Witam, jestem DDA mam 28 lat i od 8 miesięcy spotykałem się z fajną dziewczyną.
Była to pierwsza partnerka przy której byłem świadomy że jestem DDA i mam lęk przed bliskością i myślałem że wkońcu uda mi się samoistnie to przezwyciężyć będąc w pełni świadom mechanizmów jakie niesie ta dysfunkcja.
Niestety po raz kolejny zepsulem fajnie zapowiadającą się relację.
W telegraficznym skrócie wszystko zaczęło się psuć jak moja już ex pojechała na urlop do rodziny, po tygodniu mieliśmy jechać na parę dni pozwiedzac stolicę, niestety ale na dwa dni przed wyjazdem kiedy było wszystko zaplanowane powiedziałem że jednak nie jedziemy bo mam dużo pracy i nie dostane wolnego.
Parę dni później dostalem zaproszenie na grilla, lecz znowu odmówiłem bo kolega robił urodziny tego samego dnia.
Oczywiście w pierwszym i drugim przypadku nie kłamałem ale była to tylno bardziej wymówka, bo gdybym się uparł to dostałbym wolne w pracy, a kolega nie był aż taki ważny żeby iść do niego zamiast do dziewczyny.
Gdy przyjechała spowrotem z urlopu to była bardzo obojętna i zdystansowana i oczywiście wtedy nie domyśliłem się że to wszystko przez odwołane wyjazdy i zamiast jakoś zażegnać, uspokoić naprawić sytuacje to zacząłem jej robić jazdy i wyrzuty że jest obojętna.
A co gorsza jak odwołałem pierwszy wyjazd to od razu chciałem jej to wynagrodzić i zaplanowałem wyjazd w kolejnym terminie i na dzień przed nim zrobiłem jej mega awanturę i tym razem znowu nigdzie nie pojechaliśmy i powiedziała mi że nasz związek nie ma sensu, bo w niej coś się wypaliło.
Oczywiście dopiero po paru dniach jak to wszystko sobie poukładałem w głowie i zobaczyłem z zewnątrz jakiego gnoju narobiłem to mam okropne wyrzuty sumienia.
Najśmieszniejsze jest to że mieliśmy jeszcze parę miesięcy temu wykupiony wyjazd za granicę i moja ex uparcie po tych wszystkich moich odpalach i rozstaniu chce ze mną jechac i nawet pisze mi że nie może się doczekać i już myśli o wyjeździe.
Trochę się boje ze znowu coś odwale, oraz będę żył jakąś lekka nadzieja że uda się jeszcze uratować sytuację, ale po takim odpalę nie liczę na to.
A co do wyjazdu to bardzo chciałem wkoncu w tym roku gdzieś polecieć i namawiałem ją uparcie, az wkoncu wykupiliśmy wycieczkę a że niestety nie dostaniemy zwrotu pieniędzy w razie rezygnacji to niech się dzieje wola nieba.