My 2 po przejściach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » My 2 po przejściach

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: My 2 po przejściach

Cześć,
Piszę ten temat, ponieważ nie mam pojęcia troche co o tym myśleć i jak to odbierać. Zacznę może od początku. Poznaliśmy się na tinderze smile od tamtego dnia zaczelismy pisac ze soba co dziennie chociaz chwile ale co dziennie.. jakoś tak niefortunnie opowiedzieliśmy o swoich przeżyciach z ostatniego związku. Ona 2 związki po 3 i 4 lata, ja 3 związki dwa związki po 2 lata i jeden 8 miesięcy. Mój ostatni związek wyglądał tak, że dziewczyna z podejrzeniem narcyzmu (była u psychoterapeuty czy innego specjalisty, który to stwierdził) i jakiś dodatkowych ewentualnych zaburzeń, miała przez 6-7 ostatnich miesięcy chłopaka na boku i prowadziła podwójne życie, były wyzwiska w moja strone, obgadywanie mnie, a mialem tez przez chwile wtedy trudna sytuacje, to mi nawet pochowała pastę do zebów czy ketchup abym nie uzywal bo ona kupila, mimo ze ja zawsze wszystko dla nas kupowałem i nie żałowałem nigdy na związek. Ona przeżycia typu, przychodzi z pracy a jej chłopak mowi ze ma sie wyprowadzic, wywala ja z mieszkania i zdradza ja z ukrainką z która pozniej tam mieszka i mieszka nadal. Do tego dodatkowa relacja, która trwała chwile i facet się wycofał z niej, tak nagle.

Nasza relacja rozwijała się super, po pewnym czasie ustaliliśmy spotkanie. Ja pewnej niedzieli pomyślałem, że trzeba zrobić coś ciekawego, zaproponowalem spontaniczne spotkanie.. zobaczyliśmy się po 22 i spędziliśmy ze soba kilka godzin, nie tylko na rozmowe, ale też na całowaniu i przytulaniu. Kolejne spotkania były super, dużo chemii, magnetyzmu i spędzenai fajnie czasu. Troche oboje czuliśmy, że może idzie to za szybko, bo 1,5 tyg sie spotkamy i już robimy to co powinnismy moze w 3 tygodnie.. doszło niestety pewnego razu do seksu... niestety doszlo do tego w dzień, kiedy ona byla po imprezie i była po prostu "cyknięta" a ja tego dnia bylem na urodzinach mojej babci, na cmentarzu.. bo zmarła nagle jakiś czas temu i wszyscy do tej pory jesteśmy w szoku.. do tego mielismy inaczej zaplanowany dzien i jej byłu tez głupio.. koniec koncow seks kiepsko wypalił przez zmeczenie obu stron... tego samego dnia dalem jej tez bukiet kwiatów takich jakie lubi i zoorganizowalem piknik, z jej ulubionymi rzeczami i moimi - mamy te same , lubimy te same rzeczy.. Zrobilem m.in owoce pod kruszonką czy inne jakies tam wytrawne rzeczy. Widzialem ze po tym seksie juz jakos jest inaczej, tak jak zawsze chciała łapać mnie za rękę, tak juz nie lapała i widzialem ze jest taka jakby coś się stało.


Nie odzywała się do mnie przez niedziele i poniedziałek, bo uznala ze musi cos przemyslec, dodatowo napisala ze nie ma sily bo sie zle czuje.. i faktycznie.. dzis sie nagle odezwała, napisala ze zachorowoala ze ledwo zyje i wyslala nawet zdj kartki ze byla u lekarza, bierze antybiotyk.. Dziś po takim czasie kontakt byl taki kiepski, ale rozmawialismy troche i teraz wlasnie tego nie rozumiem.

Bo z jednej strony, widac bylo, ze jednak troche tesknila za kontaktem, rano mi pisala, ze czuje sie beznadziejnie ale kwiaty ode mnie trzymaja ja przy zyciu, pozniej napisalem ze mam kiepskie wyniki i cos jej sie tam zwierzalem, to mi tez napisala ze damy sobie z tym rade i jakos to będzie.. z jednej strony mówi, ze musi sobie to przemyslec, z drugiej angazuje sie w rozmowe opowiadaja mi i zwierzając się z pracy czy tez rodzinnych spraw.. z jednej strony sie martwi o mnie a z drugiej mnie hamuje typu.. wyslala mi godzine temu zdjecie kwiatow i napisala ze nadal pieknie sie trzymaja, po czym powiedziala ze ususzy jedna roze na pamiatke, a ja sie zapytalem czy zawsze bedzie tak suszyla jak jej bede dawal, to mi odpowiedziala ze tak i stworzy bukiet... 3-4 wiadomosci na inny temat i nagle wysyla wiadomosc, aby sie nie rozpedzac co do tych kwiatow i nie wybiegac w przyszlosc...  albo pisze jej, ze wynajmowac bede mieszkanie przez jakis czas od listopada, to mnie sie pyta czy moze wpadac na herbate lub wino...

Nie rozumiem jej zachowania, z jednej strony pisze ze mna dzis caly dzien o wszystkim, zwierza sie, cieszy sie z tych glupich kwiatow, martwi sie jakby o mnie przez te wyniki, a z drugiej jakby mnie hamowala.
Czasami się zastanawiam, czy moze ona mnie w jakis sposob sprawdza? np. kiedys jej mowilem ze sie latwo nie wycofuje nawet jak jest zle i mi na kims zalezy to  zawsze zostaje do konca.. mam wrazenie jakby z jednej strony mnie wyhamowywała bo faktycznie troche za szybko poszlismy z niektorymi rzeczami, ale jakby chciala zobaczyc czy faktycznie tak bedzie, ze zostane.. jakby chciala sprawdzic czy faktycznie mi na niej zalezy w sensie jak na tym etapie, zalezy... i mam takie odczucie jakby chciala sprawdzic czy sie odetne od niej czy zdystansuje w takiej sytuacji tak jak ten jeden z ktorym kiedys probowała. Czuje ze mnie z jednej strony testuje, a z drugiej moze mowic prawde, sam nie wiem co o tym myslec, bo jestem troche zdziwiony ze to tak wyszło po tym seksie.. zwlaszcza ze bardzo mocna inicjatywa wyszla... z jej strony, chociaz widziala podczas rozbierania, ze nie jestem jakos specjalnie chetny. ale nie wiem co serio o tym myslec..

Możecie kobiety spojrzeć swoim okiem? bo nie wiem czy faktycznie dziewczyna chce sie wycofac (no to po co pisze ze mna  caly dzien i mi pokazuje ze sie cieszy z tych kwiatow po 2 dnaich, martwi i zwierza?) czy moze mnie sprawdza, czy po prostu szukam dziury w całym i jest tak jak jest bez podtekstów?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: My 2 po przejściach

A nie sfriendzonowała cię przypadkiem po tym słabym seksie? Teraz troszczy się o ciebie jak o kolegę, ale u niej już po chemii i nie będzie cię przyciągać do siebie fizycznie.

3 Ostatnio edytowany przez anonimowychlopak0101111 (2023-09-13 18:31:23)

Odp: My 2 po przejściach

temat do zamkniecia a najlepiej usuniecia smile

4

Odp: My 2 po przejściach

To nie po słabym seksie jest inaczej, ale po tym twoim nadskakiwaniu jej później. Trzeba było zrobić to jeszcze raz, ale jak należy. Bo fuszerkę się poprawia jak najszybciej. Tymi kwiatami i ciastem pokazałeś, że to max na co cię stać.

Pamiętaj też o jednym - czasy się zmieniają, ale biologia nie. Jak kobieta nie wie co ma zrobić to zadanie dla ciebie, aby nadać ton waszej relacji.

Nie daj sobą emocjonalnie pomiatać. Jak ci wysyła babka teksty jej rozmów, że z kimś tam się migdaliła po % to przede wszystkim nie jest żądne zaufanie, ale badanie gruntu czy jesteś materiałem na faceta czy na podnóżek. Naucz się wytyczać granice i miej odrobinę własnej godności. Możesz być kolegą, ale nie rób z siebie kolegi-geja-przegrywa.

5 Ostatnio edytowany przez anonimowychlopak0101111 (2023-09-13 18:21:53)

Odp: My 2 po przejściach

temat do zamkniecia

6

Odp: My 2 po przejściach
anonimowychlopak0101111 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To nie po słabym seksie jest inaczej, ale po tym twoim nadskakiwaniu jej później. Trzeba było zrobić to jeszcze raz, ale jak należy. Bo fuszerkę się poprawia jak najszybciej. Tymi kwiatami i ciastem pokazałeś, że to max na co cię stać.

Pamiętaj też o jednym - czasy się zmieniają, ale biologia nie. Jak kobieta nie wie co ma zrobić to zadanie dla ciebie, aby nadać ton waszej relacji.

Nie daj sobą emocjonalnie pomiatać. Jak ci wysyła babka teksty jej rozmów, że z kimś tam się migdaliła po % to przede wszystkim nie jest żądne zaufanie, ale badanie gruntu czy jesteś materiałem na faceta czy na podnóżek. Naucz się wytyczać granice i miej odrobinę własnej godności. Możesz być kolegą, ale nie rób z siebie kolegi-geja-przegrywa.

Próbowałem poprawić, lecz już nie chciała abym przychodził do niej.. ja zawsze się staram robić wszystko konkretnie i właśnie tak jak ty napisałeś.. ale w tej sytuacji to po prostu, serio aż mi jest głupio że musze się tłumaczyć przed nią, że mam problemy w życiu i ten seks nie wyszedł tak jak powinien - to idiotyczne.

Masz rację, chyba po moim toksycznym związku za bardzo czuje potrzebę wchodzenia w drugi, jeszcze te problemy które mnie przytłaczają, sprawiaja, ze mam czasami głupie wrazenie jakbym robił z siebie pieska, którym nigdy nie byłem, ale tak to jest kiedy sie ma problemy i nie chce sie z nimi samemu zostac a ma sie tylko ta osobe ktorej mozna tak wszystko powiedzieć. Czuje sie nie męsko przez ten seks, mimo ze to serio nie moja wina, ale wydaje mi sie, ze prawdziwa męskość jest wtedy, kiedy wiesz jaki jesteś i jak "robisz" i mimo ze toniesz w problemach i złych myślach i coś się nie udaje, to się nie łamiesz i idziesz z głową podniesioną do góry.

Co do nadania toru relacji, to nadaje tego tonu, ale ona ciągle się zastanawia co ma zrobić, bo niby jest wszystko super, ale ją przytłoczylo to bo było za szybko i teraz jej sie pytam znow, a ona mowi ze nie chce pochopnie decyzji podejmowac bo nie chce tego zalować... i jak tu nadać ton w relacji jesli nie mozesz sie z kims spotkac bo ma l4 na tydzien i siedzi na antybiotyku a ona nie wie co ma robić? jakieś tam doświadczenie mam z kobietami jak na te 24lata, ale w czymś takim to jeszcze nie bylem..

Dlaczego robisz z siebie pieska? To wez sobie odpusc mlody jeszcze jestes, to napewno znajdziesz fajna dziewczyne, bo ja to juz jestem za stara i choroby mnie lapia,ale takie mlode ludzie 18-20 kilka lat to jeszcze maja duze szanse na fajny zwiazek

Odp: My 2 po przejściach
JuliaUK33 napisał/a:
anonimowychlopak0101111 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To nie po słabym seksie jest inaczej, ale po tym twoim nadskakiwaniu jej później. Trzeba było zrobić to jeszcze raz, ale jak należy. Bo fuszerkę się poprawia jak najszybciej. Tymi kwiatami i ciastem pokazałeś, że to max na co cię stać.

Pamiętaj też o jednym - czasy się zmieniają, ale biologia nie. Jak kobieta nie wie co ma zrobić to zadanie dla ciebie, aby nadać ton waszej relacji.

Nie daj sobą emocjonalnie pomiatać. Jak ci wysyła babka teksty jej rozmów, że z kimś tam się migdaliła po % to przede wszystkim nie jest żądne zaufanie, ale badanie gruntu czy jesteś materiałem na faceta czy na podnóżek. Naucz się wytyczać granice i miej odrobinę własnej godności. Możesz być kolegą, ale nie rób z siebie kolegi-geja-przegrywa.

Próbowałem poprawić, lecz już nie chciała abym przychodził do niej.. ja zawsze się staram robić wszystko konkretnie i właśnie tak jak ty napisałeś.. ale w tej sytuacji to po prostu, serio aż mi jest głupio że musze się tłumaczyć przed nią, że mam problemy w życiu i ten seks nie wyszedł tak jak powinien - to idiotyczne.

Masz rację, chyba po moim toksycznym związku za bardzo czuje potrzebę wchodzenia w drugi, jeszcze te problemy które mnie przytłaczają, sprawiaja, ze mam czasami głupie wrazenie jakbym robił z siebie pieska, którym nigdy nie byłem, ale tak to jest kiedy sie ma problemy i nie chce sie z nimi samemu zostac a ma sie tylko ta osobe ktorej mozna tak wszystko powiedzieć. Czuje sie nie męsko przez ten seks, mimo ze to serio nie moja wina, ale wydaje mi sie, ze prawdziwa męskość jest wtedy, kiedy wiesz jaki jesteś i jak "robisz" i mimo ze toniesz w problemach i złych myślach i coś się nie udaje, to się nie łamiesz i idziesz z głową podniesioną do góry.

Co do nadania toru relacji, to nadaje tego tonu, ale ona ciągle się zastanawia co ma zrobić, bo niby jest wszystko super, ale ją przytłoczylo to bo było za szybko i teraz jej sie pytam znow, a ona mowi ze nie chce pochopnie decyzji podejmowac bo nie chce tego zalować... i jak tu nadać ton w relacji jesli nie mozesz sie z kims spotkac bo ma l4 na tydzien i siedzi na antybiotyku a ona nie wie co ma robić? jakieś tam doświadczenie mam z kobietami jak na te 24lata, ale w czymś takim to jeszcze nie bylem..

Dlaczego robisz z siebie pieska? To wez sobie odpusc mlody jeszcze jestes, to napewno znajdziesz fajna dziewczyne, bo ja to juz jestem za stara i choroby mnie lapia,ale takie mlode ludzie 18-20 kilka lat to jeszcze maja duze szanse na fajny zwiazek

wlasnie to zrobiłem, odpuściłem,juz mi sie nie chce za duzo problemow mam na glowie aby ktos mnie traktowal jak jakąs poczekajke, bo mam czekas na czyjas decyzje, a co ja jestem? trudno temu kwiatu to pół światu, zreszta.. troche mi przeszkadzalo to ze jest po % typowa imprezowiczka i ze nawet na stole tanczy, chociaz nie ukrywam ze po % to ja tez lubie sie bawic ale.. nie gdzies to mam, mam za duzo problemow aby sie przejmowac jeszcze tym

8 Ostatnio edytowany przez anonimowychlopak0101111 (2023-09-14 22:58:04)

Odp: My 2 po przejściach

Przepraszam, że poruszam ten temat po raz kolejny, ale ja na prawdę nic z tego nie rozumiem, a nie mam ochoty od niej dziś odczytywać wiadomości, bo przez moje problemy od problemów z moją babcią, po moje prywatne nie mam ochoty i mam prawo do dnia/wieczoru dla siebie.

Usunąłem wcześniejsze posty więc napiszę ponownie.W sobotę mieliśmy słaby seks ze sobą, po którym widziałem, że się zdystansowała do mnie tego samego dnia była też po imprezie i źle sie czuła, końcówkę dnia spedziliśmy na pikniku którego sam zorganizowałem z własnoręcznie zrobionym jedzeniem. Nastroje były "nijakie". Później całe dwa dni się do mnie nie odzywała, zachorowała, bierze antybiotyk i się wtedy czuła okropnie, sama mi wysłała zdjęcie jakiegoś papieru od lekarza, że była w tym terminie kiedy się nie odzywała do mnie. Później aż do teraz nasz kontakt był taki, że ona się mocno zdystansowała do mnie. Ale mimo wszystko jak się pierwszy raz od tych 2 dni odezwała, to od razu powiedziała, że kwiatki ode mnie trzymają ją przy życiu, że się z nich cieszy...

Koniec końców wyszło, że według niej ją to wszystko przytłoczyło, ten seks wraz z tym piknikiem, że według niej tego było na raz za dużo ( o ile piknik planowalem to seksu nie) potem coraz to wychodziły inne rzeczy. Ona ogólnie została wyrzucona wcześniej przez chlopaka z mieszkania, miała też jakieś "krzywe" akcje i przez ciągłe nasze spotykanie się była wyczulona mocno na niektóre rzeczy i mnie czasami sprawdzała np. ja ciągle jej mowiłem przez nasza znajomość, że nie szukam seksu na chwile, że to się nawet dla mnie nie liczy i mnie nie interesuje. Później podczas seksu powiedziała, że przecież nie jestem taki łatwy i dlaczego mam gumki w portfelu. Raz, że coś do niej poczułem i sama mi mówiła jeszcze tego samego dnia, że jej na mnie zaczyna zależeć i chyba idzie powoli to w tę odpowiednią stronę, dwa, że raczej odpowiedzialna osoba ma przy sobie gumki, zwłaszcza jak jest w takiej relacji romantycznej. Można użyć ale nie trzeba, mogą leżeć, ale mieć można, tak do tego podchodzę, odpowiedzialnie..

Do tego zwierzałem się jej z moich problemów (troche specjalnie, bo widziałem jak ta relacja wygląda, a mi na niej zaczelo zalezec i wolałem aby się sama odcieła ode mnie, jak juz ma z tego nic nie byc to nie chce byc jej kumplem a jest na prawde swietna i nie chce jej jakos ranic wole odepchnąć od siebie jakkolwiek tylko mogę) to powiedziała, ze ona tego nie zniesie i ma za słaba psychikę.

Jak rozmawialiśmy o tym, dlaczego ona "nie chce" tego kontynuować, to nie chciała powiedzieć dlaczego, że niby przez ten szybki seks, że niby przytłoczona, że niby może inaczej sobie mnie wyobrażała ogólnie jako czlowieka? to jej odpowiedziałem, że sama dużo nabroiła, bo niepotrzebnie mi opowiadała o swoich rankdach i wcześniejszych chlopakach, że nigdy nikt mi tego nie mowil jak sie z kims spotykalem, ze stworzyla taka otoczkę wokol siebie, ze ja sam nie czulem sie zbyt wystarczajacy dla niej, wiec nawet podswiadomie zmienialem nastawienie i zachowanie, ktore nie bylo moim naturalnym, bo sie czulem dziwnie i zmieszanie, mimo ze przeciez jej mowilem aby nie mowila i abysmy sie na sobie skupili podczas spotkań...
Na koniec mi podziękowała za to wszystko ale nigdy nie podała jakiegoś konkretnego powodu. Dla mnie wygląda to trochę tak, jakby przeżyła zbyt duzo, plus jeszcze przeżywała tamtego chlopaka, ale spotkała kogoś kto i nawet jej się podoba, ale boi się w coś wejść, albo cos czuje do tamtego? albo nie wiem robi to wszystko z jakiegoś powodu specjalnie? Bo dla mnei to nie jest normalne jak ktoś raz zrywa ze mna ostatecznie kontakt, a pozniej mi wysyla zdjecie na insta jakiegos jedzenia w tle kwiatki ode mnie i jakis opis jakby mi cos insynuowała, a pozniej jeszcze (czyli przed chwila) pisze do mnie wieczorem jak się czuje jakby nie mogla wytrzymać, a wczesniej  jeszcze ona musiala sie zastanowic bo nie chciała zalować tej decyzji..
Dodatkowo, jak podpytałem i zrozumiałem, dziewczyna nie miala zadnej ochoty rozmawiac o innych dziewczynach, nawet jakies insynuacje i zarty na temat oddania mnie kolezanka tez poszły płazem, ona po prostu nie jest wobec mnie obojętna i ewidentnie jest zazdrosna i źle ona sie czuje w sytuacji w ktorej ja mialbym romansowac z inna.. to tez mi daje do zastanowienia...

Ja kompletnie z tego nic nie rozumiem, mimo wszystko pcha się do mnie i ja do mnie ciągnie... co ja mam niby o tym myśleć? Ona ma ciężkie przeżycia i sama mowila mi ze jest nie ufna i lekko ogolnei może zdystansowana mimo ze jest mega ekstrawertyczką... czy taka osoba jak ona potrzebuje po takim wydarzeniu troche wiecej czasu? czy w co ona gra? jeżeli raz mowi ze musi sie zastanowic, pozniej ze jednak nie, pozniej jest okey tak normalnie przyjacielsko, pozniej jednak zrywa kontakt a teraz pisze do mnie jakby tęskniła? Ja kompletnie nic z tego nie rozumiem, poza tym, że czuje, że jest jakas niezdecydowana albo nie wie czego chce od zycia? tak cos lekko czuje... tak na spotkaniach u nas była mega chemia, jeszcze czegos takiego nie czułem do zadnej z dziewczyn, z jej strony to była taka chemia, ze tego sie opisac nie da.. myslicie ze moze sie cos w niej ukladac na nowo? bo no przeciez... jak to jest ze sie z kims zrywa kontakt a po nawet nie spelna 24h znow pisze i martwi sie jak sie czuje? moze jeszcze opisujac jej doswiadczenie aby miec lepszy wglad do sytuacji i tego jak moze rozumiec, to  byla w zwiazku kilku letnim i facet wyrzucil ja z mieszkania i wprowadzil tam nowa dziewczyne, do tego spotykala sie z chlopakami ktorzy albo  chcieli tylko jednego (ona jest wyjatkowo łatna, ma taka niesamowitą niespotykaną urodę) albo się z czasem dystansowali, sama mi mowila, ze nie spotkala takiej osoby jak ja... wiec ma doswiadzcenie z kims kto albo sie dystansowal i ja olewał, albo krzywdził, albo oszukiwał.... mozecie na to spojrzeć jakos swoim okiem? bo ja juz odleciałem i nie wiem co mam o tym myśleć, na prawde.

O co warto ja zapytać? co zrobić? bo ja nie mam pojecia juz o co chodzi


edit *

Wziąłem sprawy w swoje ręcę, zacząłem z nia rozmawiać..  zapytala sie ona o moje problemy, ja jej odpowiedzialem ze nie bede jej przeciez przytłaczał i się zwierzał z moich problemów, zwlaszcza, ze przecież skończyłaś ze mna znajomość... a ona odpowiedziała " czy jestem dla ciebie bliska osobą?" odpowiedziałem, że tak... na to ona "to twoje problemy są moimi problemami" z całej rozmowy napisała mi, że "bardzo tęsknie za tobą" po czym jak zacząłem temat relacji i tego czy ona sie po prostu nie boi kiedy widzi ze cos powaznego się swieci? to mi napisała" moze i sie boje.... boje sie, ze sie znow przejadę"... po czym wywiązała się rozmową i przytaknęła na moją propozycję, jeżeli tak jak pan wyżej napisał, została osaczona, przytłoczylo ją to bo naskakiwałem nad nią za bardzo, a ona jest po przejsciach i jeszcze dużo tego było, a widzialem ze przeciez ciagle jej na mnie zalezy tylko ze cos kombinuje ciągle bo co chwile mi daje jakies znaki, ze albo to kwiatki i sie cieszy, albo to ze sie martwi o mnie i abym czegos nie robil, tu sie wkurza na mnie i nie odzywa bo ma humorek... tu cos tam.. to zaproponowałem abyśmy zrobili tak jak zwyczajnie robia ludzie kiedy sie ze soba sptoykaja, czyli sie nie nastawiaja na nic tylko zyja spotykaja poznaja i albo cos wychodzi albo nie... tak samo tutaj, zaporponowalem, abyśmy zaczeli sie normalnie ze sobą spotykać.. abyśmy rozmawiali ze soba, abyśmy się na siebie otworzyli, abyśmy niczego od siebie nie oczekiwali i nie nastawiali... to mi przytakneła, że się zgadza na to, że możemy tak zrobić, ale aby sie na nic nie nastawiać....

Nie wiem, co mam o tym myśleć mimo wszystko, czuje sie zagubiony nadal.. mimo, ze jej powiedzialem, ze mam ciezki okres w zyciu, wszystko mi sie zawaliło, nasza relacja też.. ze ja potrzebuje chociaz wiedzieć,czy ja mam się nastawiać na relacje kolezenska z nią, jesli nie chce konczyc znajomości (jednak) powiedzialem jej ze to jest najwyzsza pora aby zadecydowac co dalej, ze to juz troche dni minelo, ze jezeli nic do mnie nie czuje, to niech mi to powie bo ja musze wiedzieć, w ktora strone iść... skoro się zgodziła, to chyba cokolwiek czuje.. nie nastawiam się na nic, chociaz ciezko.. ale na pewno chce sprobowac.. moze o to jej chodzi? aby wlasnie miec kogos kto sie o nia bardziej postara aby moze zobaczyc czy komus na niej moze zalezec? bo jak komus zalezy to przeciez nie odpuszcza, a ja sam czuje ze nie odpuszczam...  mam mylne odczucia, troche sie boje, ze nie chce po prostu ze mna kontaktu tracic, ale z drugiej dałem jej propozycje pewna... mam nadzieje, ze wszystko jest takie jakie jest i ze za tym nie ma jakies podpuchy.. ale chyba nie?

Odp: My 2 po przejściach

Wczorajszy zwrot akcji jest taki, że od chyba 22 do prawie 5 rano pisaliśmy ze sobą i doszlo do sexting/cyberseksu. Przy czym jasno zdaliśmy sobie oboje sprawę, że oboję teskniliśmy za soba przez ten czas, widać było, że jest ostrożna w niektórych kwestiach, bo stwierdziła to samo co ja, abyśmy na spokojnie ciągnęli te relacje, bez jakiegoś spieszenia się, nastawiania, ograniczania się (miala tutaj na mysli jakas zazdrosc co do kolegow/kolezanek - chociaz raz jej to nei wyszlo..) i innych rzeczy, tak aby wychodziło to naturalnie...
Ciągle jest w stanie się mi zwierzać i opowiadać o swoich rodzinnych sprawach, ale robi to ostrożnie mimo wszystko, w ogóle jest taka ostrożna i ostrożnie podchodzi bo jak to pisała mi wcześniej, boi się, że się przejedzie.
Wczoraj sama też stwierdziła, że zależało jej na odbudowie tej relacji... bo się o mnie martwi, chce być blisko i wspierać.. oprócz sextingu/cyberseksu padły też jakieś dziwne pytania o to, czy ja jestem w stanie się zakochać? czy czuje, że mógłbym.. a jak jej sie o to zapytałem, to mi powiedziała, ze istnieje jakieś prawdopodobieństwo, ale uczuciami nie możesz sterować..


Także, z jednej strony się już wycofywała i kończyła relację, z drugiej strony jak nie dałem za wygraną to taki obrót sytuacji, nie mam pojęcia co mam o tym myśleć, najlepiej to się na nic nie nastawiać, ale mam nadzieje, ze jest ze mną szczera z niektórymi kwestiami, bo jeśli ma w tym jakiś cel to troche beznadziejnie.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » My 2 po przejściach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024