Ja już nie daje rady - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja już nie daje rady

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 48 ]

Temat: Ja już nie daje rady

Cześć wam....właściwie nie wiem dlaczego tutaj pisze, ale potrzebuje chyba poznać zdanie kogoś innego bo to może ja jestem jakiś inny i moja wina w tym wszystkim. Mam 29 lat i jestem w związku z kobietą 24 letnią, która ma borderline. Jesteśmy razem prawie dwa lata, mieszkamy od kilku miesięcy wspólnie. Właściwie nie wiem od czego zacząć, co napisać sad już tylko płakać mi chyba zostało, tyle było moim zdaniem chorych akcji że nie wiem od czego zacząć. Sprawa wygląda zupełnie inaczej gdy jesteśmy razem, wtedy jest miła, mówi że kocha, tuli się na okrągło, spędzała by ze mną 24/7 itd, ale gdy nie jesteśmy razem to się zaczyna....nie odpisałem dwie godziny to od razu afera co robię z kim gdzie jestem, nawet jeśli powiem to i tak za chwilę, pewnie z jakąs szmata się umówiłes, pewnie mnie zdradzasz, jak mówię że nie i dobrze o tym wie i pytam gdzie zaufanie to słyszę, że ona ufa ale nie ufa innym kobietom i musi pilnować. Zdarzy mi się przesunąć jakis nasz obiad z natłoku pracy, opiekuje się też babcią która nie może nic sama zrobić, zdarzy mi się usnąć razem z nią, wtedy zaczyna się afera że ona jest nie ważna, że ja jej nie kocham itd gdy podczas rozmowy po prostu argumentuje dane rzeczy to ona wyskakuje ze zdjęciami mojej ex i mówi że do niej sobie mogę iść bo ją mam już w dupie. Nic nie przemawia do niej w pewnych momentach. Planujemy jakiś wyjazd, gdy tu nagle dzien przed ona nie jedzie bo ja już jej nie kocham, bo robię to z rutyny itd a rano nagle jak by nigdy nic że mnie kocha itd.
Jesteśmy na zakupach, powiem grzecznie dziękuje czy jakaś znajomą spotkajmy moją z dawnych lat, przedstawię ich i doslowie zamienię dwa zdania ( w jej obecności ) później od razu jest wyzywanie jej od szmat, ku**w itd..kazdą kobietę która cokolwiek się do mnie odezwie, nawet gdyby była pielgniarką w szpitalu, potrafi zwyzywać od najgorszych. Mieliśmy jechać w ten weekend za granicę, na małe wakacje, ja już urlop wziąłem, przygotowany a ona dziś nagle że nie lecimy, ona ma to w dupie, że ja tam lecę pewnie po to aby oglądać się na plaży za innymi kobietami. To jest garstka przykładów niestety tylko, oczywiście są cudowne chwile i jest ich równie dużo, ale ja na prawdę nie daje już rady, może ja jestem jakimś mięczakiem ale psychicznie mnie wykańczają te afery i jak czasem już jej nie odpisze czy się nie odezwę to słyszę, że mi nie zależy i mam ją w dupie i właśnie teraz to pokazuje.
Ja ją kocham ponad wszystko i nie zostawię jej, ale nie wiem co zrobić jak jej pomóc jak sobie pomóc nie wiem już nic sad może miał ktoś podobną sytuację?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-07-18 20:12:47)

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

Mam 29 lat i jestem w związku z kobietą 24 letnią, która ma borderline.
Ja ją kocham ponad wszystko i nie zostawię jej, ale nie wiem co zrobić jak jej pomóc jak sobie pomóc nie wiem już nic sad może miał ktoś podobną sytuację?

W zasadzie tyle wystarczy.
Chcesz mieć zniszczone życie, nabawić sie nerwicy, to proszę bardzo, zostań z nią.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak przerażająca choroba jest nerwica, bo jest strasznie trywializowana.
Nic poza stopniowym wyniszczaniem, nie czeka cie przy jej boku.
Ale najprawdopodobniej i tak olejesz rady, i z nią zostaniesz.
Odezwij sie za kilka lat, jak twoje zdrowie zostało zrujnowane.

3

Odp: Ja już nie daje rady
Szeptuch napisał/a:
Krystian92 napisał/a:

Mam 29 lat i jestem w związku z kobietą 24 letnią, która ma borderline.
Ja ją kocham ponad wszystko i nie zostawię jej, ale nie wiem co zrobić jak jej pomóc jak sobie pomóc nie wiem już nic sad może miał ktoś podobną sytuację?

W zasadzie tyle wystarczy.
Chcesz mieć zniszczone życie, nabawić sie nerwicy, to proszę bardzo, zostań z nią.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak przerażająca choroba jest nerwica, bo jest strasznie trywializowana.
Nic poza stopniowym wyniszczaniem, nie czeka cie przy jej boku.
Ale najprawdopodobniej i tak olejesz rady, i z nią zostaniesz.
Odezwij sie za kilka lat, jak twoje zdrowie zostało zrujnowane.

Raz ją zostawiłem na dwa tygodnie...było mi bardzo źle, wróciliśmy do siebie i tak właśnie obecnie jest. Boje się, że sobie coś zrobi jak ją zostawie...na rękach mnóstwo blizn od cięcia się a słyszę od niej gorsze rzeczy i się boje.

4 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-18 20:18:46)

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

kazdą kobietę która cokolwiek się do mnie odezwie, nawet gdyby była pielgniarką w szpitalu, potrafi zwyzywać od najgorszych.

Seks musi byc petarda wink

5

Odp: Ja już nie daje rady
JohnyBravo777 napisał/a:
Krystian92 napisał/a:

kazdą kobietę która cokolwiek się do mnie odezwie, nawet gdyby była pielgniarką w szpitalu, potrafi zwyzywać od najgorszych.

Seks musi byc petarda wink

Nasza dziejsza rozmowa. Ja w pracy a ona w domu i mieliśmy jechać jutro na zakupy.

....
- - to ja / * - to ona

- to nie kupuje dziś nic po pracy bo jutro i tak rano lecimy, chyba że coś chcesz?
* nie chce nigdzie nie jadę, chcesz to sobie kupuj
- dlaczego? Co się znów stało?
* Nic, nigdzie nie jadę jedz sobie z koleżanką z pracy, przecież musiałeś być nią zajęty w końcu nie odpsywales od trzech godzin.
- w pracy byłem, to chyba normalne że nie siedzę w telefonie?
* Daj mi już spokój rób co chcesz
- rozumiem, czyli zrobię zakupy po pracy sam żeby coś było chociaż na jutro
* Ja i tak nic nie jem, CH*j mi z takiego życia
- co ty znów wygadujesz malutka?
* To co widzisz

I tak dalej, ehhh brak mi już sił

6 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-18 20:47:56)

Odp: Ja już nie daje rady

Ona sie panicznie boi odrzucenia (przezyla jakas mocna traume i nadal nie rozumie dokladnie powodow dlaczego byla odrzucona).
Nie odpisales mi czy to seks jest tym co spowodowalo, ze zdecydowales sie byc i kontynuowac relacje z nia przez te 2 lata.

Ogolnie to jestes w stanie jej pomoc - kosztem swojej psychiki i bedzie to wymagalo duzo nauki - ale jestes w stanie.
(To co napisze ponizej spotka sie pewnie z duzym protestem czesci uzytkownikow, ale uwazam, ze nieslusznie)

Tymczasowo jesli nie masz nic za uszami a widzisz jak sie meczy to sa rozwiazania na telefon, ktore pokazuja drugiej osobie twoja lokalizacje.
Mozecie sobie oboje zainstalowac i udostepniac wzajemnie (i moze to sprawi, ze bedzie spokojniejsza).

7

Odp: Ja już nie daje rady

Stary uciekaj bo później będziesz żałował.Ja coś takiego przeżyłem ale szybko przejrzałem na oczy.
Ona to taki wampir energetyczny
Próbowałeś o jej zachowaniu porozmawiam z nią?
Mogę się założyć o wszystko , że nie przyzna się do winy i prawdopodobnie obrazi się na Ciebie ,że zwracasz jej uwagę.Osoby o takim charakterze najpierw cię zje.bia o byle pierdołe a później będą dla Ciebie jak aniołek aż do czasu jak ty nie już nie wytrzymasz i powiesz to co o niej myślisz.
Nie ma sensu bo albo machniesz ręką i powiesz ,że nie jest niczego warta albo wejdzie Ci na głowę zostawisz ją albo ona Ciebie a ty weźmiesz to na sobie i jeszcze nabawisz się nerwicy , depresji nieprzespane noce itp...
Wybór należy do Ciebie pozdro

8

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

jestem w związku z kobietą 24 letnią, która ma borderline.

W zasadzie tyle wystarczy.

UCIEKAJ !!!

Ona przez ostatnie 2 lata zrobiła z twojej psychiki sieczkę. Podejrzewam, że będziesz musiał się leczyć psychiatrycznie.

Zerwij kontakt, zablokuj wszędzie gdzie się da i idź do psychoterapeuty, bo może będziesz potrzebował leków.

NIGDY NIE BIERZE SIĘ BORDERKI !!!

PS. Podziwiam, że wytrzymałeś 2 lata

9 Ostatnio edytowany przez szeptem (2023-07-18 22:43:39)

Odp: Ja już nie daje rady

Krystianie, Ty JUŻ masz nerwicę, a być może i depresję. Naprawdę chcesz spędzić życie w sposób, jak z tą dziewczyną? ciągle się tłumacząc i przepraszając za to, że byłeś w pracy lub u rodziców / babci / w sklepie / u lekarza - wstaw dowolne?... przecież to równia pochyła do zniszczenia sobie życia i zdrowia, do bycia nieszczęśliwym na własne życzenie. Nie widzisz tego? Jeśli posiadasz resztki zdrowego rozsądku i instynktu samozachowawczego (a posiadasz, bo inaczej nie założyłbyś tego wątku) - uciekaj natychmiast i bezpowrotnie. Zablokuj tę chora osobę wszędzie, odseparuj się totalnie, wylecz serce/ nerwy - a masz szansę, że jeszcze będziesz się sam do siebie uśmiechał i miał najzwyczajniejszy spokój. Z nią nigdy tego nie osiągniesz. Będzie Cię po zerwaniu szantażowała samobójstwem, nachodziła, płakala, błagała - musisz być twardy i ZERO KONTAKTU. Tylko to Ci pomoże.

10 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-07-18 22:53:06)

Odp: Ja już nie daje rady

Jak dowiedziałeś się, że masz do czynienia z borderką, trzeba było się zapoznać z tym zaburzeniem osobowości.

Teraz wpadłeś po uszy, uzależniłeś się od tej toksycznej relacji, stąd ta miłość ponad wszystko=miłość toksyczna.

Ona się nie zmieni, z reguły borderki same zostawiają facetów, bo oni tak już mają zlasowany mózg, że nie mogą bez nich żyć, więc tkwią w takiej chorej relacji robiąc z siebie podnóżka, jak Ty.

Bez psychologa nie uwolnisz się od niej...

11 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-07-18 23:17:34)

Odp: Ja już nie daje rady

.

12 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-07-18 23:17:46)

Odp: Ja już nie daje rady

.

13 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-07-19 07:43:29)

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

może ja jestem jakimś mięczakiem


Posiadanie własnej godności to nie jest bycie mięczakiem. W twojej sytuacji masz dwa wyjścia: albo dziewucha idzie na terapię i łyka jak tic taci cokolwiek jej lekarz zapisze, albo się rozstajecie. Kompletne zatracenie siebie i wieczne huśtawki, wyzwiska, sceny i dramaty - nie kolego, tak się nie da żyć.

14

Odp: Ja już nie daje rady

Dlaczego ona się tak zachowuje?
Bo może.

Żadne tam borderline i inne bajeczki.
Gdybyś zachowywał się jak facet, czyli z godnością, to by jej borderline w jeden weekend przeszło.
Zasada jest prosta: każda krzywa akcja z jej strony kończy interakcję. Bezdyskusyjnie.

W tłumaczeniu: nie dopytujesz, nie dociekasz, nie wyjaśniasz.
W praktyce:
-przez telefon: od razu kończysz rozmowę i się rozłączasz.
-w realu: kończysz rozmowę i zajmujesz się swoimi rzeczami traktując ją jak powietrze do czasu aż zacznie się zachowywać normalnie.
I żadnych złych emocji nie okazujesz przy tym.

Oczywiście przyzwyczaiłeś ją do tego, że jesteś pizdą po której można skakać, więc nie odda pola bez walki. Będą eskalacje wszelkiej maści; nieodzywania, szantaże etc. Ale jeśli przeczekasz, to bezproblemowo możesz ją ustawić do pionu powyższymi prościutkimi zasadami.

15 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-07-19 08:54:02)

Odp: Ja już nie daje rady

Zaburzenia osobowości, to nie choroba, nie leczy się tabsami, terapia może w pewnym stopniu by pomogła, nie wiem.

Dlatego borderki szukają chłopca do bicia, jak nie ten, to drugi..
Ich nie da się postawić do pionu, to one tak stawiają facetów, a raczej kładą  do swojego poziomu.

Też myślę, że one seksem nadrabiają i tym trzymają faceta w garści, to one zdradzają w związku, a paradoksalnie są zazdrosne.

Pozostaje tylko się rozstać.

16

Odp: Ja już nie daje rady
wieka napisał/a:

Zaburzenia osobowości, to nie choroba, nie leczy się tabsami, terapia może w pewnym stopniu by pomogła, nie wiem.


Oczywiście, że stosuje się farmakoterapię. I to bardzo rozbudowaną niekiedy.

https://www.doz.pl/czytelnia/a15184-Bor … borderline

17 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-07-19 09:24:51)

Odp: Ja już nie daje rady
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Zaburzenia osobowości, to nie choroba, nie leczy się tabsami, terapia może w pewnym stopniu by pomogła, nie wiem.


Oczywiście, że stosuje się farmakoterapię. I to bardzo rozbudowaną niekiedy.

https://www.doz.pl/czytelnia/a15184-Bor … borderline

Może i się stosuje, a wiesz z jakim skutkiem i czy znasz przypadek wyleczenia?

Nie wiem jaka borderka będzie łykała leki, jak faceci jedzą jej z ręki...Terapia też  w niewielkim stopniu ponoć pomaga.

18

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

Nasza dziejsza rozmowa. Ja w pracy a ona w domu i mieliśmy jechać jutro na zakupy.

....
- - to ja / * - to ona

- to nie kupuje dziś nic po pracy bo jutro i tak rano lecimy, chyba że coś chcesz?
* nie chce nigdzie nie jadę, chcesz to sobie kupuj
- dlaczego? Co się znów stało?
* Nic, nigdzie nie jadę jedz sobie z koleżanką z pracy, przecież musiałeś być nią zajęty w końcu nie odpsywales od trzech godzin.
- w pracy byłem, to chyba normalne że nie siedzę w telefonie?
* Daj mi już spokój rób co chcesz
- rozumiem, czyli zrobię zakupy po pracy sam żeby coś było chociaż na jutro
* Ja i tak nic nie jem, CH*j mi z takiego życia
- co ty znów wygadujesz malutka?
* To co widzisz

I tak dalej, ehhh brak mi już sił

To jest szokujące i nienormalne!
Musi do Ciebie dotrzeć że to NIENORMALNE.
Tak nie wygląda związek.

A Ty jeszcze jej pobłażasz "maleńka", przez co ona czuje i widzi że może sobie lecieć w chuja.
Sam się prosisz o takie traktowanie.

Jedyny sposób, żeby się trochę ogarnęła i pracowała nad sobą to rozstanie. Nie straszenie rozstaniem i nie powrót po 2 tygodniach tylko realne rozstanie. Ona musi odczuć na własnej skórze, że takie zachowania nie będą tolerowane.

19

Odp: Ja już nie daje rady

Zwracam się z gorącym apelem do wszystkich forumowiczów żeby nie powielać niemedycznych informacji o zaburzeniach psychicznych i nie stygmatyzować niektórych z nich, a także nie bagatelizować ich powagi. Borderline cieszy się bardzo złą sławą jako charakterystyczny dla "kobiet-wariatek" a to naprawdę poważne zaburzenie w którym osoby dotknięte nim cierpią, bo przecież nie robią tego całego syfu dla własnego widzimisie.

To samo z depresją. Nie wiem czy ktoś z was kojarzy Youtubera o ksywie Ravgor, parę lat temu był dość popularny na polskim youtubie. Dziś rano podano informację że przegrał walkę z depresją w wieku 35 lat. To są naprawdę poważne zaburzenia których nie da się "wybiegać".

Krystian - czy Twoja partnerka jest w jakiejkolwiek terapii?

20

Odp: Ja już nie daje rady
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Zaburzenia osobowości, to nie choroba, nie leczy się tabsami, terapia może w pewnym stopniu by pomogła, nie wiem.


Oczywiście, że stosuje się farmakoterapię. I to bardzo rozbudowaną niekiedy.

https://www.doz.pl/czytelnia/a15184-Bor … borderline

Może i się stosuje, a wiesz z jakim skutkiem i czy znasz przypadek wyleczenia?

Nie wiem jaka borderka będzie łykała leki, jak faceci jedzą jej z ręki...Terapia też  w niewielkim stopniu ponoć pomaga.


Znam kilka. Ale tam jest kompilacja czynników - stanowczy partner i rodzina +terapia + leki + szczera chęć zmiany ze strony babki. Ale nie są to szczyle tylko 40-50latki.

Oczywiście, jak 'faceci jedzą z ręki' to nie zmieni się nic. Bo nie ma po co.

21

Odp: Ja już nie daje rady

I też myślę że musi być jakaś niesamowita w łózku lub wyjątkowo piękna, skoro wciąż przy niej jesteś i jeszcze zaklinasz, że jej nie zostawisz.
Co z Tobą nie tak, że będąc tak traktowany, nie chcesz się ewakuować?
Cyt "osoby z tym zaburzeniem wybierają sobie na partnerów osoby, które również mają problemy psychiczne."

Borderline to nie jest choroba psychiczna, tylko typ osobowości. Osoba z pogranicza jak najbardziej może się zmienić (pracować nad tym sama lub z psychoterapeutą), ale tylko gdy chce. A do tego trzeba stanowczych zachowań ze strony bliskich osób.

Kolejny cyt: "60-70% tej grupy ma w swojej historii życia próbę samobójczą, a 8-10% osób z zaburzeniem z pogranicza umrze śmiercią samobójczą."
Obojętnie co zrobisz, czy ją zostawisz, czy odejdziesz - ona będzie miała skłonności autodestrukcyjne. Nie możesz brać za to odpowiedzialności. Nawet jeśli coś odwali, to nie jest Twoja wina.

22

Odp: Ja już nie daje rady
Foxterier napisał/a:

Zwracam się z gorącym apelem do wszystkich forumowiczów żeby nie powielać niemedycznych informacji o zaburzeniach psychicznych i nie stygmatyzować niektórych z nich, a także nie bagatelizować ich powagi. Borderline cieszy się bardzo złą sławą jako charakterystyczny dla "kobiet-wariatek" a to naprawdę poważne zaburzenie w którym osoby dotknięte nim cierpią, bo przecież nie robią tego całego syfu dla własnego widzimisie.

To samo z depresją. Nie wiem czy ktoś z was kojarzy Youtubera o ksywie Ravgor, parę lat temu był dość popularny na polskim youtubie. Dziś rano podano informację że przegrał walkę z depresją w wieku 35 lat. To są naprawdę poważne zaburzenia których nie da się "wybiegać".

Krystian - czy Twoja partnerka jest w jakiejkolwiek terapii?

Nie jest w żadnej terapii, była zanim się poznaliśmy, ale miała mnóstwo leków, przez które tylko leżała całymi dniami, była wypompowana z jakichkolwiek emocji. Nie wiem nie potrafię powiedzieć dlaczego nie mogę jej zostawić, już cała rodzina o nas wie, wszyscy co chwilę pytają itd, nie był bym w stanie każdemu mówić tłumaczyć co się stało...znajomym itd. Mam taki mętlik w głowie że nie wytrzymam zaraz. W środku wiem że powinienem ją zostawić bo mnie to niszczy, ja na prawdę o tym wiem, ale nie potrafię ;(

23 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-07-19 11:36:09)

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Zwracam się z gorącym apelem do wszystkich forumowiczów żeby nie powielać niemedycznych informacji o zaburzeniach psychicznych i nie stygmatyzować niektórych z nich, a także nie bagatelizować ich powagi. Borderline cieszy się bardzo złą sławą jako charakterystyczny dla "kobiet-wariatek" a to naprawdę poważne zaburzenie w którym osoby dotknięte nim cierpią, bo przecież nie robią tego całego syfu dla własnego widzimisie.

To samo z depresją. Nie wiem czy ktoś z was kojarzy Youtubera o ksywie Ravgor, parę lat temu był dość popularny na polskim youtubie. Dziś rano podano informację że przegrał walkę z depresją w wieku 35 lat. To są naprawdę poważne zaburzenia których nie da się "wybiegać".

Krystian - czy Twoja partnerka jest w jakiejkolwiek terapii?

Nie jest w żadnej terapii, była zanim się poznaliśmy, ale miała mnóstwo leków, przez które tylko leżała całymi dniami, była wypompowana z jakichkolwiek emocji. Nie wiem nie potrafię powiedzieć dlaczego nie mogę jej zostawić, już cała rodzina o nas wie, wszyscy co chwilę pytają itd, nie był bym w stanie każdemu mówić tłumaczyć co się stało...znajomym itd. Mam taki mętlik w głowie że nie wytrzymam zaraz. W środku wiem że powinienem ją zostawić bo mnie to niszczy, ja na prawdę o tym wiem, ale nie potrafię ;(

Kolego, skoro nie potrafisz zostawić „wariatki”, to zapewne takiej dokładnie chcesz i potrzebujesz. Zapotrzebowanie na emocje tego typu, które ona Tobie funduje, to przeważnie skutek wychowania w podobnej atmosferze. Jak było w Twoim rodzinnym domu?
Zapewne te silne emocje, które masz w tym związku identyfikujesz jako miłość.

24

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Zwracam się z gorącym apelem do wszystkich forumowiczów żeby nie powielać niemedycznych informacji o zaburzeniach psychicznych i nie stygmatyzować niektórych z nich, a także nie bagatelizować ich powagi. Borderline cieszy się bardzo złą sławą jako charakterystyczny dla "kobiet-wariatek" a to naprawdę poważne zaburzenie w którym osoby dotknięte nim cierpią, bo przecież nie robią tego całego syfu dla własnego widzimisie.

To samo z depresją. Nie wiem czy ktoś z was kojarzy Youtubera o ksywie Ravgor, parę lat temu był dość popularny na polskim youtubie. Dziś rano podano informację że przegrał walkę z depresją w wieku 35 lat. To są naprawdę poważne zaburzenia których nie da się "wybiegać".

Krystian - czy Twoja partnerka jest w jakiejkolwiek terapii?

Nie jest w żadnej terapii, była zanim się poznaliśmy, ale miała mnóstwo leków, przez które tylko leżała całymi dniami, była wypompowana z jakichkolwiek emocji. Nie wiem nie potrafię powiedzieć dlaczego nie mogę jej zostawić, już cała rodzina o nas wie, wszyscy co chwilę pytają itd, nie był bym w stanie każdemu mówić tłumaczyć co się stało...znajomym itd. Mam taki mętlik w głowie że nie wytrzymam zaraz. W środku wiem że powinienem ją zostawić bo mnie to niszczy, ja na prawdę o tym wiem, ale nie potrafię ;(

Dlatego Tobie potrzebna jest pomoc psychologa, żeby się wyrwać z tej toksycznej relacji.

25

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

Nie jest w żadnej terapii, była zanim się poznaliśmy, ale miała mnóstwo leków, przez które tylko leżała całymi dniami, była wypompowana z jakichkolwiek emocji. Nie wiem nie potrafię powiedzieć dlaczego nie mogę jej zostawić, już cała rodzina o nas wie, wszyscy co chwilę pytają itd, nie był bym w stanie każdemu mówić tłumaczyć co się stało...znajomym itd. Mam taki mętlik w głowie że nie wytrzymam zaraz. W środku wiem że powinienem ją zostawić bo mnie to niszczy, ja na prawdę o tym wiem, ale nie potrafię ;(

No to siedź z nią dalej. I dalej jej nadskakuj, pobłażaj i słodź. W czym problem?

26

Odp: Ja już nie daje rady
Wikipedia napisał/a:

Osobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline.
Osobowość chwiejna emocjonalnie podtypu granicznego (ang. borderline personality disorder, BPD), in. pograniczne zaburzenie osobowości, osobowość borderline – zaburzenie osobowości charakteryzujące się wahaniami nastroju, napadami intensywnego gniewu, niestabilnym obrazem siebie, niestabilnymi i naznaczonymi silnymi emocjami związkami interpersonalnymi, silnym lękiem przed odrzuceniem i gorączkowymi wysiłkami mającymi na celu uniknięcie odrzucenia, działaniami autoagresywnymi oraz chronicznym uczuciem pustki (braku sensu w życiu).

Zapadalność na osobowość „borderline” wynosi około 1–2%. Zaburzenie wymaga wielokierunkowego leczenia, psychoterapii, a niekiedy też hospitalizacji.



Krystian92 napisał/a:

(...) Ja ją kocham ponad wszystko i nie zostawię jej, ale nie wiem co zrobić jak jej pomóc jak sobie pomóc nie wiem już nic sad może miał ktoś podobną sytuację?

Kochasz ją ponad wszystko?
Smutne i przerażające jest to, że nie kochasz siebie i pozwalasz, by ona rujnowała Ciebie i Twe zdrowie.

Chcesz jej pomóc?
Cóż, nie jesteś ani lekarzem, ani psychoterapeutą, a stały kontakt ze specjalistami i podjęcie przez nią leczenia faktycznie mógłby jej pomóc.

Jak sobie pomóc?
Zrobić to, czego zdecydowałeś się nie zrobić: podziękować za dobry wspólny czas i rozstać się.

Moja rada?
Przeczytaj wspomnienia osób żyjących pod jednym dachem z osobą z tym zaburzeniem i... odejdź od niej na zawsze.

27

Odp: Ja już nie daje rady
madoja napisał/a:

To jest szokujące i nienormalne!
Musi do Ciebie dotrzeć że to NIENORMALNE.
Tak nie wygląda związek.

Nie jest to jakaś rzadkość w związkach. Po prostu się o tym nie mówi. Sprawcami przemocy są przecież z reguły mężczyźni.

28

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

Cześć wam....Mam 29 lat i jestem w związku z kobietą 24 letnią, która ma borderline.  może miał ktoś podobną sytuację?

Witaj
Moze to nie borderline, moze to chorobliwa zazdrosc?
Mam wsrod znajomych taka pare, gdzie kobieta jest chorobliwie zazdrosna. O tej chorobie nie slyszalam wczesniej, ale o chorobliwej zazdrosci tak.
Kobieta stara sie wyleczyc, walczy z tym, ale z jej opowiesci wiem, ze jej partner na jej oczach rozglada sie za innymi. Na kazda, ktora mija "musi" spojrzec. Wczesniej miala juz zle doswiadczenia z innym partnerem, ktory ja zdradzal.
Nie jest tak, ze sie rozgladasz za innymi, ze zerkasz na inne?

29

Odp: Ja już nie daje rady
Legat napisał/a:
madoja napisał/a:

To jest szokujące i nienormalne!
Musi do Ciebie dotrzeć że to NIENORMALNE.
Tak nie wygląda związek.

Nie jest to jakaś rzadkość w związkach. Po prostu się o tym nie mówi. Sprawcami przemocy są przecież z reguły mężczyźni.

On ma tę przemoc na własne życzenie.
Najwyraźniej koleżanka jest tak dobra w seksie lub tak piękna (do pochwalenia się przed kolegami) że te "korzyści" przewyższają "straty" spowodowane jej przemocowym zachowaniem.
Natomiast mężczyźni z reguły są sprawcami przemocy wobec słabszych i zależnych od siebie.

30 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-07-19 13:47:43)

Odp: Ja już nie daje rady
Legat napisał/a:
madoja napisał/a:

To jest szokujące i nienormalne!
Musi do Ciebie dotrzeć że to NIENORMALNE.
Tak nie wygląda związek.

Nie jest to jakaś rzadkość w związkach. Po prostu się o tym nie mówi. Sprawcami przemocy są przecież z reguły mężczyźni.

Masz rację.
Gdy myślę o sobie z przeszłości, to dochodzę do wniosku że też byłam jebnięta. tongue
Może nie aż tak jak dziewczyna autora, ale urządzałam awantury bo facet wypił piwo, czy nie zrobił tak jak chciałam. Też straszyłam wciąż rozstaniem i ogólnie byłam bardzo teatralna. Byłam nastolatką i sprawdzałam na ile mogę sobie pozwolić. Na ile będę dla niego ważna. Chyba większość nastolatek chce rządzić facetem, wsadzić go pod pantofel. Nastolatki kierują się tą głupią zasadą "jeśli nie możesz mnie znieść gdy jestem najgorsza, nie zasługujesz na mnie gdy jestem najlepsza". big_smile
(tak na to patrząc, to większość nastolatek to borderki tongue )

I tak sobie pogrywałam z jednym facetem, z drugim... Ja ich zostawiałam. I zawsze wychodziłam z założenia że jak kocha, to wytrzyma wszystko. I nagle jeden facet nie wytrzymał. Rzucił mnie raz, pogodziliśmy się. Rzucił mnie drugi raz już na dobre, a ja nie mogłam uwierzyć. Prosiłam i błagałam, ale był niewzruszony. Na początku oczywiście go nienawidziłam, uważałam że nie kochał mnie najwidoczniej. Dopiero po czasie zrozumiałam że to ze mną był problem.

To doświadczenie mną wstrząsnęło do głębi, naprawdę.
Wtedy się zmieniłam.
Stałam się spokojna i wyrozumiała. Gdyby spytać mojego męża jaka jestem, powiedziałby że owszem, potrafię bronić swoich poglądów, ale że jestem bardzo niekonfliktowa, nie robię cichych dni, przyjmuję krytykę, umiem przeprosić.

Dlatego ja jestem zdania że potrzebny jest tej dziewczynie taki szok. Rozstanie. Ale prawdziwe, a nie zabawa w rozstanie.
I właśnie to, że ktoś ją zostawi, a nie ona kogoś - będzie dla niej ciosem.
Bo póki co ona uważa, że to ona rozdaje karty a facet zrobi dla niej wszystko. Trzeba ją sprowadzić na ziemię.

31

Odp: Ja już nie daje rady

Co innego złe zachowanie, a co innego border.
Leczenie bordera to lata psychoterapii i niekiedy wspieranej farmakoterapią.
Życie z borderem to wieczna jazda bez trzymanki.

"już cała rodzina o nas wie, wszyscy co chwilę pytają itd, nie był bym w stanie każdemu mówić tłumaczyć co się stało...znajomym itd" - mówi się, że ona ma borderline i tyle (albo, że nie pasujecie do siebie)
nie musisz jej ratować, czy zbawiać świata
nie jesteś jej opiekunem, tylko chłopakiem, którego traktuje jak gówno

im wcześniej się otrząśniesz i ostatecznie odejdziesz, tym lepiej dla ciebie

Pamiętaj, ty jesteś najważniejszy, a nie jakaś 24 letnia szmula

32

Odp: Ja już nie daje rady
Farmer napisał/a:

Co innego złe zachowanie, a co innego border.
Leczenie bordera to lata psychoterapii i niekiedy wspieranej farmakoterapią.

Obawiam się, że dla autora to właśnie dodatkowy powód, by z nią zostać. Bo "chora", bo potrzebuje pomocy, bo nie można kogoś zostawiać w nieszczęściu.

33

Odp: Ja już nie daje rady

Krystianie, bardzo Ci współczuję obecnej sytuacji, wiem, że jest Ci ciężko psychicznie... Podpisuję się pod powyższymi radami, sam też w głębi wiesz co powinieneś, sugeruję bardzo byś zadbal o siebie. Udaj się proszę na terapię do psychologa. Co to da? Profesjonalna pomoc, zrzucisz z siebie ten ciężar psychiczny, który nieustannie nosisz

34

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

Mam taki mętlik w głowie że nie wytrzymam zaraz. W środku wiem że powinienem ją zostawić bo mnie to niszczy, ja na prawdę o tym wiem, ale nie potrafię ;(

Chłopie posłuchaj sam siebie. Jesteś dorosły, sam decydujesz o swoim życiu, również uczuciowym. "Nie potrafię jej/jego zostawić" to jeszcze ujdzie w ustach 13-15- latka, ale nie dojrzałego człowieka. Ogarnij się i zakończ tę chorą relację - albo przestań narzekać i miej, co chciałeś. Masakra.

35 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-19 14:48:57)

Odp: Ja już nie daje rady
madoja napisał/a:

Dlatego ja jestem zdania że potrzebny jest tej dziewczynie taki szok. Rozstanie. Ale prawdziwe, a nie zabawa w rozstanie.
I właśnie to, że ktoś ją zostawi, a nie ona kogoś - będzie dla niej ciosem.
Bo póki co ona uważa, że to ona rozdaje karty a facet zrobi dla niej wszystko. Trzeba ją sprowadzić na ziemię.

To co zadzialalo w twoim przypadku jest zupelnie inne od tego co moze zadzialac w tym przypadku bo to zupelnie inne przypadki.

To co jest wspolne w twojej i autora historii to roszczeniowosc kobiety.
Ale przedmiot tej roszczeniowosci jest rozny.

Roszczeniowosc partnerki autora wynika wlasnie z bycia porzucona i braku zrozumienia w jaki sposob moze byc pewna, ze to sie nie powtorzy.
Partnerka autora potrzebuje kogos z gleboka wiedza o relacjach, kto przeanalizuje jej traume i wytlumaczy dlaczego tak sie stalo, na jakim etapie i w jaki sposob mogla przewidziec, ze tak sie stanie i na jakim etapie, jakie miala mozliwosci aby temu zapobiec.
Dopiero gdy partnerka autora zrozumie to i - w kontekscie tamtej traumy - bedzie czula, ze tym razem wie jak przewidziec, ze relacja dazy w tym samym kierunku - dopiero wtedy sie uspokoi widzac brak tych czerwonych flag.

Obecnie nie rozumie prawdziwych czerownych flag wiec wszystko ma dla niej potencjal czerwonej flagi gdy tylko straci partnera z oczu.
Ta rada - ktora miala sens w twoim przypadku - ma jedynie potencjal poglebienia traumy w przypadku autora.

36 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-07-19 15:29:39)

Odp: Ja już nie daje rady
JohnyBravo777 napisał/a:
madoja napisał/a:

Dlatego ja jestem zdania że potrzebny jest tej dziewczynie taki szok. Rozstanie. Ale prawdziwe, a nie zabawa w rozstanie.
I właśnie to, że ktoś ją zostawi, a nie ona kogoś - będzie dla niej ciosem.
Bo póki co ona uważa, że to ona rozdaje karty a facet zrobi dla niej wszystko. Trzeba ją sprowadzić na ziemię.

To co zadzialalo w twoim przypadku jest zupelnie inne od tego co moze zadzialac w tym przypadku bo to zupelnie inne przypadki.

To co jest wspolne w twojej i autora historii to roszczeniowosc kobiety.
Ale przedmiot tej roszczeniowosci jest rozny.

Roszczeniowosc partnerki autora wynika wlasnie z bycia porzucona i braku zrozumienia w jaki sposob moze byc pewna, ze to sie nie powtorzy.
Partnerka autora potrzebuje kogos z gleboka wiedza o relacjach, kto przeanalizuje jej traume i wytlumaczy dlaczego tak sie stalo, na jakim etapie i w jaki sposob mogla przewidziec, ze tak sie stanie i na jakim etapie, jakie miala mozliwosci aby temu zapobiec.
Dopiero gdy partnerka autora zrozumie to i - w kontekscie tamtej traumy - bedzie czula, ze tym razem wie jak przewidziec, ze relacja dazy w tym samym kierunku - dopiero wtedy sie uspokoi widzac brak tych czerwonych flag.

Obecnie nie rozumie prawdziwych czerownych flag wiec wszystko ma dla niej potencjal czerwonej flagi gdy tylko straci partnera z oczu.
Ta rada - ktora miala sens w twoim przypadku - ma jedynie potencjal poglebienia traumy w przypadku autora.


Johny, miałam dotychczas wrażenie, że coś tam wiesz o zaburzeniach osobowości, szczególnie rzecz jasna o zaburzeniach narcystycznych :-P Zaczynam jednak mieć watpliwości.
Pamiętasz ten wątek o 12lenim narcystycznym Kubie? Był on dla mnie pretekstem do pogadania ostatnio na temat zaburzeń osobowości z osobą, która się na tym zna, bo mam akurat to szczęście mieć kogoś takiego wśród osób mi bliskich. I dowiedziałam się, że diagnozuje się zaburzenia osobowości u dzieci, ale najczęściej ich się nie leczy. A dlaczego? Bo dzieciom brakuje motywacji do zmiany, bo jeszcze za mało się nacierpiały z powodu własnych zaburzeń. Dopiero jak ludziom rozpadają się relacje, kolejne związki, tracą pracę, czyli nacierpią się wystarczająco, to znajdują w sobie siłę, żeby zrozumieć i przedefiniować siebie. A to dlatego, że najczęściej to, co osoby z zaburzeniami osobowości muszą zmienić to jest to, co ich definiuje i co jest centralną, wielce istotną częścią ich osobowości.
Brak autorefleksji jest znakiem rozpoznawczym wszystkich zaburzeń osobowości. To nie jest to, czego zaburzone osoby chcą od świata i życia. Oni chcą, żeby świat, życie i partnerzy dopasowali się do nich. Oni patrzą na świat i partnera i mówią, że jak nie dajecie mi tego i tego, to źle robicie. Tam nie ma żadnego spojrzenia na siebie z boku. Oni trzymają się swojej rzeczywistości rękami i nogami i usiłują z niej wycisnąć le się da.
Zatem pewnie masz rację, że obiektywnie partnerka autora potrzebuje pomocy kogoś, kto jej pomoże zrozumieć, ale ona tego nie chce, bo trzyma się rękami i nogami swojej rzeczywistości i tylko wymaga od innych, aby się do tego dostosowali. Ale rację ma też wg mnie madoja, która uważa, że dziewczynie potrzebne są porażki, nawet porzucenia pokazujące, że ludzie jej takiej nie akceptują i takiej nie chcą, żeby to w sobie chcieć w ogóle zobaczyć.

37 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-19 16:16:30)

Odp: Ja już nie daje rady

Nikt nie mowil, ze bedzie latwo wink

Chodzi mi o to, ze samo odrzucenie na lepsze nic nie zmieni.
Zmiana wymaga motywacji i wiedzy.
Wiedza wymaga spokoju.
Po krytycznych wydarzeniach w naszym zyciu mamy sporo motywacji aby szukac zrozumienia, ale nie mamy spokoju koniecznego aby je znalezc.
To jest czas, w ktorym jestesmy najbardziej podatni na budowanie blednych, uproszczonych przekonan (ludzie sa zli, wszyscy faceci zdradzaja, nikt mnie nie chce poznac), ktore potrafia wytlumaczyc wszystkie nasze nieszczescia ale jednoczesnie sprawiaja, ze nasze zycie staje sie trudniejsze (bo jestesmy zbyt negatywnie nastawieni do swiata i ludzi - przez co swiat i ludzie nas stresuja).

Cos autor ucichl i nie odpowiedzial na moje pytanie dlaczego zdecydowal sie byc i kontynuowac relacje z ta kobieta

38

Odp: Ja już nie daje rady
MagdaLena1111 napisał/a:

Pamiętasz ten wątek o 12lenim narcystycznym Kubie? .

Mogę prosić o link?

39

Odp: Ja już nie daje rady
madoja napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Pamiętasz ten wątek o 12lenim narcystycznym Kubie? .

Mogę prosić o link?

https://www.netkobiety.pl/t131066.html

40

Odp: Ja już nie daje rady
madoja napisał/a:

Obawiam się, że dla autora to właśnie dodatkowy powód, by z nią zostać. Bo "chora", bo potrzebuje pomocy, bo nie można kogoś zostawiać w nieszczęściu.

Trzeba ratować siebie, ale do tego trzeba dojrzeć.

41

Odp: Ja już nie daje rady

Krystian92 całe życie tak nie wytrzymasz.
Szkoda każdego roku i coraz bardziej zniszczonej psychiki.
Nie jesteś odpowiedziany za dorosłą kobietę, za jej chorobę i wybory.
Twoim obowiązkiem jest dbać o własne zdrowie, żeby potem Twoja rodzina nie miała kłopotów z ratowaniem Ciebie.
Są granice pomagania, trzeba wiedzieć ile można dać innym nie zatracając siebie.

42

Odp: Ja już nie daje rady

Złota rada za free: Spieprzaj od niej póki możesz. Będzie tylko gorzej. I ciesz się, że nie macie dzieciaka.

43 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-07-20 17:40:26)

Odp: Ja już nie daje rady
Robsonpl napisał/a:

Złota rada za free: Spieprzaj od niej póki możesz. Będzie tylko gorzej. I ciesz się, że nie macie dzieciaka.

Wszyscy mu to mówią, ale trzeba mieć bardzo dużo samozaparcia, by się udało.

44

Odp: Ja już nie daje rady
Farmer napisał/a:
Robsonpl napisał/a:

Złota rada za free: Spieprzaj od niej póki możesz. Będzie tylko gorzej. I ciesz się, że nie macie dzieciaka.

Wszyscy mu to mówią, ale trzeba mieć bardzo dużo samozaparcia, by się udało.

Niestety, nie uda się, nie ma szans.

45

Odp: Ja już nie daje rady
wieka napisał/a:
Farmer napisał/a:
Robsonpl napisał/a:

Złota rada za free: Spieprzaj od niej póki możesz. Będzie tylko gorzej. I ciesz się, że nie macie dzieciaka.

Wszyscy mu to mówią, ale trzeba mieć bardzo dużo samozaparcia, by się udało.

Niestety, nie uda się, nie ma szans.

Lepiej je znajdź szybko bo sp...lisz sobie życie. Na początku może być trudno ale potem będziesz sobie dziękował. A jak poznasz normalną kobietę to będzie Ci się wydawało absurdem, że byłeś wcześniej z taką osobą.

46

Odp: Ja już nie daje rady
Robsonpl napisał/a:

Lepiej je znajdź szybko bo sp...lisz sobie życie. Na początku może być trudno ale potem będziesz sobie dziękował. A jak poznasz normalną kobietę to będzie Ci się wydawało absurdem, że byłeś wcześniej z taką osobą.

Akurat jestem z tych, co miał podobną sytuację i powyższe to prawda.

Borderkę trzeba wykopać z życia i to raz na zawsze.

47

Odp: Ja już nie daje rady

Odejdź od niej, zamęczysz się. Szkoda czasu, życia i nerwów.

Odp: Ja już nie daje rady
Krystian92 napisał/a:

Raz ją zostawiłem na dwa tygodnie...było mi bardzo źle, wróciliśmy do siebie i tak właśnie obecnie jest. Boje się, że sobie coś zrobi jak ją zostawie...na rękach mnóstwo blizn od cięcia się a słyszę od niej gorsze rzeczy i się boje.

Jesteś emocjonalnym ćpunem. Żeby było lepiej, musisz przejść przez odwyk a to łatwe nie będzie.
Lepiej nie będzie, ale do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć.

To dorosła osoba, a groźby zrobienia sobie czegoś są manipulacją.

Jeśli interesuje Cię sposób, jak to zrobić najmniej boleśnie, ale nie bezboleśnie, daj znać.

Posty [ 48 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja już nie daje rady

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024