Swiateczna masakra - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Swiateczna masakra

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

1

Temat: Swiateczna masakra

I stało się....moje idealne życie w święta legło w gruzach. Od dwóch miesięcy mój partner prowadził podwójne życie o czym dowiedzialam się w święta...czemu to zrobił nic nie odpowiedział, przeprosił mnie i wyszedł z domu. Wrócił z butelka wódki. Jest alkoholikiem, sięgną wczoraj pierwszy raz po alkohol od dwóch lat - tyle nie pił.
Juro wstaje i idę do pracy, nie wiem co zastanę po powrocie do domu...czy życie wogole ma sens..

Zobacz podobne tematy :
Odp: Swiateczna masakra

A spokojni, cisi, poukładani i niepijący mężczyźni spędzają święta samotnie bez szans na jakąkolwiek kobietę.

Panowie, trzeba było zostać łobuzem z nałogami.

3 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-26 21:47:10)

Odp: Swiateczna masakra
Anka37 napisał/a:

I stało się....moje idealne życie w święta legło w gruzach. Od dwóch miesięcy mój partner prowadził podwójne życie o czym dowiedzialam się w święta...czemu to zrobił nic nie odpowiedział, przeprosił mnie i wyszedł z domu. Wrócił z butelka wódki. Jest alkoholikiem, sięgną wczoraj pierwszy raz po alkohol od dwóch lat - tyle nie pił.
Juro wstaje i idę do pracy, nie wiem co zastanę po powrocie do domu...czy życie wogole ma sens..

Sens będzie mieć taki jaki mu nadasz>Rozumiem że facet Ciebie zdradzał przez te dwa miesiące.
Zajmij się sobą to najlepsze co możesz zrobić.
On od jakiegoś czasu miał nawrót nic z tym nie zrobił oprócz ucieczki w jakąś znajomość
bo tam miał emocje z którymi sobie i tak nie poradził dlatego znowu zaczął pić, kiedy się wydało, znowu uciekł i zwalił na Ciebie decyzję z tym co dalej.
Stary numer zwłaszcza jak ktoś nie pije w zaparte, ale nie zawsze leczącym alkoholikom też się zdarzają na własne życzenia takie "przygody", pierwszy kieliszek "ukazuje się " pod postacią innej kobiety.
Zostaw go niech się dopije i poniesie konsekwencje
Inaczej jak będziesz dawać mu szanse, okażesz litość, zaszkodzisz tym sobie i jemu też, tylko odroczysz następny ciąg picia z innego powodu i pod wpływem innego dramatu.
Wykończysz się ratując go,nie masz uprawnień żeby się nim zajmować nim i jego życiem piciem,nie wygrasz to jego problem nie Twój
rozwiązanie jego problemu jest poza Twoim zasięgiem ,jeżeli się łudzisz to też wydaje się że sięgnięcia Twojego dna może Ciebie skłonić do zmiany i zajęcia się swoim życiem a nie jego abstynencją czy chorowaniem załatwianiem za niego jego dylematów i wyrzutów
Jak się leczył wcześniej to wie co zrobić tylko niestety musi się dopić i walnąć teraz o dno,a Ty nie musisz się temu przyglądać i łagodzić skutków picia,możliwe że wcześniej chciało mu się pić ponieważ zaniedbał siebie i Ty mu przestałaś wystarczać podświadomie wiele spraw sprowokował żeby móc się wreszcie napić i poużalać nad sobą jaki z niego drań straszny,dla ciebie to może brzmi abstrakcyjnie ale w chorobach uzależnienia takie jak jego zachowanie nie jest wyjątkiem podczas nawrotu .

4

Odp: Swiateczna masakra
paslawek napisał/a:
Anka37 napisał/a:

I stało się....moje idealne życie w święta legło w gruzach. Od dwóch miesięcy mój partner prowadził podwójne życie o czym dowiedzialam się w święta...czemu to zrobił nic nie odpowiedział, przeprosił mnie i wyszedł z domu. Wrócił z butelka wódki. Jest alkoholikiem, sięgną wczoraj pierwszy raz po alkohol od dwóch lat - tyle nie pił.
Juro wstaje i idę do pracy, nie wiem co zastanę po powrocie do domu...czy życie wogole ma sens..

Sens będzie mieć taki jaki mu nadasz>Rozumiem że facet Ciebie zdradzał przez te dwa miesiące.
Zajmij się sobą to najlepsze co możesz zrobić.
On od jakiegoś czasu miał nawrót nic z tym nie zrobił oprócz ucieczki w jakąś znajomość
bo tam miał emocje z którymi sobie i tak nie poradził dlatego znowu zaczął pić kiedy się wydało znowu uciekł i zwalił na Ciebie decyzję z tym co dalej.Stary numer zwłaszcza jak ktoś nie pije w zaparte ale nie zawsze leczącym alkoholikom też się zdarzają na własne życzenia takie "przygody" pierwszy kieliszek "ukazuje się " pod postacią innej kobiety.
Zostaw go niech się dopije i poniesie konsekwencje
inaczej jak będziesz dawać mu szanse okażesz litość zaszkodzisz sobie i jemu też tylko odroczysz następny ciąg picia z innego powodu i pod wpływem innego dramatu .
Wykończysz się ratując go,nie masz uprawnień żeby się nim zajmować nim i jego życiem piciem,nie wygrasz to jego problem nie Twój
rozwiązanie jego problemu jest poza Twoim zasięgiem ,jeżeli się łudzisz to też wydaje się że sięgnięcia Twojego dna może Ciebie skłonić do zmiany i zajęcia się swoim życiem a nie jego abstynencją czy chorowaniem załatwianiem za niego jego dylematów i wyrzutów
Jak się leczył wcześniej to wie co zrobić tylko niestety musi się dopić i walnąć teraz o dno,a Ty nie musisz się temu przyglądać i łagodzić skutków picia,możliwe że wcześniej chciało mu się pić ponieważ zaniedbał siebie i Ty mu przestałaś wystarczać podświadomie wiele spraw sprowokował żeby móc się wreszcie napić i poużalać nad sobą jaki z niego drań straszny,dla ciebie to może brzmi abstrakcyjnie ale w chorobach uzależnienia takie jak jego zachowanie nie jest wyjątkiem podczas nawrotu .

Dziekuje za obszerne wyjaśnienie, to bardzo mądre i wiele tłumaczy.

5 Ostatnio edytowany przez Herne (2022-12-26 22:08:54)

Odp: Swiateczna masakra
Anka37 napisał/a:

I stało się....moje idealne życie w święta legło w gruzach. Od dwóch miesięcy mój partner prowadził podwójne życie o czym dowiedzialam się w święta...czemu to zrobił nic nie odpowiedział, przeprosił mnie i wyszedł z domu. Wrócił z butelka wódki. Jest alkoholikiem, sięgną wczoraj pierwszy raz po alkohol od dwóch lat - tyle nie pił.
Juro wstaje i idę do pracy, nie wiem co zastanę po powrocie do domu...czy życie wogole ma sens..

Ratuj przede wszystkim siebie, swoje zdrowie psychiczne. Teraz Ty jesteś najważniejsza, zogniskuj całą swoją energię, która Ci pozostała po tej wiadomości, na sobie.
Jeżeli macie dzieci - skup się na nich, ochroń je.
Masz jakieś wsparcie w rodzinie/znajomych?

6

Odp: Swiateczna masakra

Dzieci nie mamy, moi rodzice nie wiedzą o chorobie mojego partnera natomiast jego rodzina chyba go przekreśliła nikt nie interesuje się jego piciem. Pije tak do 2 tyg aż organizm już fizycznie nie wytrzymuje i wtedy przestaje. Najgorsze jest to   że pije do takiego stanu że potrafi upaść coś sobie zrobić i ten widok jest najgorszy. Moje łzy nie wynikają ze zdrady jakiej się dopuścił tylko z troski o niego....
Naprawdę nie wiem już co mam robić ale jest mi bardzo ciężko i coraz gorzej sama radzę sobie już tym wszystkim.

7 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-26 23:00:41)

Odp: Swiateczna masakra
Anka37 napisał/a:

Dzieci nie mamy, moi rodzice nie wiedzą o chorobie mojego partnera natomiast jego rodzina chyba go przekreśliła nikt nie interesuje się jego piciem. Pije tak do 2 tyg aż organizm już fizycznie nie wytrzymuje i wtedy przestaje. Najgorsze jest to   że pije do takiego stanu że potrafi upaść coś sobie zrobić i ten widok jest najgorszy. Moje łzy nie wynikają ze zdrady jakiej się dopuścił tylko z troski o niego....
Naprawdę nie wiem już co mam robić ale jest mi bardzo ciężko i coraz gorzej sama radzę sobie już tym wszystkim.

Wydaje się ze sama potrzebujesz wsparcia jako osoba współuzależniona.Myślę o profesjonalnym wsparciu albo Al anon to samopomocowa, anonimowa wspólnota.grupa wsparcia  osób związanych z uzależnionymi
Może być tak że nawet jak odejdziesz to symptomy współuzależnienia ,nie znikną i będzie Ciebie ciągle nawracająco ciągnąć do niego
nawet jak pojawią się somatyczne objawy bóle brzucha, głowy,rozwolnienia, napady paniki ,wstydu ,leków lub coś jak depresja
dalej obsesyjnie będziesz myśleć o nim i będziesz mu niby pomagać w rezultacie krzywdząc siebie, zatracając się  i szkodząc mu nieświadomie i niechcący - przedłużając jego  życie w chorowaniu i piciu.
Nie masz absolutnie żadnej gwarancji że jak zostaniesz z nim i będziesz go pilnować to nie stanie mu się coś złego
niestety znam wiele przypadków, które potwierdzają to że go nie jesteś w stanie w żaden sposób  ochronić wielka niewiadoma i iluzja kontroli przez niby opiekę i doglądanie jego podczas picia ,nie zapobiegniesz jak dostanie zapaści,zawału,zadławi się wymiocinami,rozwali sobie głowę etc nie dasz rady być wszędzie i cały czas to złudzenie.Inna rzecz to potencjalna i często występująca agresja ,która może się pojawić wobec Ciebie jak zaczniesz mu bardziej w jego mniemaniu i pijanym myśleniu przeszkadzać.Nie łudź się że dobrze go znasz i jego picie to też złudzenie a utrata zdolności kierowania nad życiem u osób uzależnionych jet czymś nieprzewidywalnym w zachowaniach destruktywnych.To że niby zawsze był potulny ni stąd ni zowąd może się nagle zmienić.

Jak chcesz obejrzyj wywiad z Ewą Wojdyłło  o współuzależnieniu, sama miała ten problem

8

Odp: Swiateczna masakra
Anka37 napisał/a:

I stało się....moje idealne życie w święta legło w gruzach.

VS

Anka37 napisał/a:

Pije tak do 2 tyg aż organizm już fizycznie nie wytrzymuje i wtedy przestaje. Najgorsze jest to, że pije do takiego stanu że potrafi upaść coś sobie zrobić i ten widok jest najgorszy.

Idealne życie powiadasz?

9 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-12-26 23:01:06)

Odp: Swiateczna masakra

Jesteś na najlepszej drodze do zmarnowania sobie życia.
paslawek dobrze Ci pisze - nie jesteś w stanie wszystkiemu zapobiec, za to jesteś w stanie całe życie się martwić, czy coś mu się nie stało. Jesteś w stanie przez całe życie z drżeniem serca otwierać drzwi mieszkania bojąc się co za nimi zastaniesz, i cale życie drżeć, ile  pieniędzy przepił.  Słuchałam kobiet - żon alkoholików i można by ich opowieści pisać przez kalkę. Problemy z pracą, potencją, zazdrość i oskarżenia o zdrady, wieczny brak poczucia bezpieczeństwa, i wieczne obietnice bez pokrycia. Poszukaj takiej kobiety i poproś by opowiedziała Ci historię swojego życia, a potem pomyśl, czy chcesz się pisać na takie coś.
Masz przed sobą jedno wielkie zmartwienie jeśli nie uwolnisz się z tej relacji.

10

Odp: Swiateczna masakra
Anka37 napisał/a:

Dzieci nie mamy, moi rodzice nie wiedzą o chorobie mojego partnera natomiast jego rodzina chyba go przekreśliła nikt nie interesuje się jego piciem.(...) Moje łzy nie wynikają ze zdrady jakiej się dopuścił tylko z troski o niego....
Naprawdę nie wiem już co mam robić ale jest mi bardzo ciężko i coraz gorzej sama radzę sobie już tym wszystkim.

Przede wszystkim - nie chroń go już.
Samej będzie Ci tylko jeszcze bardziej ciężko, poszukaj profesjonalnej, zewnętrznej pomocy, jako osoba współuzależniona.
I słuchaj Pasławka, bardzo mądrze Ci tutaj radzi.

11

Odp: Swiateczna masakra

Kochany łobuz i dawca super emocji.

12

Odp: Swiateczna masakra
Legat napisał/a:

Kochany łobuz i dawca super emocji.

Coś w tym jest smile

Bo jak jest trzeźwy, to każdy z nich jest najlepszym człowiekiem na świecie. I tylko ta wódka go niszczy. Jakby nie pił to życie z nim byłoby idealne.

No ale piją. Niestety.

13

Odp: Swiateczna masakra

Dziekuje wszystkim za odpowiedź nie znamy się ale to co piszecie jest bardzo pomocne i poniekąd  czuje wsparcie.
Wiem ,e sama potrzebuje wsparcia ale nie wiem dokładnie od czego zacząć...może ktoś poleci grupy wsparcia dla mnie w Warszawie i podpowie jak zrobic pierwszy krok....
Ps. Dla zainteresowanych wróciłam z pracy wcześniej bo nie wytrzymałam obraz nędzy i rozpaczy + 2l wódki. Odezwał się też ojciec mojego partnera i postara się przyjechać ale sam nie ma pomysłu jak mu/ nam pomóc.

14 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-27 13:40:48)

Odp: Swiateczna masakra
Anka37 napisał/a:

Dziekuje wszystkim za odpowiedź nie znamy się ale to co piszecie jest bardzo pomocne i poniekąd  czuje wsparcie.
Wiem ,e sama potrzebuje wsparcia ale nie wiem dokładnie od czego zacząć...może ktoś poleci grupy wsparcia dla mnie w Warszawie i podpowie jak zrobic pierwszy krok....
Ps. Dla zainteresowanych wróciłam z pracy wcześniej bo nie wytrzymałam obraz nędzy i rozpaczy + 2l wódki. Odezwał się też ojciec mojego partnera i postara się przyjechać ale sam nie ma pomysłu jak mu/ nam pomóc.

Na przykład ul. Belgijska 4 na Mokotowie Anno to ośrodek poradnia NFZ uzależnień i współuzależnienia
sam tam zaczynałem leczenie 
a mityngi Al Anon w Warszawie  to znajdziesz tutaj https://al-anon.org.pl/spotkaniamityngi/

15

Odp: Swiateczna masakra

Paslawek dziekuje !!! Napisałam na priv.

16

Odp: Swiateczna masakra
Anka37 napisał/a:

Paslawek dziekuje !!! Napisałam na priv.

Ok
Odpiszę trchę później z telefonu nie mam dostępu na povztę coś się porobiło samo jak zwykle .

17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-27 23:52:49)

Odp: Swiateczna masakra

Wydaje mi się,  że by się  tak nie staczał, gdyby nie miał wokół siebie takiej ratowniczej ekipy
Pełna akceptacja..

Wiem, wiem..To choroba.
Tylko po cholerę pielęgnować  tę chorobę, zamiast leczyć.
Chciałoby się potrzasnąć Tobą i krzyczeć: odczep się od niego, mamuśko!
Dla mnie to wygląda tak: dzidziuś nabroil, wydało się i będzie afera.
No to trzeba uciec od odpowiedzialności.
Wtedy na scenę wkraczają Ty, jak Diva Operowa będziesz odgrywać rolę ratującej sytuację Królowej.
Ja bym wystawiła mu walizki serio, tym bardziej że mrozu już nie ma.
Z adresem do tego ośrodka.
I teściowi zabroniła się wtrącać.
Nie masz dzieci, sprawa prosta.

18

Odp: Swiateczna masakra

A mnie w tej całej historii trochę przerażają słowa autorki "Moje łzy nie wynikają ze zdrady jakiej się dopuścił tylko z troski o niego...."

Partner autorki celowo czy nie, ale przeniósł całą uwagę z pierwotnego problemu na problem wtórny - alkoholizm.
Autorka zamiast skupić się na fakcie, że facet ją zdradzał i oszukiwał, główny problem widzi teraz w jego chorobie... i się martwi o oszusta

19

Odp: Swiateczna masakra

No na tym to polega w końcu.
Picie to ucieczka. Skuteczna bo efektowna.

20

Odp: Swiateczna masakra
OneDay napisał/a:

A mnie w tej całej historii trochę przerażają słowa autorki "Moje łzy nie wynikają ze zdrady jakiej się dopuścił tylko z troski o niego...."

Partner autorki celowo czy nie, ale przeniósł całą uwagę z pierwotnego problemu na problem wtórny - alkoholizm.
Autorka zamiast skupić się na fakcie, że facet ją zdradzał i oszukiwał, główny problem widzi teraz w jego chorobie... i się martwi o oszusta

Słuszna uwaga - też o tym tak pomyślałam.

21

Odp: Swiateczna masakra

To zabrzmiało tak jakby samo picie było spoko niech se pije ale niech nie zdradza ,te dwie rzeczy wpływają na siebie i zależą od siebie jeżeli facet jest alkoholikiem to nie jest usprawiedliwianie .
Moim zdaniem tych dwóch spraw na tym etapie to nie ma co oddzielać, to taka choroba że się zdradza i staje się pijąc kimś gorszym od siebie samego samo niepicie niewiele zmienia a nawet często zmienia na gorsze,picie to też zdrada
,powoli lub szybciej bez leczenia następują degeneracja, demoralizacja jeżeli abstynencja staje się celem samym w sobie to przestaje cieszyć życie bo wszystko się nudzi i powszednieje jeżeli towarzyszy cień i stłumiona obsesja z tyłu głowy
Rozkminianie i analizowanie zachowań faceta Autorki to krok w bok
Najistotniejsze jest to co ona ma dla siebie zrobić ponieważ nie toleruje ani picia ani zdrady  a ewidentnie dziewczyna ma wiele objawów współuzależnienia

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Swiateczna masakra

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024