czemu nie?
Mam bliskich znajomych, którzy są ciociami i wujkami mojego dziecka i nie widzę w tym żadnego problemu.Jesteś strasznie czepialska. Potwornie. Czasami po rozwodzie jest tak, że lepszy kontakt ma się z osobą, która z rodziny odeszła niż z tą, która została. I co? I nic. Nie ma obowiązku wywalenia ze znajomych kobiety, bo się rozwiodła z kimś z Twojej rodziny.
Corka chce mieć z nią kontakt i tak naprawdę jedynym słusznhm rozwiązaniem jest koniec fochów z Twojek strony.
Porównujesz bliskich znajomych z którymi raczej masz dobre relacje i czasami rzeczywiście traktujemy jak rodzinę do osoby z którą naturalnie ma się złe relacje ?
To Ty masz z nią złe relacje. Córka na ten moment ma dobre.
Dojrzałe podejście to pozwolenie córce na budowanie jej relacji z ciotką samodzielnie, nawet, jeżeli Ty sama z nią relacji nie masz albo nie chcesz mieć.
Dojrzałe podejście to brak kierowania się własnymi poglądami w relacjach innych ludzi.
Podejście człowieka małego i zawistnego to uznanie, że skoro Ty relacji nie masz, to i córka jej mieć nie będzie.
JuliaUK33 napisał/a:agnes777 napisał/a:Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
To nie jest obca kobieta ,bo jej corka ja zna i to doskonale ,skoro.jest jej chrzestna
Ani ona ani my jacyś tacy mocno kościelni to nie jesteśmy.
W dalszym ciagu to nie jest obca kobieta. Obca kobieta to ktos kogo nigdy wczesniej nie widzialas i nie znalas
Lady Loka napisał/a:agnes777 napisał/a:Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
Tak, czemu nie?
Mam bliskich znajomych, którzy są ciociami i wujkami mojego dziecka i nie widzę w tym żadnego problemu.Jesteś strasznie czepialska. Potwornie. Czasami po rozwodzie jest tak, że lepszy kontakt ma się z osobą, która z rodziny odeszła niż z tą, która została. I co? I nic. Nie ma obowiązku wywalenia ze znajomych kobiety, bo się rozwiodła z kimś z Twojej rodziny.
Corka chce mieć z nią kontakt i tak naprawdę jedynym słusznhm rozwiązaniem jest koniec fochów z Twojek strony.
Porównujesz bliskich znajomych z którymi raczej masz dobre relacje i czasami rzeczywiście traktujemy jak rodzinę do osoby z którą naturalnie ma się złe relacje ?
Ty sobie możesz mieć relacje jakie chcesz.
Córka może mieć relacje jakie chce. Tą kobietę zna od zawsze. Nie jest dla niej obcą osobą.
Zachowujesz się jak rozwydrzona nastolatka, która chce zrobić po swojemu i już. Czemu problemy dorosłych mają być problemami dzieci? Sami rozwiązujcie swoje bagienka, a relacje dzieci - skoro są dobre - zostawcie w spokoju.
43 2023-09-22 09:30:49 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-09-22 09:38:35)
Gosiawie napisał/a:agnes777 napisał/a:Jej córka to również córka mojego brata, więc jak najbardziej łączą nas więzi krwi, gdyby zrobić badania genetyczne to one jak najbardziej by wykazały pokrewieństwo, natomiast moja córka nie ma akurat z byłą żoną mojego brata nic wspólnego po za tym że była sobie kiedyś żoną swojego wujka i tyle.
O matko, robisz z igly widly
Ciocia jest dobra forma. Nie chodzi o wiezy krwi, gdybys miala dziecko adoptowane, to nie mogloby zwracac sie do ciebie mamo?
Jest zasadnicza różnica po między relacją rodzica z adoptowanym dzieckiem a tutaj mianowicie w przypadku adopcji nikt nikogo się nie wyparł zarówno rodzice chcą być rodzicami dla tego dziecka jak i dziecko chce żeby to oni byli jej rodzicami, tutaj natomiast kobieta odeszła od naszej rodziny, więc prawnie ona jest obcą dla niej kobietą a nie żadną ciocią.
Sama sobie przeczysz, z dzieckiem adoptowanym tez nie lacza cie wiezy krwi a mimo to, upierasz sie, ze to normalne.
Ktos tu napisal, ze w swietle prawa nadal jest ciacia, nie chodzi tez tylko o to, mentalnie twoja corka jest juz przyzwyczajona do tej formy i zapewne bardzo lubie te ciocie. Dlaczego probujesz jej to zepsuc? Masz jakies zatargi z ta ciocia, to nie mieszaj dziecka do tego. Szczerze musisz jej nienawidzic. A brat? Tez taki zawziety? Zajmij sie kobieto swoim zyciem, a nie zyciem brata!
agnes777 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ale dla Twojej córki w jej myśleniu to jest ciocia.
I na tym powinna się dyskusja zakończyć. Ty natomiast intensywnie chcesz córkę wtłaczać w swoje schematy. Nie rób tego, bo zrobisz jej krzywdę. Ona ma prawo nazywać tamtą osobę tak, jak sama chce.
Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
To nie jest obca kobieta ,bo jej corka ja zna i to doskonale ,skoro.jest jej chrzestna
Nie jest obca kobieta! TY masz chyba obseje na jej punkcie
JuliaUK33 napisał/a:agnes777 napisał/a:Wolałabym żeby ona w ogóle nie utrzymywała z nią żadnych relacji, bo jakby nie patrzeć prawnie jest to dla niej obca kobieta. Czy ty byś pozwoliła żeby twoje dziecko spoufalało się z obcą kobietą ?
To nie jest obca kobieta ,bo jej corka ja zna i to doskonale ,skoro.jest jej chrzestna
Nie jest obca kobieta! TY masz chyba obseje na jej punkcie
Pewnie jej nie lubi i kazdy z rodziny ma jej nie lubiec, bo ona jej nie lubi
Gosiawie napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:To nie jest obca kobieta ,bo jej corka ja zna i to doskonale ,skoro.jest jej chrzestna
Nie jest obca kobieta! TY masz chyba obseje na jej punkcie
Pewnie jej nie lubi i kazdy z rodziny ma jej nie lubiec, bo ona jej nie lubi
Masakra tak dziecku robic z mozgu wode.
JuliaUK33 napisał/a:Gosiawie napisał/a:Nie jest obca kobieta! TY masz chyba obseje na jej punkcie
Pewnie jej nie lubi i kazdy z rodziny ma jej nie lubiec, bo ona jej nie lubi
Masakra tak dziecku robic z mozgu wode.
Niestety tak czasem jest w rodzinach
48 2023-10-01 23:05:49 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2023-10-01 23:07:07)
Nie chcę pisać że mi to jakoś bardzo mocno przeszkadza żeby nie wyjść na jakąś za przeproszeniem upierdliwą (...)
vs
I tak ja już to zresztą napisałam że problemem jest to że one utrzymują ze sobą jakieś relacje. (...) Nie będę ukrywała że mocno mnie irytuje fakt jak ta kobieta np składa życzenia urodzinowe mojej córce czy np jej coś kupuje na urodziny.
Ktoś tu usiłował zamydlić nam oczy, ale od początku widać jak na dłoni, że jest Ci to solą w oku, gdyby było inaczej, w ogóle nie byłoby tego tematu.
W mojej rodzinie, bo rodzinę mam dużą, mamy kilka podobnych sytuacji i nie zauważyłam, żeby ktoś robił z tego problem. Kontakty zwykle się rozluźniły, ale jak dochodzi do spotkania, to dzieci normalnie do osób, które "odeszły" z rodziny mówią "ciociu", "wujku", Ty zaś usiłujesz swoją niechęć przenieść na dziecko, a to już jest szkodliwe i toksyczne. Jeśli córka ją lubi i działa to z wzajemnością, to zamiast się tym cieszyć rozgrywasz jakieś swoje gierki własnym dzieckiem. Bolą Cię nawet urodzinowe życzenia i prezent - serio??
Jak będziesz tak wchodziła między Twoją córkę i jej ciocię, to albo córka będzie utrzymywać tę relację za Twoimi plecami albo faktycznie się podda i odpuści, ale możliwe, że Ci tego nie wybaczy.
Dlaczego się w to wtrącasz? Twoje dziecko, które nie jest już takim małym dzieckiem, bo sama napisałaś, że ma 14 lat, ma prawo utrzymywać relacje z kim chce, a już tym bardziej z osobą, z którą przez kilkanaście lat swojego życia tę relację budowała.
Masz prawo nie lubić tej kobiety, a Twoja córa ma prawo nazywać ją dalej ciocią. Po co rozsiewasz tę żółć i nienawiść? Straszna małostkowość i egoizm.