Dracarys napisał/a:Kateji napisał/a:Sądy produkują dłużników.
Bzdety. Dłużnicy produkują się sami, nie spłacając swoich zobowiązań. Jeśli kto nie spłaca dla przykładu hipoteki, to jest dłużnikiem wyprodukowanym przez bank?
Kateji napisał/a:Przypomnę, że sędziowie nie odprowadzają podatków, nie płacą zusów, mają swoje sanatoria...innymi słowy żyją w bańce. Taki człowiek nie rozumie, że działalność gospodarcza to nie jest bułka z masłem, że ludzie bankrutują ze względu na okoliczności. Pandemia i wojna przyczyniły się do wielu bankructw.
Odniosłam się do konkretnego przykładu, który podałeś. Nie odniosłam wrażenia, że chcesz dyskutować o przywilejach sędziów, a o alimenciarzach. Co ma pandemia i wojna do tego, że ktoś ma pracę i nie spłaca swoich zobowiązań?
Kateji napisał/a:Jak tracisz wszystko to odbudowanie się potrzebuje czasu i pieniędzy. Tymczasem drogie panie "sędziny" stwierdzają: zarabiał wcześniej 20 tyś, to może dziś też zarabiać. Nie jest to poparte logicznym wywodem, tylko domniemaniem, że facet to świnia i złodziej. W takiej rzeczywistości nie chce się żyć. Faceci zaczynają obchodzić prawo, ukrywają w ogóle dochody lub uciekają za granicę.
Co jeśli to panowie "sędziowie" prowadzą sprawy o alimenty i orzekają w tychże? Oni również kierują się domniemaniem? Czy są jakieś statystyki, które mówią, że średnie alimenty orzekane przez sędziny to 2 tysie, a średnie alimenty orzekane przez sędziów, to 300 ziko? Podaj link, chętnie się zapoznam.
Kateji napisał/a:Czyli uważasz, że facet ma mieć, bo ma mieć i 1000 zeta to mało. A jak nie ma to..... więzienie?
Jakie więzienie
w Polsce dłużnicy alimentacyjni nie mają pojęcia co to więzienie, w Polsce tatusiowi nie płacący na swoje dzieci wożą się drogimi furami, noszą złote Rolexy i śmieją się w twarz swoim dzieciom.
Facet ma oficjalne zobowiązanie w stosunku do własnego dziecka. Jak nie ma na pokrycie tego zobowiązania, to idzie do roboty. Jak nie starcza z jednej roboty, to idzie do drugiej - matki tak robią, czy tatusiowie są lepszymi ludźmi, że nie mogą?
To co ma zrobić matka? Też powiedzieć dziecku - w tym miesiącu nie jesz, bo ja nie mam? Matka ma mieć, a ojciec nie ma?
Kateji napisał/a:Coś mi się wydaje, że Konfederacja będzie rosła w siłę.
To jasne, że rośnie w siłę z takimi jak ty.
Kateji napisał/a:A jeszcze zauważ, że koleś płaci ponad średnią: 1000 z 2000 zasądzonych, ale ląduje w koszu z zero płacącymi i zero spotykającymi się z dziećmi.
To jest chore prawo i doprowadzi do rewolty facetów.
Pierdolety. Jakie ponad średnią? Połowa, to nie jest ponad średnią. W prawie, że trzeba płacić na własne dziecko nie ma nic chorego.
Jeśli według ciebie tysiąc, to taka zawrotna suma, to daj ten tysiąc biednemu tatusiowi i niech sobie za to żyje w luksusie opływając w dostatki. Tysiąc złotych to jest nic dla dziecka plus minus w wieku szkolnym, nie daj boże mającym jeszcze jakieś zainteresowania, czy hobby. Co to? Dzieciak ma inny żołądek niż tatuś? Może jeść dwa razy na tydzień i to wystarczy? Albo inną głowę, że nie potrzebuje normalnego dachu nad nią, tylko wystarczy mu namiot, albo szałas?
Zacznę od końca, ja dostaję 1000 na dziecko i nie jest to śmieszna suma, chyba, że ojciec w ogóle nie uczestniczy w wychowaniu, nigdy nie bierze na wakacje czy ferie.
Do utrzymania dziecka zobowiązani są obydwoje rodzice.
Oczywistym jest fakt, że rodzina, która ma mniejsze przychody, również mniej wydaje na dzieci. Jakoś przed rozwodem jest to zrozumiałe, po rozwodzie nagle się okazuje czarną magią;)
Jeśli facet/kobieta straci dochodową pracę to chyba oczywistym jest to, że nie może płacić alimentów powyżej swoich możliwości zarobkowania.
Kiepsko czytałaś moje wpisy, wiedziałbyś, że w sądach rodzinnych siedzą prawie same kobiety, często same po rozwodach. Osoby, które całe życie jadą na stałym i pewnym wynagrodzeniu. Osoby, które nie mają pojęcia co to znaczy stracić pracę, stracić firmę.
Często w sądach rodzinnych są tz. spady, ludzie, którzy nigdy nie zrobią znaczącej kariery w tej branży, którzy popełniali błędy i zostali przekierowani na sądy rodzinne.
Każdy z was może wejść na stronę sądu rodzinnego i dla nieletnich, w swoim miejscu zamieszkania i sprawdzić kto tam orzeka i w jakich proporcjach.
Bywa i tak, że ojciec (na prośbę dziecka) przejmuje opiekę, przy cichym przyzwoleniu matki, ale wciąż płaci alimenty na dziecko i wcale nie jest łatwo się z tego wyplątać.
Jak najbardziej można pójść siedzieć za brak płacenia alimentów i sporo ludzi siedzi.
Natomiast są (absurdalne sytuację) kiedy ojciec, jak z przykładu, płaci 1000 z zasądzonych alimentów i jest skazywany np. na 20h prac społecznych przez rok. Żeby doszło do takiego wyroku to druga strona musi być zmotywowana.
Jako mama syna, myślę dalekosiężne, widzę jak traktowani są faceci po rozwodach.
Punkt siedzenia zależy od punktu widzenia.
Ale nawet, dla nas kobiet to nie jest bezpieczne, co jak wajcha przekręci się w drugą stronę?
Sądy produkują dłużników - jeśli sąd orzeka bo mu się wydaje, to może dojść właśnie do "produkcji" dłużników. Vide: Marcinkiewicz. Facet dostał pokaźne alimenty, na drugą i młodszą żonę. Można uważać,że mu się należy. Tylko ten koleś nic nie zostawi w spadku swoim dzieciom....bo wszystko wyciągnie młoda-byla żona. Dla mnie to czysty absurd.