Od kilku lat zawodowo zajmuję się szkoleniami sportowymi, tak, że spędzam zwykle sezon zimowy we Włoszech. W tym roku spędziłam tam jednak prawie 10 miesięcy i za chwilę znowu tam jadę na kolejne 5. Dosyć dobrze zarabiam, praca jest angażująca, w pięknym miejscu, jest tam duży ruch i przyjazna atmosfera - mam wielu "znajomych z widzenia", z którymi jednak nic mnie nie łączy. Ale to są jedynie "small talki" , chociażby z powodu bariery językowej (mimo że znam już włoski mniej więcej na B2) to nie jestem w stanie prowadzić głębszych rozmów, wyrazić siebie, opowiedzieć o sytuacji emocjonalnej, nie rozumiem też ich gdy używają zaawansowanego słownictwa.
Ale prawda jest też taka, że nie ma z kim rozmawiać, wszyscy są tam aby pracować w turystyce i ewentualnie wyjść do baru na piwo. Wiele emigrantów przyjeżdża aby tylko odłożyć pieniądze, ja próbuję również żyć w tej społeczności, ale nie widzę osób podobnych do siebie i czuję się jak zamknięta w klatce
Jestem po interdyscyplinarnych studiach kulturoznawczych - i chyba właśnie dlatego jest trudno znaleźć jakieś godziwe zatrudnienie w Polsce, ale to sprawia, że ogromnie brakuje mi kontaktu z wykształconą społecznością. Przyjeżdża wielu turystów z zewnątrz, ale to są kilkudniowe pobyty i zatraciłam zupełnie motywację do nawiązywania tych krótkich relacji, które znikają wraz z wyjazdem.
Kiedyś uczestniczyłam w klubach dyskusyjnych, wydarzeniach, tutaj nie mam takiej możliwości. To mała miejscowość, nie ma instytucji kultury, w kinie puszczają jeden film... To klasyczny rozstrzał między życiem miejskim a wiejskim, zastanawiam się co robić aby przez kolejne 5 miesięcy( i przez kolejne sezony pracy) jakoś tam egzystować i nie zwariować z samotności....
Czy jest może jakieś forum dla osób jak ja, do podzielenia się codziennością na emigracji?