Już w sumie podejmowałem tu kiedyś podobny wątek, ale ... mam wrażenie, że od tamtego czasu to zjawisko u mnie jeszcze bardziej się nasiliło.
1) Otóż miłość romantyczna to dla mnie silny konserwatyzm - model, w którym jestem rycerzem dla swojej księżniczki. On jest subtelna, delikatna, nieco zalotna. Mogę o niej bez przerwy myśleć, ale bez jakiegokolwiek instynktu czysto seksualnego - nie oznacza to oczywiście całkowitego braku bliskości, a ta opiera się na pocałunkach, cieple, przytuleniu
2) Druga strona to model czysto seksualny - a tu zapatrywanie mam zgoła odwrotne. Czyli silna, dominująca samica alfa, która wręcz rządzi facetem - czy to w związku czy w łóżku i do takiej kobiety odczuwam popęd czysto fizyczny.
Co ciekawe, całkowicie kłóci się to z terminem "ona nosi spodnie w związku" - gdyż to raczej w pierwszym modelu postrzegam delikatność przez pryzmat właśnie noszenia spodni, balerinek, podczas gdy ten drugi model to typowa dominująca szefowa na wysokich szpilach i w obcisłej mini.
Czy znacie innych facetów, którzy mają podobnie? A może występuje analogiczne zjawisko u kobiet?