Witam serdecznie wszystkich,
Musze zkims o tym porozmawiac bo mi to nie daje spokoju. Mam 39 lat I czuje ze moje zycie jest juz za mna. Mialam bardzo ciezki Start ale po ciezkiej pracy I odmawianiu sobie wszystkiego udalo mi sie skonczyc studia po 30stce. Ostanie 11 lat spedzilam w zwiazkach nigdy nie mialam czasu dla siebie I swoich potrzeb... po studjach udalo mi sie znalezsc dobra prace wiec nie narzekam. Ale, cale moje zycie to bylo opiekowanie sie kims innym, ciezka praca po nocach I duzo nauki. Teraz 39 lat, ( moj partner mnie zdradzil) mieszkam na wspol z obcymi ludzmi ...rzeczy ktore chcialam Robic w zyciu teraz nie sa juz dla mnie poniewaz maja limit wiekowy. Mam wrazenie ze stracilam swoje lata I nic mnie juz nie czeka. Pracuje z mlodymi lydzmi I moj wiek jest caly czas wytykany czuje ze doprowadza mnie to do depresji...zawsze mowilam ze wiek to tylko cyfra ale jesli nie mozesz Robic o czym marzylas ( chodzi mi o treningi na ktore sie wczesniej staralam ale nie bylo mnie stac a oni akceptuja ludzi tylko przed 30stka) jest dla mnie zapozno, niemam meza ani dzieci ludzie patrza sie na mnie jak na dziwolaga. Czuje ze to tyle z mojego zycia...czy ktos tez tak ma?
Dziekuje.