Witam, piszę tutaj bo ciężko mi samej zostając z tymi myślami. Być może ktos mial juz taka sytuacje badz wspomoze jakas rada czy dobrym slowem. Otoz w grudniu zaczelam pisac z takim chlopakiem. Wlasciwie znalismy sie wczesniej z widzenia ze szkoly. Stare czasy. Zaczelo sie od tego ze napisalam mu jakas odpowiedz na relacje ktora dodal na fb. I od slowa do slowa zaczelismy pisac. Bylo mega fajnie bo super sie dogadywalismy. Tematy sie nie konczyly, rozumielismy sie. Zapytal czy jest szansa zeby sie spotkac i tak oto umowilismy sie. Bylo super, ciagle rozmowy, duzo smiechu, dogadywanie sie i rozumienie. Tak wiec pisalismy pozniej dalej, umowilismy sie kolejny raz. Im wiecej rozmawialismy tym bardziej sie do niego przywiazywalam. On mysle , że tez. Doszlo do tego , ze w rozmowach zaczal dziekowac mi, ze jestem, pytal czy bede, mowil prosto w oczy ze bardzo mu sie podobam a przede wszystkim super sie dogadujemy i ze bardzo sie cieszy ze wyszło tak ze zaczelismy rozmawiac. Spotkan bylo wiecej , zaczely sie jakies przytulenia, pocalunki. Wlasciwie z czasem zaczelismy zachowywac sie jak para. Mowil , ze chcialby miec taka dziewczyne, ze ciekawe co miedzy nami bedzie. Opowiadal coraz wiecej o sobie, o zranieniu przez poprzednia dziewczyne, ktore bardzo przezyl. Czulam, ze jestem dla niego wazna. Rozmawiajac przy mnie z kolegami mowil ze spedza teraz czas ze mna i ze odezwie sie jak bedzie mial czas. Zaprosil mnie nawet do siebie i chcial poznac z mama. Sam tez chcial poznac moich rodzicow. Wszystko zapowiadalo sie super. Az wkoncu ktoregos dnia powiedzial mi , ze zaczela do niego pisac jedna dziewczyna ( ktora dodatkowo ma chlopaka z ktorym jest juz kilka lat ). Pisala do niego co jakis czas na co mi powiedzial , zebym sie o nic nie martwila bo jestem tylko ja. Wkoncu ja sie zdecydowalam , ze powiem mu co czuje na nastepnym spotkaniu i ze jestem pewna ze chce z nim byc. Spotkajac sie jednak czekalo mnie rozczarowanie. Powiedzial ,ze jest pierwszy raz w takiej sytuacji, ze pisza do niego dwie dziewczyny i on jest w kropce bo nie wie co ma zrobic. Zalamalam sie.. Na drugi dzien napisal mi , ze myslal o tym i poki co nie chce zadnego zwiazku. Nie ukrywam , ze ja sie zalamalam calkowicie, zaangazowalam sie bardzo, zrobilabym wszystko zeby byl szczesliwy a teraz wiem , ze jest ktos inny. Prosze powiedzcie jak widzicie to patrzac na to z boku. Ja wiem ze powinnam odpuscic ale serce mi peka jak pomysle ze pisze czy spotyka sie z nia. Byl ktos w podobnej sytuacji ? Przyjaciele stwierdzili , ze zachowal sie bardzo nie w porzadku i ze jeszcze sie do mnie z czasem odezwie tylko wtedy powinnam nie dawac juz zadnych szans. Zdecydowalam sie ze zasiegne rady jeszcze tutaj. Z gory dziekuje.
Temat: Nie wiem co robic