Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

Temat: Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja

Od kilku lat zawodowo zajmuję się szkoleniami sportowymi, tak, że spędzam zwykle sezon zimowy we Włoszech. W tym roku spędziłam tam jednak prawie 10 miesięcy i za chwilę znowu tam jadę na kolejne 5. Dosyć dobrze zarabiam, praca jest angażująca, w pięknym miejscu, jest tam duży ruch i przyjazna atmosfera - mam wielu "znajomych z widzenia", z którymi jednak nic mnie nie łączy. Ale to są jedynie "small talki" , chociażby z powodu bariery językowej (mimo że znam już włoski mniej więcej na B2) to nie jestem w stanie prowadzić głębszych rozmów, wyrazić siebie, opowiedzieć o sytuacji emocjonalnej, nie rozumiem też ich gdy używają zaawansowanego słownictwa.

Ale prawda jest też taka, że nie ma z kim rozmawiać, wszyscy są tam aby pracować w turystyce i ewentualnie wyjść do baru na piwo. Wiele emigrantów przyjeżdża aby tylko odłożyć pieniądze, ja próbuję również żyć w tej społeczności, ale nie widzę osób podobnych do siebie i czuję się jak zamknięta w klatce

Jestem po interdyscyplinarnych studiach kulturoznawczych - i chyba właśnie dlatego jest trudno znaleźć jakieś godziwe zatrudnienie w Polsce, ale to sprawia, że ogromnie brakuje mi kontaktu z wykształconą społecznością. Przyjeżdża wielu turystów z zewnątrz, ale to są kilkudniowe pobyty i zatraciłam zupełnie motywację do nawiązywania tych krótkich relacji, które znikają wraz z wyjazdem.
Kiedyś uczestniczyłam w klubach dyskusyjnych, wydarzeniach, tutaj nie mam takiej możliwości. To mała miejscowość, nie ma instytucji kultury, w kinie puszczają jeden film... To klasyczny rozstrzał między życiem miejskim a wiejskim, zastanawiam się co robić aby przez kolejne 5 miesięcy( i przez kolejne sezony pracy) jakoś tam egzystować i nie zwariować z samotności....


Czy jest może jakieś forum dla osób jak ja, do podzielenia się codziennością na emigracji?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja

Wiele lat spędziłem na emigracji i miałem podobne doświadczenia.  Rozwiązanie?  Albo zmienić profil działalności żeby trafić do wielkich włoskich miast w których tętni życie kulturalne, albo wrócić do Polski, jakoś przełknąć kilkukrotną obniżkę wynagrodzenia, za to mieć bogate życie kulturalne i duchowe. 

Też kiedyś na wiele lat wylądowałem za granicą na pustyni kulturalnej i to był dla mnie bardzo smutny okres (mimo że pełen niesamowitych sukcesów zawodowych).  Jeżeli planujesz zostać za granicą, to zakuwaj język, bo jest on ABSOLUTNĄ PODSTAWĄ.  Znałem język na poziomie C2 i to naprawdę ułatwiało życie, widziałem wyraźnie że byłem zupełnie, ale to zupełnie inaczej postrzegany i traktowany niż pozostali polscy imigranci ze średnią lub słabą znajomością języka.

3

Odp: Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja

Na przyszłość plan jest taki aby tylko pół roku spędzać w tej włoskiej wiosce (praca która obecnie wykonuję pomyślenie się tam układa, odpukać), drugie pół w mieście, raczej polskim, ale jeszcze ponad pół roku do tego więc szukam strategii na przetrwanie.... bo jednak w tym roku, spędzając tam tyle czasu czułam się mocno na uboczu.

Do podwyższania poziomu języka trochę straciłam motywację... Zanim jeszcze biegle się posługiwałam włoskim to używałam angielskiego i wtedy inni przechodzili też na niego - było równouprawnienie. Teraz kiedy już wiadomo, że rozumiem 90% z tego co mówią, to mówią do mnie po włosku, ale z kolei ja wychodzę na mniej kompetentną osobę niż jestem bo oczywiście nie mam takiej biegłości jak w ojczystym. Chodzi o żarty, skróty myślowe, konteksty kulturowe... Wkurza mnie, że ja mam robić dalszy dodatkowy wysiłek, podczas gdy tam nikt nie trapi się podnoszeniem umiejętności językowych... jakieś to nie fair

4 Ostatnio edytowany przez jolanka27 (2022-11-13 17:15:41)

Odp: Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja

double

5

Odp: Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja
jolanka27 napisał/a:

Do podwyższania poziomu języka trochę straciłam motywację...

Całkowicie rozumiem.  Pierwsze 90% języka obcego jest proste, dopiero ostatnie 10% to schody i to bardzo strome, życia nie starczy żeby je pokonać.

jolanka27 napisał/a:

Chodzi o żarty, skróty myślowe, konteksty kulturowe...

To jest największe wyzwanie.  Sam po dłuuuugich latach ciężkiej pracy doszedłem do rozumienia żartów o różnch konotacjach (a nawet tworzenia własnych, specyficznych dla języka i kultury), bawienia się językiem, ale murem nie do przeskoczenia okazała się znajomość realiów w jakich dorastali rozmówcy - specyfiki ich szkoły, kojarzenia szerokiego grona różnych osobowości telewizyjnych, programów które każdy oglądał 20, 30, czy 40 lat temu, popularnych przedmiotów, które każdy kiedyś miał, sieci sklepów, które już od 20 lat nie istnieją, itd.  Bez wychowania się w danym kraju nie pozna się miliona takich drobiazgów, które często powtarzają się w rozmowach.

jolanka27 napisał/a:

Wkurza mnie, że ja mam robić dalszy dodatkowy wysiłek, podczas gdy tam nikt nie trapi się podnoszeniem umiejętności językowych... jakieś to nie fair

A co Cię obchodzą inni?  Ucz się dla siebie!  Dla własnej przyjemności swobodnego porozumiewania się z Włochami.


A przy okazji, dodatkowa rada dotycząca języka - ćwicz wymowę, perfekcyjny akcent.  Naprawdę inaczej postrzegana jest osoba, która mówi z poprawnym akcentem, ma właściwą melodię języka, niż osoba teoretycznie znająca język lepiej, ale mówiąca z obcym akcentem.  Masz o tyle dobrze, że włoska wymowa dla Polaka jest dość prosta (to nie francuski czy angielski), ale warto solidnie ją doszlifować, to ważniejsze od czystej znajomości języka.

jolanka27 napisał/a:

Na przyszłość plan jest taki aby tylko pół roku spędzać w tej włoskiej wiosce (praca która obecnie wykonuję pomyślenie się tam układa, odpukać), drugie pół w mieście, raczej polskim

Zawsze jakiś kompromis.  Niestety, będziesz zarówno w jednym, jak i w drugim miejscu czuła się nie na miejscu.
Żeby tak znaleźć jakieś konkretne dobrze płatne zajęcie w Polsce...  Rozglądaj się, może zupełnym przypadkiem coś wyjątkowego trafisz?
Niestety, wiem jak jest i rozumiem konieczność życia w rozkroku między krajami...

6 Ostatnio edytowany przez jolanka27 (2022-11-14 01:39:02)

Odp: Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja

"Chodzi o żarty, skróty myślowe, konteksty kulturowe..."

"To jest największe wyzwanie.  Sam po dłuuuugich latach ciężkiej pracy doszedłem do rozumienia żartów o różnch konotacjach (a nawet tworzenia własnych, specyficznych dla języka i kultury), bawienia się językiem, ale murem nie do przeskoczenia okazała się znajomość realiów w jakich dorastali rozmówcy - specyfiki ich szkoły, kojarzenia szerokiego grona różnych osobowości telewizyjnych, programów które każdy oglądał 20, 30, czy 40 lat temu, popularnych przedmiotów, które każdy kiedyś miał, sieci sklepów, które już od 20 lat nie istnieją, itd.  Bez wychowania się w danym kraju nie pozna się miliona takich drobiazgów, które często powtarzają się w rozmowach"

Dokładnie tak! Nie tak dawno robiłam tam kurs, kilkudniowy sportowy, w mojej grupie był jakiś slynny DJ (że znają go dosłownie pokolenia) i jak się wszyscy dowiedzieli to w ogóle dynamika całej grupy się zmieniła, mnóstwo uwagi kierowano na niego, a ja zupełnie nie mogłam tego wszystkiego wyłapać.... Tych kontekstów chyba nie da się przejść... w każdym razie ja nie mam pojęcia jak to zrobic.

Dzięki, wezmę sobie do serca pracę nad akcetem, słucham sporo muzyki włoskiej i powtarzam teksty, zakładam, że to automatyzuję.


Do niedawna miałam wrażenie, że takie życie między dwoma miejscami/ kulturami mnie rozwija. Ale już to przeszło, rozejrzałam sie wokół i zdałam sobie sprawę, że mimo lat spędzonych na uniwersytecie to pracuję z prostymi ludźmi, których nie interesują moje intelektualne i abstarakcyjne dyskursy... Także zaczęłam czuć, że się cofam. Tamtejsza praca w szkoleniach sportowych daje satysfakcję, zarobek i co najważniejsze - szacunek, także będzie mi bardzo ciężko z tego zrezygnować.  Ale drugą połowę roku będę chciała spędzać na zajęciu bardziej rozwijającym intelektualnie lub w jakikolwiek wykorzystującym moje uniwersyteckie zaplecze, czuję że obecnie zupełnie to zaniedbalam. W to lato, pracując w prostych pracach, bezkwalifikacji (restauracja, wypożyczalnia) to czułam, że deptam ten cały mój dyplom i zaprzepaszczam trud, wysiłek i finansowe, które na to poszły....

7 Ostatnio edytowany przez matt3x (2022-11-21 21:57:33)

Odp: Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja

Hej,
mam 32 lata (to tak żeby nakreślić obraz mojej sytuacji). Jestem programistą, mam swoją działalność od 5 miesięcy żyję w Czechach. Niby język podobny, ale potrafi być barierą, szczególnie w sprawach urzędowych w których jest zupełnie inny. W przeciwieństwie do Ciebie nie mam zupełnie do kogo się odezwać, gdyż pracuję w domu. Czasem idę zaczepić panie ekspedientki, ale daleko jest od poziomu "sensownej" rozmowy. Mam o tyle gorzej, że z niewiadomych powodów odcięła się ode mnie rodzina, więc nie mam co myśleć o powrocie, nawet do kogo się odezwać po polskiej stronie. Podobnie jak Ty czuje się jak "w złotej klatce". Odciąłem się od polskiego - portali, muzyki, filmów. Tylko czeski. Prawdziwym przełomem są dla mnie randki z czeszkami i oczywiście nie wiem, czy możesz, czy chcesz, ale platoniczne znajomości - wyjścia na spacer, porozmawiania robi ogromną różnicę.

To uczucie, że się cofasz - mnie ono również towarzyszy, czuje się czasem, jakbym zaczął chodzić do 2 klasy podstawowej, ale...
pogododziłem się z tym na ten czas, zdaję sobie sprawę, że tak przez jakiś czas musi być, trzeba przez to przejść i dogonić "ich" poziom, a to się nie stanie z dnia na dzień, ale szczęśliwie ludzie są także ciekawi poglądów innych, więc może też trzeba troszkę pomyśleć o dodatkowym towarzystwie.

Uwierz mi, jestem introwertykiem i rada o poszukiwaniu towarzystwa jest ostatnią jaką chciałbym usłyszeć, ale taka jest prawda.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność na emigracji - nie ma tam takich jak ja

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024