Witajcie. Męczy mnie to od jakiegoś czasu. Jakoś tak w lipcu założyłam sobie konto na tinderze. W efekcie zaczęłam pisać z jednym z użytkowników. Mężczyzna 47 lat. Rozwiedziony tak jak ja. Spotkaliśmy się jeden raz na mieście. Sprawiał wrażenie sympatycznego, ale jednocześnie oceniającego coś w stylu ostrożności. Po spotkaniu wszystko było okej. Planował kolejne jednak ono nie doszło do skutku ponieważ on miał swoje plany. Wyjechał na południe z kolegą. Okej. Nic na ten temat nie wspomniałam. Pisał zawsze dość często. Przeważnie pierwszy. Czasem czułam od niego takie dziwne nadęcie, sztywność. Nie widziałam jak mam przy nim żartować. Dzwonił dość regularnie. Ale w weekendy lubił znikać. Np pisaliśmy w sobotę do 13.00, a potem nagle się wyłączał wraz z brakiem aktywności na komunikatorze po czym pisał w niedzielę rano dzień dobry, coś czasem rzucił co kilka godzin i znowu się wyłączał po południu. Zazwyczaj dzwonił potem w niedzielę wieczorem. Cały czas mówił coś o kolejnym spotkaniu. Potem przestał. Z czasem zaczął rzadziej pisać. Czułam się lekceważona. Miałam dziwne przeczucie, że coś jest nie tak jak powinno. Miałam przeczucie, że on kłamie. Tydzień temu wyjechał na wakacje za granicę. W męskim gronie. Bezpośrednio przed wyjazdem dzwonił jeszcze i pisał. Jednak gdy wyjechał jakbym wyparowała. Pisał co prawda codziennie na dzień dobry, ale potem był aktywny kilkanaście razy i nic. Czasem tylko podesłał jakieś zdjęcie po 10 godzinach. Kręcił kilometrówkę na rowerze. Pewnego dnia nie odpisałam na jego dzień dobry. Nawet się nie zainteresował, że coś jest nie tak, że może coś mi się stało. Mam poczucie, że źle postąpiłam żegnając się z nim. Napisałam, że już dawno o tym myślałam. Że milczenie jest bardziej wymowne od potoku słów. Co myślicie?
2 2023-09-16 18:14:07 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-16 18:15:06)
Mysle, ze wydawało ci sie, ze facet będzie w koło ciebie orbitował, będzie na każde skinienie, i będzie wiecznie czujny, oczkując twoich poleceń.
A tu szok i nie dowierzanie, że facet ma swoje życie.
Jesteś strasznie atencyjna.
Mysle, ze wydawało ci sie, ze facet będzie w koło ciebie orbitował, będzie na każde skinienie, i będzie wiecznie czujny, oczkując twoich poleceń.
A tu szok i nie dowierzanie, że facet ma swoje życie.
Jesteś strasznie atencyjna.
Absolutnie nie chodziło o to, że ma się mną zajmować. Nie chodziło o pisanie 24 godziny na dobę.
Żonaty
Żonaty
Wiem, że jest rozwiedziony
6 2023-09-16 19:09:36 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-09-16 19:10:40)
Ale może związany już z kimś innym po tym rozwodzie.
Bo zachowuje się jak ktoś kto ma czas dla Ciebie gdy jego kobieta śpi
Nagle kończy rozmowę, wyjazd za na wakacje niby w męskim gronie, ale nie ma czasu.
Daj sobie z nim spokój.
Ale może związany już z kimś innym po tym rozwodzie.
Bo zachowuje się jak ktoś kto ma czas dla Ciebie gdy jego kobieta śpi
Nagle kończy rozmowę, wyjazd za na wakacje niby w męskim gronie, ale nie ma czasu.
Daj sobie z nim spokój.
Dokładnie to samo pomyślałam Elu, ktoś poszedł się kąpać. Ktoś jeszcze śpi, ktoś akurat nie patrzy. Lecz dzwonił do mnie z domu. Zastanawiam się do teraz w jakim celu ?
Mało tego, na tym spotkaniu, na którym byliśmy po 21.00 dzwoni mu telefon. Na wyświetlaczu Sandra Kwidzyn. Odebrał słowami zaraz do Ciebie oddzwonię. Lekko zestresował się. Jakiś kwadrans po tym odprowadził mnie do auta i tyle. Absolutnie nie chodziło mi o to, aby naparzał mowiac kolokwialnie non stop, ale napisanie smsa nie zajmuje dużo czasu. Ja odczuwając jego sprzeczne sygnały lekko wycofałam się, aby się nie zaangażować.
I dobrze, po co ciągnąć coś w czym źle się czułaś, wyglądało to tak trochę na siłę. On nie chciał Ciebie poznawać.
I dobrze, po co ciągnąć coś w czym źle się czułaś, wyglądało to tak trochę na siłę. On nie chciał Ciebie poznawać.
Ale wciąż pisał jako pierwszy ... To mnie zastanawia po co to robił? Jaki był jego cel ?
Co do poznawania wieka miałam te same odczucia. Myśmy przez 2 miesiące prowadzili small talk. Jak jakieś dzieciaki. Bieżące bieze i nic więcej. A jaka pogoda, a praca, a gdzieś jadę, zakupy etc.
11 2023-09-16 20:23:29 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-16 20:24:35)
Jednym słowem, nie masz czego żałować.
Nie ma sensu gdybać, jaki miał cel.
Tez pierwsze co mi przyszło do głowy to że ma już jakaś kobietę a z Tobą kręci na boku. Niby nie ma twardych dowodów, ale bardzo pasuje do sytuacji które opisalas.
Tez pierwsze co mi przyszło do głowy to że ma już jakaś kobietę a z Tobą kręci na boku. Niby nie ma twardych dowodów, ale bardzo pasuje do sytuacji które opisalas.
No właśnie rozmawiał ze mną regularnie co dwa dni. W aucie na głośniku. W domu na słuchawkach lecz wyłącznie maksymalnie do 22.00, a potem był wielokrotnie aktywny na WhatsApp. Dziwne to wszystko było.
jjbp napisał/a:Tez pierwsze co mi przyszło do głowy to że ma już jakaś kobietę a z Tobą kręci na boku. Niby nie ma twardych dowodów, ale bardzo pasuje do sytuacji które opisalas.
No właśnie rozmawiał ze mną regularnie co dwa dni. W aucie na głośniku. W domu na słuchawkach lecz wyłącznie maksymalnie do 22.00, a potem był wielokrotnie aktywny na WhatsApp. Dziwne to wszystko było.
Ma kogos odpusc sobie, moj ex tez tak zaczynal czasem go widzialam na whatsapp online jak rzekomo mial nadgodziny, to bylo krotko zanim wzial slub z inna. Nie marnuj sobie czasu
Asia2006? napisał/a:jjbp napisał/a:Tez pierwsze co mi przyszło do głowy to że ma już jakaś kobietę a z Tobą kręci na boku. Niby nie ma twardych dowodów, ale bardzo pasuje do sytuacji które opisalas.
No właśnie rozmawiał ze mną regularnie co dwa dni. W aucie na głośniku. W domu na słuchawkach lecz wyłącznie maksymalnie do 22.00, a potem był wielokrotnie aktywny na WhatsApp. Dziwne to wszystko było.
Ma kogos odpusc sobie, moj ex tez tak zaczynal czasem go widzialam na whatsapp online jak rzekomo mial nadgodziny, to bylo krotko zanim wzial slub z inna. Nie marnuj sobie czasu
Już pożegnałam się z nim. Jak on mógł spotykać się ze mną? Aż mi ciarki przechodzą na myśl co on miał w planach... kto go wie. Raz rzucił, że jedzie do Czech, mogę brać urlop i jechać razem z nim. Kiedy się z nim pożegnałam nawet nie zawalczył. Moje przeczucia nie myliły się.
Już pożegnałam się z nim. Jak on mógł spotykać się ze mną? Aż mi ciarki przechodzą na myśl co on miał w planach...
Nie spotykać, tylko raz się spotkał, Potem trzymał cię w poczekalni, ożywiał kontakt co jakiś czas, ale bez zaangażowania, ot żeby nie przepadło. Nic nie miał w planach, prawdopodobnie po prostu ma na orbicie różne dziewczyny z tindera, które mogą się przydać, gdy aktualna partnerka wyjedzie lub kopnie go w tyłek. Nie myśl o nim, nie jest nic wart.
17 2023-09-16 22:34:56 Ostatnio edytowany przez Asia2006? (2023-09-16 22:36:11)
Asia2006? napisał/a:Już pożegnałam się z nim. Jak on mógł spotykać się ze mną? Aż mi ciarki przechodzą na myśl co on miał w planach...
Nie spotykać, tylko raz się spotkał, Potem trzymał cię w poczekalni, ożywiał kontakt co jakiś czas, ale bez zaangażowania, ot żeby nie przepadło. Nic nie miał w planach, prawdopodobnie po prostu ma na orbicie różne dziewczyny z tindera, które mogą się przydać, gdy aktualna partnerka wyjedzie lub kopnie go w tyłek. Nie myśl o nim, nie jest nic wart.
Tak, tak. Zapędziłam się. Ale planował. Wspólny koncert 03.09. Cieszę się bo całkiem niedawno dałabym sobie wejść na głowę I płakała za nim w stylu brazylijskiej telenoweli.
Kasssja napisał/a:Asia2006? napisał/a:Już pożegnałam się z nim. Jak on mógł spotykać się ze mną? Aż mi ciarki przechodzą na myśl co on miał w planach...
Nie spotykać, tylko raz się spotkał, Potem trzymał cię w poczekalni, ożywiał kontakt co jakiś czas, ale bez zaangażowania, ot żeby nie przepadło. Nic nie miał w planach, prawdopodobnie po prostu ma na orbicie różne dziewczyny z tindera, które mogą się przydać, gdy aktualna partnerka wyjedzie lub kopnie go w tyłek. Nie myśl o nim, nie jest nic wart.
Tak, tak. Zapędziłam się. Ale planował. Wspólny koncert 03.09. Cieszę się bo całkiem niedawno dałabym sobie wejść na głowę I płakała za nim w stylu brazylijskiej telenoweli.
Dokladnie lepiej,ze teraz sie obudzilas niz tak jak ja po ok 2 latach Bogu dziekuje, ze nie mam wspolnego dziecka z ta menda,ale cale 2 lata zycia mi przepierdzilil. No trudno mam lekcje zycia
Witajcie. Męczy mnie to od jakiegoś czasu. Jakoś tak w lipcu założyłam sobie konto na tinderze. W efekcie zaczęłam pisać z jednym z użytkowników. Mężczyzna 47 lat. Rozwiedziony tak jak ja. Spotkaliśmy się jeden raz na mieście. Sprawiał wrażenie sympatycznego, ale jednocześnie oceniającego coś w stylu ostrożności. Po spotkaniu wszystko było okej. Planował kolejne jednak ono nie doszło do skutku ponieważ on miał swoje plany. Wyjechał na południe z kolegą. Okej. Nic na ten temat nie wspomniałam. Pisał zawsze dość często. Przeważnie pierwszy. Czasem czułam od niego takie dziwne nadęcie, sztywność. Nie widziałam jak mam przy nim żartować. Dzwonił dość regularnie. Ale w weekendy lubił znikać. Np pisaliśmy w sobotę do 13.00, a potem nagle się wyłączał wraz z brakiem aktywności na komunikatorze po czym pisał w niedzielę rano dzień dobry, coś czasem rzucił co kilka godzin i znowu się wyłączał po południu. Zazwyczaj dzwonił potem w niedzielę wieczorem. Cały czas mówił coś o kolejnym spotkaniu. Potem przestał. Z czasem zaczął rzadziej pisać. Czułam się lekceważona. Miałam dziwne przeczucie, że coś jest nie tak jak powinno. Miałam przeczucie, że on kłamie. Tydzień temu wyjechał na wakacje za granicę. W męskim gronie. Bezpośrednio przed wyjazdem dzwonił jeszcze i pisał. Jednak gdy wyjechał jakbym wyparowała. Pisał co prawda codziennie na dzień dobry, ale potem był aktywny kilkanaście razy i nic. Czasem tylko podesłał jakieś zdjęcie po 10 godzinach. Kręcił kilometrówkę na rowerze. Pewnego dnia nie odpisałam na jego dzień dobry. Nawet się nie zainteresował, że coś jest nie tak, że może coś mi się stało. Mam poczucie, że źle postąpiłam żegnając się z nim. Napisałam, że już dawno o tym myślałam. Że milczenie jest bardziej wymowne od potoku słów. Co myślicie?
Ty szukasz kogoś kto będzie o Ciebie dbał a ten Pan z Tindera jest na etapie przeżywania drugiej młodości. Od razu odpowiem że słusznie postąpiłaś zrywając z nim kontakt. Ta relacja i tak nie miałaby przyszłości.
nawet nie zawalczył. Moje przeczucia nie myliły się.
To nie jest nastolatek tylko dojrzały mężczyzna. Ty zawalczyłaś?;)
Mnie się tu wyłania obraz kobiety, która oczekuje uwagi ale sama niewiele ma do zaproponowania.
Takie kobiety, które mają zwyczaj oczekiwać, same nie lubiąc inwestować w relację, nie rokują.
To wygląda na początkowe zainteresowanie (napisałaś że facet często inicjował), które zaczęło z jakichś powodów gasnąć.
I jak to w życiu bywa, szybciutko ustaliłyście że to wina gośćia. Na pewno oszust;)
Jeśli nie mam racji, napisz co realnie zrobiłaś, zaproponowałaś, by tę relację rozwijać.
Jak mu okazywałaś że jesteś nim zainteresowana?
Asia2006? napisał/a:nawet nie zawalczył. Moje przeczucia nie myliły się.
To nie jest nastolatek tylko dojrzały mężczyzna. Ty zawalczyłaś?;)
Mnie się tu wyłania obraz kobiety, która oczekuje uwagi ale sama niewiele ma do zaproponowania.
Takie kobiety, które mają zwyczaj oczekiwać, same nie lubiąc inwestować w relację, nie rokują.
To wygląda na początkowe zainteresowanie (napisałaś że facet często inicjował), które zaczęło z jakichś powodów gasnąć.
I jak to w życiu bywa, szybciutko ustaliłyście że to wina gośćia. Na pewno oszust;)Jeśli nie mam racji, napisz co realnie zrobiłaś, zaproponowałaś, by tę relację rozwijać.
Jak mu okazywałaś że jesteś nim zainteresowana?
Zawsze każdego ranka pytałam co u niego, jak jego samopoczucie czy wyspał się, po południu tez on pisał to i ja pytalam co u niego. Na początku też dzwoniłam do niego. W miarę czasu kiedy widziałam jak się zachowuje zaczęłam się wycofywać kiedy on znikał na sobote i niedzielę. Z mojej strony zawsze mógł liczyć na realne zaangażowanie w rozmowę. Miał moje wsparcie kiedy mówił, że ma ciężki dzień etc. U niego z tym niestety było różnie. I to nie kwestia wylewania pomyj tylko realnego spojrzenia na sytuację. Kiedy ktoś pyta czy wyjdę z nim 3.09 na koncert, a potem wymownie na ten temat milczy to jest to okej ? Raz mi powiedział, że mogłabym być bardziej optymistyczna. Trochę to było dziwne. A tak to sprawiał wrażenie najnormalniejszego gościa pod słońcem. Tylko bardzo wyolbrzymiał swój styl ubierania, swoją dobroć. To było coś w stylu krowa, która dużo muczy mało mleka daje. Kiedy z nim rozmawiałam to czasami to był monolog samouwielbienia. On zawsze chodzi do pracy w koszuli, on czerpie z życia, on wspiera pewna instytucje, dba o poprawna polszczyznę oraz środowisko, ma zaproszenie do prof Miodka i musi skorzystać, jadł najpyszniejsze jedzenie na świecie oraz był w wielu pięknych zakątkach. Trochę to traciło rysem narcystycznym i też dało mi do myślenia. Poza tym różnica znaczna różnica w aspekcie finansowym. O czym ja miałam mu mówić kiedy prowadzę zwyczajne życie? Co miałam mu zaoferować kiedy on de facto zainteresowany był raczej innym rodzajem kobiet? Nie jestem przebojową dziewczyną latająca w weekendy po miescie, aby mieć co opowiadać. Jestem domatorką to i mogę być nudna
Poza tym było widać znaczną różnicę w zachowaniu na początku, a już przy końcu. Raczej mam konserwatywne poglądy w tej kwestii i nie jest to moim deficytem. Widać było, że on ma kogoś innego.
Poza tym było widać znaczną różnicę w zachowaniu na początku, a już przy końcu. Raczej mam konserwatywne poglądy w tej kwestii i nie jest to moim deficytem. Widać było, że on ma kogoś innego.
Nie przyszło Ci po prostu do głowy, że do siebie nie pasowaliście i jemu to wystarczyło, by tej znajomości nie kontynuować?
Po co to dorabianie innych kobiet, kiedy nie ma na to jednoznacznych dowodów?
Wy się raptem raz spotkaliście. To była żadna relacja i chyba zainteresowanie niewielkie, skoro skończyło się na jednym spotkaniu.
Całkiem możliwe że sie rozglądał.
Same tak robicie w okresie "poszukiwań", do pewnego momentu prowadząc równolegle znajomości, kiedy nie są zdefiniowane.
Chyba sobie za dużo wyobraziłaś. Jedno spotkanie, a tu analiza jego dostępności na komunikatorach, godziny w których chciał, czy mógł rozmawiać. Jakaś żona czy kobieta w podejrzeniach.
Po co Ci to?
Nie zażarło, zdarza się. Idź dalej.
Asia2006? napisał/a:Poza tym było widać znaczną różnicę w zachowaniu na początku, a już przy końcu. Raczej mam konserwatywne poglądy w tej kwestii i nie jest to moim deficytem. Widać było, że on ma kogoś innego.
Nie przyszło Ci po prostu do głowy, że do siebie nie pasowaliście i jemu to wystarczyło, by tej znajomości nie kontynuować?
Po co to dorabianie innych kobiet, kiedy nie ma na to jednoznacznych dowodów?Wy się raptem raz spotkaliście. To była żadna relacja i chyba zainteresowanie niewielkie, skoro skończyło się na jednym spotkaniu.
Całkiem możliwe że sie rozglądał.
Same tak robicie w okresie "poszukiwań", do pewnego momentu prowadząc równolegle znajomości, kiedy nie są zdefiniowane.Chyba sobie za dużo wyobraziłaś. Jedno spotkanie, a tu analiza jego dostępności na komunikatorach, godziny w których chciał, czy mógł rozmawiać. Jakaś żona czy kobieta w podejrzeniach.
Po co Ci to?
Nie zażarło, zdarza się. Idź dalej.
Właśnie pasowaliśmy do siebie bardzo. Aż czasami wpadałam w oslupienie kiedy zgadzały się kolejne kwestie które oboje lubimy. Myśmy mieli identyczne wręcz zainteresowania. Sposób spędzania wolnego czasu, ale chyba znacznie nas różnił poziom empatii oraz wczucia w drugiego człowieka. Aktywność na komunikatorach tłumaczył obecnością grupy firmowej i grupy znajomych. Okej. Ale jeśli z kimś innym pisze po kilka godzin jakim problemem jest napisanie do mnie? Miałam się jemu narzucać kiedy ta de facto widziałam, że wszystko jest ważniejsze. Co do spotkania, on wielokrotnie powtarzał plany na kolejne spotkanie. On mi przywiezie coś tam do picia kiedy spotkamy się drugi raz. Kiedy poprosiłam go o przesłanie plakatu z ogłoszeniem o koncercie wiesz co zrobił ? Od razu zareagował czy z nim pójdę. Szukał u mnie czegoś co sam miał w sobie czyli myślał, że planuje zaproponować komuś innemu. Przechodząc z nim na komunikator zaznaczyłam, że usuwam tindera bo też miałam tego miejsca dość. Pisałam z nim uczuciwie jeden na jednego. A poza tym skąd podejrzenie o innej ? Kiedy siedzisz z facetem na spotkaniu i po 21.00 dzwoni Sandra i tu podpis miejscowości to na pewno jest ktoś nieznajomy ? Po 21.00 odebrane słowami, że zaraz oddzwoni i przy okazji wyczuwalne zmieszanie. Po kwadrasie odprowadza mnie i spiesznie wraca do auta. To nie wskazuje na inną kobietę?
Asia2006? napisał/a:Poza tym było widać znaczną różnicę w zachowaniu na początku, a już przy końcu. Raczej mam konserwatywne poglądy w tej kwestii i nie jest to moim deficytem. Widać było, że on ma kogoś innego.
Nie przyszło Ci po prostu do głowy, że do siebie nie pasowaliście i jemu to wystarczyło, by tej znajomości nie kontynuować?
Po co to dorabianie innych kobiet, kiedy nie ma na to jednoznacznych dowodów?.
Poza tym jako dojrzały mężczyzna, który ma 47 lat nie powinien powiedzieć, a nie sztucznie reanimować trupa ? Postawić sprawę jasno ? Skoro taki on dorosły i dojrzały? Hmmmm..... czekał aż ja wezmę sprawę w swoje ręce. Dość wyrachowane jak na dobrego człowieka jakim się kreował. I mało dojrzałe jak na faceta przed 50tka.
Właśnie pasowaliśmy do siebie bardzo.
No widzę własnie;) To wygląda na objaw dużego zainteresowania początkowego, które szybko przeszło. Przynajmniej jemu, bo Ty roztrząsasz czyli masz z tym problem.
A to raptem jedno spotkanie. Nie przyszło Ci do głowy już wczesniej, że powinno to wyglądać inaczej?
Najpierw pomyślałem, że byłaś zbyt skąpa w okazywaniu zainteresowania. Po Twoich wyjaśnieniach, nie mam pojęcia co tam się między Wami podziało.
Ty, jak to zwykle bywa, szukasz winy w nim.
Może jest w nim, może w Tobie. A może w nikim, w sumie nic wielkiego się nie stało.
A poza tym skąd podejrzenie o innej ? Kiedy siedzisz z facetem na spotkaniu i po 21.00 dzwoni Sandra i tu podpis miejscowości to na pewno jest ktoś nieznajomy ? Po 21.00 odebrane słowami, że zaraz oddzwoni i przy okazji wyczuwalne zmieszanie.
Najprawdopodobniej to był ktoś jak Ty- z kim trochę popisał, być może się spotkał.
Tak się nie wpisuje stałej partnerki czy żony.
Już choćby tu widać różnicę między Wami. A widać ich więcej.
A Ty się upieraj że bardzo do siebie pasowaliście.
Spodobał Ci się, wyobraziłaś coś sobie, ale nie wyszło. Życie.
Jeśli wyobrażasz sobie coś dużego na takim etapie znajomości, czeka Cię jeszcze sporo rozczarowań.
Asia2006? napisał/a:Właśnie pasowaliśmy do siebie bardzo.
No widzę własnie;) To wygląda na objaw dużego zainteresowania początkowego, które szybko przeszło. Przynajmniej jemu, bo Ty roztrząsasz czyli masz z tym problem.
A to raptem jedno spotkanie. Nie przyszło Ci do głowy już wczesniej, że powinno to wyglądać inaczej?Najpierw pomyślałem, że byłaś zbyt skąpa w okazywaniu zainteresowania. Po Twoich wyjaśnieniach, nie mam pojęcia co tam się między Wami podziało.
Ty, jak to zwykle bywa, szukasz winy w nim.
Może jest w nim, może w Tobie. A może w nikim, w sumie nic wielkiego się nie stało.Asia2006? napisał/a:A poza tym skąd podejrzenie o innej ? Kiedy siedzisz z facetem na spotkaniu i po 21.00 dzwoni Sandra i tu podpis miejscowości to na pewno jest ktoś nieznajomy ? Po 21.00 odebrane słowami, że zaraz oddzwoni i przy okazji wyczuwalne zmieszanie.
Najprawdopodobniej to był ktoś jak Ty- z kim trochę popisał, być może się spotkał.
Tak się nie wpisuje stałej partnerki czy żony.Już choćby tu widać różnicę między Wami. A widać ich więcej.
A Ty się upieraj że bardzo do siebie pasowaliście.Spodobał Ci się, wyobraziłaś coś sobie, ale nie wyszło. Życie.
Jeśli wyobrażasz sobie coś dużego na takim etapie znajomości, czeka Cię jeszcze sporo rozczarowań.
Pasowaliśmy pod względem zainteresowan. Mentalnie raczej byliśmy zupełnie innymi ludźmi. Ja spokojna, wyważona, introwertyczna. On natomiast raczej przejawiał skłonności do typu osobowości choleryk. Ciągle w niedoczasie, zabiegany, zagoniony, opowiadający o wszystkim, samozachwyt na wysokim poziomie, dość duża pewność siebie. Co mogłoby wyglądać inaczej na pierwszym spotkaniu ? Normalne pierwsze spotkanie. Tylko dość długie. Od 16.00 do po 21.00.
Nie szukam winy wyłącznie w nim. Myślę co mogłabym zrobić lepiej. Ale co mogłam? Proponować mu spotkanie kiedy on jedno z planowanych po prostu olał ? Pominął milczeniem licząc, że zapomnę?
Co do tej kobiety, tak najprawdopodobniej był to ktoś taki jak ja. Więc stąd śmiem twierdzić, że schemat jego poznawania wygląda podobnie. Płonie szybko jak zapałka i równie szybko się wypala. To nie jest dojrzałe zachowanie kiedy facet traci zainteresowanie z czasem. Ma do tego pełne prawo, ale powinien powiedzieć słuchaj Aśka myślę, że nie ma sensu. Albo chociaż nie wiem o tym spotkaniu,słuchaj przepraszam, zawiodłem co nie ? Czy ja mam głupie podejście? W zasadzie nic sobie nie obiecywaliśmy. To taki typ Piotrusia pana. Bez dzieci, żona go zostawiła po wielu latach małżeństwa. Ciekawe czemu?
Widzieliście się jeden raz w życiu a ty piszesz o zawalczeniu?
Widzieliście się jeden raz w życiu a ty piszesz o zawalczeniu?
Tak to akurat ujęłam. Miałam na myśli zapytanie chociaż dlaczego ? Jakiekolwiek zainteresowanie. Chociaż z drugiej strony czego się spodziewać?
Więc stąd śmiem twierdzić, że schemat jego poznawania wygląda podobnie. Płonie szybko jak zapałka i równie szybko się wypala. To nie jest dojrzałe zachowanie kiedy facet traci zainteresowanie z czasem.
Heh;)
Jak to łatwo łatwo zrzucić na niedojrzałość, kiedy ktoś nie zachowuje się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, albo czyjego zachowania nie rozumiemy.
Może było jak piszesz, może szybciej od Ciebie zauważył że mąki z tego chleba nie będzie, słodkiej bułki też nie bardzo;)
Ja nie wiem, Ty nie wiesz.
Ty masz w tym emocje, ja nie i dlatego widzimy to inaczej.
To taki typ Piotrusia pana. Bez dzieci, żona go zostawiła po wielu latach małżeństwa. Ciekawe czemu?
Masz rację, kochana! Nie był Ciebie wart, niedojrzały, zapatrzony w siebie kobieciarz!!
No jak tam, teraz Ci lepiej?;)
Myślę co mogłabym zrobić lepiej. Ale co mogłam? Proponować mu spotkanie kiedy on jedno z planowanych po prostu olał ? Pominął milczeniem licząc, że zapomnę?
Nie wiem czy, i co mogłaś zrobić lepiej. Być może nic.
Potraktuj to jako element zdobywania doświadczenia, sytuacji która może nie wydarzyła się po Twojej myśli, ale o której za kilka lat nie będziesz pamiętać.
Cyc do góry, zmień kolor włosów czy co Wy tam robicie w takich sytuacjach i do przodu, a nie jakieś roztrząsania sytuacji, które nie są tego warte.
To jest stały element, kiedy się rozglądasz. Zawsze się znajdzie ktoś, kto się wycofa. Ba, sama to będziesz robić widząc, że jednak to nie to.
Życie.
Asia2006? napisał/a:Więc stąd śmiem twierdzić, że schemat jego poznawania wygląda podobnie. Płonie szybko jak zapałka i równie szybko się wypala. To nie jest dojrzałe zachowanie kiedy facet traci zainteresowanie z czasem.
Heh;)
Jak to łatwo łatwo zrzucić na niedojrzałość, kiedy ktoś nie zachowuje się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, albo czyjego zachowania nie rozumiemy.
Może było jak piszesz, może szybciej od Ciebie zauważył że mąki z tego chleba nie będzie, słodkiej bułki też nie bardzo;)
Ja nie wiem, Ty nie wiesz.
Ty masz w tym emocje, ja nie i dlatego widzimy to inaczej.Asia2006? napisał/a:To taki typ Piotrusia pana. Bez dzieci, żona go zostawiła po wielu latach małżeństwa. Ciekawe czemu?
Masz rację, kochana! Nie był Ciebie wart, niedojrzały, zapatrzony w siebie kobieciarz!!
No jak tam, teraz Ci lepiej?;)
Asia2006? napisał/a:Myślę co mogłabym zrobić lepiej. Ale co mogłam? Proponować mu spotkanie kiedy on jedno z planowanych po prostu olał ? Pominął milczeniem licząc, że zapomnę?
Nie wiem czy, i co mogłaś zrobić lepiej. Być może nic.
Potraktuj to jako element zdobywania doświadczenia, sytuacji która może nie wydarzyła się po Twojej myśli, ale o której za kilka lat nie będziesz pamiętać.Cyc do góry, zmień kolor włosów czy co Wy tam robicie w takich sytuacjach i do przodu, a nie jakieś roztrząsania sytuacji, które nie są tego warte.
To jest stały element, kiedy się rozglądasz. Zawsze się znajdzie ktoś, kto się wycofa. Ba, sama to będziesz robić widząc, że jednak to nie to.
Życie.
Haha. Zdecydowanie. To nie spychologia na elementy jego osobowosci. Realne spojrzenie na jego zachowanie. Przecież to nie jest coś co warto roztrząsać. Jak inaczej nazwać wypalanie się z predkscia zapałki? Dojrzałością i odwagą? Czy dziecinnym zachowaniem bo zabawka może być bardziej kolorowa ? I mieć inne parametry ?
32 2023-09-17 11:48:23 Ostatnio edytowany przez Asia2006? (2023-09-17 11:49:46)
Asia2006? napisał/a:Więc stąd śmiem twierdzić, że schemat jego poznawania wygląda podobnie. Płonie szybko jak zapałka i równie szybko się wypala. To nie jest dojrzałe zachowanie kiedy facet traci zainteresowanie z czasem.
Heh;)
Jak to łatwo łatwo zrzucić na niedojrzałość, kiedy ktoś nie zachowuje się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, albo czyjego zachowania nie rozumiemy.
Może było jak piszesz, może szybciej od Ciebie zauważył że mąki z tego chleba nie będzie, słodkiej bułki też nie bardzo;)
Ja nie wiem, Ty nie wiesz.
Ty masz w tym emocje, ja nie i dlatego widzimy to inaczej.Asia2006? napisał/a:To taki typ Piotrusia pana. Bez dzieci, żona go zostawiła po wielu latach małżeństwa. Ciekawe czemu?
Masz rację, kochana! Nie był Ciebie wart, niedojrzały, zapatrzony w siebie kobieciarz!!
No jak tam, teraz Ci lepiej?;)
Asia2006? napisał/a:Myślę co mogłabym zrobić lepiej. Ale co mogłam? Proponować mu spotkanie kiedy on jedno z planowanych po prostu olał ? Pominął milczeniem licząc, że zapomnę?
Nie wiem czy, i co mogłaś zrobić lepiej. Być może nic.
Potraktuj to jako element zdobywania doświadczenia, sytuacji która może nie wydarzyła się po Twojej myśli, ale o której za kilka lat nie będziesz pamiętać.Cyc do góry, zmień kolor włosów czy co Wy tam robicie w takich sytuacjach i do przodu, a nie jakieś roztrząsania sytuacji, które nie są tego warte.
To jest stały element, kiedy się rozglądasz. Zawsze się znajdzie ktoś, kto się wycofa. Ba, sama to będziesz robić widząc, że jednak to nie to.
Życie.
Haha. Zdecydowanie. To nie spychologia na elementy jego osobowosci. Realne spojrzenie na jego zachowanie. Przecież, że to nie jest coś co warto roztrząsać. Jak inaczej nazwać wypalanie się z prędkością zapałki? Dojrzałością i odwagą? Czy dziecinnym zachowaniem bo zabawka może być bardziej kolorowa ? I mieć inne parametry ?
Owszem, będę się wycofywać, ale nie trzymając kogoś w pogotowiu. Nie będę zostawiała do kogoś furtki bo tak mi się podoba ciągnąć kilka srok za ogon. Jeśli nie to nie. Bez furtek. A nóż z tą mi się nie uda to w rezerwie jest inna. To takie szmaciarskie. Sorry. Zjadłyby mnie wyrzuty sumienia.
Nie każdy myśli jak my, nie każdy zachowuje się jakbyśmy chcieli. Eureka!
Musiał Ci nieźle wpaść w oko, jeśli tak przeżywasz błachą sytuację;)
Nie zarzekaj się tak, życie potrafi ładnie zweryfikować deklaracje, czego byśmy nie zrobili na miejscu drugiej osoby.
Wystarczy, że w podobnym momencie wpadnie Ci w oko dwóch facetów.
Ciekawe czy tak szybko i zdecydowanie zerwiesz znajomość z jednym, by po pierwszym spotkaniu być gotową do zaangażowania z drugim;))
Baju baju;)
Nie każdy myśli jak my, nie każdy zachowuje się jakbyśmy chcieli. Eureka!
Musiał Ci nieźle wpaść w oko, jeśli tak przeżywasz błachą sytuację;)Nie zarzekaj się tak, życie potrafi ładnie zweryfikować deklaracje, czego byśmy nie zrobili na miejscu drugiej osoby.
Wystarczy, że w podobnym momencie wpadnie Ci w oko dwóch facetów.
Ciekawe czy tak szybko i zdecydowanie zerwiesz znajomość z jednym, by po pierwszym spotkaniu być gotową do zaangażowania z drugim;))
Baju baju;)
Czy tak bardzo wpadł mi w oko to bym nie powiedziała? Jest niższy ode mnie. I bardziej drobny niż ja więc czułam się dziwnie. A ja jestem szczupła i wysoka. Myślę, że ma dobrze gadane i fajnie się z nim rozmawiało. To muszę przyznać. Był miły. I to też trzeba przyznać. Ale miał coś dziwnego w spojrzeniu, coś niepokojącego czego nie potrafiłam nazwać. Kiedy patrzył na mnie długo zaczynałam odczuwać dyskomfort.
Co do tego to na pewno nie będę trzymała drugiego w pogotowiu. Nie znasz mnie. Jestem tego pewna w 100 procentach.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Nie każdy myśli jak my, nie każdy zachowuje się jakbyśmy chcieli. Eureka!
Musiał Ci nieźle wpaść w oko, jeśli tak przeżywasz błachą sytuację;)Nie zarzekaj się tak, życie potrafi ładnie zweryfikować deklaracje, czego byśmy nie zrobili na miejscu drugiej osoby.
Wystarczy, że w podobnym momencie wpadnie Ci w oko dwóch facetów.
Ciekawe czy tak szybko i zdecydowanie zerwiesz znajomość z jednym, by po pierwszym spotkaniu być gotową do zaangażowania z drugim;))
Baju baju;)Czy tak bardzo wpadł mi w oko to bym nie powiedziała? Jest niższy ode mnie. I bardziej drobny niż ja więc czułam się dziwnie. A ja jestem szczupła i wysoka. Myślę, że ma dobrze gadane i fajnie się z nim rozmawiało. To muszę przyznać. Był miły. I to też trzeba przyznać. Ale miał coś dziwnego w spojrzeniu, coś niepokojącego czego nie potrafiłam nazwać. Kiedy patrzył na mnie długo zaczynałam odczuwać dyskomfort.
Co do tego to na pewno nie będę trzymała drugiego w pogotowiu. Nie znasz mnie. Jestem tego pewna w 100 procentach.
Jak nie jestes pewna zwiazku to nie badz w tym zwiazku.
Asia2006? napisał/a:RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Nie każdy myśli jak my, nie każdy zachowuje się jakbyśmy chcieli. Eureka!
Musiał Ci nieźle wpaść w oko, jeśli tak przeżywasz błachą sytuację;)Nie zarzekaj się tak, życie potrafi ładnie zweryfikować deklaracje, czego byśmy nie zrobili na miejscu drugiej osoby.
Wystarczy, że w podobnym momencie wpadnie Ci w oko dwóch facetów.
Ciekawe czy tak szybko i zdecydowanie zerwiesz znajomość z jednym, by po pierwszym spotkaniu być gotową do zaangażowania z drugim;))
Baju baju;)Czy tak bardzo wpadł mi w oko to bym nie powiedziała? Jest niższy ode mnie. I bardziej drobny niż ja więc czułam się dziwnie. A ja jestem szczupła i wysoka. Myślę, że ma dobrze gadane i fajnie się z nim rozmawiało. To muszę przyznać. Był miły. I to też trzeba przyznać. Ale miał coś dziwnego w spojrzeniu, coś niepokojącego czego nie potrafiłam nazwać. Kiedy patrzył na mnie długo zaczynałam odczuwać dyskomfort.
Co do tego to na pewno nie będę trzymała drugiego w pogotowiu. Nie znasz mnie. Jestem tego pewna w 100 procentach.Jak nie jestes pewna zwiazku to nie badz w tym zwiazku.
Właśnie nie jestem, ale cholercia niestety zdążyłam się nieco przyzwyczaić.
.